Skocz do zawartości

FireFlame

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 13.11.2020 o 22:40, Ryni napisał:

Proponuje Ci węgiel sprawdzony w MPM-e nie w moim, bo pomimo, że ten węgiel wzbudził moje zainteresowanie, to nie mając mozliwości kupienia worka, czy dwóch na próbę zdecydowałem się na lokalny skład, jednak w tej chili po próbach kolegów mogę ten węgiel polecić tym bardziej, że planuje go kupić w następnym sezonie.

W tej chwili ma to co mam, czyli węgiel który spieka i po kilku dniach problemów właśnie dzisiaj udało mi się ustalić i potwierdzić jak próbować ten problem rozwiązać, możliwości są dwie, albo trociny, w mojej okolicy trudno dostępne, albo wapno, które jutro chce kupić i rozpocząć testy.

Ale skoro zdecydowałeś się wrócić do GS-a to teraz czas na inne przeróbki i trzeba się wsiąść z budowanie KPW. i ew. zmniejszenie komory zasypowej.

Zostawiłem sobie kierownicę PW,  w postaci wiszącej u góry kotła szamotki 3-ki z tyłu kotła, bo tam jest wylot do poziomego wymiennika wyżej, zawinięty dwa razy.

Zasypany jako górniak cudnie chuczy w tej przegrodzie od początku, i zero dymu od początku do końca palenia, po rozpaleniu w tym wylocie szczapkami drewna 3cm x 18. I jak się później już kotła nie otwiera, i nie dosypuje ... 

W dniu 14.11.2020 o 13:30, Piecuch19 napisał:

Problemem jest u Ciebie nieprawidłowe podawanie powietrza. Każdy opał wymaga innego napowietrzania. Jeśli spalasz orzech na ustawieniach powietrza do groszku to tego powietrza będzie za dużo i wypalają się dziury. Za dużo powietrza to nadmierne rozpalanie się zasypu, a podawanie go od góry zasypu przy węglu to błąd podstawowy. Czasem nieszczelności drzwiczek powodują nadmiar powietrza. Kolega @mikkei dobrze Ci pisze że do DS najlepsza granulacja to orzech II.

Nie wiem o Co Ci Chodzi ?

Mam podawać powietrze przez rurę wydechową ? przez odbyt w kosmos ?

Ja nie SPALAM ANI ORZECHA ANI GROSZKU ANI KOKSU, PALĘ TYM CO W MARKETACH JEST, EKOGROSZKIEM !

Nie mam żadnych nieszczelności, etc !

Najlepsza granulacja węgla przewidziana do mojego kotła przez Producenta To Groszek.

Na marnych węglach z małych składów opałowych w okolicy wielokrotnie się przejechałem, więc już serdecznie dziękuję za ruletkę nazw bez pokrycia.

Powodem przejścia na górne spalanie jest tylko i wyłącznie tragiczna jakość sprzedawanego węgla.

I to Tyle i Aż Tyle. Gdybym palił w Dolniaku nadal, to węgiel musi być niskopopiołowy, niespiekający.

A to co sprzedają Teraz To Dowolny przemiał aby się paliło w podajnikowcu retortowym. I nieważne ile tam kamienia i żużla. Klient i Tak Musi Być Zadowolony. Bo Samo się Pali "Automatycznie". 

I niech sobie wynosi co dwa dni 20 kg popiołu z żużlem i kamieniami, i wymienia zawleczki na "ślimaku". 

Chcę jeszcze powiedzieć tylko tyle że udaje mi się w miarę czysto spalić ten "tyfus co mam" .

Problem robi się z dosypaniem, aby dokończyć dobę palenia. Bo nie wystarcza na dobę zasypu.

Ale wygląda że nawet lepiej się wszystko dopala w "górniaku" i o połowę mniej popiołu, i wymiennik czystszy niż się spodziewałem. Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.11.2020 o 10:56, berthold61 napisał:

Na to też jest rada , po prostu komora załadowcza musi być mniejsza a przy okazji załatwiamy dwie sprawy ,1 to że zapewniamy sobie odpowiedni cug w piecu bo na koksie musi być a 2 to to że zmniejszamy moc i da się palić stale na w miarę małej mocy , testowałem to kiedyś u siebie w górniaku 20kw gdzie ja potrzebowałem ok 5 kw ,na tył po płasku poleciały szamoty pod samą górę a po bokach na stojąco czyli po 6 cm z każdej strony i wchodziło max 1 wiadro koksu ale spalało się to cały dzień tak samo jak pełny piec przedtem bo dyszy paliwowej niestety tam nie ma i mimowoli pali się zawsze wszystko czy to 50kg czy to 10 kg więc same oszczędności a czas spalania i cena koksu się wyrównują bo koksu jest połowa więcej objętościowo niż węgla więc cenowo to to samo lub nawet ciut na plus koksu ale zapominamy o dymie itp i zapewniamy sobie stałopalność w górniaku .

Ktoś tu jeszcze pisał o koksie oprócz ciebie @berthold61 I powiem tak, że z koksem nie miałem żadnych problemów, no może oprócz ceny ...

Tyle że był To Koks Groszek !

Ziarna wielkości orzecha włoskiego max. 

Ani kotła, ani rusztu mi nie topił, grzał jak opętany, ...  i nagle zniknął ze składów opałowych. I jak do dzisiaj po zabawie ...

Ewentualnie przydawała się odrobina węgla drobnego na rozpałke od góry razem z drewienkami.

I zero dymu, maksimum ciepła ... Komuś to przeszkadzało .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszła mnie refleksja.

Właściwie to mniej mam roboty, popiołu i prawie zero dymu przy operacjach w piecu niż jak paliłem w nim z przegrodą, w dolniaku.

Rusztowanie ? Nie istnieje. Raz zasypany i cwańsko odpalony pod wiszącą szamotką, huczy 1-2 godziny w tym "zaimprowizowanym palniku", dochodzi do docelowej temperatury, rozżarza się wreszcie na górze, i właściwie wtedy zamykam jedne i drugie drzwiczki. Miarkownik właściwie już prawie domknięty. W drzwiczkach zasypowych, dmucha PW nad warstwę węgla aby gazy się dopoalały i grzały ( po kilku godzinach to tam smyrgają niebieskie płomyki, jak przy koksie ).

I idzie nawet dosypać po kilkunastu godzinach. Trzeba żar, kupę tego żaru, kupę skoksowanego rozżarzonego  węgla przepchnąć do przodu lub do tyłu, i w powstały lej wsypać świeży węgiel.  Palenie kroczące... Więcej dymu miałem często jak paliłem w "dolniaku" i popiół zapchał palnik, i nie było ognia ani ciepła, i kopeć kilka godzin. I co dwa dni musiałem czyścić i rozpalać. Teraz widzę że też udaje mi się co dwa dni rozpalać. I jakoś dziwnie czystsze półki wymiennika.

Przy dolniaku miałem tam nadmuchane kupę popiołu i sadzy, nawet ze 2-3 szufelki. Teraz pół szufelki sadzy, popiołu, oskrobków i innych, obmiecione z tych półek...

To czy warto wogóle bawić się w "dolniak" ? Skoro oszczędności są iluzoryczne ?

Co innego gdyby był lepszy opał ....

No i chyba deko mniej spalam, bo jednak dopalają się lepiej "zakamienione koksiki"

Normalnie historia zatacza koło. Powrót do korzeni. No ale taki towar obecnie sprzedają.

O Kant .... potłuc wszelkie usprawnienia. Z pustego i Salomon nie naleje ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość berthold61

Otuż to . z górniaka nie da się ot tak siup zrobić dolniaka a robiłem cuda i albo cała piwnica zadupcona dymem albo coś zapychało albo sprawność dwa razy mniejsza niż na górniaku a jak omało co żona nie wiedząc co ja tam poczyniłem rozpaliła w piecu i omało co by nie zaszła z tego świata to wszystko wywaliłem i na tym się skończyła przygoda , co innego fabryczny dolniak a co innego górniak ,górniaki nie są takie złe ale jedyne przeróbki to dołożenie tzw kierownicy powietrza i ewentualnie zmniejszenie komory zasypowej .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy GS da się przerobić na DS, nie do każdego też pasują wymyślne palniki, GS pomyślany był do koksu i stałego odbioru ciepła co dzisiaj w erze styropianu zarówno w polityce jak i w domach więcej szkodzi niż pomaga. Paląc od góry miałem warkocze sadzy w wymienniku i nie pomagały kierownice PW, po najbardziej prymitywnej przeróbce na DS jedyne co mam w wymienniku to popiół  zassany z paleniska cała reszta wyszła na plus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęście w nieszczęściu że mi ten GS padł. Trzeci sezon na podajniku i nie wyobrażam sobie teraz tego siedzenia godzinami przy kotle, przerabiania go uwalony sadzą, rozpalania 2x dziennie, te rąbanie i wożenie drewna często w deszczu....A fuj...... ;) Są ciekawsze zajęcia. Do podajnika przez min. tydzień zaglądać nie muszę.  W domu cały czas jednakowa temp. a nie jak przy GS zimne poranki...

Aczkolwiek wciągające było te szlifowanie szamotek... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja mam go w piwnicy ale centralnie nad nim mam łóżko w sypialni... Czasem w nocy słucham na jakiej mocy leci :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.11.2020 o 08:18, janosh napisał:

Szczęście w nieszczęściu że mi ten GS padł. Trzeci sezon na podajniku i nie wyobrażam sobie teraz tego siedzenia godzinami przy kotle, przerabiania go uwalony sadzą, rozpalania 2x dziennie, te rąbanie i wożenie drewna często w deszczu....A fuj...... ;) Są ciekawsze zajęcia. Do podajnika przez min. tydzień zaglądać nie muszę.  W domu cały czas jednakowa temp. a nie jak przy GS zimne poranki...

Aczkolwiek wciągające było te szlifowanie szamotek... ;)

No chopie ... Mam wrażenie do dzisiaj, że przyłożyłem ręki do ukatrupienia Twojego dawnego kotła. Bo przerobiony na dolniak, nie wytrzymał grzania konkretnego po blachach. Aaale kilkanaście lat pracy, mogło mu gdzieś nagle puścić na spawie.

Dobrze że Jesteś zadowolony z nabytku automatycznego kotła, i spalania w nim.

Ja jednak czarno widzę te spalanie "ekogroszku" etc. Coraz droższy i gorszy.

Którenś z forumowiczuw ze mnie szydził, teraz że skoro koksem można ogrzać mój dom, to pewnie pójdę z torbami.

Otóż nie !

Dużo się pozmieniało w mej chałupie jeśli chodzi o ocieplenie.

Wtedy kiedy miałem gigantyczne zużycie gazu 12-13 m3 na dobę, miałem zupełnie nieocieplony Dom, i dwójkę 2-3 latków na odchowaniu. I nie ma zmiułj się. Tona węgla na miesiąc, i ma być ciepło.

Albo inaczej 12-13 m3 gazu na dobę i ma być 24 st w chałupie przy -12 na dworze ...

Oj lepiej aby te mrozy już nie wróciły nigdy. Od tamtej pory dzieciaki z 10 lat uciekły z domu, ja dociepliłem ściany pianką krylaminową, szczelinowe, walnęłem 8 cm styropianu na stropie/strychu i nagle zrobiło się ciepło w chałupie. Jeszcze okna i drzwi wejściowe pozmieniać. Drzwi wejściowe konkretne drugi rok czekają na zamontowanie. Przez COVIDA nie ma komu robić.

Spalanie obecnie węgla, to niewiele ponad 500kg/ mc.

A i to przeważnie za gorąco, bo ciężko sterować ...

Dlatego uporczywie zastanawiam się nad powrotem do GAZ-u ziemnego. 

To niemożliwe aby nie dało rady ogrzać chałupy 60-70 metrów, stojącej w bliźniaku, za parę stówek. 

Wpierniczę jeszcze styropianu gdzie się da, i celuję w gaz. Tym bardziej że dach na jesieni naprawiłem, na następne 30 lat.

Oj Boziu, daj siły na zamiary ...  !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@FireFlame Spokojnie, blacha po latach przeżarta była. Nie miał szans na dalsze życie.

Mi na razie od początku września poszło niecałe 600 kg. Przy GS-ie w pamiętam w styczniu pękła chyba 4 tona kostki.....Że o drewnie nie wspomnę. Węgiel - czy to eko czy jaka kostka z lokalnych składów - to i tak loteria od lat. Dzięki Witkowi kupiłem SV-200 i idzie Panie co by nie wsypał. A że popiołek raz taki raz inny.... Z GS wyciągałem codziennie cuda wianki z popielnika i samego popiołu też. Tu wystarczy raz w tygodniu zajrzeć. I czasu więcej zostaje i pospać można dłużej o ile młody da pospać... Załapałem sie na dofinansowanie więc kocioł wyszedł mnie koło 5 tys.

Drzwi też wymieniałem w tym roku. troche zmuszony byłem do tego żeby otrzymać te dofinansowanie. Bym wiedział że to tyle kosztuje (4k) to bym strop docieplił.... I tu z drzwiami mała lipa bo U=1.2 i ciepłe jak ta lala ale po szybie, zamkach i klamkach leje sie woda.... W pokojach grzybki zaczynają sie pojawiać... NIe wiem czy to nie ma też związku z remontem kominów bo zrobili mi czapki a otwory wentylacyjne z boku i do tego zakratkowane....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Pamiętam jeszcze jedną zimę. -30st. Wejściowe drzwi przemarzają lodem na wylot. Butlą gazową z promiennikiem grzałem parę dni, aby całkiem nie zamarzły. ...

4 minuty temu, janosh napisał:

Mi na razie od początku września poszło niecałe 600 kg. Przy GS-ie w pamiętam w styczniu pękła chyba 4 tona

@janosh  Czy ty aby na pewno wiesz co piszesz :

"Mi na razie od początku września poszło niecałe 600 kg. Przy GS-ie w pamiętam w styczniu pękła chyba 4 tonakostki.....Że o drewnie nie wspomnę "

Znaczy ile Ci "pęka" obecnie w podajnikowcu na mc. ?

Quźwa. Wacham się obecnie między podjnikowcem a gazem, ale wydaje mi się że stówka więcej nie robi wielkiej różnicy. A  już mam swoje lata. 20 kg węgla jeszcze  jako tako przytaszczę. 25 kg to już za dużo dla mnie ...

Bywajcie Chłopaki, Idę się wyspać, nie śpię już ze 40 godzin, z rozterki co się dzieje w PL, narqa !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesień ciepła. Dziś po raz pierwszy jest 1 st. Z notatek:

11.09.2020 25
12.09.2020 czyszczenie
25.09.2020 25
3.10.2020 25
5.10.2020 25
8.10.2020 25
12.10.2020 50
17.10.2020 100
28.10.2020 125
7.11.2020 100
15.11.2020 100

@maniek83 No na pewno gdzieś tu. Ogólnie wywiew działa ale możliwe że z mniejszą mocą... Trzeba by w nowiuśkich drogich drzwiach uszczelki powywalać.......... To jak z wymianą okien na plastiki żeby cieplej było a  potem montuje sie nawiewniki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@FireFlame koledze niedawno zakonczyl zywot ds. Rozwazal groch i pellet i poszedl w gaz. Emeryt juz. Dom a'la kostka, pietrowy, podpiwniczony. Bez ocieplenia, pustka powietrzna w scianach. Za pazdziernik zaplacil jakies 300 zl za gaz. Fakt ze ma 19 st. ustawione. Na pietrze mieszka corka z rodziną ale nie wiem ile st oni mają. Mnie za ten czas groch jakie 270 kosztowal. Ale mam 23 st.... I jamam polowe mniesxy dom i 5cm styro.... 

Aaa... Jakis plus tego taki, ze obecnie nielekko szpitalnie walczy z koroną... Rodzina zabezpieczona ogrzewaniem... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie spalania. Nie ilosc wegla a koszt grzania sie liczy. Wczesniej paliłem stabkiem 24 mj i srednie spalanie 20 kg na dobe. Pelny rok z cwu latem to 4t. W cenie 715 =2860. Teraz palle lwem 27-29mj. Srednie ok 12 kg/doba. Cena 930 i mam nadzieje w 3t się wyrobic.... 

Przy podajniku codziennie wiem co  do kg ile zżarł. Zasypowca walisz i mierzysz stalopalnosc a tu ciezko bo w nocy wygasło a ty pod koldra i jak w nie musisz wstac do kibla to nie wiesz ze zimno... Tu leci caly czas.. I taki tu maly minus: na dworze prawie 20 na plusie a 8 kg poszlo na ciągłą prace. Gsa bym pewnie tego dnia nie odpalal a tu z lenistwa chodzi bo rozpalac sie nie chce no i cwu tez potrzebne. U mnie pewnie te 400.litrow w ukladzie to powoduje. Rury piwnica idą to wychladza. Może w przyszłym roku wywale zeliwniaki na panelowe. Z dofinansowaniem oczywiscie... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, janosh napisał:

Jeszcze odnośnie spalania. Nie ilosc wegla a koszt grzania sie liczy. Wczesniej paliłem... wywale zeliwniaki na panelowe. Z dofinansowaniem oczywiscie... 

 

No ja jednak zładem wody bym się nie przejmował. Mam stare grzejniki, o dużej pojemności wodnej, do tego wpięty "bocznikowo" bojler 120 litrów, z konkretną wężownicą (moc wężownicy Galmet określił chyba na 27kW).  I zastanawiam się jeszcze nad wpięciem bufora 300 litrów (zbiornik od hydroforu, mam przygarnięty, i czeka na zmiłuj się, na przyda się).

W razie końca sezonu grzewczego, mam zawory, zakręcam grzejniki, i grzanie tylko tego bojlera 120 litrów.

No ale wtedy to kilka szczapek wystarczy i wrzątek...

I cały ten zład wody ładnie stabilizuje temperaturę w CO w sezonie.

Jakbym znalazł miejsce na bufor kilka m3, to od razu inwestuję w drewutnię, i kociołek holz-gas, zgazowujący drewno. Wtedy koszty prawie jak przy pompie ciepła ziemnej. I nawet drewno gotowe opłaciło by się "tira" kupić zza wschodniej granicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie jak mam na gazie w swetrze siedzieć przy 17-19 stopniach bo pewnie stałej temp jak kamień nie ma tylko te 19 to jest góra a nie dół to już wole węgiel. Zamiast się cieszyć, że jest różnicy 30 zeta i zaciskać zęby.

Przecież 17 stopni to jest temperatura garażowa a ja w garażu nie mieszkam, przy 19 stopniach powietrza mury mają mniej tym bardziej, że dom nieocieplony. Nie chce nikogo krytykować bo każdy ma swój portfel i gust ale jak dla mnie komfort mieszkania w takim domu żaden.

Mieszkałem w różnych domach i najlepsze warunki do życia uważam przy temperaturze ścian 21 stopni powietrze jest wtedy trochę cieplejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie każe w 19 siedziec ;) do pierwszych rachunkow to kazdy sie boi tego gazu. A potem pewnie przyzwyczaja do tych 19... Lol. Zobaczymy obaj jak kosztowo to wyjdzie na koniec sezonu. 

Fire z tym zladem wody to fakt. mam cwu 200l i pompa chodzi non stop. Kociol stabilnie pracuje z takim buforem bo inaczej od podtrzymania na 100% lecial. Ale mam tez glowice na grzejnikach. Jak glowica pusci bo chlodniej to kilkadziesiat litrow znowu do podgrzania. Bufor ok ale przy kotle. 400 l w instalacji chyba mi troche haosu robi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i złapałem lenia dzisiaj ...

Zrobiłem z kotła wytwornicę koksu aby wystarczyło do rana, bez rozpalania teraz...

Przy okazji chałupę dogrzewam, bo jakiś przymrozek łapie, i ziemniaki, cebulę, kapustę do chałupy schowałem,

coby nie przymarzły w skrzyni na tarasie.

Miarkownik w drzwiczkach zamknięty (klapka).

Palę przez górne drzwiczki, w kotle kupa koksu , na to systematycznie sypię po szufelce węgla,

Dmucha powietrze PW przez rozetę w górnych drzwiczkach, leci wszystko w dziurę pod tą jedną wiszącą szamotke pod wymiennikiem, co ją zostawiłem, i huczy jak w palniku, piec fajnie bulka i szumi, dymu nie ma, bo obwąchałem posesję naookoło, a i kopcia nie zobaczyłem. Jeszcze tak ze dwie szufelki w koks zmienię i przestawiam kociołek w normalny tryb pracy. I do rana , znaczy do 12-tej, powinien być spokój.

I co ? Można w górniaku palić stale ? Można ! Trzeba tylko sobie zaimprowizować "palnik" na górze wylotu.

I postawić obok kotła doświadczonego palacza ...  

Aha ! Najważniejsze w Tym Sezonie ! Skrzynkę Jabłek z Mojej starej Malinówki też schowałem !

Qurde, nie ma dzisiaj takich smaków. A jakie słodziutko-kwaśne, Malina ..  mmm ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maniek83 napisał:

No właśnie jak mam na gazie w swetrze siedzieć przy 17-19 stopniach ...

Ja wolę 23-24 st. i więcej. 

24 st. to standart Amerykański.

22 st. to standart Polski.

Ciekawe.

A moja żona woli 22,7 st , i ani ciut w górę , ani w dół, bo od razu za zimno, albo za gorąco.

No i dogódź tu wszystkim.

A koksiku się narobiło, że chocho... a co tam jeszcze szufelkę sypnę, i niech sobie spokojnie grzeje ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A źródło tych standardów podasz? To jakieś normy światowe?

Jak dla mnie to nawet 13 jest dobrze, standard kołymski, tylko jak potem czytam, że gaz tyle samo kosztuje co węgiel to się zastanawiam skąd ludzie wymyślają takie rzeczy, chyba z nudów. Nie wydasz na gaz to wydasz na lekarza i ciuchy do domu :) Jak się nie obrócić to zadek zawsze z tyłu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, maniek83 napisał:

A źródło tych standardów podasz?

Telewizja Polska, kilka lat temu.

...I ze wszystkim się zgadzam co napisałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.