Skocz do zawartości

Wazoski

Forumowicz
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wazoski

  1. Czy prędkość samochodu regulujecie zamykając wydech? Czopuchem wychodzi tyle samo "powietrza", co weszło do kotła, więc jeśli przymkniemy odpowiednio dopływ powietrza, to i jego ucieczka się zmniejszy. Producenci kotłów powoli idą po rozum do głowy i eliminują ten element. Jeśli ktoś ma zbyt duży ciąg w kominie, to niech zamontuje urządzenie przeznaczone do jego regulacji - regulator ciągu kominowego.
  2. W zasadzie kol. Vlad opisał wszystko dość dokładnie. A każde powietrze zmienia wyniki pomairu w zależności w jakiej fazie spalania mierzymy. Najlepiej jest zamontować i eksperymentować - reakcja na przymykanie i otwieranie klap jest bardzo szybka więc wszystko dokładnie "widać". Choć i tak myślę,że najlepsze rezultaty osianie się na sondzie szerokopasmowej...
  3. Moja nieuwaga zaskutkowała wcześniejszymi wynikami. Poprawiłem co było do poprawienia i teraz przy kiszeniu paliwa ( zamknięcie całkowite klapki PG oraz PW ) Uzyskuje wskazania miedzy 10mV..15mV. Myślę, że to wartości do przyjęcia. Choć już wiem, że PW do przeróbki.
  4. 4 przewodowa od 3 przewodowej różni się tylko tym, że w 3 przewodowej masa sygnału znajduje się na obudowie sondy a w 4 przewodowej do obudowy podłączony jest kabelek. Wychodzi na to samo. Docelowo chcę użyć sondy szerokopasmowej - znacznie dokładniejsza i bardziej przewidywalna. Kocioł jest dość szczelny - ostatnio działałem z silikonem..ale może jednak gdzieś ssie :/ Muszę nad tym przysiąść i zrobić dłuższe testy - teraz spędziłem przy tym tylko z 40 min .. No, mam zajęcie i temat do rozmyślań ;) Przy okazji wciąż rozglądam się za dobrym i względnie tanim sposobem pomiaru CO.
  5. Dorwałem sondę lambda 3 przewodową, sonda wygląda na sprawną - szybko reaguje na zmiany, grzałka sprawna. Na wolnym powietrzu wskazuje ok. -48mV. Włożyłem do czopucha, uszczelniłem. Zasypałem niewielką ilość węgla - ok 1kg. Temperatura na miarkowniku 50 stopni. Efekty - gdy klapa PG jest uchylona, pali się "żwawo" to powietrzem wtórnym mogę regulować wskazania woltomierza od ok -10mV do ok 50mV. Utrzymanie 20mV nie jest trudne. Schody zaczynają się gdy miarkownik przymknie klapę PG. Wskazania schodzą na ok -25mV. Nawet przymykając PW całkowicie, utrzymuje się -15mV...-10mV. Na razie myślę co to oznacza ...
  6. Panowie - to, że na panelu napisane jest 120W to tak na prawdę nic nie znaczy. Gdzieś widziałem test dobrych ogniw i efekty wcale nie były takie kolorowe. Może gdyby zastosować układ luster skupiających energię słoneczną na panelu... ale wtedy dochodzi chłodzenie ... Na dzień dzisiejszy stosunek możliwości do ceny - marny.
  7. Jeśli podpięte jest do niej tylko zasilanie grzałki i voltomierz to jest to sonda wąskopasmowa :) Tak czy inaczej dziękuję za odpowiedzi. W miarę wolnego czasu temat pomiarów i sterowania postaram się popchnąć do przodu i podzielić się efektami.
  8. Podpowiem jeszcze, że samo sypanie mniejszej ilości opału nie jest w pełni rozwiązaniem. Zmniejszając moc paleniska trzeba je niestety zabudować. Musisz poszukać kogoś, kto to zrobi. Nie jest to trudne ani drogie. Cegły i zaprawę szamotową kupisz w dobrych marketach czy składach budowlanych. Możesz wrzucić wyraźne fotki wnętrza tego smoka to doświadczeni koledzy coś podpowiedzą co i gdzie upchać. Reszta .. została już powiedziana :)
  9. Kolego vernal - dziękuję za zabranie głosu. Przyznam, że zaświeciłeś sporej wielkości reflektor nadziei :) Skoro nawet tak umorusana działa, to czyszcząc ją raz w tygodniu pociągnie trochę. Tylko spytam, bo nie pamiętam czy w innych wątkach wspominałeś - to sonda wąsko czy szerokopasmowa? Kol. defin - odpowiem Ci zgodnie z tym, co podpowiada mi mój rozum - palnik to miejsce gdzie trafiają produkty zgazowania paliwa i wraz z tlenem spalają się ( całkowicie lub nie ). Można to porównać do palnika acetylenowo-tlenowego . Z taką namiastką "palnika" walczę teraz w swoim górniaku. Idea jest taka, by niedopalone gazy trafiły w rozgrzaną zwężkę, zwiększyły tam swoje ciśnienie i temperaturę, zmieszały się z tlenem i .. dopaliły.
  10. Może właśnie przez te nieszczelności nic nie fuka. Jednak jeśli takowe są, to nawet Unister nie będzie działał poprawnie - po osiągnięciu zadanej temperatury zamknie klapę, jednak kocioł i tak pojedzie z temperaturą wyżej bo będzie dostawał "lewe" powietrze. Nie mam tego miarkownika więc bazuję tylko na doświadczeniach innych i raczej opinie są dobre. Tylko te nieszczelności ewentualne trzeba wyeliminować. Najprościej to sprawdzić "symulując" obecność miarkownika ;) Czyli : rozpalić z lekko uchyloną klapką powietrza głównego, i czekać aż kocioł osiągnie np 50 stopni. Przy tej temperaturze zamknąć klapkę szczelnie i obserwować - na pewno trochę przeciągnie w górę - w zależności od ilości opału i warunków 5-10 stopni ale po jakimś czasie temp. spadnie. Jeśli jednak temperatura nie będzie chciała się zatrzymać to.... lampa w dłoń, silikon, folia i do dzieła :)
  11. Czasem ten miarkownik powoduje fukanie czy wręcz wybuchy - zbyt szybko odcina powietrze. Rozwiązaniem jest podanie powietrza wtórnego nad zasyp ( które tak czy inaczej być powinno ).
  12. Przeczyścić tak czy inaczej. To trzeba robić. Pożar sadzy to naprawdę nic wesołego. Potem można by pomyśleć np. nad zabudową części paleniska cegłami szamotowymi. Koniecznie sprawdził bym ten naturalny ciąg... to było by najbardziej ekonomiczne wyjście. Jeśli to nie wypali to - zmieniać ustawienia dmuchawy a jeśli i to nie pomoże, to zmienić sterownik. Proszę napisać co to za sterownik teraz zarządza dmuchawą.
  13. Jeśli miarkownik się nie sprawdził, to trzeba szukać przyczyn tego stanu, usunąć wszelkie nieszczelności, upewnić się, że krucieć miarkownika się nie zapowietrza. W takim kotle montaż dmuchawy nie ma nic wspólnego z ekonomią ( tzn. ma - część cennego węgla "wyleci kominem" ;) ) . Przy wygaszonym kotle proszę włożyć mocną lampę do popielnika, zamknąć drzwiczki i w ciemności sprawdzać czy szpary "świecą". Wszelkie nieszczelności trzeba wyeliminować szczeliwem lub silikonem wysokotemperaturowym, czerwonym.
  14. Tak myślałem, że fuka po wyłączeniu dmuchawy - dmuchawa pracując podnosi temperaturę zasypu, zwiększa się wtedy ilość gazów. Dopóki dmuchawa pracuje część gazów się dopala ( odpowiednia ilość powietrza ) a część wylatuje do komina. W momencie gdy dmuchawa stanie nagle zmniejsza się ilość powietrza potrzebna do dopalenia się gazów - zbierają się w komorze i tylko czekają na "iskierkę" ....Podobny problem mieli ludzie po zastosowaniu elektronicznego miarkownika ciągu Unister - pracuje on dwustanowo czyli otwiera klapę powietrze głównego lub całkowicie ją zamyka ( nagle ). Powietrze wtórne odpowiednio podane jak najbardziej jest w stanie rozwiązać ten problem - ta dziurka w drzwiach zasypowych może być namiastką takiego powietrza. Jest jedno ale - przy dmuchawie taka dziurka może być niebezpieczna - gdy z jakiegoś powodu spaliny nie pójdą w komin to dmuchawa wydmucha spaliny przez tą dziurkę - w spalinach może ( i na pewno znajduje się tlenek węgla - tzw. czad a co on robi chyba nie muszę mówić ). Dobre było by powolne zwalnianie biegu dmuchawy, bez nagłego jej rozpędzania i zatrzymywania - ale to już zależy od sterownika.
  15. 62kW ??? Czy może 6,2kW ? Ewidentnie jest problem z dopalaniem gazów - albo za mała temperatura w palenisku albo za mało powietrza. Czy korzystanie z dmuchawy jest konieczne? Nie pójdzie na ciągu naturalnym? Proszę podać co to za sterownik kieruje dmuchawą. Może być tak, że gorące gazy nie mają nawet czasu dopalić się w piecu i od razu są wydmuchiwane do komina przez dmuchawę z duża stratą. Dmuchawa to zło ;) PS - czy fukanie było podczas pracy dmuchawy, podczas postoju czy też zaraz po wyłączeniu się dmuchawy? Tak czy inaczej radzę komin przeczyścić. Dbajcie o Wasze zdrowie, życie i Wasz majątek.
  16. No to już jest coś... Czyszczenie co tydzień czy nawet 2 razy w tygodniu jest do przyjęcia. Żywotność przez sezon grzewczy plus ewentualne przepalanie na CWU także. Jeśli wytrzyma rok to będzie ok ( wąskopasmowa - szorokopasmowa musiała by wytrzymać dłużej, ze względu na cenę ). Choć teraz sobie myślę, że przepalając na CWU można by zrezygnować z sondy .... Czy ktoś wie, jakie sondy siedzą np. w kotłach Kostrzewy - pellets lambda control ?
  17. Kolor tych płomieni ciężko ocenić bo denko probówki "zniekształca" obraz poza tym obserwacje trwają zwykle kilkadziesiąt sekund, ale wydaje mi się, że te płomyczki są jasnożółte. I właśnie muszę podziałać coś z góra, bo na 99% zbyt szybko trafiają na powierzchnię wymiennika. Czekam też na sondę temperatury powyżej 1000* bo moja skończyła żywot na ok 700* . Postaram się skombinować używaną lambdę i zbadam co w spalinach piszczy. Zostawię ją na dłużej i będę wiedział jak długo pociągnie. To chyba jedyny sposób. Ten palnik ze zdjęcia widziałem chyba na Twoich zdjęciach. Na cuś takiego niestety może braknąć miejsca... Ale ogólnie do czegoś takiego dążę.W planie mam jeszcze obniżenie wysokości komory i zrobienie dodatkowego "podwójnego" sufitu który jednocześnie byłby komorą dopalającą, jednak musiał bym wymyśleć sposób jego zawieszenia a także jakiś system czyszczenia - na wszelki wypadek.
  18. O to chodziło, dziękuję :) Vlad24 - nie ukrywam, że liczyłem na Twoje spostrzeżenia w tym temacie. Sytuacja wygląda tak, że właśnie planuję i eksperymentuję z różnymi rozwiązaniami dopalającymi i dystrybucją powietrza. Kocioł nie jest firmowy i ma swoje wady, ale jego główną zaletą jest wysokość - mam gdzie dopalać ( tak mi się wydaje ) na razie widzę poprawę ale więcej zobaczę dopiero po zbadania lambdy i CO. Zastanawiam się także nad wykorzystaniem metody NDIR do pomiaru CO - czujniki nie są drogie jednak pozostaje problem brudu. Na razie chcę wyłapać odpowiednią lambdę. Wolę jechać na jednym sprawnym reflektorze, niż całkiem po ciemku .. może kiedyś włączę "długie" ;) Na razie zrobiłem prowizoryczną "zwężkę" w przekroju wyglądającą mniej więcej tak : / \ . U góry łączenie z nawierconymi gęsto otworami 12mm. Zwężka zajmuje całą szerokość komory i jest umiejscowiona tak, że wszystkie spaliny muszą przez nią przejść by dotrzeć do WC. Jej wysokość to mniej więcej 150mm, rozstaw na dole ok. 100mm a u góry 50mm. Nad zwężką jest jeszcze ok 90mm do wymiennika. Część powietrza PW podawana rurą 3/4 na środek komory, działa ładnie. Druga część podawana rurą 1/2 bezpośrednio pod tą zwężkę. Dopiero dziś to zainstalowałem więc dużo nie mogę powiedzieć prócz : temperatura spalin rośnie o 15-30 stopni po otwarciu PW dochodzącego do zwężki - słychać delikatny szum. Na chwilę wsunąłem zabezpieczoną żaroodporną probówką kamerkę przez wyczystkę do WC - obraz niezbyt wyraźny ale widać płomienie wydobywające się z dziurek. Kocioł nie dymi, z zimnego komina dobrze startuje. Więcej będę mógł powiedzieć po dłuższym czasie. Co planuję - powiększyć dziury lub zastąpić je szczeliną by nie mogła się ewentualnie zapchać, u góry domontować jakąś drugą część zwężki - do przemyślenia. PS - mając pewność odpowiedniego i stałego nadmiaru tlenu można eksperymentować dalej z dopalaniem. Drogą eliminacji dochodzić do lepszych efektów. Może potem uda się ustalić jakąś zależność między lambdą a CO ... krótki pomiar zawartości CO to raczej nie problem. Długoterminowy już stawia pewne warunki czystości spalin. Podobnie z tlenem - i to jest pierwszy problem, który muszę rozwiązać.
  19. Dziękuję za odpowiedź. Na youtube jest prezentacja tego kotła - naprawdę robi wrażenie :) Czyli chodzi o to, by utrzymując niską temperaturę na kotle, zachować względnie wysoką ( stałą ) temperaturę spalin ? Jeśli tak, to czy chodzi tylko o temperaturę spalin ( zachowanie ciągu, brak kondensacji itp ) czy także "jakość" wymiany w wymienniku ?
  20. Kol. Heso - oczywiście to wszystko prawda i nie ma co tu polemizować. Mając takie palenisko pewnie sprawdził bym raz czy dwa kilka parametrów dla własnego spokoju i tyle. Sterownik przerzucił bym na realizacje innych funkcji typu " CWU, bufor, solar, kiedyś WM+reku". Ale nie czaruję się - kotły fabryczne ( te w zasięgu mojego portfela ) są daleko w tyle za Twoją konstrukcją, nawet w takiej "niedoskonałej" formie murowanej jaką teraz masz. Mogę zrobić własną konstrukcję .. no tak .. ale jaką mam pewność, że będzie dobra ? :) Poza tym : zrealizowanie sterowania dystrybucji powietrza to w moim wypadku jednorazowy wydatek ok 500zł. Po prostu zakup siłowników i sondy lambda. Reszta wala się w warsztacie. Więc koszt jakiś jest, ale nie wielki. Automatyka bywa zawodna - owszem, bardzo często. Ale nie jest problemem zrobienia sterowania tak, by w razie awarii układ poradził sobie bez automatyki ( prądu ). Pewnie nie zamontował bym takiego rozwiązania laikowi - a ja wiem co w tym piszczy i jak to ugryźć. W lecie uruchomię solary mojej konstrukcji i bufor a za rok może WM - w firmowych rozwiązaniach każde z tych "urządzeń" ma własny sterownik , który odpowiednio kosztuje. A ja nie lubię płacić za coś, co mogę zrobić sam - dokupuję moduł wejść/wyjść do sterownika, zmieniam program i volia ! Mam to, co chce z możliwością prostego spięcia tych systemów razem. Może kiedyś dojdę do tego, że stanę przez szafką sterowniczą, wyłączę zasilanie i powiem - a po co mi to było! Jednak już dziś wiem, że czas i pieniądze spędzone na tych próbach nie będą nawet wtedy stracone - wiedza i doświadczenia są naprawdę bardzo cenne ;) Kolega Heso coś o tym wie - sam nie bał się pójścia niejako pod prąd :) Tak więc - jeśli tylko będę mógł podzielić się z Wami swoją wiedzą i doświadczeniem, na pewno to zrobię. Może kiedyś jakiś temat założę. Na razie szukam odpowiedzi na pytanie o lambdę w kotle i jej trwałość. Temat kilkukrotnie poruszany na tym forum, na muratorze, elektrodzie i innych jednak nigdy nie "pociągnięty" do końca i wyjaśniony. Eksperymenty na pewno zacznę jednak dobrze było by znać chociaż w części opinię bardziej zaawansowanych użytkowników. Z innej beczki - kotle Viessman Vitoligno 300P zauważyłem automatyczne "przysłanianie" części wymiennika płomienicowego - co to ma na celu ? Modulację mocy?
  21. Czytałem.. oj czytałem :) Akurat mam taką manię, że lubię czytać. "Generator ciepła" kol. Hesa bardzo mi się podoba i przyznam się bez bicia, że właśnie coś takiego chodzi mi po głowie. Ale cóż - na razie w kotłowni jest co jest. I tym chce się zająć. Jeśli zmienię kocioł to... w ciągu paru godzin przystosowuję program, montaż czujników i siłowników do nowego kotła - czy to będzie dolniak, z podajnikiem czy bez, górniak czy inny smok - do wszystkiego da się przystosować. Nawet jeśli top coś miało by własny sterownik, to myślę że wylądował by on w szafie - ot, lubię wiedzieć co siedzi w środku, co to robi a przede wszystkim móc to dowolnie zmieniać do swoich, aktualnych potrzeb. Jak już mówiłem - nic nie stoi na przeszkodzie by sterować tym dosłownie wszystkim, na co przyjdzie nam ochota. Ot- taka namiastka inteligentnego domu. A jeśli otworzymy portfel szerzej, to nie będzie to namiastka, tylko ID pełną gębą. Tu akurat mam już parę pomysłów działających z powodzeniem. Tak więc.. marzenia się spełniają ;)
  22. O temperaturze wiem - oczywiście sonda z grzałką. Myślę, że można by ustalić jakieś interwały czasowe pracy grzałki, by niepotrzebnie nie ciągnęła prądu - czyli włącza się grzała, po 20 min ( przykład ) dokonywany pomiar i ewentualne korekty -> brak zmian z w ciągu np 10 min -> wyłączenie grzały. Tą część programu trzeba by dopracować już doświadczalnie. Zamiast sztywnych interwałów czasowych można by zrobić załączanie grzały w razie przekroczenia innego parametru - np. temperatury spalin - wtedy sonda mogła by skontrolować czy ten wzrost/spadek to wynik nieprawidłowego spalania i ewentualnie skorygować ilość powietrza ( w pierwszej kolejności PW a dopiero potem PG ). Czyszczenie sondy powiedzmy raz, dwa na tydzień to nie problem - o ile nic więcej złego się z nią nie będzie dziać. Może udało by się założyć jakiś prosty system automatycznego czyszczenia w postaci okrągłej "szczotki" na wałku silnika uruchamianej co jakiś czas by usunąć sadzę i pył - to też trzeba by sprawdzić. Badałem rynek czujników tlenu - o ile w niektórych wypadkach ceny są ok, to niestety wymagają układu poboru i filtracji spalin - no i tu zaczynają się schody. Przemysłowe sondy lambda są bardzo drogie, zwykle duże, a i tu nie ma gwarancji, że przeżyją ciężkie warunki. Mając PLC i garstkę czujników można zrealizować bardzo ciekawe i zaawansowane sterowanie - nawet w zwykłym kotle zasypowym. Powie ktoś, że to przerost formy nad treścią .. cóż .. może i tak .. nie opłaca się specjalnie kupować drogich sterowników, siłowników itp ale jesli już się coś w szafie wala lub za parę groszy można dokupić, to czemu nie :) A sterować moźemy wszystkim - procesem spalania, temperaturą zadaną przez pomiar temp zewnętrznej lub wewnętrznej ( lub obu ), funkcją grzania CWU, ładowaniem/rozładowaniem bufora, obiegiem solarnym ( jeśli jest). Program można rozwijać i zmieniać według swoich upodobań i adaptować do tego, co aktualnie mamy. Po wstępnych próbach myślę, że gra warta świeczki. Tylko ta trwałość sondy nie daje mi spokoju...
  23. Koledzy, mam takie pytanie : czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenie z sondą lambda montowaną w "brudnym" kotle zasypowym? Sporo na ten temat czytałem, ale tak na prawdę brak jakichś konkretów. Ponoć ma nie wytrzymać więcej niż parę tygodni, ale tak na prawdę nikt nie sprawdzał, poza paroma wyjątkami ale i oni nie dzielą się doświadczeniem. Chodzi mi po głowie sterowanie oparte między innymi na samochodowej, szerokopasmowej sondzie lambda - mam warunki, parę PLC się pląta, ale wcześniej muszę wiedzieć czy taka sonda wytrzyma chociaż rok ( sezon grzewczy plus dogrzewanie CWU ) . Jakie sondy montowane są w kotłach fabrycznych? A może ktoś ma pomysł na próbkowanie i filtrowanie spalin w taki sposób, by próbka nadawała się do oceny przez sondę? Z góry dziękuję za wszelkie sugestie !
  24. @adek - ciekawa opcja z tą wysuwaną dyszą PW.. coś podobnego jak w pewnych litewskich kotłach... Regulujesz jakoś to powietrze czy jest ono ustawione na sztywno przez cały czas ( A dokładnie - czy zmniejsza się ilość PW po odgazowaniu węgla i przejścia w stan koksowania ) ?
  25. Kiedyś spadł mi mój deflektor zrobiony z blachy stalowej 4mm, podziurawiony dość gęsto otworami 10mm, na zasyp. Byłem akurat obok kotła więc zaglądnąłem przez wziernik - już miałem otwierać drzwiczki by go wyjąć, ale uwagę moją przykuł fakt, że z dziurek zaczęły wydobywać się jasne płomienie. Zasyp był już dość mocno "rozgrzany". Po ok 15 min . płomyczki były naprawdę jasne a przy tylnej krawędzi blachy utworzył się dosłownie palnik. Wyglądało to bardzo obiecująco. Niestety nic więcej nie jestem w tanie powiedzieć gdyż nie miałem okazji z tym więcej eksperymentować. Myślę, że mechanizm jest dość prosty - gazy są niejako kompresowane, zmuszane do przejścia przez wąskie szczeliny, co powoduje ich lepsze mieszanie z powietrzem. Dodatkowo deflektor znacznie podnosi temperaturę w swojej okolicy co polepsza dopalanie. Zastanawiam się tylko, czy zostawiając go w ten sposób, nie spowodujemy problemu ze spiekaniem się popiołów przez zbyt wysoką temperaturę... Gdyby tak jeszcze podawać PW pod ten deflektor ... Hmm... Tak czy inaczej - temat do przemyślenia :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.