Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Ogólnie o cenach opału, opłacalności, prognozy na przyszłość...


Gość berthold61
Wiadomość dodana przez marcin,

Tutaj dyskutujemy ogólnie o cenach opału, opłacalności, prognozach na przyszłość...

W tym wątku dopuszczamy wpisy "polityczne". Prosimy o merytoryczne wypowiedzi.

O cenach poszczególnych gatunków opału dyskutujemy tutaj: ekogroszekpellet, węgiel inny niż ekogroszek

Inne powiązane tematy: Dodatek węglowy; Zakup węgla od gminy

Posty nie na temat wydzielone do kosza znajdziesz tu.

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Dozy napisał:

Czy poprzesz słoje słowa jakimiś konkretnymi argumentami

Nie do mnie co prawda. Ale moze sie przyda…

Spalanie ekogroszku >2t, przejscie na pellet cos w okolicy 2,3-2,4t. Dokladnie nie podam bo zasypuje cala tone i ciezko powiedziec ile zostalo.

Wiec nie wyjdzie x1,5 jak podawales z wartosci opalowej. A szacunkowe 3 vs 3,5 bardzo podobne/zblizone do mnie.

Uzyskane/zuzyte [kwh] rok do roku zblizone 9000kWh. Sprawnosci policzysz sobie sam bo ja nie znam wartosci opalowej wegla i pelletu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekogroszek to palnik Defro Uni 15kW

Pellet to Kipi 16kW.

Kociol (wymiennik) ten sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymiennik ten sam? Czyli właśnie potwierdziłeś, że to nie kwestia odbioru ciepła, a zmiana techniki spalania paliwa... a może po prostu zupełnego spalania paliwa zamiast duszenia go, jak to być może miało miejsce w przypadku węgla... potrafi zdziałać cuda.
Czyli nie można wszystkich kotłów na ekogroszek wrzucić do jednego wora. Ogólna sprawność kotła zależy w dużej mierze od palnika, a nie paliwa.
Witam w drużynie. 😁 

 

Edytowane przez Dozy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak spalałeś około 2 ton węgla, tzn. że potrzebujesz bardziej palnika MAX. 5kW, nie 15. Pewnie nowy palnik ma zapalarkę i odpala co pewien czas, a stary pracował większości czasu w potrzymaniu.
Ja też mam palnik 15kW i spalam 6 ton węgla 26-27MJ. Tej zimy palnik nie pracował z większa średnią mocą dobową niż 70% jego mocy nominalnej. Nie wierzę, że spaliłbym 6,5 tony peletu. W typowe miesiące zimowe spalałem 30-35 kg opału węgla na dobę.
Pamietam, że na starym palniku węglowym nawet jak nie pobierałem cały dzień wody z bojlera, to 3,5 kg groszku szło na podtrzymanie. Przy większym zużyciu nie przekraczałem 5kg na dobę.
Obecnie do podniesienia temperatury w bojlerze 300l o 27 stopni zużyłem 1,9 kg węgla. Czujnik temp. u dołu zbiornika.
Można tylko oszacować że te 300l ogrzać potrzebowałem 8,4kWh, a spalony węgiel mógł dać teoretycznie 14kWh energii.
Jakby nie liczyć takie nieefektywne spalanie węgla dało blisko 70% sprawność.
Przy starym palniku sprawność wyniosłaby 25%
Podsumowując nie można porównywać starego palnika na węgiel z nowym palnikiem na pellet z zapalarką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Sławek007 napisał:

Jak spalałeś około 2 ton węgla, tzn. że potrzebujesz bardziej palnika MAX. 5kW, nie 15

W najzimniejszy dzien tyle odczytalem ze sredniej dobowej. Nie ma takich palnikow. A pellet tak ma zapalarke. Zrobi swoje i wygasi. Z buforem to raz-dwa-trzy razy na dobe. Stad roznica zapewne. Teraz (przy tych cenach) to ani jedno ani drugie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie ma tak małych palników, dlatego tu bufor robi dodatkową robotę (podnosi sprawność).

Przy zapalarce na węglu też już jest o niebo lepiej. Widzę, że spalę chyba połowę tego węgla co zawsze przy grzaniu bojlera latem. Na razie testuję ustawienia i obserwuję. Może pokuszę się też o wstawienie jako bufora-sprzęgła boilera 300l, który zalega mi nieużywany w piwnicy i się kurzy. Trochę mały.

Jak duży masz bufor?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

550 na CO + okolo 200 wewnetrzny CWU.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, PioBin napisał:

Teraz (przy tych cenach) to ani jedno ani drugie.

Jak się przejechać u mnie po okolicznych wioskach to stare budy, nieocieplone pod eternitem w wielu miejscach. A lokalnie ceny zaporowe nawet dla średnio zamożnych a co dopiero dla biedniejszych. Więc średniowiecze dla wielu ludzi powróci. Taki mamy klimat.

 

Edytowane przez daromega
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Dozy napisał:

Jak do pieca pójdą różnego rodzaju folie, stare gumowce i opony

To juz lepiej nie do pieca a na Wiejskiej 4/6/8 w Warszawie. Inaczej nic z tego nie bedzie…

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Dozy napisał:

Jak do pieca pójdą różnego rodzaju folie, stare gumowce i opony, wtedy dopiero będzie ekolodży-transformejszyn.

Kiedyś za komuny jeszcze, w wulkanizacji mieli małego starego kopciucha i kilka grzejników żeliwnych ciągnął. Oni tam przyjmowali jak to za komuny całe żuki dętek, fartuchów do naprawy od ciężarówek z wszystkich lokalnych firm. Utylizacja nie nadających się do naprawy dętek fartuchów to było jedyne i podstawowe paliwo w tej firmie. Ale oni mieli tego masę i to było łatwe do pocięcia - sama guma bez drutów. I takie kwadraciki ~ 10x10 cm wrzucał co chwila do kopciucha. Było tam naprawdę ciepło.

Wszyscy oburzeni sytuacją piszą plastik, opony śmieci do kotła pójdą. Opon z drutami już tak łatwo nie potniesz. Poza tym ile tego potrzeba ?. Poza tym w jakim czasie zakatujesz swój własny kocioł, komin i wszystko co w tym spalaniu będzie brało udział, kupione za własne ciężko zarobione pieniądze ?. Tak samo jest z butelkami PET czy folią, plastikiem etc. To wszystko może się spali jako dodatek rzucone na drewno czy węgiel, ale nie do grzania ciągłego zimą i przy mrozach solo. Żadne śmieci, opony, plastik, kartony etc. nie zastąpią opału bo nie te MJ/kg i kilogramów za mało.

Poza tym jak powąchają komin dronem i dowalą z miejsca 5000pln kary (a prawo mają po swojej stronie) jak by na to nie patrzyć, szybko się odechce takiego spalania śmieci i opon. Więc tak jak napisał @PioBin jeśli ten syf palić, to na pewno nie we własnych kotle, a w miejscu do tego bardziej odpowiednim. Może wtedy ceny znormalnieją i kupią ludzi opał docelowy w realnej cenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Dozy napisał:

Czy poprzesz słoje słowa jakimiś konkretnymi argumentami czy będziesz upierał się, że kotły węglowe mają 60% bo tak i już, a pelletowe mają 90% bo są "ekologiczne"?

Prawom fizyki podlegają wszystkie kotły.

Poszukaj w innym wątku moich wyliczeń zużycia opału, oraz wyliczeń ciepłomierza. Do tego kolega Piobin już Ci pisał, jak to u niego wygląda, przejrzyj wątek tam się nam fajnie "zazębiają" wyniki i spostrzeżenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukaj... heh... dobre sobie...
Ja nie potrzebuję szukać Twoich wyliczeń bo mam własne spostrzeżenia.
@PioBinnapisał, że ma kocioł defro (palnik rynnowy?) i zmienił sam palnik na Kipi, a więc nie jest to kwestia kotła czy paliwa, lecz samej zmiany techniki jego spalania.
 

Niezbitym dowodem jest fakt, że drzewny granulat jest bardzo drogi jak na swą zawartość energii, więc znaczna większość od razu usprawnia instalację, dociepla budynek... a potem sie chwalą jak to im 4 tony węgla schodziło, a teraz pelletu tylko pół tony więcej i jest "ekologicznie", pfff...


PS.
Ja mam kocioł z palnikiem rurowym na groszek i nie wrzucisz go do tego samego "wora" razem z retortami.

Edytowane przez Dozy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, włożenie jakiegokolwiek wysiłku w przejrzenie moich ostatnich 20 postów to problem (post 849)...

 

 

 

W sumie się tobie nie dziwię, bo Ty nie szukasz faktów tylko potwierdzenia swoich teorii. Zresztą  nie pierwszy raz!

 

Edytowane przez o6483256
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Dozy napisał:

Prawom fizyki podlegają wszystkie kotły.

Otóż to.

17 godzin temu, Dozy napisał:

że kotły węglowe mają 60% bo tak i już, a pelletowe mają 90% bo są "ekologiczne"?

Tak jest. I to przy dobrych wiatrach te 60%. Prawa fizyki w mojej kotłowni pokazały, że w poprzednim kotle na ekogroszek spalałem podobne ilości węgla co w obecnym peleciaku z buforem. Wykluczamy tu wszelkie nieumiejetności  spalania, poprawnych ustawień etc. Przypominam, że 1 kg pelletu daje nam jakieś 4,6 kWh a groch 6,8 - 7. Liczymy oczywiście bez wszelkich strat.

Edytowane przez Outsider
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotły na 5 klasę maja certyfikację na moc w zakresie 30-100%

To oznacza że przy idealnie dobranym kotle prawidłowe spalanie mamy zagwarantowane poniżej temperatury +8 stopni.

A przy przewymiarowaniu o np CW spadnie nam temperatura do +4.

A przy doborze kotła na zasadzie dom na CO potrzebuje 10kW na CWU 5 kW to kup pan 20kW.

Odpowiednie zakres pracy rozpocznie się poniżej 0 stopni celsjusza.

To może rodzić problemy ale nie musi, jednak często słyszę od znajomych że przy dodatnich temperaturach np. w kwietniu i październiku kotły spalają za dużo względem mrozów.

 

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Outsider napisał:

 

Tylko wytłumacz to... Hmmm opornym którym się wydaje, że wiedzą 🤣

Edytowane przez o6483256
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Defro Sigma E 16kW ma średnią sprawność w zimie 75%, a w okresach przejściowych spada do ok. 60%.

Pomiar ciepłomierzem ultradźwiękowym, palę Pieklorzem.

  • Zgadzam się 1
  • Przydało się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, kult5 napisał:

To może rodzić problemy ale nie musi, jednak często słyszę od znajomych że przy dodatnich temperaturach np. w kwietniu i październiku kotły spalają za dużo względem mrozów.

 

Coś w tym jest. Bo jeśli w okolicy -5 do +5 spalał u mnie około 14 kg na dobę, a przy +5 w nocy i + 15 w dzień kiedy go Salus wyłączał wychodziło około 9 kg i nie pracował x godzin w dzień, a jedynie sam siebie grzał to wychodzi lipa. Ale jak woda wystygła przez x godzin w układzie, to później musi ją nagrzać od nowa i chodzi non stop na 100% ustawionej mocy x czasu więc musi swoje spalić. Jeszcze tu zależy ile kto ma wody w układzie. Podajnikowiec na okresy przejściowe przynajmniej u mnie jesień / wiosna to nie jest dobre rozwiązanie. Lepiej w jakimś kominku trochę przepalać i tak to ogarnąć, niż bez sensu kisić cały dzień kocioł, a później spalać na pełny gwizdek i bujać zład od nowa. Podajnikowiec to PID, dobrze dobrana moc do zapotrzebowania i niech chodzi non stop sobie bez odstawiania, delikatnie, równo cały czas jak jest zimno . A jak się zaczyna huśtawka temperatur, to lepiej wygasić niż kisić go całymi dniami.

 

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wszyscy bardziej lub mniej świadomie dochodzicie do problemu przewymiarowanego kotła. Gdzie przy buforze taki peleciak zasówa zawsze na mocy maksymalnej. Czyli najekonomiczniej. Lub nie pracuje wcale.

1 godzinę temu, daromega napisał:

Ale jak woda wystygła przez x godzin w układzie, to później musi ją nagrzać od nowa

Dlatego błędem jest też odłączanie pompki od termostatu. To demoluje płynną pracę układu. Najlepiej jest gdy pompka pracuje non stop a mieszacz skorelowany jest z pogodówką i termostatem pokojowym.

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podłogówka piękna sprawa. Tylko u wielu z nas, wiąże się to najlepiej z wyburzeniem chałupy i pobudowaniem od nowa. Bez walizki talarów nie dochodź nawet do zagadnienia 🙂 . Więc skoro podłogówki nie ma,  to i nie ma czym sterować. W wielu / większości domów 20-30 letnich układy są grzejnikowe bez możliwości zmiany na co innego. Dlatego dwie opcje są. Albo sterowanie pompą albo kocioł OFF.

Jak stabilnie jest mniej więcej zimno / chłodno, to zawór 4D skręcony ile potrzeba i kocioł działa sobie na luzaku non stop. Nie ma z tym żadnego problemu. Ale jak przychodzi huśtawka w dzień ciepo w nocy zimno, nie ma za bardzo jak tym sterować. No chyba, że ja czegoś nie wiem. Nawet temat o tym założyłem, ale niczego się tam nowego nie dowiedziałem. Większość napisała tam, że kisi kocioł bo nie ma innego wyjścia. 

Edytowane przez daromega
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Outsider napisał:

pogodówką

 

11 minut temu, daromega napisał:

Podłogówka

Do pogodówki nie trzeba burzyć chałupy. Miałem na myśli mieszacz sterowany pogodowo 🙂

11 minut temu, daromega napisał:

le jak przychodzi huśtawka w dzień ciepo w nocy zimno, nie ma za bardzo jak tym sterować. No chyba, że ja czegoś nie wiem

No właśnie. Na mieszacz montujesz siłownik i spinasz go ze sterem kotła. Do sterownika kotła wyposażonego w sterowanie pogodowe podłączasz czujnik zewnętrzny. I wszystko dzieje się samo. Im zimniej na dworze tym woda na obieg cieplejsza i odwrotnie. Spięty do tego wszystkiego sterownik pokojowy będzie korygował np. proporcjonalnie temp na obieg od tego co aktualnie zadaje pogodówka. Dobra sprawa bo częste wahania temp zewn. czy akumulacyjność murów zaburzają temp w domu.

Edytowane przez Outsider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak okulary musze mocniejsze 🙂 Natomiast gdy było ciepło w dzień a chłodno wieczorami 4D na układ puszczał zaledwie 30-32 stopnie bo tak go ustawiłem i to było OK. Ale wtedy już kocioł się zaczynał odstawiać bo nie miało co odbierać ciepła. Jak by mu jeszcze mniej zapodać przeszedł by w czuwanie i grzał sam siebie. I tak salus go nie załączał całe dnie. To o czym napisałeś ustawiam sam zaworem 4D w zależności od potrzeb na ciepło obecnie. Co nie znaczy, że nie założę jesienią siłownika dla samej własnej wygody, a wtedy przetestuję to o czym napisałeś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.