Skocz do zawartości

FireFlame

Rekomendowane odpowiedzi

Tu masz trochę o tym pseudo podajniku/ palniku https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/18093-mini-palnik-na-pellet-kominek-kocio%C5%82/

 

Tylko nie wiem czy on na zrębkę będzie działał.

 

W razie czego zrębkę itp, mogę jeszcze nieco rozdrobnić pewnym "rębakiem" do gałązek, młynkowym zresztą.

Inne surowce też da radę przygotować przez lato...   :)

Dzięki za link do postu w którym jest film o tym palniku grawitacyjnym na pellet co kiedyś obejrzałem, jednak tam więcej info jest niż przypadkiem kiedyś znalazłem, więc wielkie dzięki, najprostsze rozwiązania są najlepsze, ale nie prostsze...

Tak podobno sam Einstein mawiał :rolleyes:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pytam co wciągasz, bo ciśniesz takie kity, że aż w d..  szczypie.

.

.

.

.

Przydziały opału dla wsi były między innymi uzależnione od obowiązkowych dostaw produktów rolnych."

 

 

Aleś uparty, przecież napisałem "ponad trzydzieści lat temu" co oznacza drugą połowę lat osiemdziesiątych.

Czyli lata 1975-1980, I chcesz mi wmówić że ten węgiel który widziałem na własne oczy, na składzie obok torów to fatamorgana ?

Babcia mnie prosiła aby pójść do piwnicy i |"utłuc" trochę węgla do węglarki, to sen ?

Tłukłem z zacietrzewieniem, bo mi się podobało, jak pryskał na boki i błyszczał, niemalże w kosteczki się rozsypywał.

Nie, to nie jest moje widzimisię, tylko TY pomyliłeś czasy !

A o tamtych wcześniejszych pomylonych czasach nie będę dyskutował, z prostego powodu, jeszcze mnie wtedy nie było.

Wagę kolejową, przy której to był ów skład, zdemontowano raptem niecałe dziesięć lat temu.

Dzisiaj za to, ilu prywaciarzy w handlu węglem, tyle wag, każda inaczej waży ,,,,

 

Tak na marginesie,,,, akurat w latach 1975-1980, PRL wydobywała najwięcej węgla w historii, była liczącym się exporterem w/w w pierwszej 10-ce krajów świata i nie wmówisz mi

że nie bylo węgla w PRL-u, oraz że ludzi nie było na niego stać ( zarabiających uczciwie, pracujących  na ówczesną Polskę, którą nadal po części mamy, kochamy i korzystamy...).

Dziś więcej jest takich co nie stać, na węgiel z IIIRP, tym razem.

I pozdrawiam. A co. -_-

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to dobry pomysł, gdyż ruskie na ten palnik też narzekają - tam jest też link do forum i narzekań dużo.

Nie zdążyłem się zagłębić jeszcze dokładnie w ten "garawitacyjny palnik", ale widzę tylko jeden problem: zawieszanie sie paliwa.

Akurat na to mam pomysł ... okresowe przemieszanie (rozciągniętą spręzyną, pogiętym drutem etc, mały silniczek z przekładnią jak od samochodu od wycieraczek,

sterowany raz na kwadrans na parę sekund, pewnie załatwi sprawe, i zrębka też poleci :rolleyes: ).

Ewentualnie wibracyjnie wzbudzać zasobnik... Akurat w automatyce mam większe doświadczenie, niż w paleniu paliwami stałymi ... -_-

Edytowane przez FireFlame
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie,,,, akurat w latach 1975-1980, PRL wydobywała najwięcej węgla w historii, była liczącym się exporterem w/w w pierwszej 10-ce krajów świata i nie wmówisz mi

że nie bylo węgla w PRL-u, oraz że ludzi nie było na niego stać ( zarabiających uczciwie, pracujących  na ówczesną Polskę, którą nadal po części mamy, kochamy i korzystamy...).

Dziś więcej jest takich co nie stać, na węgiel z IIIRP, tym razem.

I pozdrawiam. A co. -_-

 

Aleś uparty, przecież napisałem "ponad trzydzieści lat temu" co oznacza drugą połowę lat osiemdziesiątych.

Czyli lata 1975-1980 

 

Według mojego kalendarza druga połowa lat osiemdziesiątych, to 1985-89 i nie muszę Ci niczego wmawiać, po prostu nie pisz pierdół o czymś, o czy nie masz pojęcia i panuj trochę nad fantazją.

Tak na marginesie, to trzydzieści lat temu ja miałem prawie 17 lat i większość produktów była jeszcze na kartki, łącznie z przydziałem na opał. 

Edytowane przez zwanzig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

kolego fire-fame nie wiem czy tu jeszcze zagladasz , ale jak masz taki problem z węglem to zamów sobie u nas na Śląsku np tu :  http://www.smarttrans.net.pl/cennik-wegiel-paczkowany      z tej kopalni --->  Wieczorek (mieszkam od niej 500 metrów) ma jeden z najlepszych kopalin na rynku zamów kuriera i wyjdzie cię tyle co w składzie w Mazowieckim , a będziesz miał węgiel dobrej jakości i poworkowany po 25 kg

Edytowane przez stasiu1971
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wszelkiej Pomyślności w Nowym Roku Palaczom Forumowym Życzę. :D

~stasiu1971, dzięki za info, ale właśnie z bólem "kieszeni" kupuję po 820zł węgiel z kopalni "Staszic" tu na miejscu, orzech 2, taki drobniejszy (3-8 cm na oko).

I jestem w miarę zadowolony. Kaloryczny nawet, nie powiem. Tyle że wymaga ostrego palenia, i konkretnej dawki, powietrza wtórnego, aby sadze watowate się dopaliły....

Jak nie ma dobrego cugu w kominie to zatka go przez 2 dni.Właśnie dzisiaj wyczyściłem komin (zainwestowałem onegdaj w sprzęt), I rury od pieca do komina znów rozebrałem i poskładałem. I tu małe info, patent ?. Ponieważ tych rur nie mam jak wyczyścić, bez ich demontażu, to też muszę je później poskładać i uszczelnić jakoś, najlepiej tanio, bo za 1.5-2mce znów je zdemontuję. Kolanko w rurze "wydechowej" kotła siedzi na "gwoździa" blokującego, aby strzał tlenku co go nie wyrwał, reszta jest na wcisk, jak klocki lego, jak tego pierwszego kolanka nie wyjmę, to reszty nie rozbiorę. I dzisiaj poskładałem to kolejny raz do kupy, i uszczelniłem przy kominie i piecu ...  gipsem budowlanym :D

Przy piecu dodatkowo foliowa, aluminiowa taśma, na cztery złożona, obwinięte łączenie 2x, przewiązane drutem wiązałkowym, ... do następnego razu.

 

Wiecie CO.. !!!?

 

W Piecu szał !

 

To co wcześniej kopciło,. świeci na białożółty kolor, spokojnie mogę zagotować kociołek na 1/3 wsadu, etc

 

Doszedłem do wniosku, że węgla nie wolno palić spokojnie, tzn: powoli pod kuchnią, na ćwierć gwizdka w piecu itd.

Bo zamiast spalać się drogocenny skądinąd węgiel, on po prostu w zbyt niskiej temperaturze sublimuje do atmosfery, po drodze zatykając Nam komin i płuca.

 

Aha.... Oczywiście rozpalam codziennie od góry.

Producent kotła przewidział stałopalnośc przy mocy max.-4h

 

Ja osiągam obecnie stałopalność przy 70+ na kotle, minimum 12 godzin, i muszę później niestety po trochu podrzucać w dzień.

Przy temperaturach na zewnątrz 2-3 stopnie na plus, wystarcza jednorazowe rozpalenie w kotle na dobę.

:ph34r: chees 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodam, że już różnych patentów w kociołku mym próbowałem, ale zdaje się być za mały na innowacje zajmujące przestrzeń.

A były już szamotki na trzech bokach na dole, blacha/ tudzież szamotka na górze z odstępem od wymiennika (robiąca za dopalacz i dłuższy kanał spalin, etc...).

Dzisiaj w porywie rozpaczy zamontowałem "kawałek" kierownicy PW. W porywie rozpaczy, bo choć paląc od góry, nie mam strasznych przepałów i kopciów z komina, to jednak

cały czas walczę z sypką sadzą w kotle, czasem z czarną "watą". To że z komina mi się nie dymi na czarno, tylko siwo-przezroczysto a później wcale, to nie znaczy, że w kotle mi nie zarasta i w kominie. A dopiero co czyściłem .... Przecież nie będę co tydzień rozbierał instalacji....

Tak sobie dzisiaj pomyślałem że: skoro nie mam miejsca na zainstalowanie "dopalacza" w kotle, bo miejsca brak, to podniosę temperaturę spalania za pomocą PW.

Te PW i tak zawsze mam trochę otwarte, a podczas rozpalania/nagrzewania - całkiem.

Jednak, czytając info z forum i nie tylko, doszedłem do wniosku (dlaczego tak późno pacanie jeden ?) że faktycznie te PW, podawane przez "fabryczny" "szyberek" może się w ogóle nie mieszać z płomieniem, tylko wraz z nim ulatuje do komina, studząc po drodze to co jeszcze się chciało spalić ....

Dlatego Dzisiaj wziąłem w rękę wkrętarkę z wiertłem 3,4, zrobiłem od wewnątrz drzwiczek zasypowych(tam gdzie PW) dwa foremne otwory, i przykręciłem na dwa blachowkręty 3,5  ... zawias stary od jakiejś stolarki międzywojennej, którego nie wyrzuciłem po spaleniu owej, he he :D

Zatarty, zastany, i o to chodzi, bo mogę regulować kąt nachylenia, i nie opada :D. Taki pochyły daszek nad PW.

Podczas rozpalania już było jakby lepiej, bo szybciej węgiel zaczął się palić i świecić na górze.

Co z tego wyszło, to jutro, pojutrze, jak jeszcze raz przepalę i wyczyszczę kociołek.

Ognia !, krzyknął Napoleon :D :lol: :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

~stasiu1971, dzięki za info, ale właśnie z bólem "kieszeni" kupuję po 820zł węgiel z kopalni "Staszic" tu na miejscu, orzech 2,

To ten sam węgiel co z Wieczorka (te same pokłady) kopalnia Staszic oddalona jest z 3km ode mnie jeszcze możesz kupować Mysłowice-Wesoła i Wujek (ale ten z Katowic)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko na temat daszka PW

Nie pogorszył, a polepszył nieco. Nie mam już "waty": na ściankach kotła i dalej w kominie, pozostaje jednak cienka warstwa sypkiej sadzy.

Pewnie też w tym zasługa bardziej kalorycznego węgla ( i lat praktyki palacza ). Wypada mi chyba zamontować konkretny nadmuch PW,

w miejscu gdzie ulatują spaliny przez szczelinę kilkucentymetrową do poziomego, łamanego "wymiennika" ciepła.

Czyli doprowadzić PW z tyłu kotła, aby dmuchało na zasyp, tam gdzie na górze wylot do wymiennika. Akurat z tyłu kotła gorzej mi się dopala opał,

i wiesza, szczególnie ten lekko koksujący "Staszic".

Tak a propos opału (węgla), to po wielu latach eksperymentów stwierdzam że najdroższy w paleniu jest "tani węgiel".

Pod wieloma względami. Popiół zasypuje palenisko, sadze zatykają komin, smoła zalewa kocioł, masakra.

Nie powiem że palę idealnym węglem, nawet być może nieco nieodpowiednim dla niewprawionych palaczy, bo lekko zduszony też przysmoli i zakopci, i trochę koksuje.

Ale właśnie po lekkim skoksowaniu mam w nim moc na kilkanaście godzin, i tak jak teraz to temp. blisko 70st. chwilami nawet więcej.

Ta sadza wytrąca mi się w zasadzie tylko podczas rozpalania. I właśnie chodzi o tę godzinę, dwie..., gdzie zasyp na górze się rozpala.

Niestety nie można też pójść wtedy spać, bo po tym czasie PW trzeba przymknąć znacznie <_<

Dalej to pali się na miarkowniku jak kocioł gazowy. Sąsiedzi myślą (tak sądzę), że grzeję się prądem, albo w kufajce i walonkach szczękam zębami.

Bo z komina w ciągu dnia nic u mnie nie wylata .... :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa

Zapomniałem o najważniejszej sprawie.

Rozpalam na gorącym kotle, gdzie ma często jeszcze 60 st., rzadko 50. Czyszczę ruszt przegarniaczem. Mam z tego szufelkę popiołu ( to do kubła, do wyniesienia),

i szufelkę niedopalonego koksiku z rusztu po przegrzebaniu porządnym. Koksik idzie do świeżego węgla, którym zasypuję kociołek do połowy, wtedy czyszczę kociołek

z sadzy (zwykła szczotka z tworzywa wystarczy, i szaro, i blaszano prześwituje), i zasypuję prawie pod dach, na to drzazgi, drewienka, kawałek rozpałki z Lid-La do grila

i jazda. Nic się nie marnuje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

To ten sam węgiel co z Wieczorka (te same pokłady) kopalnia Staszic oddalona jest z 3km ode mnie jeszcze możesz kupować Mysłowice-Wesoła i Wujek (ale ten z Katowic)

No i wyjątek potwierdza regułę. Im dalej od Śląska, tym gorszy i droższy węgiel. Staszic był super....

Teraz jednak "miły" miejscowy sprzedawca oznajmił że nie "sprowadził" "Staszica" bo nie było, ma za to w tej samej cenie węgiel "drobny orzech" (820/t) z "Wujka".

.... drobny..... od zera do 10-15 cm, na oko ze trzy gatunki jak wysypał po przywiezieniu, w tym "na oko" z 10% dobrego, reszta marna mieszanka.

I co ?

I przy takim samym zasypywaniu, i nawet niższej temp. na kotle o 5-10 st.(bo cieplej na dworze), pali mi się o 1/3 krócej, co gorsza temperatury nie trzyma po kilku godzinach, temp. spada bo popiół zatyka ruszta i kocioł ...

,"Staszic" palił się nawet na koniec palenia 1cm warstwą i kociołek szumiał ( przy max. otwartym PP )

Tu pod koniec nawet 20 cm warstwa ledwo się pośrodku żarzy pomimo rusztowania i otwartego max PP.

 

To tak wygląda mocny węgiel z "Wujka"  ?

 

Wiem że nie, .... :wub:

 

Ręce opadają, jak tu być za polskim węglem ... kiedy takie przekręty. :unsure:

W zasadzie to chcę kupować dobry Polski węgiel, tylko jak go kupić w rozsądnej cenie w reszcie Polski ?

A tym pośrednikom to dziękuję ...

 

.......

Panie Sprzedawco Lokalny, mówił Pan że reklamacji na pewno nie będzie.

I niech tak w przyszłości zostanie, bo być może też Pana oszukali (Liczę że za konkretne pieniądze da się znów kupić dobry opał na Pana Składzie )

Edytowane przez FireFlame
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam wszystkich uzytkownikow gorniakow i nie tylko.Od paru dni probuje palic od gory w Defro Optima Komfort 8kW,ale mam problem z powietrzem wtornym,kociolek ma w drzwiczkach zasypowych fabryczny dolot pw-rozetka,tylko niewiem kiedy to ustrojstwo stosowac,czy tylko podczas rozpalania otworzyc i po rozpaleniu wegla u gory juz zamknac? jak tym sterowac i kiedy,nigdy wczesniej nie mialem do czynienia z takim piecem,instalator powiedzial aby rozete pw otwierac tylko przy rozpaleniu i zamknac bo wystudzi komin,pozatym zaladunek wegla ok 10kg i nastawie miarkownika na 65 st-klapka przymknieta ok 2mm wypala w ok 6h-to chyba troche malo,prosze o porade jak postepowac z tym pw kiedy otwierac ,caly czas przy paleniu ,czy nie i czy ma to zwiazek z wydluzonym procesem spalania,prosze o pomoc w tej sprawie,pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co Ci gorący komin? Zamknąć warto bo otwarte na max pw w końcowej fazie palenia będzie wystudzać wymiennik. Możesz sam się przekonać, jak już węgiel się zacznie wypalać i zostanie w palenisku tylko kupa rozgrzanego do czerwoności żaru, zamknij pw i licz czas ile kocioł będzie trzymał temperaturę. Z przymkniętym pw na pewno będzie to trwało dłużej. Ile? do tego sam musisz dojść.

 

Mnie tłumaczyli że przy rozpalaniu i odgazowaniu węgla pw otwierać a potem przymykać ale ile to już kwestia indywidualna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedy to ustrojstwo stosowac,czy tylko podczas rozpalania otworzyc i po rozpaleniu wegla u gory juz zamknac? jak tym sterowac i kiedy, .... instalator powiedzial aby rozete pw otwierac tylko przy rozpaleniu i zamknac bo wystudzi komin,pozatym zaladunek wegla ok 10kg i nastawie miarkownika na 65 st-klapka przymknieta ok 2mm wypala w ok 6h-to chyba troche malo,prosze o porade jak postepowac z tym pw kiedy otwierac ,caly czas przy paleniu ,czy nie i czy ma to zwiazek z wydluzonym procesem spalania,prosze o pomoc w tej sprawie,pozdrawiam.

 

powietrze wtórne ma związek z wydłużeniem procesu spalenia ale nie aż tak wielki.

Przy rozpaleniu dajesz więcej PW ale jak się już rozpali przymykasz ( ale nie zamykasz) tzn zostawiasz niewielką szczelinę.

6 h to wynik nie imponujący, ale nie napisałeś jaką powierzchnię ogrzewasz i czy dom jest ocieplony.

Edytowane przez Ryszard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i dziekuje bardzo za szybka odp,ucze sie dopiero palic wiec sa to tzw glupie pytania-jak sie rozpali to ma byc widoczny zar na calosci wsadu,czy tylko z gory ma byc rozpalone tak po ok 15-20 minut przymknac pw,a co z klapka powietrza glownego przy popielniku zamknac ja calkiem przy rozpalaniu,i ostatnie pyt doplyw pw zamknac calkowicie tak po ok 4h?Dom 120m,ocieplony,parterowy,podlogowka 40m+6 grzejnikow,strop i dach docieplony,pozdrawiam

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PW zamknąć po minimum 4godz, jak cały opał przestanie gazować a PP od dołu ustawiać tyle ile jest potrzebna temp kotła, tak źeby nje gasło i źeby nie rozpalało się za mocno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takiej powierzchni 6h ->/10 kg węgla ->65st jest wynikiem standardowym. Nic więcej raczej nie uzyskasz.  Spróbuj ustawić na 50st.

Po rozpaleniu węgiel powinien  się odgazowywać tj mają się palić wytwarzane gazy, i tu do ich odpalenia jest potrzebne PW, które jest podawane nad zasyp. W przeciwnym razie, przy braku PW będzie Ci dymić.

Edytowane przez Ryszard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ! Marco26 :)

Czytam i czytam i nie wiesz co i jak z tym PW w drzwiczkach zasypowych, a że widzę rozmaite wypowiedzi, nawet słuszne w dużej mierze (tylko że diabeł tkwi w szczegółach),

to dodam parę słów od siebie, a palę już kilka dziesięcioleci w górniakach.

 No to tak:

"Po co Ci gorący komin? Zamknąć warto bo otwarte na max pw w końcowej fazie palenia będzie wystudzać wymiennik"

Niby zgodne z logiką, a jednak do końca nieprawda. Gorący komin jest potrzebny aby się dobrze chciało palić, tzn. był dobry ciąg kominowy, inna sprawa aby tego gorącego w kosmos za szybko nie wypuszczać.

 "powietrze wtórne ma związek z wydłużeniem procesu spalenia ale nie aż tak wielki.

Przy rozpaleniu dajesz więcej PW ale jak się już rozpali przymykasz ( ale nie zamykasz) tzn zostawiasz niewielką szczelinę.

6 h to wynik nie imponujący, ale nie napisałeś jaką powierzchnię ogrzewasz i czy dom jest ocieplony"

No to tu trochę mocniej się nie zgodzę. Ani 6h, ani8h, 12h, 16h, to nie jest żaden imponujący wynik. Ludzie palą w kotłach miałowych blisko dwie doby (*48h).

Tyle że nie masz, ja też nie mam miałowca z nadmuchem i mieć nie chcę.

Tak się składa że zacząłem pisać tego posta jakąś dobrą godzinę temu, rozpalając mojego górniaka, takimi trzema porąbanymi na 1cm szczapki klepkami brzozowymi. Specjalnie nic więcej nie włożyłem na rozpałkę, aby jeszcze raz sprawdzić że ostry nadmuch z PW rozpala intensywnie i szybko nie tylko podpałkę, ale i węgiel na górze.

Teraz kociołek zaczyna mi chwilami bulgotać, dochodzi prawie do 80st, zacząłem na wygaszonym, temp 40st trochę ponad godzinę temu.

Tak więc przymykam wszelkie powietrza przechodząc na miarkownik ciągu. Tzn. otwarty do tej pory popielnik i PW na max.

Wszystko na "standbye" :D

I do zobaczenia kociołku za następne 20h. Po 20h będę otwierał rusztował cudował aby jak najbardziej dopalić co zostało. Ale nic nie dosypię...

Wreszcie do czego zmierzam, Nieistotne czy masz na wylocie z kotła na rurze dymowej 80 czy 300 stopni, ważne abyś przez większość czasu palenia, spalał w miarę czysto,

bo jak zapaskudzisz sobie kociołek sadzą, smołą etc. to temperatura spalin na wylocie i tak nie ma znaczenia B)

Bo Ciebie nie grzeje..;.

Wracając do tego powietrza (PW) w drzwiczkach zasypowych. Jak ostro rozpalisz, wszystko otwarte (no drzwiczki zasypowe zamknięte, tylko PW w nich otwarte), to przymykasz dolne drzwiczki, przechodząc na miarkownik ciągu ( i nie *** głupot bo miarkownik jest standardowym wyposażeniem kotłów od kilkunastu lat),

i powiedzmy po 3-5 minutach przymykasz PW na minimum. Minimum nie znaczy całkiem, u mnie to jest jakieś 1/5 pierwotnego przekroju otworu.

I idziesz spać... Później chwalisz się innym jak to długo się paliło i grzało, a sąsiad myślał że się wyprowadziłeś, bo z komina nic nie leci :D

Edytowane przez Ryszard
Proszę nie używać wulgaryzmów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!Dziekuje za odp, przez tych pare dni testowania proces spalania wydluzyl sie do max 8h wiec po przeczytaniu FireFlame twojego postu jestem lekko w szoku ,ale chyba z lekka lejesz wode z tymi 20h - nie obraz sie za te lanie wody- jesli mozesz to jak masz ustawiony miarkownik jaka szczelina na jakiej temp.Czy np.mam skalibrowany miarkownik 60 st-szczelina 2mm ok,nastepnego dnia rozpalam chce 80 st to miarkownik znowu musze kalibrowac i przy 80 st ustawic klapke na 2mm? i tak za kazdym razem?czy wystarczy tylko raz skalibrowac na 60st-klapka2mm-jak to ma wygladac?Pozdrawiam.

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ! Marco26 :)

 

Teraz kociołek zaczyna mi chwilami bulgotać, dochodzi prawie do 80st, zacząłem na wygaszonym, temp 40st trochę ponad godzinę temu.

Tak więc przymykam wszelkie powietrza przechodząc na miarkownik ciągu. Tzn. otwarty do tej pory popielnik i PW na max.

Wszystko na "standbye" :D

I do zobaczenia kociołku za następne 20h. Po 20h będę otwierał rusztował cudował aby jak najbardziej dopalić co zostało. Ale nic nie dosypię...

Wreszcie do czego zmierzam, Nieistotne czy masz na wylocie z kotła na rurze dymowej 80 czy 300 stopni, ważne abyś przez większość czasu palenia, spalał w miarę czysto,

Przy rozpalaniu zawsze ciagniesz temp do 80 st,a po przymknieciu dolotow powietrza jaka temp. ustawiasz na miarkowniku?Posiadam miarkownik Regulus RT4 i cos mi sie wydaje ze on slabo reaguje na spadek temp.tzn malo otwiera klapke,moze zmienic na jakis dokladniejszy  sprawdzony niezawodny tylko na jaki,jutro rozpale twoja metoda zobacze czy mi to wydluzy czas grzania. Edytowane przez Ryszard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ! Marco26

 "Przy rozpalaniu zawsze ciagniesz temp do 80 st,a po przymknieciu dolotow powietrza jaka temp. ustawiasz na miarkowniku?Posiadam miarkownik Regulus RT4"

Nie, nie ciągnę zwykle temp. znacząco powyżej nastawionej/żądanej temperatury. Notabene też mam miarkownik z serii RT4...

Wtedy pozwoliłem sobie na małą przerwę w grzaniu domu 2-3 godziny kociołek dogasał na marnych +/-40st, aż zdechł, bo ciepło było, na plusie na dworze, a jednak trochę się wychłodziło w domu, więc szybko chciałem podgonić przed snem ... Wogóle jak cieplej, to coraz dłuższe przerwy robię w rozpalaniu,

Człek jednak chce trochę zaoszczędzić, jak prawie żywej duszy w domu nie ma :rolleyes:

Co innego jakby mrozy były konkretne...

Ja przy temperaturach zewnętrznych "średniodobowych" około zera na dobrym, mocnym węglu nastawiam 60 st, a i to mi przeholowuje przez pierwsze kilka godzin do 65.

Teraz trafiłem nieco słabszy węgiel ( ale nie taki zły, bywały wiele, wiele gorsze ), więc niby też nastawiam 60 st tyle że po przejściu na miarkownik nie mam 65, tylko  przez większość czasu 55 st, i dłużej trzeba rozpalać. Dobry węgiel rozpala się szybciej, dając od razu wysoką temperaturę i dużo ciepła, jaśniej świeci, żółto jaskrawo, miejscami jeszcze jaśniej, gorsze sorty "węgla" na pomarańczowo-kopcąco itd ..... I mniej ciepła dają.

Nie jest istotne do jakiej temperatury musisz podgonić kociołek przy rozpalaniu od góry, ważne aby się wierzchnia warstwa rozpaliła i częściowo skoksowała, wtedy przechodzisz na miarkownik ciągu, na zadaną temperaturę, ręcznie, stopniowo przymykając PW na minimum w ciągu kilku-kilkunastu minut, tak aby węgiel nie kopcił (z komina). I tyle. Idziesz spać... Miarkownik temperaturę ustabilizuje ...

 

Pozwoliłem sobie wyguglować Twój kociołek, obejrzałem przekrój i dwie uwagi:

1. Ruszt wodny nie pozwoli na dobre dopalenie opału, bo go chłodzi, czyli gasi.

2. Kociołek ma fajny, rozbudowany wymiennik ciepła, któren  to by wymieniał te ciepło z kociołka, gdyby w nim powstawało.

 

Mimo wszystko powinno się w nim dać palić conajmniej kilkanaście godzin/ Musisz zaobserwować, czy szybciej ci się spala z przodu czy z tyłu.

Tam gdzie się spala szybciej, tam rozpalaj, podtrzyma spalanie później, i jego jakość, co najwyżej grzebniesz po wierzchu pogrzebaczem ze dwa razy w ciągu dnia.. B)

I nie zamykaj całkowicie PW. Niech tam przez jego dziurki będzie widać że sadze, smoła, tlenek CO się dopalają,

Oczywiście po kilku godzinach wszystko się tak skoksuje że zero smoły i sadzy i tlenku CO (prawie).

I można by te PW mocniej przymknąć. Jednak większą szkodę wyrządzisz sobie i swemu budżetowi, gdy PW zamkniesz za wcześnie ....

:D

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ! Marco26

..

Ja przy temperaturach zewnętrznych "średniodobowych" około zera na dobrym, mocnym węglu nastawiam 60 st, a i to mi przeholowuje przez pierwsze kilka godzin do 65.

I teraz zacytuję samego siebie, bo dzisiaj poobserwowałem temperaturę na kotle po rozpaleniu, gdzie przekroczyła znacznie nastawione 60st. i po przejściu na miarkownik (powoli, przez kilka minut, aby nie wybuchało na bogatej mieszance...), elegancko grzeje na samym otwartym na max. PW na 70st. przy całkowicie zamkniętym przez miarkownik PP.)

I chyba tak ma być. PW trzeba przymknąć na minimalny przepływ jednak po uspokojeniu się kociołka po rozpaleniu, co jak widzę może zająć od 1 do 2 h.

Wczoraj zapomniałem zamknąć PW i żona narzekała że było za gorąco w nocy.

Znaczy to tyle że przez jakiś czas samo PW jest w stanie napędzać kociołek górnego spalania. A kiedy je przymknąć ... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety,u mnie max 8h nie moge przekroczyc,zazdroszcze tak dlugiego grzania przy jednym zasypie,napisz jak skalibrowales miarkownik,tak jak w instrukcji tj.60 st i 2mm na klapce ,czy w inny sposob,moj miarkownik do tej pory nie przekraczal nastawionej temp,a wrecz odwrotnie nie dobija do ustawionej nieraz brakuje 5-8 st,moze mam zle skalibrowany dlatego pytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.