Skocz do zawartości

Heniek1234

Forumowicz
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O sobie

  • Płeć
    Mężczyzna

Osiągnięcia Heniek1234

Odkrywca

Odkrywca (4/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Co tam Panowie słychać w świecie hefa? Widzę, że kolega Fidel podtrzymuje temat walcząć z materią. Ja znalazłem trochę mniejszą rurkę (fi 10mm) - część układu wydechowego z motocykla. Przymierzam się do podobnego eksperymentu jak Fidel, ale pogoda nie mobilizuje do działania - brak potrzeby ciągłego grzania, tylko wieczorne przepalanie.Daj znać Fidel jakie są efekty rury wezyra w tym kotle i czy nie zmniejszy się stałopalność (wiem, że to mały przekrój, ale jednak..).
  2. Nie do końca zrozumiałem ten fragment o termometrze umieszczonym bliżej prawego krućca zasilania (chyba powrotu, skoro powrót masz po prawej stronie?). Miarkownik jest przecież w zupełnie innym miejscu i jedyne co ja zaobserwowałem, to szybsze działanie miarkownika niż fabrycznego termometru. Na termometrze jeszcze 60 stopni, a miarkownik już otwierał. Różnica z reguły wynosi około 2 minut, natomiast przy rozpalaniu (gdy pompę odpalam po rozgrzaniu) potrafi tak i 5 minut wskazówka stać w miejscu (wypycha gorącą wodę). Mnie to martwi coś innego, nie związanego z kotłem - non stop muszę dopuszczać wody. Codziennie to samo. Zamknąłem już odpowietrznik na bojlerze, (zakręciłem), ale to i tak nic nie dało. Po zamknięciu na noc bojlera rano i tak jest w nim powietrze - po odkręceniu zaworów słychać wyraźne przelewanie. Wtedy zamykam zawór za bojlerem, odkręcam odpowietrznik i coś tam powietrza wyleci. Ale nie wiem skąd zasysa powietrze.. I to nawet przy zamkniętym odpowietrzniku na bojlerze. Zostaje odpowietrznik na naczyniu wzbiorczym, ale chyba zasysanie stamtąd jest niemożliwe?
  3. Co powiecie o preparatach typu Fauch 200/300 ? Mam ochotę spróbować tego wynalazku, oczywiście opakowanie 1 kg/500 ml, bo w ciemno 300 złotych nie wydam. Pytanie tylko czy brać do sadzy szklistej czy do płatowej.. Nie mam pojęcia jaka jest na wymienniku. Niby płatowa, bo na wymienniku jest taka popękana skorupa. Ale z drugiej strony w ogóle nie da się tego usunąć, więc pod szklistą.. Ktoś próbował, wie co brać?
  4. Pytanie - na ile macie otwartą klapkę gdy piec ma utrzymać stałą temperaturę? U mnie przy 60 stopniach klapka gdzieś na 5-7 mm otwarta. Jak spojrzeć z boku, to pokrywa się z obudową klapki, ale to przecież i tak sporo - powinno być 1-2 mm.
  5. Nie mówię, że Twoje rozwiązanie jest złe. Jeżeli jest to konieczne, to ograniczaj komorę. U mnie nie ma mocno spiekającego się węgla. Palę węglem z KWK Chwałowice, typ. 32.2 bodajże, więc dobry do DS. Nie ma kopa jak 33 (np. Marcel), ale nie muszę przebijać siekierą spieków powstałych nad rusztem. Stąd wszystko mi jedno jaki jest kształt komory. Nic mi nie da zmiana konstrukcji komory polegająca na jej zmniejszeniu.
  6. Fajnie, że jesteśmy w temacie modyfikacji komory. Czy ktoś może mi powiedzieć jak przebiega płaszcz wodny w okolicach komory? Z tego co zaobserwowałem można spokojnie wyciągnąć izolację, szlifierką wyciąć pionowo od samych drzwiczek załadunkowych do dolnych drzwiczek czołową płytę stalową, następnie odgiąć ją na zewnątrz, dospawać po bokach dwa trójkąty i nową górę, w to wspawać konstrukcję drzwiczek i w ten oto magiczny sposób powiększyć komorę zasypową. Pytanie tylko, czy zwykłym migiem można to spawać czy raczej elektrodą? Miga mam, spawać w miarę umiem, za to elektroda to już problem (brak spawarki i umiejętności bliskie zeru). No i jak tam z płaszczem wodnym żebym nie przedobrzył. Oczywiście robota po sezonie w wolną sobotę (myślę, że dłużej to nie zajmie). Uprzedzam komentarze o zawieszającym się węglu - pewnie się będzie zawieszał, ale teraz też przecież tak jest. Zauważyłem natomiast, że płomień idzie w górę, więc w końcu i tak węgiel opada na ruszt. A że piec zdąży zejść z temperatury, trudno. Na pewno nie pójdę w stronę zmniejszania komory, bo to już życia bym w ogóle nie miał. Kurde, dopiero teraz zwróciłem uwagę na schemat hefa. Przy czołowej ścianie komory zasypowej jednak jest płaszcz wodny, dobrze widzę ??
  7. Może zainstaluj folię aluminiową za grzejnikami. Podobno odbija 95% ciepła. A subiektywne odczucia mogą być związane ze zmianą temperatury - piszesz, że dzieje się to wieczorem. A więc wtedy, gdy na zewnątrz temperatura spada.
  8. Jeżeli dobrze rozumiem, to możliwe jest pochylenie rusztu nawet o 4 cm przy nowym płaskowniku. Ciekawe czy wpłynie to na polepszenie pracy kotła. Jestem podjarany do tego pomysłu, bo może dzięki temu uda się wykorzystać cały ruszt, czyli również miejsce za pierwszym wymiennikiem.
  9. Czyli Ty arthi zrobiłeś dwustopniowy ruszt jeżeli dobrze rozumiem? Przyciąłeś krawędzie, co obnizyło boczne ruszta, zostawiając środkowe na fabrycznej wysokości ? Ja to w planach miałem zrobienie zgarniacza na ruszcie - pozostawić ruchome tylko boczne ruszta, przykręcić do nich kawałek blachy i niech zgarnia popiół ze środkowej części rusztu. W tym celu chciałem unieruchomić środkową część rusztu. Jest to do zrobienia, ale od miesiąca się za to nie wziąłem :) Wolę kupić kawałek płaskownika i szybko podmienić na wygaszonym kotle niż wyciągać oryginalny, przycinać, przymierzać, znów przycinać.. Tak więc dziś kupię płaskownik 3 cm i zrobię kilka wersji. Ten spadek na całej powierzchni rusztu może przynieść dobre efekty. Jak na razie tylko zeszlifowałem boki każdego rusztu żeliwnego szlifierką, co troszkę zwiększyło odstępy na ruszcie i ułatwiło odpopielanie. Ale nie chcę z tym przesadzić, żeby mi węgiel nie leciał do popielnika.
  10. Genialne w swej prostocie rozwiązanie pochylenia rusztu. Że też sam na to nie wpadłem :P Pamiętaj, że ruszt chowa się pod blachą na której znajduje się ruszt pionowy (blacha nad popielnikiem). Więc podniesienie przodu może nie być dobrym pomysłem. Lepiej powiedz o ile zmniejszyć tylny płaskownik (u mnie ciągle się pali, jutro podskocze po kawałek płaskownika i przy najbliższej okazji zmodyfikuję). Szczelina pomiędzy cegłami zdecydowanie za mała - żartem powiem, że przy obecnych temperaturach każdy kozaczy, zmniejsza, modyfikuje, robi ekstra mały płomień. A przyjdzie - 10 i w d@@ie będziecie z tymi modyfikacjami. W tym kotle musi się ruszać ruszt. I tak jest słaby, ale Twoje pomysły doprowadzą do jeszcze gorszej użyteczności tego kotła. To nie sztuka wprowadzić zmiany, które na dopiero co wyczyszczonym kotle popracują ładnie 2 dni. Problem zacznie się 3 dnia, bo ruszt nie do ruszenia (zarówno przy podniesieniu przodu, jak i cegle nad rusztem - dostanie się skała i prędzej cegłę rozwalisz niż poruszasz), albo przyjdzie - 10 i trzeba będzie wszystko wyrzucać. Pracuj nad ograniczaniem dymu, a nie akademickim poprawianiem sprawności HEFa, bo tak właśnie zrobiono badania z których wyszła ta mega sprawność kotła, której to jak widzę żaden użytkownik nie odczuwa. Dziś mam dobry humor, przyjdą mrozy, zmniejszy się stałopalność, ruszt znów nie będzie spełniał swojej funkcji, to znów będę ich wyzywał..
  11. Wiesz co, na buforach się nie znam, ale odnośnie ilości węgla jaką powinieneś spalać - bierz to z przymrużeniem oka. Każdy budynek jest inny. Większość z forumowiczów ma np. komin poprowadzony przez środek domu i nie ukrywa, że służy on za gigantyczny grzejnik. Ale tego się nie dowiesz gdy będą pisać o swoim spalaniu węgla.. Odnośnie miarkownika, to wygląda jakby za późno reagował albo moja teoria (ja się forumowiczów nie boję, wiem :P ), zgodnie z którą kocioł się napędza, potrzebne jest PW -> kocioł osiągnął zadaną, PW nadal otwarte -> PW wychładza kocioł, miarkownik reaguje -> kocioł się napędza, potrzebne jest PW.. W tym kotle otwory PW zamknięte są naprawdę tylko i wyłącznie wtedy, gdy dotykając czarnych "kapsli" są one bardzo gorące, a wyciągając taki kapsel oba końce płaskowników są czerwone. To jest zamknięte PW w HEF. A niby zamknięte to takie, gdzie klapka niby przylega, ale czarny kapsel jest jedynie ciepły. Ja u siebie zrobiłem mniejsze otwory PW z cegły szamotowej. Na razie jestem zadowolony. Odnośnie furczenia - moim zdaniem nie powinien furczeć. Aha, jeszcze moja najnowsza teoria - z kotłem jak z domem, nie wiedzieć czemu (w przypadku domów wiadomo) pierwszy sezon na nowym kotle jest najgorszy. Węgla idzie więcej, nic nie ustawisz. A potem nagle się wszystko uspokaja..
  12. Z tym rzucaniem szamotu gdzie popadnie masz rację. Z tego powodu staram się wybierać takie miejsca, gdzie dodatkowy szamot nie zmieni nic w obecnym procesie wymiany ciepła. Czyli póki co nic nie daję na wymiennik, choć korci mnie żeby spróbować. Ale jak wskazuje kolega def - każda drobna zmiana pociąga za sobą daleko idące skutki. Tak więc póki co tego unikam, koncentrując się na miejscach, które i tak musiałem modyfikować. Przykładowo temat wełny między pokrywą górnej wyczystki a znajdującą się pod nią stalową klapką przerabiałem w zeszłym sezonie. Niestety efekty były mizerne - po kilku dniach wełna wyglądała na przypaloną (zmieniła kolor na bardzo jasny). Ponadto tam niestety jest za mało miejsca, żeby ta centymetrowa warstwa wełny mogła zapobiec wychładzaniu. Przecież górna pokrywa ma ze 3 cm i (przynajmniej mam taką nadzieję) wypełniona jest wełną. No ale może u Ciebie to wystarczy. Ja póki co poza szamotem pod klapą zawsze kładę warstwę wełny nad pokrywę, która praktycznie znajduje się nad całą górą kotła. Co prawda na skutek mojego częstego otwierania tej pokrywy (przez modyfikacje) wełna jest styrana, ale to nie problem dać nową warstwę. Odnośnie mieszania spalinami - niestety dziś już zdjęć nie dam, ale rano wybrałem papieża. Kolor dymu bieluteńki. Przez to słońce po oczach raziło, naprawdę. W takie dni jak dzisiejszy pojawia się problem z odpowiednim ustawieniem kotła - jak mu przykręcam 4 D, to natychmiast dymi (wiadomo). No i dziś z uwagi na nasłonecznienie i dużą ilość okien od południa musiałem przykręcić zawór, Jeżeli jutro też będzie taka pogoda, to zmieniam strategię i tylko włączam obwód bojlera, niech te 120 litrów magazynuje ciepło. Cegła na ruszcie pionowym (nie wiedziałem, że taka nazwa tej klapki) zdecydowanie ograniczyła promieniowanie drzwiczek. Szczególnie w pierwszej fazie spalania, gdy węgiel najbliższy drzwiczek jeszcze się nie zapalił (u mnie to prędzej czy później następuje z uwagi na duże problemy z odpopielaniem). Jak zamontujecie tę cegłę, to z pewnością nabierze białego odcieniu - tam jest wysoka temperatura. Teraz szukam taniego wermikulitu żeby z drugiej strony dorobić prawdziwą izolację, z pewnością do minimum ograniczy ilośc ciepła. Nie myślę też nad dodatkowym uchwytem, bardziej nad izolację poziomej stalowej płyty, bo teraz ona się najbardziej nagrzewa (górna krawędź dolnych drzwiczek). Co do ruchomego rusztu, to właśnie w tym celu czytam o wierceniu w żeliwie, żeby trochę zmienić sposób ich działania. Zanim do tego dojdzie chcę jeszcze spróbować ograniczyć osiadanie sadzy za trzecim wymiennikiem, nad wyjściem do czopucha. Pomysł jest, realizacja przewidywana w najbliższy weekend.
  13. Na zdjęciach nie widać, ale cegła jest pod dużym kątem - prawie przylega krawędziami do wymienników. Na razie koniec z wypełnianiem kotła. Muszę się wziąć za elektryczny ruszt, bo to jest największa bolączka - to coś zwane ruchomym rusztem nie działa. Konieczne będzie wiercenie w żeliwie, a tego jeszcze nie przerabiałem (choć podobno różnicy nie ma). No i elektronika, na której się zupełnie nie znam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.