Skocz do zawartości

FireFlame

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Ryni napisał:

i ew. zmniejszenie komory zasypowej.

I chodzenie co 1-2h do kotłowni już to przerabiałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Ryni napisał:

Ale skoro zdecydowałeś się wrócić do GS-a to teraz czas na inne przeróbki i trzeba się wsiąść z budowanie KPW. i ew. zmniejszenie komory zasypowej.

Wszystko to już przerabiałem. Nawet gdzieś opisałem na początku TEGO tematu.

Problemem nie jest KOCIOŁEK  lecz WŁAŚCIWOŚCI OPAŁU. Sam OPAŁ  też nie jest zły, jest kaloryczny, pomimo dużej ilości popiołu, Jego WŁAŚCIWOŚCI uniemożliwiają natomiast spalanie GO w tradycyjny sposób, czy to w górniaku, czy dolniaku.

Chociaż JA właśnie spróbuję go spalić w "górniaku" , skoro się tak chce skoksowywać i sklejać . Pozdro !

 

Aha, ... w górniaku, ... będę szturchał, wzruszał i dosypywał po pół szufelki jak moja BABCIA !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..... Nocka minęła, i nie widzę tego worka węgla co go wieczorem przytargałem ....

.... Aha, wszystko zeżarł piec, kociołek, kopciuszek, śmieciuszek cholerny ....

.... Teraz sobie przypomniałem po co mi te walki z przegrodą szamotową, przeróbką na dolniaka były potrzebne do szczęścia ....

Spalić 0,5T czy 1T węgla miesięcznie ? Oto jest Pytanie .....~~~~~~

Żnaczy się znów będzie przegroda i dolniak. Ale muszę z czymś mieszać ten węgiel, z trocinami, zrębkami ?

Bo skubany po początkowym wypaleniu nie daje płomienia, i ustaje cug kominowy. Kiedyś już trafił mi się taki węgiel orzech. Ze składu opałowego na miejscu. Zwróciłem. Ludzie z płaczem zwracali bo qurcze nie szło spalić. No ale żeby takie coś sypali teraz w worki i do marketu ..., brak dosadnych słów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jeszcze paliłem od góry w GS to takie cyrki sie robiły jak dusiłem za bardzo powietrze PP, ogień niknął a żar przygasał, kalorie uciekały przez komin i obraz był tragiczny zwłaszcza wtedy gdy jeszcze nie odgazował. To samo jak węgiel był za drobny na palenie od góry, co ja się na kombinowałem, dawałem rurki napowietrzające w środek zasypu, drewno na tylną ścianę kotła żeby po wypaleniu natlenić zasyp, różne akcje były. Po przeróbce na DS większość problemów zniknęła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.11.2020 o 08:13, FireFlame napisał:

Witam. Jeszcze walczę z węglem. Z "ekogroszkiem"  workowanym z różnych firm.. Wszystko to potłuc o kant d..y !

problemem jest tu wielkość ziaren tj. jest zbyt drobny i nie nadaje sie do palenia w piachach bez sztucznego nadmuchu dmuchawą.

Jeśli palisz w DS to jedyne rozwiązanie to węgiel orzech- tj. od 20-80mm , dzieki temu że kawałki są grube pali sie bdb bo pomiedzy kawałkami przepływa dobrze powiertrze pierwotne.

Kiedys na próbe wsypałem do mojego mpm 25kg  polecanego ekogroszku którym moja siostra pali w podajnikowcu- tam pali sie bdb u mnie powstaje spiek albo zaczyna wygasać i niechce sie palic.  A na weglu orzech pali sie o 180 stopni inaczej tj bdb. 

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mikkei Masz trochę racji. Ale tylko trochę. Ja mam mały kociołek. Wejdzie do niego "na wcisk" worek węgla 20-25 kg. To gdzie tu ma się spalić płomieniem ?

Po postawieniu przegrody mogę zasypać "pod dach" 10-12 kg węgla. Ale za to pali się czysto, jak jest odpowiedni węgiel ...

Orzech 20-80mm jest zdecydowanie za gruby. Cały wsad się rozpala. I wiesza się często. 

Nieprawdą jest to co piszesz że ekogroszek jest za drobny. Jest bardzo dobry. Pali się głównie przed/w palniku, a nie cały zasyp. Problem jest wtedy gdy jest kiepskiej jakości, zakamieniony, spiekający się etc.

I nie pisz że takiego węgla nie ma. Bo Jest. Paliłem takim co po całym zasypie kotła zostawało mi pół garstki popiołu.

I jedyny problem jaki wtedy napotkałem to tworzący się " lej krasowy " w węglu w stronę palnika.

A palił się i grzał zarąbiście. Na pewno nie był to polski węgiel. Nie wiem czy Kolumbijski, czy Sibugol. Ale takiego bym sobie życzył na co dzień. Wszelkie porady dotyczące dobrego / czystego / ekonomicznego spalania węgla, nie mają najmniejszego sensu w obliczu jakości / typu/ zanieczyszczenia sprzedawanego opału.

Szczerze to najmniej problemów mam przy spalaniu drewna. Nie dość że jest czyściej i taniej, to jeszcze ekologicznie, bo paliwo odnawialne. No ale musiał bym mieć ze 2-3 razy większy kociołek / komorę zasypową. I Drewutnię na ogrodzie z zapasem na dwa lata ....

@maniek83 Też kombinowałem w kociołku jako GS.

Tu raczej ostrożnie z PP. A trochę nadmuchiwać PW.

Ale bardzo szybko przerobiłem na DS. I Bajka.

Tylko ten opał teraz ... masakra ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest u Ciebie nieprawidłowe podawanie powietrza. Każdy opał wymaga innego napowietrzania. Jeśli spalasz orzech na ustawieniach powietrza do groszku to tego powietrza będzie za dużo i wypalają się dziury. Za dużo powietrza to nadmierne rozpalanie się zasypu, a podawanie go od góry zasypu przy węglu to błąd podstawowy. Czasem nieszczelności drzwiczek powodują nadmiar powietrza. Kolega @mikkei dobrze Ci pisze że do DS najlepsza granulacja to orzech II.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przy koksującym najlepiej podawać powietrze przez zasyp, wtedy nic nie wisi i nie trzeba chodzić co 30minut odwieszać opału bo kaloryfery zimne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej dobrze ustawić kocioł niż chodzić co 30 minut do niego. Szkoda na to czasu. Ja mam inne doświadczenia, ale nie każdy musi mieć takie same 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesza sie bo palisz mocnym weglem, i tak jak koledzy ci piszą.

Kup sobieski albo piast i orzech i bedzie mega git.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość berthold61

A nie przyszło ci na myśl palenie koksem ale jako górniakiem ?? nie wiem jak u ciebie z dostępnością koksu ale wierz mi z koksem nie ma żadnego problemu tylko zmniejszyć szamotem komorę załadowczą aby był tam w miarę dobry cug i jedziesz bez dymu oszczędnie i bezproblemowo .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@berthold61 Chopie koks to bajka. Kiedyś popalałem ze 25 lat temu. No ale wtedy można go było kupić, koks groszek, na lokalnym składzie opałowym. Teraz już tego składu opałowego nie ma. Teren splanowany koparkami, równiarkami. Będzie duuuża pętla Autobusowa, dla Duuużej Warszawki .... A ludzie, cóż ... "dowolne wpisać" ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość berthold61

Szkoda , u mnie jeszcze dwa składy nim handlują a sąsiad pali koksem od lat i aż mu ciary po plecach chodzą jak wie że kiedyś będzie zmuszony zmienić kocioł , u niego dymu nigdy nie widzę a on sam raz na dzień zasypuje wiadro po farbie koksu i tyle obsługi ma .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qurcze. Po raz pierwszy od lat mam radochę z palenia w kociołku jak rozwaliłem dolnopalną przegrodę.

No same zalety :

Wstaję o 6 rano, w kociołku prawie pusto i zgasło (w dolniaku by się jeszcze tliło, i wystarczy dorzucić i przerusztować).

Z satysfakcją ogromną rozdzieram kolejny worek foliowy, z napisem ekogroszek 26 MJ, 5%popiołu max. I ekologicznie wsypuję do kotła, leci ekologiczny dymek tam gdzie powinien, czyli w kosmos a nie do moich płuc. I jest gitara. Nic to że zamiast sypkiej sadzy i popiołu będę teraz skrobał z wymiennika lejną smołę i raz na miesiąc czyścił komin i rury wydechowe.

Ekologia kosztuje ! Napis EKO na worku zobowiązuje !

@berthold61 No i dałeś mi zagwozdkę z tym koksem. Bo faktycznie jest bezproblemowy jak pamiętam. Mam taki skład w okolicy, ze 25 km, trzeba dorzucić na transport. Aaale jeśli to by było te paliwo co onegdaj... to zapłacę nawet te 1300-1400 za tonę. Byle nie za gruby. Ale w razie co to pomieszam trochę z tym szajsem z marketu. Może faktycznie kupić jescze z 0,5 tony ? To by mi załatwiło opał do wiosny ... To co mam skończy się w lutym. Ale cyrk z tym opałem ... 

@berthold61 Jeszcze do tego koksu. Kiedyś ludzie nie rozumieli tematu, olewali ten opał, bo droższy, bo to nie do pieca a do topienia stali w hucie..., bo żużel, spieki ... 

Ale jak grzeje !

Dzisiaj wiem że to jest te "błękitne paliwo". Tyle że w PL jak na lekarstwo, ze świeczką szukaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też muszę chyba wywalić te cegły bo już mnie do szału doprowadzają.

Ciekawe jaki ekologiczny dymek będzie leciał :):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, FireFlame napisał:

Chopie koks to bajka.

Nie tak do końca, żeby koks miał sens to musisz mieć stały odbiór ciepła bo inaczej zgaśnie i też będziesz narzekał a skoro masz dom, który da się ogrzać koksem to już samo to świadczy, że gazik będzie drogo kosztował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość berthold61

Na to też jest rada , po prostu komora załadowcza musi być mniejsza a przy okazji załatwiamy dwie sprawy ,1 to że zapewniamy sobie odpowiedni cug w piecu bo na koksie musi być a 2 to to że zmniejszamy moc i da się palić stale na w miarę małej mocy , testowałem to kiedyś u siebie w górniaku 20kw gdzie ja potrzebowałem ok 5 kw ,na tył po płasku poleciały szamoty pod samą górę a po bokach na stojąco czyli po 6 cm z każdej strony i wchodziło max 1 wiadro koksu ale spalało się to cały dzień tak samo jak pełny piec przedtem bo dyszy paliwowej niestety tam nie ma i mimowoli pali się zawsze wszystko czy to 50kg czy to 10 kg więc same oszczędności a czas spalania i cena koksu się wyrównują bo koksu jest połowa więcej objętościowo niż węgla więc cenowo to to samo lub nawet ciut na plus koksu ale zapominamy o dymie itp i zapewniamy sobie stałopalność w górniaku .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wszystkie kopciuchy górnego spalania są na koks a nie na węgiel a producent pisze węgiel by się sprzedawały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej z praktyki, kotły na koks mają małe wymienniki i nie za bardzo sprawdzają się z węglem gdzie spalają się także gazy. Kotły na węgiel gdzie spalany jest koks zazwyczaj tracą ciąg na mniejszych mocach i koks gaśnie.

Kolega powyżej ma sporo racji GSy zazwyczaj miały małe wymienniki i były raczej na koks niż węgiel, dlatego lepiej działają na węglu jako przeróbki na DSy bo wydłuża się droga spalin i poprawia się wydajność. Przeróbka na DS zmniejsza także moc GSa co też korzystnie wpływa na spalanie. Skoro masz GSa to nic dziwnego, że koks lepiej się spala tym bardziej po zmniejszeniu mocy szamotem, co nie zmienia faktu, że trzeba znaleźć kompromis pomiędzy mocą a stałopalnością.

Kocioł, który jest przystosowany do palenia koksem pobiera energię głównie przez ściany komory załadowczej, a ta obłożona szamotem traci sprawność tej wymiany co siłą rzeczy ogranicza wydajność bo energia ucieka w komin. Większa temp spalania tutaj nic nie daje bo nie mamy dużej ilości gazów palnych.

To tak jakby na wylewkę z ogrzewaniem podłogowym położyć jeszcze warstwę styro aby ograniczyć moc grzania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość berthold61

Widać że nie miałeś czy nie widziałeś powierzchni wymiennika GS defro optima tam jest wymiennik 108% normy wymienników innych firm ja taki miałem i żadnego znaczenia poza zmniejszeniem zasypu ten wymiennik nie tracił ba działał jak ta lala czy to na węglu 45kg spalanym w podobnym czasie czy koksie 1 wiadro , grzał jak głupi ,ilość węgla w KAŻDYM  górniaku spala się w podobnym czasie czy tego wrzucimy 10 litrów czy 45 litrów to tylko kilka godzin rużnicy a w opale to przepaść . ja już mam inny kocioł ale piszę jak było u mnie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 - Koks raczej niedostępny na lokalnych składach, zakup online, a i to trudne. Raz widziałem w ofercie Bartexu chyba

2 - wartość opałowa taka sobie, ok. 27 MJ

3 - Żużel - u mnie po dobie palenia tworzył się gruby jęzor w środku zasypu i malała drastycznie moc. Jeśli nie ma się wprawy by sprawnie ten żużel usunąć i zasypać kolejną porcję paliwa, resztki żaru błyskawicznie tracą temperaturę i wszystko gaśnie.

4 - Popiołu sporo.

Tak było u mnie ale każdy może mieć inaczej. Dla zdobycia jakiejś wiedzy i doświadczenia ...może warto .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej się upieram, że palenie koksem to nie taki miód jak się to przedstawia. W zależności gdzie łatwiej idzie powietrze to wypalają sie dziury w zasypie w wyniku czego ciąg słabnie i przygasa, trzeba cały czas pilnować żeby zasyp był chociaż minimalnie napowietrzony bo inaczej gaśnie, a to wymaga obsługi czyli doglądania.

Tak jak pisałem odnośnie wymiennika, GS Defro może i ma duży wymiennik ale energia jest odbierana ze spalin w o wiele mniejszym stopniu w przypadku koksu, większość z zasypu a ten był obłożony szamotem więc siłą rzeczy żeby utrzymać ciąg i moc ciepło musiało być na bieżąco odbierane inaczej kiszenie i wygaszenie kotła na koksie, rosła też strata kominowa bo więcej trzeba było dostarczyć powietrza żeby pokonać opory wymiennika, który zastępował w jakimś stopniu powierzchnię obłożoną szamotem. Nie bez przyczyny kotły koksowe mają małe wymienniki. Wiec wracamy do początku skoro na koksie jesteś w stanie palić ciągle to znaczy, że gaz będzie cie dużo kosztował.

Kolejna rzecz to popiół im większa warstwa koksu, który czasami ma dużo popiołu tym trudniej uzupełniać paliwo i utrzymać napowietrzenie zasypu w efekcie przygasa.

Jeśli mamy do czynienia z mocnym koksem to następuje zlepianie się zasypu i cały pakiet problemów z tego. Tyle z mojego doświadczenia. Koks jest fajny bo nie ma dymu ale palenie nim to nie taka bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla uzupełnienia dyskusji przyda się również ten artykuł: https://czysteogrzewanie.pl/podstawy/jak-palic-koksem/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.