Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Innowacje W Kotle Zasypowym Czyli Jak Wyeliminować Smołę


def

Rekomendowane odpowiedzi

@spalacz

.... ???? nie udało mi się otworzyć Twojego ostatniego linku. Brak komentarzy innych forumowiczów sprawia , że nie wiem co otym myśleć.

Z własnego "doświadczalnego poletka" mogę Wam napisać, że bardzo wiele sobie obiecuję po ostatnich obserwcjach jakich dokonałem na moim dolniaku. Otóż zasypując węglem żar na rusztach przy całkiem rozbujanym kotle, zamykam wszelkie dopływy powietrza a pozostawiam tylko uchylone drzwiczki zasypowe ( oczywiście pod kontrolą). Kocioł zaczyna furczeć. Co mnie zdumiało. popielnik i strefa pionowego rusztu (kratki do rewizji rusztu) pokrywają się kopciem (prawie sadzą). W tej strefie, zawsze osmołowanej, zadymionej, nie ma absolutnie żadnego dymu a nawet "ani niczego". Zamierzam pójść dalej; w moim kotle to jest możliwe, i z czopucha poprowadzić rurki napowietrzające do komory zasypu (poprzez zwrotnicę-klapkę krótkiego obiegu spalin. Czy ktoś z Panów widzi przeciwskazania?

Edytowane przez def
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@def

 

Faktycznie może ci się udać. Sam często w moim KWKD uchylam tak drzwiczki i piec furczy jak diabli. Rozszczelnienie rozetki na maxa nic nie daje, widać potrzeba do tego furkotu więcej powietrza.

Masz zamiar poprowadzić dwie rurki od czopucha i podłaczyć je do tych dwóch ceowników na grodzi , czy jak?

 

 

pozdrawiam

jameess

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... nie, poprostu krótko za zwrotnicą dymową. To nie jest moje ostateczne zdanie. Chodzi o to żeby TO powietrze zabierało wszelkie destylaty i żeby zewnętrzne powietrze nie studziło kotła. Z tym gorącym, podgrzewanym powietrzem, wyczytałem tu na forum. Podobno to ważne i ma "robić dobrze" spalaniu. Chemik i fizyk ze mnie żaden, ale czasami "widzę" coś i nie do końca wiem czy dobrze. Może to jest recepta na smołę w komorze zasypowej ? Jak pisałem powyżej , cały ciąg idzie z góry do dołu.

def

Edytowane przez defin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

def

 

Z tym podawaniem powietrza przez zasypowe opisałem kilka postów powyżej . Jest fajnie dopóki węgla jest powyżej dolnej krawędzi płaszcza pierwszego wymiennika , jak żar zejdzie poniżej to już kiszka i wietrzenie pieca .A węgiel zachowuje się tak samo jak przy rozpalaniu górniaka od góry czyli najpierw odgazowuje , po tym jest cała komora zasypowa żaru , potem spalanie gazu aż do granicy wymiennika . Stąd był pomysł przegrody do samego rusztu . Nie chce mi się już w to bawić ale jak chcesz coś osiągnąć to obniż przegrodę ( palnik ) pod pierwszym płaszczem , PG podawaj przez zasyp a rury z PW poprowadż pod samym rusztem z popielnika za przegrodę . Rury z PW nagrzeją się od rusztu a PW gorące trafi idealnie w strumień gazów z palnika . Wtedy będzie czysto i bez dymu aż do wypalenia całego zasypu . Niestety w drzwiach popielnika trzeba zrobić otwory dla przeprowadzenia rur do PW. Po odpaleniu i zbudowaniu warstwy żaru popielnik zamknięty a regulowane PW . Miarkownik jeżeli ktoś chce go używać wypadało by sterował klapą w drzwiczkach zasypowych którą też by należało doinstalować. To tyle już to przerabiałem więc wiem o czym piszę .

Jest to idealne rozwiązanie moim zdaniem a przeszkodą jest tylko wysokość palnika do pierwszej przegrody.

Edytowane przez mac65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby podobnie a jednak inaczej i w kwestii teorii (w moim przypadku całkowicie abstrakcyjnej) i lokalizacji. Pobieranie powietrza ze ścianek nieruchomego czopucha a następnie poprowadzenie do zwrotnicy jest technicznie banalnie proste. Z ruchomych drzwiczek to już gimnastyka. Ty chcesz podawać ciągle minimum dwa powietrza a ja jedno i w dostatecznej ilości. Co do schładzania komry po odgazowaniu to do zmykania powietrza po utracie ciepła na kotle mogę i zamierzam zastosować miarkownik ciągu. Oprócz tego moje rurki w wymienniku leżącym od czopucha do przodu kotła mam nieustanne podgrzewanie tego powietrza. Popielnik w tym czasie może być nieźle wychłodzony. Ten (miarkownik) może przecież zarówno otwierać jak i zamykać powietrze w zależności co komu potrzeba (dwie śruby Archimedesa na jednym miarkowniku).

Póki co, komorę mam teraz suchą a okopcony ruszt pionowy.

 

Może to nie jest właściwe miejsce ale; -palenisko na końcu ślimakowego podajnika nazywa się KOTLINĄ , - PALNIK powinien posiadać DYSZĘ (niema dyszy, niema palnika) , reszta to spalane swobodne, palenisko, strefa spalania.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

defin

 

No nie sposób się nie odnieść do tego co napisałeś . Po pierwsze nie wiem skąd wziął się pomysł podgrzewania powietrza wtórnego . Moim zdaniem to jest totalna bzdura . Powietrze rozgrzane ma zdecydowanie mniejszą gęstość a przez to i zawiera mniej tlenu jak by nie było potrzebnego do spalania , to fizyka i nic tego nie zmieni . Co do nazewnictwa palnik dysza itp . każdą konstrukcje gdzie zachodzi mieszanie dwóch gazów a nastepnie w wyniku tego zmieszania spalanie można nazwać palnikiem i nie jest ważne czy mieszasz acetylen z tlenem , gaz weglowy , drzewny czy opary nafty z powietrzem wszedzie tam mamy do czynienia z palnikiem , nawet lampa naftowa jest swego rodzaju palnikiem .

Nie rozumie jak chcesz doprowadzic do wytworzenia jakby nie było nie jednej reakcji w piecu podajac jedno powietrze a za jego pomoca doprowadzić do odgazowania , czystego spalania i dopalania . Jeżeli to powietrze ma byc podawane przez czopuch bo jak twierdzisz łatwiej to jakiej mocy bedzie ten piec bo montując co kolwiek w kanale spalinowym ograniczasz jego przekrój , jednoczesnie ograniczajac naturalny za pośrednictwem którego chcesz dokonać tych wszystkich procesów .

Oj jednak tak jak napisałes na poczatku pachnie mi to abstrakcja , ja moje pomysły zanim opisałem tutaj sprawdziłem praktycznie i opisałem . Jedne spełniły moje oczekiwania inne nie więc proponuje do roboty i pochwal sie wynikami doswiadczeń .

Pozdrawiam

  • Nie zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... właśnie opisuję "fakty autentyczne" . Przy obecnych temperaturach zamykam wszystko w rozgrzanym kotle, dosypuję węgla i otwieram tylko napowietrzanie z drzwiczek zasypowych. Trzyma 8 godzin, żadnego śladu po smole, i to przy temperaturze na kotle 40* C. Jeśli tak będzie po dalszym ociepleniu się aury, to ja będę zadowolony. To podgrzewane powietrze to już nie wtórne , ale... jedyne i w podwojonej ilości. Zamierzam podgrzewanie zrobić jak opisałem ponieważ ten zabieg nie naruszy płaszcza i uważam za całkowicie bezpieczny. Jeśli się nie powiedzie to się Wam przyznam. Żadne doświadczenie nie skutkowało mi tak pozytywnymi objawami. Były lepsze, gorsze ale nie takie.

Życzę sobie powodzenia :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to nic nowego dokładnie tak samo spala sie kocioł górnego spalania rozpalony od góry w tym przypadku poprzez podawanie powietrza przez zasyp robisz to samo a paliwo przejdzie dokładnie te same fazy jak w górniaku . Jedno ale , to czystośc spalania i tu niestety potrzeba drugiego powietrza na pewno to zauważysz . Kolejna sprawa to grubość warstwy ( zasypu) przy takim sposobie trzeba ja uzależnić od granulacji paliwa bo tutaj paliwo nie czeka w osmolonym wymienniku a przepływ powietrza w końcu doprowadzi do zgazowania całego zasypu ( cała komora zasypowa żaru ) . Jezeli podasz drugie powietrze w strumień ogmia to pozwoli ograniczyć ilość sadzy w piecu .

Próbuj nie zniechęcam życzę powodzenia bo ja juz do swoich wniosków doszedłem .

Edytowane przez mac65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@def

 

Piec trzyma ci 8 godzin po zasypaniu całej komory węglem? Czy ja cos źle zrozumiałem? Bo jeżęli tak to wynik bardzo mizerny, a wiem co mówię bo mam taki sam piec.

 

 

Ja zasypuję cały piec, na górę zasypu daję drobniutkie frakcje i na to jeszcze 3-4 cm popiołu i po zamknieciu klapy PG dolnych drzewiczek uchylam drzewiczki zasypowe i w związku z tym że zasyp mam szczelny to powietrze dostaje się do "palnika" przez dwa ceowniki na grodzi i pali sie całkiem całkiem. Nic nie powiem niestety jak długo się pali bo obserwowałem godzinke i nie chciało mi się sterczeć przy piecu i pilnowac temperatury bo pewnie woda by sie zagotowała.

Na weekend spróbuję dłużej sobie poeksperymentować.

 

 

pozdrawiam

jameess

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... jestem skonfudowany ponieważ nikt ze szczęśliwych posiadaczy (lub komentatorów) dolniaików do tej pory nie podpowiadał aby robić przeciąg-wichurę od sklepienia komory załadowczej w kierunku grodzi i rusztów. Czytałem o; 60*C, szamocie, uszczelnianiu, powiększaniu, zmniejszaniu.... wszystko oprócz potrzeby wytworzenia ciągu (podobnego do kominowego) który będzie zabierał wilgotne destylaty z komory do żaru i wymiennika. Poszukiwania optymalnego spalania przesłoniły nadmierne dymienie, smołę na ściankach komory i tłumienie bądź nadmiernie szybkie spalanie zasypanego opału. Dla mnie suche wnętrze kotła to podstawa; lepszy odbiór ciepła, spalone destylaty i niewielki dym z komina. Poszukiwania węgla w węglu mnie przerasta. Miałem przemiennie wszystko ale zawsze towarzyszyła mi smoła; duża, średnia , tycia... była zawsze. To z tego powodu nie miałem szacunku do dolniaków jako kotłów na węgiel. Wszystkim kotłom brakuje i regulacji i odpowiednio dużego prześwitu okienka podającego powietrze chociaż przez drzwiczki zasypowe, że o podgrzewaniu takiego nie przemilczę razem z tęsknotą za dobrze napisaną instrukcją obsługi. Teraz jestem w punkcie wyjścia i będę mógł dostosowywać wcześniejsze eksperymenty do tej dającej się zaakceptować sytuacji. Przy temperaturze 40*-55*C ścianki i wymiennik suchy .

Żeby podawać w dolniaku powietrze przed grodzią należy przygotować tam "mieszalnię". Samo podawanie w obecną konstrukcję tego miejsca to albo pufanie albo wietrzenie kotła. "Mieszalnię" należy dopiero wymyśleć.

Mój obecny okres stałopalności to 8 lub więcej godzin zadanego ciepła i.... 3/4 komroy żaru , po przerusztowaniu 1/2 komory.... bez uzupełnienia opału układ grzewczy jest tylko letni.

Górniaki to moje ulubione konstrukcje które posiadają tylko dwie wady; -uzupełnianie opału (co da się zmienić), -trudne, ale nie niemożliwe zastosowanie dysz (dyszy)... czyli jedną wadę.

@jamees, jak udaje Ci się zachować drożność tych śmiesznych kanalików ?

 

Składam samokrytykę i opiekę nad tematem. Jestem za cienki by ten temat nadal moderować (jeśli to do tej pory robiłem?). Ktoś chętny? Pobłogosławię którego...

def - defin

Edytowane przez defin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie Kolegów ( i ewentualne Koleżanki ) :)

 

Od pewnego czasu ślędzę ten wątek, jak i inne na tym forum ( i nie tylko ), zbieram informacje by potem co nieco wcielić w życie. A życie mam o tyle utrudnione, że kocioł mój to samoróbka GS. Co prawda nie nażekam na nią bardzo, bo stałopalnośc ma przyzwoitą, ale generuje sporą stratę kominową ( dziś zmierzyłem temp. spalin - przy 55 na kotle, > 300 stopni w strudze spalin.

Przerobiłem drzwiczki popielnikowe, zamontowałem regulator ciągu - ładnie trzymał zadaną temperaturę. Ale pojawił się problem - ogromne ilości sadzy. PW! Myślę sobie. Kombinowałem więc z tym PW, na różne sposoby ale jak do tej pory najlepszy efekt uzyskałem wpuszczając PW przez rurę 3/4 cala idącą od kolanka od "kołnierza" drzwi zasypowych, mniej więcej na środek komory, następnie kolankiem pod kątem ok 45stopni celując w środek zasypu i znów kawałkiem rurki. Sterowanie tym powietrzem odbywa się zaworem kulowym. Dorobiłem także "wziernik" ze szkła żaroodpornego, więc bezkarnie moge podglądać co się dzieje w środku. Efekt - po otwarciu na max zaworu dosłownie "wybuch" jasnych płomieni praktycznie w całej komorze. W rurce słychać tylko szum zasysanego powietrza. To jest to! Powietrze ładnie ogrzewa się idąc rurką więc nie ma nadmiernego wychładzania. Jest jednak kolejny problem - wydaje mi się, że mimo wszystko tego powietrza jest jeszcze mało oraz zauważam potrzebę dodania deflektora.

Jednak nie jest tak kolorowo, jak w innych kotłach - w moim są w pewnej odlegości od tylnej ścianki "opłomki" , a dopiero za nimi, u góry wyjście na wymiennik. Efekt jest taki, że płomienie są wciągane właśnie za te opłomki - i ciężko między nie coś przeciśnać, żeby umieścić tam jako deflektor.

Wpadłem jednak na pomysł podobny po pomysłu kol. defina - podawanie PW przez ściankę czopucha, przez wymiennik w dół i zastosowanie tam odpowiedniego deflektora. Wstępne testy są bardzo obiecujące.

 

Tak więc kolego defin - nie poddawaj się, bo idziesz dobrym torem :) Co do podgrzaniego powietrza i jego objetości - wszystko to racja. Należy tylko pamiętać, że zasysane będzie powietrze chłodne ( u mnie ok 15 stopni ) które ogrzaniu ulegnie dopiero w rurze PW. Zawartość tlenu przy wylocie rury PW nie zmieni się więc, bo jak ?

 

Gorąco pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam koledzy ! ;)

 

...za dużo się tutaj nie będę wcinał, bo temat nie mój i wiedza nie ta..

...ja natomiast w swoim dolniaku całkiem zaślepiłem powietrze wtórne i podaję tylko powietrze główne, na tym koniec, gardziel jest zwężona (było juz fabrycznie) - co powoduje dużą prędkość strugi, no i powietrze... nie bójmy się go. Kolor płomienia jest przeważnie niebieski z prześwitywaniem bieli - znaczny nadmiar powietrza, wymiennik i komin suche. Mając odpowiednio wysoką temperaturę na powrocie z zachowaniem odpowiedniego przepływu w kotle - komora zasypowa będzie sucha

 

..pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@def

 

No więc te "śmieszne kanaliki" swoją role w jakims stopniu spełniają, wolę je mieć niż nie mieć wcale.

Smoła mi ich nigdy nie zatkała, zawsze były drożne. Jedynie przy podkładaniu opału, gdzie na górę daję drobicę i popiół trzeba uwazać żeby ich nie zasypać. Pisałem już kiedyś że te ceowniki powinny być ze 4cm wyższe. Po sezonie je na pewno przedłużę.

 

pozdrawiam

Jameess

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wazoski, miło trafić na bratnią duszę. Witam kolegę. ...." Coś jest tak długo niemożliwe do zrobienia, aż zjawi się ktoś, kto o tym nie wie i ... to zrobi"... Czyli wtykanie dziwnych rzeczy w dziwne miejsca czasami przynosi dobry skutek. Nawet zwolennik dolniaków; Wezyr, widzi potrzebę ich (dolniaków) wypalania, czyli jemu też smoli.

@ kaczy, z całym szacunkiem, jesteś posiadaczem nie krajowego, "wiodącego" (to obelga) producenta ale zagranicznego, a to już nie da się porównać. Do tego masz podstawowy zestaw urządzeń peryferynych, jak zawór wielodrogowy i inne sterowniki. Wierzę Ci że tak może pracować kocioł. Zrób próbę i nam opisz jej obserwację. Zasyp "po mojemu" żar węglem, zamknij dół zostaw uchylone drzwiczki zasypowe (znajdź takie uchylenie które pozwoli Ci usłyszeć znajome dźwięki) . Jestem laikiem ale gotowy jestem się założyć, że i furkot i płomienie zobaczysz mimo odwrotnego postępowania. Twoja uprzejmość może bardzo wiele wnieść do naszej skromnej wiedzy w tym zasmolonym problemie.

@jameess, idea kanalików jest ok i taką wentylację bardzo popieram ale miejsce, wysokość, niemożność czyszczenia a nawet przekrój jest bardzo bee. Rura Wezyra to to samo ale można ją wyjąć.

Zaskakujące jest to, że podawanie w dolniaku; pozbawionym wszelkich bajerów (zdjąłem wszystko), całej ilości powietrza górą, nie powoduje osiadania smoły w komorze i w wymienniku nawet do 30*C na kotle. Nie wiem jak to będzie przy niższych temperaturach "na dworze" i po uzbrojeniu kotła w jakieś podawacze gorącego powietrza czy przewężenia pod grodzią.

Jeśli bredzę, to jako laik mam do tego prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definie drogi :)

 

..nie mam zaworów ani innych cudów, jedyny cud to sterownik jaki ostatnio nabyłem - ale to tylko ze względu na niemożność spalania na miarkowniku

..testy ze spalaniem dolnym i podawaniem powietrza od góry przeprowadzałem u siebie - coś jest na rzeczy, spala się pięknie, jest i płomień , jest i furkot i może nawet pokusiłbym się o takie spalanie, jednak dla mnie - nie ma w tym żadnego bezpieczeństwa :wacko: , pamiętajmy o super spalaniu a;le nie zapominajmy o własnym życiu i jego bezpieczeństwie. Wystarczy podmuch wiatru lub ciąg wsteczny, i co wtedy?? :blink:

 

pozdrawiam gorąco...Was maniaki :rolleyes:

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Albo to przypadek albo zwariowałem albo to jest sposób na palenie w górniaku bez dymu i sadzy w piecu mimo dosypywania świeżego węgla na żar . Lenistwo wiec dosypałem pół weglarki bo nie chciało mi się rozpalać na nowo więc od razu kupa dymu ale pod ręką leżała blacha z której kiedyś robiłem przegrode na dolniaka no to dawaj ją do pieca na palenisko które oczywiście troche wyrównałem . No i co płomienie tylko po bokach pomiędzy płaszczem a krawędzią blachy i żadnego dymu tak jak normalnie przy paleniu od góry . Jak macie możliwość to proszę spróbować ja jeszcze potestuję ale pierwsze wrażenie pozytywne .

Aha jeszcze jedno węgiel kupiłem ni to groszek ni orzech na groszek za gruby a na orzech za drobny ale nic innego nie było pod ręką i musiałem zaprządz do roboty dmuchawę bo za diabła się to na miarkowniku nie pali .

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... @mac65, witaj wśród świrów. Ostatnio dopytywałem się o rolę popiołu sypanego na warstwę opału i zmęczony rolą jedynego klauna pośród podstarzałych forumowiczów, nie zdobyłem się na odwagę, żeby dokładnie to samo zaproponować. @jameess stosujący popiół powinien dokonać też tej próby w dolniaku ( ma już odpowiednie ustawienia kotła).

@kaczy, Twój niepokój wzbudzają otwarte drzwiczki? - tych nigdy nie zostawiam otwartych (służą tylko do obsługi kotła, w czasie pracy muszą być zamknięte), zamiana proporcji podawania powietrza? czy coś, co przegapiłem? .

Sam jestem już (wczoraj) po "inwazji" na czopuch i zwrotnicę dymową ( mała prywata; dziękuję mojemu koledze Januszowi za pomoc w "inwazji"), dalsze prace przede mną.

Odwagi.... w świrowaniu. def

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mac65

nie zwariowałeś. Temat zasłaniania górnej części zasypu pojawiał się na forum muratora (zresztą w różnej formie). Efekty były dobre.

 

Ja miałem sklepienie z szamotu nad zasypem z ujściem w postaci wąskiej szczeliny - jakieś 10x4 cm. Bardzo ładnie furkotało w fazie odgazowania węgla.

Niektórzy stosują układanie płytek szamotowych na zasypie, inni częściowe zasypywanie popiołem. Generalnie chodzi o stworzenie przewężenia, przez które z zasypu będą uchodzić palne gazy (łatwiej je dopalić) . Ja miałem pomysł (ale niezrealizowany) aby przykrywać zasyp deklem z otworem na środku. Może nawet z jakimś "kominkiem". Trudność polega oczywiście na włożeniu tego do kotła w trakcie pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HP79

Chyba trafiłeś w sedno z tą szczeliną bo faktycznie przez blache gazy nie przejdą , muszą się pchać tam gdzie jest ujście czyli na brzeg a tam już trafiają w strugę płomieni i chciał czy nie muszą przez nie przejść a i znaczenie ( chyba ) dla spalania a i wymiany ciepła ma ich prędkość bo w szczelinie jednak dostają niezłego kopa . Zastanawia mnie jednak na ile sobie można pozwolić z jednorazowym dodaniem paliwa bo wydaje mi sie to nie bez znaczenia . Na razie doszedłem do ok 8 cm świeżego węgla na żar bez jakiś szczególnych ubocznych objawów ale na razie jakieś konkrety trudno podać . Jak jeszcze potrenuję to napisze coś więcej . A przydało by się w miare dokładnie ustalić jaka może być powierzchnia blachy w stosunku do pow. paleniska i jak to się ma do ewentualnej mocy kotła .

HP79 dzięki za Twoje informacje poczytam w wolnej chwili .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś spadł mi mój deflektor zrobiony z blachy stalowej 4mm, podziurawiony dość gęsto otworami 10mm, na zasyp. Byłem akurat obok kotła więc zaglądnąłem przez wziernik - już miałem otwierać drzwiczki by go wyjąć, ale uwagę moją przykuł fakt, że z dziurek zaczęły wydobywać się jasne płomienie. Zasyp był już dość mocno "rozgrzany". Po ok 15 min . płomyczki były naprawdę jasne a przy tylnej krawędzi blachy utworzył się dosłownie palnik. Wyglądało to bardzo obiecująco. Niestety nic więcej nie jestem w tanie powiedzieć gdyż nie miałem okazji z tym więcej eksperymentować. Myślę, że mechanizm jest dość prosty - gazy są niejako kompresowane, zmuszane do przejścia przez wąskie szczeliny, co powoduje ich lepsze mieszanie z powietrzem. Dodatkowo deflektor znacznie podnosi temperaturę w swojej okolicy co polepsza dopalanie. Zastanawiam się tylko, czy zostawiając go w ten sposób, nie spowodujemy problemu ze spiekaniem się popiołów przez zbyt wysoką temperaturę... Gdyby tak jeszcze podawać PW pod ten deflektor ... Hmm... Tak czy inaczej - temat do przemyślenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie drodzy piromani :) za nami najgorsza czesc sezonu grzewczego i to chyba dobry czas aby ruszyc z wprowadzaniem modyfikacji celem eksperymentowania..na poczatek przedstawie swój punkt widzenia i podstawowe załozenia których sie trzymam modyfikujac kocioł GS...PW ma byc i to nie budzi niczyich wątpliwosci ale uwaga..jesli jest podgrzane to lepiej..Deflekror tez dobrze sie sprawdza wiec u mnie sa 2. jeden mniejszy bezposrednio nad zasypem a drugi pod pierwszym wiszacym wymiennikiem.kolejna sprawa to kanały spalinowe a w nich na pierwszym wymienniku cegła szamotowa a na kolejnych tzw.niby deflektory kierujace ciepło ze srodka kanalu na scianki wymienników.Ponieważ mam nowy kocioł wiec nie chciałem dziurawic drzwiczek zasypowych i PW podaje od dołu czyli spod rusztu po tylnej scianie kotła gdzie w pewnej odległosci od pierwszego wymiennika znajduje sie wylot PW a na tym wylocie zalozona jest dysza wykonana z profili zamknietych.sa to 2 profile o roznych rozmiarach gdyz ten mniejszy pracuje wewnatrz wiekszego co pozwala na wysowanie jak chowanie dyszy oraz podnoszenie jej do góry gdy mamy pełny zasyp a takze na jej swobodne opadanie gdy paliwa nam ubywa na skutek wypalania sie.I jeszcze jedno co do PW..ja podaje je od strony popielnika ale nie jest to powietrze dozowane przez klapke i miarkownik a powietrze zasysane z kanalu od niezainstalowanego wentylatora..to pokrótce wiekszosc moich modyfikacji..i nie pytajcie ile spalana dobe lub jaka udało sie uzyskac stałopalnosc bo ja jestem zadowolony choc do rekordzistów troszeczke mi brakuje..ale przeciez kazdy z nas ogrzewa inny budynek i w zasadzie wypadałoby tylko poprawiac własne osiagniecia oraz dażyc do ideału..tak wiec wiele pracy przed nami panowie.. zainteresowanych wprowadzeniem zastosowanych u mnie modyfikacji informuje ze moj kociol to UNI-PRO 10kw czyli blizniacza konstrukcja Defro OPTIMA KOMFORT...nie mam pojecia jak modyfikacje sprawdza sie na innych kotłach..pozdrawim i powodzenia przy ulepszaniu kotłów..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adek - ciekawa opcja z tą wysuwaną dyszą PW.. coś podobnego jak w pewnych litewskich kotłach... Regulujesz jakoś to powietrze czy jest ono ustawione na sztywno przez cały czas ( A dokładnie - czy zmniejsza się ilość PW po odgazowaniu węgla i przejścia w stan koksowania ) ?

Edytowane przez Wazoski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wazoski- z litewskich kotłow znam tylko ten na litere S i nie ukrywam ze to rozwiazanie było inspiracja do mojej propozycji na podawanie PW. w kotle S..palnik wisi na rurach które pracuja w pionie natomiast moja propozycja poszerza nieco te mozliwosc o prace w poziomie.u mnie przepływ PW oczywiscie jest regulowany(narazie manualnie) i to nie tylko dlatego ze PW powinno byc regulowane ale równiez dlatego ze 1/8 tego powietrza pracuje jako PP wiec musze pilnowac aby nie bylo go zbyt wiele.aktualnie pracuje nas zastosowaniem przeciwwagi z miarkownika do sterowania uchyłem klapki PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zakresie "efekty palnikowe w górniaku" chcę się podzielić doświadczeniami z zębcem swk14. Pochrzaniony ten kociołek ma poziomy, przesuwny, żeliwny deflektor fabrycznie.z%25C4%2599bieckpw.jpg

Resztę widać na szkicu, otwory w tej KPW stanowią nacięcia na dolnych krawędziach poprzecznych ramion. PW po drodze dość silnie się rozgrzewa, gazy zapalają się jeszcze przed kostkami z szamotu, a za nimi ostro dopalają. Po kilku minutach pracy wymiennik był wypalony ze wszelkiego paskudztwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr gratuluje bo ja już patrząc dawno na tę konstrukcję doszedłem do wniosku że chyba się już z tym nic zrobić nie da . Tylko czy tę całą konstrukcję demontujesz przed rozpaleniem czy da się ją przesunąć razem z blachą w trakcie załadunku kotła .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.