Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kurde koledzy na forum nie mogę, bo to by se była reklama, ew na priv

 

pozdro :-)

Opublikowano

Tak sobie czytam i czytam i poprostu już mnie mdli DEF od twoich dywagacj albo coś zrób i się pochwal albo zamilcz, amen.

 

Dobrze cię podsumował Vlad24.

 

pozdrawiam

jameess

Opublikowano (edytowane)

Witam. Co do płyt szamotowych to szukając jakiegoś wsadu do komina natknąłem się na firmę co sprzedaje materiały ogniotrwałe do pieców przemysłowych, m.in. chlebowe itp. Mają w ofercie taką masę do formowania dowolnego kształtu kształtki szamotowej. Widzę że jest też coś na allegro; http://allegro.pl/fo...2564525157.html

Może i drogie w porównaniu ze zwykłą cegłą ale może komuś się przyda przy jakimś doświadczeniu:)

Edytowane przez akmaly
Opublikowano (edytowane)

9 dych za 5kg ojjjjjjjjjjjjjj boli

:) Ja poleciłbym tańsze rozwiązanie tzn. beton żarowy BOS 135 ale lepiej kupować po 5kg i dobrze rozmieszać inaczej beton może tracić wytrzymałość.

Adresu nie podam bo znowu dostanę burę od Marcina ;)

kol. @ kaczy daj namiar na te płytki na pw.

Edytowane przez przemyslaw2ar
Opublikowano (edytowane)

Szamot, przynajmniej taki jaki mogę dostać u siebie, nie bardzo nadaje się do współprascy z węglem. Po pewnym czasie robi się porowaty jak pumeks i pęka. Jeden spec na muratorze pisał coś kiedyś o tym zjawisku, dokładnie nie pamiętam szczegółów ale trzeba chyba szukać jakiegoś specjalnego.Myślę, że pewnie dlatego kotlarze nie bardzo kwapią się do takich dodatków. Dlatego też rozglądam się za jakimś betonem ogniotrwałym i myślę jak zrobić sobie odlew. W sklepie, który podlinkował mi kaczy (jeszcze raz wielkie dzięki) są gotowe zaprawy w rozsądnych cenach. Fajnie gdyby ktoś, kto już coś takiego robił podzielił się doświadczeniami. A co do defa, to myślę że chyba spalił w swoim kociołku przypadkiem jakieś lepsze zioło i trochę go przytkało ale jak ochłonie to z pewnością pochwali się co tam wykombinował :D

Link od kaczego to to samo co podał sambor.

Edytowane przez SONY23
Opublikowano

SONY a co chcesz wiedzieć na temat betonu, tam nic niezwykłego niema mieszasz na sucho mieszankę > odsypujesz ile tam trzeba i dodajesz odpowiednią ilośc wody > mieszasz do uzyskania jednolitej masy i ładujesz w formę wcześniej posmarowaną jakimś rozdzielaczem i tyle. Po kilku godzinach otwierasz formę i masz produkt który trzeba jeszcze "odparować od wilgoci" czyli stopniowo rozgrzewać i studzić tylko tak aby nie od razu max temp. tylko delikatnie. Ja używam do tego palnika gazowego.

Opublikowano (edytowane)

Ten beton po wymieszaniu z wodą jest dość gęsty, Trzeba go ubić i zwibrować , ja stosuję wiertarkę udarową z wiertłem do betonu, którą przykładam do formy i "wiercę" w formie - udary powodują lepsze wypełnienie formy.

Samą formę wykładam folią i wtedy odlew po wyjęciu jest gładki.

 

Lepszym rozwiązaniem jest wypełnić formę z nadmiarem i usunąć resztki niż dokładać do formy już po częściowym ubiciu

post-18578-0-13603300-1346787499_thumb.jpg

Edytowane przez sambor
Opublikowano

Do tego co napisaliście to pewnie bym doszedł ale i tak dzięki. Dla mnie chodzi raczej o takie aspekty tego materiału jak np. jaką najmniejszą grupościowo ściankę można z tego zrobić: 15, 20 czy 30mm., skłaniać się do składanki z kilku mniejszych elementów, czy można sobie pozwolić na jeden większy itp.? Szamotowa płytka w palniku potrafiła mi się zgiąć w półksiężyc, stąd mój niepokój co do tego typu spraw.

Opublikowano

Ja odważyłem się na ściankę 20mm i niby trzyma ale rewelacji od tego typu materiałów nie oczekuj. Jeżeli kształt jest skomplikowany a co za tym idzie inne naprężenia w poszczególnych el. to lepiej zrobić kilka el.

Jeżeli chodzi o odporność to nie jest to materiał super trwały i trzeba się liczyć z jego uszkodzeniem. Trwałość zależna jest też od warunków pracy i zauważyłem że zarówno el. szamotowe jak i żarobeton nie tolerują przepalania cyklicznego (pewnie jest to zależne od zmian temp. a co za tym idzie zmiennych naprężeń)

Pozdrawiam

Przemo

Opublikowano (edytowane)

Nie wiem czy tak jest w rzeczywistości ale gość z działu technicznego mówił że wystarczy grubość 2,5cm dla tej masy co podałem wyżej, przy mniejszych grubościach jeszcze droższy tynk ogniotrwały tylko że ja pytałem się o dobrą przyczepność do podłoża. Co do betonu żarowego i płyt wykonanych domowymi sposobami to raczej grubsze kształtki ale niech wypowiedzą się Ci co to stosują.

Tu jest też fajna lektura: http://www.vitcas.pl - aby poszerzać wiedzę:)

Edytowane przez akmaly
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Szanowni Panowie.

Nadszeł czas by zakończyć tę nierówną walkę. Sprawa jest banalnie prosta, oczywista, wręcz trywialna. Zanim fachowcy po mnie pojadą, proszę znaleźć na składzie opału użytkownika dolniaka ze zwrotnicą ciągu lub dolniako-górniaka (w tych kotłach najłatwiej dokonać zmian), i po doświadczeniach podjąć polemikę.

W zasadzie aby ogłosić istotę usprawnienia w kotle zasypowym na węgiel powinienem wkleić kilka moich postów z ostatnich dwóch lat. Oznacza to, że nie ma i nie robiłem tajemnicy ani nie wprowadzam jakiejś niesłychanej technologii, tylko nikt z Was czytających nie zastanowił się o czym piszę. A pisałem choćby tu:

http://forum.info-og...m/page__st__360

i wcześniej oraz później czyli w skrócie.....

- zrezygnować z podawania powietrza dołem i podawać je tylko górą aby wentylować (przedmuchiwać) stos opału do spalenia.

- jeśli podawać powietrze podgrzane, to ogrzewać je w sposób zdecydowany oraz nie zdawać się na ruchome napowietrzacze (kierownica, która zresztą mnie zainspirowała). Aby podgrzewać powietrze, przeprowadziłem rury z powietrzem przez czopuch, przez wymiennik i zwrotnicę ciągu do komory.

Przypominam że jestem bardzo niezadowolonym posiadaczem kwkd. Kwkd nie jest liderem rynku, no chyba że w produkcji smoły.

Właśnie powyższych zmian dokonałem w swoim kwkd i wszystkie wady kotła ustąpiły. Po przeanalizowaniu korzystnych zmian w wadliwym do tej pory kotle, odkryłem że moje zmiany to nic innego jak nowy, oparty na powietrzu jako nośniku ciepła, krótki obieg ciepła w kotle. Pod każdym względem, nowy krótki obieg jest sprawniejszy od zastosowanego zaworu 3-drogowego. To dlatego napisałem kiedyś, że zmniejszając temperaturę wody w kotle, mogę nawet potroić temperaturę atmosfery w zasypowej komorze. Gwoli prawdy, kwkkd nie pozwala na wpychanie czegokolwiek w kanały dymowe, dlatego tylko część powietrza jest podgrzewana a reszta to powietrze z powiększonej rozetki drzwiczek zasypowych. Z powodu ciasnoty uniknąłem przegrzania powietrza i nieświadomie trafiłem w odpowiedni zakres temperatur. Ogrzane powietrze podgrzewa wnętrze kotła, wymusza cyrkulację gazów w dół strefy spalania. Podawanie trzeciego powietrza rurkami za grodź pozwala mi oglądać kolor płomieni gołym okiem. Pisałem dotychczas o upychaniu rur w kotle. Rury nie są odpowiednim profilem do podawania podgrzewanego powietrza, ale na początek.... wystarczają.

Moje ustawieniia na kotle; miarkownik ciągu na 40*C, przy duuużym mrozie 50*C, żadnych innych urządzeń i wspomagaczy. W komorze, w kanałach dymowych zero smoły. Z komina najwyżej szary krótki dym. Czas spalania wsadu nieporównywalnie dłuższy. W kwestii zawartości tlenków, dwutlenków, azotków i azotanów oraz węgla w węglu nie napiszę i nie obiecuję niczego. Jeśli coś trzeba w tej materii poprawić, niech do tego usprawnienia wniosą coś inżynierowie. Mam przekonanie, że wprowadzenie zdecydowanego ogrzewania wszelkiego powietrza podawanego do kotów małej mocy jest w stanie całkowicie zniwelować dystans pomiędzy technologicznie zaawansowanymi kotłami a tymi produkowannymi w stodole czy garażu.

Owocnych przemyśleń

def

Opublikowano (edytowane)

Zamiast tyle pisać lepiej było pokazać jak to wszystko wygląda (jakieś zdjęcia, przekroje ). To co zrobiłeś u siebie to skróciłeś obieg spalin, zwiększyłeś temp. spalania podnosząc warstwę żaru o... zgrozo całą komorę zasypową oraz wprowadziłeś PW rurą przez czopuch (bynajmniej tak to wywnioskowałem z tego krótkiego acz dziwnego opisu).

Swoją drogą podawanie powietrza nad wsad jest nieuzasadnione w dolniakach lub pseudo dolniakach albowiem można utracić kontrolę nad procesem zgazowywania paliwa (chyba że paliwem jest drewno wówczas można kilka % powietrza pierwotnego podać nad wsad a nawet przynosi to pewne korzyści)

 

Inną sprawą jest to że w większości przypadków utracił byś z miejsca gwarancję z racji utrzymywania w kotle temperatur poniżej punktu rosy (nie dziwię się że twój KWKD to fabryka smoły). Gratulacje ;)

 

Nikt przecież po tobie jechał nie będzie a wszelkie nieporozumienia wynikają z pisowni jakiej używasz podczas opisu (ja mam wrażenie że niejednokrotnie piszesz o trzech różnych rzeczach jednocześnie i treść Ci się przeplata, stąd często niezrozumiałe teksty lub źle zinterpretowane)

 

I proszę Cię nie namawiaj do grzechu innych albowiem ty im nowych kotłów nie kupisz a jestem przekonany że pociekną po kilku latach takiego palenia.

Edytowane przez przemyslaw2ar
Opublikowano

Widzę że niektórzy z kolegów pominęli lekcje ze szkoły o czytaniu ze zrozumieniem a szkoda bo def raczej jasno opisał co osiągną i w jaki sposób . Znając konstrukcję kotła jest to raczej jasne przynajmniej dla mnie .

Gratuluję def bo widzę że zaprzeczyłeś utartym poglądom że powietrze trzeba podawać przez drzwi popielnika . Już dość dawno pisałem i to w tym dziale że podając powietrze przez zasyp uniknie sie smołowania w zasypowej . Ty wzbogaciłeś to powietrze jeszcze w miarę najwyższą temperaturę jaką można osiągnąć w kociołku bo podgrzewaną spalinami a nie płaszczem wodnym . Osobiście nie widzę nic zdrożnego w tym że skoksuje się cały zasyp byle by powstałe gazy przeszły przez strefę ognia aby spożytkować to co ze sobą niosą . A tak na marginesie dla niedowiarków czy piec dolnego spalania to nie odwrócony górniak . A czy w górniaku powietrze główne podaje się nad zasyp czy przechodzi ono przez niego . Dorzucę tylko coś z własnych obserwacji a mianowicie im mniejsza wysokość pierwszej przegrody tym lepiej bo tym dłużej można zachować zalety takiego palenia . Def prawdopodobnie PW podałeś przeciwsobnie przez konstrukcyjne otwory wyczystki górnej stąd możliwość zajrzenia w palnik , być może nie bedzie to zbyt podgrzane ale na pewno więcej niż bezpośrednio z zewnątrz . To co mnie do tej pory odrzuca od dolniaka to ta produkcja smoły w komorze zasypowej .Po różnych doświadczeniach doszedłem do swoich wniosków i to nie do końca zgodnych z utartymi poglądami nawet na tym forym . Def jeszcze raz gratuluje, jeśli dobrze odczytałem Twoje intencje to daj znać sprubujemy to przelać w formę graficzna bo słowo nie do wszystkich dociera .

Pozdrawiam Maciej

Opublikowano

Pomysł kolegi @Defa miał pewnie początki w kotłach na zgazowanie drewna tam powietrze przechodzi od góry przez cały wsad, nagrzewa się i bierze udział w procesie spalania, tylko Def podaje powietrze bez wentylatora- tak to zrozumiałem.

ja proponowałbym wspawać dwie płaskie rury w boki komory a końce rur wyprowadzić na kocioł, tymi rurami będzie doprowadzane powietrze do obszaru spalania.

Problemem może być wymuszenie ruchu powietrza w tych rurach.

Pozdr.

post-18578-0-03392000-1347830103_thumb.jpg

Opublikowano

@mac , pod każdym względem znowu trafnie odczytujesz mój tekst. Należy "to" narysować a ja nie potrafię posługiwać się komputerem. Tak na marginesie, za zwykły poglądowy rysunek pewien inżynier skasował mnie 200.- zł i się wyleczyłem.... z inżynieryjnych technologii.

wieczorem napiszę nieco więcej ... o kotle, nie o inżynierach ;).

def

Opublikowano

@mac65 sądzę że z tym powrotem do szkoły to do mnie, ten post akurat był w miarę zrozumiały ale z innymi bywało różnie.

 

Sama idea nawrotu spalin do wygrzania kom. załadowczej jest ok lecz podawanie powietrza nad wsad już nie.

Dolniak to wcale nie jest odwrócony górniak albowiem w górniaku w pierwszej fazie odgazowuje się cały wsad a następnie dopala się koks przez co moc kotła jest zmienna zależnie od etapu spalania. Gdyby powietrze było podawane tylko w strefę żaru było by ok ale jak to zrobić? ( tu trochę naprzeciw wyszli konstruktorzy Strupova)

Dlatego też zaczęto podejmować próby z dolnym spalaniem i było by wszystko super ale znowu tu problemem jest smołowanie komory zasypowej i zawieszanie się opału. Powietrza celowo nie podaje się nad wsad aby go nie zapalić albowiem znowu dojdzie do sytuacji niestabilnej pracy. Jakimś sposobem na radzenie sobie było by na wzór kotłów na holzgas podpięcie kotła pod bufor wówczas można odgazować całość paliwa albowiem energię przejmie bufor (na kotle nie rzadko widuje się wówczas 90*)

W takiej sytuacji wydawać by się mogło ze najlepszym wyjściem jest kocioł z podajnikiem ale i on ma swoje ograniczenia co do podawanego paliwa oraz potrzeba użycia energii elektrycznej.

 

@ sambor już przeprowadzałem próby zgazowywania bez użycia dmuchawy i to nawet jest możliwe lecz problemem jest rozpalanie oraz temperatura jaka się wydziela jak zachwyci skutecznie mnie zniechęciła do tego typu spalania (nie mam nawet bojlera który byłby rozładował kocioł)

Opublikowano (edytowane)

@mac , pod każdym względem znowu trafnie odczytujesz mój tekst. Należy "to" narysować a ja nie potrafię posługiwać się komputerem. Tak na marginesie, za zwykły poglądowy rysunek pewien inżynier skasował mnie 200.- zł i się wyleczyłem.... z inżynieryjnych technologii.

wieczorem napiszę nieco więcej ... o kotle, nie o inżynierach ;).

def

chętnie pomogę z rysunkiem nieodpłatnie :) (swoja drogą 200zł to wbrew pozorom nie jest dużo) ale sądzę że zwykłe zdjęcia powiedzą nam więcej Edytowane przez przemyslaw2ar
Opublikowano

No ale nie wiadomo czy def radzi sobie z foto aparatem pewnie się okaże że nie bardzo. Rysować nie umie, ale zarejestrować się na forum to potrafił.

 

Def już cię prosiłem nieraz żebyś coś konkretnie pokazał, ale nie ty oczywiście ciągle jakieś mgliste teorie. Wiesz , jak zrobienie foty czy rysunku cię przerasta to śmiem wątpić że radzisz sobie z piecem.

 

Czekam z niecierpliwością na konkrety.

 

pozdrawiam

jameess

Opublikowano

Witam

jeśli @def uzyskał czysty piec to prawdopodobnie udało mu się zwiększyć zakres regulacji mocy paleniska, mnie interesuje jaki jest skład spalin (dym i jego kolory) i wreszcie z jakim nadmiarem powietrza następuje to spalanie, jeśli spalanie jest bezdymne a nadmiar powietrza w normie i uzyskać da się stało palność porównywalną z moim kotłem (na zasypie) to jestem skłonny zbudować taki kocioł rękami fachowca bo ja nie mam czasu (Przemysław2ar to do ciebie) tak że Panowie i Panie proszę o konstruktywną krytykę a nie komentowanie ciekawego z skądinąd sposobu wypowiedzi @defa

 

pozdrawiam RedEd

Opublikowano

Przemek akurat nie to było powodem mojej krótkiej wzmianki o szkole ale po prostu słownictwo niektórych kolegów mnie troche irytuje ale może zostałem inaczej wychowany ale to tak na marginesie . Wracając do tematu rozwiązania defa , już robiłem takie doświadczenia co zresztą sporo wcześniej opisałem . Próbowałem nawet całkowicie obniżyć przegrodę aż do samego rusztu . Co uzyskiwałem - efekt tzw. furczenia ten co to już kiedyś słyszał wie o czym piszę . Tutaj info dla sambora bo przy całkowitym obniżeniu przegrody uzyskałem efekt zgazowania paliwa jakie by ono nie było . Co do rozpalania to z racji konstrukcji i praktycznie braku innej drogi spalin rozpalałem w popielniku tylko po to aby właśnie wytworzyć odpowiedni ciąg . Kiedy piec już furczał popielnik musiał być szczelnie zamknięty i broń go otwierać bo jest pełen palnych gazów a dostęp powietrza wiadomo do czego doprowadzi . Jest to jeden z problemów ( bezpieczeństwo dla użytkownika ) drugi problem to wytrzymałość samego rusztu i tutaj metal jaki by nie był na wiele nie wystarczy , idąc śladem doświadczonych konstruktorów ceramika . Muszę jeszcze wspomnieć o zdecydowanej różnicy jaka występuje przy różnym opale , generalnie drewno pozwala na wiele więcej , natomiast węgiel to destruktor, jest w stanie stopić ruszt żeliwny przy jednym zasypie .

Jeszcze do Przemka odnośnie kontroli procesu spalania naprawdę nie było z tym problemu a sam pogląd myśle że wziął się jednak z przewymiarowanych kotłów , inna sprawa że w takim spalaniu również komora zasypowa staje się gorąca i to znacząco zwiększa powierzchnię wymiany a co za tym idzie i moc kotła . A jeszcze wspomniałeś o stropuwie to fakt bardzo specyficzny kocioł ale jednak górniak .

Wieczorem może coś narysuje . Narazie pozdrawiam

A jeszcze do RedEd . Powietrze zawiera w sobie sporo pary wodnej gdyby je podgrzać do odpowiednio wysokiej temperatury to uzyskamy przegrzaną parę wodną a ta potrafi zapalić w zasadzie wszystko co jest palne . Myślę że to jest odpowiedź co do czystości spalania ., oczywiście ktoś musiał by to zmierzyć -_-

Opublikowano

Witaj Vlad

To co napisałem odnośnie wybuchów albo może raczej wyraziłem się mało precyzyjnie zapłonu gazów w popielniku tyczyło się doświadczenia z całkowicie obniżoną przegrodą aż do rusztu przy podawaniu powietrza głównego przez zasyp czyli od góry . Chcąc nie chcąc gazy w takim przypadku nie miały innej drogi jak tylko przez popielnik i ruszt .

Kontrolę nad procesem palenia miałem przy normalnej wysokości przegrody i takim samym sposobie podawania powietrza przez drzwi zasypowe , nawet się zastanawiałem czy nie dorobić w nich ruchomej klapki sterowanej miarkownikiem .

Niestety w 90% palę węglem a mój kociołek nie posiada ruchomego rusztu więc jak się łatwo domyślić po 3 dniach palenia trzeba było wygasić palenisko i wybrać to co zostało na nim niepalne .

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.