Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

51 minut temu, szpenio napisał(a):

bez kasy nie ma co marzyć o komforcie użytkowania

Nie sztuka zaplacic i miec.

Samemu, samemu kolego. Uczyc sie,podpatrywac/czytac jak inni to robia, zrobic, pozniej poprawic, podzielic sie wiedza i doswiadczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał budować potwory na biomasę i jeszcze pozyskiwać tę biomasę, a za darmo też tego nikt nie dostanie, to chyba prościej będzie wsadzić grzałkę do bufora i grzać kilkanaście lat w tych samych kosztach, albo i taniej. O pompach ciepła gruntowych nie wspominam. Będą w podobnych lub nawet mniejszych pieniążkach.

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@carinus a kto mówi o kosztach? Odniosłem się jedynie do stwierdzenia "bezobsługowe źródło ciepła" a nie "bezobsługowo za tanioszke". A co do cen prądu to chyba nie rejestrujesz zmian cennika co roku. Grzanie grzałką za "te same koszty" to marzenie. Widziałem i mógłbym na te kotły patrzeć godzinami, materiały, wykonanie, technologia. Majstersztyk. 2 lata temu mogłem kupić taki używany za 40tys. ale nie miałem takiej kasy. Pomyślałem tak jak @PioBin że mam troche doświadczenia i narzędzi ...zrobię sobie. I powiem Wam że te kotły warte są tej kasy. Teraz gdy to robię wiem że są warte. Pewnie że w PL nas nie stać na to ale nie oznacza to że NIE ISTNIEJĄ. Są i działają świetnie, na nich się wzoruje ale pomimo 2 lat nadal nie zbliżyłem się do nich a budżet już dawno przekroczony.

Co do pozyskania biomasy to pewnie że samo się nie zrobi ale drewno łupane muszę dotykać ręcznie, a zrębke można zautomatyzować i zmechanizować na każdym etapie. To mnie zachęca do pracy nad tym systemem. Właśnie przyniosłem naręcze drewna mijając mój podajnik ...bo jeszcze mam siłe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Omawianie czegoś bezobsługowego, czego przeciętny użytkownik nie kupi mija się z celem, a fakt że coś takiego jest to wszyscy wiemy. Tak jak wiemy, że zamiast iść pieszo można jechać samochodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Jacek81 masz rację z tym piecem na biomasę. Ja też widziałem taki piec. Jakieś 25 lat temu pracowałem u Niemca w stolarni gdzie wszystkie odpady wędrowały do młyna  a dalej do silosy i podajnikiem do pieca. W zimie dowodził 2 tiry trocin ale piec był 2x2x3m to wszysko działało do momentu gdy był prąd. Na grawitacji niestety nie działa ale byl prawie bezobsługowe. Mimo to życzę Ci powodzenia w realizacji projektu. Chciał bym zobaczyć chociaż zdjęcia. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby mówić o bezobsługowej biomasie to trzeba zapomnieć o kotłach domowych.

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@carinus no nie wiem czy to takie oczywiste, ja do tego dochodziłem etapowo, wcześniej nie byłem świadomy że jest coś takiego i że działa. Na zachodzie takie kotły to normalna sprawa nawet dla przeciętnych użytkowników. Nawet w PL powoli też, widać coraz więcej prywatnych użytkowników takich kotłów nawet ostatnio widziałem na yt kogoś kto kupił Windhagera PUrowin, którego do niedawna uważałem za twór czysto teoretyczny bo jest tak odmienny. W PL takie kotły pracują też od wielu lat ale u kogoś kto ma właśnie stolarnie itd i np. hotel czy uprawy pod osłonami. U takich ludzi w PL oglądałem te kotły w pracy. Ale wcześniej byś mi mógł wmówić że "tylko gaz i prąd". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko to prawda, jednak jeżeli mamy mówić o czymś bezobsługowym jak kociołek gazowy, to nijak coś na biomasę ma się do tego wspomnianego kociołka. Te wszystkie kotły nie mają racji bytu w naszych domach i dobrze o tym wiesz. Samo zmagazynowanie paliwa na okres choćby miesiąca to musi być spore pomieszczenie, ale nadal trzeba za tym opałem się natrudzić i wynosić popiół, pomimo że kocioł czyści się automatycznie. W żadnym przypadku nie da się tego porównać w kontekście bezobsługowości.

  • Przydało się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba rozjechały nam się nam pojęcia bezobsługowe i z automatyczną pracą pieca gdzie musimy przygotowywać opal i pozbyc sie popiołu i to wszysko już jest piec obsługiwany. 

  • Zgadzam się 1
  • Nie zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@carinus no do mieszkania w bloku go nie wstawisz żeby nagrzać wode w wannie, co zrobisz, takie czasy haha Magazyn można dobrać tak żeby go zasypywać raz do roku i wtedy musi być spory (dobrze jak jest nieszczelny i przewiewny, ja mam zrobiony z garażu o kubaturze 25m3) ale jak raz na miesiąc uzupełnisz to żadna robota. Popiół wygarnia się mechanicznie lub pneumatycznie do zbiornika na zewnątrz który możesz raz do roku wywalić.

Kocioł gazowy nijak się ma do tego ale też cena surowca i niezależność też ma się nijak. Żeby nie było ja nie wybielam biomasy po prostu razi mnie jak się ją deklasuje niewiedzą. Możesz jej zarzucać że to nie dla domostwa ale widać że do domów też je montują i są zadowoleni. Pewnie że do małego domku to się nie opłaca ale nie mi to osądzać i absolutnie nie namawiam nikogo. Warto jednak wiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja zboczyła w ślepy zaułek i może być niebezpieczna dla zdrowia użytkowników MPM - depresja 😜.  Jestem nieudacznikiem, nie potrafiłem/nie potrafię zarobić na porządny kocioł na drewno i muszę "z buta" robić ciepło w swojej chałupie :))).

Ja tam kocham swojego MPM-ika takiego, jakim jest 😀 i jestem wdzięczny, że ktoś go dla mnie spłodził.

  • Lubię to 2
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się  z Tobą kolego Szpenio i dla mnie moj MPM wystarczy. Jest to dobry przykład i dzięki koledze  Maraczowi że zaparkowal takim  mercem na naszym forum wiemy co ,,tracimy,, a gdzie przyjemności no i  przede wszyskim zdrowie-ruch. Jednak dla kolegi Jacka81 to bardzo dobra lekcja poglądowe. Podejrzewam że jest on na tyle młody że po zbudowaniu takiego cacka zdąży się nim nacieszyć. Mi wystarcza Mpm, chociaż na dachu są  panele 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona nabija się ze mnie, że wracam z pracy do domu żeby wyłączyć PC i popalić sobie w kociołku, ale ja to lubię. Jednak miałem 2 lata temu mały ślizg na motocyklu, noga w gipsie i przejście kilkunastu metrów o kulach było problemem. Co z tego że ktoś dzisiaj jest zdrowy i może góry przenosić, jak następnego dnia postawa pionowa rozsadza z bólu nogę i nici z jakiejkolwiek roboty. Dobrze że przygoda była przed sezonem grzewczym i zdążyłem później siedząc na krzesełku zgrzewać podawane przez żonę rurki PP i skończyć podłączenie tylko samej PC do instalacji. Kociołek dołączył nieco później jak mogłem nieco chodzić. Jednak nadal wspominam małą upierdliwość grzania swoim MPM-em gdzie cały zasyp węgla starczał na ponad dobę grzania, a automat do rusztowania pozwalał nie pojawiać się w kotłowni do następnego zasypu.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AO49 też sprawia mi radość zwykły kocioł w najprostszej postaci, od Ojca przejąłem zafascynowanie naturalnymi procesami i fizyką, długo jechałem na grawitacji (zero pompek w całym domu, bufor ładował sie grawitacyjni a potem sam rozładowywał). Przez kilkanaście lat paliłem w Zębcu i też było super, starałem sie spalać czysto bo wiedziałem że nie sprzęt a technika... Jeśli ma się dobrze przygotowany opał to sama przyjemność dla mnie. Gorzej jak trzeba spalać drewno w pionie i inne o trudnym kształcie. To jest właśnie to co najbardziej zawiodło moje nadzieje: długość opału.

Okazuje się że taki MPM do węgla jest pewnie super ale komora załadowcza nie jest na drewno łupane, a na ....kostkę. Żeby się dobrze paliło to kupiłem pilarke elektryczną i cały mój opał tnę na pół, wychodzi jakby kostka, ani to przenieść na narączu ani nic. No chyba w wiaderku bede nosił. Ale za to taka drobnica bardzo dobrze się spala, dodatkowo wczoraj inaczej ułożyłem tj. wzdłuż palnika i chyba zostanę przy tym, bo w poprzek się cuda dzieją.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, carinus napisał(a):

2 lata temu mały ślizg na motocyklu, noga w gipsie i przejście kilkunastu metrów o kulach było problemem

hehe, jakieś 12 lat temu miałem też przygodę motocyklową, połamana noga i chodziłem o kulach jak jakiś weteran wojenny. Wtedy zdarzyła się awaria - w kotle retortowym zablokował się podajnik tak że trzeba było wszystko rozebrać. No i siedziałem w tej kotłowni tyłkiem na podłodze, ze sztywną nogą, między rozsypanym węglem a elementami podajnika, próbując uruchomić to dziadostwo. Jak by ktoś to zobaczył to po prostu obraz nędzy i rozpaczy 🙂

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra a jak sie ten peleciak czy kondensat czy PC zepsuje to co to zmieni? Tez bedziecie siedzic z kikutem i naprawiac (bezobslugowe zrodlo ciepla). 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy raczej obraz bezradności, podobnie do kierowcy stojącego na poboczu autostrady z otwartą maską i telefonem w ręce. Jakby patrzenie na silnik miało mu w czymś pomóc 🙂

Teraz mam peleciak na SV200 ale czuję się na tyle kompetentny w jego obsłudze że żadnego serwisu nie potrzebuję. Dopóki nie przerdzewieje to pozostałe elementy wiem że da się wymienić, wiadomo jak i nie ma tam żadnej czarnej magii - nawet ze złamaną nogą pewnie dałbym radę. Z pompą ciepła już tak łatwo nie będzie.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, nightwatch napisał(a):

pompą ciepła już tak łatwo nie będzie.

Jak rozkminisz zasade dzialania to jedynie brak czesci moze byc problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, PioBin napisał(a):

No dobra a jak sie ten peleciak czy kondensat czy PC zepsuje to co to zmieni? Tez bedziecie siedzic z kikutem i naprawiac (bezobslugowe zrodlo ciepla). 😉

Nie ma porównania awaryjność i konieczność naprawy, a raczej codzienne noszenie opału i wynoszenie popiołu w sytuacji np. połamanej nogi. Tutaj obraz jest oczywisty.

  • Zgadzam się 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.12.2023 o 12:35, carinus napisał(a):

Nie ma porównania awaryjność i konieczność naprawy, a raczej codzienne noszenie opału i wynoszenie popiołu w sytuacji np. połamanej nogi. Tutaj obraz jest oczywisty.

Posiadając kocioł z buforem mamy piękną pozycję do montażu grzałek elektrycznych. Na awarię jak znalazł. Dodatkowo bardzo łatwo dołożyć pompę ciepła.

Nawet konfiguracja kocioł i grzałki dają już spore zabezpieczenie w przypadku awarii. Z pompą ciepła to już trzy źródła. Osoby które chcą się zabezpieczyć na maksimum mogą dorzucić kominek z płaczem i mocny UPS do obsługi pomp cyrkulacyjnych.  Wtedy i prąd nie potrzebny. Dokupując jeszcze agregat pradotworczy... 🙃

 

Edytowane przez Ryszard
Proszę nie cytować ostatniego postu
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkając w starym domu z grzejnikami, bojlerem i Zębcem moim marzeniem było zgromadzić wszystkie źródła i odbiory energii cieplnej w jednym dużym buforze. I udało się to wykonać, teraz bufor główny w którym jest wężownica CWU z nierdzewki (działa mega, pow.6m3)+ dwie wężownice czarne + grzałka i mase innych podejść m.in. dystrybucja wody resztkowej powracającej. Daje to przede wszystkim mniejsze straty niż kilka zbiorników i możliwość wpięcia niemal dowolnego żródła i odbioru tak jak wspomniał Silton powyżej.
Np. potrzebuje schłodzić brzeczke przy ważeniu piwa to się wpinam w odpowiednie króćce i zamiast spuszczać wode do kanału jak większość to ja nie marnuje wody i jeszcze odbieram energie do bufora.
Odbiory też fajnie działają bo w bojlerze jak nagrzałem 100L wody to zużyliśmy z 40-50L a reszta stygła. Teraz jeśli ciepło nie pójdzie na CWU to może pobrać to zmywarka lub podłogówka. Marzenia sie spełniają  🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przypominam sobie sytuacji, aby w mojej wsi kiedykolwiek były długie przerwy w dostawie prądu, sporadycznie i to raczej nie zimą zdarzają się wyłączenia na 8 godzin i to od rana do 15-tej, więc jeśli już będę miał pompki, to zafunduję sobie tylko przetwornicę z 12V na zmienny 230V, a gdy akumulator się rozładuje, to autem podjadę pod okno kotłowni i tam się podepnę odpalając od czasu do czasu silnik.

Bez przesady, jeśli teraz palę raz dziennie i temperatura spada o 3-4 stopnie to pół dnia mogę w ogóle nie grzać i nawet nikt nie zauważy 🙂

Edytowane przez szpenio
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, jacek8l napisał(a):

....
Odbiory też fajnie działają bo w bojlerze jak nagrzałem 100L wody to zużyliśmy z 40-50L a reszta stygła. Teraz jeśli ciepło nie pójdzie na CWU to może pobrać to zmywarka lub podłogówka. Marzenia sie spełniają  🙂

Jednak ja nie poszedłem tą drogą i używam osobnego zbiornika do cwu. Sprawa prozaiczna, ale gdy wychłodzisz całkowicie bufor lub nawet tylko częściowo, ale do niskiej temperatury, nie masz ciepłej wody do mycia. Mam bojler 340l dosyć dobrze zaizolowany i nagrzany do 70-80* wystarcza dla jednej osoby na niecały tydzień. Mogę dowolnie wymieniać wsad pomiędzy buforem a bojlerem jeżeli zajdzie potrzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@carinus Z pustego to nikt nie naleje ale u mnie nie ma takiej sytuacji o któej piszesz, masz w zbiorniku na samej górze 30C to z kranu leci Ci 30C, celowo napisałem powierzchnie wymiany, jak ktoś się zna to bd wiedział co to znaczy, a Ci co nie wiedzą właśnie takich argumentów używają. Wolę nie tracić energii w dwóch miejscach i do tego na transferach też jest strata. I jeszcze jedna rzecz. Gdy odkręcam kran to woda którą pobieram jest podgrzewana na bieżąco a nie że stoi nagrzane 200L, odpadają problemy z legionellą, woda leci świeżutka. Bojler też jest spoko ale wężownica prawidłowo wykonana to jest sztos. Jeśli wychłodzisz bojler to też lipa a wygrzewa się to tak samo, 20-30min od zapalenia w MPM i mam ciepło dostępne jak tylko ochrona powrotu puści struge ciepłą na bufor.

Bojlery też są spoko, pod warunkiem że są ze stali nierdzewnej, w porządnej izolacji, są wygrzewane regularnie do wysokich temperatur itd.

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.