Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

       Praca w laboratoriach jak widzę idzie pełną parą. Szkoda, że tylko w domowych gdzie do dyspozycji mamy tylko własne zmysły a nie opłacanych z naszych podatków...

      Jak tam koledzy ze wzrokiem ? Bo ja od zaglądania w wizjer dopalacza mam już chyba naświetlone jedno oko... Jak patrzę lewym, płomień biały jak przy spawaniu. Jak prawym żółty... Czym dłużej patrzę prawym, płomień staje się jaśniejszy aż zbliża się do tego koloru który pokazuje oko lewe... Wniosek. Albo coś z oczami już nie tak albo każdy z nas widzi trochę inaczej i nie ma co się sprzeczać o kolor płomienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oko przy dłuższym patrzeniu przyzwyczaja się dlatego jak spojrzymy drugim które było zamknięte to wydaje się inny kolor. Dotyczy to wszystko na co patrzymy jednym okiem - nie tylko płomienia.

Pozdrawiam

Edytowane przez Piecuch19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda oczu - kiedys też sobie naświetliłem . W defro optima ds widziałem ze jest taki jakby wizjer zasłaniany przez zasłonkę  z 2 otworami - jeden  otwór na wylot  a w drugi jest wmontowana płytka szklana od maski spawalniczej .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, drewniak napisał:

Tu nie chidzi o teorię tylko tabela ta powstała na podstawie badań a więc praktyki. Żeby coś stwierdzić definitywnie to trzeba zmierzyć odpowiednimi przrządami.  Czystość spalania to może być zysk 1-6 % a strata kominowa nawet do 50%. Rozważamy sorawność kotła a nie czystość spalania bo okazuje się , że nie zawsze idzie to w parze.

Najlepsza sprawność to jak wymiennik odbierze całe wyprodukowane ciepło. Jednak w kotłach potrzeba tego ciepła dla komina by wogóle się paliło, bo nie będzie ciągu. Teoria i praktyka.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba dostarczyć tlen do spalania, a to oznacza prawie 10 000 l spalin/ kg spalonego węgla.

Tu też widać przewagę palenia z miarkownikiem za stówę, nad paleniem ze sterownikami i wentylatorami nawet za tysiące - nie da się uzyskać współczynnika nadmiaru powietrza, przy którym będzie duża strata kominowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Piecuch19 napisał:

Czyli by była strata kominowa ( wyższa temperatura spalin) to musi się palić lepiej 

Więc biały płomień musi więcej ciepła dawać ?????

Strata kominowa jest cały czas, jednak może być mniejsza lub większa. Nie stwierdziłem nigdzie, że biały płomień daje mniej ciepła, tylko że taka barwa oznacza zbyt dużą dawkę powietrza, co w zależności od jej wielkości może zwiększać stratę kominową.

Pan uważa, że ilość O2 w spalinach nie ma znaczenia, więc o czym tutaj dyskutować. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw należy ustalić parametry straty kominowej - czyli temperatury spalin która jest za wysoka dla naszych warunków, oraz tempreratury spalin akceptowalnej - niezbędnej dla zachowania ciągu a zarazem bezpiecznej dla komina ( kondensacja ).

Znaleźć koncensus pomiędzy zbyt wysoką a zbyt niską temperaturą i wybrać odpowiednią.

Za wysoka powoduje stratę kominową, a zbyt niską powoduje stratę w postaci remontu komina i ścian pomieszczeń do niego przylegających.

I tu kierując się ekonomią wybieramy co dla Nas najlepsze będzie.

Uważam że lepiej porządnie dopalić płomień a potem nawet jak za gorące spaliny to zastosować zawirowywacze w wymienniku dla lepszego odbioru ciepła - niż nie dopalić w obawie wyższych temperatur spalin i straty kominowej.

W drugim przypadku większe zużycie opału będzie.

Takie jest moje zdanie.

Edytowane przez Piecuch19
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby to stwierdzić mniej więcej to trzeba odważyć jednakowe porcje opału i palić raz z wikęjszą ilością PP i PW , raz z mniejszą, robiąc jednocześnie pomiary w czasie: temp w domu, temp spalin i temp na kotle, przy identycznych nastawach i podobnej temp na dworze i startu w mieszkaniu. To takie domowe sposoby sprawdzania różnych sposobów palenia. A po kilku latach takich prób , stwierczenie, że to jeden czort bez praktycznego znaczenia. Lepiej skupić się na wygodzie obsługi kotła.

  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, HarryH napisał:

Trzeba dostarczyć tlen do spalania, a to oznacza prawie 10 000 l spalin/ kg spalonego węgla.

Tu też widać przewagę palenia z miarkownikiem za stówę, nad paleniem ze sterownikami i wentylatorami nawet za tysiące - nie da się uzyskać współczynnika nadmiaru powietrza, przy którym będzie duża strata kominowa.

 Średnio raz w roku podejmuję wyzwanie i do sewgo kociołka podłączam nadmuch na kolejne testy. W tym roku skusiły mnie wypowiedzi kol. dorecho, który ma taki kociołek jak mój tylko o rozmiar mniejszy oraz rozwiązanie z dyszą Piecucha. I do rzeczy. Jak kociołek jest już normalnie odpalony i pracuje, włączenie dmuchawy rzeczywiście powoduje w palniku istne piekło, nawet na najniższych obrotach 10-11% ( wiatrak ledwie się kręci). Przy paleniu na bufor miałoby to może i jakiś minimalny sens, ale normalnie uzyskujemy zadaną i wiatrak stop. Nawet niezamknięcie się klapki dmuchawy nie zapewnia tyle powietrza, żeby spalanie wtedy było wystarczająco czyste, chociaż i tak nie jest jeszcze tak źle. Jednym słowem kocioł lepiej utrzymuje temp. zadaną ale jakość spalania trochę cierpi. Prawdziwy jednak pogrom dmuchawy widać przy rozpalaniu i wygaszaniu kotła. I w jednym i drugim etapie jest to zwyczajny bezmyślny dzikus, który robi więcej szkody niż pożytku. Naturalna samoregulacja ciągiem komina jest tu o niebo lepsza. Widać to po tym co mamy nad kominem i w wymienniku. Dwa dni testów i dmuchawa poszła w kąt. Ktoś powie, że potrzebny PID. Pewnie trochę by pomógł ale niewiele. Aż takie mądre to nie jest, trzeba za to zapłacić i jeszcze zużywa prąd. Bardzo ciekawi mnie jak wygląda ilość tlenu w spalinach tego samego kotła z dmuchawą i na naturalnym ciągu. I tu i tu można popełnić w konstrukcji błędy, ale wydaje mi się, że jednak naturalny ciąg więcej wybacza ?

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilku latach palenia z tempreraturą na wylocie z komina niższą od 55' remont komina masz zapewniony.

Przy paleniu z dmuchawą tempreratury w kominie mają dużą amplitudę. Dmuchawa dyma - wysoka temperatura. Dmuchawa rozdmuchała + bezwładność kotła = przeciągnięcie tempreratury na kotle i długi postój Wtedy komin się wychładza po czym znowu przy załączeniu dmuchawy duży wzrost temperatury w kominie.

Efektem takich amplitud tempreratury w kominie jest wytrącanie się kondensatu co w efekcie prowadzi do remontu komina.

Przy miarkowniku nie ma takich skoków tempreratury w kominie i można nawet pozwolić sobie na mniejsze tempreratury jeśli palimy ciągle bo komin cały czas ciepły jest ( nie jest wychładzany), a para jeśli jest to kondensuje się za wyjściem z komina ( np. przy drewnie - para nad kominem).

Edytowane przez Piecuch19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Piecuch19 napisał:

Uważam że lepiej porządnie dopalić płomień a potem nawet jak za gorące spaliny to zastosować zawirowywacze w wymienniku dla lepszego odbioru ciepła.

Strata kominowa to nie tylko za gorące spaliny, ale również zbyt duża ilość powietrza, którą trzeba ogrzać do temperatury spalin wylotowych. Im nadmiar powietrza (w stosunku do zapotrzebowania) jest większy tym bardziej zabiera ciepło, które mógłby odebrać wymiennik.

16 minut temu, drewniak napisał:

Lepiej skupić się na wygodzie obsługi kotła.

Dokładnie, dlatego ja swoje usprawnienia zakończyłem na standardowym palniku szamotowym, żółtym płomieniu i braku dymu z komina. Po prostu bez aparatury pomiarowej (ciepłomierza lub sondy lambda) nie jestem w stanie stwierdzić, czy dana przeróbka coś poprawiła,  bo na tym etapie kolor płomienia i temperatura spalin to za mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolor i wygląd płomienia właśnie określa czy ten płomień jest dopalony. Przy zbyt dużej ilości powietrza płomień będzie wychłodzony co nie pozwoli mu się dopalić i to widać na oryginalnym rozwiązaniu w MPM- mie przy przymkniętymi miarkowniku gdzie płomień się wydłuża a powietrze idzie bokiem - wychładzając go - szkodząc lub zdmuchując go ( wiele osób skarżyło się na zrywanie płomienia w oryginalnym rozwiązaniu)

Bez przyrządów pomiarowych wygląd płomienia jest najbardziej autorytatywny bo jeśli całkiem dopalony w strefie szamotu to na wymienniku i na kominie nic nie będzie - bo skąd??

Edytowane przez Piecuch19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, h3nio napisał:

 

Dokładnie, dlatego ja swoje usprawnienia zakończyłem na standardowym palniku szamotowym, żółtym płomieniu i braku dymu z komina. Po prostu bez aparatury pomiarowej (ciepłomierza lub sondy lambda) nie jestem w stanie stwierdzić, czy dana przeróbka coś poprawiła,  bo na tym etapie kolor płomienia i temperatura spalin to za mało.

W avatarze masz kocioł Dworek ds a ja tu piszę o obserwacjach dotyczących MPM-a  5 klasy.

Nigdy nie paliłem w Dworku ds więc się nie wypowiem jakie tam są babole.

Edytowane przez Piecuch19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie nie kłóćcie się,każdy z Was ma rację i każdy inne priorytety na które zwraca uwagę.Moje są nadal te same,zmniejszyć osadzanie lotnej sadzy na wymienniku,żeby nie generować straty kominowej brakiem dobrego odbioru ciepła.Dziwiłem się troche że większość osób ma takie wysokie temp.spalin,moje dosyć niskie a mimo tego brak problemów z ciągiem i mokrym kominem.Po zakupie termometru elektronicznego okazało sie że mój bimetal w czopuchu okłamywał mnie,a ja nieświadomie mogłem kogoś z Was.Różnica wynosiła 30-40* na minus wzg. elektroniki.Dlatego na węglu obserwowałem 80-120 a w rzeczywistości było trochę więcej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     Przypominam sobie zajęcia z logiki. "Jeśli ktoś mówi nieprawdę ale o tym nie wie i wierzy w to co mówi, to nie kłamie."  

     A co do temperatur w czopuchu. To jest jakaś, przy której kocioł zaczyna w ogóle pracować i wcale nie musi to znaczyć, że przy takiej minimalnej pracuje najefektywniej. A wielu chyba wciąż w to wierzy... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, SONY23 napisał:

     Przypominam sobie zajęcia z logiki. "Jeśli ktoś mówi nieprawdę ale o tym nie wie i wierzy w to co mówi, to nie kłamie."  ,,,,

To znaczy, że mamy wyrażać aprobatę tu na forum, dla takich mylnych wypowiedzi czy też osób wypowiadających takie niepoprawne sformułowania ?.

 

59 minut temu, SONY23 napisał:

 ,,,,, A co do temperatur w czopuchu. ,,,,

 Z zagadnieniem temperatur gazów spalinowych kotła jest podobnie jak z geometrycznymi mostkami cieplnymi.
Przypominasz sobie swoje słowa w tym temacie i niedowierzanie co do zjawiska.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    Pomyłka a kłamstwo to chyba jednak nie to samo ? I nie można w tem sam sposób traktować osoby, której się to przydażyło.

    A co do geometrycznych mostków cieplnych, to poruszasz tu tylko wygodną dla siebie stronę łatwiejszego oddawania ciepła a nie wspominasz o kiepskim nagrzewaniu takich miejsc od strony wewnętrznej. Suma sumarum możliwe, że chociaż to najzimniejsze miejsce w pomieszczeniu ( narożnik) to wcale nie jest tam większa ucieczka ciepła niż w innych miejscach, bo go tam po prostu nie ma... Nie tak dawno w jakimś temacie czytałem o miejscu montażu czujników bodajże tlenku węgla i producent nie zalecał tego bodajże w odległości 30 cm od rogów pomieszczeń ze  względu  na jak to określił " martwą strefę". Zapewne chodziło właśnie o gorzej wentylowane a tym samym ogrzewane miejsca w pomieszczeniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że przyznanie się do błędu nie jest żadną ujmą,a mój przypadek może będzie impulsem dla innych,żeby czasami wspomagać się inną,dokładniejszą techniką pomiarów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest nadal zwykły kocioł zasypowy ,choc lepszy od wiekszości na rynku i nadal reaguje na wiele zmiennych i trzeba duzo czasu by go sobie ustawic do konkretnego rodzaju paliwa ,a i tak inaczej spala jak jest po rusztowaniu ,a inaczej jak sie zapopieli.

Dla mnie wystarczy jak na zewnatrz z komina dymu nie widac ,a wymiennik jest w miare czysty , tu sie nie da uzyskac stałych warunków jak w laboratorium  ,i ta cała dyskusja wydaje sie bez sensu z ilościa O2 w spalinach ,bo tego tutaj nie da sie po prostu stabilnie utrzymać.

Przypomniała mi sie dyskusja z innego forum o ustawieniach automatu na ekogroszek ,  uzytkownik stwierdził ze zmienił obroty dmuchawy o 4% i problem sadzy znikł ,  to jak mamy tak dokładnie sterowac naszym zasypowcem ?  nie da sie tak dokładnie tego typu kotła tak sterować ,palenie w tym kotle mozna określic jednym słowem-kompromis wielu czynników, i sie ciesze ze z mojego komina dymu nie widac ,  i to mi starcza do szczęścia ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość miki1212
6 minut temu, brodekb napisał:

i ta cała dyskusja wydaje sie bez sensu z ilościa O2 w spalinach ,bo tego tutaj nie da sie po prostu stabilnie utrzymać.

Ale da się ustawić w jakichś widełkach i o to chodzi. Natomiast bez pomiarów na ślepo nawet nie wiesz w jakich wartościach operujesz a co jeśli masz 15-20% straty kominowej i się cieszysz, że nie ma dymu? Każde urządzenie w danych warunkach operuje w danym zakresie ja chciałbym poznać ten zakres dla swoich warunków to już bardzo wiele. Mało to razy czytam tutaj, że ktoś jedzie na max otwartym PW? Jak zobaczyłem jakie wielkie jest to PW w MPMie to można się tylko domyśleć jaka strata jest no ale weź coś napisz to zaraz będzie dym.

9 minut temu, brodekb napisał:

uzytkownik stwierdził ze zmienił obroty dmuchawy o 4% i problem sadzy znikł ,  to jak mamy tak dokładnie sterowac naszym zasypowcem

Tylko co to znaczy 4%? 4% z miliona to co innego niż 4% z tysiąca, zależy jaka dmuchawa ile dmuchała, do czego dmuchała itd. itp. Ważne są warunki a nie wartości bezwzględne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość miki1212

Wystarczy ocenić całość i policzyć.

A jeszcze lepiej jak się ma pojęcie skali czyli doświadczenie z analizatorem. Każdy kocioł ma dostatecznie dużą skalę regulacji żeby doszczętnie zrujnować dobre spalanie.

Edytowane przez miki1212
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, brodekb napisał:

ta cała dyskusja wydaje sie bez sensu z ilościa O2 w spalinach ,bo tego tutaj nie da sie po prostu stabilnie utrzymać.

W tej dyskusji nie chodzi o ustawianie ilości tlenu w spalinach tylko o to, że użytkownicy wprowadzają w kotle jakieś "usprawnienia" i na pewnym etapie bez dokonania tego typu pomiarów nie są w stanie udowodnić, że ta zmiana jest na plus bądź minus. Niestety tutaj niektórzy swoje dokonania przedstawiają jako prawdy objawione, a jeżeli ktoś ich zapyta o twarde dane to od razu uznają to jako atak ad personam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.