Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

poczekajmy trochę może sony coś udostępni z swych spostrzeżeń albo zrobi jak kol. heso szczeg. konstr zachowa dla siebie i trzeba to będzie uszanować, ma do tego prawo , nie ma też co z góry zakładać że spalanie bezdymne w jego kotle jest nie do końca bezdymne bo np. mnie to nie wychodzi, heso spala różne opały bezdymnie i jakoś nikt tego nie neguje. uważam że sony 23 wie co pisze, ostatnio sprawdza różne metody podawania powietrza i może akurat coś w jego kociołku inaczej zatrybiło. pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja panowie (sorry może i panie) już wszystko podałem Wam jak na tacy. Nikogo absolutnie nie namawiam do wyrzucania szamotu z kociołka. U siebie musiałem a nie chciałem i właśnie spodziewałem się, że dostanę dymem po głowie a tu nic. Więc może nie jest on aż tak ważny jak nam się wszystkim wydawało. W sumie została u mnie szamotowa ścianka oddzielająca kom. załadowczą od dopalającej i dolna skośna ścianka, która wraz z dolną krawędzią wspomnianej wcześniej ścianki stanowi palnik. Nad nim wpada PW i koniec czarów. Już od dawna przekonywałem do podawania PP górą i dalej tak robię, tylko teraz kombinuję jak to zautomatyzować oczywiście analogowo. Dzisiaj również kociołek rozpalała osoba zielona w temacie, która jeszcze rok, dwa temu o spalaniu wiedziała tyle, że jak się pali to musi być dym i koniec. Przez sekundę, może nawet jej ułamek zobaczyłem jak na 15 cm nad wylot komina pokazała się mikro chmurka dymu wielkości dużego grejfruta i koniec dymu. Pewnie jak przyjdą mrozy coś nad kominem będzie się kręcić ale przy obecnych temperaturach nic nie ma. Po jakichś dwóch godzinach miałem chwilę żeby wpaść do kotłowni, termometr na czopuchu pokazywał między 209 a 211 st. C, kociołek cicho pomrukiwał i tyle. Na pytanie do palacza, czy nie było żadnych problemów dostałem odpowiedź: "Nie , a dlaczego ?" ... :D Przypominam, że palę teraz tylko drewnem ale podobnie działał na węglu i zbożu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coż czekałem na odpowierdzi - ale ciepło jest....

Więc polepiłem mojego DS-a i dziś pierwsze rozpalenie było... bałem się zasypać dużo opału więc nawet nie przykryło palnika

-hy kurde nie wiedziałem że można spalać sosnę bez dymu... Sony miałeś rację z prześwitem palnika tam jest piekło jak się pali a cegły świeciły się jakby na biało- teraz rozumiem z tym dolniakiem... znaczy wszystko musi przejść przez żar co jest w świetle palnika...

Zastanawiam się jak jest z trwałościa cegieł szamotowych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak to wygląda mniej więcej - widok od strony wlotu do palnika (od przodu)

post-42158-0-86264900-1382984789_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sony, a mógłbyś zrobić zdjęcie palnika, napisać jaki to kocioł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może kiedyś zrobię jakieś zdjęcia ale najpierw muszę to wszystko jakoś ogarnąć, żeby nie świecić ze wstydu oczami. W temacie o defro DS są fotki palnika w tym kotle więc do nich odsyłam. Tam jest to fabryczny odlew. U mnie bardzo podobnie tylko z szamotu i bez finezyjnego kanału na PW z otworami. Kocioł jak wielokrotnie pisałem to śmieciuch przerobiony na DS. Pierwsze próby robione następnego dnia po rejestracji na tym forum, czyli niedługo stuknie trzy lata. To co jest teraz, to w porównaniu do wcześniejszych wersji kompletna prostota, żeby nie powiedzieć prymityw, a jednak sprawuje się lepiej. No cuż w prostocie siła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że jesteś w 100% przekonany do swojej przeróbki, a jak wygląda wymiennik?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sie składa, że mam czasami słabą pamięć i zdarza mi się np. zechcieć puścić PP pod ruszt ale dym i smoła w komorze załadowczej natychmiast przywraca mnie do pionu... <_< . Trzy lata eksperymentów nauczyły mnie też pokory i wiem, że nieraz minimalna zmiana w konstrukcji kotła powoduje tak duże zmiany, że zaczynamy wszystko od początku, czyli od zera. I wiem, że nie ma co mówić że tylko tak jak jest u mnie jest dobrze i koniec i kropka. W innym kociołku z innym kominem i instalacją a o palaczu ( -ach) już nie wspomnę. Czy jestem przekonany do swojej przeróbki na 100% ? Powiedzmy, że na 90 %, wielu dałoby juz sobie spokój i cieszyło efektami ale ja lubię dłubanki i pogoń za króliczkiem. Dlatego głupio wklejać mi fotki kociołka, bo tam ciągle wszystko jest tymczasowe i jeszcze czeka na dalsze udoskonalenia. Oglądając zdjęcia Twoich uchwytów na szamot, przyszła mi myśl jak mógłbym poprawić swoją przegrodę itd.... Najciekawsze, że na to forum trafiłem z forum wiatrówkowego, może ktoś ma podobne zainteresowania ( nie samo strzelanie ale i dłubanie). Co do wymiennika, to oczywiście nie ma żadnej smoły, jak w komin puszczam coś z 250 st. C to nalot w wymienniku ma kolor szaro- biały, jak zchodzę niżej to robi się ciemniejszy ale zawsze jest to pył, mieszanina sadzy i popiołu. Mam za to miejsca, gdzie odkładają się płatki zendry ( kocioł rzadko kiedy przekracza temp. 60 st.), początkowo myślałem, ze momentalnie zje go korozja ale po wyczyszczeniu i zmierzeniu średnicy płomieniówek okazuje się, że praktycznie nie ulegają zmianie, czyli materiału praktycznie nie ubywa. Cuż kociołkowi pójdzie niebawem 16 sezon, jeszcze dwa i pełnoletność więc i tak nie ma już co go specjalnie oszczędzać. Najlepsze na koniec, dzisiaj zapomniałem powiedzieć, żeby ktoś rozpalił w kociołku, dostałem odpowiedź, że już się pali..., kurcze spoglądając od czasu do czasu na komin sam się nie zorientowałem, dopiero po chwili dokładnego przyglądania się spostrzegłem delikatnie falujące powietrze... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcem ale muszem się napić.Z tego co pamiętam to 3 lata temu pobierałeś nauki u mistrza heso,a on sam spala nawet węgiel bez rusztu.Po drugie primo kolega gondoljerzy słusznie stwierdził,że czyste spalanie to nie tylko bezdymne,ale i bezzapachowe a ja powiem że nawet bezzapachowe może być trujące,bo paląc na ruszcie drewno palisz ze zbyt dużym nadmiarem powietrza co skutkuje nadmiernym wydzielaniem się tlenku azotu(gaz bezwonny).Dlatego idealne spalanie to temp. w granicach 950-1050 st. a powyżej 1200 st. to prawdziwa katastrofa.Wiem co chcesz powiedzieć że powyżej 1200 st. kotły przemysłowe spalają wszystkie śmieci,ale one mają rozbudowaną aparaturę filtrująca komorę cyklonową i inne instrumenty których my w naszych kotłach nie mamy,dlatego nie powinniśmy spalać śmieci i dlatego dłubiemy sobie tu przy tych kociołkach żeby było jak najlepiej choć nigdy ideału nie osiągniemy.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ruszt, co nie znaczy że przy paleniu drewnem to przez ten ruszt podaję powietrze. Już wielokrotnie pisałem nawet dzisiaj, że PP podaję przez górne drzwi załadowcze nad załadowany opał. W domowych warunkach praktycznie nie mamy możliwości sprawdzenia jak czysto spalamy to co spalamy. Jedyne co nam pozostaje to radość jak nad kominem nic widocznego się nie unosi i nie śmierdzi. To tak nie wiele a jednocześnie tak wiele. Też "nie chcem ale muszem się napić" i też pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HAN, z moich doświadczeń zaobserwowałem, że zimą można i należy w palniku zmniejszać prześwit (otwór, otwory). Zimą jest znakomita różnica temperatur i wszelkie palenie odbywa sprawniej. Gorąco polecam Ci wykonać próbę poprzez powiększenie otworu palnika ale nie bój się jeszcze go pomniejszyć przy temperaturze -10*C na "dworze" lub na "polu" (to takie regionalne określenia :) ). Powinno być tylko lepiej ale sam musisz to ocenić.

@ SONY, nie ustawaj w próbach i nie rób sobie wyrzutów z braku stałych rozwiązań bo regulacje, jak się przekonałeś, dają wiele możliwości....

Ciepełka życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki kol. Def za odpowiedź...

mówisz że przekrój - otwór (w najwęższym miejscu) jakieś 12x3cm jeszcze można zmniejszyć i będzie dobrze?

Ze zmianą przekrojów nie będzie problemów mam własny patent na to i do tego bardzo prosty i szybki jak dorwę aparat to postaram się to pokazać... byłaby możliwość regulacji od 15x11cm (to max przekrój) do praktycznie do 0x0cm

Mam na dzieję że ta przeróbka na dolniaka "wypali" i nie trzeba będzie wracać do palenia górnego ale na razie paliłem tylko 1 raz bo ciepło jest więc boję się jak to się sprawdzi zimą..

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HAN, o widzisz to jest ciekawe, aparat ma nogi? Niedziela, deszcz za oknem, czekamy z niecierpliwością na zdjęcia! Mi by się takie coś przydało, bo nic mądrego nie wymyśliłem. Proponuję również przenieść dyskusję do tego wątku, żeby był jakiś porządek na forum, bo ktoś będziesz szukał opinii o kotłach Przemka i przebijał się przez te rozmowy http://forum.info-og...iminowac-smole/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sony 23 no to po dziabągu. Nie namawiam do zmian w twoim kotle,ale spróbować zawsze można.Na moim ruszcie położyłem cegły szamotowe a na nie blachę 3-4 mm.(blacha jest tylko po to aby osłonić szamot przed uszkodzeniami oraz łatwiejszym czyszczeniem z popiołu) i pozostaw zawsze pół wiadra popiołu.Dzięki temu podaję połowę mniej PW co wydłuża stało palność.Po drugie primo w kotle DS rozpalając codziennie nie ma potrzeby używania podpałki ani zapałek,bowiem w tym popiele pozostaje żar nawet do 12 godzin i dłużej.W moim przypadku(GS) to problem,bo rano muszę popiół przegrzebać i dopalić żar(w dzień grzeje bufor).Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patent z blachą na ruszcie to ja stosowałem trzy lata temu, gdy jeszcze nie wiedziałem dokładnie co to kotły DS, teraz mam ruszt szamotowy ale oczywiście ze szczelinami na osypywanie się popiołu. Druga sprawa to to, że żeby nazbierać pół wiadra popiołu muszę palić przez tydzień, więc widzisz, że ciężko nam się będzie dogadać. Ale dzięki za dobre chęci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tam od razu wiesz lepiej..., przy każdej możliwej okazji piszę, że powietrze pierwotne (pierwsze lub główne albo PP) podaję nad załadowane drewno a nie pod ruszt a Ty już drugi, czy trzeci raz radzisz mi żeby ruszt zasłonić blachą czy szamotem tzn. uszczelnić żeby powietrze nie przechodziło nim do palącego się drewna. Co się dziwisz, że trochę mnie to już irytuje. W jednym jednak się zgadzamy, w niektórych kotłach i sytacjach powietrze spod rusztu jest niepotrzebne, żeby nie powiedzieć szkodliwe ale to nie znaczy że trzeba od razu na ruszcie wylewać posadzkę ;) . Sam kiedyś w jakimś temacie radziłem żeby przy przeróbce śmieciucha na próbę zasłonić blachą ruszt. Co do nieścisłości w moich wypowiedziach, to rzeczywiście mogą występować gdy czyta się moje wypociny wyrywkowo i niechronologicznie. Mój kociołek podlega ciągłej ewolucji a wraz z nim pewnej zmianie ulegają również moje poglądy. Pozdrawiam i dzięki za kibicowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie kruszcie kopi o pier...y

Zasłonięcie rusztu szamotem to fajna sprawa w przypadku spalania drewna czy biomasy ale...

po pierwsze primo popiół nie może stale zalegać w miejscu gdzie jest płaszcz wodny czyli trzeba zabezpieczyć ściany boczne kotła, po drugie PP nie powinno być podawane nad cały wsad a nad ruszt a to już spora różnica, po trzecie SPALAJĄC drewno czy biomasę trzeba utrzymać stały nadmiar powietrza czyli nie powinno być mowy o zbytnim sterowaniu PP miarkownikiem (bynajmniej nie powinien on zamykać powietrza poniżej pewnych wartości)

Inaczej odbywa się to w przypadku zgazowywania a inaczej przy spalaniu albowiem aby rozpocząć zgazowywanie w pierwszym etapie podnosimy temp złoża (czyli zapalamy cały wsad) po czym odcinamy kom. zasypu a powietrze dodajemy wyłącznie w dysze palnika i w złoże żaru i odnoszę wrażenie że jeden mówi o spalaniu a drugi o zgazowywaniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Inaczej odbywa się to w przypadku zgazowywania a inaczej przy spalaniu albowiem aby rozpocząć zgazowywanie w pierwszym etapie podnosimy temp złoża (czyli zapalamy cały wsad) po czym odcinamy kom. zasypu a powietrze dodajemy wyłącznie w dysze palnika i w złoże żaru i odnoszę wrażenie że jeden mówi o spalaniu a drugi o zgazowywaniu :)

 

 

Chyba nie bardzo sam wiesz co piszesz. Pokaż jak np. w buderusie automatyka, kotle HG odcinane jest PP a pozostaje tylko otwarte PW, podobnie w atmosach. W tych ostatnich jest przynajmniej klapka sterowana miarkownikem,która jednocześnie zamyka dopływ PP I PW. W większości kotłów HG proporcje PP i PW są ustawione na sztywno i tylko wentylator wyciągowy lub nadmuchowy sterowany przez sterownik włączjąc się lub wyłączając zwiększa lub zmniejsza moc. Tylko najdroższe kotły tego typu mają na bieżąco sterowane proporcje PP I PW (sonda lambda i odpowiednie wentylatory lub siłowniki). Tak czy inaczej bez PP w komorze załadowczej kotły na drewno nie działają, co więcej PP w coraz większej liczbie tych kotłów podawane jest nie w złoże a przez otwory w ściankach i to nawet powyżej połowy wysokosći komory załadowczej. Teksty producentów o niedostatecznej ilości powietrza w komorze zasypowej to ściema, rodzaj manipulacji słownej. Ale jako znawca powinieneś już dawno o tym wiedzieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę wchodzić z tobą w przepychanki słowne ale w kotłach HG PP jest podawane w dyszę palnika oraz w złoże żaru czyli nad szamotowy ruszt. Nigdzie nie wspominałem o PW. Rozpalając w takich kotłach w pierwszej fazie otwiera się krótki obieg (ujście spalin górą także rozpala się wsad) aby rozpaliło się paliwo w komorze załadowczej dopiero po zapaleniu tegoż paliwa zamyka się krótki obieg i przy niedoborze tlenu rozpoczyna się piroliza (powietrze nie przechodzi już przez cały zasyp a tylko przez część pozostającą na ruszcie.

Droższe modele o duże mocy mają na PW i PP serwomechanizmy sterowane poprzez wskazania sondy (i pewnie nie tylko) a dostarczanie powietrza jak i wyciąg spalin jest realizowany poprzez wentylatory nadmuchowe i wyciągowe ale to już nie nasza przedszkolna liga.

 

Poza tym nie w każdym kotle można sobie pozwolić na rozpalenie całego wsadu i ja np. mogę sobie na to pozwolić i nieraz tak palę ale co zrobić w takim przypadku jak poniżej

 

 

 

Także nie zawsze to co się sprawdzi w jednym przypadku, będzie równie dobre w innym, poza tym nawet najlepszy kocioł będzie tylko tak dobry jak osoba go obsługująca z tym że jeden jest bardziej idiotoodporny a inny nie

post-13940-0-51318500-1383599359_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inaczej odbywa się to w przypadku zgazowywania a inaczej przy spalaniu albowiem aby rozpocząć zgazowywanie w pierwszym etapie podnosimy temp złoża (czyli zapalamy cały wsad) po czym odcinamy kom. zasypu a powietrze dodajemy wyłącznie w dysze palnika i w złoże żaru i odnoszę wrażenie że jeden mówi o spalaniu a drugi o zgazowywaniu :)

Co myślisz o tym, można rzeczywiście w tak prosty sposób przebudować górniaka? http://forum.info-og..._40#entry163190
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.