Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,z gó..na bata nie ukręcimy,to raczej nie będzie też mistrzostwo świata w czystości spalania,ale trzeba dążyć do tego żeby bilans strat i zysku był na + dla użytkownika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pomiarów to będę próbował oczywiście to zmierzyć, ale nie chcę kupować drogiego sprzętu do tego. Jak zmierzę to wyniki zamieszczę na forum.

Jednak na oko widzę ogromną różnicę. Przede wszystkim płomień dopala się w strefie szamotu i ma wyższą temperaturę ( biała barwa =gorętszy) Temperatura spalin wzrosła mi o ok. 40'- 50' w każdej fazie palenia niż w oryginale. W oryginale tempreratury spalin były za niskie co zaburzało ciąg i nie chciało się palić ( kocioł nie chciał się podnieść do pracy po spadku temperatury na kotle o 5' pomimo uchylonej klapki miarkownika - bo temperatura spalin spadła bardziej)

Cały układ szybciej się nagrzewa ( wcześniej ponad 2 godziny teraz 1,5 godziny do temperatury zadanej 75') Dymu nie ma żadnego także przy rozpalaniu. Nie trzeba warstwy żaru by uzyskać białą barwę płomienia.

Przeróbka wyszła na + bez sprawdzania przyrządami pomiarowymi, bo teraz pali się dobrze. Wcześniej nie chciało się palić.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie najważniejsze by się dobrze spalało i czysto i kocioł śmigał bez problemowo dlatego ja nawet nie mam blachy zmniejszającej ruszt bo ona mnie denerwowała,a to że minimalnie spalam przez to pewnie gorzej nie jest dla mnie aż tak ważne jak komfort obsługi ,kocioł nie dymi ,warunek ważny by nie drażnić sąsiadów,spala niewiele ,warunek najważniejszy -ekonomia ,u mnie 40-50% mniej niż hajnówka,czego chcieć więcej ,ktoś powie podajnik ,ale tam też jest masa problemów,u mnie oprócz codziennej niewielkiej obsługi ,problemów było niewiele ,przeważnie były jak kombinowałem za dużo 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dobrego i czystego (bezdymnego) spalania potrzebna jest wysoka temp, tlen i czas. Okazuje się, że niektórzy osiągneli to przy spełnieniu tylko czasu i tlenu a wysoka temp (żar ) nie jest konieczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami ważniejsze od ilości i czasu jest miejsce i punkt w którym podaje się powietrze.Diabeł też tkwi w szczegółach.Jak nałoży sie parę takich niuansików na siebie to można uzyskać bardo dobre efekty.Dlatego trzeba śledzić poczynania w dobrych konstrukcjach,gdzie takie właśnie niby drobne kwestie,ale robią robotę,niekoniecznie za sprawą skomplikowanych systemów naddzoru i sterowania.Prostota rozwiązań jest nawet ważniejsza od samych efektów,bo nie przysparza dodatkowych kłopotów lub kosztów.Niepotrzebny mo kociołek który spala niesamowicie czysto i efektywnie,a w którym nie wiem czy za chwilę coś się wysypie i pozamiatane.

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w swej przeróbce zadbałem o wysoką temperaturę żaru.

Ostatnio nagrałem stan uśpienia kotła i widok płomienia jak ze 3 godziny stał przymknięty ( dom nagrzany, głowice na grzejnikach przymknięte, a po zimnej nocy zrobiło się ciepło - brak odbioru energii, a w kotle opał)



 I do tego właśnie potrzebny jest szamot w komorze zasypowej by żar w takiej sytuacji się nie wychodził, a po ponownym uchyleniu miarkownika kocioł startował do dalszej pracy mając żar przed palnikiem ( chroniony przed wychłodzeniem przez szamot). Może tak stać kilka godzin i jak ruszy ponownie do pracy to nie będzie dymił bo żar przed palnikiem jest.

Szczególnie taki stan uśpienia kotła przydaje się jak po zimnej nocy w dzień zrobi się ciepło na dworze, a kocioł załadowany.

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, gumy74 napisał:

Kilka godzin?Takie rzeczy tylko w Rosji.

U mnie też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, h3nio napisał:

To się nazywa zakres regulacji mocy, takiego to chyba nawet w kotłach z podajnikiem nie mają.

Dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego bez tlenu?

U mnie klapką miarkownika całkiem się nie zamyka ( szczelina stała jest na zapałkę). Przez szczelinę przed wlotem do palnika idzie powietrze ( tylko mała ilość ) zasysa do wlotu palnika podciśnieniem gazy z paleniska przedmuchując delikatnie żar przed palnikiem. Proporcje powietrza do gazów z paleniska są ustalone ( pisałem o tym) i przy bardzo małym przepływie te proporcje także są zachowane. To jest ta różnica co do podawania PW oryginalnego ( u mnie jest inaczej - może w Rosji też tak robią - nie wiem)

Palenisko u mnie z każdej strony otoczone na wysokość 12 cm jest szamotem więc żar nie ma od czego się wychłodzić. Dlatego właśnie tak jest że kocioł potrafi kilka godzin być w uśpieniu. Na dole paleniska nie ma węgla tylko jest żar i najgorętszy przed palnikiem. 

 Węgiel jest wyżej i to najczęściej w takim przypadku odgazowany.

Myślę że wyjaśniłem.

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej pisałeś, że do dobrego spalania i braku dymu (płomiń biały )nie potrzeba warstwy żaru , #11927, a tu jednak żar jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i najważniejsze. Dobry komin. A co to dobry komin ? Wbrew pozorom ciężki ceramiczny to skarb. Tona czy dwie wygrzanych cegieł jeszcze po kilku godzinach takiego postoju będzie generować potężny cug. A 5 kg nierdzewki już będzie zimne i może nie ruszyć kotła... Ot i takie niuanse...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam 2 w jednym, potężny komin ceramiczny poniemiecki i w nim nierdzewkę polską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie przestrzeń pomiędzy wkładem a kominem wysypana keramzytem jest ( keramzyt antypoślizgowy frakcja 1-5mm) weszło 3 worki po 50 litrów.

Co do białego płomienia to pisałem że łatwo go osiągnąć - nawet bez warstwy żaru ( po przeróbce). Chodzi o to że on jest wcześniej niż warstwa żaru powstanie. Co nie oznacza że warstwy żaru nie mam. Dodałem zdjęcia paleniska i filmy gdzie widać jedno i drugie ( żar i biały płomień), a przeróbkę opisałem  w temacie " MPM Ds 5 klasy przeróbki i modyfikacje". Tu link: 

Gdzie opisuje swoje obserwacje.

Pozdrawiam

Edytowane przez Piecuch19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi pamiętniczku.

Dziś wyrwałem z wejścia do palnika takiego "polipa" jak na załączonych zdjęciach. Dość efektywnie zmniejszał moc. Rósł dobre 3-4 tygodnie. Odpadł z krawędzią betonu żaroodpornego, dzięki czemu zrobiła mi się automatycznie modyfikacja ze stokiem do odpopielania palnika ;). Palone tylko węglem 31.2 podobno z Piasta.

Oprócz tego zorientowałem się że całą zimę paliłem fatalnie i zmarnowałem trochę opału. Dawałem zdecydowanie za dużo PP. Klapka otwarta ponad 1,5cm. Okazuje się, że spalanie odbywa się w o wiele lepszych warunkach gdy PP jest do 1 centymetra (może nawet mniej) i na maksymalnie otwartym PW. Istotną zmianą pomagającą wykręcić lepsze wyniki sprawności okazało się również o wiele mocniejsze "płukanie" kotła - do tej pory na około 0,7 m3/h zamieniłem na 1,5 m3/h. Z wyliczeń na kolanie wychodzi mi różnica w sprawności około 20% - liczone ile bufora naładowane z jednego wiaderka węgla (uwzględniony mniejszy pobór energii przy obecnych wyższych temperaturach zewnętrznych). Ogień w kotle o kilka godzin dłużej i do tego czystszy wymiennik.

 

IMG_4106.JPG

IMG_4107.JPG

Edytowane przez rarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość brodekb

Rarek, ten polip to gdzie urósł bo napisałeś że beton żaroodporny tzn przegroda ściana przednia odlew fabryczny ,czy podstawa tzn zwykłe szamotki ,wyglada na typowy żużel z wysokiej temp spalania gdy węgiel robi sie biały ,? tak ostro hajcowałeś?

Przy drewnie pp to cm ,ale przy weglu decyduja milimetry ,u mnie np jak miarkownik całkiem zamknie pp to jest ustawiona stała szczelina na zapałke czyli 2mm ,jak sie pali normalnie miarkownik uchyla do 0,5cm klapke pp ,pw otwarte i takie ustawienia mi sie sprawdzaja ale na węglu i palenie stałe .

Ciekawa wiadomość dla uzytkowników buforów , zamiast ciepłomierza i skomplikowanej pomiarówki prosty sposób na okreslenie sprawności -ile nagrzejemy bufor z określonej ilości opału i tyle .

Tyle że w Twoim przypadku zrobiłes dwie zmiany ,zmiana ustawień PP i zmiana przepływu -i tu pytanie ,ta zmiana przepływu to tzw krótki obieg jak zawór 3D czyli kotłowy, czy z kotła na bufor ,bo masz w opisie zawór 3D to nie wiem czy do ochrony kotła czy na wyjsciu z bufora do grzania grzejniki i podłogowe i jaka temp jest na wejsciu do kotła z dołu w tym przypadku ,ot szczegóły ale istotne .

Skoro uwazasz że poprawiłeś sprawność-w co nie wątpie , to warto opisac warunki jak to działa ,na pewno jak sie spawdzi to wielu skorzysta z pomysłu :-)

I tak na koniec ,napisałem w sasiednim temacie Piecucha19 ze mam niebieski płomień ,nie jest taki dokładnie niebieski ,taki róznokolorowy woalkowaty,półprzeźroczysty wpadajacy w niebieski dlatego napisałem niebieski ,jak zwykle wynikła gównoburza o słowo  - nie odpisałem zeby bardziej tam nie zaśmiecac ,wiec na filmiku ponizej jak ten mój  "niebieski" wyglada 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok to jeszcze raz:

Polip wyrósł u wejścia palnika czyli tam gdzie ma bezpośrednią styczność z paliwem i popiołem. Z tego co widzę to ten element palnika jest osobną częścią i chyba jest z betonu jak cała przegroda choć mogę naturalnie się mylić. Hajcuję ostro - od powrotu z pracy do pójścia spać mam nieduże okno czasowe. Przyczynę tego guza upatrywałbym w nadmiarze PP i rzadkim rusztowaniu.

Mam zawór 3d na obiegu grzejnikowym jak i ochronę powrotu na termostatycznym. Wcześniej na 0,7m3/h termostatyczny był nastawiony na około 63 stopnie aby do bufora wpadała woda o temperaturze 85 stopni. Teraz na 1,5m3 wyjście z kotła przy zimnym buforze ma 65 stopni a wejscie 55 zgodnie z DTR. Po 4 godzinach nagrzewa już cały bufor do około 60 stopni i zawór sie przymyka, gdzie przy wcześniejszej nastawie rzadko kiedy nagrzewał górę bufora do wysokich temperatur a spód pozostawał zimny i termostatyczny pracował praktycznie bez przerwy.

Nie ma tu mowy o jakiejś modyfikacji - używam jedynie rozdzielacza płomienia czyli płytkę nad palnikiem. Chodzi o PW i bzdury których się tu naczytałem że ono nic nie daje. Przy obecnych nastawach PW i PP kocioł dudni. Zamknięcie PW praktycznie zabija płomień w palniku.

@brodekb ten niebieski płomień to na drewnie prawda? U siebie widzę taki tylko jak już jest sam żar, z tym że języki płomienia są znacznie krótsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   W kotle czasami dzieją się cuda, które dziać się niby nie powinny. I u mnie zazwyczaj nadmierne otwieranie PW nic nie zmienia na plus. A wręcz przynosi szkody. Ale zdarzają się sytuacje, że kocioł na takie otwarcie reaguje tak jakbym  zwiększał ilość PP a nie PW. Wygląda to tak, jakby z braku PP powietrze wtórne było przeciągane z palnika aż do opału przed nim, jeszcze na ruszcie. Reakcja błyskawiczna i powtarzalna. Jak dodawanie i ujmowanie gazu w silniku spalinowym. Następnego dnia, przy takim samym opale już tego nie ma... 

   A co do sprawności, to chyba jasne, że żeby ciecz o wyższej temperaturze odbierała tyle samo ciepła co ciecz o niższej, to powinna szybciej krążyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem zwolennikiem ograniczania pw oryginalnego do czasu zakupu term elektronicznego ,bo okazało się że temp spalin przy otwartym na maxa jest 50 stopni i więcej wyższa ,jadę już tak od 3m/cy ,nic nie zmieniam z pw ,jest na maxa otwarte i pewnie pod koniec palenia trochę wychładza wymiennik ale prędzej dużo bardziej go wygrzało i suma jest na plus i dłużej się spala dana porcja opału np wsad kostki sosnowej prędzej do 3h ,teraz do 4h,jedynie prędzej miałem przysłoniętą klapkę od pp  tak na 2cm i nieraz się kiepsko paliło szczególnie zależało to od pogody ,teraz mam otwartą na maxa i kociołek śmiga że hej ,bez względu na pogodę,widocznie za mało było pp dolną klapką ,w pewnych warunkach atmosferycznych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sony23

Dlatego pali się na 50 stopniach, po co ma ciepło w komin uciekać.

Maronka

Tobie się pali cały zasyp drewna 4h słabo.

Mi w jakimś DS pali się minimum 8h.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kupsonna 50 stopniach czego? temperatury spalin? drabiny?

Porównywanie samego czasu spalania zasypu bez choćby podstawowej informacji takiej jak jego objętość jest co najmniej niepoważne. O mocy i zapotrzebowaniu budynku już nawet nie wspominam.

@SONY23

Wątpię żeby powietrze z PW zdołało się przemieścić z otworów palnika przez przegrodę do opału i spowrotem znów przez przegrodę do palnika i w górę - strumień płomienia w gardzieli palnika byłby wtedy bardzo turbulentny. Podejrzewam raczej że zachodzi tu zjawisko zgodne z tym co mówisz że podanie PW zwiększa PP niczym inżektor z tym że powietrze z PW nie jest biernym nośnikiem tego co zassa z gardzieli ale czynnie uczestniczy w procesie spalania. Dziś już palić nie będę bo dotychczasową dawką paliwa zagrzałem bufor na tyle że ponowne rozpalanie planuję w niedzielę - wtedy zrobię filmy i ocenicie.

Cytat

 A co do sprawności, to chyba jasne, że żeby ciecz o wyższej temperaturze odbierała tyle samo ciepła co ciecz o niższej, to powinna szybciej krążyć..

Owszem, ale też im szybciej będzie krążyć tym więcej będzie tego ciepła odbierać, a przy założeniu stałej mocy dostarczanej w obu przypadkach, temperatura wyjściowa z kotła będzie spadać. Tutaj zdaje się że utrzymywanie niższej temperatury samego wymiennika lepiej odbiera ciepło ze spalin kosztem większej pracy pompy i uwarstwienia bufora.

Edytowane przez rarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, rarek napisał:

@kupson

@SONY23

Owszem, ale też im szybciej będzie krążyć tym więcej będzie tego ciepła odbierać, a przy założeniu stałej mocy dostarczanej w obu przypadkach, temperatura wyjściowa z kotła będzie spadać. Tutaj zdaje się że utrzymywanie niższej temperatury samego wymiennika lepiej odbiera ciepło ze spalin kosztem większej pracy pompy i uwarstwienia bufora.

      Przy zaworze termostatycznym ochrony powrotu wszystko nie jest takie proste jak na pierwszy rzut oka może się wydawać.  To on zadecuduje ile ciepła wyjdzie z kotła do odbiorników a nie prędkość pompy. Ale większy przepływ sprawi, że jednak odbiór ciepła z wymiennika będzie lepszy i już może pojawić się jakiś zysk...

Do tego dochodzi jeszcze sterownie samym kotłem. I tutaj to już cała filozofia. Bo trzymanie się samej temperatury na kotle jeszcze niewiele mówi o tym na jakiej mocy on pracuje. Ale czymś jednak trzeba się kierować... U mnie robi to miarkownik u Ciebie stała szczelina ( tak myślę ?).  Tylko przy zgazowaniu znowu jest zjawisko tego rodzaju, że moc będzie wzrastać wraz ze wzrostem temp.  kotła, chciaż PP pozostanie bez zmian. Wyższa temp. ścianek wokół paliwa, to większe jego odgazowanie i potrzeba więcej PW. Nawet stała szczelina nie jest więc gwarancją stałej mocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.