Skocz do zawartości

proborzcz

Forumowicz
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez proborzcz

  1. Ostatnia modyfikacja ze zmienionym obwodem ochrony powrotu, jak pisałem wyżej. Zastosowany zawór 3D automatyczny 55 stopni. Działa idealnie. Schemat:
  2. Gdy kocioł i bufor są wychłodzone jest tak jakby nie było bufora. Po pierwsze mam wyjście z góry . Zrobiłem tak, ponieważ to sporo gorącej wody, która się wg mnie marnuje jak wyjście jest z boku. Ta woda na górze daje jeszcze spory czas grzania. Przy okazji przy zimnym buforze od razu ciepła woda idzie w grzejniki. Teraz mam bufor 800l a wydaje mi się, że 1000l z wyjściem z boku da tyle co 800l z wyjściem z góry. Dodatkowo pisaliśmy o moich BYPASSach. Górny bypass mam częściowo otwarty. W związku z tym nawet jakby wyjście byłoby z boku to i tak część wody idzie w bufor, część od razu w instalację bezpośrednio z pieca. Dlatego przy wyjściu z boku ten górny baypass się przyda. Jak go mam i częściowo otwarty z innego powodu - jak wypali się w kotle, to szybciej się on wychładza. Zależy mi na tym dlatego, ponieważ to czy pompa obiegu kotłowego działa, zależy u mnie między innymi od temperatury na kotle. Jeżeli załadunek kotła się wypali i bypass byłby zamknięty, to zasadniczo kocioł bardzo wolno się wychładza, pompa obiegu kotłowego niepotrzebnie miesza wodę kocioł-bufor i dopiero jak bufor się wychłodzi to wychładza się kocioł. Dzięki otwartemu górnemu bypassowi, kocioł po wypaleniu szybciej się wychładza i szybciej wyłącza się pompa obiegu kotłowego. Dodatkowo po wypaleniu kocioł staje się jakby buforem połączonym równolegle - dodatkowe 100 l ciepłej wody ...
  3. Tak, grawitacja nadal będzie działać. Po stronie kocioł bufor teraz zamontowałbym zawór 3D termostaryczny. Jak pokazałem niżej na obrazku wyrzuciłbym zawór termostatyczny dwu-drogowy z kapilarą (bo taki teraz mam) i w zaznaczonym miejscu zastosował 3D. Jak widać z grawitacją nadal nie ma problemu. 3D termostatyczny/automatyczny lub zwykły ale tu dochodzi dorobienie sterowania zaworem w czym też nie ma problemu ale wydaje mi się to zbędne. By pass na dole bufora: Robiłem go aby była możliwość całkowitego odcięcia bufora z instalacji. Nie jestem zawodowcem, nie wiedziałem jak się sprawdzi taki układ w moim przypadku, nigdy nie widziałem bufora podczas "pracy" tzn jak to realnie działa. Stąd takie zabezpieczenie dla spokoju ducha. Teraz też bym go zrobił ale tylko w razie jakby np bufor utracił szczelność. W innym wypadku jest zbędny - bufor to idealne rozwiązanie z tego typu kotłami. Nie trzeba tak pilnować pieca, w zależności od stopnia naładowanie i temperatury bufora a także tego czy ogrzewanie domu jest uruchamiane na zimnych grzejnikach czy kontynuowane i grzejniki są już rozgrzane, przykładowo cały bufor nagrzany do 60 stopni, wystarcza mi na ok 5-6 godzin grzania przy temperaturze na grzejniki 35 stopni więc może piec nawet wygasnąć a bufor nadal grzeje co daje czas na rozpalenie. Gdybym miał miejsce zamontowałbym większy. Dzięki buforowi przeszedłem z ogrzewania doraźnego, czyli czekamy aż w domu zimno i hajcujemy, na ogrzewanie praktycznie non stop niższą temperaturą czego bez bufora w kotle zasypowym nie da się osiągnąć. Okazało się że w przypadku starego domu ze starą instalacją grawitacyjną, gdzie wszędzie są grzejniki stalowe, wystarcza prawie non stop utrzymywać temperaturę grzejników 30-35 stopni co daje zdecydowanie większy komfort, mniejsze skoki temperatury w domu, mniejsze spalanie. Mowa o temperaturze -10 do +2 na zewnątrz. Powyżej oczywiście rzadziej rozpalam, poniżej pewnie trzeba by było podnieść temp grzejników - tej zimy nie było okazji.
  4. Witam Po testach i przeróbce stwierdzam, że niestety zawór zwrotny ze sprężynką nie jest w stanie powstrzymać nieplanowanej grawitacji. Gdy temperatura na górze bufora osiągnie ok 60-70 stopni, zawór zaczyna puszczać grawitacyjnie, nawet jak działa pompa "P2" obiegu 'na dom', która raczej powoduje w układzie CWU jakiegoś rodzaju podciśnienie domykające zawory klapowy "ZZK#3" i "Z. zwrotny". Dodatkowo dodam, że jeżeli ktoś chce zastosować taki jak ja układ ochrony powrotu, to polecam raczej jakiś zawór termostatyczny trójdrogowy automatyczny. W zastosowanym rozwiązaniu sugerowałem się schematem znalezionym i chwalonym na jednym z forów, jednak wg mojego doświadczenia to nie działa. Zawór termostatyczny "ZT" jest praktycznie cały czas otwarty i mieszając się z całkowicie zimnym powrotem z bufora nie potrafi odpowiednio dogrzać powrotu kotła. Zadowalające ale nie idealne rozwiązanie dało dodanie zaworu kulowego "ZK1" , którym w mocnym stopniu zdławiłem ilość zimnej wody pobieranej z powrotu bufora. Przy minimalnym otwarciu tego zaworu, udaje się jakoś uzyskać ten powrót w granicach 50-55 stopni (bez niego max to 40 powrotu przy 70 stopniach na wyjściu kotła). Oczywiście jak bufor na dole się nagrzeje to temperatura powrotu wzrasta znacząco, jednak dół bufora nagrzewa się na samym końcu i pierwszy chłodzi ... . Dodatkowo w obiegu kotłowym obowiązkowo zawór klapowy "ZZK#0". Bez niego gwarantowane cofki z bufora do kotła - a bez niego wg autora rozwiązanie też miała woda nie cofać się z bufora; jak widać praktyka pokazuje inaczej. Poniżej ostateczne schematy. To tyle, może komuś się przyda. Pozdrawiam. ps. mimo wszystko układ działa bardzo dobrze, kocioł + bufor to idealne rozwiazanie
  5. Dziękuję. Wezmę to pod uwagę. To i tak nie stanowi problemu bo wyrzucając zawór kulowy sprzed pompy , zawór zwrotny mogę dać też za pompą bez przeróbki całej gałęzi z pompą. Zawór kulowy jest mniej więcej tej samej długości co zwrotny - drobne różnice nadrobi się ilością nawiniętej 'konopii' na gwincie lub skróceniem nypli 🙂
  6. Ok OK racja. Nie wiem dlaczego w głowie siedział mi zawór z wyjętą sprężynką. Źle zrozumiałem. W sumie bez wielkich przeróbek mogę go dać zamiast zaworu kulowego przed pompką CWU.
  7. Co ciekawe z bojlera woda gorąca z bojlera nie cofa się przez pompkę a w drugą stronę. Nie mogę dać za pompką zaworu zwrotnego bo to nic nie da skoro nie chodzi o cofanie się wody tylko o nieplanowaną grawitację w prawidłowym kierunku, jedynie jakiś zawór elektromagnetyczny załączany z pompą. Przeszkadzać trochę to przeszkadza, ponieważ mam inne główne źródło ładowania CWU i nie chciałem aby mi z bufora woda uciekała w CWU. Myślałem, że w takim układzie, gdzie pompka CWU jest wyżej niż 'wężownica', grawitacja nie pójdzie. Tak, rury będą oczywiście ocieplone bo nie planuję mieć sauny w kotłowni. Na razie czekam co jeszcze wyjdzie do przeróbki ... a jak wprowadzą zakaz węgla/drewna to już zupełnie po problemie 🙂. Na pewno pompa CWU do wymiany, używka, cieknie na odpowietrzniku i nie da się dokręcić - wygląda na zerwany gwint..
  8. Dziękuję za sugestię. Za dużo 'kręcenia' żeby zasilać z powrotu więc na szybko przerobiłem tylko podłączenie do wyrównawczego jak niżej. Odpowietrzenie działa w porządku. Nie chciałem dla bezpieczeństwa zamykać tego ostatniego pionu grzewczego. Pojawił się jednak jeszcze jeden problem, którego podczas poprzednich uruchomień kotła nie było. Obieg CWU. Teraz mimo zakręconego zaworu przed zaworem klapowym ZZK#3 i wyłączonej pompie P3, grzeje mi grawitacyjnie zbiornik CWU - woda grawitacyjnie przechodzi przez pompę. Myślałem, że to raczej niemożliwe w takim układzie, a jednak ? Poniżej moment otwarcia zaworu przed pompą P3. Wolno bo wolno ale grzeje grawitacyjnie. Bojler CWU - temp bojlera CWU zasilanie - temperatura wodu między pompą P3 a zbiornikiem CWU Bufor 5 - temperatura w najwyższym punkcie bufora
  9. Witam Instalacja powstała, działa jak chciałem, w grawitacji doskonale, z pompami również, mam tylko jeden problem. W poprzedniej instalacji do naczynia wyrównawczego dochodził tylko jeden z pionów. Teraz dodałem bezpośrednie podłączenie Kotła z naczyniem. Problem w tym, że gdy obieg grzewczy na dom (zawór 3D) jest zamknięty i teoretycznie powinien grzać się tylko bufor, naczynie wyrównawcze zachowuje się jak grzejnik i po prostu też jest gorące i także pierwszy, najwyższy grzejnik za naczyniem (Ł)- obieg się cofa. Nie wiem jak to rozwiązać. - zamknąć całkowicie ten ostatni pion grzewczy i zostawić doprowadzoną do naczynia tylko rurę od kotła? - rurę od kotła zamontować od góry naczynia a nie jak teraz z dołu, aby nie było obiegu?. Ostateczny schemat instalacji:
  10. Witam Przedstawię tutaj schemat instalacji, którą mam nadzieje zweryfikujecie/zasugerujecie zmiany, chciałbym też zadać kilka pytań. Schemat instalacji uwzględnia rzeczywiste rozmieszczenie obwodów, rzeczywistą wysokość elementów instalacji względem siebie, rozkład rur i kolejność połączeń. Nie ma na schemacie pewnych oczywistych elementów jak zawory czy filtry przy pompach - żeby nie zaciemniać schematu. W chwili obecnej układ wygląda identycznie z pominięciem oczywiście bufora, zaworów 3d, pomp, zabezpieczenia powrotu z uwagi na fakt, że pracuje całkowicie grawitacyjnie. Po modyfikacjach chciałbym aby także zasadniczo pracował grawitacyjnie. W tej chwili nie mam możliwości regulacji temperatury poza sterowaniem temperaturą kotła, ale na każdym obwodzie mam zawór kulowy więc wykonałem małe symulacje. Jeżeli rozpalę w piecu powiedzmy do 50 stopni z zamkniętymi obwodami grzejnikowymi, to po odkręceniu zaworów po max 5 minutach na grzejnikach także mam 50 stopni, zakręcę spada … . To taka niby symulacja regulacji temperatury zaworami 3D w grawitacji – wydaje mi się , że powinno to działać. Chciałbym uzyskać opinie czy widzicie jakieś błędy uniemożliwiające działanie, czy układ będzie pracował: 1. Grawitacyjne przy założeniu, że sterujemy tylko zaworami 3D 2. Grawitacyjnie przy założeniu , że niczym nie sterujemy i zawory 3D są otwarte 3. Przez obieg wymuszony pompami z jednoczesnym sterowaniem zaworami 3D A. Obieg kotłowy. Pewnie widać, że obieg kotłowy wzorowany znanym tutaj schematem. Nie będę więc go opisywał. Chciałbym zapytać czy obieg Kocioł-Bufor w grawitacji ma sens, jak się sprawdzi, co w przypadku gdy bufor osiągnie np. 80st a na kotle temp będzie spadać, powiedzmy przez czas wygaszania będzie mniejsza od temp w buforze. Czy woda grawitacyjnie popłynie przez bufor czy nie z uwagi, że jest w nim wyższa temperatura ? Jak nie to co, będzie stać w kotle i marnować, czy grzać mimo wygaszania aż osiągnie temp wyższą niż bufor , bo gdzieś ta energia musi ujść ? B. Obieg ogrzewania CO. Jak widać na schemacie, nie wiem czy poprawnie, chciałbym utworzyć dwa sterowane osobno zaworami 3D obwody na których chciałbym utrzymywać różne temperatury. W przypadku gdyby potrzebny był obieg wymuszony chciałbym wykorzystać jedną pompę na powrocie dla obydwu obwodów. Czy to ma jakieś szanse na działanie , czy te zawory w ogóle poprawnie usytuowałem patrząc na zasuwę zaworów ? Czy do wyjścia z bufora ‘na dom’ lepiej zastosować górny króciec bufora, czy tak jak pokazuje większość schematów boczny najwyższy - co w tym przypadku z ciepłem u góry zbiornika? Dlaczego te By-passy zapytacie. Wyczytałem wiele pozytywnych opinii aby tak podłączyć układ, gdy priorytetem jest nagrzanie wpierw instalacji CO a potem bufora. Przekonuje mnie to, co sądzicie o takim podłączeniu ? Zrobienie takiego obejścia to niewiele roboty więc chyba zaryzykuję wariant 2in1. C. Obieg CWO bardzo krótki, sterowany tylko pompą. W tej chwili jest dokładnie taki sam poza pompą, ale bojler nagrzewa się bardzo długo od instalacji CO i jest sterowany ręcznie zaworem 0/1, czy pompa może przyspieszyć nagrzewanie? - czy to kwestia bojlera, który ma już z 15 lat i wężownica w nim nie jest wydajna, o ile nie jest to po prostu kawałek rury od wejścia do wyjścia. To mi bardzo nie przeszkadza bo bojler nagrzewa cały rok inną parą wejść piec kuchenny kaflowy za pomocą podkowy co jest ekspresowe – stąd zawór klapowy na ładowaniu bojlera aby woda nie uciekała do instalacji CO. Czy może bojler podłączyć bezpośrednio do kotła, tylko co gdy kocioł wygaśnie, czy pobierze wtedy ciepło w bufora ? Ostatnie ogólne pytanie. Zamykać ten układ czy nie. Przy buforze musiałbym pewnie jeszcze gdzieś zmieścić min 80 ?? litrowy zbiornik przeponowy, jeżeli już zamykać to czy ten zbiornik może być na strychu w miejscu obecnego zbiornika wyrównawczego otwartego ? Pomijam tutaj kwestię sterowania, napiszę tylko że będę to rozbudowane obecne sterowanie z wykorzystaniem raspberry pi. Z góry dziękuję za podpowiedzi.
  11. Witam Też tak miałem przy pierwszej próbie. Ten gorszy pellet zapycha koszyczek - dużo popiołu i spieków, do tego ja niepotrzebnie i za dużo "dmuchałem" w tej chwili dmuchawa nie jest używana i pali się tylko na naturalnym ciągu co wystarcza. Do tego pierwsza konstrukcja koszyczka nie sprzyjała wydostawaniu się spieku. Dużo lepszy w tym wypadku jest opisany wcześniej 'otwarty' koszyczek. Spieki oczywiście są ale łatwiej jest je wygrzebać. Niestety jak się przegapi spiek w koszyczku to czasem potrafi się zrobić spiek wyżej, w profilu nad koszyczkiem i wtedy pellet przestaje samoczynnie spadać a jak zasobnik jest dobrze uszczelniony to wszystko po prostu gaśnie. Niestety cenny dobrego pelletu są zniechęcające i dla mnie pellet jest tylko dodatkiem, alternatywą, ekspertymentem którym przepalam w cieplejsze dni - ot tak dla własnej satysfakcji. Nigdy nie spodziewałem się, że będzie takiej niż węglem czy gazem ... i nie jest. Jest tylko wygodniej niż węglem :). Powodzenia
  12. Witam Nie wiem czy ktoś to czyta ale napiszę kilka nowych informacji o moich dalszych testach palnika - może komuś kiedyś się przyda. 1. Konstrukcja koszyczka. Niestety mój pierwszy wyrób (na zdjęciu poniżej po prawej) zupełnie się nie sprawdzał. Paliło się ładnie ale max stabilna temperatura to 50 stopni na piecu, wyżej nie chciał iść. Po ok 3 godzinach palenia max 40 co dla pieca i układu grawitacyjnego w całym domu oznacza zimne grzejniki. Powodem oczywiście był popiół - przy lepszym pellecie także, choć był mniejszy problem ale o pellecie potem. Zmieniłem konstrukcję. Zrezygnowałem z regulacji na rzecz, jak to nazwałem, otwartego palnika na zdjęciu po lewej. To tylko prototyp wyspawany w 20 minut z cienkiej blachy jaka się nawinęła więc pięknością nie jest. Efekt - moc palnika niedookiełznania, po chwili na piecu 80 i rośnie. Zrobiłem więc docelowy z małą regulacją prześwitu otworu którym spada pellet. Po tych modyfikacjach jestem bardzo zadowolony. Zasypuję pelletem, ustawiam na regulatorze ciągu ile chcę i tyle mam. Pali się inaczej, spokojniej, nie ma takiego głośnego odgłosu 'rakietowego', o wiele ciszej, płomień w piecu ogromny. Dmuchawy w ogóle nie używam, bo niepotrzeba - zostawiłem ją jednak i dorobiłem klapkę bo fabryczna przepuszcza lewe powietrze. Ważną okazałą się małą dziurka w profilu nad palnikiem (ok 5cm), chodzi o wybuchy gazów, bez niej potrafiło zdrowo walnąć jak z armaty. 2. Pellet. Jak dobry, lava, olimp, jakiś jasny z zielonego marketu to spala się ładnie. Jak do kitu a miałem tylko jeden taki ciemny z niebieskiego marketu to sam popiół jak piach, zapychanie, czyszczenie ... tragedia. Mieszałem testowo pellet z trocinami, w niedużej ilości czyli proporcji ok 1do3 jeszcze OK a w większej, gdzie próbowałem dać więcej trocin problemem jest zapychanie, towar nie chce spadać na palnik co jest oczywiste - ale spróbowałem. Aktualny komplety palnik - nadal bez zbiornika choć z większym profilem jak zbiornik 3-4 godziny palenia. Pozdrawiam. W zimie, prawdziwej zimie kolejne testy.
  13. Witam @heso, tak jak pisałem już, pierwszy dzień to była tragedia bo zabardzo 'dmuchałem' dmuchawą, po wyłączeniu jej, na naturalnym ciągu lub malutkich obrotach dmuchawy (mam regulator) temp na piecu zaraz podskoczyła i napewno pomogło w drugim dniu postawienie paru szamotek w środku pieca robiących za kanał odniowy - jak widać palnik wchodzi płytko w piec specjalnie, abym bez jego odkręcania mógł założyć wewnętrzne drzwiczki i palić tradycyjnie. SZŁO W KOMIN - u nas się tak mówi jak ciepło spiernicza w komin zamiast ogrzać piec - za duży ciąg (cug)... @mikkei właśnie tak jak piszesz chcę zrobić, czyli docieplić palik np otuliną którą stosuje się na kominy lub czymś podobnym. Tak jak piszesz ulepszyłem obieg spalin bo jak widać mój palnik wchodzi dosyć płytko w piec - tylko dlatego aby bez jego demontażu można było palić tradycyjnie. Zbiornik już się robi, to oczywiste jakbym chciał palić non stop. Masz rację, że na pełnych obrotach ta dmuchawa jest za mocna ale o tym nie wiedziałem ( to testy) na szczęście podejrzewałem dlatego mam regulator obrotów i na min obrotów też ładnie się pali choć naturalny ciąg wystarczy a dmuchawa przyda się awaryjnie. Klapkę jak widać mam zrobioną z oczkiem na łańcuszek od regulatora ciągu. Tutaj też sporo daje regulacja na czopuchu komina, która jest ręczna. Spodziewam się, że przez elektronikę oryginalne palniki mają mniejsze spalanie, nawet jakbym się zdecydował na zakup to ten zostanie w kącie kotłowni awaryjnie. W tygodniu 'pali' tradycyjnie wunglem Mama która się tego palnika boi :) ale w weekend znów go odpalę i testuję, bo uszczelniłem wszystkie połączenia.
  14. Witam ponownie Palnik zamontowany, paliłem raptem dwa dni więc ekspertem nie jestem ale napiszę co z tego wyszło. Nie chciało mi się robić zbiornika narazie więc jak widać zamiast niego kawałek profilu 100x100, który wystarcza na ok 3 godziny palenia. Jak pisałem wyżej, zmodyfikowałem koszyczek na gęstszy - pręt 6 mm co 4-5mm. Miałem zakupione 2 worki pelletu, jeden olimp, drugi lava - oba spalają się ładnie (do zera bez spieków). Pierwszy dzień to była tragedia i załamka, paliło się dobrze ale temperatura na piecu żadna, po godzinie palenia podskoczyła o 3 stopnie, dopiero jak wyłączyłem nawiew coś się poprawiło (lub ustawiłem min obroty), temperatura podskoczyła - chyba wcześniej wszystko szło w komin. Drugi dzień zmodyfikowałem nieco piec. Ustawiłem prowizoryczny tunel w piecu z luźnych cegieł szamotowych i zaraz poprawa, w pół godziny miałem 60 stopni na liczniku. Paliło się równo i stabilnie jedynie trudno mi dojść do tego czym właściwie regulować temperatuę ale to kwestia doświadczenia. Reasumując: - to działa - podstawowy minus tego rozwiązania to komora spalania poza piecem co napewno obniża sprawność i najcieplej jest w kotłowni (wspomagałem się szamotem co widać na zdjęciach co niewiele pomaga) - spalanie ok 1 kg na godzinę, jednak nie jeszcze bardzo zimno na zewnątrz nie rokuje dobrze - nawet po wymieszaniu pół na pół z trocinami (zwykłe tartaczne byle co) pali się bez problemów - świetnie się pali przy naturalnym ciągu - można tym ogrzać dom w połączeniu z piecem zasypowym choć bezobsługowe to nie jest, zobaczymy przy mrozach - nie mam pelletu bo jego cena powala w tej chwili więc w tym roku tylko testy - dwa dni testów = dwa dni śmierdziałem ogniskiem, sam nie wiem czy wolę to czy węgiel - mały problem z cofaniem się żaru w górę - połączenie prowizorki zbiornika nieszczelne, zrobię jeszcze otwory wg opisu w 1 poście. Żar dochodzi ok 10 cm nad główny profil, dalej nie i nie zawsze zależy to od ... no właśnie nie wiem. - zrobiłem to tylko po co aby przekonać się czy można, można i na stałe pewnie zdecyduję się na dokładkę w postaci jakiegoś firmowego palnika - tyle się naczytałem że pellet jest mniej ekologiczny niż wungiel, że to on jest powodem smoków więc ... sam nie wiem, chyba wyjadę do afryki Pozdrawiam
  15. Witam Dzięki za inspiracje, jestem po pierwszym odpaleniu palnika. Konstrukcja podpatrzona tutaj i w internecie z własnymi modyfikacjami jak regulacja wysokości koszyczka na pellet, boczny otwór do rozpalania jakimś palnikiem (ta wielka śruba). Do modyfikacji komora spalania (koszyczek) który jest za rzadki i przy pełnej mocy dmuchawy pellet wylatuje niespalony. Ogólnie nie mogę uzyskać takiego żaru w koszyczku jak pokazane w internecie (testuję pellet lava i olimp) ale liczę, że modyfikacja koszyczka pomoże. Profil główny 120x120x3, pozostałe 100x100x3. Koszt stali, profile płaskownik, pręt + jakieś śruby, zawiasy + kółko którym podeprę palnik (wyszedł długi i obawiam się że zawiasy drzwiczek pieca niewydolą) + blacha 1mm z której będzie zrobiony pojemnik na pellet ok 250 zł. Dmuchawa z regulacją obrotów 170 zł. Robocizna we własnym zakresie. Do dorobienia pojemnik na pellet a w planach sprzęgnięcie regulatora obrotów dmuchawy z mechanicznym miarkownikiem ciągu choć liczę, że w piecu wystarczy naturalny ciąg i miarkownik ciągu podepnę do tylnej klapki a dmuchawa będzie tylko na rozpalanie - chcę uniezależnić się od prądu, którego u mnie w zimie czasem brakuje (częste awarie sieci) Film z pierwszego odpalenia palnika.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.