Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Innowacje W Kotle Zasypowym Czyli Jak Wyeliminować Smołę


def

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj oglądałem nowiuteńki kocioł DS

Jaki typ?

Jaki producent?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie wiem czy bywasz na forach poświęconych tematyce Audio Video mówiąc najogólniej, tam też jest podobnie. Po zakupie nowego TV, nieważne czy kosztował 1000 czy 5000, obowiązkowo kalibracja u fachowca za kolejne minmum 300, dopiero wtedy sprzęt nadaje się do oglądania.

 

Nu, ale można też samemu dokonać ustawień, przy pomocy ściągniętych obrazów testowych.
Ja ze swoich zmian jestem dość zadowolony.

 

Dlaczego do nie mogę dodać odpowiedzi w chromium?

Wchodzi tylko cytowanie.

Edytowane przez einsam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Panowie, polski język jest jednak trudny. Myślałem, że w tym KWR to rozwiązanie może właśnie dobrze się sprawuje. Wychodzi na to, że nie wiadomo...  Kotły zasypowe wydają się być super prymitywnymi konstrukcjami w porównaniu do elektronicznego sprzętu. W dodatku mój znajomy zrobił właśnie to, co wszyscy tu zalecacie zrobić i "temu kotłu" niczego nie mogłem zarzucić. Nawet tej smoły było malutko. Kocioł miał relatywnie mały zasyp, pionowy wielorzędowy wymiennik. Może elektronik doprowadzić kocioł do kulturalnej pracy a inżynier ciepłownik nie potrafi??? Nazwy nie podam bo najwyżej posiadacz coś o nim napisze zwłaszcza, że znalazł przyjemność w tej nowej dla siebie dziedzinie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Mam nadzieję, że wszyscy macie na bokach rusztu i pod grodzią ceramikę. Teraz nienowa "nowość". Na grodzi, równo z grodzią zawieście w odstępie 2-3 cm od grodzi szamotową cegłę (24X12X3) to jest odpowiednik rury Wezyra. Sposób wykonania szamotowej "wezyrki" wymaga dopracowania; cała cegła potrafi pękać. Należy wykonać konstrukcję o prawdopodobnie zbliżonych wymiarach jak cała cegła , ale na połówki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

def, nie wiem co tym masz za kocioł, że tak możesz sobie żonglować tym szamotem w kotle, wszędzie uchwyty? Nawet gdybym bardzo chciał sprawdzić to nie mam pomysłu jak to przymocować do pionowej ściany wymiennika. Inna sprawa jakbym tak sobie miał tu położyć, tam dołożyć trochę cegieł, to komorę miałbym o 1/4 mniejszą, ale chwali się, że dzielisz się bezinteresownie swoją wiedzą. Zwłaszcza, że jak sobie przypominam, kiedyś tutaj ktoś pisał, że nie udostępni swoich patentów na bezdymne spalanie, bo ktoś mu wykradnie, skopiuje i nie zostanie milionerem. Wtedy to śmieszyło, a teraz po tym czasie,  jeszcze bardziej. Czas mija, a nasi domowi producenci dalej sprzedają buble i nie ma chętnych do kopiowania pomysłów. Zresztą odnoszę wrażenie, że rynek kotłów naszych bliższych lub dalszych sąsiadów pokazuje, że te patenty to przypominają trochę wynajdywanie koła na nowo, wszystko już było lub jest, tylko my nie wiemy. Najbardziej spodobał mi się ostatnio pokazany patent, gdzie powietrze podawane górą, przechodziło najpierw dołem pod obudową kotła. https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/25-a-moze-piec-na-drewno/?do=findComment&comment=168173

Edytowane przez arthi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... jeśli ktoś ma już pod grodzią szamotowe kształtki to można na tych kształtkach postawić, dokleić szamotowego "wezyra". To bardzo poprawia spalanie ; przynajmniej u mnie poprawiło. Na kotle bez sterowników i zaworu n-drogowego ciągle mam około 40*C  a mimo to sucho, długo i obecnie bez sadzy. Samym kotłem reguluję temperaturę mieszkania.

      "Moje" propozycje ciągle odnoszą się do istniejących konstrukcji. Uważam, że kocioł nie musi być ani tak kosztowny w wykonaniu ani tak trudny w obsłudze. Żeby do tego dojść trzeba jednak ponieść ogromne koszty. Produkcja seryjna wzoru jest o 60-40% tańsza od wykonania kotła na zamówienie (@Przemek jest niezwykle uprzejmy, doceńcie to), ale żeby do seryjnej produkcji nie wnosić poprawek to niemoralna zgroza.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą odnoszę wrażenie, że rynek kotłów naszych bliższych lub dalszych sąsiadów pokazuje, że te patenty to przypominają trochę wynajdywanie koła na nowo, wszystko już było lub jest, tylko my nie wiemy.

Europa i tak wygląda jak fabryka promów kosmicznych jeśli chodzi o konstrukcje kotłów i pieców w porównaniu z tym co mają w USA. Niedawno zrobili tam taki konkurs na "innowacyjny" piec na drewno z udziałem ekip z całego świata. Z naszego rejonu byli Finowie, Duńczycy i Niemcy - głównie z piecami kaflowymi, ale nie zrobili furory mimo niezłych wyników, bo konkurs był ewidentnie nastawiony pod rynek amerykański (czyt. ozdobne żeliwne/blaszane kozy). 

Wygrała taka koza łącząca spalanie z powietrzem wtórnym oraz katalizator. Producent (firma 25-osobowa z USA) chwali się, że cenowo też będzie to dostępne - 2000$ [nie jestem w stanie pojąć za co taka kasa]).

Inne ekipy pchały sondy lambda, komputerki, a nawet był taki sterownik, co powiadamiał operatora, kiedy i ile drewna ma dołożyć. Dwa piece: duński i niemiecki były typu 'załaduj i zapomnij' - człowiek nic tam nie ma do regulacji. Zwycięska fabryka też myśli o takim sterowniku z pomiarem mocy chwilowej, sprawności, temperatur, sondą lambda i podpięciem do internetu (jarają się tym jakby to była u nich jakaś nowość), ale nie wspominają ile to będzie kosztować.

 

Ciekawostką był zespół amatorów z jednego uniwersytetu. Studenci ochrony przeciwpożarowej, rok temu nie wiedzieli nic o piecach, a teraz przyjechali z konstrukcją, która prawie zmiotła wszystkich zawodowych producentów. Doszli do tego majstrując od postaw, na bazie elementarnej wiedzy i dłubaniny w warsztacie. Niby nic finezyjnego: podgrzewane od rury kominowej powietrze pierwotne podawane wiatrakiem, "chałupniczy" katalizator i jakiś rodzaj wyłapywania pyłów (nie znalazłem szczegółów póki co). Gdyby nie fakt, że wentylatorowi zabrakło wydajności i w kategorii emisji CO polegli, to pewnie by 2. lub 3. miejsce zgarnęli, bo z emisją pyłów i efektywnością byli bardzo dobrzy.

Tu jest relacja po angielsku, tu trochę streściłem.

 

Technicznie to oni tam raczkują - tak by z tego wynikało. Piec na drewno w przeciętnym domu w USA to ciągle stara dymiąca koza, choć tam przynajmniej od 20 lat nie da się takiej kupić. Na wyroby dostępne w handlu obowiązują sensowne normy emisji. Stąd te katalizatory wymyślili. Drewnem grzeje coraz więcej ludzi, bo mimo niskich cen gazu, drewno i tak wychodzi taniej.

Ale my chyba podobną dziurą technologiczną jesteśmy jak porównać nasze wyroby z sąsiedztwem. Jak ktoś czytał Ogrzewanie ceramiczne na Muratorze, to tam też był cwaniak, co stwierdził, że te patenty tam opisywane to już lata temu na zachodzie wymyślono i szkoda czasu - lepiej pójść i kupić gotowe za sporą kasę ;)

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... no właśnie, konkursy, certyfikaty zadowolonych użytkowników, ... to jest mądre podejście do problemu. Tę rolę do spełnienia powinno przyjąć na siebie całe awanturnicze towarzystwo ekologów i innych dyplomowanych ...... z branży i ministerstw, którzy odpowiedzialnością za złe palenie czyni użytkowników nie mających ekonomicznego ani technologicznego wyboru, zamiast wziąć się za projektantów i producentów. Jeśli jakiś ruch społeczny stawia sobie za cel czyste powietrze, to atesty powinno wykonywać się nie w Zabrzu czy w Radomiu a w Berlinie lub w Cottbus.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,,, Jeśli jakiś ruch społeczny stawia sobie za cel czyste powietrze, to atesty powinno wykonywać się nie w Zabrzu czy w Radomiu a w Berlinie lub w Cottbus.   

Def czy będą jakieś różnice w pomiarze 1 kg cukru, który będzie ważony w Zabrzu, Radomiu, Berlinie czy Cottbus ?.

Edytowane przez Andrzej_M_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie problem, że u nas źle badają, tylko nie mamy żadnych regulacji prawnych, które by cokolwiek wymuszały. Norma EN 303-5 jest przecież ta sama u nas i na Zachodzie. Tylko że w jej wersji z 2012 roku klasa 3. jest już najniższą, a nie najwyższą (doszły 4. i 5.). U nas musi kocioł przejść badanie i wtedy wiadomo, że raczej operatora nie zabije po pierwszym rozpaleniu i można go sprzedawać. Klasa 3. odpowiada z grubsza wymaganiom na zabrzański Certyfikat Bezpieczeństwa Ekologicznego - czyli u nas takie pudło jest "ekologiczne" :)

W Niemczech szmelc z 3. klasą w handlu się pojawia, ale nie dostanie dofinansowania z tytułu ekologii. Nie wiem czym się dokładnie kierują przy dopłatach, ale o czymś świadczy fakt, że np. z wyrobów Cichewicza dofinansowanie dostał tylko jeden kocioł automatyczny, i to na pellet.

 

PS. Nie, nic nowego w sprawie ;)

Edytowane przez Juzef
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juzef, a nie uważasz, że taki instytut powinien zadbać i działać w tym kierunku, by nie przyznawać takim kotłom certyfikatów. To czym oddychamy to w dużej mierze zasługa Zabrza właśnie i ich pseudo ekologicznym certyfikatom, przyznawanym byle jakim kotłom. Ta byle jakoś, to wyniki braku prywatyzacji tego PRL gniota, ciepłe posadki i robienie minimum. Wykazując trochę inwencji, można było zmusić producentów do wytarzania coraz to lepszych kotłów, takie konkursy jak pokazałeś to świetna okazja by się sprawdzić. Oni jednak woleli przyznawać certyfikaty lak leci, przez to ich wartość tak jak napisał SONY jest niższa niż papier na którym zostały wydrukowane.

 

Jak to się stało, że wszystkie kraje praktycznie mają kotły lata świetlne przed nami, a u nas syf.  W załączeniu przegląd techniczny z 1897 już wtedy wiedzieli jak spalać bezdymnie, minęło ponad 100 lat, a beton w Zabrzu tak, badał kotły, tak badał, że teraz nie mamy czym oddychać.

 

Ten całe zagłębie kotlarskie w Pleszwie, cóż to muszą być za ograniczeni intelektualnie ludzie, by przez tyle lat nie zrobić absolutnie nic, by poprawić kotły! Mi się to w głowie nie mieści, że przez tyle lat można klepać beznamiętnie te same gnioty. Nie jest to kwestia pieniędzy, ceny dobrych kotłów litewskich czy czeskich są bardzo zbliżone do naszych. Chyba tylko Defro  się wyłamało, wyśmiewany kiedyś producent betoniarek, wypuszczając DS w rozsądnej cenie, dał wszystkim pstryczka w nos. Dobrym przykładem są też kotły Przemka, manufaktura, a postęp i rozwój widoczny gołym okiem.

 

pt_1897_nr_35.pdf

 

http://bcpw.bg.pw.edu.pl/dlibra

Biblioteka Cyfrowa Politechniki Warszawskiej

Edytowane przez arthi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,,, To czym oddychamy to w dużej mierze zasługa Zabrza właśnie i ich pseudo ekologicznym certyfikatom, przyznawanym byle jakim kotłom. Ta byle jakoś, to wyniki braku prywatyzacji tego PRL gniota, ciepłe posadki i robienie minimum. Wykazując trochę inwencji, można było zmusić producentów do wytarzania coraz to lepszych kotłów, takie konkursy jak pokazałeś to świetna okazja by się sprawdzić. Oni jednak woleli przyznawać certyfikaty lak leci, przez to ich wartość tak jak napisał SONY jest niższa niż papier na którym zostały wydrukowane.

 

Jak to się stało, że wszystkie kraje praktycznie mają kotły lata świetlne przed nami, a u nas syf.  W załączeniu przegląd techniczny z 1897 już wtedy wiedzieli jak spalać bezdymnie, minęło ponad 100 lat, a beton w Zabrzu tak, badał kotły, tak badał, że teraz nie mamy czym oddychać.,,,

 

 

Arthi pieprzysz. Być może ma na to wpływ zanieczyszczone powietrze, którym oddychasz.

 

Poniżej informacja z ICHPW z roku 2006 o ich wkładzie w ograniczenie emisji zanieczyszczeń z małych kotłowni.

http://www.ichpw.zabrze.pl/cms.php?getfile=166

Edytowane przez Andrzej_M_
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Zlituj się, przecież co mają napisać, że przejadają publiczne pieniądze. Chyba nie czytałes postu 737, przecież tam jest kocioł zaliczony do najlepszych, niech może mądrale nakręcą film instruktażowy jak w nim palić, żeby uzyskać takie wyniki jakie rzekomo miał na ich testach. Chyba nie słyszałeś czegoś takiego: "małe kłamstwo, duże kłamstwo, statystyka"  Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co właściwie predstawiają prezentowane w opracowaniu ICHPW wykresy? Przecież na osi x prawie w każdym wykresie są wpisane bzdury lub wogóle nie ma opisu.  

W sprawie wydawania certyfikatów.  Może jest tak, że jak wydaja certyfikat, to producent za ten papier płaci,  a jak nie wydadzą, to nie płaci?  Czy to nie jest po prostu biznesik dla Instytutu?  Analogicznie do niektórych decyzji i papierków administracyjnych, które musimy mieć, a żeby je mieć musimy wnieść opłatę urzędową?  

Edytowane przez gondoljerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arthi pieprzysz. Być może ma na to wpływ zanieczyszczone powietrze, którym oddychasz.

 

Poniżej informacja z ICHPW z roku 2006 o ich wkładzie w ograniczenie emisji zanieczyszczeń z małych kotłowni.

http://www.ichpw.zabrze.pl/cms.php?getfile=166

Tylko ślepy nie widzi tej patologii! Ich wkład widać wyraźnie za oknem i w sklepach, owszem kotły z podajnikiem z pewnością ograniczyły niską emisję, tylko to tylko ułamek sprzedaży, a kotły, które nie powinny trafić w ręce ludzi, którzy nie mieli pojęcia jak palić czym palić, otrzymywały certyfikaty ekologiczne. Wystarczyłoby nie dopuszczać kotłów z dmuchawą już mielibyśmy lepiej! Inicjatywy oddolne, Juzefa, Last Rico, gdyby miałby przełożenie w działaniach takiego Instytutu, to dzisiaj nie rozmawialibyśmy o zakazie palenia węglem. Większość publicznych jednostek, państwowa kasa, to mentalnie prlowski beton! Taki Instytut mógłby w końcu za państwową kasę prowadzić szkolenia dla instalatorów, oni dokładnie wiedzą, jak palić i jak dobierać moc kotła, oni też wiedzą, że kotły zasypowe powinny być instalowane z buforem. Skąd ci biedni instalatorzy z bożej łaski, większość ludzie z przypadku mają mieć wiedzę co do palenia w kotle, doboru mocy, jak właśnie nie poprzez szkolenia. Przytoczę taką dyskusję, jak człowiek niezwiązany z branżą uświadamia sprzedawcę z wieloletnim doświadczniem. http://www.zebiec.pl/pl/forum?view=topic&catid=3&id=1121

 

Później sobie poczytam ten twój załącznik, bo jak zobaczyłem hasło znak bezpieczeństwa ekologicznego, to otwieram mi się scyzoryk, tym papierkiem to można sobie podetrzeć, wiadomo co.

Edytowane przez arthi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

arthi

 

Ale chyba nie bierzesz pod uwagę, że instytut nie może przeprowadzać badań inaczej niż przewiduje norma. 

 

Pewnie masz na myśli, że instytut jest bierny w kwestii zmiany wadliwych procedur. Nie wiem jakie jest jego zaangażowanie (poza widoczną działalnością internetową Zawijanów, która też jest istotna). Trzeba by ich spytać. 

 

Taki żarcik:

Może na początek należałoby umieścić w treści certyfikatu:

"Certyfikat otrzymany przez kocioł nie gwarantuje (w użytkowaniu „domowym/tradycyjnym”) osiągnięcia deklarowanych parametrów (w szczególności: sprawności, stałopalności, zużycia opału, zanieczyszczenia środowiska). Ich uzyskanie jest możliwe wyłącznie na stanowisku badawczym w laboratorium, pod kontrolą doświadczonego pracownika naukowego, przy spełnieniu warunków określonych normą …… , przy czym norma ta nie opisuje typowych warunków pracy kotła i sposobów jego obsługi”.

Jeszcze lepiej gdyby powyższy zapis był w DTR. 

 

Polecam przeczytać blog Zawijana, bo wydaje mi się, że jego zdanie jest zbliżone do mojego "żarciku". 

Edytowane przez HP79
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HP79, ja to wszystko wiem, to jest ten właśnie plan minimum, ta byle jakoś i brak racjonalnego działań, przyznawanie znaku bezpieczeństwa kotłom, które są ekologiczne tylko w pewnych określonych warunkach, a ich konstrukcja pozwala by niepowołanych rękach, nawet bez złej woli palacza truły na potęgę. Nie będę się rozpisywał, bo nie ma to większego sensu, każdy widział jakie kotły miały taki certyfikat i co taki kocioł potrafi wyprodukować. Tu można było już dawno wiele zmienić, wykazując minimum zaangażowania i inwencji, wyżej napisałem przykłady. Oczywiście zapomniałem o zawijanie, choć biorąc pod uwagę, że często ma niedostępne nigdzie wyniki badań,  odnoszę wrażenie, że to akurat pracownik Zabrza, w czym nie ma nic złego, zwłaszcza, że niejednego by tu pewnie sprowadził do parteru swoją wiedzą. W każdym razie taka strona jak stworzył Juzef powinna być już dawno temu uruchomiona przez Instytut, bo kto ma się tym zajmować jak nie oni, kto ma podsuwać właściwie pomysły, właściwą metodologię badań kotów i przepisy regulujące? Zabrze to pewnie dużo zrobiło dla przemysłu, ale o indywidualnych zapomniało, a ostatnio przeczytałem, że za 34% niskiej emisji w Krakowie odpowiadają przydomowe kotłownie, czyli było co naprawiać.

Edytowane przez arthi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

arthi

No chyba jednak nie doczytałeś - Zawijan (a właściwie dwóch) JEST pracownikiem "Zabrza" i tego nigdy nie ukrywał. 

 

Przecież napisałem, że instytut jest związany procedurami badawczymi i nie może badać inaczej. Jeśli kocioł ma według normy być "żółty" i rzeczywiście taki jest to instytut nie może certyfikatu nie wydać. I nie ma nic do rzeczy, że z punktu widzenia użytkownika ta "żółć" jest psu na budę. 

I o tym Zawijan również pisał. Gdyby napisał publicznie co sądzi o niektórych kotłach to miałby zapewne problemy jak Juzef. 

 

Na blogu jest link do Juzefa - właśnie o certyfikacji. 

 

Moje zdanie jest takie:

Perfidią producentów i sprzedawców jest posługiwanie się certyfikatem, który nie jest żadną gwarancją jakości - a takie przecież są sugestie z ich strony.

Kiedyś pisałem już o tym, że dziwię się, że producenci do tej pory nie zostali zasypani lawiną pozwów za sprzedaż towaru niezgodnego z umową. Niezgodność tą rozumiem jako brak możliwości uzyskania deklarowanych parametrów w "normalnym" działaniu. 

To tak jakby napisać: "przedmiotem sprzedaży jest fabryczna FSO Syrena. Prędkość max 200 km/h*. Drobnym druczkiem: *zrzucona z odpowiedniej wysokości bez spadochronu." Oszustwo? Chyba tak. W przypadku kotłów nawet nie ma drobnym druczkiem, że parametry są hipotetyczne i w zasadzie nieosiągalne. 

 

 

Wracając do meritum wątku:

Def

Napisałeś o „rurze Wezyra” i że poprawiło Ci się spalanie. To znaczy mniej sadzy?

Myślę, że to zadziałało tak:

Podajesz powietrze pierwotne na górę zasypu. Po zastosowaniu „Wezyra” zmniejszyła się ilość powietrza przechodzącego przez zasyp – strumień rozkłada się na zasyp i rurę. Stąd spalanie może być czystsze (żar wolniej „rośnie w górę”, produkcja gazów jest mniej gwałtowna).  

Masz teraz wentylowaną komorę z nawiewem (od góry) i wywiewem (Wezyr). OK.

Przedwczoraj pomyślałem o dodatkowym podawaniu powietrza do komory zasypowej dolniaka spod rusztu ale nad opał. Wczoraj czytam wątek „A może piec na drewno”, a tam Przemek pisze o tym samymJ

Wpadło mi do głowy, żeby pożenić Wezyra z powietrzem spod rusztu – zadziałałoby tak samo jak u Ciebie Defie. Liczę na zmniejszenie smolenia komory zasypowej.

Dlaczego nie podam powietrza pierwotnego od góry:

- bo mam trochę za dużą komorę (jakieś 25x25x25 cm) i boję się nadmiernego rozpalania, a potrzebuję maksymalnie 8-10 kW (teraz ze cztery),

- palę węglem – zapopielenie palnika (12 cm od rusztu) powoduje dymienie przez drzwiczki zasypowe. Szczególnie na Piaście (teraz mam Bobrka, ale nie jest wiele lepiej, ruszt ruchomy mało skuteczny).

Myślę, że ważną kwestią będzie dobranie przekrojów rur (napowietrzającej i Wezyra) – tak, żeby przepływ gazów był zapewniony, ale na tyle, żeby nie całe powietrze omijało zasyp górą.

Edytowane przez HP79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ślepy nie widzi tej patologii! Ich wkład widać wyraźnie za oknem i w sklepach, owszem kotły z podajnikiem z pewnością ograniczyły niską emisję, tylko to tylko ułamek sprzedaży, ,,,,

 

 

,,,,Większość publicznych jednostek, państwowa kasa, to mentalnie prlowski beton! Taki Instytut mógłby w końcu za państwową kasę prowadzić szkolenia dla instalatorów, oni dokładnie wiedzą, jak palić i jak dobierać moc kotła, oni też wiedzą, że kotły zasypowe powinny być instalowane z buforem. ,,,,

Arthi, krótko może zdążę nim kawę wypije.

 

Zawijan kiedyś wspominał, że powstał przy nowo powstałym Centrum Czystych Technologii Węglowych ośrodek szkoleniowy. Szkolenia były oferowane dla branży kotlarskiej i chyba dla instalatorów. Szkolenia płatne. Chętnych brak.

 

Więc napisali program i dostali dofinansowanie do tych szkoleń. Czy na darmowe szkolenia są chętni ?.

Podobno nie, ale nie jestem tego pewien czy tak to wtenczas Zawijan napisał.

 

 

Na innym forum trwa zaciekła dyskusja o celowości badań pewnego kotła. Wszyscy użytkownicy tego kotła wraz z sprzedawcami, którzy ich umiejętnie wspierają, twierdzą, że żadne badania nie są im potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przecież napisałem, że instytut jest związany procedurami badawczymi i nie może badać inaczej. Jeśli kocioł ma według normy być "żółty" i rzeczywiście taki jest to instytut nie może certyfikatu nie wydać. I nie ma nic do rzeczy, że z punktu widzenia użytkownika ta "żółć" jest psu na budę. 

Fakt, nie analizowałem życiorysów zawijana, za to z zaciekawienie czytałem jego artykuł stąd takie, a nie inne wnioski, jak widać trafne. Co do reszty, dalej nie rozumiesz, ale nie szkodzi. Co z tego, że takie są normy, przecież nie są na wieczność i ktoś musi je zmienić, od kogoś musi wyjść inicjatywa, przecież nie od ciebie czy ode mnie?  Choć jak pokazuje życie właśnie ludzie niezwiązani często z branżą starają się coś zmienić. Całe szczęście  pokolenie takich ludzi co uznaje, że skoro tak jest, to tak musi być odchodzi powoli i wierzę, że pod tym kątem w Polsce jest coraz lepiej. Coraz częściej stawiane są pytania, czemu dlaczego i musimy coś zmienić.  Mentalnie nastawienie, że norma taka jest i już, to jest właśnie "PRL" i tak jest wielu publicznych jednostkach niestety, ale młodsi o ile nie przesiąknęli zgnilizną starych, będą powoli zmieniać w to wierzę z całego serca :)

 

 

Na innym forum trwa zaciekła dyskusja o celowości badań pewnego kotła. Wszyscy użytkownicy tego kotła wraz z sprzedawcami, którzy ich umiejętnie wspierają, twierdzą, że żadne badania nie są im potrzebne.

Nie chodzi o RBRa przypadkiem? Tak  ostatnio czytałem na stronie zawiajana uwagę, że nie ma co porównywać do kotła, który nie został przebadany, ale to bez znaczenia w sumie. O ile mi wiadomo, kotły są tak badane, by odbiór był stały, więc przepraszam, ale co mi po takim badaniu skoro zapotrzebowanie w normalnych warunkach zmienia się wielokrotnie w ciągu doby, a to trzeba podgrzać wodę, a to ktoś otworzy okno lub spadnie temperatura.

Edytowane przez arthi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.