Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Przeróbka Per-eko GS na DS


janosh

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, janosh napisał:

Teraz ścianę na 6 będę musiał już postawić za półką...

Czyli na początek szczelina 17x12  starczy?

Pytanko: czy przyda się tu zawirowacz spalin? 

Lepiej aby ścianka była choć częściowo umocowana u góry pod półką dla stabilności.
Ale to wszystko też nie może być na wcisk, bo przecież cegły pracują.
Szczelina 17x12 od biedy powinna. Nie wiem czy trochę nie za mała.
Zawirowywacze będziesz wyciągał co kilka dni czyszcząc wymiennik.
Ja nie mam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, janosh napisał:

Chłopaki..... Zaczyna mi komin w sypialni śmierdzieć....

Z tym naprawde nie ma żartów - sprawdz go jak najpredzej.  Kup jakąś szczorkę i go przeczyść od góry albo wezwij kominiarza.

Pytanie - masz jakiś odcinek komina nieocieplony na strychu ?   Stary jest twój dom ?   Dolniak przy rozwalającym sie kominie może jeszcze pogorszyć sprawę, jak twój komin zaczyna sie rozpadać, lub pękać...  Ja początkiem zimny przeżyłem lekkie schizy jak komin zaczał mi zamakać po wymianie pieca na bardziej efektywny, ale juz problem ogarniety.

Zawirowywacze sobie daruj  to jeszcze nie ten etap konstrukcji ,   za bardzo tłumią ciąg  jeżeli masz szyber w czopuchu to wystarczy narazie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom ma 25 lat. W kominie jest jakiś wkład i pewnie też tyle latek ma. Komin na strychu nieocieplony tak, jak i strych. Może w tym roku to ogarnę bo i wełny muszę dołożyć na strop.

Wczoraj na szybkiego w 20 min żeby się żona nie zorientowała postawiłem ścianę na nóżkach 3 cm bez palnika itp. Trochę szpar było bo nie miałem czym zalepić (za dużo niedopału w popiele a przesiewać już nie było czasu). Płomień i tak zresztą wolał spodem lecieć. W jakieś 2,5h rozbujał instalację. Wsypałem "na raty" jakieś 10 kg z czego połowa najpierw płomiennego a potem sośnica. Pech chciał, że mały przespał prawie całą noc i nie obudziłem się żeby zajrzeć do kotłowni i nie wiem do której się paliło (po 5-tej garstka żaru została). Mimo -7 za oknem w domu naprawdę ciepło. Przerusztowałem, podgarnąłem pod dziurę te kilka bryłek, dołożyłem i buja się dalej. I to mi się podoba :) I już nie było pół węglarki niedopału i popiołu... :)

Teraz tak:

1. klapkę PP to można żyletkami regulować więc chyba otwór za duży. Przy uchyleniu 1 mm co najmniej 300* spalin. Nie wiem czy jak kocioł jest na zadanej to miarkownik w ogóle nią rusza - może na zasadzie 0-1. Wsadzać jak coś prosty palnik czy zwęzić otwór?

2. Wymiennik "nie lśni" jak poprzednio - jest nalot sadzy. Możliwe, że to po rozpalaniu zimnego naszło aczkolwiek przy wcześniejszej przeróbce był tylko w popiele. I tak jest o niebo lepiej niż sośnica od góry bo farfocle miałem.

Pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko pod ruszt. To mają być nóżki tylko w otworze czyli szerokości ściany czy długie aż do plecków kotła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej do plecków. Będą stabilniejsze. Ewentualnie możesz na samym styku z pleckami wyciąć jakiś rowek, żeby powietrze z popielnika mogło tamtędy przechodzić i pomagać dopalać .

Zapomniałem wcześniej dodać, że w ściance warto zrobić coś jak " judasz" w drzwiach. Malutki otworek, do podglądu płomienia. Miałem kiedyś taki nawet z blaszaną zakrywką. Ważne żeby był wyżej warstwy opału. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy jak się pali. Jak temperatura nie spada to można wcale aż do następnego dokładania czy rozpalania. A jak zaczyna przygasać to trzeba ruszyć. Na ruszcie wodnym może być imaczej niż na żeliwnym. Na tym ostatnim zbyt częste rusztowanie powoduje, przynajmniej u mnie, powstawanie spieków z popiołu albo przyklejanie się tych spieków do palnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@janosh Gratulacje. Nic już za bardzo nie zmieniaj tylko polep porządnie.

Koledzy w tym temacie już tyle napisali i ja że nic dodać...

A ja się powtórzę że zrobił bym tak jak na załączonym rysunku. I nic więcej.

1170491433_Cegy3.thumb.png.5778340f55fccd8da2e9529983a05e69.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki FireFlame. Spróbuję. Na sobotę zaplanowałem lepienie i dam jeszcze cienką w poprzek na plecy kotła za palnikiem.

Ps. Czym obmurować czopuch w kominie? Ściana spękana dookoła i wybrzuszona już. Trzeba by to kiedy zerwać i oblepić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@janosh Te trochę sadzy na wymienniku to się nie przejmuj. Aby tylko tyle było problemów.

To po części wynik rozpalania od zera, i zasługa mocniejszego węgla 33 Sośnica. A taki potrzebuje nie tyle

więcej powietrza, lecz dłuższej drogi spalania w żarze aby smoły się zdążyły dopalić. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rysunku mocniejszy węgiel 33  gdybyś np tam gdzie dostawiona jest szamotka u góry przed wlotem do palnika dobudował wyżej nad zasyp i zrobił kanał  od samej góry aż do palnika , to uzyskał być coś w rodzaju rury wezyra czyli uzyskał byś możliwość podania PW przez zasyp , oddymianie komory przy załadunku żeby dym nie leciał na kotłownie, przewietrzanie komory w trakcie pracy kotła wpływa to na mniejsze smołowanie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marcus312 Miałem tak zrobione , tę rurę wezyra w palnik znad zasypu.

I nie powiem dawało kopa na lekkim ekogroszku. Ale przy następnych mocniejszych węglach efekt odwrotny.

Wychłodzone spaliny , czarny wymiennik. Sęk w tym że to co działa na jednym gatunku węgla (typie),

Już niekoniecznie na innym. Sporo czasu zajęło mi goglowanie info o temperaturach spalania węglowodorów uwalnianych z węgla w trakcie spalania. Im wyższy typ tym cięższe węglowodory, coraz trudniej palne, coraz dłuższe łańcuchy do rozerwania. I potrzebują coraz więcej czasu aby się "rozerwać" do podstawowych palnych pierwiastków, i potrzebują coraz wyższej temperatury aby ta reakcja zachodziła. Dmuchanie powietrzem w palnik przy ciężkim węglu nie powoduje wcale

dopalenia ciężkiej wysublimowanej smoły, bo ona nie zdążyła się właśnie spalić, tylko jej wychłodzenie.

Tu trzeba tę smołę zmusić do przebycia dłuższej drogi w wysokiej temperaturze / żarze, aby się łaskawie zechciała dopalić.

Paradoksalnie sama za mało daje energii aby podtrzymać swe spalanie. I powietrze nie pomaga. Tylko temperatura dochodząca do 1000 st i czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie pisałem o dopalaniu smoły która już siedzi na ściankach , a dymu, gazów które ją powodują przewietrzanie komory załadunkowej .Najwidoczniej miałeś złe proporcje powietrza kanał palnik .To palnik ma ciągnąć w pierwszej kolejności a nie tam wpadać nadmiar  powietrza z kanału .Na kanał powietrze minimalnie albo wcale samo poleci z pod rusztu i rozpali stopniowo cały zasyp jak masz koksujący węgiel to na plus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do komina też tak miałem jak ty- ale kupiłem w leroju wełne skalną rockwoola takie płyty gr 5cm poobkładałem tak komin i poskrecałem sznurkiem - efekt cudny  -w domu cieplej i komin przestał wilgotniec.

Co do Palnika - fajny efekt - jc zauważyłem że im wiecej jest szamotu w drodze poziomej płomienia  tym lepiej sie dopala-   szamot pionowo to juz za bardzo daje taki sam efekt bo płomien tak jakby szybko ucieka i niezdąży sie dobrze nagrzać do szamotu.  Tylko  dostawianie dodatkowej scianki przed samym palnikiem rodzi problem z możliwością zawieszania sie wegla.,

Janosh - tak apropos - zrobiłeś palnik za scianą czy dalej jest sama sciana?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marcus312 A ja piszę co się dzieje ze spalaniem w palniku jak za dużo powietrza będzie i za krótka droga spalania w gorącym kanale. Wstawiając rurę wezyra być może komora załadunkowa będzie oddymiona i mniej zabrudzona, za to wymiennik bardziej zarośnięty. Oddymienie komory załadunkowej i podanie niewielkiej ilości PW można zrealizować poprzez rozetkę w drzwiczkach załadunkowych. Tak właśnie robię z dobrym skutkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, FireFlame napisał:

Oddymienie komory załadunkowej i podanie niewielkiej ilości PW można zrealizować poprzez rozetkę w drzwiczkach załadunkowych. Tak właśnie robię z dobrym skutkiem.

Te rury wezyra nic nie dają lepsza jak jest rozetka w drzwiach zasypowych wtedy nigdy nie bedzie zarastać zasyp bo powietrze z dymem jest tam non stop zasyssane i nie ma co sie kumulować 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mikkei No właśnie tak jest, i o to chodzi.

I jeszcze to co piszesz w poprzednim poście o poziomej drodze spalania w szamocie.

100 % prawda, sam o tym pisałem. Ecchhh.. Jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metodą prób i błędów  nawet mozna by powiekszyć otwory w rozetce aby  i    tak ustawić tamtędy przepływ powietrza  przez stała szczelinę aby wysterować w miare ciągłą moc  pieca (bez wachan temp) za pomocą rozetki, a w razie wystąpienia ew  wachań - te sterować miarkownikiem .

Podawanie PP przez zasyp w dolniaku daje fajne efekty bo powietrze lepiej sie miesza z dymem.( widze to u siebie w otworze rewizyjnym)  - jednak z tą Sośnicą bedą boje bo to cieżki wegiel do spalania - ja w swoim piecu mimo fabrycznego palnika i certyfikatu  5klasy myśle że też miałbym z nim niezłe problemy.

Z dziurka z okienkiem rewizyjnym w ścianie to bdb pomysł - wart zastosowania aby idealnie dostosować parametry spalania. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mikkei Tak właśnie steruję kociołkiem, i tak proponowałem robić, no ale każdy ma swoje pomysły.

Przy wyższym typie węgla pomaga wydłużenie palnika, najprościej dostawiając szamotkę u góry palnika z przodu.

Łatwo dostawić, łatwo zdemontować. A ja teraz znowu będę miał jazdę z węglem i palnikiem, bo nie ma "mojego" orzecha 2 z wujka na składzie i zmuszony byłem zamówić u Autoryzowanego Sprzedawcy Węgla ekogroszek "Pieklorz".

I znów będzie się działo. Ale jeszcze mam taczkę ruskich czarnych bambulców co się nie chcą rozpadać po spaleniu, więc będę je pakował w "palnik", aby robiły za "palnik" i może obejdzie się bez przeróbek.

Tak, tak ! konstruujcie sobie palniki pod aktualny węgiel ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, FireFlame napisał:

Przy wyższym typie węgla pomaga wydłużenie palnika, najprościej dostawiając szamotkę u góry palnika z przodu

grubą szmotkę ?  scinasz ją od góry aby nie klinowała wegla ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym miał czym to bym ściął (3), zadowalam się zrobieniem skosu z zaprawy na górze szamotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jamjestcichy Hopie ... kopara opada ... Czytasz posty ze zrozumieniem ?

Nie produkujesz sadzy to i nie trza jej dopalać. Sadza to drobinki niespalonego węgla i tych właśnie ciężkich węglowodorów uwolnionych z palącego się węgla, bo nie zdążyły się spalić w wysokiej temperaturze, w odpowiednim czasie. To ma się spalić w palniku a nie za nim, tam już jest za późno. Tak trzeba zrobić te gardło spalania aby było odpowiednio rozrzażone i długie.

I żadne cudowne szamotki za palnikiem nie pomogą, jak wylatują z niego niedopalone frakcje, bo nie zdążyły się dopalić i właśnie straciły temperaturę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.