Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Z węgla na pompe ciepła, komunistyczny klocek, średnio ocieplony.


Dayan

Rekomendowane odpowiedzi

Ten sezon jakoś oblece. W magazynie ok 3300kWh.

Do tego gdybym miał kocioł podajnikowy to i tak bym musiał kupić 5 ton w cenie... 1,5-2tys za tone, czyli sporo. Przyjdzie dołożyć 5tys za prąd to będzie OK.

Na przyszły rok planuje dopchać paneli do 10kWp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

No to małe podsumowanie bo praktycznie mija pełny rok z pompą rotenso 12kW.

Podlicznik pokazał nieco ponad 7500kWh CO+CWU. Grzane 2+1 (strych na pół gwizdka) kondygnacje. Temperatura w domu oscylowała w granicach 21C. CWU 300l grzane do 45C raz dziennie.

Wydajność/opłacalność: Jeśli przyjme spalenie 5 ton węgla gdzie z 1 kg mam 7kWh to wyjdzie 35k kWh.
Licząc 7500 kWh * 3 COP to wyjdzie 22,5k kWh zużytego przez dom. Przystawiając to do kotła i węgla wychodzi, że podajnikowiec miał wydajność roczną na poziomie 65%.
Wyliczenia oczywiście obarczone błędem ale mniej więcej zapotrzebowanie na ciepło pokrywa się z tym co wyliczało cieplo.app (22-23k kWh).

Koszt: 5 ton węgla * 1500 = 7500zł (tyle bym musiał wydać w zeszłym roku).
7500kWh * 0,8zł/kWh = 6000zł (teoretyczna ilość do zapłaty bez PV).

FV za to półrocze dostane w lipcu i wtedy będe wiedział ile mnie wyniesie prąd. Dokładnie tego pewnie nie policzy bo są panele no i zużycie bytowe + autokonsumpcja. Troche było w magazynie uzbierane, 3k kWh w niższej cenie.
Zobaczymy jak bardzo będzie nas władza okradała na prądzie po wyborach i jakie będą ceny węgla jesienią. Raczej rozbudowa PV mnie nie ominie.

Roczne zużycie całego domu szacuje na 8-9k kWh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pamiętaj, że 0,8, to cena do limitu. Potem (zależnie od sprzedawcy prądu) - 1,3 mniej więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Od 2024r 1,8 zł/kWh prądu, więc to też trzeba uwzględnić i przy średniorocznym COP -3, kWh wyjdzie ok 0,6 zł/kWh ciepła x zapotrzebowanie budynku w kWh + inwestycja w PC i modernizację kotłowni w zł = wynik z pytaniem czy będzie to tańsze? 

Przy obecnych cenach węgla w sklepie PGG o lepszej dostępności niż w poprzednim roku to ja @Dayan na Twoim miejscu założył bym mniejszy palnik do 10 kW do kotła na ekogroszek i przyglądał się jak ceny prądu się ustabilizują po wyborach i wtedy decydował czy PC jest dla Ciebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy tylko liczą ile to ten prąd kosztuje i ile będzie kosztował za rok czy dwa. Czy ktoś przelicza ile zaoszczędzi czasu nie grzejąc węglem czy peletem. Ja montując PV w 2021 roku i PC w grudniu 2022 ( dokładnie 16 grudnia została odpalona) zapomniałem co to ogrzewanie domu. Nie muszę raz w tygodniu iść dk kotłowni czyścić kotła, wynosić popiół itd. Nie muszę w lato tracić czasu na szukanie węgla a później na zakup i przenoszenie do kotłowni. W końcu mam do dyspozycji dość duże pomieszczenie ( około 25m2 - pozostałość po kotłowni ) które mogę wykorzystać bo nie jest wszystko ujeb…e od popiołu, czyszczenia kotła i węgla. A to że to wszystko trochę więcej kosztuje to trudno. Ilość wolnego czasu zaoszczędzonego w całym okresie grzewczym nie przeliczymy na złotówki.

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domowy budżet się nie spina, to kombinujemy jak grzać taniej. Lepiej czas poświęcony na rąbanie drewna, czy dorzucanie do rusztu poświęcić na cokolwiek innego, ale jak brakuje pieniędzy to jesteśmy skazani na syf w kotłowni.

Potem tłumaczymy to sobie, ze to tylko 5 minut, że jest super tanio, że... itd itd itd. Mnóstwo argumentów tylko po to, aby wytłumaczyć sobie ciągły syf i niewygodę!

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jak się spina to w naszej mentalności jest coś takiego że trudno się jest pogodzić z tym że pieniądze zarobione trzeba puścić z przysłowiowym dymem , zawsze jest myśl co można by było kupić ,na co przeznaczyć te środki .

Do póki pellet miałem tanio i koszt ogrzewania był do 2000 zł to nie kombinowałem .

W tym roku po raz pierwszy od wielu lat narąbałem trochu drewna , tak będę kombinował by do 3000 - góra 3500zl sezon zamknąć .

Mnie nie przekonuje ogrzewanie tylko pompą , trzeba mieć alternatywę w dzisiejszych czasach a mając tak ową można to wszystko pogodzić mieć i komfort i nie płacić za wiele i czuć się bezpiecznie .

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, Ty aby czuć się bezpiecznie potrzebujesz wielu źródeł zasilania, innym wystarczy jedno. Nie widzą zagrożenia grzania tylko prądem. To czy taki sposób myślenia jest rozsądny czy nie zweryfikuje czas 👍

Edytowane przez o6483256
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W salonie mam jeszcze kominek. Wiec w razie „w” mogę się wspomóc. Z drugiej strony już zapomnieliście jakby był problem z węglem. A jak już był dostępny to kosztował 3000 zł za tonę. To samo z peletem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nic nie zapomniałem , a to było właśnie impulsem by dołożyć pompę i bufor by był sens jakikolwiek palenia drewnem a przy okazji wyflizowałem całą kotłownie co nie było łatwe bo rury bo kocioł ,zasobnik , syf powęglowy .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, sambor napisał(a):

Ciekawe co będzie, jak prądu nie będzie przez 3-4 dni i będzie około -10C na zewnątrz?

Np w takiej Szwecji przy PC drugie źródło ciepła jest obowiązkowe. 

Jakby babcia miała wąsy to byłby dziadek!

 

To zależy od rejonu. W niektórych rejonach kraju nie było nigdy przerw dłuższych niż 6-12h, a w innych zdarzają się często!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba brać pod uwagę nasz klimat. 3-4 lata temu w moim rejonie (łódzkie), w okresie Bożego Narodzenia wystąpiły kilkugodzinne opady marznącej mżawki, wiele drzew podlo na linie energetyczne. Prądu nie było ponad 2 doby. Co prawda temperatura utrzymywała się przez cały czas koło 0°C, ale gdyby tak przyszło z - 10 byłoby "ciekawie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, o6483256 napisał(a):

Jakby babcia miała wąsy to byłby dziadek!

 

To zależy od rejonu. W niektórych rejonach kraju nie było nigdy przerw dłuższych niż 6-12h, a w innych zdarzają się często!

Jeszcze tu nie mieszkałem ale podobno po zerwaniu lini w kilku gminach prądu nie było 3 tygodnie, najpierw telefony potem groźby a dlaej już straszyli siekierami i widłami a na koniec latali za energetykami częstując ich kawą ciastem i czym się tylko dało aby szybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hak nie będzie prądu przez 2 doby to i tak Wam nic nie pomoże. Nawet jak będziesz miał UPS’a tonuje wytrzyma żeby zasilić pompy i kocioł. Takim tokiem myślenia dalej bylibyśmy w średniowieczu i jeździli na koniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie 2 lata temu w zimie nie było przez 7 dni  zasilania 3 wsi i okolic.

Praktycznie  nikt nie narzekał- większość miała agregaty, a ten co miał PC to miał też stary kocioł na gaz.

Ja mając agregat, który pracował przez 10-12h miałem pełną kulturkę - naładowałem bufor kotłem DS, 

reszta instalacji pracowała normalnie - nie używaliśmy tylko pralki , zmywarki i piekarnika el.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam gdzie mieszkam, nie miałem awarii prądu dłuższej niż 8h. W poprzedniej lokalizacji nie miałem awarii dłuższej niż 4h

Punk widzenia, zależy od naszych doświadczeń, lokalizacji i jakości sieci elektroenergetycznej. 👍

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też powoli dojrzewam do podjęcia decyzji i usunięciu z piwnicy kotła z buforem. Wszystkie czarne scenariusze okazywały się nietrafione. Ktoś już wcześniej powiedział, że każdy powinien patrzeć na swoje indywidualne warunki zabezpieczenia w zasilanie. Ja od urodzenia mieszkam w tym samym miejscu i nie pamiętam dłuższej przerwy w zasilaniu niż kilkanaście godzin. Miejscowość jest zasilana z dwóch kierunków, dwoma niezależnymi liniami. Szkoda mi teraz rdzewiejącego kociołka, którego nawet nie odpalam. Mam jednak zamiar utrzymywać zapasowe źródło grzania w postaci klimatyzatorów i kolejnej PC na wodę gruntową. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaw ten kociol niech se rdzewieje… Bedzie rdzewial jeszcze ze 20lat conajmniej az przetdzewieje.

To drugie zrodlo (awaryjne) docenia sie dopiero wtedy jak sie cos stanie. Moze byc tez drugie zrodlo (ekonomiczne) i wykorzystywac czesciej przy sprzyjajacych mu warunkach i chęciach.

Jakze bylem zadowolony ze posiadam agregat po 7 latach jego nieuzywania a przeciez moglem go sprzedac 🙂 bo stoi i „rdzewieje”.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do mojej wczorajszej wypowiedzi, letnia burza, gdzieś dalej, wcale nie w mojej lokalizacji.

Prądu niema już ponad 12h, do zakładu energetycznego się nie można dodzwonić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to kiepsko, a co piszą na stronie WWW. W Energa jest taka mapka i informacje o awariach w okolicy.

image.thumb.png.a68243a31ce70a4f173a6dba5aef3b87.png

To działa dosyć sprawnie.

image.png.0821d20869249c4a541306c3bcdce7df.png

 

Edytowane przez o6483256
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś mieszka w regionie gdzie często dochodzi do awarii sieci i brakiem prądu , a jego główne źródło ogrzewania  jest właśnie na prąd , to rozsądne jest mieć jakieś alternatywne rezerwowe źródło ciepła . Ja osobiście mam wszystko w domu obecnie na prąd , i nawet jak go tam raz w roku ( zwłaszcza zima ) braknie na te 2-4 godziny , to mamy gazową kuchenkę gdzie zagotuje się wodę na herbatę , w te 2 -4 godziny dom się nie zdąży wychłodzić , a nawet jakby brakło na dłużej tego prądu to obecnie jest tyle alternatywnych przenośnych ogrzewaczy ( gazowe , naftowe ) że nie ma się czego obawiać , 

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem też niepotrzebnie za dużo akumulatorów do zasilania awaryjnego. Z 8 sztuk po 140Ah zostawię tylko połowę, resztę odsprzedam koledze. Nawet ich jeszcze nie miałem okazji dobrze przetestować. Wiosną miałem jakąś przerwę w dostawie prądu na ok. 10 minut i tylko tyle się napracowały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat tu gdzie mieszkam już ponad 10 lat to wyłączenia prądu można policzyć na palcach jednej ręki.

Jedyne co może martwić to ile będą kosić za kWh. Na razie ratują mnie panele i na pewno w planach będzie rozbudowa gdzie się da, ile się da.

Powoli zagospodarowujemy piwnice, gdzie do tej pory stały worki z węglem i był wszędobylski pył. W razie apokalipsy cenowej prądu, komin ceramiczny dalej jest, jest też gaz więc 'na szybko' można się poratować jakimś piecykiem.

Ta zima kosztowała mnie 2600zł, tyle do zapłaty za FV w lipcu (okres 01-06.2023). W magazynie będzie mniej niż przed założeniem pompy ale jeśli rachunek za zime 23-24 wzrośnie x3 to i tak 'sie opłaca'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Dayan napisał(a):

Akurat tu gdzie mieszkam już ponad 10 lat to wyłączenia prądu można policzyć na palcach jednej ręki.

Jedyne co może martwić to ile będą kosić za kWh. 

Otóż to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.