Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Palnik Pelletowy Grawitacyjny Własnej Roboty


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Może się zapalić tak samo jak palone drewno lub węgiel w kotle DS,kiedy podajemy powietrze przez zasyp.Dlatego istnieje możliwość cofnięcia żaru nawet w razie zapchania koszyczka i braku ciągu.Niemniej pomysł bardzo fajny i kuszący,pewnie zrobię sobie takie proste rozwiązanie na opalanie w okresach przejściowych.

Edytowane przez carinus
Opublikowano

Na górze w zbiorniku trzeba zamontować jakąś bańkę z wodą (10/ 20L) z wlewem do dołu i nasadzonym wężykiem którego trzeba zaczopować woskiem. Jak się zapali to wosk się roztopi i zaleje pellet. Powinno wtedy zgasnąć.

Opublikowano (edytowane)

Sadownik12 nie widzę przeszkód.

Z tym zapaleniem się pelletu robiłem testy, nawet wdmuchiwałem rozżarzony pellet w stronę zbiornika wentylatorkiem i za Chiny nie chciało się tam palić. Jedynie w szyjce przed zbiornikiem się żarzyło jakiś czas, ale z braku pewnie tlenu zagasnęło i zrobiło się trochę mazi.

Otworki w szyjce nr 14 jak na rysunku poniżej nie pozwalają na dyfuzję gazów czyli cofnięcie się gorących gazów do zbiornika i połączenie się z pelletem tylko powracają z powrotem jak na rysunku.w stronę koszyczka.

dormario, nie potrzeba bańki z wodą  :)

page-4.pdf

Edytowane przez Cypisek
Opublikowano

Do autora tematu.

Założyć nowy wątek czy mogę pytać tutaj o palenie peletem luzem w MPM DS.

Problemem z paleniem luzem jest zbyt duża powierzchnia rusztu,na którym będzie się spalać pelet.Ten koszyczek jest idealnym rozwiązaniem do pełnego spalenia w małych jednorazowych dawkach paliwa.Można to wsypać do kotła ale nie o takie spalanie tutaj chodzi,szkoda peletu.

Opublikowano (edytowane)

Dokładnie. Proszę spojrzeć na post #22 nawet zmniejszyłem trochę ruszt za pomocą koszyczka wkładanych przez środkowe drzwiczki do środka pieca. 

Edytowane przez Cypisek
Opublikowano

Problemem z paleniem luzem jest zbyt duża powierzchnia rusztu,na którym będzie się spalać pelet.

Czy zmniejszenie powierzchni rusztu nie rozwiąże problemu?

Opublikowano

heso,

Rozwiąże problem, ale połownicznie, a ruszt należałoby zmniejszyć tak jak pisał kolega Sambor 8X10 cm, a nawet zrobić ciut mniejszy. Druga sprawa to podawanie pelletu w małych ilościach co jakiś czas np. zrobić w drzwiczkach zasypowych otwór i podawać go za pomocą podajnika ślimakowego, gdyż bez tego pellet spalał by się w większej ilości mimo mniejszego rusztu.

Opublikowano

A nie można zrobić takiego lejka od górnego zasypu szerszego i zakończonego na dole przed palnikiem MPMa takim koszyczkiem i podawać PP przez popielnik albo drzwi paleniskowe?

Opublikowano

A nie można zrobić takiego lejka od górnego zasypu szerszego i zakończonego na dole przed palnikiem MPMa takim koszyczkiem i podawać PP przez popielnik albo drzwi paleniskowe?

 

Też tak myślałem zrobić, ale nie mam górnego zasypu. Prawdopodobnie zdałoby to egzamin, ale kto nie sprawdzi ten nie będzie wiedział tylko zgadywał.

Opublikowano

Też pomyślałem żeby nie robić dodatkowego pojemnika,tylko wykorzystać komorę zasypową,a na dole zamontować skośne ścianki lejka i wprowadzić to w kanał prowadzący do koszyczka.Pewnie popiół zamiast wpadać częściowo w popielnik wpadnie wtedy bezpośrednio w kanały wymiennika a zmiana paliwa wymaga wtedy demontażu całości.Można rozwiązać to dwojako.

Opublikowano

Napiszę może o swoich doświadczeniach z tym wynalazkiem bo pomysł u mnie pojawił się po lekturze pieców rakietowych . Sam prototyp palnika był wykonany z profili 10x10 cm . Rura zasypowa od góry również z tego samego materiału .Zupełnie odmiennie potraktowałem jednak samo palenisko  Zamiast koszyczka zastosowałem kawałek rusztu tabliczkowy ze starego pieca umieszczony skośnie pod zsypem peletu z zachowaniem ok 0,5 cm prześwitu dla powietrza pod jego niższą dolną podporą . Testy przeprowadzałem na dwóch rodzajach peletu iglastego i bukowego . Działa to fenomenalnie i żadne spieki czy inne dziadostwo nie przeszkadzało w spalaniu bo sam ruszt jego długość ok 20 cm umieszczony jak pochylnia powodował że popiół i ewentualne spieki same były porywane przez powietrze i zrzucane do popielnika . Palnik mógł pracować praktycznie nieprzerwanie bez zakłóceń . 

Żeby nie było jednak tak kolorowo to problem podstawowy to regulacja mocy tego rozwiązania bo na regulację dostępem powietrza raczej nie ma co liczyć bo po przekroczeniu pewnej granicy dostępnego powietrza pelet nie przestaje gazować a gazy się przestają palić czego efektem jest siwy dym i na dodatek palny i wybuchowy ( gaz drzewny ) .

Jedynym rozsądnym rozwiązanie do regulacji mocy tego ustrojstwa jest zmiana wielkości rusztu ( w moim przypadku szerokości w granicach 6-10 cm ) ale to powoduje totalną zmianę funkcjonalności tego rozwiązania bo rusztu w trakcie palenia nie wymienię a w trakcie pracy kotła zapotrzebowanie maleje wraz z upływem czasu . 

To rozwiązanie traktuje jako dobrą alternatywę dla węgla i proste rozwiązanie dla ułatwienia grzania CWU w lesie z racji specyfiki pracy czyli regulacji temperatury poprzez  ilość i czas spalonego peletu . Oczywiście można to wykorzystać również przy grzaniu CO ale na tej samej zasadzie czyli zasyp tyle żeby starczyło na określony czas pracy palnika , rozpal i zapomnij na czas wypalenia zasobnika pod warunkiem że nie przesadziłeś z zasypem i kocioł się nie zagotuje . 

Tyle z moich doświadczeń 

Rozpalałem palnik lutlampą gazową , 30 sekund podpalania i palnik pracuje .

Opublikowano (edytowane)

W zasadzie taki palnik działa jak kocioł zgazowujący a wynika to ze specyfiki spalania peletu . To paliwo bardziej gazuje niż się spala . Więcej niż ma samo w sobie ciepła raczej się nie wyciągnie a cała reszta łącznie ze sprawnością wynika już z samego rodzaju wymiennika  kotła . Ze swoich obserwacji powiem że najlepiej było by czymś takim ładować okresowo bufor i w takim przypadku można by się nawet pokusić o prosta automatykę rozpalania bo w tym przypadku nie jest to skomplikowane.

Zastanawiałem się czy nie dało by się peletu odpalić od świecy żarowej z diesla bo trochę by mi to ułatwiło to rozwiązanie . Myślałem również o palniku wrzutowym bo to trochę bardziej bezpieczne rozwiązanie ale z kolei bardzo wymagające w stosunku do paliwa . W aktualnym  rozwiązaniu można również zastosować śluzę obrotową między zasobnikiem a palnikiem tylko trzeba by uwzględnić przed palnikiem komorę wstępną dla paliwa żeby je odseparować od zasobnika a poza tym ten palnik spali wszystko niezależnie od jakości samego peletu .

Jeszcze kilka słów odnośnie mpm i rozwiązania z lejkiem i koszem . Kierunek jest dobry ale nie takie wykonanie . Aby to działało należy połączyć oba rozwiązania czyli komorę spalania dla pelety z palnika i lej do komory zasypowej niestety na tym nie koniec bo pozostaje popielnik i jeżeli ma nadal spełniać swoją rolę trzeba go pozbawić dostępu powietrza z zewnątrz a  całe powietrze do spalania podać bezpośrednio w palnik . Jeśli drzwiczki popielnika i paleniska są osobne to nie powinno być z tym problemu .Zasyp górny czy czołowy nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia poza ilością wsypanego jednorazowo peletu .

Edytowane przez mac65
  • 9 miesięcy temu...
Opublikowano (edytowane)

Witam

Dzięki za inspiracje, jestem po pierwszym odpaleniu palnika. Konstrukcja podpatrzona tutaj i w internecie z własnymi modyfikacjami jak regulacja wysokości koszyczka na pellet, boczny otwór do rozpalania jakimś palnikiem (ta wielka śruba). Do modyfikacji komora spalania (koszyczek) który jest za rzadki i przy pełnej mocy dmuchawy pellet wylatuje niespalony. Ogólnie nie mogę uzyskać takiego żaru w koszyczku jak pokazane w internecie (testuję pellet lava i olimp) ale liczę, że modyfikacja koszyczka pomoże. Profil główny 120x120x3, pozostałe 100x100x3. Koszt stali, profile płaskownik, pręt + jakieś śruby, zawiasy + kółko którym podeprę palnik (wyszedł długi i obawiam się że zawiasy drzwiczek pieca niewydolą) + blacha 1mm z której będzie zrobiony pojemnik na pellet ok 250 zł. Dmuchawa z regulacją obrotów 170 zł. Robocizna we własnym zakresie. Do dorobienia pojemnik na pellet a w planach sprzęgnięcie regulatora obrotów dmuchawy z mechanicznym miarkownikiem ciągu choć liczę, że w piecu wystarczy naturalny ciąg i miarkownik ciągu podepnę do tylnej klapki a dmuchawa będzie tylko na rozpalanie - chcę uniezależnić się od prądu, którego u mnie w zimie czasem brakuje (częste awarie sieci)

IMG_20181018_113315.jpg

IMG_20181018_113327.jpg

IMG_20181018_113353.jpg

 

Film z pierwszego odpalenia palnika.

Edytowane przez proborzcz
Opublikowano

Witam ponownie

Palnik zamontowany, paliłem raptem dwa dni więc ekspertem nie jestem ale napiszę co z tego wyszło. Nie chciało mi się robić zbiornika narazie więc jak widać zamiast niego kawałek profilu 100x100, który wystarcza na ok 3 godziny palenia. Jak pisałem wyżej, zmodyfikowałem koszyczek na gęstszy - pręt 6 mm co 4-5mm. Miałem zakupione 2 worki pelletu, jeden olimp, drugi lava - oba spalają się ładnie (do zera bez spieków). Pierwszy dzień to była tragedia i załamka, paliło się dobrze ale temperatura na piecu żadna, po godzinie palenia podskoczyła o 3 stopnie, dopiero jak wyłączyłem nawiew coś się poprawiło (lub ustawiłem min obroty), temperatura podskoczyła - chyba wcześniej wszystko szło w komin.

Drugi dzień zmodyfikowałem nieco piec. Ustawiłem prowizoryczny tunel w piecu z luźnych cegieł szamotowych i zaraz poprawa, w pół godziny miałem 60 stopni na liczniku. Paliło się równo i stabilnie jedynie trudno mi dojść do tego czym właściwie regulować temperatuę ale to kwestia doświadczenia.

Reasumując:

- to działa

- podstawowy minus tego rozwiązania to komora spalania poza piecem co napewno obniża sprawność i najcieplej jest w kotłowni (wspomagałem się szamotem co widać na zdjęciach co niewiele pomaga)

- spalanie ok 1 kg na godzinę, jednak nie jeszcze bardzo zimno na zewnątrz nie rokuje dobrze

- nawet po wymieszaniu pół na pół z trocinami (zwykłe tartaczne byle co) pali się bez problemów

- świetnie się pali przy naturalnym ciągu

-  można tym ogrzać dom w połączeniu z piecem zasypowym choć bezobsługowe to nie jest, zobaczymy przy mrozach

- nie mam pelletu bo jego cena powala w tej chwili więc w tym roku tylko testy

- dwa dni testów = dwa dni śmierdziałem ogniskiem, sam nie wiem czy wolę to czy węgiel

- mały problem z cofaniem się żaru w górę - połączenie prowizorki zbiornika nieszczelne, zrobię jeszcze otwory wg opisu w 1 poście. Żar dochodzi ok 10 cm nad główny profil, dalej nie i nie zawsze zależy to od ... no właśnie nie wiem.

- zrobiłem to tylko po co aby przekonać się czy można, można i na stałe pewnie zdecyduję się na dokładkę w postaci jakiegoś firmowego palnika

- tyle się naczytałem że pellet jest mniej ekologiczny niż wungiel, że to on jest powodem smoków więc ... sam nie wiem, chyba wyjadę do afryki

Pozdrawiam

IMG_20181021_172445.jpg

IMG_20181021_172504.jpg

IMG_20181021_172550.jpg

  • Lubię to 1
Opublikowano
11 minut temu, proborzcz napisał:

 Pierwszy dzień to była tragedia i załamka, paliło się dobrze ale temperatura na piecu żadna, po godzinie palenia podskoczyła o 3 stopnie, dopiero jak wyłączyłem nawiew coś się poprawiło (lub ustawiłem min obroty), temperatura podskoczyła - chyba wcześniej wszystko szło w komin. (...)

To znaczy co-  zacząłeś palić na naturalnym ciągu i to nie wystarczało do nagrzania całości? Jak należy rozumieć, że wszystko szło w komin? Przecież szło przez

wymiennik kotła. Czyli stąd wniosek, że wytwarzało zbyt małą moc? Czy robiłeś też próbę po rozgrzaniu, aby wyłączyć nadmuch i palić na naturalnym?

Opublikowano
2 godziny temu, proborzcz napisał:

Drugi dzień zmodyfikowałem nieco piec. Ustawiłem prowizoryczny tunel w piecu z luźnych cegieł szamotowych i zaraz poprawa, w pół godziny miałem 60 stopni na liczniku. Paliło się równo i stabilnie jedynie trudno mi dojść do tego czym właściwie regulować temperatuę ale to kwestia doświadczenia.

Widac ulepszyłeś obieg spalin w twoim piecu - i teraz spaliny lepiej ogrzewają boczne scianki pieca zamiast od razy lecieć w komin - to na plus.  

Widze ten palnik ma sens tylko na naturalnym ciagu - dmuchawe masz zbyt jebitną do tego palnika.

Regulacja temp to dorobić mini klapke miarkownika na podawaniu powietrza do palnika i sterować ty poprzez miarkonik pieca linką czy tam łancuszkiem.

Spalanie  1kg na 1h to nie jest zły wynik jak na to że palnik działa non stop.  Aby to było wygodniejsze zrób wiekszy zasobnik min na 20kg + dobrze uszczelnik klape załadowczą uszczelką gumową najlepiej wtedy nie bedzie sie rozpalać w zasypie.

Peletowe piece spalają mniej bo działaja na full kilka minut potem sie wyłaczają całkiem- ale za to mają zapalarki i inne duperele - elektronika niestety tu wyprzedza człowieka.

Co do palnika zrób sobie dodatkową osłonę z blachy np 1mm pomiedzy to można wsypać perlit a całość obij  wełnę skalną 3 cm - np ze starego pieca co ze złomu. nie bedzie ci grzało kotłowni nic. 

 

Opublikowano

Witam

@heso, tak jak pisałem już, pierwszy dzień to była tragedia bo zabardzo 'dmuchałem' dmuchawą, po wyłączeniu jej, na naturalnym ciągu lub malutkich obrotach dmuchawy (mam regulator) temp na piecu zaraz podskoczyła i napewno pomogło w drugim dniu postawienie paru szamotek w środku pieca robiących za kanał odniowy - jak widać palnik wchodzi płytko w piec specjalnie, abym bez jego odkręcania mógł założyć wewnętrzne drzwiczki i palić tradycyjnie. SZŁO W KOMIN - u nas się tak mówi jak ciepło spiernicza w komin zamiast ogrzać piec - za duży ciąg (cug)...

 

@mikkei właśnie tak jak piszesz chcę zrobić, czyli docieplić palik np otuliną którą stosuje się na kominy lub czymś podobnym. Tak jak piszesz ulepszyłem obieg spalin bo jak widać mój palnik wchodzi dosyć płytko w piec - tylko dlatego aby bez jego demontażu można było palić tradycyjnie. Zbiornik już się robi, to oczywiste jakbym chciał palić non stop. Masz rację, że na pełnych obrotach ta dmuchawa jest za mocna ale o tym nie wiedziałem ( to testy) na szczęście podejrzewałem dlatego mam regulator obrotów i na min obrotów też ładnie się pali choć naturalny ciąg wystarczy a dmuchawa przyda się awaryjnie. Klapkę jak widać mam zrobioną z oczkiem na łańcuszek od regulatora ciągu. Tutaj też sporo daje regulacja na czopuchu komina, która jest ręczna. Spodziewam się, że przez elektronikę oryginalne palniki mają mniejsze spalanie, nawet jakbym się zdecydował na zakup to ten zostanie w kącie kotłowni awaryjnie. W tygodniu 'pali' tradycyjnie wunglem Mama która się tego palnika boi :) ale w weekend znów go odpalę i testuję, bo uszczelniłem wszystkie połączenia.

 

 

 

 

 

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Witam

Nie wiem czy ktoś to czyta ale napiszę kilka nowych informacji o moich dalszych testach palnika - może komuś kiedyś się przyda.

1. Konstrukcja koszyczka.

Niestety mój pierwszy wyrób (na zdjęciu poniżej po prawej) zupełnie się nie sprawdzał. Paliło się ładnie ale max stabilna temperatura to 50 stopni na piecu, wyżej nie chciał iść. Po ok 3 godzinach palenia max 40 co dla pieca i układu grawitacyjnego w całym domu oznacza zimne grzejniki. Powodem oczywiście był popiół - przy lepszym pellecie także, choć był mniejszy problem ale o pellecie potem.

Zmieniłem konstrukcję. Zrezygnowałem z regulacji na rzecz, jak to nazwałem, otwartego palnika na zdjęciu po lewej. To tylko prototyp wyspawany w 20 minut z cienkiej blachy jaka się nawinęła więc pięknością nie jest. Efekt - moc palnika niedookiełznania, po chwili na piecu 80 i rośnie. Zrobiłem więc docelowy z małą regulacją prześwitu otworu którym spada pellet. Po tych modyfikacjach jestem bardzo zadowolony. Zasypuję pelletem, ustawiam na regulatorze ciągu ile chcę i tyle mam. Pali się inaczej, spokojniej, nie ma takiego głośnego odgłosu 'rakietowego', o wiele ciszej, płomień w piecu ogromny. Dmuchawy w ogóle nie używam, bo niepotrzeba - zostawiłem ją jednak i dorobiłem klapkę bo fabryczna przepuszcza lewe powietrze. Ważną okazałą się małą dziurka w profilu nad palnikiem (ok 5cm), chodzi o wybuchy gazów, bez niej potrafiło zdrowo walnąć jak z armaty.

IMG_20181110_175417.thumb.jpg.d64d77f304b81085ad970b7fb70b46f0.jpg

 

2. Pellet.

Jak dobry, lava, olimp, jakiś jasny z zielonego marketu to spala się ładnie.

Jak do kitu a miałem tylko jeden taki ciemny z niebieskiego marketu to sam popiół jak piach, zapychanie, czyszczenie ... tragedia.

Mieszałem testowo pellet z trocinami, w niedużej ilości czyli proporcji  ok 1do3 jeszcze OK a w większej, gdzie próbowałem dać więcej trocin problemem jest zapychanie, towar nie chce spadać na palnik co jest oczywiste - ale spróbowałem.

 

Aktualny komplety palnik - nadal bez zbiornika choć z większym profilem jak zbiornik 3-4 godziny palenia.

IMG_20181112_170948.thumb.jpg.a24b698999d5a1b7c757ae3358e9a147.jpg

IMG_20181112_170720.thumb.jpg.58f5b96313e84b92059d7610a41e07d4.jpg

IMG_20181112_170650.thumb.jpg.9c61114a60fc48d20134fa45404c01fe.jpg

Pozdrawiam.

W zimie, prawdziwej zimie kolejne testy.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Gdybyś chciał coś robić ze stratami i nagrzewaniem pomieszczenia, to mógłbyś dorobić zewnętrzną obudowę i zasysanie powietrza do palenia spod tej obudowy. W ten sposób to ciepło, które ucieknie przez ścianki palnika będzie przynajmniej częściowo zassane z powrotem do środka. To może być zupełnie cienka blacha, albo nawet gruba folia aluminiowa na początek, żeby sprawdzić na ile to pomoże.  Oczywiście można lepiej zaizolować miejsce, gdzie się grzeje, to niezależnie od podwójnej obudowy.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Panowie ja wymyśliłem takie palniki które się świetnie sprawdzają u ludzi idą jak świeże bułeczki he he,

Ideą było wymyślenie czegoś co ma jak najmniej elektroniki a funkcjonuje bez zarzutów i oto są dwa modele które śmigają aż miło :

 

IMG_20180821_122312[1].jpg

IMG_20190107_162217_HDR[1].jpg

IMG_20180720_182828[1].jpg

Opublikowano

HA CO JEST W ŚRODKU :) W ŚRODKU JEST RUSZT NIERDZEWNY SPECJALNIE UFORMOWANY TAK BY PELLET PŁYNNIE SIĘ  UZUPEŁNIAŁ A CO ZA TYM IDZIE NIE BLOKOWAŁ SIĘ I DZIĘKI TEMU ŻAR NIGDY NIE COFA SIĘ DO POJEMNIKA PATENT PRZEZE MNIE WYMYŚLONY WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ITP. :) ALE FUNKCJONUJE ŚWIETNIE , PEWNIE KOLEJNE PYTANIE BĘDZIE A CO Z SPIEKAMI NA RUSZCIE? HA, OWSZEM PELLET MAMY PRZERÓŻNY SŁYSZAŁEM NAWET ŻE NIEKTÓRZY PRODUCENCI DOKŁADAJĄ TROCINY Z PŁYT MEBLOWYCH A JAK WIADOMO JEST TAM KLEJ SYNTETYCZY I BOSKO SIĘ TEN PELLET PALI WIĘC MACIE PORÓWNANIE ŻE NIE KAŻDY PELLET JEST TAKI ŚWIETNY JAK GO MALUJĄ I TAKI EKO, JA Z DOŚWIADCZENIA I KILKUSET PRÓB WIEM ŻE NAJLEPRZYM PELLETEM JEST PELLET MIĘKKI SOSNOWY MAŁO SPIEKÓW A JEŚLI NAWET SĄ TO PRZY UZUPEŁNIANIU SIE PELLETU W RUSZCIE ZOSTAJE ON PRZEZ NIEGO WYPCHNIĘTY NA DÓŁ PALNIKA A TAM JUŻ POWIETRZE WYWALA GO DO POPIELNIKA .TAK ŻE PROSTE TANIE I SKUTECZNE .

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.