Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Odkopuję trochę zapominany temat i przedstawiam mój pomysł na stelaż do hefa, który siedział sobie w głowie i czekał, a między czasie mocno ewoluował. Ostatecznie okazał się, że najprostsze rozwiązania są najlepsze, a im mniej udziwnień w samej konstrukcji tym lepiej. Koniec końców powstał tai sobie stelaż, na którego podstawie oparty jest palnik.

 

W przypadku 18kW sprawa jest o tyle prosta, że szerokość komory to 25cm, więc idealna do zastosowania cegieł szamotowych połówek, te wypadają na całej wysokości komory dopalającej, więc z 10cm zostaje niespełna 7cm. Całość prezentuje się jak na załączonych zdjęciach. Z uwagi sposób mocowania cegieł szamotowych, ostateczny można odbywa się poprzez założenie od góry przykręcanych uchwytów.

 

post-22041-0-16433100-1382621138_thumb.jpgpost-22041-0-39274400-1382621149_thumb.jpgpost-22041-0-29427100-1382621167_thumb.jpgpost-22041-0-62895900-1382621185_thumb.jpgpost-22041-0-23618600-1382621211_thumb.jpg

 

 

Konstrukcja przede wszystkim pozostawia funkcjonalność ruchomego rusztu, a także pozwala na szereg wariacji to jak zabudujemy palnik. Poprzez obniżenie górnej krawędzi wymieniające cegłę z 3 na 6, przez wymianę dolnej cegły szamotowej na połówkę, po całkowite zrezygnowanie z górnej cegły szamotowej, czyli pozostawieniu standardowego prześwitu możemy w prosty sposób, całkowicie przebudować jego konstrukcję. Po bokach palnika przewidziałem połówki cegieł szamotowych, więc z 25 zostaje 19cm, ale ich usunięcie jest również możliwe.

 

Niestety nie jestem w stanie poinformować jakie są efekty takiej przeróbki, jest oczywiście lepiej, ale niestety posłuszeństwa odmówił termometr spalin stąd nie wiem jakie uzyskuje temperatury na czopuchu co jest dla mnie równie istotne jak czyste spalanie, poza tym temperatury za oknem raczej nie sprzyjają, a na jakiekolwiek wnioski jest zdecydowanie za wcześnie.

Edytowane przez arthi
Opublikowano (edytowane)

Czemu przerwy, mają wprowadzić turbulencje. czy w innym celu? Na turbulencjach mi specjalnie nie zależy z jednego powodu, kocioł ma 18kW, a aktualnie palnik ma 19x6 z pierwotnych 25x15. Zwiększenie turbulencji, poprawiłoby wymianę, a tym samym temperatura na wylocie spadłaby jeszcze bardziej.

 

Co do tego, czemu to tak wygląda jak wygląda. Początkowo inspirując się innymi konstrukcjami, głównie kotłów pół zagazowujących, zagazowujących i kotłami Przemka chciałem uzyskać maksymalnie dużą izolację płomienia od wymiennika i szamot na całej wysokości, co wyszło tak jak widać. Po wykonaniu już kolejnych zmian w konstrukcji, natrafiłem w kilku miejscach tu i tam, że jednak szamot wcale nie jest taki istotny i jeśli miałbym ponownie cokolwiek zmieniać w stelażu, to całkowicie usunąłbym dwie najwyższe, ale jak pisałem jak na razie za wcześnie na wnioski.

Edytowane przez arthi
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Ponieważ nie wszyscy śledzą całe forum, a być może komuś przyjdzie do głowy wykonać coś podobnego, spieszę donieść i przyznać się do częściowej porażki z w/w stelażem. Niestety cegły do samej góry się nie sprawdziły, nie drążyłem zbytnio tematu ( wyciąganie i wkładanie stelaża, nie należy do moich ulubionych rzeczy) tylko za radą SONY wyrzuciłem połowę szamotu. Obecnie szamot kończy się na wysokości wlotów powietrza wtórnego, czyli została tylko jedna cegła na samym dole, sam palnik bez zmian i efekty są znacznie lepsze. Wychodzi na to, że jednak szamot zawsze i wszędzie niekoniecznie jest najlepszym pomysłem, takie wnioski nasuwają się po tej modyfikacji. Płomień ma pożądaną barwę i pali się intensywniej, dymu mniej, żeby nie napisać, prawie w ogóle. W podtrzymaniu niestety jest dym, nie wiem jak to opanować. U mnie kocioł będzie pracował docelowo tylko w chłodniejszych miesiącach, więc nie będę drążył tematu pod tym kątem, to zostawiam innym.

 

Dzisiaj też wykonałem kolejną zmianę. Nie dawały mi spokoju wymiary otworu powietrza pierwotnego, w ubiegłym roku był użytkownik, który szarpał się z nierównomierną pracą kotła, raz miarkownik usypiał kocioł, żeby za kilka minut wystygnąć i otworzyć mocno klapkę PG, żeby za chwilę znowu zamknąć i tak w kółko. Myślę, że częściowo za ten stan odpowiedzialny był rozmiar wlotu powietrza głównego. W kotle 18kW jest to około 18x8cm, dzisiaj rano przerobiłem na 18x1,5cm i choć sama klapka zaprojektowana jest tak by otwór nie czerpał powietrza z każdej możliwej strony to jednak w pewnych okolicznościach może być za duży. Niech przykładem będzie kocioł Vespa 26kW, w którym rozmiar otworu to zaledwie 8x6cm, z kolei SONY z w swoim kotle ma powierzchnie otworu 20cm^2. Zachęcam do testowania, poniżej zdjęcia, jak zwykle estetyka na najwyższym poziomie. Do wykonania posłużył kawałek deseczki i trochę silikonu, trzyma się dobrze i robi to co ma robić, w ty miejscu nie ma wysokich temperatur, więc o trwałość bym się nie martwił. Po zmianie, kocioł nie miał żadnych problemów z dojściem do zadanej, tak więc powietrza mu raczej nie brakowało.

 

post-22041-0-46175400-1383420143_thumb.jpgpost-22041-0-07753000-1383420152_thumb.jpgpost-22041-0-33227400-1383420163_thumb.jpg

Edytowane przez arthi
Opublikowano

Gratulacje. Co do podtrzymania, to ideałem mam nadzieję że osiągalnym jest takie ustawienie kotła, żeby go nie było (podtrzymania). Co do walorów estetycznych, to teraz chyba rozumiesz dlaczego nie chcę zamieszczać żadnych własnych fotek :P . Nie piszesz czym teraz palisz, domyślam się, że węglem ?

Opublikowano

Palę drewnem lub drewnem na niewielkiej na warstwie węgla, może przetestuje cały zasyp węgla, ale musi trochę przymrozić.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Witam,

zauważyłem, że mój hef 14kW słabo trzyma temperaturę. Nie wiem czy to jest spowodowane budową kotła, wadą miarkownika czy palaczem ? :D

Termometr oszukuje jak w każdym hefie i nie wiem czy to nie jest przyczyną mojej bolączki. Jak wcześniej dzwoniłem do hefa, pan powiedział, że w modelach o większej mocy znamionowej termometry działają prawidłowo.

Do rzeczy. Na miarkowniku ustawiam na 65C. Jak pali się dłużej to zanim otworzy się miarkownik to temperatura spada do 55 nawet mniej, jak się zacznie palić to znów do 80 potrafi dobić po czym miarkownik się łaskawie zamknie. Termometr na kotle wskazuje 50C gdy na sterowniku mam 80C. Na powrocie temperatura raczej stała około 45C gdy załączy się ładowanie bojlera zasilanie=powrót (logiczne).

Temperatury w domu utrzymuje raczej wysokie ze względu na ciepłolubnych domowników tj. 24C.

Palę węglem. Budynek nie ocieplony w ogóle, jedyne okna plastiki, na stropie też nic nie ocieplone, Ściany 1pustak, przerwa, 0.5 pustaka. 68m2 w tym 16m2 podłogówki, cwu 140l. Kocioł kupiony z myślą o przyszłorocznej rozbudowie budynku czyli to co teraz x2.

W tej chwili na 4 grzejnikach są zamontowane termostaty ustawione na 4. 3 grzejniki są zostawione bez termostatów.

Wymiennik w kotle suchy, pokryty brązowym nalotem który miotełko można lekko zmieść. Komora załadowcza jak to w dolniaku za sucha nie jest. Raczej dużo smoły. Jak kocioł nagrzany bez problemów można ją usunąć.

 

Zakupić elektroniczny miarkownik czy nic to nie pomoże?

Opublikowano (edytowane)

Witam.

Jestem autorem tego topicu i pomyślałem ze od czasu do czasu (czytaj po kilku miesiącach) warto się tutaj pojawić :)

Odpowiadając Panu o nicku "swid3d" (wiedza tylko z doświadczenia - bo mizerny ze mnie fachman) smoły nie bedzie jak bedziesz utrzymywał wysoką temperaturę na piecu (np. 70 stopni)a przede wszystkim tem. powrotu  - pow. 56 stopni. A pozwala na to posiadanie zawodu 3 lub 4dr.

 

Co do termometru w HEFie to faktycznie lipa. Przekłamuje.

 

Co do temperaturu pracy. Zalecam , ups.. polecam zmianę wegla. Mam dwa gatunki. 1. "Kompania węglowa". Miarkownik skalibrowny własnie na ten wegiel. Temparatura pracy 60 stopni, ustawione 60. Wahanie 52-65. 2. Inny wegiel - Wesoła (polecam). Przy ww skalibrowany miarkowniku (60) temperatura pracy 70 stopni. Wniosek. Węgiel "wesoła" potrzebuje duzo mniej tlenu do spalania.

 

Wczesniej ktos pisał o zastosowaniu cegiel szamotowych. Otóż. Dzieki tej stronie zrobiłem konstrukcje z kątowników ze stali nierdzewnej i zawiesiłem 3 cegłówki szamotowe. W czasie spalania jest fajny kolor dymu. Biały. Nawet raz chciałem krzyknąć "abemus Papa" :) Taki biały był kolor dymu. Tak wiec chyba działa. 

Edytowane przez Gepardos
Opublikowano

Dzięki Gepardos za podpowiedzi.

Smołę mam tylko w komorze załadowczej, wymiennik jest suchutki. Normalnie pracowałem na 60C ale temperatura spadała poniżej 57C zalecanych w instrukcji, więc "dołożyłem" 5C ale pojawił się nowy problem. Raczej temperatura powinna być stabilna jak u Ciebie.

Miarkownik skalibrowałem zgodnie z instrukcją, ale mi chodzi o to, że praca jego jest jak by to ująć za wolna. I dlatego takie szopki się dzieją. Szamot też mam zamontowany. Jak skończę inne roboty to jeszcze się po bawię z palnikiem całym z szamotu.

Opublikowano

Witam

W niedługim czasie dołączę do użytkowników ..palacza :D  kotła Hef 18 

czytając wszystkie wątki odnośnie tego kotła podjąłem decyzje o jego wyborze mam nadzieje że będę zadowolony  ,jestem teraz przed wykonaniem instalacji i montażem i napotkałem że problematyczny jest termometr bo oszukuje więc co radzicie od razu go zmienić kupić nowy   aby się nie denerwować czy sprawdzić ten który mam w jakiś sensowny sposób .

 

Pozdrawiam 

Opublikowano

Problemu z czopuchem nie miałem, zajechałem do sklepu, powiedziałem jaki chce i mi taki dali :D Przeczytaj dobrze instrukcję, odnośnie ustawienia kotła i innych wymagań odnośnie gwarancji żeby nie mieć nie potrzebnych problemów później.

Opublikowano

Witam tych bardziej i mniej szczęśliwych posiadaczy hef-ów. Od miesiąca i ja jestem jak narazie szczęsliwym posiadaczem tego kotła. Termomanometr wiadomo do bani (mam drugi). Po przeczytaniu o szamocie tez zainstalowałem u siebie szamotowe płytki, wydaje mi sie że pomagają szczególnie jak kocioł przechodzi na podtrzymanie wyraźnie mniej dymi. U mnie cegły w 18kW umieściłem 2 sztuki na pionowo tuż przy palniku na wieszaku podobnym do konstrukcji Fidela. Mam sporo smoły w komorze zasypowej którą olewam i zdrapuje na żar, da radę coś z tym zrobić ? Drugim problemem u mnie jest (chyba) zły węgiel który mi wcisnęli na składzie, spieka sie i zawiesza, muszę go popychac żeby opadł po jakimś czasie jak sie część wypali, czy na to też już ktoś coś wymyślił? Mam go 2 tony i muszę wypalić bo na nowy nie ma miejsc ;< . Z góry dziękuje za podpowiedzi

Opublikowano

Kolego o nicku lebskileb :rolleyes: . Kwestię węgla przerabiałem jak Ty. Ha! Nawet w chwilach emocji (ha ha) chciałem pozbyć się pieca. Nie "trzymał" temperatury, zapychał się.. ba gasł. Skorzystałem z podpowiedzi na tym topicu i dowiedziałem się ze ten piec potrzebuje wegla o zerowej lub bardzo niskiej spiekalności (czyli że nie robią się tzw. "czapy"). Następnie przerobiłem na necie specyfikacje różnych wegli i wiem że dla nas najlepszy jest wegiel: Ziemowit, Piast, Kazimierz Juliusz, Wesoła. Ja korzystam z tego ostatniego (z uwagi na dostępnośc w firmie wysyłkowej) i jestem bardzo zadowolony. A co ze starym? Cóz.. musisz sie przemeczyć, a tak najlepiej to dosypuj do tego lepszego.

 

Co do efektów "zainstalowania" szamotu to wydaje mi się, że w chwilach palenia idzie bielszy dym; bo nastepuje dopalenie sadzy która idze w komin. Mniejszy efekt (inaczej chyba niż myślisz -ale moge sie mylić) jest przy tzw. podtrzymaniu bo nie ma ognia to i nie ma dopalenia. Ale niezaleznie od tego jaka jest prawda, fakt jest taki ze to cos daje. Pisałem raz, że  dym koloru bywa taki ze chce krzyknąć "abemus papa"..

Pozdrawiam

Opublikowano

Jak można być szczęśliwym posiadaczem czegoś z czym ma się problemy, wieszający się węgiel w ds to problem smoły, dymu z komina i biegania częstego do kotłowni w celu obalenia węgla, a co będzie w noc kiedy temp.na zewnątrz spadnie poniżej-10 ,-20 st.? Aby spalić ten węgiel proponuję ci rozczelnić drzwiczki zasypowe /w hefie brak otworów pw/ , w trakcie palenia podać powietrze nad zasyp i rozpalić cały wsad.pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Kolego lebskileb cyt Ciebie "Mam sporo smoły w komorze zasypowej którą olewam i zdrapuje na żar, da radę coś z tym zrobić ?" Ja tez robie jak Ty, zdrapuje. Ale ja nie mam innego wyjścia. Piec jest u rodziców i ja musze "trzymac " niską temperaturę; bo mam krzyk że "jeszcze ciepło a juz chce mieć 80 stopni na piecu!!!". A pewien wiek nie pozwala zrozumiec zasady działania zaworów 3 lub 4dr. A teraz konkluzja. Trzymaj na piecu 70 stopni, na powrocie powyżej 56 (to jest warunek qine qu none) , na zaworze 4dr ustaw tak aby na: dom/mieszkanie szło powiedzmy 40-50 stopni i smoła sama zniknie. No i tym samym przedłużysz zywotność pieca (zero wilgoci).

Edytowane przez Gepardos
Opublikowano

 

Mikesz62  w porównaniu z moim starym zębcem SWK (28lat :O)i tak jest o niebo lepiej (troche głupio porównywać dolniaka z górniakiem), w tamtym mimo palenia od góry nie było cudów bo ogromna ilość ciepła szła w komin, a i doprowadzenie powietrza wtórnego było lipne. To że napisałem "szczęśliwym" to troche prawda troche ironia, gdyby nie węgiel wszystko było by prawie ok... a wiadomo prawie robi różnicę :>. Cóż dziękuje za rady, węgiel wypalę i zmienię/pomieszam, temp. jeszcze podkręce na zaworze choć też mam problem z rodzicami którzy ciężko pojmują jak to ma działać a ja jestem w domu gościem.

Opublikowano (edytowane)

Ciąg dalszy wynurzeń na temat palnika i mojej konstrukcji stelaża. Aktualnie testuję dwie płytki szamotu (zamiast jednej) na pionowym uchwycie, wyciąłem również ostatni najwyższy uchwyt, prawdopodobnie sięgał zbyt wysoko i działał jak zawirowacz powietrza. Przy większym minusie taki zawirowacz to zaleta, ale przy umiarkowanych temperaturach był problem z ciągiem, zwłaszcza pod koniec palenia, RCK stało się zupełnie zbędne. Po wycięciu tego elementu i dołożeniu tej jednej płytki, podniosła się temperatura spalin, ale też mogłem zmniejszyć przekrój palnika.  Aktualnie palnik mam około 19x5cm, czekam na mrozy. Na drewnie lub drewnie na warstwie żaru z węgla pali się zupełnie bezdymnie, na węglu można się dopatrzeć delikatnej chmurki, a czasem nic.  Sam palnik jest też nieznacznie głębiej pod pierwszym wymiennikiem, uznałem, że i tak małą komorę, jeśli nie ma takiej potrzeby, nie warto jeszcze bardziej zmniejszać, więc podstawa palnika (te wąsy) zostały trochę skrócone, a cegły wyprofilowane pod kątem, niewiele to zmienia, ale zawsze zmieści się trochę więcej węgla. Tymczasowo zrezygnowałem rónież z ograniczenia przekroju wlotu powietrza pierwotnego, okazało się, że drzwiczki nie były do końca szczelne, po uszczelnieniu przekrój 18x1,5cm był za mały. To tyle, nie wiem kiedy znowu będę coś zmieniał, ale aktualnie jestem zadowolony efektów.  Nie wierzę, że to piszę, ale chętnie widziałbym u siebie dmuchawę :D

Edytowane przez arthi
Opublikowano

Jeżeli nie chcecie mieć problemów z niestabilną temperaturą i związanym z tym skokowym działaniem miarkownika ciągu polecam zatkać oba otwory zwane szumnie "otworami powietrza wtórnego". Najlepiej wełną mineralną. Jak już to zrobicie, to dajcie znać jakie efekty. U mnie pomogło niesamowicie. Uważam, że skoki miarkownika ciągu związane są z wychładzaniem paleniska przez otwory PW. Uważam również, że otwory te nie mają większego znaczenia dla procesu spalania, a na pewno nie jako otwory o średnicy 3 cm.

Opublikowano (edytowane)

Ciekawa koncepcja, a dym z komina jest czy go nie ma? O ile co do średnicy zgadzam się całkowicie, u mnie te blaszki są niemal całkiem wsunięte, to co do całkowitego zamknięcia tych otworów, braku powietrza wtórnego, już przekonania nie mam. Zauważyłeś realne dłuższy czas spalania, czy to tylko twoje przypuszczenia? Niemal każdy kocioł dolnego spalania ma doprowadzone powietrze dopalające mniej więcej w tym miejscu i zatykanie tych otworów to raczej słaby pomysł.

Edytowane przez arthi
Opublikowano (edytowane)

polecam zatkać oba otwory zwane szumnie "otworami powietrza wtórnego". Najlepiej wełną mineralną.................otwory te nie mają większego znaczenia dla procesu spalania, a na pewno nie jako otwory o średnicy 3 cm.

W wymienniku osadza się sadza, w starym kotle jej nie było. Prawdopodobnie jest to spowodowane brakiem doprowadzenia powietrza wtórnego w odpowiednim miejscu. Więcej sadzy jest w kominie.

Wiele lat używałem kocioł z dobrze doprowadzonym powietrzem wtórnym. Nie zauważyłem wpływu tego powietrza na spadek czy wzrost temperatury.Aby gazy palne się paliły musi być powietrze i czynnik zapalający. W kotle czynnikami zapalającymi są żar i/lub gorącą powierzchnia (szamot).

Edytowane przez emus
Opublikowano

Mówię wam, spróbujcie i się sami przekonajcie. Jeżeli chodzi o powietrze, to zostawiłem ścianę drugiego wymiennika nienaruszoną. Żadnych szamotów i eksperymetów. Czemu? Bo przy przełożeniu wajchy do zewnątrz robi się tam przestrzeń. Teoretycy na tym forum pisali, że to przestrzeń przez którą dostaje się lewe powietrze, wychładzające wymiennik i najlepiej jest to zatkać. Ja tymczasem uważam, że to bardzo przemyślane rozwiązanie. Tamtędy ZAWSZE dostanie się powietrze niezbędne do procesu spalania. Czynnik zapalający ZAWSZE będzie obok (żar). W tym miejscu nigdy nie będzie żaru (no może w ekstremalnych sytucjach), bowiem co do zasady spadnie do popielnika. Mówię wam, zasłońcie te pseudo otwory. One mogą się sprawdzać tylko i wyłącznie w jednej sytuacji - gdy kocioł jest przewymiarowany. Wtedy owszem, nikt nie zauważy różnicy w temperaturze, bo kocioł przez przewymiarowanie zawsze będzie miał za dużo mocy. Zresztą to nie przekonuje mnie do tego forum - większość ludzi pisze "za waszą namową zdecydowałem się na firmę X, ale wziąłem o troszkę większej mocy. Jednak mieliście rację, mogłem brać mniejszy". I tak sobie gadają, ale kurde nikt nie kupuje tych mniejszych, wszyscy jednak zawsze troszkę większy, za to innym polecą kozę 2 KW.. Mniejsza z tym, wylewam żale :) Odnośnie dymu - co lepsze, szybkie podbicie kotła i utrzymanie temperatury czy taka zabawa w skoki temperatury? Dymu nie zlikwidujecie, choć nie wiem czemu narzekacie na dym w podtrzymaniu - właśnie wtedy dymu nie ma, przynajmniej u mnie.

 

Aha, druga rada na to coś zwane kotłem - wełnę mineralną radzę umieścić od zewnątrz na górze, tam gdzie klapka do czyszczenia wymiennika. Nawet nie wiecie ile tamtędy ciepła ucieka (albo i wiecie :)

 

Tyle moich "porad". Cieszę się, że mogłem to napisać, bo skoro już dałem się zrobić kryptoreklamom tego gów.na na tym forum, to przynajmniej coś ze świata mojej praktyki napiszę, nie świata pięknych teorii.

 

 

Nigdy więcej HEFA !

Opublikowano (edytowane)

Znaczy powietrze wtórne to wymysł producentów, żeby naciągnąć nas na kasę, wszystkich bez wyjątku? I tylko Hef wpadł na genialny pomysł dziury za wymiennikiem, gdy tym czasem, w każdym innym kotle, całe powietrze podane spod popielnika przechodzi przez żar? Ciekawa teoria, wszystko można sobie nawymyślać, zwłaszcza gdy za tym nie idą żadne rzeczowe argumenty, a cała teoria, kłóci się z podstawowymi zasadami czystego spalania. Choć mnie już nic nie zdziwi, na forum coraz więcej wywrotowców.

 

Co do temperatury to moim zdaniem, jej nie trzymanie jest zupełnie normalne i związane z tym, że większość wcześniej miała dmuchawiec, bo osobiście tak to widzę, z każdym stopniem w dół dmuchawa zwiększała obroty, a tutaj tego nie ma. Zmniejszając napływ ciepłego powietrza do komina, spada ciąg, można to zaobserwować mając RCK, a tym samym, trzeba trochę odczekać, aż kocioł z uśpienia znowu się rozbuja.

 

Oczywiście nie omieszkam sprawdzić twojego patentu, w końcu trzeba mieć otwarty umysł, napiszę z kilka dni, co i jak, ;)

 

 Co do izolowania tej przesłony i strat, jeśli masz taką gorącą tą przesłonę wyczystki, to jak na moje grzejesz ostro komin. U mnie to jest ciepłe, ale nie gorące, nie na tyle, żeby to izolować, a do komina leci nawet 200 stopni i więcej. Osobiście jestem daleki od przylepiana HEF metki, idealnego kotła, ale w porównaniu do mojego poprzedniego, u mnie jest niebo, a ziemia. Może u ciebie się nie sprawdził, ale żeby tak kategorycznie odradzać, to chyba sobie nie zasłużył.

Edytowane przez arthi
Opublikowano

Jeśli przez pokrywkę w Hef ucieka dużo ciepła, to w moim Logano S111 pewnie ucieka wszystko.  Przecież mam pokrywę na całej górnej powierzchni i podczas palenia można się oparzyć, naprawdę.  Tylko że mimo to kaloryfery mam ciepłe, komin ciepły i jakoś mnie to wszystko nie rujnuje.  W samej kotłowni tez jest cieplutko, ale przecież ta kotłownia jest w domu, w piwnicy.  Większość ciepła ,,uciekającego" przez pokrywę i tak pójdzie w sciany i sufit kotłowni, a tą drogą część ciepła i tak trafi do domu.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.