Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Jaki Deflektor - Rodzaje, Kształty, Materiał - Fakty I Doświadczenia


shogunzlasa

Rekomendowane odpowiedzi

daj spokój, człowieku, przecież sąsiedzi to na wiosnę będą wąchać kwiatki od spodu.

a swoją drogą, jedna czy dwie działki obok niedrogo na sprzedaż, kto się domyśli że to jakieś azotany z turbo kotła,  niezłe...

:D  :D  :D  :D

 

 

Odpowiem tak:

Uśmiechy są nie na miejscu.

Pewnego sobotniego poranka ledwo wyczołgałem się na czworakach z kotłowni.

Dwutlenek azotu to jest *** trojący i uszkadzający centralny układ nerwowy.

Teraz najmniej boję się o sąsiadów bo im krzywda nie grozi.

Bardziej się boję o użytkowników kotów nie mających bladego pojęcia ze zagrożenia jakie płynie z takiego użytkowania kotła jak w moim przypadku.

To doświadczenie nauczyło mnie respektu do takich doświadczeń.

Przestrzegam jeszcze raz!!!

Edytowane przez Ryszard
Proszę nie używać wulgaryzmów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, NO2 to straszny gaz, co gorsza powstaje wszędzie, nawet przy kiszeniu kiszonki na paszę.

 

 

A może by złożyć obywatelską petycję do europarlamentu, żeby zakazać tego polskiego reliktu i zacofania jakim jest kiszenie kapusty? Kapusta nie kiszonka, ale tak na wszelki wypadek...

 

 

Ciekawi mnie tylko czy jakby takie coś wykrzesać z perlitu / wermikulitu byłoby lepiej - nie nagrzewa się, odbić swoje odbije, nie promieniuje, nie stygnie - może i na małej mocy by nie przeszkadzało...

 

 

Zasadniczo wątek o deflektorach jest.

Więc z mojej perspektywy fizyka ...

Tak, takie materiały izolacyjne ceramiczne, np. takie twarde płyty wapniowo-krzemianowe do 1400 st lub podobne z punktu widzenia praw podstawowych są optymalne. Lekkie i izolacyjne. Mają duże szanse w kontakcie z płomieniem rozgrzewać się szybko do czerwoności i izolują. W tym wątku o kotle stallmark kolega End zrobił do palnika rynnowo-tłokowego daszek z takiej płyty i stwierdził (zadbał tez o proporcję powietrza), że nastąpiła mega poprawa. W tłokowcu. Tak właściwie to był taki prototyp tego co jest teraz dopracowane w palnikach skam i sztoker.

Tyle od strony teorii. Jakoś u niego działało parę sezonów, więc chyba się od ręki nie rozpadnie. 

 

 A praktycznie też będę chciał takich płyt użyć. Tylko nigdzie ni znalazłem jasnej deklaracji, że te włókniste materiały materiały ceramiczne są bezpieczne (pył, który się robi, jak się ścierają). Czy może ktoś słyszał coś więcej?

 

A inne materiały typu beton, żeliwo, stal. Powiedzmy że rozgrzany deflektor żeliwny ma 500 st. Więc tym deflektorem chcemy poprawiać spalanie w płomieniu, który ma 1000 st. Nikt nie zagwarantuje, że zamiast poprawić, to pogorszymy, bo po prostu w kontakcie jednego z drugim przerwiemy spalanie, jak to mac dobrze nazwał. Ale też nie ma reguły, że się nie da, bo praktycznie czasem się daje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kolegów. Jestem tu od niedawna i sporo eksperymentuję z moim kotłem zmieniając ustawienia i dodając ostatnio coś a'la deflektor przywiązany do brechy na lańcuchu rowerowym :). Jak na zdjęciach. Deflektor ze starej żeliwnej pokrywki. Służyła kurom jak karmnik :D, ale to nie ważne :)

 

Na początku stwierdziłem, że najbardziej zależy mi na zmniejszeniu temperatury w kominie, utrzymaniu wyższej temp w samym kotle, dopaleniu sadzy i zmniejszeniu osadzaniu sadzy na ściankach.

 

Jak narazie efekt jest taki że mam okrutnie dużo spieków, sadza faktycznie zatrzymuje się na  pierwszej części paleniska i ląduje w popielniku... Wczoraj spalanie wyszło mi ok 27kg na dobę przy utrzymaniu 22-23 stopni w domu. Dom mam duży, stary, niezbyt dobrze ocieplony ok 350m2. Dziś natomiast wyszło 44kg. Albo znowu się "zasadził" i nie oddaje ciepła poprawnie albo przez chwilę dobrze pracował na ustawieniach PID i znowu się coś krzaczy...

Mam stalmark pionier eko z płytami ceramicznymi i sterownik st-755. Niestety bez "ochrony pieca" tzn ogrzewania powrotu, brak siłowników na zawory 3d.

post-76142-0-51747900-1513531478_thumb.jpg

post-76142-0-40375200-1513531481_thumb.jpg

post-76142-0-70503800-1513531486_thumb.jpg

post-76142-0-51628200-1513531490_thumb.jpg

post-76142-0-02897400-1513531494_thumb.jpg

post-76142-0-43394000-1513531497_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PioBin

Tak, dlatego zapytałem. Retorta jest jednak współprądowa, a rynna to "kopciuch". Ale myślę, że wszystko da się wyprowadzić na ludzi.

Tylko w rynnie potrzebnych modyfikacji chyba już nie nazywałbym deflektorem. Raczej komorą lub kanałem dopalającym. Myślę, że potrzebne (i prawdopodobnie wystarczające) byłyby czerwone ścianki do miejsca, gdzie płomień znika. Mieszacze mogą tę potrzebną drogę skrócić. Ale to rozważanie teoretyczne, "na sucho". Pytanie komu się chce coś polepszać i to badać? Ja swoją stronę o spalaniu napisałem w ramach hobby.

Był taki wątek 10 lat temu https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/1040-stalmark-25kw/, gdzie użytkownicy sami zakładali własne deflektory do rynny, żeby się pozbyć ton sadzy.

Jeden z nich tak to podsumował

Czy od tamtego czasu zmieniło się cokolwiek? Poprzeczka ekologiczna dzisiaj znacznie wyżej i to wszystko.

 

Dzięki @zizi za lekture oraz stronę www.

 

Mój problem jest taki, że najpierw kombinuje i tworze wynalazki a później dowiaduje się, że ktoś przedemną też przez to przechodził i wymyślił to wcześniej.

 

Około rok temu dospawałem u siebie "tunel" z blachy 6[mm] jak się dowiedziałem później na wzór sv-200, wyłożyłem całą komore spalania poniżej rusztu wodnego płytami z wermikulitu. Deflektor dodatkowy to również płytka z wemikulit podwieszony do rusztu wydłużający drogę płomienia (płomień kończy się przed rusztem wodnym i "nie widzi" częsci zimnych kotła)

 

Wnioski:

Stalowy tunel jest cały czas "czerwony" - pale PID'em. (Moc kotła obecnie w zakresie ok. 2,5kW - 9kW). Po około roku występuje widoczne zużycie (wypalenia) blachy.

Wermikulit 3cm w komorze nie uległ kruszeniu, miejscowemu wypaleniu, Zamocowany jest w sposób umożliwiający "ruchy" a pomimo tego płyty pękły na pół (być może ma tu znaczenie gęstość zastosowanych płyt). Z całą pewnośćia mogę powiedzieć że nie jest to materiał odporny na ścieranie gdzyż w miejscu szyflady popielnikowej uległ wytarciu przy wkładaniu i wyciąganiu popielnika.

Sadzy ilości minimalne i wynikają raczej z procesu rozpalenia i/lub wygaszenia lub odstawienia PID'a w nadzór. Pewnie było by więcej gdyby kocioł pracował w dwustanie.

Z popiołu potrafią robić się pojedyncze spieki żużlowe na większej mocy i zapełniają szybko popielnik.

Nie mam na tę chwilę analizatora spalin więc nie potrafie powiedzieć czy i w jakim zakresie zmienia się O, CO, NOx Płomień ustawiany "na moje oko"

W drzwiczkach popielnikowych wycięty jest otwór i wstawiona szyba do podglądu płomienia bez otwierania komory. Tutaj różnica w wyglądzie i "ułożeniu" płomienia przed / po oraz każdej zmianie nadmuchu, dawki paliwa jest spora i zauważalna.

 

Tyle z moich spostrzeżeń na temat.

 

Odnoszę wrażenie że tylko kolejna ustawa antysmogowa i kolejna ustawowa klasa kotłów VI , VII, itd. zmobilizuje producentów do poszukiwania / wdrożenia nowych rozwiązań lub... całkowitego wyeliminowania paliw stałych z rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama blacha musi Ci się spalić, bo jest w strefie, gdzie masz "piekło", w sv-200 na około tego paleniska przebiega powietrze, które dopiero po podgrzaniu i okrążeniu na około góry trafia pod napowietrzenie główne... Ty masz kompletny brak chłodzenia tego daszku.....

 

Płyty nie dziwne,że pękają, bo ten problem znany od lat a oczywista oczywistość jest taka,że nie są odporne na procesy tarcia... stąd mówię,że puzzlowe układanki z tych płyt to chore pomysły. Tak jak jeszcze dany rodzaj takiej płyty nadawałby się do przyklejenia ewentualnego do bocznych ścianek czy też w podniebienie półki wodnej tak moim zdaniem kompletnym nieporozumieniem jest budowanie z tego półek... aczkolwiek jestem po rozmowach i wizycie jednego artysty, który twierdzi,że jego płyty nie pękają i można z nich robić półki, nie mniej próbka ma podstawowa wadę tych wynalazków- kompletny brak odporności na ścieranie. Parę ruchów i masz "zaokrąglone" dane krawędzie...

Edytowane przez Pieklorz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie półkę obciąża jeszcze deflektor :D , póki co nic się nie dzieje 2-gi sezon ale niezbyt podoba mi się to rozwiązanie, parę razy gdzieś tam pisałem o tym.

Z tego co mi powiedzieli w SAS panele są zbrojone i rozsypać się nie powinny ale tak myślę że trzeba uważać żeby ich czymś nie pierdyknąć.

Edytowane przez krisgie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypadałoby teraz nagłośnić ten temat we wszystkich mediach i internecie,a wszystkie hurtownie i sklepy z garnkami,patelniami,rondlami,miskami żeliwnymi i tymi ze stali nierdzewnej pozbędą się do Sylwestra zapasów,które zalegają w magazynach.

Podobnie jak producenci płyt szamotowych.

Będzie to prawdziwe przyspieszenie gospodarcze oraz innowacyjność...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądam, czytam o tych eksperymentach i z lekka dziwię się Waszej wiary w jakieś tam zawieszki na płomieniem z retorty.

Może nie znam się, ale na mój nos to daremne działanie. Płomień ma się dopalać "sam z siebie", w rozwinięciu na swej drodze

bez przeszkód w postaci deflektora. Jeżeli nie potrafi się dopalić skuteczne bez niego, to jego obecność niczego nie poprawi.

Jeżeli chcecie mnie przekonać, proponuję nagrać prosty filmik z płomieniem świecy z zawieszonym deflektorem (z różnych materiałów)

i pokazać, że sadza nie wydziela się. Można nawet zrobić coś w rodzaju miniatury komory paleniskowej.

Nie obrażajcie się na te propozycje, płomień świecy to doskonałe narzędzie do eksperymentów, sam kiedyś miałem takie

zamiary, aby taki płomień nabrał cech dobrze spalanego gazu.

Kocioł retortowy- ten aktualny ma zbyt wiele z gruntu złych założeń konstrukcyjnych, aby dało się w nim poprawić coś radykalnie.

Uważam, że przyszłość należy do palenisk dolnego spalania, tyle że z podajnikiem.

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam teraz narzędzi do eksperymentu ale... pamiętam z dzieciństwa, że lampa naftowa bez szklanego klosza kopciła, gdy tylko nakryło się płomień szklanym kloszem szadza nie była widoczna.

 

Czy ten klosz to deflektor? Nie wiem.

Edytowane przez PioBin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądam,

Uważam, że przyszłość należy do palenisk dolnego spalania, tyle że z podajnikiem.

Tu raczej racji nie masz. Przynajmniej jeżelu chodzi o zderzenie z nauką i laboratorium, wręcz przeciwnie pewien pan Marek z IE nie może się nadziwić co to za mysliciel na siłę dolniaki chce pod nowe wymogi prowadzić. To się jeszcze od bólu do retort które nie bardzo pod v-kę są nadaje do tuningu i pudrowania, ale dla podajnika więcej wad niż zalet posiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się jeszcze od bólu do retort które nie bardzo pod v-kę są nadaje do tuningu i pudrowania, ale dla podajnika więcej wad niż zalet posiada.

 

Czy mógłbyś sformułować tę myśl inaczej? Tzn. co się nadaje do retort, a co ma więcej wad niż zalet?

 

btw. poczytałem trochę dyskusji z takiego i innego forum na wyższym i niższym poziomie i ogólnie ten światek producencki to masakra. Fajnie, że chcesz podzielić się wiedzą i podyskutować merytorycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam teraz narzędzi do eksperymentu ale... pamiętam z dzieciństwa, że lampa naftowa bez szklanego klosza kopciła, gdy tylko nakryło się płomień szklanym kloszem szadza nie była widoczna.

 

Czy ten klosz to deflektor? Nie wiem.

 

Nie deflektor.

To efekt komina (klosza), zwiększenie ciągu, przyśpieszenie przepływu gazów, lepsze mieszanie i w rezultacie brak kopcenia.

Czy wtedy następowało kompletne dopalanie? Nie mam pewności, silnie świecący płomień ( o to chodzi w lampie) zawiera

cząsteczki rozżarzonego węgla. Czy zdążą się tam dopalić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu raczej racji nie masz. Przynajmniej jeżelu chodzi o zderzenie z nauką i laboratorium, wręcz przeciwnie pewien pan Marek z IE nie może się nadziwić co to za mysliciel na siłę dolniaki chce pod nowe wymogi prowadzić. To się jeszcze od bólu do retort które nie bardzo pod v-kę są nadaje do tuningu i pudrowania, ale dla podajnika więcej wad niż zalet posiada.

 

Może i nie mam racji, ale mam za to w domu od paru lat swój kocioł DS, do którego od czasu do czasu wrzucam niewielką szufelkę węgla, Spala się to spokojnie z całkiem niezłą sprawnością i już parę razy zięć napomina mnie, aby pomyśleć o montażu podajnika.

Nie potrzeba do takiego spalania nadmuchu, zrywających się zawleczek, rozpala się od byle resztek żaru, nie wyrzuca nie dopalonego węgla, nie ma ( nie byłoby) problemu z tzw. ustawieniami. Ustawienie jedno: cykliczne wrzucanie małej porcji węgla w zależności od (?) - wymaganej  temperatury w domu.Dlaczego nie montuję? Bo lubię palić drewnem a i węgiel

trafia mi się w większych kawałkach.

Prawdę mówiąc, nie bardzo zrozumiałem ostatniego Twojego zdania w tym poście, chyba podobnie jak zizi

Edytowane przez heso
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiesz, bo wrzucasz wszystko do jednego wora zamiast zjawiska rozgraniczyć.

 

Podziel sobie sprawy na:

1. Bezpieczeństwo

2. Sprawność

3. Czystość spalania

 

Zasypówki - jest odpowiedni dział, nie będziemy się z koniem kopać.

Dolniak zasypowy ma 2poważne wady

- komora zasypu jest strefą martwą, gdzie przy małych kotłach w komorze masz wsio zasmołowane

- ta woda z komory zasypu w zasadzie więcej szkodzi jak w czyms pomaga, ani to sprawności nie zwiększa ani większej ilości plusów nie ma....

tu słusznie należy patrzeć na konstrukcje przemysłowe, czyli ten zasyp plus dany fragment o długości "kity płomienia" powinien być bez wody a odbiór ciepła dalej

W tym momencie widać druga wielka wadę - taki wymiennik aby dorównał dobrej konstrukcji odpalanej od góry sprawnością musi dla tego samego poziomu mocy być dużooooo gabarytowo większy.

 

Podajniki...

skoro już powiedziane zostało,że retorta pali się i wypluwa wszystko w górę na wymiennik...

tu ratowanie trupa w postaci retorty na krzyżówce z dolniakiem sens ma taki,że dana komora spalania (w zasypowym komora na opał) może odbić i wyłapac częśc pyłów i w przeciwieństwie do zasypówki nie musi to być strefa martwa

dwie większe wady to dobór wymiarów komory do średnicy palnika, wysokość nawrotu, bo to co się o sufit odbije w przypadku gorszych proporcji i tak z gorączką i prędkością spalin porwane na wymiennik będzie... i dlatego m.in. pracownicy IE dziwią się uporowi z jakim dany ułamek producentów w dolniaka się pcha.

druga sprawa to cos co zasypowego nie dotyczy a jest kłopotem w palniku retortowym czyli bezpieczeństwo, w palniku szlaką i popiołem zasypać możesz właściwa drogę ujścia spalin z komory spalania a sznurki, drzwiczki itd. to nie klasa szczelności taka, aby gęsty dym nie mający ujścia w komin się nie przeciskał...

Inny temat to utrudnione czyszczenie tej komory, gdzie palnik siedzi...

 

Znowu do lepszej konstrukcji palnika sie to nie nadaje, bo tam kierunek wyrzutu przekreśla budowę komory spalania dolniaka

 

Jak dobra retorta bez żadnego rozbudowanego wymiennika wyrzuca ok.300ppm pyłu, tak inny palnik deko powyżej 100, łatwiej zbić do <40 który?

Jak odpowiesz sobie na to pytanie, to odpowiedz na kolejne, skoro łatwiej zbić <100, to co łatwiej w realu bez stanowiska i urządzeń prawie powtórzyć?

Edytowane przez Pieklorz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy zdążą się tam dopalić?

Sadza w płomieniu ma bardzo drobne cząstki.

Ich czas spalania po wejściu w strefę utleniania jest krótki.

To że się przepływ przyspieszy jeszcze nie robi problemu.

Czy się wszystko spala? Jeżeli płomień jest jasny, o ostrym brzegu, to sadza jak najbardziej. Ale jednak po zapachu coś tam trochę jeszcze jakieś węglowodory czuć.

 

A deflektor? - kolega oman ładnie to nazwał substytutem. Jak dla mnie substytutem poprawnie zrobionej komory spalania. Może czasem coś zadziała. Też chyba zależy w jakim kształcie i z czego zrobiony. Intuicję masz słuszną, bo widziałem prace badawczą, że taki klasyczny wypukły deflektor pogarszał spalanie, a nie poprawiał.

Deflektor do retorty, bo tzw. deflektor do palnika rynnowego to już po prostu robi inną konstrukcję, podobną w działaniu bardziej do tego

5e32207c8ba69c64c970430500616652dbdda494

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He he niezły spór tylko w sumie nie wiem o co bo wszyscy macie rację .

Lampa naftowa czy świeczka w kloszu obie będą kopcić sadzą jeśli w odpowiednim miejscu umieści się spory kawałek chłodnego materiału ( najlepiej to widać na sporym kawałku zimnej szyby umieszczonej nad palnikiem czy knotem  ) wniosek jeden i jedyny zimno przerwało spalanie i koniec z dopalaniem ,efekt to sadza .

Dolniak i czystość spalin to kiszka bo zawsze zaciąga popiół z rusztu natomiast retorta w sumie robi to samo tylko rozdmuchuje na całą komorę spalania  i jedyne lekarstwo to zmniejszyć przepływ powietrza ale wtedy palenisko musi być gumowe żeby osiągnąć moc z paliwa na retorcie i tu kolejna ściana nie do obejścia .W zasadzie ciepło jest okrągłe i zastosowanie komory jak klosz  w lampach naftowych było by najlepszym rozwiązaniem ale dmuchawa była by tylko potrzebna do odgazowania paliwa na palniku natomiast resztę musiał by załatwiać naturalny ciąg wytworzony przez sam płomień . Teoretycznie rozwiązanie do zrobienia ale regulacja tego wszystkiego to już wyższa szkoła jazdy i na bardzo wąski zakres mocy

Ja jednak z uporem maniaka będę twierdził że zastosowanie rozwiązania jak w palnikach tłokowych czyli duża płyta dla dużych mocy z wydzieloną częścią na prace na małej mocy i w parze z tym podział palnika na strefy nadmuchu dla  małej i pełnej mocy . Do tego wszystkiego jeszcze kaptur w kształcie półtuby  żeby  benzen nie uciekał w górę z początku paleniska a zasuwał przez płomień  i jakaś prymitywna warstwownica żeby to dopasować do granulatu i będzie  czysto ekonomicznie i elastycznie . To co jeszcze ośmieli się wystartować z paleniska przepuścić przez wymiennik cyklonowy i gitara .

Powtórzę że deflektory są niepotrzebne a to co jest potrzebne nazwał bym raczej ekranem umożliwiającym uniknięcie spotkania płomienia z zimnym wymiennikiem .Wystarczy tylko odpowiednio skonstruować kocioł .

Tak na marginesie  płomień dosłownie przytula się do powierzchni która ma taką samą temperaturę jak on sam a dlaczego tak się dzieje ?jak sądzicie :)

Edytowane przez mac65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając jeszcze na chwilę do lampy naftowej, chcę wspomnieć, że oprócz nakładania szklanego kominka

jest w lampie możliwość (konieczność) regulacji wysunięcia knota, co pozwala na uzyskanie płomienia

jasnego i bez kopcenia. Ale zgadza się - płomień ma lekki zapach węglowodorów, a i czasem zakopci...

 

 

Nie rozumiesz, bo wrzucasz wszystko do jednego wora zamiast zjawiska rozgraniczyć.

 

Podziel sobie sprawy na:

1. Bezpieczeństwo

2. Sprawność

3. Czystość spalania

 

Zasypówki - jest odpowiedni dział, nie będziemy się z koniem kopać.

Dolniak zasypowy ma 2poważne wady

- komora zasypu jest strefą martwą, gdzie przy małych kotłach w komorze masz wsio zasmołowane

- ta woda z komory zasypu w zasadzie więcej szkodzi jak w czyms pomaga, ani to sprawności nie zwiększa ani większej ilości plusów nie ma....

tu słusznie należy patrzeć na konstrukcje przemysłowe, czyli ten zasyp plus dany fragment o długości "kity płomienia" powinien być bez wody a odbiór ciepła dalej

W tym momencie widać druga wielka wadę - taki wymiennik aby dorównał dobrej konstrukcji odpalanej od góry sprawnością musi dla tego samego poziomu mocy być dużooooo gabarytowo większy.

 

Jest problem.

- u mnie komora zasypu nie jest strefą martwą i dlatego nie jest zasmołowana.

- ta woda z komory zasypu (domyślam się, że chodzi Ci o płaszcz wodny?) nie szkodzi, bo nie mam w tym miejscu wody.

Rzeczywiście mam odbiór ciepła dalej, więc jak widać, da się to zrobić w małym kotle- niekoniecznie w konstrukcjach przemysłowych.

Wymiennik mam dużooooo gabarytowo większy. Do spalania używam powietrza wstępnie podgrzanego.

Proszę nie wrzucać mojej konstrukcji do jednego wora razem z tymi dostępnymi w sprzedaży dolniakami.

Edytowane przez heso
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyty nie dziwne,że pękają, bo ten problem znany od lat a oczywista oczywistość jest taka,że nie są odporne na procesy tarcia... stąd mówię,że puzzlowe układanki z tych płyt to chore pomysły. Tak jak jeszcze dany rodzaj takiej płyty nadawałby się do przyklejenia ewentualnego do bocznych ścianek czy też w podniebienie półki wodnej tak moim zdaniem kompletnym nieporozumieniem jest budowanie z tego półek... aczkolwiek jestem po rozmowach i wizycie jednego artysty, który twierdzi,że jego płyty nie pękają i można z nich robić półki, nie mniej próbka ma podstawowa wadę tych wynalazków- kompletny brak odporności na ścieranie. Parę ruchów i masz "zaokrąglone" dane krawędzie...

Układanie półek moim zdaniem też nie ma sensu - tam gdzie nie działają na bezpośredni płomień to już z nich pożytku nie ma. Po świętach postaram się zrobić deflektor wklęsły z materiału izolacyjnego z warstwą ceramiczną w środku - pomysł już jest, zobaczymy co wyjdzie. Plus będzie taki, że ma być jeden w piecu, kopułowaty by nie zbierać dziadostwa na siebie z góry, pod spodem ma być wyższa temp i odbijać co się da, może się też coś dopali - tak, żeby tego czyścić nie trzeba było. Podejrzewam, że efekt będzie lepszy niż 2 cegły położone teraz na płask - się zobaczy. Z kolei 2 cegły dają lepszy efekt (mniej sadzy) jak żeliwny, wypukły deflektor, na którym też rosła kopa popiołu która jak spadła to wprost na palnik powodując kalafiory...

 

Co do retorta vs reszta świata - w klasie piątej mamy retorty, sv200, palnik sztokera i chyba tyle. Tam gdzie retorta ten kocioł (wymiennik) jest dużo większy - więc po tym widać że konieczne jest zatrzymywanie wszystkiego po drodze... Idziemy do przodu, kotłownie coraz mniejsze, mało miejsca i nie chciałbym mieć kotła w wielkości 1/4 pomieszczenia jeśli oznacza to konieczność rezygnacji z retorty to czemu nie?

 

Nie wiem jak z punktu widzenia użytkowania, ale

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pierwszy temat / posty które dają wystarczający przegląd wiedzy aby każdy myślący amator jak np. JA mógł wybrać dla siebie co interesujące i zastosować u siebie.

 

Na koniec jeszcze raz:

 

Tyle z moich spostrzeżeń na temat.

 

Odnoszę wrażenie że tylko kolejna ustawa antysmogowa i kolejna ustawowa klasa kotłów VI , VII, itd. zmobilizuje producentów do poszukiwania / wdrożenia nowych rozwiązań lub... całkowitego wyeliminowania paliw stałych z rynku.

 

Gdyby nie EURO6 do dzisiaj produkowalibyśmy kopciuchy Diesle. Z tego też samego powody sprzedaż diesli spada o 5% rok do roku.

 

http://auto.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/550560,diesel-odjezdza-do-historii.html

http://moto.onet.pl/aktualnosci/w-europie-maleje-sprzedaz-aut-z-silnikami-diesla/3j4tgc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak z uporem maniaka będę twierdził że zastosowanie rozwiązania jak w palnikach tłokowych czyli duża płyta dla dużych mocy z wydzieloną częścią na prace na małej mocy i w parze z tym podział palnika na strefy nadmuchu dla  małej i pełnej mocy . Do tego wszystkiego jeszcze kaptur w kształcie półtuby  żeby  benzen nie uciekał w górę z początku paleniska a zasuwał przez płomień  i jakaś prymitywna warstwownica żeby to dopasować do granulatu i będzie  czysto ekonomicznie i elastycznie  :)

 

Jak mówiłem wcześniej tłoki owszem, ale duże jednostki, na małe za dużo czarów, nie ten typ pracy

Aczkolwiek pewne idee tłoka należy wykorzystać, stąd konstrukcja palnika sv200, środek tj wkładka paleniska skonstruowana tak, aby była wymienna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba też mówicie o tym samym, tylko innymi słowami. :-) O ile rozumiem maca, to przez "tłok" rozumie właśnie takie podawanie paliwa bokiem, powietrze dołem przez ruszt i nad wszystkim właśnie daszek. "Tłok" w odróżnieniu od retorty.

A Pieklorz ma na myśli "tłok" jako tłok dosłownie, sam mechanizm podajacy, który w odróżnieniu od ślimaka popycha co jakiś czas, np. co minutę kilka większych kawałków, poruszy wszystkim i powoduje cyklicznie mniejsze i większe gazowanie, które zmienia natlenienie.

 

Mac, ale jak byś widział regulację powierzchni rusztu? Zmianę długości jaką ma żar do przebycia, (poniżej ekstremum długości dla retorty :) )

8e1f929a65583d0e80348ea5e57dc73b.gif

 

czy również zmianę szerokości?

 

@Pieklorz, heso mówiąc "dolne spalanie z podajnikiem" ma na myśli właśnie literalnie tak. Nie palnik z jakimś dolno-górnym przepływem spalin. Rozdzielenie wymiennika od komory spalania zrobił już 10 lat temu i po 10 latach udoskonaleń (w konstrukcji, która w terminach marketingowych nazwałaby się raczej gazyfikatorem z palnikiem i może ma inne wady, ale na pewno nie te, które wymieniłeś) do pełnego komfortu brakuje mu po prostu podajnika, który by od góry dosypywał paliwa.

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłok czy szuflada chodzi o podawanie cykliczne ruchem posuwisto-zwrotnym

retorta to w domyśle ślimak i wypychanie paliwa w góre albo fajka albo przeciwzwojem

rynna w zasadzie w terminologii podpinane przez labo do określania retorta, bo przesuwa paliwa ślimakiem, ale tylko w poziomie, wada jest taka,że góra paleniska otwarta i leci to wsio niedopalone w niebo

rura, do której by można zaliczyć sv200 to przesuw ślimakiem w poziomie podobnie jak w rynnie, tyle,że góra paleniska zamknięta, odpowiednie temperatury i w niebo juz nic nie ucieka (konstrukcyjnie bliżej do rurowych pelletowych lub olejowych)

 

heso ma zatem taki jeden kocioł, ile takich jest w Polsce? albo kto to ma niby produkować?, ma zresztą dokładnie tak jak napisałem,

powiedziałem,że do dolnego zasypowca można patrzeć na przemysłowe i komora zasypu oraz droga płomienia mogą być "murowane" bez wody. Ma też wadę o której wspominam, tj z racji tego murowania jest to produkt doooopny gabarytowo, bo to wynika z założeń konstrukcyjnych.

To miałoby sens czy rację bytu w latach 90-ych ubiegłego wieku nawet jeszcze przed wejściem 303-5:2002, teraz to hobby i nic poza tym, taki cadilac z lat 40-ych na żółtych blachach. Teraz pomijając już emisje i tak byłby problem z wdrożeniem seryjnym, bo jak to sobie wyobrażasz? Producent robi tylny wymiennik wodny i co ma cegły dostarczyć czy kształtki? Kto ma je murować? Może ekipy montować i auta kupowac i niech śmigają po kraju wzdłuż i wszerz (pod warunkiem,że się tak duże kotłownie znajdą) a na koniec i deser pozostaje pytanie kto jest producentem wyrobu finalnego z prawnego punktu widzenia? Odpowiedź powinna brzmieć ten "murarz" co to klei w danym domu, bo on dopiero robi produkt finalny a skoro tak, to on musi dac atest i gwarancję... No chyba,że znasz sensowne rozwiązanie dostarczenia murowanego i spawanego w jednym kawałku, ale pamiętaj,że to jeszcze często po schodach do kotłowni spuścić trzeba.... a tyle murarki to jest drogi Panie waga.

Hobbystycznie jednorazowo można rzeźbić (jak się umie) i tyle.

Edytowane przez Pieklorz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, zamieściłem kiedyś parę zdjęć murowanego kotła bo musiałem 

w parę dni w środku mroźnej zimy zmajstrować ogrzewanie, ciągną się te zdjęcia za mną

i wychodzi na to, że ewentualny producent ma dostarczać w komplecie cegły...

 Pachnie paranoją. Nikogo nie namawiam na murowanie kotłów.

 

Spoko, mam rozrysowaną, udoskonaloną wersję stalową.

Nie spawam na razie, może wezmę się za to latem.

Obecny żyje i ma się doskonale, nie śpieszy mi się.

Napisałem to tylko dlatego, aby uświadomić, że taka opcja- niezły dolniak

z podajnikiem jest realna.

Pozdrawiam

Henryk S.

 

ps. co do emisji, to tak spala węgiel w czasie mrozu:

Edytowane przez heso
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba też mówicie o tym samym, tylko innymi słowami. :-) O ile rozumiem maca, to przez "tłok" rozumie właśnie takie podawanie paliwa bokiem, powietrze dołem przez ruszt i nad wszystkim właśnie daszek. "Tłok" w odróżnieniu od retorty.

A Pieklorz ma na myśli "tłok" jako tłok dosłownie, sam mechanizm podajacy, który w odróżnieniu od ślimaka popycha co jakiś czas, np. co minutę kilka większych kawałków, poruszy wszystkim i powoduje cyklicznie mniejsze i większe gazowanie, które zmienia natlenienie.

 

Mac, ale jak byś widział regulację powierzchni rusztu? Zmianę długości jaką ma żar do przebycia, (poniżej ekstremum długości dla retorty :) )

8e1f929a65583d0e80348ea5e57dc73b.gif

 

czy również zmianę szerokości?

 

@Pieklorz, heso mówiąc "dolne spalanie z podajnikiem" ma na myśli właśnie literalnie tak. Nie palnik z jakimś dolno-górnym przepływem spalin. Rozdzielenie wymiennika od komory spalania zrobił już 10 lat temu i po 10 latach udoskonaleń (w konstrukcji, która w terminach marketingowych nazwałaby się raczej gazyfikatorem z palnikiem i może ma inne wady, ale na pewno nie te, które wymieniłeś) do pełnego komfortu brakuje mu po prostu podajnika, który by od góry dosypywał paliwa.

 

Idea jest taka aby zastosować jedno palenisko ale z podzielonym pod spodem nadmuchem . Zakładając że część zasadnicza paleniska ( dla małej mocy w podtrzymaniu ) była by końcową częścią paleniska . Natomiast część początkowa od miejsca podawania paliwa (działała by wraz z częścią końcową ) dla pełnej mocy . 

A teraz jak by to miało działać . Mój pomysł jest taki aby wykorzystać jeden wentylator ale dwa niezależne kanały do nadmuchu z tym że kanał dla większej mocy otwierał by się ciśnieniowo wtedy gdy wydatek dmuchawy na dużej mocy byłby większy . Do regulacji otwarcia można wykorzystać zasadę działania RCK ale trochę odwróconą dla nadciśnienia a nie podciśnienia jak w kominie . Dla regulacji proporcji paleniska można by zastosować w kanale ustawianą przesłonę  . Szerokość stała a zmiana w długości paleniska . Tu należy wspomnieć że zastosowanie zaworu który otwierał by się w miarę potrzeb powodowało by również zmniejszenie ciśnienia nadmuchu a co za tym idzie mniej popiołu z paleniska w powietrze. .Szkic : 

post-25240-0-91745700-1513620484_thumb.png

Edytowane przez mac65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta idea to sv-100, dwa kanały powietrzne pędzone z jednej dmuchawy.

Dzięki zapadce do danego poziomu ciśnienia napowietrzany dany krąg otworów a powyżej dobrane softowo zaczyna być napowietrzana dalsza część, aktualnie zmiana koncepcji na osobną dmuchawę dołączaną od danego poziomu mocy

 

w przypadku sztokera było to też trenowane, w komorze pod paleniskiem przegroda, przy niższym ciśnieniu napowietrzenie bliżej kosza przy dużym trafia pod całość itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.