Skocz do zawartości

FireFlame

Rekomendowane odpowiedzi

Każdy węgiel da się spalić nawet dziadowski tylko musi być wysokatemperatura,wtedy kamienie się rozpadają,popiół stapia w żużel i nic się nie zapycha.

Ja teraz tak grzeje,że mi żużel z węgla koksującego+drewno się robi.

75stopni na 2biegu pompki.

Dolna klpaka Full opór była otwarta a obecnie 1cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę masz rację, ale tylko trochę bo nie każdy węgiel jest "węglem"

Teraz mam mocny WĘGIEL i musiałem zmienić sposób podawania powietrza.

Idzie tego powietrza nad zasyp pewna większa ilość aby uzyskać +\- 70st. na kotle na początku, plus klapka na dole doregulowuje miarkownikiem temp.

Wcześniej przy *** węglach paliłem praktycznie od dołu na miarkowniku. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja palę mieszanką węgla koksującego+drewna i ewntualnie zrembki i powietrze podaje od dołu,bez żadnego miarkownika czy tym podobnych i nic nie wisi.

A taki węgiel co niej jest węglem to..?

Kamienie i popiołu ma tonę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"A taki węgiel co niej jest węglem to.."

A taki węgiel co niej jest węglem to właśnie ostatnio zamieściłem tu zdjęcia co zostaje z Ultra kalorycznego węgla workowanego z marketu.

Gdyby nie to że kupiłem go 500kg a nie więcej to na pewno bym reklamował. Ale nie mam czasu na pieniactwo. Potrzebuję ciepła w postaci opału.

Jeszcze:

"Ja palę mieszanką węgla koksującego+drewna i ewntualnie zrembki"

I mi też świta taki pomysł :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano to wyciągnołem z kotła.

I zdjęcie wlotu do palnika.

post-77985-0-44956500-1520149859_thumb.jpg

post-77985-0-83478300-1520149880_thumb.jpg

post-77985-0-91867800-1520149897_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dobrzr,że mam spieki popiołu bo nie mam problemu z popiołem i żużla jest mniej niż popiołu.

Próg na palniku to zapora dla popiołu.

U mnie mocy nie trzeba było kontrolować.

Dolna klapka full opór i tyle.

Mrozy duże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzac na ten bandytyzm,ktory i mnie w tym roku dotknął,przekonuje sie do pradu.Tam nikt mi kamieni ani wody nie doda i roznica w cenie topnieje. Moj wegiel 25MJ nie otarł sie o 20.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano to wyciągnołem z kotła.

I zdjęcie wlotu do palnika.

To mi wygląda na złoto, takie "samorodki "
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzac na ten bandytyzm,ktory i mnie w tym roku dotknął,przekonuje sie do pradu.Tam nikt mi kamieni ani wody nie doda i roznica w cenie topnieje. Moj wegiel 25MJ nie otarł sie o 20.

Nie podejmuj pochopnych decyzji. Prąd to ostateczność, chwytanie się brzytwy, chyba że wespół z gruntową pompą ciepła, wtedy to bajka..

Lepiej zainwestować w wiatę na drewno, zasobniki na wodę/bufory ciepła i kociołek mieć dolnopalny, niekoniecznie typowo zgazowujący markowy.

Bo w dolnopalnym, hmm jakby to porównać, no najlepszym niedrogim i udanym przykładem jest "kocioł p2ar" z przedłużonum zasypem z góry,

spalisz wszystko właściwie też zgazowując, a koszty ... :P

 

Co do bufora ciepłej wody co to mogę dodać że mam od jakiegoś czasu wpięty w instalację zbiornik 300l od hydroforu zaizolowany własnoręcznie wełną mineralną i okręcony płótnem i sznurkiem etc. Jest zasilany częścią wody z co poprzez trójnik za pompką i częściowo przydławiony zawór, powrót do kotła niedławiony.

I baardzo stabilizuje temperaturę w instalacji. Nawet jak w kociołku przygasa, to w domu grzeje lepiej ...

 

...

Echh... jeszcze raz dopiszę w poście ... Te MJ opałowe ... Właśnie dlatego kupiłem ostatnio węgiel orzech z autoryzowanego składu opału,

najlepszy jaki mieli, najdroższy, plus kasa za transport. I jestem przeszczęśliwy. Normalnie jakbym palił koksem. Okazuje się że handlarzom

wszelakim nie wolno wierzyć w napisy na worku. Mój węgiel ma zadeklarowane minimum 30 MJ. I powiem szczerze że tak ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dobrzr,że mam spieki popiołu bo nie mam problemu z popiołem i żużla jest mniej niż popiołu.

...

Dolna klapka full opór i tyle.

...

"Dolna klapka full opór" to co to znaczy ? Full zamknięta, czy Full otwarta ?

Ja teraz mając opał OK, nie mam żadnych spieków, choć się lepi i trzeba pogmerać czasem, i popiołu praktycznie zero.

Nie powiem że łatwo palić tym węglem w dolniaku. Po prostu się wiesza tworząc fantazyjne girlandy żaru.

Staszic lepiej mi się sprawdzał w "górniaku" wtedy zasyp pod dach, rozpał, i prawie doba bez doglądania.

No ale idzie ocieplenie, słabiej się będzie grzać, to i przestanie się zlepiać ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mi wygląda na złoto, takie "samorodki "

Prawie jak ze Złotoryji. Mówią jednak że nie wszystko złoto co się świeci :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypowiedzi moje i innych w tym wątku wydają się brnąć w ślepą uliczkę.

Bo węgiel drożeje, i coraz trudniej jest kupić dobrej jakości / kaloryczności węgiel nie mówiąc o cenie.

Dlatego trzeba by przenieść ciężar dyskusji na paliwa bardziej dostępne człowiekowi, bioodnawialne ?

Czas na zasadnicze zmiany w podejściu do kwestii ogrzewania, jak sądzę  B)

....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Full opór otwarta w duże mrozy.

Węgiel kokujący musi mieć gorące palenisko by nie było z nim problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość berthold61

Tak ful opór klapa otwarta na maxa tylko pytanie co z tym ciepłem zrobić ? jak otwarłbym klapę na maxa to po 1 godz max może szybciej mam na kotle 120 stopni wiem bo kilka razy zapomniałem powiesić łańcuszek miarkownika , dom docieplony potrzebuje mało ciepła , jedyna sensowna rada wymienić kocioł na malucha lub zrywać styropian ze ścian i wełnę z poddasza ale co z tym zrobić ? :( nikt styro nie bierze 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ful opór klapa otwarta na maxa mam od 1,5h jak rozpaliłem Staszicem o 20:00. I nic, temp. wzrosła przez ten czas z 62 do 64 st C. Hurgocze w palniku ale nie za mocno.

Na górze zasypu dalej ciemno. Wolno się rozpala. Trudniej palny, grubszy, kawałki nawet 12-15 cm, ale i sporo 7-10, mniejszych nie ma ani miału. I gitara. Nic nie dorzucam do jutra. Weszło z 15 kilo do mego kociołka pod dach. Wszak mały... czyż małe nie jest piękne ?

Jak będą trudności z paleniem na mniejszych mocach to wsadzę po bokach paleniska szamotki.

Jutro napiszę na ile wystarczyło / do której godz. Jak dojdzie do 70 st. przechodzę na miarkownik. Chałupę trza wygrzać po mrozach, przygotować do wiosny. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Jestem na etapie uczenia się rozpalania od góry w swoim górniaku KSW Alfa Pereko 18KW. Zainspirował mnie 10 lat temu Last Rico na forum Muratora ale z tamtym piecem nie wyszło i zapomniałem o temacie. Teraz inny dom, inny piec i zaczynam od nowa. Zależy mi na jak najdłuższej stałopalności i zejściu poniżej 4t węgla. Wyczytałem już wiele z "czysteogrzewanie.pl", wymieniłem kilka maili z P. Wojciechem ale nadal mam duże niedobory wiedzy i zanim sam ogarnę ten temat to już chyba zabronią palenia węglem... A jeszcze dziś trafiłem na te forum i przerabianie górniaków na dolniaki... I widzę, że nie tylko ja wybieram kamienie z ruszt...

 

Przeczytałem ten temat dwukrotnie, myśląc że może coś pominąłem ale dalej FireFlame nie wiem jak w końcu masz ten piec przerobiony (bo chyba cały czas piszesz o tym z pierwszego postu?). Była pompka rowerowa, pomysł z podawaniem powietrza od tyłu.... Może dało by rade wykrzesać coś więcej z mojego pieca... Szamotu mam sporo. Na razie zmniejszyłem palenisko o 1/4 jedną warstwą cegieł z tyłu. Zamiast kilku szufelek niedopalonego węgla mam teraz niecałą szufelkę (wina rusztu wodnego zapewne) i kilka "kalafiorów?"a ale stałopalność spadła też chyba o 1/4...

 

No zaciekawiła mnie ta przeróbka... :P Ze zdjęć nijak sobie tego wyobrazić nie mogę. Może jakiś szkic? Jak będzie za trudne może sobie najpierw kierownice zrobię... :)

 

Jako że w domu internetu nie mam a idę na mały urlop to pewnie zajrzę tu dopiero w poniedziałek.

Pozdrawiam

 

P.s. FireFlame - gratuluję rozwoju w tej dziedzinie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt. Nigdy nie zamieściłem szczegółów przeróbki na dolnopalny. Bo i takiego sposobu na jaki wpadłem nigdzie nie znalazłem.

Miałem nadzieję że ktoś zainteresuje się tą "zagwozdką". I zaiinteresowałeś się TY, więc...

Postawiłem ściankę z szamotki 3-ki z tyłu kociołka który był do tej pory górnopany i miał wylot spalin z tyłu do "wymiennika spalin poziomego",

raptem jeden zawijas spalin i w komin ucieka.

Aaale... ścianka z szamotki nie stoi sobie samopas jak krzywa wieża w pizie, tylko jest oparta na solidnych kątownikach,

dopasowanych / przyciętych / podgiętych/ wygiętych tak aby ściśle wpasowały się na wysokość komory spalania postawione na ruszcie,

I z milimetrowym luzem wlazły z tyłu u góry w przewężenie stanowiące wlot do poziomego wymiennika i tak wstawione po bokach się blokowały.

Dopiero do tej konstrukcji przymocowałem szamotki 3-ki, hhhe też nie na samą zaprawę, ale najpierw przykręciłem śrubami lekko do kątowników,

i dopiero uszczelniłem szczeliny czym tam było pod ręką. Uszczelnienia się zabetonowały same smołą, nagarem i czym tam jeszcze tak że do dzisiaj jest monolit.

Na dole nad rusztem został prześwit z 11 cm. Bo taki wynikł z rozmiaru szamotek. I tam właśnie lepię wsadzam cuduję, rozmaite kształty i długości palnika.

Sam się nie spodziewałem że taka konstrukcja na stalowych kątownikach wytrzyma mi kilka lat.

Okazuje się jednak że stal nagrzana, ale nie świecąca, i nienarażona na bezpośrednią styczność spalin, dość wolno się degraduje.

Raz na 3-4 lata mogę te 2x35cm kątownika 50-ki kupić i wymienić... Aby zdrowie było...

Tak jak już wcześniej pisałem, nie ma jednej recepty na wielkość otworu palnika i jego długość. Bo i węgiel za każdym razem inny.

I trzeba albo zrobić albo nieco większy, godząc się na pewne dymienie na początku, albo mając dużo czasu i cierpliwości konstruować coraz to bardziej fikuśne zawirowywacze i palniczki do opału ...  którego następnym razem nie sposób kupić.

Ja dzisiaj mam przesadnie duży otwór na dole, niewiele zwężony i trochę nadpalony. Został taki duży z poprzedniego palenia zakamienionym i zapopielonym węglem. Teraz mam z kolei węgiel który praktycznie nie ma popiołu, za to nie chce się rozpadać, i jego kawałki elegancko zatykają palnik tworząc wąskie szczeliny przez które furkoczą spaliny. Więc nie muszę nic zmieniać. Tylko dla odmiany trzeba szturchnąć raz na parę godzin w "zasyp" bo staje pod dachem, taki urok... 

Proste ? Jak kłębek drutu w  kieszeni :D

Ale warto. Conajmniej 30-40 procent mniej palę w porównaniu do górnego spalania, przez większość czasu bezdymnie i dorzucam kiedy chcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł z metalowym stelażem dla szamotowej ścianki też mam już przerobiony. Z tym, że u mnie była to pierwsza wersja przegrody zmniejszającej palenisko do spalania węgla. Całość można było za uchwyt włożyć lub wyjąć z kotła jednym ruchem. Co do trwałości kątowników, to jeżeli przylegają one do ścianek kotła, to są chłodzone prawie tak samo jak one i stali nic się nie dzieje. Czym dalej od miejsca przylegania, tym chłodzenie słabsze i większa destrukcja. Dlatego warto tak projektować takie konstrukcje, żeby właśnie owe chłodzenie było jak najlepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale idzie ocieplenie, słabiej się będzie grzać, to i przestanie się zlepiać ...

 

 

Teraz dopiero zacznie się problem wieszania,smoła i dym.

Nie będzie wieszania smoły i dymu bo ich też nie ma aktualnie, a kociołek skręcony na 55st. bo plusowe temperatury.

Jest jeszcze zmiana w spalaniu. Odkąd palę "Staszicem" jeszcze nie wybierałem z popielnika, nie mówiąc o czyszczeniu kotła.

I gorzej się pali, w dobrym tego słowa znaczeniu, bo nie furkocze, nie dymi, trzeba otwierać popielnik aby zmusić do grzania, poszturchać w nasyp, ułożyć, dosypać pod dach, bo pali się jak koks.

I trzyma jak koks temperaturę wtedy kilkanaście godzin, przeholowuje nawet do 65st.

Spalanie ?

Ostatnio paliłem węglem orzechem z marketu co ledwo 25kg worek wystarczał na dobę.

Tym zaczęłem jeszcze w mrozy i wtedy 15kg na dobę, teraz 10....

Różnica w cenie żadna, tylko autoryzowany skład.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za opis. Jestem wzrokowcem i rysunek bardziej by mi pomógł :)

 

Druga sprawa: czytaliście może te 1000 stron odnośnie palenia na forum Muratora? Doszedłem do 70-tej strony ale to rok 2009. Pomyślałem, że przez następne 9 lat pewnie już obmyślono na perfekt wszystko i zacząłem czytać bliżej końca. I teraz to już nic nie kumam...

 

Jak dobrze rozumiem to idea Last Rico palenia od góry miała na celu możliwość palenia w kotle utrzymując niską temp. bez kopcenia i ta niska temperatura zapewnia tę wyższą stałopalność? Bo potem to już tylko czytam o grzaniu węgla do białości, o zamykaniu PW... Albo chodzi o inne kotły, albo o kotły z buforem....? Z tym wykładaniem pieca szamotem też różne wersje....

 

Wczoraj na dworze termometr pokazywał 18 st. Zasypałem 10kg węgla, temp. na miarkowniku 50 st. No ok 7h trzymało.......  Chyba dopiero latem zejdę do 1kg/h........

 

W piecu obłożyłem trzy ściany szamotem - z tyłu na szerokość cegly a boki pionowo trójką. Zasyp mam teraz 10-11 kg. 

 

Wcześniej wchodziło pewnie z 15kg. Rozpalałem 2x na dobę. Temperatura na piecu ok 70 st. Przy drugim rozpalaniu przeważnie 60 jeszcze było. I w piwnicy też cieplutko.

 

Teraz na upartego można by przeżyć na dwóch rozpaleniach po te 10kg z temp. 50 na piecu aczkolwiek jak był mróz to trzecie rozpalenie w nocy musiało być. No i woda w CWU już nie to samo..... Albo ta chałupa tyle wyciąga albo ciągle coś robię źle....

 

Po rozpaleniu, gdy piec osiągnie już temperaturę to w zasadzie ciągnie powietrze chyba tylko z PW. Miarkownik zamyka klapkę całkowicie. Raz po rozpaleniu zostawiłem ją uchyloną na 1mm (regulacja śrubą) no to pogoniło ponad 80 st. Węgiel biały. Zdążyłem zejść do piwnicy i zamknąć. Poszło 10 kg w 3-4 godziny ale w sumie długo nie musiałem potem rozpalać...

 

Jak macie jakieś sugestie to byłbym wdzięczny. gdzieś tam powinno to być ale napiszę: dom parterowy 100m2 + piwnica tyle samo, lata 90te, 38cm suporex + 5 cm styropian i wełna na stropie strzelam że 20 cm (widziałem - nie mierzyłem a wejść tam mierzyć nie takie obecnie proste).

 

Takie spostrzeżenie z czasu "przed szamotem". Próbowałem przyoszczędzić i miałem dwa duże grzejniki bez termostatów częściej przykręcone bo po odkręceniu grzały jak szalone. Ale okazało się, że przy odkręconych i temp. powyżej 23 st. pali tyle samo. P. Wojciech stwierdził, że  prawdopodobnie piec się dusi bo za duży. Pewnie pomimo zmniejszenia szamotem też się dalej dusi. Jak dobrze liczę do powinien mieć teraz 12kw. Jak jeszcze zmniejszę to miejsca na opał nie będzie :).

W oryginale ruszta chyba 43x28 i 29 wys. do drzwiczek zasypowych. Teraz mam jakieś 31x22.

 

Sypać dużo i trzymać na 50* czy sypać połowę i gonić 65* czy jak..?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Ja ogrzewam też 100m2 ale dom totalnie goły. Wczoraj zasypalem 14 kg przy trzech warstwach szamotu i rozpalilem o 13. Paliło się na 50 stopni gdzieś 10 godzin.Dziś zasypalem 20 kg przy dwóch warstwach szamotu o 5 rano, też 50 st. i szacuje że wygaśnie o 21 , 22. Szamot myślę sobie, warto stosować gdy jest spore przewymiarowanie, inaczej masz malutki zasyp i niską stalopalnosc. Ja mam dwie warstwy szamotu i mogę wsypać 20 kg, jak dołożę trzecią to zasyp góra 15 kg a rozpala się opornie i stalopalnosc znów niska. Gdy jest cieplej można tak robić, ale palenie x 2. Przy większym zasypie 20 kg pale raz dziennie. W ostatnie mrozy sypalem 2x20 kg , wegiel slaby, plomienny.Usuń szamot i pal raz dziennie, 55 na kotle to wystarczy. Musisz zachować równowagę zasypu do warunków zewnętrznych, zimno, wywalam szamot aby wlazlo więcej, cieplej, daję cegły. Ale z umiarem bo kocioł będzie leniwy i palić się będzie ale sprawność pod psem. Ważna Twoja wygoda, nie sugeruj się tym co mają inni bo każda chata inna i każda potrzebuje czegoś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~janosh

Dwie fotki, oryginał i po przeróbce. Cudów nie ma, kamieni nie spalala, aaalleee, oollleee

No mam w d. stękania sąsiadów o marnym węglu. Ja teraz też się męczę trochę bo miała być zima ostra i mrozy a:
Mikesz62 wykrakał ... Teraz dopiero zacznie się problem wieszania,smoła i dym. (bo kupiłem mocny kaloryczny węgiel, i miał rację że będzie problem) jednak wolę mieć problem z zza gorącem niż z zza zimnem i popiołem i kamieniami.

I rzeczywiście  ciężko mi spalić ten mocny węgiel na małej mocy kotła.

W międzyczsie zmniejszyłem przekrój palnika na wiosnę. Jednak to tylko trochę polepszyło.

Obecny węgielek do czystego spalania chce temperaturę jak w piecu martenowskim.....

post-44345-0-88904000-1520893404_thumb.jpgpost-44345-0-12436400-1520893430_thumb.jpg

 

Znaczy się ~janosh jak sobie te perypetie poczytałeś to już wiesz co i jak zrobić B) ?

Jesteś gotów na nowe wyzwania i nową jakość palenia w imię ekologi czystego spalania i ekonomicznego ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.