Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zużycie Gazu W Ostatnie Mrozy... Jakie Spostrzeżenia ?


husky
Wiadomość dodana przez marcin,

Podając zużycie gazu proszę upewnić się że w profilu lub w poście podane są co najmniej powierzchnia ogrzewania, rodzaj budynku i jego ocieplenie. Posty zawierające tylko liczbę m3 lub kWh będą usuwane.

Rekomendowane odpowiedzi

Ale jakie z tego należy wyciągnąć wnioski ? A no takie, że kocioł trzeba czyścić i drugi wniosek, że najwięcej zależy od palacza nawet w kotle automatycznym w co dopiero w zasypowym. I stąd właśnie takie skrajne opinie co do porównania kosztów ogrzewania gazem a węglem. Jak ktoś nie umie prawidłowo palić węglem to przesiadka na gaz nie musi oznaczać ruiny finansowej ale jak ktoś na węglu uzyskuje dobrą sprawność, to po przejściu na gaz uzyska może wygodę i stałą temp. w domu ale ekonomicznie z pewnością traci i to sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może  tez wyślę moje obliczenia z mojego "piwnicznego laboratorium" :) Od listopada posiadam piec z podajnikiem TEKLA FLAMO 22kW niestety 3 klasa więc dokupiłem piec Ecocondens GOLD PLUS 25KW, żeby mieć spokój że jestem bardziej lub mniej ekologiczny. Chociaż dymu widzę więcej jak przy paleniu w piecu węglowym :) to żart oczywiście. :) . W tamtym tygodniu wtorek-środa-czwartek zapaliłem o mniej więcej 00.00 gas wyłączyłem o 00.00. To samo zrobiłem z piecem węglowym piątek,sobota, niedziela.mniej więcej 00.00 do 00.00. czyli w sumie po równo 3 dni.  W instalacji nic nie przerabiałem nie usuwałem, nie zmniejszałem nie zwiększałem.  Temperatura ustawiona noc 22 dzień 23.  Gas włączałem jak wyłączałem piec węglowy / musiałem wyczyścić podajnik i zamontować dodatkowe urządzenie - konserwacja/ czyli w instalacja nie była wychłodzona.   Właśnie to podliczyłem , po odjęciu zużycia średnio dziennego gazu z kuchenek wychodzi mi w zł 73% więcej za ogrzewanie gazem w stosunku do węgla. Czyli do każdej 1,00 zł z węgla należy dodać 0,73zł dodatkowo.  Z tym ze fakt piec węglowy mam bardziej opanowany niż gazowy. Ale tam w zasadzie nie ma czym "kręcić" bo też zamontowałem pokojowy regulator temperatury. A szkoda bo już się przyzwyczaiłem ..:)  Temperatury na kotle były podobne z tym że nie sprawdzałem codziennie. Eko z Chwałowic 27MJ a gas myślę że albo z Dani albo od Putina :) . W marcu przejdę całkowicie na gas więc porównam do średniego zużycia miesięcznego  z innymi użytkownikami. Co ilości węgla spalonego to może być różnica +/- 5% bo nie mam wagi, gazu zaś +/- max 1-2% bo nie mam podlicznika do gazu do dwóch kuchenek i nie wiem czy się więcej czy mniej zużyło w porównaniu. Do tego dochodzi różnica temperatur zewnętrznych. Ale mniej więcej było to tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jak wybieram się w gości do znajomych, którzy mają ogrzewanie gazowe to ubieram kalesony i grube wełniane skarpetki.

Proponuję aby przy podawaniu statystyk zużycia gazu podawać również dane dotyczące ilości spalonego drewna w kominach salonowych, ponieważ większość domów ogrzewanych gazem właśnie w taki sposób jest dogrzewana.

 

No jest to fakt że wiele osób nie liczy tzw. dogrzewania kominkiem, a czasami koszty nie są małe. Tylko czy osoby które palą w inny sposób liczą ile trzeba pracy żeby rozpalić, znieść węgiel czy co innego do piwnicy, wynieść popiół itd. Ja jeszcze nie mam zainstalowanej kozy więc w przypadku ogrzewania w grę w chodzi tylko i wyłącznie spalanie gazu. W zasadzie po tych kilku miesiącach zastanawiam się czy warto ją montować. Chyba tylko na wypadek braku gazu. O paleniu groszkiem czy węglem się nie wypowiadam - jednak przyznajcie że irytujące jest to, że jak chcesz wyjść z dzieckiem w zimę na spacer to 3 razy się zastanawiasz czy warto, bo jak jeden z drugim zacznie "rozpalać" w tych wspaniałych piecach to nie widać nic na 3 metry przed siebie...

 

Ps. w domach z innym ogrzewaniem niż gazowe nie ma kominków ? Mówię o nowych domach, bo wiadomo że jak ktoś w starym nieocieplonym domu pali to gaz jest kompletnie nieopłacalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może  tez wyślę moje obliczenia z mojego "piwnicznego laboratorium" :) Od listopada posiadam piec z podajnikiem TEKLA FLAMO 22kW niestety 3 klasa więc dokupiłem piec Ecocondens GOLD PLUS 25KW, żeby mieć spokój że jestem bardziej lub mniej ekologiczny. Chociaż dymu widzę więcej jak przy paleniu w piecu węglowym :) to żart oczywiście. :) . W tamtym tygodniu wtorek-środa-czwartek zapaliłem o mniej więcej 00.00 gas wyłączyłem o 00.00. To samo zrobiłem z piecem węglowym piątek,sobota, niedziela.mniej więcej 00.00 do 00.00. czyli w sumie po równo 3 dni.  W instalacji nic nie przerabiałem nie usuwałem, nie zmniejszałem nie zwiększałem.  Temperatura ustawiona noc 22 dzień 23.  Gas włączałem jak wyłączałem piec węglowy / musiałem wyczyścić podajnik i zamontować dodatkowe urządzenie - konserwacja/ czyli w instalacja nie była wychłodzona.   Właśnie to podliczyłem , po odjęciu zużycia średnio dziennego gazu z kuchenek wychodzi mi w zł 73% więcej za ogrzewanie gazem w stosunku do węgla. Czyli do każdej 1,00 zł z węgla należy dodać 0,73zł dodatkowo.  Z tym ze fakt piec węglowy mam bardziej opanowany niż gazowy. Ale tam w zasadzie nie ma czym "kręcić" bo też zamontowałem pokojowy regulator temperatury. A szkoda bo już się przyzwyczaiłem .. :)  Temperatury na kotle były podobne z tym że nie sprawdzałem codziennie. Eko z Chwałowic 27MJ a gas myślę że albo z Dani albo od Putina :) . W marcu przejdę całkowicie na gas więc porównam do średniego zużycia miesięcznego  z innymi użytkownikami. Co ilości węgla spalonego to może być różnica +/- 5% bo nie mam wagi, gazu zaś +/- max 1-2% bo nie mam podlicznika do gazu do dwóch kuchenek i nie wiem czy się więcej czy mniej zużyło w porównaniu. Do tego dochodzi różnica temperatur zewnętrznych. Ale mniej więcej było to tak samo.

Skoro wypowiedź oparta na faktach to niema co z faktami dyskutować .

Dobrze by było jak byś zechciał podać zużycie gazu w metrach i węgla w kilogramach.

 

Sam mam zamiar w miejsce śmieciucha wstawić mały ( ok 10 kW z podajnikiem (tak na rezerwę jakby co) , tylko śmieciuszka prelowskiego z Tczewa żal , wiernie skubany chodzi już 27 lat i dalej nie ma zamiaru się poddać .

Dodatkowy problem to jednak wysoka cena takowych jak i ich trwałość (gdzie im do peerelu) jak i koszty napraw i tu zapodam opinie :  

Mam Ogniwo eko plus 16 kw, jednak podajnik jest ten sam we wszystkich modelach. "Super turbo trwały" podajnik burner S przegnił w okolicy wentylatora po pięciu sezonach. Z pieca wydobywa się gaz z ekogroszeku i sypie wegiel. Koszt nowego elementu bez śruby i paleniska to 1100 zł! w analogicznyxh marketowych piecach ten element kosztuje 260 a wytrzymuje dłużej. Sami sobie odpowiedzcie co czułem marznąc w sylwestra. W serwisie powiedzieli, ze trudno to będzie naprawić. Ponoć u innych klientów problem nie występuje, jednak proponowali dokupić na ich stronie dodatkowy element do osuszania paliwa, ciekawe po co skoro ponoć wszystko działa prawidłowo."  wystawioną przez p.Artura na ceneo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jest to fakt że wiele osób nie liczy tzw. dogrzewania kominkiem, a czasami koszty nie są małe. Tylko czy osoby które palą w inny sposób liczą ile trzeba pracy żeby rozpalić, znieść węgiel czy co innego do piwnicy, wynieść popiół itd. Ja jeszcze nie mam zainstalowanej kozy więc w przypadku ogrzewania w grę w chodzi tylko i wyłącznie spalanie gazu. W zasadzie po tych kilku miesiącach zastanawiam się czy warto ją montować. Chyba tylko na wypadek braku gazu. O paleniu groszkiem czy węglem się nie wypowiadam - jednak przyznajcie że irytujące jest to, że jak chcesz wyjść z dzieckiem w zimę na spacer to 3 razy się zastanawiasz czy warto, bo jak jeden z drugim zacznie "rozpalać" w tych wspaniałych piecach to nie widać nic na 3 metry przed siebie...

 

Ps. w domach z innym ogrzewaniem niż gazowe nie ma kominków ? Mówię o nowych domach, bo wiadomo że jak ktoś w starym nieocieplonym domu pali to gaz jest kompletnie nieopłacalny.

 

To że roboty przy opalaniu kotłem z podajnikiem na węgiel jest dużo więcej niż przy gazie to oczywiste. Chciałem zwrócić jedynie uwagę na dogrzewanie kominkiem bo często gęsto ludzie tak właśnie robią a o tym zapominają, szczególnie jak temp. spada poniżej 0*C, a przy tym też trzeba się namachać, a i popiół wybrać też trzeba i to nie w kotłowni gdzie możemy zachować umiarkowany porządek, a w salonie.

 

Jeśli chodzi o jakże popularny teraz smog, to akurat nowe kotły na ekogroszek są tu najmniejszym problemem.

 

Różnica w między kominkiem w domu z gazem a z węglem jest taka, że tam gdzie węgiel w kominku napalisz 2-3 w roku (przy świętach dla czystej frajdy), a tam gdzie gaz tyle razy ile chcesz zaoszczędzić na tym gazie.

Edytowane przez Griszah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O paleniu groszkiem czy węglem się nie wypowiadam - jednak przyznajcie że irytujące jest to, że jak chcesz wyjść z dzieckiem w zimę na spacer to 3 razy się zastanawiasz czy warto, bo jak jeden z drugim zacznie "rozpalać" w tych wspaniałych piecach to nie widać nic na 3 metry przed siebie...

Ci którzy tak kopcą napewno nie mają dobrych kotłów i nie wychodzi im taniej ani cieplej... Ale przez nich pokutuje w społeczeństwie stereotyp kopcącego kotła węglowego i że inaczej się nie da... Powiem tylko, że niektórzy nawet drewnem tak potrafią. Jeden z moich sąsiadów jak odpali lub dołoży do śmieciucha to w odległości 300 metrów nie dało się stać w strudze niesionego wiatrem dymu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem 12 lat w domu gdzie podstawą do ogrzewania był kominek z nadmuchami powietrza. Może 10 Lat temu było to opłacalne ale przy obecnej cenie drewna opałowego (twardego) gdzie za m3 porąbanego buka czy dębu trzeba zapłacić 180 / 200 zł sprawa nie jest już taka kolorowa. I to samo tyczy się dogrzewania podczas palenia gazem. Sąsiad akurat porównał miesiące z dogrzewaniem i bez, wyszło praktycznie że oszczędność na gazie była porównywalna do ilości spalonego drewna. Nie mówię jak ktoś kupuje metrówki z lasu i sobie sam to wszystko tnie, rąbie i sezonuje - ja tak robiłem, ale robota nie zapłacona i wole dołożyć ten 1000 zł w skali roku i mieć, jak ktoś tu ostatnio napisał więcej czasu dla rodziny.

 

Przed zamieszkaniem liczyłem że jak rocznie wydam 4 tys na CO i CWU będę zadowolony. Już mi wychodzi że zapłacę za rok nie więcej jak 3 tys zł. czyli raptem 4t dobrego groszku czy węgla. Przy takim domu jak mój uważam to za bardzo dobry wynik, ile udało by się zaoszczędzić paląc czymś innym? Moim zdaniem gra nie warta świeczki i tej pracy. Poza tym sam koszt kotła gazowego to już duża oszczędność na poziomie 2 sezonów  grzewczych  w porównaniu z piecem na groszek. Fakt który przemawiał by za innym rozwiązaniem to temperatura w pomieszczeniu, bo podejrzewam że przy 23 24 stopniach moje zużycie radykalnie by wzrosło - tutaj piec na groszek ma przewagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może  tez wyślę moje obliczenia z mojego "piwnicznego laboratorium" :) Od listopada posiadam piec z podajnikiem TEKLA FLAMO 22kW niestety 3 klasa więc dokupiłem piec Ecocondens GOLD PLUS 25KW, żeby mieć spokój że jestem bardziej lub mniej ekologiczny. Chociaż dymu widzę więcej jak przy paleniu w piecu węglowym :) to żart oczywiście. :) . W tamtym tygodniu wtorek-środa-czwartek zapaliłem o mniej więcej 00.00 gas wyłączyłem o 00.00. To samo zrobiłem z piecem węglowym piątek,sobota, niedziela.mniej więcej 00.00 do 00.00. czyli w sumie po równo 3 dni.  W instalacji nic nie przerabiałem nie usuwałem, nie zmniejszałem nie zwiększałem.  Temperatura ustawiona noc 22 dzień 23.  Gas włączałem jak wyłączałem piec węglowy / musiałem wyczyścić podajnik i zamontować dodatkowe urządzenie - konserwacja/ czyli w instalacja nie była wychłodzona.   Właśnie to podliczyłem , po odjęciu zużycia średnio dziennego gazu z kuchenek wychodzi mi w zł 73% więcej za ogrzewanie gazem w stosunku do węgla. Czyli do każdej 1,00 zł z węgla należy dodać 0,73zł dodatkowo.  Z tym ze fakt piec węglowy mam bardziej opanowany niż gazowy. Ale tam w zasadzie nie ma czym "kręcić" bo też zamontowałem pokojowy regulator temperatury. A szkoda bo już się przyzwyczaiłem .. :)  Temperatury na kotle były podobne z tym że nie sprawdzałem codziennie. Eko z Chwałowic 27MJ a gas myślę że albo z Dani albo od Putina :) . W marcu przejdę całkowicie na gas więc porównam do średniego zużycia miesięcznego  z innymi użytkownikami. Co ilości węgla spalonego to może być różnica +/- 5% bo nie mam wagi, gazu zaś +/- max 1-2% bo nie mam podlicznika do gazu do dwóch kuchenek i nie wiem czy się więcej czy mniej zużyło w porównaniu. Do tego dochodzi różnica temperatur zewnętrznych. Ale mniej więcej było to tak samo.

Mnie "wyliczenia" o 73 % nadwyżce kosztów ogrzewania gazem nad węglem kompletnie nie przekonują. Mamy na naszym osiedlu kawałek dalej sąsiada który pali w kotle retortowym groszkiem, workowanym, bo oczywiście nowe domy piwnic z zasady nie mają i trzeba gdzieś to trzymać, a garaż z gumy nie jest :D Opał taki kosztuje 750 a bywa że i więcej złotych tona. Dom u sąsiada 180 m2 porównywalny bardzo do naszych 200 m2 bliźniaków. W tej chwili my jesteśmy po 1 FV w wysokości 700 zł i przed drugą która zazwyczaj wynosiła 1100, ale były mrozy więc doszacowałem ją wdłg zużycia na ok 1350-1500 zł. Razem max. 2200 zł. Kolega groszkowiec wczoraj skończył 4 Tone opału !!!! Czyli węgla za 3 tysia.... ja nie wiem - bo zaraz połowa napisze że on ma saune a my siedziemy w mrozie, ale ja tam do kogo bym do domu nie wszedł to jest podobnie, każdy grzeje tak żeby było ciepło. Więc te opowieści że w dwóch takich samych nowych, dobrze ocieplonych domach grzanie gazem to jest +75 % kosztów do przodu, to ja bym włożył na półkę z "Władcą pierścieni" z jednej a "Harrym Potterem" z drugiej strony.

Fakty tego nie potwierdzają i tyle. Do tego dochodzą opowieści o tym jak się worek rozsypie, jak trzeba zmywać kotłownię, bo wszędzie kurz się unosi, popiół, spieki, awarie, zakleszczenia bo prądu brakło na 2 h.... włącznie z tym że jak chłop wyjedzie z domu i zostawi żonę z dziećmi, to się nagle okazuje że tego nie ma komu obsługiwać, nawet z dosypaniem węgla jest problem. A raczej wszyscy dużo pracujemy, wielu z nas wyjeżdża na 2, 3 dni w delegacje, na targi w pracy etc etc etc.... takim osobom polecić coś innego niż kocioł gazowy nie sposób. I to jest naczelny wniosek

Edytowane przez husky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przez ścianę sąsiad z bliźniaka Cię dogrzewa?, a Twój kolega dogrzewa sąsiada z bliźniaka ;)

Edytowane przez Griszah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie "wyliczenia" o 73 % nadwyżce kosztów ogrzewania gazem nad węglem kompletnie nie przekonują. Mamy na naszym osiedlu kawałek dalej sąsiada który pali w kotle retortowym groszkiem, workowanym, bo oczywiście nowe domy piwnic z zasady nie mają i trzeba gdzieś to trzymać, a garaż z gumy nie jest :D Opał taki kosztuje 750 a bywa że i więcej złotych tona. Dom u sąsiada 180 m2 porównywalny bardzo do naszych 200 m2 bliźniaków. W tej chwili my jesteśmy po 1 FV w wysokości 700 zł i przed drugą która zazwyczaj wynosiła 1100, ale były mrozy więc doszacowałem ją wdłg zużycia na ok 1350-1500 zł. Razem max. 2200 zł. Kolega groszkowiec wczoraj skończył 4 Tone opału !!!! Czyli węgla za 3 tysia.... ja nie wiem - bo zaraz połowa napisze że on ma saune a my siedziemy w mrozie, ale ja tam do kogo bym do domu nie wszedł to jest podobnie, każdy grzeje tak żeby było ciepło. Więc te opowieści że w dwóch takich samych nowych, dobrze ocieplonych domach grzanie gazem to jest +75 % kosztów do przodu, to ja bym włożył na półkę z "Władcą pierścieni" z jednej a "Harrym Potterem" z drugiej strony.

Fakty tego nie potwierdzają i tyle. Do tego dochodzą opowieści o tym jak się worek rozsypie, jak trzeba zmywać kotłownię, bo wszędzie kurz się unosi, popiół, spieki, awarie, zakleszczenia bo prądu brakło na 2 h.... włącznie z tym że jak chłop wyjedzie z domu i zostawi żonę z dziećmi, to się nagle okazuje że tego nie ma komu obsługiwać, nawet z dosypaniem węgla jest problem. A raczej wszyscy dużo pracujemy, wielu z nas wyjeżdża na 2, 3 dni w delegacje, na targi w pracy etc etc etc.... takim osobom polecić coś innego niż kocioł gazowy nie sposób. I to jest naczelny wniosek

Szanowny, miły i bardzo "pozytywnie" nastawiony do "ekowęglarzy"   kolego HUSKY. :) Mój post miał być tylko informacją dla tych którzy chcąc nie chcąc muszą tak jak ja za 8 lat przejść albo na 5 klasę kotła z podajnikiem albo na gaz lub pompę ciepła... To jest tylko porównanie, obserwacja ile i jak mniej więcej liczyć kosztów przy porównywalnej temperaturze /23C w obydwu przypadkach/  a nie doktorat eksperta w dziedzinie ciepłownictwa. :) Nie jest również skierowany do takich "ekszpertów" jak Twoja osoba. Jeśli  zainstalujesz Sobie piec z podajnikiem to wtedy pogadamy. :) teraz nie ma zbytnio o czym .. :) W tej chwili to twoje sugestie są nie na miejscu i nie tylko wkurzają mnie a również jak widzę innych :(  Nie napisałem też że tak wszystkim wyjdzie jak zmienią podajnik na gaz, bo w zasadzie to jest praktycznie niemożliwe. :) Wyniki mi wyszły z matematyki a nie z wywodów filozofa Sokratesa. I tyle w zakresie udowadniania wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi  ... :)  I przy okazji dwa zdania dla innych którzy chcą przejść z węgla na gaz lub też zastanawiają się czy gaz czy podajnik. Podajnik to na pewno zdecydowanie niższe koszty, szczególnie jeśli lubisz temperatury 23C jeśli mniejsze 19-20-21 C to warto zastanowić się nad gazem, bo ta różnica zaczyna być mniejsza . Piec na gaz jest zdecydowanie cichszym urządzeniem niż podajnik, a jeśli kotłownię masz obok sypialni to należy brać to mocno pod uwagę. :) kto ma słabe "spanie" bo przez min. miesiąc będzie go to wkurzało. Co do czyszczenia pieca to na pewno gaz jest o niebo lepszym rozwiązaniem. Co prawda ja w kotłowni nie mam "syfu " ale fakt faktem po wyciągnięciu popiołu trochę się nasypie. Zdecydowanie więcej się nasypie po czyszczeniu pieca z sadzy :( ale tu wypracowałem sobie metodę czyszczenia na sucho. Karcher WD3 załatwia mi sprawę.  Z tym że popiół wyciągam co 4 dni , a zasobnik zasypuję od 4 do 7 dni zależy od temperatury zewnętrznej. Czyszczenie pieca  z sadzy robię co 2-3 tygodnie. Czas czyszczenia i odkurzania 25 mkw to koło 15 min.  Jeśli chodzi o piec gazowy będę to robił 1 albo 2 razy w roku grzewczym. Przy niskich temperaturach zewnętrznych  piec węglowy działa zdecydowanie lepiej niż gazowy. Przy temperaturach koło 3 i wyżej piec węglowy przechodzi w coraz to większe podtrzymanie nawet do 2-3 godzin. Wtedy zanim się "rozchula" i przebije się przez skorupę mija więcej czasu. Tu gaz jest lepszym rozwiązaniem bo nie ma tego "efektu bezwładności lub efektu rozpędu jak kto woli"  od razu w tej samej sekundzie grzeje z "grubej rury". Dlatego też w takich miesiącach jak październik, kawałek listopada, trochę marca i kwietnia będę odpalał gazem, bo moim zdaniem będzie się bardziej opłacało . Nie mówię już o lecie bo tu będzie tylko gaz. Chociaż jak czytam niektórzy mają dobre wyniki. I na koniec. Ja  nie jestem ani zagorzałym przeciwnikiem gazu czy węgla, dla mnie liczy się ekonomia i względna wygoda. Co za 8 lat przejdzie tylko w wygodę, bo na pewno nie kupię wtedy drugiego pieca z 5 klasą tylko zostanę przy piecu gazowym. uff miały być 2 zdania ...

  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbieżności w zużyciu przy węglu są duże bo zależą od opału, ceny- odległości od kopalni, palacza i kotła. Przy gazie jest mniej zmiennych. Licząc u mnie 3t po 800 zł wyjdzie 50% drożej za gaz ale 3,5t po 850 to już będzie 20%. Czy to będzie dobry kocioł węglowy dobrany do potrzeb budynku czy gazowy to nie takie ważne. Przecież jak wszyscy zaczną gazem grzać to go braknie. Najważniejsze żeby wyeliminować kopcenie i najgorszy opał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważasz że kotle z podajnikiem sprawność będzie 50% a koszt pomiędzy gazem a nim będzie 50zl na miesiąc, tym samym koszt ponad kWh ponad 20gr?

Nie sądzę. Przez takie pisanie tylko robi się zamieszanie i każdy kto chce się dowiedzieć czegoś ma metlik w głowie bo każdy pisze tak aby wyszło na jego korzyść a nie rzeczywiście.

 

Dobrze Sambor to określił.

 

Druga sprawa, ty nie piszesz nic o zużyciu gazu w swoim domu. A temat o czym jest?

Zachowanie typowego sprzedawcy

Muszę odpowiedzieć na taką paplaninę .

Ja dokładnie pisze właśnie o swoim domu , o swoim zużyciu gazu i o swoim kotle węglowym tzw. śmieciuchu .

To co używam opisuje od dawna więc sądzę że każdy kto przeczyta temat się tego doczyta .

Więc są to jak najbardziej rzeczywiste dane i prawidłowe wyliczenia .

Sądze że nawet przesadziłem z tą wydajnością śmieciucha , chociaż jest to stary super kociołek z Tczewa troszkę poprawiony przeze mnie . .

Jak podałem w innym poście, tabelki wydajności podainikowców w warunkach laboratoryjnych, przy przyjęciu że w warunkach rzeczywistych się one pogorszą , będą nie wiele większe od śmieciucha .

Więc nie kituj i żadnym sprzedawcą nie jestem .

Edytowane przez audikom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbieżności w zużyciu przy węglu są duże bo zależą od opału, ceny- odległości od kopalni, palacza i kotła. Przy gazie jest mniej zmiennych. Licząc u mnie 3t po 800 zł wyjdzie 50% drożej za gaz ale 3,5t po 850 to już będzie 20%. Czy to będzie dobry kocioł węglowy dobrany do potrzeb budynku czy gazowy to nie takie ważne. Przecież jak wszyscy zaczną gazem grzać to go braknie. Najważniejsze żeby wyeliminować kopcenie i najgorszy opał.

Nie bardzo rozumiem jak przy cenie węgla 800 zł wyszło 50% więcej za gaz .

Podaj konkretne dane ile czego zużywasz i w jakich kociołkach bo coś mi wychodzi że nie źle kitujesz .

Z góry zaznaczam że jeżeli poprzesz to rzeczywistymi danymi to przeproszę .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, porównywanie kotła gazowego ze śmieciuchem z przed 20lat faktycznie jest bardzo rozsądne.

Edytowane przez Griszah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjmując sprawność kotła węglowego na poziomie 75%, co moim zdaniem przy dobrym kotle DS i przepalaniu lub pracy z buforem jest osiągalne oraz przy założeniu ceny węgla takiej jak podałeś róznica na korzyść węgla wynosi ciut ponad 200 złotych . Można powiedzieć, że zostanie na opłacenie rachunku za energię elektryczną w przeciętnym domu.

Nie pisz bajek  (wydajność 75 , kocioł DS  , bufor ,przepalanie) bo kto takie instalacje ma i ile one kosztują .

To nie jest forum bajkopisarzy co by było  a opis rzeczywistych instalacji sposobu ich używania przez domowych palaczy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, porównywanie kotła gazowego ze śmieciuchem z przed 20lat faktycznie jest bardzo rozsądne.

Widzę że znowu nie wiele zrozumiałeś z tego co przeczytałeś .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie "rozumny inteligencie", "niewiele" piszemy łącznie.

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny, miły i bardzo "pozytywnie" nastawiony do "ekowęglarzy"   kolego HUSKY. :) Mój post miał być tylko informacją dla tych którzy chcąc nie chcąc muszą tak jak ja za 8 lat przejść albo na 5 klasę kotła z podajnikiem albo na gaz lub pompę ciepła... To jest tylko porównanie, obserwacja ile i jak mniej więcej liczyć kosztów przy porównywalnej temperaturze /23C w obydwu przypadkach/  a nie doktorat eksperta w dziedzinie ciepłownictwa. :) Nie jest również skierowany do takich "ekszpertów" jak Twoja osoba. Jeśli  zainstalujesz Sobie piec z podajnikiem to wtedy pogadamy. :) teraz nie ma zbytnio o czym .. :) W tej chwili to twoje sugestie są nie na miejscu i nie tylko wkurzają mnie a również jak widzę innych :(  Nie napisałem też że tak wszystkim wyjdzie jak zmienią podajnik na gaz, bo w zasadzie to jest praktycznie niemożliwe. :) Wyniki mi wyszły z matematyki a nie z wywodów filozofa Sokratesa. I tyle w zakresie udowadniania wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi  ... :)  I przy okazji dwa zdania dla innych którzy chcą przejść z węgla na gaz lub też zastanawiają się czy gaz czy podajnik. Podajnik to na pewno zdecydowanie niższe koszty, szczególnie jeśli lubisz temperatury 23C jeśli mniejsze 19-20-21 C to warto zastanowić się nad gazem, bo ta różnica zaczyna być mniejsza . Piec na gaz jest zdecydowanie cichszym urządzeniem niż podajnik, a jeśli kotłownię masz obok sypialni to należy brać to mocno pod uwagę. :) kto ma słabe "spanie" bo przez min. miesiąc będzie go to wkurzało. Co do czyszczenia pieca to na pewno gaz jest o niebo lepszym rozwiązaniem. Co prawda ja w kotłowni nie mam "syfu " ale fakt faktem po wyciągnięciu popiołu trochę się nasypie. Zdecydowanie więcej się nasypie po czyszczeniu pieca z sadzy :( ale tu wypracowałem sobie metodę czyszczenia na sucho. Karcher WD3 załatwia mi sprawę.  Z tym że popiół wyciągam co 4 dni , a zasobnik zasypuję od 4 do 7 dni zależy od temperatury zewnętrznej. Czyszczenie pieca  z sadzy robię co 2-3 tygodnie. Czas czyszczenia i odkurzania 25 mkw to koło 15 min.  Jeśli chodzi o piec gazowy będę to robił 1 albo 2 razy w roku grzewczym. Przy niskich temperaturach zewnętrznych  piec węglowy działa zdecydowanie lepiej niż gazowy. Przy temperaturach koło 3 i wyżej piec węglowy przechodzi w coraz to większe podtrzymanie nawet do 2-3 godzin. Wtedy zanim się "rozchula" i przebije się przez skorupę mija więcej czasu. Tu gaz jest lepszym rozwiązaniem bo nie ma tego "efektu bezwładności lub efektu rozpędu jak kto woli"  od razu w tej samej sekundzie grzeje z "grubej rury". Dlatego też w takich miesiącach jak październik, kawałek listopada, trochę marca i kwietnia będę odpalał gazem, bo moim zdaniem będzie się bardziej opłacało . Nie mówię już o lecie bo tu będzie tylko gaz. Chociaż jak czytam niektórzy mają dobre wyniki. I na koniec. Ja  nie jestem ani zagorzałym przeciwnikiem gazu czy węgla, dla mnie liczy się ekonomia i względna wygoda. Co za 8 lat przejdzie tylko w wygodę, bo na pewno nie kupię wtedy drugiego pieca z 5 klasą tylko zostanę przy piecu gazowym. uff miały być 2 zdania ...

Widzę że pisać obszerne wypracowania potrafisz .

Podać ile zużyłeś węgla i gazu w swoim eksperymencie już nie potrafisz .

Proszę jeszcze raz krótko i na temat konkretne dane inaczej te epistoły stają się coraz bardziej nie wiarygodne .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"niewiarygodne" też razem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie "rozumny inteligencie", "niewiele" piszemy łącznie.

Rzeczywiście jest to wyjątek , przepraszam .

Co nie oznacza że jak znasz pisownie to rozumiesz co czytasz .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, ciężko Cię zrozumieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega kecajbi podał w swoim ostatnim poście - wyjaśnieniu tyle minusów dyskwalifikujących grzanie kotłem na groszek, że w zasadzie nie ma już co komentować
a) syf w pomieszczeniu, gdzie ja np mam pralnie, suszarkę, prasuję etc.....
B) spiekanie się opału w temp. nie ujemnych - a oprócz tej zimy to ostatnio w Polsce tylko takie są :D (przypominam że zdaniem IMGiW średnia temp zimy w mojej rodzinnej Częwie to ...+1.7 st C
c) czyszczenia popiołu, sadzy etc. nawet sobie nie wyobrażam (robiłem to kilka lat w domu rodzinnym, w masce ppyłowej, bo syf z miałowca podczas wybierania sypie się jak cement ! Trochę nie rozumiem ludzi którzy na codzień pracują np w biurze z klimą a przychodzą do domu i mają warunki w domu jak górnik na dole w kopalni. Takiemu górnikowi to może nie przeszkadza, ale człowiek który na codzień chodzi w garniturze i przychodzi do domu i przebiera się w drelich do obsługi pieca.... dla mnie zabawne :D
d) hałas pieców jak i źle wykonanych instalacji które szumią, to już wogóle awaria
e) ekonomia - o której piszesz - nie uzasadnia hybrydowego połączenia pieca na groszek z gazem, bo to bez sensu.
Żeby jasno zrozumiane zostały moje intencje.
Ja nie przekonuję posiadaczy klocków gierkowskich do przejścia na gaz i rachunku 15 tys za gaz.
Ja nie przekonuję ludzi do tego żeby głodowali z dziećmi i mieli ustawione 16 st C na salonie - ale gaz jest najważniejszy. Nie - rozumiem że ekonomia takie osoby wyklucza z korzystania z dobrodziejstw gazowej kotłownii.
Ale na codzień widzę tzw. sztukantów. Sztukant rąbie całe lato drzewo po 240 kubik żeby go przepalać 13 metrów za zime i wychodzi 3000.-; sztukant pali tajemniczym groszkiem który każdy połowa to skała płonna :-) i spala 4 T groszku w workach konfekcjonowanego i znów 3000.- - ale on przecież oszczędza.... u mnie w tym czasie wychodzi 2600.- za sezon i ja się pytam tych ludzi: PO CO CI TO CZŁOWIEKU ? W odpowiedzi słyszę, a to coś o śpiku pod nosem, a to że pewnie coś ukryte, a to że tak wszyscy gaziarze mówią a siedzą w kocach, a to że u nich jest 27 st C i tyle musi być bo dzieci.... takie różne durne "argumenty rodem z 4 liter"....
Przestrzegam przed sztukanctwem: gaz jest najlepszy i najlepiej daje się sterować, a to że jest jak piszą niektórzy (ja tak nie uważam) trochę droższy (dajmy na to 20 %..... to sorrry wkład pracy własnej tego nie równoważy. Zwłasza jak się nie zarabia 12 zł/h.....
Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia, ale ja zyczę wszystkim jak najwyższych zarobków, odejścia od węgla z którym tyle lat się *** i cieszenia się z komfortu jaki daje kocioł gazowy sterowany elektronicznie z pogodówką. Zerowa obsługa, oprócz tego co chcemy sobie w momencie zmienić.

Edytowane przez Ryszard
Proszę nie używać wulgaryzmów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Husky, z takim nickiem to ja się dziwię że Ty w ogóle ogrzewasz chatę czymkolwiek :)

Ja ze swoim powinienem palić gazem jak nic.

Edytowane przez Griszah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega kecajbi podał w swoim ostatnim poście - wyjaśnieniu tyle minusów dyskwalifikujących grzanie kotłem na groszek, że w zasadzie nie ma już co komentować

a) syf w pomieszczeniu, gdzie ja np mam pralnie, suszarkę, prasuję etc.....

B) spiekanie się opału w temp. nie ujemnych - a oprócz tej zimy to ostatnio w Polsce tylko takie są :D (przypominam że zdaniem IMGiW średnia temp zimy w mojej rodzinnej Częwie to ...+1.7 st C

c) czyszczenia popiołu, sadzy etc. nawet sobie nie wyobrażam (robiłem to kilka lat w domu rodzinnym, w masce ppyłowej, bo syf z miałowca podczas wybierania sypie się jak cement ! Trochę nie rozumiem ludzi którzy na codzień pracują np w biurze z klimą a przychodzą do domu i mają warunki w domu jak górnik na dole w kopalni. Takiemu górnikowi to może nie przeszkadza, ale człowiek który na codzień chodzi w garniturze i przychodzi do domu i przebiera się w drelich do obsługi pieca.... dla mnie zabawne :D

d) hałas pieców jak i źle wykonanych instalacji które szumią, to już wogóle awaria

e) ekonomia - o której piszesz - nie uzasadnia hybrydowego połączenia pieca na groszek z gazem, bo to bez sensu.

Żeby jasno zrozumiane zostały moje intencje.

Ja nie przekonuję posiadaczy klocków gierkowskich do przejścia na gaz i rachunku 15 tys za gaz.

Ja nie przekonuję ludzi do tego żeby głodowali z dziećmi i mieli ustawione 16 st C na salonie - ale gaz jest najważniejszy. Nie - rozumiem że ekonomia takie osoby wyklucza z korzystania z dobrodziejstw gazowej kotłownii.

Ale na codzień widzę tzw. sztukantów. Sztukant rąbie całe lato drzewo po 240 kubik żeby go przepalać 13 metrów za zime i wychodzi 3000.-; sztukant pali tajemniczym groszkiem który każdy połowa to skała płonna :-) i spala 4 T groszku w workach konfekcjonowanego i znów 3000.- - ale on przecież oszczędza.... u mnie w tym czasie wychodzi 2600.- za sezon i ja się pytam tych ludzi: PO CO CI TO CZŁOWIEKU ? W odpowiedzi słyszę, a to coś o śpiku pod nosem, a to że pewnie coś ukryte, a to że tak wszyscy gaziarze mówią a siedzą w kocach, a to że u nich jest 27 st C i tyle musi być bo dzieci.... takie różne durne "argumenty rodem z 4 liter"....

Przestrzegam przed sztukanctwem: gaz jest najlepszy i najlepiej daje się sterować, a to że jest jak piszą niektórzy (ja tak nie uważam) trochę droższy (dajmy na to 20 %..... to sorrry wkład pracy własnej tego nie równoważy. Zwłasza jak się nie zarabia 12 zł/h.....

Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia, ale ja zyczę wszystkim jak najwyższych zarobków, odejścia od węgla z którym tyle lat się *** i cieszenia się z komfortu jaki daje kocioł gazowy sterowany elektronicznie z pogodówką. Zerowa obsługa, oprócz tego co chcemy sobie w momencie zmienić.

Nie wiem gdzie ty widzisz drewno w takiej cenie do porąbania, ale tu w okolicach Warszawy nie jest po 240 a znacznie taniej. Skoro zawyżasz cenę drewna, to równie dobrze możesz zaniżać swoje koszty (nie wnikam w to, gdyż każdy dom i zwyczaje domownoków są inne).

Nie podważam twojej wygody, ale spora część ludzi nie ma dostępu, lub nie chce mieć zwyczajnie dostępu do gazu.

Czy zastanawiałeś się kiedyś tak na poważnie, co byś zrobił gdyby nagle w środku zimy ktoś zakręcił kurek z gazem na np. 2 tygodnie? Czy uważasz, że taka sytuacja nie jest możliwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HUSKY pozwolisz ze Cię "kosmetycznie" poprawię :) . Teraz ludzie czytający to i będący przed wyborem zakupu pieca  na podajnik lub gazowy, po przeczytaniu tego postu dojdą do wniosku że  przy zakupie na podajnik będą  mieć syf , kiłę i mogiłę w dodatku z piwnicy będą spędzali min. 1,5 godziny dziennie, a wychodząc będą znów musieli pod prysznic i strzepywać ten brud ze swojego ubrania i włosów. Na dowód tego przesyłam zdjęcie mojej kotłowni, gdzie jak widać wielki syf kiła i mogiła, a te pranie to fotomontaż który zrobiłem 3 min temu :) Co do spiekania opału to tak normalnie mam himalaje na podajniku ... dymi mi się tak że historia ...., w dodatku mam cały komin zasmołowany ..., wylatuje drzwiczkami rewizyjnymi z komina. :) . A tak na poważnie sam widzisz że pewne "myślenie" o paleniu w piecu węglowym są nie na miejscu, czasami warto zobaczyć co mają inni i przede wszystkim to porównać. Co do sterowania pieca węglowego to można teraz kupić takie sterowanie jak ja mam przykład i sterować prawie całym procesem spalania przez smartfona będąc np. na stoku narciarskim. Ale nie staram się "dobitnie" kogoś zdołować i wyśmiać że on ma 25C  i ma syf , a mógłby to zmienić dopłacając tylko 20% ...  Jakie 20% ? ... podkręć do 23C i zobaczysz jak gazomierz dostaję rozpędu.. u mnie za 3 dni się rozpędził do 34.. .. tylko mi nie pisz że mam sobie ustawić na 21c bo wtedy będzie 20.. :)

post-69750-0-75254500-1486496293_thumb.jpg

post-69750-0-26256400-1486496294_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.