Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

@h3nio nie jestem autorem tego wynalazku, ale wedle opisów to PW ma robić lancę powietrzną, która wypali cokolwiek sie pojawi na jej drodze. Rozszerzanie się dyszy ma uniemożliwić zblokowanie się syfu - wszystko ma wpadać do popielnika + powietrze lecąc od popielnika będzie się tam bardziej sprężać. Według autora podawanie PW w tym miejscu ma poprawiać spalanie w porównaniu z oryginalnym dostarczaniem PW w palniku wirowym. 

EDIT: poprawiłem nieco rysunki

Edytowane przez rarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, h3nio napisał:

@rarek jeżeli tak to wygląda to przecież może się tak zdarzyć, że opał zakryje część lub nawet całość dyszy, szczególnie jeżeli ktoś spala drobną frakcję. Chyba, że zrobiony zostanie jeszcze "daszek", który skieruje powietrze do palnika i uniemożliwi zakrycie dyszy.

Zdarzyć się może, ale długo na szczelinie nie poleży bo od strony paleniska jest skos, a jak wpadnie tam to się spali w pierwszej kolejności ( szczelina w formie dyszy)

Co do wody to gość co to opatentował obniżył ilość spalanego opału z 4 ton do 2,5 tony na sezon w konstrukcji kotła jak w MPM- nie więc warte uwagi.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.02.2019 o 07:45, SONY23 napisał:

   Myślę, że kol. Piecuch19 powinien swój wynalazek jakoś nazwać. Są wprawdzie w sieci już podobne rozwiązania ale wszystkie, które widziałem miały jednak PW z oddzielnego źródła niż PP. Warto, żeby jakoś zaznaczyć jego wkład w to co wszyscy staramy się tu zrobić. Moim skromnym zdaniem to jedna z większych innowacji jaką na tym forum spotkałem, przynajmniej co do kotłów zasypowych i dobrze, żeby pamiętano komu to zawdzięczamy.

Ale o które Pw @SONY23 Ci chdzi? To co wczesniej w spodzie przegrody betobowej był wyskrobany kanał? Tutaj, tak 100% pomysł Piecucha.

Ale jeśli piszesz o tym z przed palnika z pomiędzy trójkątnej kształtki, to należy się koledze też z forum @Tomek2570. To On bodajże w 2016/2017r zastosował to w mpm-ie. Ja natomiast, ten pomysł tylko przekazałem Piecuchowi w listopadzie, tego roku ;) 

@rarek ja jak stosowałem ten patent, pw ze szczeliny z przed palnika. Najpierw w kawałku blachy (paca do szpachlowania ;) ) miałem wycięty taki otwór, na szerokość palnika. (gdzies powinna być tutajnta fotka) Potem zrobiłem to z zaprawy szamotowej z dodatkiem gliny. Blacha miała tendencje do przesuwania się po rusztach, podczas odpopielania. Ulepiona z zaprawy szamotowej kształtka, wcisnięta w ruszta, bdb sie trzymała na miejscu, do tego miała regulacje ilości pw, przechylając ruszta, szczelina się zwiększa, lub zmniejsza. Na testy, polecam z zaprawy szamotowej :)  Jednak na dłuzszą metę, trzeba skrobać jak Piecuch z czegoś trwalszego. 

 

15497447971201767700223.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze testy z PW pod palnik robiłem w przeróbce poprzedniego kotła 3 lata temu. Tu filmik do przeróbki 

 A tu zdjęcie gdzie te zapałki oznaczają miejsca w których były okrągłe kołki drewniane zatopione w zaprawie szamotowej ( po wypaleniu ich były otwory) Zapałki oznaczały miejsca których nie trzeba zbytnio szpachlować.

20170124_210503.thumb.jpg.f535b6c47ecca683113d06d0d7f3042f.jpg

Potem uznałem że będzie lepiej jak otwory będą wydrążone w przegrodzie z uwagi na lepsze jego podgrzanie ( gorąca przegroda) Dodatkowo kanał do przegrody szedł w cegłach bocznych komory zasypowej gdzie także powietrze było ogrzewane.

IMG_20181228_173759.thumb.jpg.221f8f382087cf99b1ffdb91481ac4b2.jpg

Ta powyżej część jest niedokończona - kanał ma za mały przekrój, ale została bo zwykle robiłem jeden komplet więcej na zapas bo lubiały pękać w niestosownym momencie. Pozostałego szamotu nie wyrzcam bo czasem można z niego coś wyciąć jeszcze.

A obecnie zrobiłem tak jak wam opisałem i też działa.

Głównie chodzi oto by to PW z popielnika przy odpowiednich proporcjach było regulowane samoczynnie poprzez miarkownik w różnych fazach spalania. I podane w najlepszym miejscu, a wg. mnie wlot palnika jest najlepszym miejscem. Nie za ani nie przed wlotem. Przed może rozpalać zasyp przed palnikiem, a za wlotem to trochę za późno - ale to jest moje zdanie.

Pokazuje tylko jak ja to zrobiłem i miałem to rozwiązanie już w poprzednim kotle.

Pozdrawiam

Edytowane przez Piecuch19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie istota wynalazku to podanie tego powietrza na samym początku palnika. I tutaj możemy się sprzeczać, co jest tym wlotem. U niektórych sama przegroda tak utrudnia węglowi osuwanie, że trochę gołego rusztu zawsze pod nią zostaje i część powietrza idzie tamtędy. U mnie to się nie sprawdzało. Dopiero zaślepienie rusztu za przegrodą pozwoliło poprawić jakość spalania. PW podane ciut dalej dopełniło resztę. A teraz PW podaję właśnie na samym wlocie. Raptem 10-12 cm wcześniej i jest chyba jeszcze lepiej. Bez analizatora trudno to stwierdzić definitywnie, ale już przez wizjer widać, że już na samym wlocie płomień ma wystarczająco dużo powietrza żeby się dopalić. Poprzednio dopiero otwarcie zewnętrznego PW to sprawiało. W zużyciu opału różnicy nie widać, tylko jakby szybciej znika cokolwiek nad kominem. Przydałoby się, żeby ktoś z dostępem do analizatora sprawdził jak to jest z tym dopalaniem przy takim rozwiązaniu.

   A tutaj jeden z kociołków, w którym podobny system działa już od bardzo dawna z tym, że PW z oddzielonego źródła.

 

pyromat-eco-decoupe.jpg

Edytowane przez SONY23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Tak tylko krótko powiem, że zastępując elektroniczny miarkownik ciągu marki UNISTER zwykłym mechanicznym to... niech sobie już każdy sam dokończy.

Czemu tylko tak późno?! :) 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co ? dokończ, bo można złe wnioski wyciągnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdy myśli że nowe to super ,diodki ,bajerki itp ,tyle ze ten unister działa na zasadzie otwarte na max ,zamkniete całkiem-rezultat to kopcenie ,wybuchy itp w chwile jak zamknie lub otworzy  , a stary niemodny miarkownik bimetaliczny działa spokojnie płynnie , finezyjnie i powoli reguluje powietrze , tyle ze czesto zawodny i warto kupic firmowy , 

ale do tego nieraz trzeba czasu by sie przekonac  i doswiadczyć na własnej skórze ,ot Polak mądry po....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SONY23 z tą stałą szczeliną, to chyba naj, naj :) Ale gdzie to w tych czasach, wracac się, do epoki kamienia łupanego ;) To takie staroświeckie, nie efektywne a wszyscy co to stosują, to "płaskoziemcy" :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę w dziedzinie spalania paliw stałych w kotłach zasypowych przez co najmniej 50 lat nie było u nas żadnego postępu, podobnie z instalacjami co. do takich kotłów. Można wręcz pokusić się o opinię, że nastąpiło cofnięcie się w rozwoju i zastąpienie kiepskiego jeszcze gorszym. Jedyne co się wspaniale rozwinęło to marketing i dojenie inwestorów. Może to " zasługa" zmian w edukacji po zmianie ustroju, gdzie nastąpił bujny rozwój na uczelniach kierunków marketingowych a upadek technicznych... I można powiedzieć, że dalej niewiele się zmieniło. To samouki, zapaleńcy popychają rozwój w tej materii do przodu, czego dowodem jest to forum.

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SONY23 napisał:

Dla mnie istota wynalazku to podanie tego powietrza na samym początku palnika. I tutaj możemy się sprzeczać, co jest tym wlotem. U niektórych sama przegroda tak utrudnia węglowi osuwanie, że trochę gołego rusztu zawsze pod nią zostaje i część powietrza idzie tamtędy. U mnie to się nie sprawdzało. Dopiero zaślepienie rusztu za przegrodą pozwoliło poprawić jakość spalania. PW podane ciut dalej dopełniło resztę. A teraz PW podaję właśnie na samym wlocie. Raptem 10-12 cm wcześniej i jest chyba jeszcze lepiej. Bez analizatora trudno to stwierdzić definitywnie, ale już przez wizjer widać, że już na samym wlocie płomień ma wystarczająco dużo powietrza żeby się dopalić. Poprzednio dopiero otwarcie zewnętrznego PW to sprawiało. W zużyciu opału różnicy nie widać, tylko jakby szybciej znika cokolwiek nad kominem. Przydałoby się, żeby ktoś z dostępem do analizatora sprawdził jak to jest z tym dopalaniem przy takim rozwiązaniu.

   A tutaj jeden z kociołków, w którym podobny system działa już od bardzo dawna z tym, że PW z oddzielonego źródła.

 

pyromat-eco-decoupe.jpg

Analizatora spalin nie mam ale już na oko widać że płomień jest dużo jaśniejszy - gorętszy i dopalony jeszcze w granicach szamotu. Widać to na filmikach. Także w zakresie pracy kotła na mniejszej mocy przy przymkniętym miarkowniku.

W rozwiązaniu oryginalnym ( PW za zwężką) przy przymkniętym miarkowniku duża część tego PW idzie bokiem a płomień się wydłuża i nie dopala tak jak to PW będzie podane wcześniej.

Pisałem wcześniej o dłuższym wymienniku 5 klasy i niskiej temperaturze spalin która umie spowolniała ciąg.

Właśnie to rozwiązanie pozwoliło na uzyskanie większej temperatury spalin niż wcześniej na oryginale - poprzez gorętszy płomień - bardziej dopalony na starcie. 

Kto to zrobił i zrobił to dobrze ( wiem że 3 osoby z tego forum) sam widzi różnicę w płomieniu i nie potrzeba do tego analizatora spalin, ale dobrze byłoby sprawdzić ( ja nie mam).

W rozwiązaniu tym nie ma zrywania płomienia bo on tam nie ma jak być zerwany, bardzo dobre rezultaty i wygląd płomienia są na małej mocy przy przymkniętym miarkowniku. Płomień jest mniejszy ale gorący więc na kominie też nic nie będzie dymu.

Jedynym problemem są spieki które trzeba wyciągać ( pisałem o tym wcześniej) bo blokują przepływ powietrza przez ruszt. 

Ja na powierzchni rusztu 15x 30cm ogrzewam ponad 300 metrów kwadratowych więc ten płomień musi więcej ciepła dawać co świadczy o lepszym spalaniu ( lepszym dopalaniu).

Tym samym powinno zużycie opału zmniejszyć się, ale to trzeba sprawdzić. Mi trudno powiedzieć bo palę MPM od listopada dopiero więc nie mam porównania - mogę porównać tylko do przeróbki poprzedniego kotła ale po zakończeniu sezonu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spieki to efekt ostrej jazdy powietrza przez warstwę żaru i popiołu. Przy tak dużej powierzchni do grzania może warto zwiększyć powierzchnię rusztu co zmiejszy szybkość przepływu przez żar.   Druga sprawa to rusztowanie. Niewielka kołderka popiołu na ruszcie robi dobrą robotę. Pali się trochę leniwiej i spieki też mniej powstają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, SONY23 napisał:

Spieki to efekt ostrej jazdy powietrza przez warstwę żaru i popiołu. Przy tak dużej powierzchni do grzania może warto zwiększyć powierzchnię rusztu co zmiejszy szybkość przepływu przez żar.   Druga sprawa to rusztowanie. Niewielka kołderka popiołu na ruszcie robi dobrą robotę. Pali się trochę leniwiej i spieki też mniej powstają.

Na razie nie chce zwiększać bo widzę że powierzchnia rusztu jest dobrze dobrana do ciągłego palenia. Ostra jazda powietrza przez ruszt jest najczęściej po zawieszeniu opału i opadnięciu lub rozpędzaniu kotła bo mam kiepski węgiel - spiekający - topiący się.

Jak już się rozgrzeje i stabilne pracuje bez zawieszania to tych spieków nie ma tyle.

Do ustalania właściwej powierzchni rusztu mam taki sposób:

Przy ustabilizowanej pracy kotła np. 75' miarkownik przymknięty - odkręcam 2 duże grzejniki ( wcześniej zakręcone) i obserwuje tempreraturę na kotle - powinna spaść do 69' i się potem podnieść. Jeśli nie spadnie lub co najwyżej ze 2' to ruszt za duży. Jeśli spadnie więcej do np 60' czy 65' to ruszt za mały.

To samo jak ktoś z domowników bierze prysznic to też obserwuje wachania temperatury na kotle by określić prawidłową powierzchnię rusztu - zapotrzebowania na moc.

Ważne jest też jak długo kocioł się rozgrzewa Jak za krótko to źle. U mnie ok 2 godzin się rozgrzewał a po przeróbce ok 1,5 godziny co także świadczy gorętszym płomieniu bo rusztu nie zmieniałem po ustaleniu właściwej powierzchni wg mego sposobu.

Po przeróbce przysłonę w drzwiczkach popielnika mam zmniejszoną do 1,8 cm ( całkowicie przymknięta). A wcześniej na oryginale był problem z ciągiem - był za mały i nie chciał się kocioł sam podnieść po spadku temperatury na kotle ( przy całkowicie otwartej przysłonie drzwiczek popielnikowych). Teraz ten ciąg muszę hamować całkowicie przymkniętą przysłoną.

Jestem przeciwnikiem RCK bo uważam że wychładza komin, rozrzedza spaliny - i też dym, przeszkadza w dokładaniu opału i przeszkadza w ustawieniach płomienia i kotła, ale to moje zdanie dlatego go nie stosuje. 

Może komuś się to przyda.

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, miki1212 napisał:

Tlenek węgla pewnie sie lepiej dopala jako pożądany efekt energetyczny ale ciekawe jak NOxy skaczą przy wyższej temp spalania.

Tak płomień niebieski po skoksowaniu węgla widzę i zauważyłem też wzrost temperatury - po skoksowaniu Dlatego ta przysłona od popielnika przymknięta na maxa ( a przypominam że wcześniej był słaby ciąg)

Jakby ktoś miał jakiś analizator to zapraszam bo sam jestem ciekawy choć ekologiem nie jestem to mam świadomość że dym to więcej opału.

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkiego nalezy uzywać  z głową i w celu do tego przeznaczonym,tak tez jest z RCK ,  podczas normalnego palenia ustawiamy sobie tak by sie nie otwierał ,dopiero przy silnych wiatrach pokazuje do czego słuzy ,niezależnie jak wieje w kotle mamy dalej taki sam stabilny płomień ,a tak zrobi sie przeciag i rozpali cały kocioł niezaleznie od ustawień i szczelin .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, cała ta dyskusja o szczelinie kolegi Piecucha skłoniła mnie do próby zastosowania czegoś podobnego u mnie. Co prawda nie mam powietrza PW z popielnika lecz z niezależnego źródła, do tego PW leci u mnie przeciwprądowo i przynajmniej na razie wymiary szczeliny są nieco większe niż radzi Piecuch(wylot ma 0,5cmx19cm), ale jej kształt mam w formie dyszy której wylot jest u progu wejścia do palnika, dodatkowo palę na stałej szczelinie.

Po jednym przepaleniu muszę przyznać że po raz pierwszy zauważyłem reakcję temperatury spalin na dodanie PW, to znaczy zaczęła rosnąć, gdy podawałem PW po staremu, czyli dużo większą szczeliną która była za palnikiem takiej reakcji nigdy nie było, owszem płomień stawał się zawsze bardziej klarowny i krótszy ale temp. spalin nigdy nie rosła. Co jeszcze zaskoczyło mnie na plus to dużo mniejsza ilość sadzy na wymienniku.

Popełniłem jednak jeden błąd, zrobiłem dwie zmiany naraz, pierwsza to owa szczelina PW Piecucha a druga to pozbycie się dwóch przewężeń z komory dopalania które według moich planów miały zawirować płomieniem i lepiej go wymieszać z powietrzem, lecz w gruncie rzeczy tylko hamowały swobodny przepływ spalin i dlatego mam problem która zmiana w większej części wpłynęła na pozytywne zmiany w jakości spalania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jeszcze inaczej: RCK chodzi cały czas. Kiedy kocioł jest rozgrzany to jest non stop lekko uchylony, dzięki czemu nie robi mi się przeciąg i mam codziennie stabilne warunki. Gdy paliwo odgazuje to już się nie otwiera. Węgla nie dokładam, więc nie przeszkadza mi ta negatywna strona stosowania RCK. Eksperymentowałem na przykładzie @maronka żeby zablokować, przy takiej samej (kalkulowanej) mocy chwilowej (pomiar temperatury przed i za + odczyt przepływu przez pompę) miałem o ~50 stopni wyższą temperaturę spalin dochodzącą do 200, więc wróciłem do starych ustawień.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, brodekb napisał:

Wszystkiego nalezy uzywać  z głową i w celu do tego przeznaczonym,tak tez jest z RCK ,  podczas normalnego palenia ustawiamy sobie tak by sie nie otwierał ,dopiero przy silnych wiatrach pokazuje do czego słuzy ,niezależnie jak wieje w kotle mamy dalej taki sam stabilny płomień ,a tak zrobi sie przeciag i rozpali cały kocioł niezaleznie od ustawień i szczelin .

W górach nie mieszkam ale wiatry u mnie też są i owszem jak mocno wieje to temperatura na kotle szybciej idzie ale po przymknięciu miarkownika już wiatr nie ma znaczenia. Oczywiście zdążą się że kocioł przy dużych wiatrach przeciągnie żądaną tempreraturę o 5 ' ale uważam to za normalne.

Dalej twierdzę że RCK więcej szkody niż pożytku robi - ale to moje zdanie. Może do bufora to lepiej lub jak ktoś podaje powietrze z kilku miejsc tak jak kolega Maronka, ale ja palę ciągle i myślę że bez RCK lepiej.

Niech osoby mające RCK sprawdzą czy nie ma dymu po zamknięciu RCK bo ono też rozrzedza dym.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piecuch19, napisałem do czego to słuzy  RCK i jak sie go ustawia , sam przyznajesz ze przy wiatrach wiecej sie rozpala  i jednocześnie negujesz jego przeznaczenie  .

Mam całkiem inny palnik w swoje ustawienia rck ,na min podobnie jak Rarek ale nie wprowadzam zamieszania zmuszajac wszystkich do min ustawień rck , kazdy robi jak mu pasuje i jak uwaza , jaki by temat nie był zawsze usiłujesz wszystkich przekonac do jednej prawdy -swojej ,  polecam wiecej spokoju i powściagliwości ;-)kazdy ma swoj rozum i wybierze to co mu najbardziej pasuje i do czego jest przekonany 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.