Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie Małopolska zachodnia :

 

Orzech z Piasta - 720

Orzech z Janiny - 635

Czekam na aktualizacje cennika i ciekawe kiedy Orzech z Piasta bedzie po 650-700

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostało mi z 0,5 t miału  czy da radę spalić w MPM  czy lepiej dać sobie spokój ?

 

Edytowane przez kowalski5m
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palę już jakiś czas na odizolowanej  komorze zasypowej,i na prawdę czuć zysk cieplny i oszczędności,na razie na drewnie a w sezonie sprawdzę na węglu,to jest ta zmiana która w ewidentny sposób zwiększyła zysk cieplny a nie tylko czystość spalania,zmniejszoną mam trochę ilość wsadu przez to ,ale tak na prawdę nie ma to znaczenia co do uzyskanego ciepła i to jet właśnie ten zysk,mniej opału daje to samo co kiedyś więcej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli maronka masz ściany komory załadowczej obłożone wermikulitem? W sieciówce widze 5 szt tych płyt za ponad 400 zł.

Mimo, że mam już bajke z kotłem, to za 2 lata obłoże całą komore załadowczą szamotem 3 cm i przechodze w 100% na groszek, granulacja jak najbardziej na TAK. Aktualnie z tego co widze, to orzech nie raz jest zbyt duży i się zawiesi przy zmniejszonej komorze o 1/3.

 

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja Wam zazdroszczę dużej komory załadowczej że jeszcze szamot się zmieści.Gdyby dało się pozyskać jakieś płytki centymetrowej grubości to można to przykleić silikonem.Nawet jak pęknie to będzie się trzymać na tym elastycznym połączeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 1,5 cm ,klejenie się nie sprawdza ,puszcza po jakimś czasie ,jest delikatny ale jak już się trzyma i wzmocni oparami to jest dość mocny,szamot jest za gruby ale mimo to już 2 lata temu miałem na lato wyłożone boczne ścianki i też dłużej trzymało,ja mam wermikulit postawiony na przegrodzie i dość ciasno wciśnięty a boki ścięte 45 stopni a boczne ścianki stoją na podporze ruszt i zahaczają  o tą nad przegrodą i są dociśnięte blachą tą co zmówiłem i trzyma się,ale faktycznie jest problem to dobrze zamontować ,wermikulit jest delikatny ale podatny pod obróbkę ,jest tylko mały minus tej przeróbki smoła ścieka delikatnie do popielnika po bocznych ściankach,prawdopodobnie ta za wermikulitem spływa po ściance i nie ma za bardzo gdzie się spalić ,na razie to olewam ale wnerwia mnie troszku 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smoła ścieka, gdyż w stanie gazowym ma kontakt z zimnymi ściankami wymiennika i tam się skrapla.

U mnie jest szczelna osłona z szamotu i jest OK.

Natomiast smołę mam na elementach drzwiczek zasypowych, gdzie nie mam szamotu  - tam jest tego trochę 

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.05.2020 o 17:04, sambor napisał:

Szamot też wystarcza, tylko jest problem z jego mocowaniem do ścian.

Ja wklejałem cienkie cegły szamotowe na zaprawę szamotową. Drugi sezon się dobrze  trzyma bo nawet nacinałem szlifierką w tej ściance 2 rowki na głębokość ok 2 cm i szerokości ok 2 cm w kierunku otworu przegrody ( by lepiej zbierały gazy z komory zasypowej) i się nie rozleciało.

@maronka za duży luz między płytą a ścianką. Jak płyta czy szamot ściśle przylega do ścianki komory zasypowej to żadna smoła tam nie powstanie ( u mnie nic tam nie wypływa). Może też być to wynikiem złego materiału w tym miejscu bo szamot jednak się rozgrzewa a wermikulit z drugiej strony jest zimny. Z wermikulitem nie praktykowałem bo za delikatny mi się wydawał ( bardzo się kruszy powierzchniowo). Ale boczne ścianki komory zasypowej u dołu też mam odizolowane płytkami szamotowymi + papier ceramiczny do izolacji i jak wyciągałem bo jedna mi pękła to ścianka komory była czysta - bez smoły i rdzy. Dopiero powyżej cegiełki zaczynała się smoła, a boczne cegiełki luźno stoją bez zaprawy - tylko są dociśnięte do ścianki - dociska je pionowa blacha zmniejszająca komorę zasypową ( jest to łatwo rozbieralne).

Nie zauważyłem tam żadnej smoły ani rdzy pod szamotem ( czysta niebieska blacha trochę zakurzona) , ale ja palę ciągle więc u mnie cały czas jest to gorące. Może częste wychładzanie ( przepalanie) i za niski powrót podczas częstego rozgrzewania kotła mają wpływ na wykraplanie się wilgoci pomiędzy szamotem a ścianką kotła i powstawanie rdzy, ale by tam powstała smoła to musi być za duży luz pomiędzy ścianką kotła i musi się tam dostawać dym bo smoła powstaje z dymu i różnicy temperatur. Może uszczelnienie np. gliną wystarczy by pod płytę nie dostawał się dym? - wtedy nie powinno być wypływającej smoły ( za duży luz między płytą a ścianką kotła).

Tak wygląda ścianka z szamotu

IMG_20190323_142716.thumb.jpg.4f00cbfa9b03e2c0a5920479d3f80600.jpg

U dołu widać szczelinę, a nad nią jest ta ścianka ( zdjęcie przed zrobieniem nacięć na niej )  i smoły na niej brak. Jest tylko na bocznych ściankach powyżej bocznych cegiełek. Wypadało by dać wyżej szamot po bokach i problemu smoły w komorze zasypowej by nie było ( tylko pod sufitem komory by była i na drzwiczkach, ale tam też można dać szamot).

Edytowane przez Piecuch19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wypalają się te teowniki na wysokości warstwy żaru?

U mnie na wysokości warstwy żaru metalowe elementy nie mają długiej żywotności. Tu widać jak blacha 6 mm pomału się wypala od dołu.

IMG_20190323_142506.thumb.jpg.0bd9bf01076dae22bbaa5565fc35ac5c.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie z tą korozją pod płytkami jest problem, nie ma pewnej recepty co jest najlepsze by jej uniknąć ,piecuch 19 to najlepiej ogarną podnosząc temperaturę na powrocie tylko nie każdy tak może ze względu na istniejącą  instalację trudną do przeróbki ,ja miałem różnie najpierw małe  płytki na sucho stojąco przyciśnięte przyspawanymi płaskownikami po skosie by opał się nie zawieszał niestety kicha pod płytkami tworzył się żużel który je rozpychał ,zaznaczam paląc tylko trocinami z drewnem ,następnie zastosowałem duże płyty szamotowe przylegające do wymiennika obklejone szczelnie zaprawą z wiaderka ,było super do czasu jak piec rozszczelnił się na spawie w miejscu wlotu płomienia czyli pierwsza przegroda ,rozkucie wszystkich płyt było koniecznością i tu zonk ściany pod płytami z mocnymi wżerami a dźwięk obstukiwania blachy nie napawał optymizmem jednak dalej założyłem płyty trochę niższe i zmieniłem kształt palnika na mniejszy przekrój, jak na razie jest dobrze piec pali bardziej hucząc zadaną temperaturę osiąga w dłuższym czasie ale oszczędność w opale jest widoczna o dymie nie ma co wspominać .Przymierzam się do uzbrojenia nowego pieca szamotem wraz z zrobieniem palnika i teraz zastanawiam się nad :czy przykleić płyty szamotowe szczelnie, czy odsunąć o grubość nakrętki w 8 , czy wyszlifować rowki biegnące od dołu ku górze robiąc otwory w górnej części co było by dotlenieniem komory z pod rusztu .Myślę o ostatniej wersji ,jak macie jakieś pomysły to podpowiedzcie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Daćko wydaje się, że odsunięcie płyt szamotowych od ścianek z jednoczesnym zapewnieniem wentylacji tej szczeliny przez powietrze z popielnika byłoby najlepszym rozwiązaniem, tylko nie wiadomo jak to wpłynie na proces spalania i ogólną eksploatacje kotła.

Czytając to co dzieje się z kotłami pod szamotem wygląda na to, że kluczowe jest niedopuszczenie do wkraplania się pary wodnej między szamotem, a ścianami kotła, bo wiadomo, że w takiej sytuacji powstają tam kwasy. Nie napisze też nic odkrywczego jeżeli wspomnę o odpowiedniej wilgotności opału czy odpowiednio wysokiej temp. pracy kotła, a przy układach z pompą o konieczności ochrony powrotu.

Patrząc na to wszystko zaczynam tęsknić za starym prostym śmieciuchem i układem grawitacyjnym, tam takich problemów nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też chcę dołożyć moje spostrzeżenia odnośnie korozji.Zauważyłem ją tylko w okolicy palnika bo tylko tam jest szamot,ale to naprawdę był symboliczny suchy nalot,zdecydowanie powierzchniowy bez jakichkolwiek wżerów.Instalacje mam prostą,grawitacyjną,bez ochrony powrotu i na ostatnim wymienniku też pod warstwą sadzy da się doskrobać do podobnego nalotu.Czasami używając skrobaka udaje się usuwać całość takiej skorupki lekko trzymającej się dolnych partii ścianek wymiennika,tam gdzie temperatura bywa najniższa.Wilgotność opału dużo tutaj nie zmieni,gdyż podczas spalania woda i tak się wytwarza,czy tego chcemy czy nie.Więcej skutków korozji zauważam gdy kocioł przestaje pracować na spalaniu ciągłym i zaczyna się codzienne rozpalanie,czyli codzienna kondensacja pary na zimnych ściankach kotła,na wszystkich ściankach,na tych w komorze zasypowej także.Dokładając do tej wody związki siarki ze spalonego opału które wejdą wszędzie i osiądą na zimnych elementach,możemy spodziewać podżerania materiału.

Jedyny ratunek widzę w utrzymaniu dość wysokiej temperatury kotła i jak najmniej okazji do stygnięcia i ponownego rozpalania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Daćko napisał:

 teraz zastanawiam się nad :czy przykleić płyty szamotowe szczelnie, czy odsunąć o grubość nakrętki w 8 , czy wyszlifować rowki biegnące od dołu ku górze robiąc otwory w górnej części co było by dotlenieniem komory z pod rusztu .Myślę o ostatniej wersji ,jak macie jakieś pomysły to podpowiedzcie.

 

Odsunięcie płyt od ścianki kotła na 8mm to złe rozwiązanie bo zapcha się wszystko z czasem smołą zgorzeliną po niej. 

Kanały na PW z pod rusztu w bocznych szamotach miałem w poprzednim kotle ( przeróbka kotła Ogniwo na Ds) i dość dobrze się to sprawowało. PW docierało w otwór przegrody i było bardzo podgrzane. Jest tylko jedno ale - to powietrze pomimo że mocno podgrzane to zawsze będzie zimne dla temperatur panujących w przegrodzie i palniku gdzie szamoty są najbardziej rozgrzane i to powietrze a raczej jego temperatura działa destruktywnie na szamot. Co ok 3 miesiące musiałem wymieniać szamoty przegrody bo pękały w miejscach wydrążonych kanałów na PW. Jak były rozgrzane to widać było w którym dokładnie miejscu idzie kanał bo było to dużo ciemniejsze miejsce. Żadna ceramika nie wytrzyma długo takich różnic temperatury i trzeba do tego dostosować przegrodę. Pomimo tego wróciłbym do tego rozwiązania, ale na razie nic nie chce się rozlecieć w obecnym rozwiązaniu. Zrobił bym podwójną przegrodę ze szczeliną pomiędzy nimi ( ok. 5-8mm - trzeba by policzyć wg. przekroju otworu przegrody) i wtedy by nie pękała bo już byłaby rozdzielona.

Piszesz o "dotlenieniu komory" ale nie wiadomo jakiej? Komory palnika? Komory zasypowej? Oba rozwiązania nie trafione.

Dotleniać trzeba miejsce budowania się płomienia - otwór przegrody. W komorze palnika jest za późno bo przy mniejszych mocach ucieka do komina nie uczestnicząc w spalaniu, a w komorze zasypowej za wcześnie bo powoduje zbytnie rozpalanie zasypu.

W komorze zasypowej nie powinno być ognia tylko odpowiednią warstwa żaru, a ogień/płomień powinien pojawić się w otworze przegrody - wtedy są istotne korzyści z zgazowania opału. Jak drewno czy węgiel pali się żywym ogniem w komorze zasypowej to nie jest dobrze = tracimy bo brak jest prawidłowego zgazowania. Powietrze pierwotne służy jedynie do podtrzymania temperatury odpowiedniej warstwy żaru przez którą przechodzą gazy i zapalają się dopiero w przegrodzie bo tam dostają PW do zapłonu i powstaje płomień. Nawet jak żar ma ok 1000'C i gazy nie dostaną odpowiedniej ilości powietrza to  się nie zapalą, ale przechodząc przez żar "oczyszczą się" ( przejdą szereg procesów fizyko chemicznych) i płomień będzie ładny oraz brak dymu. Jak płomień jest w komorze zasypowej to trudno mówić o prawidłowym zgazowaniu i oczekiwać czystego/ekonomicznego spalania.

Tak prosto pisząc to palić w dolniaku by uzyskać HG trzeba tak by ognia w komorze zasypowej nie było, a pojawiał się w otworze przegrody i był dobrze natleniony. Wtedy spalanie będzie bardzo ekonomiczne i czyste ( na drewnie i na węglu). Aby to uzyskać trzeba dostosować do tego palenisko, palnik i podawanie powietrza w odpowiednich miejscach. Każdy ma inne warunki zapotrzebowania na ciepło i kominowe, ale warto się pobawić i dostosować kocioł do nich, bo brak dymu i  duże oszczędności w opale są efektem tej zabawy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, carinus napisał:

jedyny ratunek widzę w utrzymaniu dość wysokiej temperatury kotła i jak najmniej okazji do stygnięcia i ponownego rozpalania.

jak palilem na 65 była czarny wymiennik, 67c- lepiej a teraz pale min na 70 i jest gitara

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nawet widać przez wizjer w blasku płomienia. Przy rozgrzewaniu kotła jak zimny powrót to ścianki wymiennika są takie ciemne - jakby wilgotne, a jak kocioł rozgrzany to są takie jasne / suche ( widać to bez termometrów). Jak zwrócicie na to uwagę to zobaczycie o co mi chodzi. To także jest przyczyną pocenia się z nowego kotła, ale jak od razu wygrzeje się kocioł na np. 80'C to nie będzie pocenia. Temperatura powrotu jest ważna, bo jak za niska to bardzo psuje palenie. Ta wilgoć w wymienniku której możemy zapobiec trafia do komina i ponownie się wykrapla przy zimnym kominie co powoduje problemy z kominem ( nie od razu tylko z opóźnieniem). U siebie nie mam typowego obiegu ochrony powrotu tylko pompę która włącza się dopiero przy 60'C na kotle - to też ochrania przed  dużym zrzutem zimnej wody z instalacji. Niektórzy palą na temperaturze np.60-65'C nie wiedząc nawet jaką mają temperaturę powrótu, a przy takiej temperaturze może być różnie, szczególnie przy częstym przepalaniu.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu część 2 jak wygląda komora zasypowa

https://youtu.be/nmeDlvVlxOo

Edytowane przez maronka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od piątku stoi u mnie nówka sztuka  MPM ds 14 zanim zagrzeje wodę trochę minie .Mam nadzieję że opanuję go .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez problemu ,akurat z 14 kw jest najmniej problemów takich jak za słaby ciąg ,za mały otwór przegrody,ja dziś brałbym właśnie 14 kw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma ktos bufor w zestawie z instalacja starefo typu czyli zeliwniaki i duzy zlad wody? Jest mozliwe takie polaczenie w ogole? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewno że jest możesz wtedy mieć ciut mniejszy bufor,lub w ogóle na to nie patrzeć i ładować taki jaki wejdzie

Edytowane przez maronka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.