Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Innowacje W Kotle Zasypowym Czyli Jak Wyeliminować Smołę


def

Rekomendowane odpowiedzi

musaszi 73

Do drewna (rozdrobnionego) trzeba by jeszcze ślimak i jakąś klapkę badającą ilość podawanego paliwa itp. Ja obstaję za konstrukcją,gdzie jedynymi ruchomymi elementami są klapki powietrza.

Jeśli chodzi o straty na buforze, to myślę,że z nawiązką pokryją je zyski z bardziej ekonomicznego spalenia paliwa w optymalnch dla niego, a nie chwilowego zapotrzebowania na moc warunkach. No i komfort cieplny, szczególnie przy górniaku palonym cyklami.

Pozwolę sobie pochwalić się nową KPW zrobioną do mojego kotła nadmuchowego. Jako,że jest to kawał żelastwa, to montaż do drzwiczek zasypowych raczej odpadał. No i oczywiście musiał być zapewniony szybki montaż i demontaż bez dotykania tego bezpośrednio. Wyszło coś takiego. Profile 8*8. Pozostałości po tworzonej niedawno balustradzie. łącznie z łukowymi elementami wyciętymi na plaźmie które bardzo ładnie podeszły. Bezstresowo się to wyciąga i wkłada :rolleyes: nawet w czasie pracy kotła. Funkcję spełnia dobrze, chociaż i tak pewnie pokombinuję jeszcze z kształtem końcówki. Aha, może to mało mądre, ale całość zainstalowałem w czasie palenia w kotle, czasem tylko szlifierka dostarczała za dużo PW :lol:

post-16700-0-07326600-1328342893_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już rozmawiamy o powietrzu do spalania to musze się podzielić z Wami moimi przemyśleniami . def już to chyba zauważył bo zmienił sposób podawania powietrza i to przydały by się twoje uwagi def-ie . Zacznę może od palenia w górniaku od góry bo to i w miare czysto i efektywnie .

Powietrze główne pod ruszt , przechodzi przez cały zasyp paliwa aby się wypalić nad zasypem z dodatkiem niewielkiej ilości PW zazwyczaj z drzwi zasypowych .

Jeżeli przyjmiemy że dolniak to odwrócony górniak to dlaczego w takim układzie PG jest podawane pod ruszt a nie przechodzi przez zasyp z niewielką ilością PW w tym przypadku podawanym pod ruszt a najlepiej by było w palnik . Czy sterowanie w dolniakach powietrzem głównym nie wzięło się trochę z rozpędu bo przecież tak było w górniakach rozpalanych od dołu . Oczywiście możecie powiedzieć że w dolniaku rozpali sie cały zasyp , ale czy sie rozpali czy skoksuje tak jak w górniaku od góry gdzie przecież o to chodzi . Moje wnioski są takie podawać w (prawdziwym) dolniaku PG przez zasyp czyli od góry a PW w niewielkiej ilości pod ruszt ( najlepiej w palnik )

A jaka jest Wasza opinia w tym temacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(....) Czy sterowanie w dolniakach powietrzem głównym nie wzięło się trochę z rozpędu bo przecież tak było w górniakach rozpalanych od dołu . Oczywiście możecie powiedzieć że w dolniaku rozpali sie cały zasyp , ale czy sie rozpali czy skoksuje tak jak w górniaku od góry gdzie przecież o to chodzi . Moje wnioski są takie podawać w (prawdziwym) dolniaku PG przez zasyp czyli od góry a PW w niewielkiej ilości pod ruszt ( najlepiej w palnik )

A jaka jest Wasza opinia w tym temacie?

 

Węgiel (koks czy węglo- podobne paliwa, nawet drewno) prędzej czy później pozostawi po sobie po odgazowaniu właśnie koks.

Wypadałoby w tym momencie nie podawać już powietrza wtórnego, tylko przedmuchiwać żar od strony rusztu.

Dolniak to umożliwia, jeżeli przyjmiemy, że przedmuchiwana jest warstwa niezbyt gruba i dostarczamy powietrza na tyle,

aby w spalinach nie było nadmiaru tlenu czy tlenku węgla (w granicach normy).

Pamiętać także należy, że w komorze załadunkowej dolniaka prawie ciągle czeka paliwo wciąż jeszcze nie odgazowane

i wskazane jest CIĄGŁE podawanie powietrza wtórnego...

Odwracając sytuację, tzn. decydując się na dostarczanie powietrza w dolniaku "od góry", narobimy trochę bałaganu.

Możemy spowodować dość niekontrolowany wzrost mocy paleniska. Porównałbym to do spalania tradycyjnego, górnego

ze wszystkimi jego wadami. Nie tędy droga.

Uważam, że głównym problemem przy dolnym spalaniu jest takie opanowanie tempa spalania, aby dało się uzyskać

dowolną temperaturę na kotle. Ostatnio radzę sobie w taki sposób, że zasypuję warstwami na przemian węgiel

i wilgotne trociny, celem odcięcia powietrza od góry, bo zauważyłem, że przy wymaganym teraz intensywnym paleniu

palenisko ma skłonność do zbyt szybkiego wypalania paliwa. Ideałem może byłoby naprawdę szczelna pokrywa

zasypu, nie dopuszczająca powietrza od góry. Przy moim szamotowym palenisku na razie nie mam co myśleć

o takiej szczelności, ale już sobie obiecuję, że latem wyspawam komorę z płaszczem wodnym. Szamot tylko

w dopalaczu. Pozdr. HS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj heso

Jak zwykle można na Ciebie liczyć w kwestii teorii spalania ale do rzeczy . Pozwole sobie jednak nie we wszystkim z Tobą zgodzić W górniaku rozpalonym od góry nie ma problemu z kontrolowaniem szybkości spalania i utrzymania właściwej temperatury byle by odbiór mocy z kotła nie schodził poniżej jego minimum . Efektywność spalania tu się z tobą całkowicie zgadzam zależy w tym przypadku od grubości warstwy i granulacji paliwa to też prawda . W górniaku cyrkulacja powietrza jest zgodna z prawami fizyki i to troche upraszcza sprawę , w szczelnym dolniaku gdzie powietrze główne było by podawane przez drzwi zasypowe a przepływ powietrza wymuszał by ciąg kominowy powietrze płynie odwrotnie ale zgodnie z procesem spalania w górniaku rozpalonym od góry . I w pierwszym i drugim przypadku istotna jest warstwa żaru i płomieni przez które muszą przejść produkty odgazowania paliwa i tutaj pojawia się problem grubości warstwy biorącej udział w odgazowaniu czyli wysokość zasypu paliwa do dolnej krawędzi pierwszej przegrody które i tak przy odwróconym przepływie powietrza w dolniaku ( PG od góry) kiedyś nastąpi .

Myślę że o to właśnie Ci chodziło .

O ile w przypadku dolniaka trzeba dopasować piec ( prześwit do 1-go wymiennika ) do granulatu paliwa i grubości związanej z tym warstwy przy podawaniu PG pod ruszt to i ta sama zasada tyczyła by się w przypadku podawania PG przez drzwi zasypowe czyli od góry ( tylko że tu liczyła by sie wysokość zasypu )

Bardzo istotną rzeczą w tych założeniach jest szczelność komory zasypowej i w zasadzie tylko w prawdziwym szczelnym dolniaku można to sprawdzić .

Dzisiaj testuję metodę podawania przez drzwi zasypowe i postaram sie podzielić z kolegami swoimi spostrzeżeniami .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JanuszGr, podział blachy b. dobry. Profile (tu na rysunku kółka) jednak należy umiejscowić jak najbliżej tylnej ściany komory a nawet samego kąta. Prawy rysunek wymaga dorysowania stabilizujących kwadracików , czyli do tych kresek domalować trzeba poziomy i kreseczki w dół. Przekręcony (w bocznym rzucie) trapez z profilem powinien wyglądać jak hocker (krzesełko barowe o bardzo wysokiej jednej nodze).

Fi profilów dla kotłów do 15kW wydaje mi się że wystarczy 65mm. Większej mocy kotły będą potrzebować większych przekrojów lub większej ilości tychże profili. Profili, ponieważ rura jest dość łatwa do zdobycia ale zakładam że mogą to być inne zamknięte profile lub dość ryzykowna hipoteza; że wystarczy nawet "C" -ownik otwrtą stroną przylegający do tylnej ściany kotła. Warunek jeden. Te "ZWISY" widzę tylko pod postacią ruchomych elementów (nie przyspawanych - ze względu na czyszczenie lub z innych powodów o których jeszcze nie wiemy).

Ruchomy trójkąt-trapez żeby dobrze przylegał wystarczy docinać mu "dziubek", może nawet pokusić się o zakładkowe listwy ?

Na "naszym" profilu można zawiesić rurę Wezyra. Zawiesić ale nie spawać. W tym celu u dołu profila haczyk ku górze (jak zawias futryny drzwiowej) u góry haczyk "patrzący) do dołu (jak ten na dole) ale znacznie dłuższy. Nanizać "wezyra" u góry , przytulić i opuścić w dół. Będzie wisiał mocno.

Oczko na suwaku musi być (na rysunku i w naturze) tylko u góry żeby nie rozszczelniało suwaka i być na tyle duże, żeby pogrzebaczem dało się popychać.

Długość profili (odległość od rusztów) można doświadczanie sobie zmieniać ale zakładam że 15 cm. Jak polepisz w komorze szamotowe cegły to się wszystko pozmienia. Przewagą tego rozwiązania jest to, że przeobrażanie kotła to nie remont i demolka tylko chwila. Jeśli zachowasz "drewniane kopyto-wzór", to będziesz mógł zawsze odwiesić, udoskonalić...

Nie widzę krytycznych postów, czy to oznacza , że to rozwiązanie nie posiada wad ?

@MAC65, w sprawach chemii jestem "cienkim Bolkiem" ale wiem, że przy minus 10*C kocioł bardzo wiele wybacza. Moje eksperymenty są robione intuicyjnie, niekoniecznie trafione. Ja mam nieco inne priorytety. Mnie zależy na nie dymieniu, ekonomii, regulacji... HESO osiągnął pierwszą prędkość kosmiczną, bo trzyma jednorożca za róg, czyli robi co chce a i tak ma ekologicznie czyli wszystko.

Ciepełka.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powietrze podawane od zasypu wpływa na grubość warstwy żaru. Powietrze przedostaje się przez paliwo(odpowiedniej granulacji) a za nim idzie żar. Objętość żaru to moc kotła.

Czyli ilość powietrza podawanego przez zasyp wpłynie na moc.

 

Tak jak to w piecach Irleh (kiedyś Fex) http://www.kotly.irleh.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=68&Itemid=124

Jeżeli źle rozumuję proszę o korektę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawową cechą różnicującą kotły górnego i dolnego spalania jest grubość warstwy spalanego paliwa

(i oczywiście sposób "przygotowania" warstwy żaru). W typowym górniaku (palonym od dołu, czego z węglem nie powinno się robić, tylko z koksem) w żadnym wypadku nie wolno tworzyć zbyt grubej warstwy węgla. Czyli- podkładać często, ale niewiele, zawsze utrzymując płomienie. Można zapalać węgiel od góry, ale w tym przypadku grubość warstwy wytworzonego żaru nie jest obojętna, zgodnie z tym, co można przeczytać w mądrych książkach.

Po to właśnie wymyślono dolne spalanie, aby zapewnić sobie w miarę stałą wysokość (grubość) żaru- to ułatwia dozowanie powietrza takiego czy innego.

Jasne, że robiąc różne próby, także wpuszczałem pewną ilość powietrza od góry, szczególnie kiedy nie potrafiłem sobie poradzić ze zbierającymi się pod pokrywą wybuchowymi gazami. Ale robię wszystko, by tego powietrza tamtędy nie wpuszczać, bo twierdzę, że tym można zniszczyć całą ideę dolnego spalania z jego zaletami.

 

Ps. Te wilgotne trociny szczególnie teraz pięknie się sprawdzają, nareszcie mogę palić pełną parą, czyli na cały gwizdek, tzn. najpierw wykorzystuję te trociny do uszczelniania komory załadunkowej, do jej schładzania (co jest pożyteczne) trociny parują, para przechodzi przez żar, wytwarza się palny gaz wodny itd. Grzeje momentami aż za dobrze.

Ciepełka życzę. HS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie

Obiecałem podzielić się z kolegami obserwacjami z palenia w moim zaadoptowanym na dolniaka górniaku przy podawaniu PG przez drzwi zasypopwe.

Z moich obserwacji wynika że pali się dokładnie tak samo jak w górniaku rozpalonym od góry oczywiście uwzględniając przepływ powietrza i spalin bo paliwo odgazowuje na ruszcie i strefa ta przesuwa się w górę aż do pełnego skoksowania zasypu . Spala się czysto bez dymu z kominia i w zasypowej . Niestety problem pojawia się w momencie kiedy wysokość żaru ( już koksu ) w skutek wypalenia spadnie poniżej wysokości palnika bo wtedy powietrze z drzwi zasypowych idzie na skróty a nie przechodząc przez żar powoduje wychłodzenie kotła i praktycznie koniec palenia . I to by było na tyle w tej kwestii . Niemniej jednak obserwując ten proces wpadłem na pomyśł pewnej modyfikacji która powinna z dolniaka uczynić piec uniwersalny do spalania każdego granulatu paliwa z zachowaniem efektywnej grubości warstwy podlegającej odgazowaniu i spaleniu z zachowaniem walorów dolnego spalania . A moze i w tym rozwiązaniu udało by się palić miałem nie cyklicznie jak teraz od góry a właśnie od dołu z możliwością dosypywania paliwa . Myślę ze dało by się to zastosować w przynajmniej niektórych już istniejących kotłach . Temat pozostawiam do dyskusji , co do praktyki to może postaram się sam sprawdzić to rozwiązanie .

Modyfikacja dolniaka.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co w przypadku gdy mam/mamy ruszt wodne, język płomienia będzie zbytnio wychładzany przez ruszta?

Jest to konstrukcja podobna do tego przytoczonego z posty powyżej https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/5274-innowacje-w-kotle-zasypowym/page__view__findpost__p__104405

 

Ja bym pozostawił grodź tak jak poprzednio (z przerwą nad rusztami), a pod ruszta wpuścił PW. Coraz bardziej mi się podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(....). Niemniej jednak obserwując ten proces wpadłem na pomyśł pewnej modyfikacji która powinna z dolniaka uczynić piec uniwersalny do spalania każdego granulatu paliwa z zachowaniem efektywnej grubości warstwy podlegającej odgazowaniu i spaleniu z zachowaniem walorów dolnego spalania . A moze i w tym rozwiązaniu udało by się palić miałem nie cyklicznie jak teraz od góry a właśnie od dołu z możliwością dosypywania paliwa . Myślę ze dało by się to zastosować w przynajmniej niektórych już istniejących kotłach . Temat pozostawiam do dyskusji , co do praktyki to może postaram się sam sprawdzić to rozwiązanie .

 

 

mac65, to co proponujesz na dołączonym rysunku, prawdopodobnie sprawdziłoby sie najlepiej na drewnie.

Węgiel zawiera jednak sporo popiołu i można wyobrazić sobie, że dość szybko ruszt ulegnie zatkaniu.

Spaliny szukałyby drogi wylotu, nie chcę myśleć, że szczelinami w stronę kotłowni.

Poza tym ruszt poddany w tym miejscu jakby nie patrzeć dość wysokiej temperaturze długo nie pożyje, chyba że wodny, ale w tych wodnych, jeszcze w takich warunkach, wyjątkowo łatwo może dojść do gotowania się wody.

post-94-0-32107700-1328461574_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sprawdzałem tego jeszcze być może masz rację ale wypada coś do tego dodac co narysowałem a nie rysowałem tego celowo żeby nie zaciemniac ogólnej idei . Na dobra sprawe na rusztach nie powinno być płomienia tylko palne gazy które po przejściu przez popielnik i zmieszaniu juz w pionowym odcinku palnika z osobnym powietrzem podawanym rurami pod rusztem przez popielnik ulegały by zapłonowi . . Zwróciłeś uwagę na rodzaj paliwa ale idea jest by to rozwiązanie działało na węglu bo drewno zbyt wiele wybacza . Co do odpopielania rusztu myślę że nie powinno być z tym problemu a ruszt ruchomy powinien wystarczyć ostatecznie zgazowujący ATMOS na wegiel brunatny ma obrotowy żeliwny ruszt ruchomy i to wystarcza .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od początku śledze ten wątek i cieszę się :D że są ludzie pozytywnie zakręceni, szacunek heso i defie i wiele innych osób których nie wymieniłem przepraszam.

Nawiązując do tematu, nurtuje mnie cały czas sprawa regulacji prześwitu palnika chciałbym taką u siebie wykonać. Robiłem próby zmniejszania palnika z szamotem i byłem pozytywnie zaskoczony jak fajnie to huczy podczas spalania, kolor płomienia niebieski przy małym otworze palnika, potrzeba wtedy więcej powietrza dopalającego, przy większym otworze palnika kolor płomienia jasno żółty i mniej potrzeba powietrza dopalającego, mniejszty też z szum przy spalaniu, większa ilość tego powietrza wychładza spaliny. Jaki kolor właściwy ma mieć płomień przy spalaniu węgla? Mi osobiście podobają się te niebieski i efety dźwiękowe super :P tylko w instrukcji Junkersa piszą, że jasno żółty.

Mam w głowie nawet plan tej przeróbki z regulacją prześwitu palnika, ale to tylko po sezonie bo piec trzeba obrócić do góry nogami. Chodzi mi o to aby w jakiś sposób radzić sobie z mocą kotła w zmiennych temperaturach zewnętrznych od + 5 do -15 stopni nie pogarszając przy tym jakości spalania i zachowując optymalną temperaturę spalin.

Co o tej regulacij drodzy koledzy myślicie, a może ktoś takową już posiada?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Regulacja prześwitu to regulacja warstwy a to powinno się dobrac do granulacji paliwa , zwłaszcza przy weglu i jego pochodnych a więcej informacji w wątku o spalaniu w warstwie kol. heso. Co i w jakiej grubości spalac jest dość dokładnie opisane . Co do regulacji mocy w wydaniu o jakim piszesz to już bardziej skomplikowana sprawa bo trzeba by wziąć pod uwagę kilka czynników a przede wszystkim ilość paliwa biorącą udział w odgazowaniu a tu już wchodzi w grę powierzchnia rusztu która zazwyczaj jest stała , pośrednio wynikająca z tego również grubośc warstwy a na końcu przekrój samego palnika aby to wszystko wykorzystać . O dziwo możliwość większości tych regulacji ma vienybe opisane na forum przez kol. Sanit -system . Proponuję poczytac oba wątki bo chyba znajdziesz tam również odpowiedż w kwestii koloru płomienia jaki powinien towarzyszyć spalaniu wegla .Swoją drogą regulację warstwy jaką posiada vienybe chyba w dakonie nie zastosujesz bo troche masz inny system rusztowy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo jest mi miłe towarzystwo HES'a ale On to pierwsza liga a ja LZS (Ludowe Zespoły Sportowe). Heso, w zasadzie nie reguluje swojego generatora ciepła a zmiany które wprowadza mają charakter stały aż do zmiany koncepcji. Czyli zmiana koncepcji, zmiana parametrów. HESO, dobrze to ująłem? Moja opinia na ten temat jest następująca. Posiadacze kotłów z pionowymi kanałami konwekcyjnymi z rewizją do czyszczenia mogą sobie pozwolić na podawanie tą drogą bardzo i ogrzanego powietrza i zawieszenia tam jakiegoś szamotu. Wszelkie regulacje - gwinty powinny znajdować się na wierzchu kotła , uwaga, będą bardzo gorące i powinny być okryte jakąś termiczną izolacją. Zadanie nie jest ani trudne ani kosztowne. Niczego też trwale nie zmieniamy, za to mamy okazję trochę poeksperymentować. Naprawdę warto. Z postów kolegów opisujących swoje doświadczenia wynika; im większy mróz tym mniejsza dysza. Przekonacie się również, że dla każdego rodzaju paliwa odmienne ustawienia mogą dać w miarę równą pracę kotła. Pozostałe kotły ale też i te opisane teraz dolniaki należy dopiero wymyśleć i dopracować.

Ciepła..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.Sledzę ten wątek od ponad miesiąca i testuję to na sobie i piecu.Mam dolniaka regionalnego spawacza z rusztem wodnym pod przegrodą Ile ja już szamotu naciąłem, ile się nakucałem przy tym moim wynalazku.Ale do rzeczy.Zastosowałem wczoraj pod przegrodą na całej szerokości (46cm) palnik z cegły licowej dziurawki .Efekt był całkiem niezły ale za palnikiem urywał się płomień. Nie wiem teraz gdzie podać pow.dopalające przed palnik (musiałbym to zrobić przez ruszt wodny) lub zaraz za palnikiem tylko jak?Czy taka ponawiercana rurka jak flet będzie dobra?Za przegrodą mam tylko 12cm szerokości!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenia ciąg dalszy

Dziś rano na szybko szczelina została zatkana tak jak na rysunku powyżej , troche szamotu i gliny wystarczyło żeby to zrobić dość szczelnie jak na potrzeby eksperymentu . A teraz co się działo .

Po pierwsze samo rozpalenie. Dla wytworzenia przyzwoitego ciągu musiało się odbyć w popielniku pod rusztem bo ciężko to zrobić kiedy płomień kieruje się do wlotu powietrza a podawałem je przez zasypowe a dym wręcz odwrotnie , przez ruszta w palnik no ale powoli sie udało .

Na pierwszy ogień poszło drewno i tutaj bez żadnych sensacji ale powiem że tego się spodziewałem . Po zbudowaniu warstwy żaru dopiero po trochu węgiel i o dziwo również bez problemu ale przy podaniu niewielkiej ilości powietrza przez drzwi zasypowe można by je nazwać PW w tym przypadku płomienie paliły sie bezpośrednio pod rusztem jednak nieżle go nagrzewając . No i wtym momencie przyszedł czas na drugą część eksperymentu czyli podanie rurami 1/2 cala powietrza właśnie tego PW za ruszta juz w część pionowa palnika i to tak jak zakładałem spowodowało przeniesienia płomieni własnie już poza popielnik i same ruszta .

Spalanie bardzo ładne a powietrze PW nieżle buczało w rurach tylko jak zwykle jest jakieś ale , popielnik pełen palnych gazów , każde otwarcie drzwi popielnika to detonacje wręcz mozna by to opisać "nie róbcie tego w domu "biggrin.gif Odpopielenie złoża pogrzebaczem w związku z powyższym nie wchodzi w grę . Ruszt żeliwny znacznie gorętszy ale może nie aż tak żeby ulec zniszczeniu no i do rozpalania przydał by się jednak skrócony obieg bo naprawde jest to sztuką przy tym rozwiązaniu .W skrucie jak juz sie to rozpali i pracuje to nie otwierać nic poza drzwiczkami zasypowymi az do wygaśnięcia . Jak coś pominąłem to pytajcie .

Na razie koniec doświadczenia i palenisko wróciło do poprzedniego stanu bo nie tylko ja dokładam do tego pieca .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.Sledzę ten wątek od ponad miesiąca i testuję to na sobie i piecu.Mam dolniaka regionalnego spawacza z rusztem wodnym pod przegrodą Ile ja już szamotu naciąłem, ile się nakucałem przy tym moim wynalazku.Ale do rzeczy.Zastosowałem wczoraj pod przegrodą na całej szerokości (46cm) palnik z cegły licowej dziurawki .Efekt był całkiem niezły ale za palnikiem urywał się płomień. Nie wiem teraz gdzie podać pow.dopalające przed palnik (musiałbym to zrobić przez ruszt wodny) lub zaraz za palnikiem tylko jak?Czy taka ponawiercana rurka jak flet będzie dobra?Za przegrodą mam tylko 12cm szerokości!

Witaj jak juz tu jestem to coś podpowiem. Weż dwie cegły szamotowe wywierć w nich po 3-4 otwory mniej więcej w 1/3 ich szerokości i połóż je płasko na ruszcie tak żeby powietrze z popielnika miało możliwośc przejść tymi otworami prosto w pionowy palnik . Nie wiem jaki masz prześwit do 1-ej grodzi ale zbytnie zawężenie tej szczeliny może spowodowac gorszą prace kotła i jego spadek mocy wiec zacznij od jednej warstwy 6 cm. cegły leżące płasko na ruszcie możesz od strony płaszcza uszczelnić gliną . Jesli otworów będzie za dużo to zalep gliną jeśli powietrza za mało to rozwierć grubszym wiertłem.

Płomień Ci się urywał bo stosunek PW do ilości palnych gazów był niewłaściwy prawdopodobnie powietrza za cegłami było za dużo .

Pozdrawiam

 

 

 

Edytowane przez mac65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Heso, w zasadzie nie reguluje swojego generatora ciepła a zmiany które wprowadza mają charakter stały aż do zmiany koncepcji. Czyli zmiana koncepcji, zmiana parametrów.

 

Jakby to powiedzieć...

Przy tych obecnych mrozach tylko wrzucam... Powietrze pod ruszt mimo całkowitego przysłonięcia zasuwki

jakoś dopływa i mam wrażenie, że niestety przydałaby się lepsza szczelność. Spala się dość

szaleńczo, gdybym nie ratował się celowo dolewaną wodą do trocin, trudno byłoby nad tym zapanować.

 

Wtórne- fakt, nie reguluję, tak jak i otworów- wlotów i wylotów palnika. Nie mam na razie potrzeby.

Ale przecież jak już nie będzie trzeba tak ostro i bez przerwy palić, to popracuję chwilami

nad tymi dolotami, chociaż mam też w głowie całkowitą zmianę obecnego modelu. Zrobię

to palenisko z płaszczem wodnym, szamot w tym miejscu jest po po prostu za dobry, temperatura

robi swoje czyli- na przyszłość bez przesady. HS

 

spalacz, Twój rysunek otwiera się pod takim adresem:

 

http://w934.wrzuta.pl/obraz/2VORDqsP9fE/piec_co_dolnego_spalania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ spalacz, nie udzielę podpowiedzi wprost (nie jestem i nie czuję się taki dobry), powiem czym się sam kieruję w swoich doświadczeniach. Usiłuję uzyskać jeden lub najwyżej dwa palniki (palnik powinien posiadać dyszę o rozmiarach wizytówki dla węgla , dla drewna pewnie mniej) pod które kieruję główny ciąg gazów palnych, powietrza i płomieni. Ubzdurałem sobie, że ta mieszanina powinna powstać krótko przed dyszą. Z postów douczyłem się, że powietrze ma być gorące i podane w punkt (??? blisko zapłonu? ). Nagoręcej w kotle jest w pierwszym wymienniku ( w dolniaku jest to grodź) i tam próbuję poprowadzić rury z powietrzem. Te moje rury to złom a więc tani i łatwy do wymiany detal. Jak się przepali to nie ma dramatu, łatwo o kolejne. Posiadam jeszcze rurę Wezyra i podaję przez drzwiczki zasypowe nieco powietrza ( ale czasami robię inne dziwne permutacje). Zmniejsz szmotem powierzchnię rusztu obkladając ściany komory na samych rusztach chociaż jedną warstwę 12 cm x 3 x24. Każdy palacz powinien sam doświadczalnie dobrać sobie własne parametry.

 

PS.

Zrysunku wynika, że posiadasz górno-dolniaka ? Jeśli tak to musisz zdecydować się na albo górniaka , albo dolniaka. W dolniaku nie może być pod sklepieniem nawet małej szczeliny. Możesz za to wykorzystać ją do zwrotnicy obiegu spalin przydatnej przy dokładaniu paliwa.

Edytowane przez def
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ta rewizja jest nad rusztami to aż się prosi ją wykorzystać Rura jak flet tylko z otworami na obie strony bo w zasadzie nasz dwa kanały pionowe i trzeba to podwiesić pod środkowym płaszczem albo jakoś podeprzeć na ruczcie żeby nie latało przy dokładaniu . Tylko metal niestety w tym miejscu kotła nie pożyje długo. Najpierw sprawdż czy będzie to działało . Jak się sprawdzi to można pomyśleć o bardziej wytrzymałym rozwiązaniu . i nie zapomnij o jakiejś regulacji tego powietrza już na zewnatrz kotła .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście na czas wstawiania palnika zalepiłem tą górną szczelinę.Przy takim otworze jaki proponujesz,nie chciało mi się palić,ledwie się paliło a cały zasyp rozparował i zrobił się mokry.(palę zrębkami i drewnem).Zasłaniałem też dolną przegrodę i chciałem palić od góry ale tam jest tylko 3cm prześwitu i piec nie chciał osiągnąć temperatury.Rurę Wezyra też stosowalem ale nie miało to żadnego wpływu na spalanie.Sugerujesz drogi Defie abym poprowadził powietrze przez górną wyczystkę i wymiennik aż na dół do palnika? Nie mówię że nie wykonalne ale skomplikowane.Powiem szczerze że najlepiej mi się paliło jak nic nie robiłem,ale nie chciał bym truć tak jak do tej pory więc dlatego wam tu zatruwam życie :rolleyes: Więc uważacie że ten palnik z cegly dziurawki to zły pomysł?Chciałem tak jak ktoś tu napisał (gazy po jednej-ogień po drugiej stronie)!

 

Do heso:

Aja już się napałiłem na przedpalenisko z szamotu i przy twojej pomocy coś z murujemy a tutaj klapa.Czyżby za gorąco w kotłowni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

 

Do heso:

Aja już się napałiłem na przedpalenisko z szamotu i przy twojej pomocy coś z murujemy a tutaj klapa.Czyżby za gorąco w kotłowni?

 

Wady w skrócie: niemożność dokładnego uszczelnienia całości, przyklejanie się żużla do szamotu przy energicznym paleniu,

dążenie paleniska do zbyt gwałtownego spalania się załadunku (co w zasadzie da się opanować...)

To nie kotłownia, chociaż kocioł stoi. To pomieszczenie dość uniwersalne, rodzaj domowego warsztatu, magazynu wszelakich

zabawek itd. Bez dodatkowych grzejników. Kocioł po zaizolowaniu grzeje mniej niż dawniej, ale wystarcza, np. rury mam bez izolacji.

 

Od początku pisałem, że palenisko (i cały kocioł) traktuję jako poligon doświadczalny, dlatego zapewniłem sobie dojście do

niektórych miejsc- do przeróbek. Paru rzeczy się nauczyłem, widzę, że nie ma to jak stalowy płaszcz wodny, reszta

bajerów może być szamotowa. Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.