Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Groszek z kwk marcel zamiast EKOGROSZKU


adamsjz10

Rekomendowane odpowiedzi

Spalam groszek Marcel od dnia wczorajszego.

Jest zdecydowanie różnica w porównaniu z Karlikiem pod względem dymienia.
Być może uda mi się ten element zmniejszyć. Podzielę się swoimi spostrzeżeniami za jakiś czas, póki co jestem dobrej myśli.

Chciałem zadać Wam pytanie ponieważ nie do końca rozumiem głosy, że ten węgiel nie nada się na mrozy.
Wg specyfikacji jest bardzo kaloryczny, więc w teorii powinien nadawać się właśnie przy niskich temperaturach zewnętrznych.

Czy ma ktoś doświadczenie w paleniu Marcelem w kotle z podajnikiem ślimakowym zimą?
 

Edytowane przez ktostaki21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, ktostaki21 napisał(a):

Spalam groszek Marcel od dnia wczorajszego.

Jest zdecydowanie różnica w porównaniu z Karlikiem pod względem dymienia.
Być może uda mi się ten element zmniejszyć. Podzielę się swoimi spostrzeżeniami za jakiś czas, póki co jestem dobrej myśli.

Chciałem zadać Wam pytanie ponieważ nie do końca rozumiem głosy, że ten węgiel nie nada się na mrozy.
Wg specyfikacji jest bardzo kaloryczny, więc w teorii powinien nadawać się właśnie przy niskich temperaturach zewnętrznych.

Czy ma ktoś doświadczenie w paleniu Marcelem w kotle z podajnikiem ślimakowym zimą?
 

Ja miałem i opisywałem to już ze 3 lata temu , było super było oszczędnie i popiołek leciutki sypki ale za to co niektórzy chcieli mnie linczować nawet do dziś nie wiem czy aby go sprawdzali ale wiedzieli lepiej odemnie , zwiększ radyklanie czas przerwy w podawaniu i jedź na PID jak masz taką możliwość  a zobaczysz jaki to wdzięczny opał .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcela chyba najłatwiej teraz kupić na pgg, kogo ze znajomych nie zapytam komu udało się coś kupić(groszek lub kostkę) to odpowiedź brzmi Marcel a to wywołuje uśmiech na mojej twarzy i od razu pytanie czy nim już kiedyś palił, 99% odpowiedzi brzmi NIE 🙂

taka sytuacja na rynku, że ludzie pierwsze kupują by mieć cokolwiek a potem myślą jak to spalić bezproblemowo a to już takie łatwe nie jest tym bardziej w podajnikowcu bo z ustawieniami trzeba dobrze kombinować, ale jak ktoś pisze, że spalał go z powodzeniem i chociaż byłby jeden na milion to nie widzę powodu by mu nie wierzyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko to było chyba parę lat do tyłu i nie wiadomo do końca czy to ten sam pokład węgla był co obecnie , prawdopodobnie to już zupełnie inna ściana z której wydobywany jest ten aktualny  marcel i może różnić się parametrami.

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Kupując taki towar należy mieć z tyłu głowy, że kłopoty będą bardzo prawdopodobne. 

  • Nie zgadzam się 1
  • Przydało się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MrWolf napisał(a):

Dokładnie. Kupując taki towar należy mieć z tyłu głowy, że kłopoty będą bardzo prawdopodobne. 

Kupno jakiegokolwiek towaru w postaci węgla to nie tyle prawdopodobny co pewny kłopot.
Pieniądze trzeba wydać, wsypać do kotłowni, napalić... ehh same problemy 🙂

Aby rozwiać nieco wątpliwości i napisać coś konkretnego w temacie niebawem opiszę wraz z fotorelacją jak sprawuje się obecny Marcel w praktyce.
Pierwsza rzecz, której się obawiałem to uziarnienie - natomiast przez ślimak przechodzi bez najmniejszych problemów na ten czas. Bez trzaskania i ponadstandardowego chrupania względem różnych ekogroszków którymi paliłem, w tym ostatnio Karlik.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Ryszard
Proszę nie cytować ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ktostaki21 napisał(a):

Bez trzaskania i ponadstandardowego chrupania względem różnych ekogroszków którymi paliłem, w tym ostatnio Karlik.

Jest kilka wpisów na forum, że na chrupanie podajnika podobno carbosmar pomaga. Na YT jest parę testów tego wynalazku. Jednak z racji jego ceny większość to olewa i nie zawraca sobie tym głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jest taka gama produktów z różnych branż, których targetem są przewrażliwione osoby. Każde stuknięcie, puknięcie, pisk jest powodem stresów i przemyśleń. Nieważne czy to właściciele kotłów z podajnikiem na węgiel i cudowny Carbosmar, czy np. posiadacze instalacji LPG i płyn dolewany do takiego kroplomierza co to podobno smaruje i chłodzi zawory w głowicy 😄. Co kto lubi.

 

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz są takie czasy że, na każdą przypadłość znajdzie się lekarstwo jeśli jest jakiś grosz do wyciągnięcia 🙂 . W erze internetu łatwo i szybko można dany produkt wymyśleć, zareklamować i wdrożyć jako panaceum na daną przypadłość. Z jednym się udaje z innym nie. Tutaj jest reklama nie z tej ziemi ile plusów stosowanie tego posiada, ale odzewu wielkiego to raczej nie ma (ja nie widzę). Chrupnie to chrupnie. Ślimak i rura majątku nie kosztują więc wymienić co x lat wyjdzie taniej, niż kupowanie po 30 zeta litra jakiejś eko smarowalnej wydumki 🙂 .Tak wielu pewnie do tego podchodzi.

Natomiast jak komuś mocno chrupanie przeszkadza, a podobno to na chrupanie akurat działa jak pewnie każdy inny środek olejo podobny, to niektórzy stosują i chwalą. Widziałem na YT, że zwykły przepalony też niektórzy leją. Efekt pewnie dokładnie taki sam i cenowo lepiej wypada. Tylko może ekologicznie nie tak ładnie wygląda. Jednak tłusty węgiel jak przejdzie przez rozgrzany żar to tam raczej eko problemu bym się nie dopatrywał.  

Edytowane przez daromega
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.10.2022 o 13:14, daromega napisał(a):

Teraz są takie czasy że, na każdą przypadłość znajdzie się lekarstwo jeśli jest jakiś grosz do wyciągnięcia 🙂 . W erze internetu łatwo i szybko można dany produkt wymyśleć, zareklamować i wdrożyć jako panaceum na daną przypadłość. Z jednym się udaje z innym nie. Tutaj jest reklama nie z tej ziemi ile plusów stosowanie tego posiada, ale odzewu wielkiego to raczej nie ma (ja nie widzę). Chrupnie to chrupnie. Ślimak i rura majątku nie kosztują więc wymienić co x lat wyjdzie taniej, niż kupowanie po 30 zeta litra jakiejś eko smarowalnej wydumki 🙂 .Tak wielu pewnie do tego podchodzi.

Natomiast jak komuś mocno chrupanie przeszkadza, a podobno to na chrupanie akurat działa jak pewnie każdy inny środek olejo podobny, to niektórzy stosują i chwalą. Widziałem na YT, że zwykły przepalony też niektórzy leją. Efekt pewnie dokładnie taki sam i cenowo lepiej wypada. Tylko może ekologicznie nie tak ładnie wygląda. Jednak tłusty węgiel jak przejdzie przez rozgrzany żar to tam raczej eko problemu bym się nie dopatrywał.  

leje co w kuchni zalega. olej po frytkach, zwykły jadalny ... co popadnie... działać działa ... na pełny podajnik jedna szklankę. Tu nie ma filozofii ma być tłuste i smarować i jakiekolwiek smarowanie jest lepsze od żadnego. I jest ciszej i skoro zmniejsza tarcie to ślimak dłużej pożyje.

Edytowane przez Ryszard
Proszę nie cytować ostatniego postu
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.10.2022 o 12:25, Outsider napisał(a):

Jak dobrze pamiętam to trzy albo cztery sezony miałem podobny węgiel. Przy podawaniu 5 sek z przerwą dochodziłem do 120 - 140 sek.

Żeby dobrze spalić taki węgiel, musi on " poleżeć " na palniku. Generalnie trzeba zejść z mocą palnika. Wydłużaj przerwę i zmniejsz nadmuch. A kocioł niech pracuje nawet non stop. Lepiej dla kotła i dla zużycia opału. 

@Outsidermówisz tutaj o podawaniu i przerwie w grzaniu? Chcę się upewnić bo mam wrażenie, że te niewielkie spieki, które lądują mi w popielniku to się dzieją właśnie przy grzaniu. Aktualnie podawanie mam 3 sek i postój 20 sek dmuchawa 43%, nie chciałem tego wydłużać bo miałem wrażenie, że się za szybko wypala i potem mam żar nisko w retorcie.

Co do przerwy w podtrzymaniu doradźcie bo przy ekogroszku miałem 40 min ustawione i czas podawania na jakieś kilka sekund. Teraz mam 30 min i podawanie przez 16 sek (sic!) powtórzone razy 2 i wydaje się dużo, ale dzięki temu nie schodzi mi ten żar za nisko, nie wygasza się i dopala się na popiół. Może powinienem tutaj też zejść z czasem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że nikt nie próbował z żeliwnym rusztem i wszyscy myślą, że ustawieniami da się wszystko spalić. No nie da się, bo u jednego coś zadziała, a u drugiego choćby skały sr.ły się nie uda choćby spróbował 100 polecanych mu nastaw. Mam obrotowy palnik pancerpola (czyli duży plus na początek) i z koksującym węglem walczyłem kilka tygodni, codziennie testując coś innego. Spiekał się, kopcił, spieki spadały do popielnika. A sam chciałem żeby mi gościu ze składu opału nie mieszał koksującego ze słabym płomiennym, bo chciałem mocniejszy węgiel (to był zeszły rok, można było wybrzydzać :). No i dostałem taki jak chciałem. Myślałem że dam radę samymi nastawami, a tu dupa. 

W końcu wymyśliłem powieszenie rusztu żeliwnego nad palnikiem (zdjęcie na dole, w rzeczywistości płomień jest dużo jaśniejszy). Wszystkie problemy zniknęły. Dobrać tylko pod siebie odpowiednią wysokość zawieszenia rusztu i żadne spieki nie spadają. Tylko jak to piszą popiół papierosowy i trochę spieków, ale żużlowych. Dlaczego tak jest pisałem wcześniej.

Czy sprawdzi się to u każdego? Nie wiem. Ale koszt rusztu to około 40zł (allegro) więc warto spróbować. Jeżeli się sprawdzi to nie będziecie chcieli innego węgla jak Wesoła, czy Marcel, bo po prostu sporo mniej go idzie i jest DUŻO mniej popiołu, czyli mniej roboty.

Jak kogoś nudzi to co piszę, bo piszę to już chyba 4 raz to obiecuję, że jest to raz ostatni 🙂

Szczerze próbowałem pomóc. Odzewu widzę nie ma, więc walczcie po swojemu 🙂

 

 

20221020_103301.jpg

Edytowane przez klaxon
  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosowałem takie nakładki na palnik już parę lat do tyłu ,ale nigdy nie robiłem żeby całkowicie zamykać przekrój wylotu węgla z palnika ,obawiałem się zakleszczenia ślimaka.Robiłem koronki z pazurkami obrotowe na talerzu miało to na celu  wzruszać złoże zrywać spieki i przewracać tzw bałwanki które wychodzą przy koksującym węglu.Napęd do obrotu koronki pobierałem  z tylnej części ślimaka po przez odpowiednią budowę cięgien .Twoje rozwiązanie też jest dobre ale ma tą wadę że jak będzie zanieczyszczony węgiel np kamieniami albo zrobi się spiek ,  palnik będzie miał problem wypluć to do popielnika.Kolejna sytuacja gdyby nastąpił automatyczny zrzut opału do popielnika wywołany przez alarm przegrzanego podajnika też może wystąpić problem przepchnięcia ekogroszku przez ten ruszt no chyba że on jest tak zawieszony że go opał przepchnie do góry .Pomysł dobry ale trzeba mieć na uwadze że jeżeli coś modyfikujemy to przede wszystkim starajmy się to robić bezpiecznie żeby nie stanowiło to zagrożenia dla nas samych i innych którzy mogą to nieświadomie naśladować.

  • Przydało się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Docelowo ma być na łańcuszkach, tak jak teraz jest zrobione testowo w tym tygodniu. Cały zeszły sezon ruszt stał na dwóch kawałkach szamotu (postawionych na tej koronie) i jak występowała jakaś sytuacja jak piszesz (np chwilowy drobniejszy sortyment węgla co wymagało zmiany nastaw) to węgiel sobie podnosił ten ruszt. Wada - czasami spadał.

A co do spieków (koksowych) i że nie wypadną. To właśnie o to chodzi. Mają siedzieć w palniku dopóki się nie spalą. To działa. Sam miałem obawy co z popiołem i ogólnie czy palnik nie będzie się zapychać. Nic takiego nie występuje. Sama waga rusztu wydaje się być idealna, palnik jak poda za dużo węgla bez problemu go podniesie, ale też ruszt nie pozwala wypadać swobodnie koksom.

Rozwiązanie testowane cały zeszły sezon. 

Edytowane przez klaxon
  • Przydało się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się spieki koksowe trzeba przytrzymać w palniku tak długo aż się dopalą  chodziło mi o spieki żużlowe te raczej w formie kotleta nie przejdą.Jeszcze jakieś zdjęcia się znalazły jak to u mnie wyglądało oczywiście ulegało to ciągłej modyfikacji polepszania zmieniania koronek palnik był oczywiście mojej konstrukcji w układzie pracował tylko fabryczny napęd i ślimak .

IMG_1818.JPG

IMG_1824.JPG

Edytowane przez marcus312
  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spieków żużlowych u mnie takich wielkich nie ma. Wszystkie wypadają same, nigdy żaden nie doprowadził do jakiegoś zatoru, czy czegokolwiek wymagającego interwencji. Spadają jak popiół.

A co do ulepszeń, to przed kupnem rusztu miałem kilka pomysłów na rozwiązania ruchowe mechaniczne, ale na szczęście okazało się, że da radę zrobić to dużo prościej. Banalnie łatwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda, prosto i skutecznie. Pewnie nie wszystkim pomoże, ale inwestycja niewielka, więc warto wypróbować jeśli ktoś ma taki typ palnika. 

  • Przydało się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.10.2022 o 10:04, klaxon napisał(a):

Widzę że nikt nie próbował z żeliwnym rusztem i wszyscy myślą, że ustawieniami da się wszystko spalić. No nie da się, bo u jednego coś zadziała, a u drugiego choćby skały sr.ły się nie uda choćby spróbował 100 polecanych mu nastaw. Mam obrotowy palnik pancerpola (czyli duży plus na początek) i z koksującym węglem walczyłem kilka tygodni, codziennie testując coś innego. Spiekał się, kopcił, spieki spadały do popielnika. A sam chciałem żeby mi gościu ze składu opału nie mieszał koksującego ze słabym płomiennym, bo chciałem mocniejszy węgiel (to był zeszły rok, można było wybrzydzać :). No i dostałem taki jak chciałem. Myślałem że dam radę samymi nastawami, a tu dupa. 

W końcu wymyśliłem powieszenie rusztu żeliwnego nad palnikiem (zdjęcie na dole, w rzeczywistości płomień jest dużo jaśniejszy). Wszystkie problemy zniknęły. Dobrać tylko pod siebie odpowiednią wysokość zawieszenia rusztu i żadne spieki nie spadają. Tylko jak to piszą popiół papierosowy i trochę spieków, ale żużlowych. Dlaczego tak jest pisałem wcześniej.

Czy sprawdzi się to u każdego? Nie wiem. Ale koszt rusztu to około 40zł (allegro) więc warto spróbować. Jeżeli się sprawdzi to nie będziecie chcieli innego węgla jak Wesoła, czy Marcel, bo po prostu sporo mniej go idzie i jest DUŻO mniej popiołu, czyli mniej roboty.

Jak kogoś nudzi to co piszę, bo piszę to już chyba 4 raz to obiecuję, że jest to raz ostatni 🙂

Szczerze próbowałem pomóc. Odzewu widzę nie ma, więc walczcie po swojemu 🙂

 

 

20221020_103301.jpg

Widziałem Twój wpis wcześniej, ale nie sądziłem, że jest to aż tak łatwe do wdrożenia (zdjęcie mnie uświadomiło). Jeśli położenie rusztu na samych szamotach wystarczy (bez dodatkowych mocowań) to powinno się sprawdzić bo te spieki jak jeszcze się żarzą to dosyć łatwo się rozpadają (wystarczy je tylko dotknąć pogrzebaczem i się sypią). Siła napierającego na spieki węgla nie powinna wtedy takiego rusztu unieść. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko kupować ruszt z rzadkimi żebrami, ten ze zdjęcia ma wyłamane młotkiem co drugie, bo po jednym dniu szczeliny były zapchane pyłem. I chyba lepsze są płaskie, bez wypukłości. Mi pierwszy ruszt wypukły pękł na obwodzie w pierwszy dzień (i tak cały sezon był w użyciu taki pęknięty). Generalnie się skręcał. Różne grubości, różne naprężenia.

I jak pisałem, jak ruszt leży na szamocie, czy innym dystansie to zdarza się, że spadnie. Najlepiej sprawdzić czy działa, jak tak to  powiesić na łańcuszku, czy czymś co nie będzie sztywne.

No i ja mam zrobioną przeze mnie tą koronę z szamotu. Ile ona w tym wszystkim daje to nie wiem, nigdy nie sprawdzałem palenia z rusztem i bez niej.

Edytowane przez klaxon
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jakby zabrał głos ktoś z branży kotlarskiej. Nie wiem czy kolega @Pieklorzwchodzi na forum, ale być może on będzie mógł coś konstruktywnego napisać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj jeszcze bardziej zmniejszyłem czas podawania i mam mniej spieków bo węgiel dużej leży na palenisku... Ale jak mam więcej spieków to więcej odzysku i jak mieszam z tym raz palonym węglem a mam go ponad taczkę przez 6 tyg to nie mam wcale popiołu i ładnie się wypala. Narazie nie mieszam bo czekam aż będzie chłodniej i nie będzie mi się chciało z zimnie sortować węgla od popiołu na sitku... Jednak to mieszanie z czymś mało kalorycznym w moim przypadku raz palonym węglem daje przyzwoity efekt i mało towaru idzie. Ciekawy jestem zimy z ujemnymi temperaturami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale tak bez końca nie da się zmniejszać czasu podawania trzeba pamiętać że  dojdziemy do takiego momentu że kocioł np może nie osiągnąć zadanej temperatury i sterownik uzna to za brak opału i przejdzie w tryb wygaszania kotła.Można z tym próbować  pokombinować w ustawieniach sterownika .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.