Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Promujmy Czyste Spalanie Węgla


Juzef

Rekomendowane odpowiedzi

Dobre, szkoda tylko, że bez zdjęć choćby komina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre, szkoda tylko, że bez zdjęć choćby komina.

 

Są i zdjęcia

 https://mapasmogu.crowdmap.com/reports/view/11

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@januszj26 - oczywiście próbowałeś partyzanckiego podrzucenia ulotki albo wręcz rozmowy z sąsiadem? Ja wiem, że to zakrawa na szaleństwo, ale to wyłącznie kwestia naszej mentalności. Albo będziemy coś z takimi przypadkami robić, albo trzeba się pogodzić i wdychać to wszystko, a nie narzekać po kątach. Tak jak piastun pisze - gościu może nawet nie być świadom problemu, ale wytknąć to człowiekowi w taki sposób, by nie odebrał tego jako atak, lecz jako dobrą radę, jest trudno. Co nie znaczy, że nie należy próbować.

 

Te mapki dymienia mnie śmieszą. Co to daje? Przede wszystkim to jest forma ataku: ty zły trucicielu, zaraz cię strażą miejską poszczujemy! A właśnie ataku trzeba unikać, jeśli chce się coś człowiekowi na spokojnie wytłumaczyć.

Myślałem nad jakimś tego typu narzędziem, gdzie można by zgłaszać takie przypadki, ale w zupełnie innym celu - by dostarczyć instrukcję prawidłowego palenia, jeśli więcej osób potwierdziłoby, że pod tym adresem jest dymione regularnie. Niestety taki plan ma mnóstwo słabych punktów i wcale największym nie jest kasa na wysłanie liściku takiemu komuś. Wiadomość musiałaby być w tonie: ej, widzimy, że masz problem z ogrzewaniem i chcemy ci pomóc. Pal tak i tak, a będzie taniej. A do tego dołączyć zdjęcie dymiącego komina tego gościa - żeby wiedział, że internety patrzą...

Główne problemy to sam fakt wskazywania konkretnych adresów. Pewnie da sie to podważyć od strony prawnej. Poza tym trzeba by mieć dużo agentów rozsianych po kraju, by jedną lokalizację mogło chociaż parę osób potwierdzić, by uniknąć trollingu. Dobrze, gdyby była jakaś forma motywacji do dodawania rzetelnych zgłoszeń.

Jak coś takiego widzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie rozwiązanie zadziała tylko wtedy gdy z daną osobą daną się porozmawiać na poziomie. Nie każda osoba szczere chęci odbiera za objaw pomocy lub troski. Przykład z życia ktoś jeździ jak wariat po ulicach. Mówisz do niego nie tak szybko bo komuś może stać się krzywda. Trafisz na kolesia na poziomie to usłyszysz. Masz rację miałem zły dzień zrobiłem to bez zastanowienia. Natomiast w większości przypadków usłyszysz po prostu spie....aj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Juzef ulotka nic nie pomoże. Najlepiej zrobic fotki takich domów zebrac razem i wywiesic na tablicy ogłoszeń. Nie ma nic gorszego jak kompromitacja publiczna przed wszystkimi mieszkańcami. Warto dodac jakiś opis np.Właściciele tych domów zatruwają nas i całe środowisko.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic gorszego jak kompromitacja publiczna przed wszystkimi mieszkańcami.Warto dodac jakiś opis np.Właściciele tych domów zatruwają nas i całe środowisko.

 

pozdr

Czyli tak na oko połowa Polski do wywieszenia na tych tablicach...

Kompromitacja? Podobna do zdjęć złapanych po pijaku kierowców w lokalnych gazetach?

Którzy zostają lokalnymi bohaterami kiedy koledzy poklepują ich przyjaźnie po ramieniu?

 

Po pierwsze- pewnie będzie to niezgodne z prawem, po drugie- jak znam życie, zwyczajnie oleją to, bo

jak na razie nie ma kar za palenie węglem.

 

I tu nasuwa się pytanie: gdzie jest ta granica "przyzwoitego" i "paskudnego" palenia?

Kto to określi i w jaki sposób? Wzrokiem, węchem czy przyrządami wkładanymi- gdzie? W komin?

Po narzuceniu paru łopat węgla na żar przez przeciętnego Kowalskiego kopci się przeważnie

gęstym żółtawym dymem przez paręnaście- parędziesiąt minut, dopóki płomień nie przebije się na wierzch zasypu.

Rekordziści nie przejmując się niczym wrzucają po krawędź górnych drzwiczek, przymykają dolną klapkę

i wybierają się do pracy lub na nocny odpoczynek. Śmierdzący dym leniwie snuje się godzinami.

 

Jeszcze w latach '70 słuchałem przez radio pewnego naukowca właśnie na temat palenia.

Zapamiętałem jego stwierdzenie, że w zasadzie domowe kotły nie nadają się do spalania węgla.

Za warunkowo dopuszczalne uważał używanie w nich koksu- taka a nie inna konstrukcja kotła

(np.Camino) to umożliwia w miarę poprawnie.

Tyle chciałem powiedzieć- resztę już znacie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie rozwiązanie zadziała tylko wtedy gdy z daną osobą daną się porozmawiać na poziomie. Nie każda osoba szczere chęci odbiera za objaw pomocy lub troski.

Jak ktoś jest poniżej poziomu, to wiadomo, że nie pogadasz, ale nie znaczy to, że nie należy próbować. Ważne jest w jaki sposób się sformułuje przekaz. Można przyjść i się czepiać - to na pewno reakcją będzie agresja albo przynajmniej obojętność. A można też pokazać korzyści.

Jakbym dajmy na to jechał na rowerze bez siodełka, byłoby mi niewygodnie dość, a wyprzedzałby mnie ktoś na rowerze z siodełkiem i powiedziałby mi, że powinienem kupić siodełko bo wtedy wygodniej się jeździ - i widziałbym, że on siodełko ma i wygląda na zadowolonego - to bym się poważnie zastanowił, czy faktycznie nie spróbować jeździć z siodełkiem, skoro u niego to działa.

 

Kolego Juzef ulotka nic nie pomoże. Najlepiej zrobic fotki takich domów zebrac razem i wywiesic na tablicy ogłoszeń. Nie ma nic gorszego jak kompromitacja publiczna przed wszystkimi mieszkańcami. Warto dodac jakiś opis np.Właściciele tych domów zatruwają nas i całe środowisko.

Zebrałeś wszystkie błędy, jakie da się popełnić w tej sprawie :) Raz, że na tablicy miejsca zabraknie. Dwa, że tablicę spalą pierwszej nocy. Nie trzeba nikogo kompromitować. Da się znaleźć tyle korzyści z czystego palenia, że każdy, kto umie liczyć, jest w stanie przyjąć to do wiadomości po dobroci.

 

jak na razie nie ma kar za palenie węglem.

Ale są nagrody - brak syfu, niższy rachunek na składzie, mniej latania do kotłowni, komfort w domu. Trzeba by tylko mieć możliwość dotarcia do jak najszerszego grona odbiorców z informacją spreparowaną w takiej postaci, by mogła przebić się przez barierę obojętności, niedasie i przyzwyczajeń - co nie jest proste...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni dyskutanci istnieje rozwiązanie pozwalające spalać poprawnie w kotłach GS jest to zamontowany do kotła podajnik, który zamiast palacza podrzuca opał. Podrzuca tyle ile trzeba. Niestety podajnik należy wykonać samemu nikt ich nie produkuje. Koszt nawet o zł do max 1tysiąc. Ja u sąsiadów wykonałem już 4 takie podajniki,i mam mniej niechcianego dymu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni dyskutanci istnieje rozwiązanie pozwalające spalać poprawnie w kotłach GS jest to zamontowany do kotła podajnik, który zamiast palacza podrzuca opał. Podrzuca tyle ile trzeba. Niestety podajnik należy wykonać samemu nikt ich nie produkuje. Koszt nawet o zł do max 1tysiąc. Ja u sąsiadów wykonałem już 4 takie podajniki,i mam mniej niechcianego dymu.

Ale ty chcesz sprzedać ten patent, jeśli tak to za ile, czy podzielić się wiedzą? Poprzednia dyskusja stanęła w miejscu i niewiele z niej wynika, przynajmniej dla mnie, laika w temacie, a zdjęcia z kolei mało czytelne. Twoje rozwiązanie podawania paliwa wydaje się bardzo interesujące, nawet w kotłach DS miałby rację bytu, ale jesteś bardzo tajemniczy co do zastosowanych rozwiązań konstrukcyjnych. Już jeden taki jest na forum co to patenty trzyma dla siebie i chyba zabierze je do grobu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak duże szczapy drewna jest  w stanie podać ?

Palenie drzewa to bardzo szeroki temat. szybciej schnie drzewo pocięte na plasterki, niż rąbane. Podajnik podaje np gałęziówkę pociętą na 5cm krążki. Wykonując podajnik sam decydujesz o wielkości - granulacji opału. U mnie max 60x50x90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ty chcesz sprzedać ten patent, jeśli tak to za ile, czy podzielić się wiedzą? Poprzednia dyskusja stanęła w miejscu i niewiele z niej wynika, przynajmniej dla mnie, laika w temacie, a zdjęcia z kolei mało czytelne. Twoje rozwiązanie podawania paliwa wydaje się bardzo interesujące, nawet w kotłach DS miałby rację bytu, ale jesteś bardzo tajemniczy co do zastosowanych rozwiązań konstrukcyjnych. Już jeden taki jest na forum co to patenty trzyma dla siebie i chyba zabierze je do grobu ;)

Już pisałem, że budując kolejny podajnik stworzę bardzo dokładny instruktaż zdjęciowy. Nic nie ukrywam odpowiadam na każde pytanie. Dyskusja stanęła w miejscu na skutek braku zainteresowania. Zdjęcia miały tylko obrazować, że nie opowiadam bajek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli takie "duże zrębki", tylko jak to suszyć ?. Na jakichś ażurowych półkach, czy pryzmach pod zadaszeniem ? Czym drobniejsza konfekcja, tym łatwiej pleśnieje zamiast schnąć.

Suszyć rozsypane na np. paletach, pod zadaszeniem (przewiewnym). Tak samo suszy się drzewo z rębaków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz twierdzić, że jest to najtańsze źródło ciepła, bo nie jest to prawda, albo ładniej ujmując jest to prawda relatywna. Być może jest tak w Twojej sytuacji, ale nie dotyczy to wszystkich i dla większości byłby to bardzo uciążliwy i wręcz drogi sposób pozyskiwania ciepła. Nie dziwię się też, że dyskusja stanęła na skutek braku zainteresowania, bo ktoś, kto chce podawać paliwo kupuje kocioł z podajnikiem, a kto nie chce, kupuje zasypowca.

Jest być może parę osób, które będą chciały i mają ku temu warunki, żeby ciąć kocioł i spawać obrotowe beczki.

Jest jeszcze trzecia grupa ludzi, do której należę,  którzy to ludzie cenią sobie rozwiązania typu prosty i niezawodny kocioł z instalacją grawitacyjną grzejący bez prądu i na każdym opale, dobra siekiera w garażu, niepedalski Samsung Solid, ostry owczarek niemiecki na nieproszonych gości i cztery koty na gryzonie  ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam

 

Proszę Was o poradę. Sytuacja jest następująca:

 

Od pewnego czasu Mój Teść coraz bardziej interesuje się naszą wspólną kotłownią (a ostatnie 30 lat mieszkał w bloku z miejskim CO) i próbuje swoich sił jako palacz. Problem w tym, że w ogóle głuchy jest na moje rady i zalecenia, wszystko wie lepiej i robi po swojemu. Podczas dzisiejszej utarczki słownej powiedział mi "że palił w piecu wtedy, gdy mnie nie było jeszcze na świecie" po czym zadowolony z siebie wywalił ponad 20 kg wysokoenergetycznego węgla prosto na żar. Co zaczęło wylatywać z komina możecie sobie tylko wyobrazić.

 

Jego grzech główne to:

- ogólna niechęć do palenia od góry i dokładanie węgla na żar

- kiszenie węgla na niskiej temp.

- zamykanie czopucha, bo przecież wtedy trzyma dłużej

- dokładanie mokrych trocin, bo palą się dłużej niż suche

 

Jego pojęcie na temat ekonomicznego spalania węgla jest zerowe, ale najgorsze jest to że jest totalnie głuchy na moje racjonalne argumenty i jest pewny, że wie lepiej "bo tak się paliło od zawsze".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unikaj kłótni, bo tak nic nie zmienisz. Pamiętaj, że on nie wie tego, co ty. Tobie to wywalenie 20kg węgla na żar może stawiać włosy dęba, a dla niego to tak naturalne jak jedzenie chleba pszennego z margaryną (na co z kolei oburzyłby się może jakiś dietetyk). Argumenty techniczne nic nie zdziałają, bo sprawa może być podszyta swego rodzaju walką o władzę w domu i wtedy nieważne kto ma racje, byle moja racja była najmojsza.

 

Sprawę można racjonalnie wyjaśnić i myślący człowiek to przyjmie, nawet jeśli całe życie robił inaczej. Choć niektórzy mają z tym problem i siłą się tego nie przeskoczy. Spróbuj wydrukować ten poradnik i połóż gdzieś w domu - niech leży na widoku. Co innego tłumaczenie słowne, a co innego przeczytać na papierze. Może teraz sobie myśli, że to jakiś Twój wymysł, a tak zobaczy, że to głębsza sprawa ;)

 

Jeśli to nie pomoże, to przejmij kontrolę nad kotłownią. Jeśli tylko masz czas i możliwości, to bądź szybszy od teścia - rozpal od góry z pełnym zasypem jeśli się da, tak by nie było już miejsca i potrzeby dokładania. Nie przekonuj go na siłę, nie udowadniaj swojej wyższości, ale pokaż: o, rozpaliłem te 20kg węgla od góry i paliło się kilka godzin dłużej niż normalnie. Jak będzie zimniej, to pal tak, aby rano było ciągle ciepło. To naprawdę robi wrażenie (jak nie na zatwardziałym palaczu, to na reszcie domowników), jak rozpalisz wieczorem, całą noc się pali bez doglądania, a rano wyjście z łóżka nie boli, bo jest nadal ciepło.

Jeśli uda ci się palić kilka dni z rzędu i w domu będzie przyjemnie ciepło, a potem dojdzie do pieca teściu i zrobi saunę albo wygwizdów, to domownicy prędko skapują, że jest jakaś różnica. I zostaniesz honorowym dożywotnim palaczem albo będzie nacisk subtelny na teścia, by tak samo palił ;)

 

Najlepiej przemawiają rachunki. Mnie uwierzyli że to działa dopiero jak po pierwszej zimie zużycie węgla się nie zmieniło, ale zamiast zimnego chowu w kalesonach i kufajkach było stale ciepło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko szlaban na kotłownię :) innego wyjścia nie ma. Pewne typy charaktrów są niereformowalne a drukowanie ulotek, tłumaczenie itp. nie mają żadnego sensu. Zwróćie uwagę, że na tym forum pojawiają się osoby, które zauważają, że coś robią źle tj. szukają potwierdzenia swoich problemów na forach. Teściu nie widzi, żadnych :) a siwy gęsty dym to dla niego oznaka, że w domu się grzeje i tyle :). 

Jako ciekawostkę wam dodam, że są ludziska co polewają mokre drzewo prosto z lasu WODĄ :), żeby dłużej się paliło.... znam takiego jednego ale podobno boi się otwierać piec :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.