Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zużycie Gazu W Ostatnie Mrozy... Jakie Spostrzeżenia ?


Wiadomość dodana przez marcin,

Podając zużycie gazu proszę upewnić się że w profilu lub w poście podane są co najmniej powierzchnia ogrzewania, rodzaj budynku i jego ocieplenie. Posty zawierające tylko liczbę m3 lub kWh będą usuwane.

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wy teraz o samochodach a ja dla odmiany o kotłach:

Moja Teściowa miała w latach 80- 90 tych kocioł , który jej palił 1000m3/ msc - tak to nie był błąd tysiąc kubików miesięcznie.

Ogrzewała nim 120m2 starej przedwojennej kamienicy.

Kocioł był żeliwnym koksiakiem z wstawionym palnikiem domowej roboty. - działało to bez elektryki, automatyki ponad 30lat.

Jak koszty wzrosły to podarowała nam to mieszkanie , wstawiłem tam Alfę prod ACV, kocioł chimeryczny, kłopotliwy ale spalający 1/3 tego co poprzednik.

Jak poszedłem na swoje wstawiłem atmosferycznego Wolfa 35kW - to była i jest nadal rewelka,

swoje spalił , ale na 300m2 średnio ocieplonego budynku spala 400- 450m3/msc.

Niby wysoko, ale ja przez ponad 10 lat nic przy nim nie robiłem, od 5 lat następca też nic z nim nie robi.

Może i więcej palił ale koszty konserwacji zerowe..

Obecnie mam Wolfa ale na pellet - 3,5t na rok wraz z CW., też 300m2, ale ocieplenie już lepsze.

Mój samochód można porównać do tego Wolfa 35kW- tzw "bydle nie do zdarcia",

2,5 t czystej radości i 0 problemów. - Jeep Commander 3l 6V z napędem Mercedesa.

Witam.

Amerykańska motoryzacja daje dużo radości.

Ja posiadam Chryslera 300c z silnikiem 3,5 litra. Lecz również VW z tdi z 90 kucykami i dużą już niestety ilością rdzy.

Oczywiście radość z Amerykana, lecz radość ekonomiczna z tdi.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Witam.

Może kogoś zaciekawi.

Nie ogrzewam co prawda gazem, lecz coraz bardziej mam na niego ochotę. Tym bardziej że nitka jest zaraz za ogrodzeniem.

Opiszę jak to ostatnio wygląda u mnie w pracy.

Budynek w sumie po magazynie, nie ocieplony, cienkie ściany z betonu, stare szyby w oknach przy suficie. Drzwi wejściowe automatycznie rozsuwane. Pomieszczenie wysokie . Ogrzewane ok.300 m. Ostatni rachunek za okres 18.12.2016 do 14.02.2017 zużycie 2090 metrów, za kwotę 3754 zł. Średnia temperatura ok. 12-15 stopni. Ogrzewanie włączone całodobowo, jedynie zmniejszana temperatura po skończeniu pracy o 17.

Trzy pomieszczenia wydzielone, opuszczony sufit, i tam faktycznie z zamkniętymi drzwiami można się rozpłynąć. Cieplutko.

Kocioł Immergas Victrix bodajże 50.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Tak jak te niektóre kotły gazowe.

Dla przypomnienia  temat https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/23054-pro%C5%9Bba-o-pomoc-w-ustawieniu-gb162-15kw-rc35/page-2

i z niego posty  np 23 i 25.

Sama radość, szczególnie przy grzaniu CW.

 

Kocioł jak kocioł , przy mrozach 60% mocy z 15 kW dało radę , przecież o to chodzi. Ja nie wyszedłem ponad 50% mocy i teraz wziąłbym 14 zamiast 20kW.

Opublikowano

Chyba każdy kiedyś jeździł maluchem. Większy silnik nie tylko oznacza, że szybciej pojedzie itd ale też jest bezpieczniejszy. Nie zastanawiam się podczas wyprzedzania czy zdążę czy nie . Piratem drogowym nie jestem, wręcz przeciwnie jeżdżę spokojnie ale 1.0 to bym nie jeździł a tym bardziej się tym nie chwalił :-)

 

No i widać gdzie się szuka oszczędności aby można płacić więcej za gaz :-) to wolę chyba ekogroch i nadal jeździć 3litrowa benzyna :-)

 

Ja tam swoim 1.0 zdążam z każdym wyprzedzaniem, na dynamikę nie narzekam, a jeżdzę szybciej niż niektórzy posiadacze "wielkich fur". Samochód podałem jako przykład naprawdę dobrego i bardzo taniego w utrzymaniu pojazdu. Takiego ala nowoczesny kocioł kondensacyjny. Ma 13 sek do setki i 175 max czyli tyle ile średniej klasy kompakt i mocy bynajmniej ani przestrzeni mi nie brakuje.

 

Natomiast sugestia zawarta w drugim zdaniu że jeżdżę tanim badziewiem, coby było za opłaty za gaz jest nie tylko nieprzyzwoita i nieelegancka, ale wogóle świadczy bardzo źle o kimś kto takie bzdury formułuje. Skąd Ty wiesz co ja mam jeszcze w garażu i za ile.. ? I czym ja jeżdżę, a na co mnie faktycznie stać.... ? W zasadzie to nawet nie będę tego komentował, bo to żałosne co piszesz, ale odbiegamy od tematu. To ile Ci gazu spalił Twój kocioł ? A....nie, palisz groszkiem.... To może.... nie to forum ?

Opublikowano

Kolego, żeby nie przeciągać tego tematu nie w temacie zerknij na oferty i parametry techniczne , a wszystkiego się dowiesz, a nawet zobaczysz Euro 6.

Piszę z telefonu i niestety nie mogę wstawiać buziek.

Nie wiem dlaczego.

Pozdrawiam.

Właśnie doczytałem - tak jak myślałem - dopiero w tym roku (2017) dostosowali do norm Euro. Ja kupowałem auto 5 lat temu i w międzyczasie Nivy były niedostępne jako nowe w sprzedaży. W tym roku kończy mi się gwarancja na Dustera i będę kupował nowe - ale że marka mnie nie zawiodła to raczej zostanę przy Dacii. Nivkę też może kupię, ale taką starszą - do "wytyrania" w terenie.

Ok. kończmy temat aut, bo to chyba temat o kotłach gazowych ;)

Opublikowano

Rozumiem że autor tematu zagazował swoją bestię 1.0.

Opublikowano (edytowane)

"W pewnych kwestiach poglądy mam stałe, że czarne jest czarne, a białe jest białe".

Tak też jest w motoryzacji. Jezdzę tylko wolnossącymi benzynami na etylinę. Mam 3 benzyny, które używam na benzynie - nie zmieniam też swojego zdania że gwarantuje to bezproblemową eksploatację.

"Bo ropa jest do traktorów, gaz do zapalniczek, a samochody... to jeżdżą na benzynę" :)

Co więcej od 2004 roku użytkuję tylko takie auta i nie sądzę żeby coś mnie mogło przekonać do zmiany zdania. Tyle.

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Opublikowano

Proponuję abyś kupił lampę UV wtedy zmienisz zdanie o kolorach a w szczególności o czarnym.Doświadczenie rób w nocy w pomieszczeniu bez okien jak jesteś z miasta.poz .Hermogenes

Opublikowano

P.S. Jeszcze dwa słowa dla ludzi podniecających się tzw Ładą Nivą. Nie wiem czy ktoś z Was miał to badziewie i tym jeździł, tak się składa że mój ex-boss, który polował po lasach gdzieś się naczytał, że to "prawdziwa terenufka" i popełnił zakup tego badziewia. Ponieważ często go podwoziłem albo odwoziłem - to miałem nieprzyjemność podróżować tym czasmi.

Od tej pory jeżdżenie tym pojazdem przypominało trochę jazdy Formuły 1 wyścig - pitstop - wyścig - pitstop. Tylko że: polowanie - mechanik - polowanie - mechanik. W AUCIE PSUŁO SIĘ WSZYSTKO. Zawieszenie grało jak staremu w płucach, wieczne luzy we wszystkim, trytrające przeguby i jedna wielka awaria. Korozja jak żarła ten "samochód" w garażu to było w salonie chrupanie słychać. Nigdy nie wiadomo było gdzie ten samochód stanie praktycznie non stop miałem "aktywny" telefon do kolegi mechanika, który przyjeżdżał, zapinał Ładzinę na krawat i na pitstop. Silnik 1.7, który w teorii ma 81 koni, w praktyce miał ok 35 bo tym przyśpieszyć pod górkę to był problem. Auto brało oleju i borygo tyle samo co benzyny, a benzyny brał niemało.... generalnie dało się tym jechać do 70 km/h bo więcej to nie jechało, poza tym huk zwiastował jakieś nadchodzenie burzy albo gradobicia. W napędach wszystko wyło, a auta nie wolno było stawiać na bruku przed domem szefa, bo ilość wycieków powodowała, że po odjechaniu zostawały tłuste plamy....

Ta paranoja trwała rok. Szef kupił Pajero 3.0 V6 i od tej pory zajął się polowaniem a nie szukaniem kontaktu do człowieka który mnie zholuje.

To tak przedstawiam ku przestrodze jakby kogoś otumaniło żeby kupić GAZa ZAZa czy inne ruskie badziewie. Bo ruskie to są dobre pierogi - z techniki to nic.

Opublikowano

Chce Ci się pisać takie poematy? Nie wiem jak inni ale mi się nie chce nawet czytać takich wywodów i bajek które równie dobrze mogłeś wymyślić, pewnie tak było.

 

To że jeździsz autem z silnikiem od kosiarki to wyłącznie twoja wina, nie musisz nas zmęczac takimi opowieściami aby się dowartosciowac :-)

 

Wcześniej jak pamiętam walnales poemat o sąsiedzie i kominku czy ekogrochu

Opublikowano

P.S. Jeszcze dwa słowa dla ludzi podniecających się tzw Ładą Nivą. Nie wiem czy ktoś z Was miał to badziewie i tym jeździł, tak się składa że mój ex-boss, który polował po lasach gdzieś się naczytał, że to "prawdziwa terenufka" i popełnił zakup tego badziewia. Ponieważ często go podwoziłem albo odwoziłem - to miałem nieprzyjemność podróżować tym czasmi.

Od tej pory jeżdżenie tym pojazdem przypominało trochę jazdy Formuły 1 wyścig - pitstop - wyścig - pitstop. Tylko że: polowanie - mechanik - polowanie - mechanik. W AUCIE PSUŁO SIĘ WSZYSTKO. Zawieszenie grało jak staremu w płucach, wieczne luzy we wszystkim, trytrające przeguby i jedna wielka awaria. Korozja jak żarła ten "samochód" w garażu to było w salonie chrupanie słychać. Nigdy nie wiadomo było gdzie ten samochód stanie praktycznie non stop miałem "aktywny" telefon do kolegi mechanika, który przyjeżdżał, zapinał Ładzinę na krawat i na pitstop. Silnik 1.7, który w teorii ma 81 koni, w praktyce miał ok 35 bo tym przyśpieszyć pod górkę to był problem. Auto brało oleju i borygo tyle samo co benzyny, a benzyny brał niemało.... generalnie dało się tym jechać do 70 km/h bo więcej to nie jechało, poza tym huk zwiastował jakieś nadchodzenie burzy albo gradobicia. W napędach wszystko wyło, a auta nie wolno było stawiać na bruku przed domem szefa, bo ilość wycieków powodowała, że po odjechaniu zostawały tłuste plamy....

Ta paranoja trwała rok. Szef kupił Pajero 3.0 V6 i od tej pory zajął się polowaniem a nie szukaniem kontaktu do człowieka który mnie zholuje.

To tak przedstawiam ku przestrodze jakby kogoś otumaniło żeby kupić GAZa ZAZa czy inne ruskie badziewie. Bo ruskie to są dobre pierogi - z techniki to nic.

Witam.

To chyba Twój szef ją kupił na złomie.

Mimo wszystkich wad jakie posiada Niva, trzeba jescze postawić po drugiej stronie zalety jakie ten samochód posiada.

I jednak trzeba wiedzieć że jest to najtańszy samochód terenowy na rynku.

Ja osobiście miałem ja kilka lat , i gdybym miał wolne środki na taką fanaberię to kupił bym sobie nową. A co.

A jak się nie podoba i nie potrafi trzymać śrubokręta to najlepiej kupić Rang Rovera za kilkaset tyś. zł.

A co do technologii u Rosjan, to pewnie nie jeden kraj chciałby mieć ją w posiadaniu.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Chce Ci się pisać takie poematy? Nie wiem jak inni ale mi się nie chce nawet czytać takich wywodów i bajek które równie dobrze mogłeś wymyślić, pewnie tak było.

 

To że jeździsz autem z silnikiem od kosiarki to wyłącznie twoja wina, nie musisz nas zmęczac takimi opowieściami aby się dowartosciowac :-)

 

Wcześniej jak pamiętam walnales poemat o sąsiedzie i kominku czy ekogrochu

Zapewne ogólnie wiadomo że w naszym pięknym kraju mamy jeszcze wolność wypowiedzi a tym samym wyrażania swych opinii, które w porównaniu z wieloma innymi w temacie daje obraz danego przedmiotu . Ba jest to nawet wymóg i obowiązek dla zdrowo myślącego .

Obraz ten jest tym bardziej wiarygodny im więcej uda się poznać opinii o jego wadach i zaletach .

Co do pojemności jeździłem lwiątkiem 305  1100 cm3 i całkiem dobrze sobie radziło w mieście i do tego było przeznaczone .

Od razu (co by uprzedzić ewentualne) nadmienię że w rodzince mamy Forda V6  , to był celowy zakup na jazdy poza miejskie .

Fascynowanie się 2,5 TDI , czy 3,0 V6 na tylnej klapie , przy jeździe od marketu do galerii graniczy z podejrzeniem o wydłużaniu sobie tego i owego .

Mam wśród znajomych takiego mena szybko dorobionego , kupił sobie gościo amerykańskiego rama .

Głównym motywem zakupu tego monstrum była zapewne wielkość i ogromna paka jak u ranczera .

Rzeczywiście miał auto największe  w mieście , tylko jak podjeżdżał się promować pod galerie/market to z półtora metra wystawał poza obrys innych zaparkowanych aut tworząc tym samym utrudnienia i konflikty .

W swojej łagodności zaproponowałem pomoc czyli udostępnienie mniejszego auta w gratisie do czasu aż będzie go stać na zakup takowego co by nie musiał jeździć dostawczym z budowy po zakupy czy dziecko z przedszkola .

I o dziwo problem znikł .

 

O ogrzewaniu :

chyba ze trzy razy po troszku zmniejszałem temp. na piecu bo w domciu robiło się za ciepło ( 22) .

Teraz kociołek chodzi na  +/- 35 stopniach i spala 4,5 m3 na dobę  w domciu jest +/- 21 stopni , po nocy nie spada , grzejniki właściwie zimne/letnie.

Ponadto zakład energetyczny( miła pani)namówił mnie na taryfę weekendową , czy ma ktoś z tym fantem jakieś doświadczenia.

Opublikowano

Idą święta , więc można by tą pasjonującą dyskusję wzbogacić o wątek   ;)   peklowania mięsa na szynkę i malowania jajek - oczywiście  ze szczególnym uwzględnieniem wielkości tych jajek - rzecz niezwykle istotna !!! -  bo co do ilosci , to wszyscy mamy mniej wiecej po równo :)

Opublikowano

Malowanie jajek malowaniem jajek ale wiosna to też okazja do wprowadzenia do wątku zużyć letnich.

Jako że podglądam statystyki z eBok'u PGNiG przejrzałem z 3 ostatnich lat zużycia gazu w miesiącach letnich. Okazuje się że średnio jest to ok 60 m3 na dwa miesiące czyli 30 m3 miesięcznie

Oczywiscie mówimy o przygotowaniu c.w.u. i 5 palnikowej kuchence.

Dołujące w tych miesiącach jest to że abonament mies wynosi 36 zł a opłata za paliwo gazowe.... 50 zł.....

abonament w wysokości 70 % zużycia rzeczywistego gazu to lekkie przegięcie... Niemniej jednak uważam że ok 85 zł za miesiąc gotowania i przygotowywania wody w zasobniku (pełny komfort) to nie jest dużo i stoi w opozycji do bajek które też tu gdzieś przeczytałem że nie ma to jak butla 11 kg do kuchenki i bojler na prąd, bo tak lepiej i w **** z PGNIGiem....

A jak u Was to wygląda ?

Opublikowano

zdecydowanie tak jest

ja zuzywam 5-7 butli na rok do gotowania ,jedna butla u nas to 32zł brutto

do ogrzewania zasobnik podgrzewany pompą ciepła ,ciepłem odpadowym z klimy lub grzałki ,zuzycie dzienne na grzałki to około 18kWh  wczesniej około 2-2,5m3 gazu

o dkiedy zainstalowałem foto do zasilania domu na potrzeby czesci urzadzen i nadmiar szedł na zasobnik to gaz został wyciety i juz kilka lat gazu nie posiadam

dlaczego ?

koszty gazu na dwa miesiace  latem 80zł koszty pozostałe 230zł dwa miesiace i cięcie i to radze każdemu kto troszkę więcej liczy a posiadanie gazu tylko do podgrzewania wody i kuchenki ..... sa lepsze sposoby na ogrzewanie wodę i gotowanie

na pytanie dlaczego nie płyta indukcyjna ano dlatego że u mnie obecnie wszytko na prąd i w razie draki kilku godzinnej to jest na czym wodę zagotować

niby średnie napiecie w ziemi pochowane awaryjnośc niemal zerowa  ale na sąsiednim odsiedlu jeden chciał koniecznie skonczyć roboty ziemne we wigilie no i ..... nastała jasność i ciemnoś zarazem

Opublikowano (edytowane)

Tak to już jest - nie tylko u nas ! - że dostawcy gazu czy prądu sprzedają "towar" ale i usługi z dostawą tego twaru związane , dotyczy to też benzyny , oleju i  węgla w cenie którego zawarte są przeróżne podatki , dodatki , opłaty  itd .

Wybierając zródło energi dla domu wiekszość z nas postępuje na zasadzie " widziały gały co brały " i po prostu płaci za wybór , zapewne można tych dodatkowych kosztów w jakiś sposób uniknąć lub je ograniczyć , ale wiąże się to zawsze z dużymi inwestycjami lub dużym nakladem pracy i każdy musi sam zdecydować co go bardziej zadawala - płacić stale po kawałku czy zapłacić raz a dobrze i potem odbierać korzyści w  miesiecznych ratach ;)

W przypadku gazu koszt stałe związane z dostawą stanowią okolo 10 % wszystkich opłat , w lecie wygląda to malo ciekawie , bo te koszty to 40 % calego rachunku , ale w zimie jest to tylko 5 % i ja to akceptuje w/g zasady przytoczonej  powyżej - nikt mnie nie zaskakuje zza węgła - wiedziałem co biorę !

Edytowane przez olinek
Opublikowano

" bojler na prąd, bo tak lepiej"

Ja wybrałem tak jw. motywacja i historia takiego wyboru poniżej .

Po zamieszkaniu w nowym domu w 90 r miałem podgrzewacz przepływowy gazowy ( strasznie warczał , charczał )jakiś wynalazek z NRD.

W kotłowni zasilanej moim wspaniałym śmieciuchem jak i w samych początkach  staroświeckim  piecem gazowym m-ki warsztat ślusarski 

Gaz wtedy był bardzo tani więc 1-2 sezony grzałem gazem .

W kotłowni wisiał zbiornik cwo. jakieś 150 litrów grzany wymiennikiem z co.

Jako że gaz mocno skoczył w górę , biorąc pod uwagę sprawność moich obu urządzeń gazowych musiałem z nich zrezygnować, ponadto zaczął przeciekać zbiornik cwu. .

Zapoznałem się z opiniami w sieci , poczytałem ,popytałem i wyszło mi że bojler elektryczny będzie najtańszym i prostym rozwiązaniem .

Problemem była jego wielkość i tu zaufałem opinią z forum że 50 l wystarczy i nie zawiodłem się .

Koszt 200-300 zł , zużywam już drugi bo nie kalkuluje się przy tych cenach naprawiać poprzednika .

Opłaty za prąd jakoś radykalnie nie wzrosły , 50 l wystarcza z powodzeniem dla czterech osób i dziecka (przy korzystania z prysznica ) .

Powiesiłem go w najwyższym miejscu instalacji , na poddaszu , gdzie miałem przygotowane odnogi instalacji pod planowaną tam toaletę.

Jest  stamtąd blisko do najczęstszego punktu poboru w łazience. 

Tanio , prosty montaż i obsługa stąd taki wybór . Polecam .

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

Po za okresem grzewczym na grzanie CW - 300l do 55C- wychodzi ok 3kg pelletu na dobę.

Gaz to 6 butli  rocznie.

 

PS

Co do samochodów małych i małolitrażowych to dzisiaj jednego wyciągałem , zachciało się mu skracać drogę.

Mówi mi - ciągnik potrzebny! Łańcuchy! Koparka!

Ale wystarczył mój 3l , bez oznaczeń na klapie tylnej ( tylko CDR).

Tą drogą to jeżdżę cały rok i wiem, że przez większość roku bez napędu 4x4 ciężko jest ją przejechać.

Opublikowano

A ja ,od kiedy przerobilem kociołek na ds -a, tak lubię palić drewnem, że cwu własnie grzeję drewnem. Wychodzi 1 zł dziennie a gaz to do gotowania tak 4 bule na rok , no i oczywiście do samochodzików ( honda civic 1.8 i honda crv 2,0 ) . Samochody chodzą bez problemu na lpg a za zaoszczędzoną kasę żona jeździ do kosmetyczki i jest co raz pękniejsza - warto ?

Opublikowano

Otrzymałem f-re z gazowni na 398 zł za luty .

Jako że podałem do gazowni 200 m3 zużycia cena za metr gazu wyszła poniżej 2 zł.

Chyba leciutka obniżka bo faktura była podzielona na dwa okresy , do 17 i po siedemnastym lutego .

 

Dzisiaj też założyli elektroniczny licznik prądu na nową taryfę weekendową , ciekawe jak na tym wyjdę .

Opublikowano

Po za okresem grzewczym na grzanie CW - 300l do 55C- wychodzi ok 3kg pelletu na dobę.

Gaz to 6 butli  rocznie.

 

PS

Co do samochodów małych i małolitrażowych to dzisiaj jednego wyciągałem , zachciało się mu skracać drogę.

Mówi mi - ciągnik potrzebny! Łańcuchy! Koparka!

Ale wystarczył mój 3l , bez oznaczeń na klapie tylnej ( tylko CDR).

Tą drogą to jeżdżę cały rok i wiem, że przez większość roku bez napędu 4x4 ciężko jest ją przejechać.

Myślę że o to chodzi że należy dostosować auto do swych potrzeb .

Nadeszły czasy że większa  część aut nie opuszcza miast krążąc dom ,praca, szkoła , market itd. itp. i tu rynek zapewnia małolitrażowe auta tzw. miejskie .

Co nie oznacza że w razie potrzeby nie pojadą sporadycznie poza miasto.

Potrzeba ciągłego dojazdu po za miasto w trudniejszy teren , czy jazdy miedzy miastowe po nowoczesnych drogach stawiają inne wymogi przed autem i rynek też tu ma dużą ofertę .

Są też takie potrzeby jak hobby , upodobanie marki i wielkości czy po prostu szpan i to też trzeba w różnym stopniu uszanować , co nie oznacza że nie można wyrazić swojej opinii .

Inną sprawą jest że nie wszystkich jeszcze stać na kupienie aut bardziej dopasowanych do zróżnicowanych potrzeb , aby wykorzystać ekonomie takich rozwiązań .

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.