Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Ogólnie o cenach opału, opłacalności, prognozy na przyszłość...


Wiadomość dodana przez marcin,

Tutaj dyskutujemy ogólnie o cenach opału, opłacalności, prognozach na przyszłość...

W tym wątku dopuszczamy wpisy "polityczne". Prosimy o merytoryczne wypowiedzi.

O cenach poszczególnych gatunków opału dyskutujemy tutaj: ekogroszekpellet, węgiel inny niż ekogroszek

Inne powiązane tematy: Dodatek węglowy; Zakup węgla od gminy

Posty nie na temat wydzielone do kosza znajdziesz tu.

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No to zyskałeś darmowy karnet na siłownię dla poprawienia kondycji :-)) 

Ja też ostatnio zakupiłem 10m3 klonu z LP, ale na razie "karnet na siłownię" czeka na lepszą pogodę, bo pada deszcz. Nigdy klonem nie paliłem, a się tak trafiło - dziś się nie wybiera. Palił ktoś klonem? Dobrze to się pali?

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Za M3 ( nie za mp)  S4 płaciłem 196,8 zł o długości 2,5 m i za 10m3 wyszło nie całe 2 tys. Metrów przestrzennych z tego to z 15 wyjdzie po pocięciu i porąbaniu.  Metr przestrzenny ( taki jak od handlarza drewnem kominkowym)  powinien wyjść ok 130zł. 

Coś takiego 

IMG_20230321_125431.thumb.jpg.5e2b1aaf0f2e5eb78f2acf86717a7fd8.jpg

Na razie wartości urzędowej nabiera, bo pogoda słaba, a do tego musi być ładna. Nie mam parcia czasowego - najważniejsze że jest na posesji.

Edytowane przez Piecuch19
  • Lubię to 1
Opublikowano

RCEm - Rynkowa miesięczna cena energii elektrycznej za marzec 2023 wyniosła 509,72 czyli najtaniej od szczytu sierpniowego - widać tendencja spadkowa nadal jest utrzymywana
https://www.pse.pl/oire/rcem-rynkowa-miesieczna-cena-energii-elektrycznej

po 15 kwietnia ma się pokazać mój prąd 5 - ale będą jaja jak nie będzie tego programu, może to i dobrze bo coś co jest dotowane to jest nad wyraz drogie 

Opublikowano
W dniu 15.04.2023 o 00:42, Piecuch19 napisał(a):

No to zyskałeś darmowy karnet na siłownię dla poprawienia kondycji :-)) 

Ja też ostatnio zakupiłem 10m3 klonu z LP, ale na razie "karnet na siłownię" czeka na lepszą pogodę, bo pada deszcz. Nigdy klonem nie paliłem, a się tak trafiło - dziś się nie wybiera. Palił ktoś klonem? Dobrze to się pali?

10m3 bez kory przeliczone wg normy na mp w korze daje w 16,1. Paliłem klonem w tym i ubiegłym sezonie, żadnych problemów, porównywalny do buka i na świeżo łupie się bardzo dobrze. Jak go słońce przygrzało na pryźmie to kora spadła, więc tym bardziej czysta robota. Klon jawor w porównaniu pospolitego łupie się dużo gorzej, ale pali się podobnie. Polnego i jesionolistnego nie miałem.

  • Przydało się 1
Opublikowano

podziwiam Was, szczerze. Z tym paleniem drewnem. To jest sport dla ludzi z dużym samozaparciem i przy okazji masą wolnego czasu z którym nie bardzo wiadomo co zrobić.

5 sezonów paliłem tylko drewnem, a miałem wtedy o prawie 20 lat mniej. Piec na ekogroszek po tym, to był bezmiar luksusu i bezobsługowości.
Fakt, popiołu nie było prawie wcale a i koszty ogrzewania symboliczne, ale cała reszta... no nie tęsknię.

Opublikowano
3 godziny temu, der napisał(a):

podziwiam Was, szczerze

Fakt , brak chęci i czasu aby iść na siłownię powąchać pot innych ludzi . Lub spodnie dresowe jako wyjściowe i zamiast się schylać aby podnieść długopis z podłogi  to przyklęknąć naj lepiej czegoś się trzymając .Mając odpowiednie narzędzia i kondycję nie jest to wyzwaniem .

Opublikowano (edytowane)

Na siłownie, rower, pobiegać etc idziesz bo chcesz, a rąbać drewka idziesz bo musisz! Widzisz różnice?

Każdy robi jak uważa, robi na co go stać, ale nie dorabiajmy do tego jakieś ideologii!

 

Ja wolę pojeździć rowerem po okolicy niż rąbać drzewo. Które to drzewo będę musiał wrzucać co chwilę do kociołka w długie zimowe wieczory. Naprawdę czysta przyjemność 🤣 

Edytowane przez o6483256
  • Zgadzam się 3
Opublikowano

Nie do końca się z Wami zgodzę. Znajomy ma kominek i podłogówkę na EE. Dość często pali w kominku, bo lubi. Fakt że chata wtedy przegrzana, ale niektórzy lubią palić drewnem.

Opublikowano (edytowane)

Co innego popalać sobie w kominku dla przyjemności, a co innego palić drewnem w kotle zasypowym. W obu przypadkach trzeba to drewno przygotować (lub kupić gotowe, ale tutaj, nie o tym)

Druga sprawa, że kominek jest fajny, ale do sporadycznego używania. Kotłownia w salonie to średni pomysł.

Edytowane przez o6483256
  • Zgadzam się 2
Opublikowano

Kumpel6 od piętnastu lat pali w kominku i powiem Wam, nie ma syfu i smrodu. Używa super wysuszonego buka , pali się bezdymnie, szyba długo bez nalotu. Do popiołu ma odkurzacz z pojemnikiem tak że czystość utrzymana . A ciąg ma mocny co skutkuje brakiem dymu przy podkladaniu. No i sadzy w kominie zero bo pali się ogniem bez duszenia , suchym drewnem. W chacie cieplutko....Dla mnie rewelacja. Polecam.

Opublikowano

Ja paliłem tej zimy w Kuzniecowie w salonie. Syfu zero. Wrzucam do pieca, odpalam, odkurzanie przy piecu i tyle. Raz na jakiś czas wygaśnięcie popiołu i tyle. Fakt - tu się nie podkłada.

Opublikowano

Każdy ma to co lubi, ale często musimy polubić to co nam przeszkadza i nie da się inaczej.

Opublikowano
9 godzin temu, o6483256 napisał(a):

Co innego popalać sobie w kominku dla przyjemności, a co innego palić drewnem w kotle zasypowym

Tak, zdecydowanie tak.

Sam popalalem w kominku tego sezonu ale nie codziennie tylko jak mi sie zachcialo. Frajda taka i milo popatrzec na ogien. Drewno mam swoje wiec koszty zerowe. Cieplo odpadowe wykorzystane do przegrzania salonu. Cos tam sie brudzi na okolo bo to trza dorzucic albo popiol wygarnac - mnie nie sprawia to problemu.

W kotle drewnem = nieeeee dla mnie. Chyba ze finansowo nie dawalbym rady.

Opublikowano
W dniu 21.04.2023 o 20:41, PioBin napisał(a):

W kotle drewnem = nieeeee dla mnie. 

Więc nie dziwcie się  że ci co żyją na koszt innych też tak myślą . I nie chcą pracować za marne grosze i głosują na tych którzy im obiecują raj .

W dniu 21.04.2023 o 15:43, carinus napisał(a):

Każdy ma to co lubi, ale często musimy polubić to co nam przeszkadza i nie da się inaczej.

 

Opublikowano (edytowane)

Zatem kilka zdań usprawiedliwienia mojej opinii.

Paliłem piecem na "holzgas" VIgas, na tamte czasy (początek XXIw) taki "słowacki mercedes" i cenowo się właściwie w tej materii niewiele zmieniło, bo jak patrzę w oferty to konstrukcyjnie ten sam klocek, za kilkanaście tysięcy złotych. W sumie nie wiadomo za co.

Pierwsze dwa sezony jeździłem po "deputat" do lasów państwowych. Potem samodzielny transport, samodzielne cięcie, rąbanie. Razem ponad 20 kubików. Tydzień z życia. Jeden dzień papierkologia i bieganie, kolejny dzień zwożenie, często jednego zabrakło, bo dostawczakiem, a następne 4 dni cięcie, rąbanie, układanie. No ale sezon palenia. I to za drobne (pierwsze drewno pamiętam jak dziś kupowałem po 40zł za mp dąb.grab, buk) . Masa ciepła szła w komin, nie posiadałem bufora, bo nikt ponad 20 lat temu buforów w kotłowniach przydomowych nie montował. A przynajmniej nikt z tych, których znałem.

Do zwiezienia, rąbania, zmagazynowania tych 20mp część mojej działki wyglądała jak śmietnik. Robienie z niej ogrodu nie miało sensu.

No to tydzień siłowni i z głowy, no nie do końca. W zimowe dni drewna wystarczało dokładnie na 8,5 godziny palenia. Aby nie rozpalać ponownie, z zegarkiem w ręku musiałem dorzucić o 23.00 by koło siódmej ponownie to zrobić. Początkowo magazynowałem więcej w garażu i niewielkiej kotłowni, ale to był kolejny syf, kurz trociny. Zatem zacząłem dowozić na bieżąco. Taczka wystarczała na dwa wsady, co oznacza, że średnio 3 razy na dwie doby zaiwaniałem z taczką drewna.

Po dwóch sezonach miałem dość rąbania, zwożenia, zacząłem korzystać z usług firmy leśniczego. Pocięte, porąbane i z transportem, ale ... już nie po 40, ale początkowo 140 a na końcu 180zł za mp (rok 2005). No ale towar prima sort. Minus ? Jak mi to kiprowali na podwórku po nawrotce ciągnikiem, to już nie kawałek, ale pół działki miałem jak po przejściu tornada. 

A potem i tak poukładanie, posprzątanie (dwa dni) i zaiwananie z taczką z drewnem.
Ani razu nie miałem sezonowanego drewna, bo działka do tego za mała. Z tego powodu piec się nade mną zlitował i z nadmiaru smoły 5 roku użytkowania zaczął przeciekać. nawet mi przez myśl nie przeszło próbować go ratować. Zmieniłem na podajnikowca i poczułem się jak król życia. Pierwszy workowany ekogroszek kupowałem w cenie poniżej 600zł z transportem do domu, nawet mi do kotłowni z garażu w cenie wnosili. Zamiast na tydzień drewna mieściło się w niej na ponad miesiąc węgla, a zamiast 3 razy na dobę, do pieca podchodziłem raz na 5 dni. Na sezon kosztowało tyle co drewno od leśniczego. A ja wreszcie mogłem zrobić koło domu ogród. Od 17 lat to w nim mam swoją "siłownię" ale dlatego, że chcę, a nie dlatego, że muszę.
W tym roku nie spaliłem ani kilograma węgla. Ogrzewam prądem. Ale bez cienia wstydu, jeśli najdzie taka konieczność, do palenia węglem wrócę, bo piec pozostał. Natomiast do palenia drewnem dzień w dzień, już za żadne skarby.

 

Edytowane przez der
  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 2
  • Przydało się 1
Opublikowano

Moja przygoda z drewnem to był jeden sezon. Kupiłem obladry. Narobiłem się przy tym jak idiota, działka jak u kolegi wyglądała jak pobojowisko, a oszczędności niewspółmierne do nakładu pracy.

Drewno owszem, ale do kominka i okazjonalnego palenia.

Opublikowano

kwoli wyjaśnienia, "deputat" w cudzysłowie, bo żadnym pracownikiem lasów państwowych w owych czasach nie byłem. Należała mi się co najwyżej zwykła asygnata, ale bieganiny przy tym było więcej niż jak bym deputat pracowniczy dostał i musiał "tylko" w księgowości rozliczyć.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

https://www.wnp.pl/gornictwo/pgg-uruchamia-promocyjna-sprzedaz-wegla,705663.html

Jutro startuje pokrętna jak zwykle promka PGG, obniżająca cenę węgla o 200 pln/t przy zakupie parzystej liczby ton (czyli kupujesz Karlika za 2 kafle, potem dostajesz kwit na zakup następnym razem tego samego za 1600 -średnio wychodzi 1800). 

Od tych fletów nic nie chcę, ale może inni też 2 stówki zejdą.

 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Spokojnie. Za chwilę do każdej tony zrobią obniżkę, nie 200, a 300, może więcej, jak sprzedaży nie będzie.

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

Tu nie chodzi nawet o obniżkę, ale jaka chora ścieżka zdrowia:

-zamawiasz połowę i bulisz forsę

-czekasz miesiąc i odbierasz połowę

-bułisz drugą połowę

-czekasz drugi miesiąc na odbiór.

2 miesiące walki, bu kupić węgiel po 1800 pln 🙂

Rok wymyślania głupich reguł. Tam naprawdę pracują jakieś zwyrole lubiące torturować ludzi psychicznie.

 

Opublikowano (edytowane)

Nie. Nikt nikogo nie chce "torturować" Chodzi tylko i wyłącznie o zysk. To jest próba "ratowania" sytuacji. Jeszcze trochę chcą wyciągnąć z ludzi pieniędzy, przed nieuchronną obniżką i załamaniem rynku. Opału sprowadzili dużo, a teraz trzeba to jakoś sprzedać, bo za chwilę wezmą tylko ciepłownie/elektrociepłownie za 1/3, 1/4 ceny.

 

Brakuje mi raptem 1t na kolejny sezon, więc jestem spokojny.

Edytowane przez o6483256
  • Zgadzam się 1
Opublikowano

Rozmawiałem niedawno z osobą, która przeszła na ogrzewanie gazowe w 35 letnim domu i miesięczne rachunki za gaz w tym sezonie kształtowały się między 500 a 800 zł. Ogrzewane 150 m2, okna wymienione, z zewnątrz chałupa docieplona, natomiast czy wewnątrz stropy docieplone tego nie wiem.

Opublikowano

Ciężko w mijającym sezonie o droższe ogrzewanie od węglowego. Jednak ceny węgla są uwolnione, a prądu i gazu regulowane-zatem raczej wniosków na przyszły sezon bym nie wyciągał. 

Opublikowano

U mnie na wiosce na południu Polski na 300 budynków ekogroszkiem może maksymalnie 10 domów jest ogrzewanych, reszta to drzewo i gaz. Tak więc tych przegranych jest niewielu, szkoda że trafiło niestety na mnie.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.