Skocz do zawartości

mes1234

Forumowicz
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mes1234

  1. Sam bym tego lepiej nie ujął, 100% smutnej prawdy. W lato to jeszcze pół biedy. rozpalisz pół pieca i jest woda na cały dzień ale w zimie to totalna porażka z drewnem.
  2. Mam prawie identyczną konfigurację jak u Ciebie. Z tym, że u mnie nigdy się nie zamyka dolnej klapy, zawsze ten milimetr jest (na zapałkę klapa po odgazowaniu węgla, pw 1/4). U mnie szyber został kompletnie wymontowany bo właśnie było pełno syfu w kotle jak i w samym czopuchu, aż trzeba było raz w tygodniu rozmontować rurę do komina i czyścić bo się przekrój zmniejszał i dymiło na kotłownię. Teraz robię to przy okazji czyszczenia komina czyli co 4 miesiące. W ogóle masz ogień w tym kotle przy takim dławieniu? Szyber na max to prawie zerowy cug + odcięcie powietrza pierwotnego, gdzieś te lotne substancję z węgla muszą się osiąść, skoro nie mogą soę spalić z powodu braku tlenu ani nie mogą iść w komin bo szyber im to uniemożliwia to smolą kocioł. Syp mniej, nie odcinaj kompletnie powietrza i obserwuj.
  3. Podaj szczegóły dotyczące metrażu, ocieplenia i rozmiaru kotła. W tym modelu viaderka jak odetniesz kompletnie powietrze to smoli jak szalony. Przeczytaj kilka stron tego tematu to zobaczysz ile modyfikacji ludzie wprowadzali żeby w końcu palić tak jak należy. Dużo syfu w kotle to znaczy ile?
  4. Myślałem, że tylko u mnie tak ciągnie w komin :) Do pożaru komina daleka droga ponieważ rura do komina ma jakiś metr ale jednak zawsze jakieś obawy są że kiedyś sadza może się zapalić jak w porę się nie wyczyści. Kilka dni teamu na szybko zmontowałem sobie ze starych rur dławiki ale średnie efekty. Pogadam z sąsiadem żeby mi z blachy pospawał i wtedy będzie lepszy kształt. Ile litrów nie wiem, dom ponad 200m, 11 grzejników żeberkowych 2 drabinkowe i 2 aluminiowe. Stara instalacja z grubymi rurami więc wody jest nie mało. Jak palę na brudasa to żeby dobić do 50(załączanie pompki) potrzebuję 20 minut, potem już tylko rośnie przy dobrym załadunku. Od góry rozkręca się ok 1.5 godziny z tym, że przy załadunku po drzwiczki po 1.5 godzinie gdzieś połowa węgla odgazowana, płomienie czerwone i żywe. Gdzieś po 3-4 godzinach zaczyna się u mnie prawdziwe grzanie z pełną mocą kotła. Płomień niewielki jasno-niebieski ale grzeje, że się nie da dotknąć kpw.
  5. Mam identyczny metraż, lata budowy i ocieplenie. U mnie 4 człony w 100% wystarczają, więc u Ciebie powinno być tak samo. Myślicie, że daszek z szamotu rozwiązałby mój problem z wyciąganiem ognia do komina? Wygląda to tak, że po ok 30 minutach od rozpalenia jak gazy już konkretnie wypełniają kocioł, ogień jest wyciągany przez rurę do komina. Głównym winowajcą jest brak szyberka bo strasznie się kiedyś zapychało więc wymontowaliśmy. Ustawienie powietrza pierwotnego nawet na grubość zapałki nie hamuje ognia przed wędrowaniem w stronę komina. Mowa tutaj o paleniu kroczącym, do górnego palenia niestety nie potrafię przekonać domowników. To i tak cud, że zrozumieli że lepiej będzie palić sposobem kroczącym niż walić pół pieca węgla i dymić.
  6. Ciekawostka Przez przypadek wczoraj odkryłem chyba najekonomiczniejszy sposób palenia w moim wiaderku. Od godziny 8 rano do godziny 22, zużyłem 1.5 wiaderka po farbie 10l. Dokładna waga wyszła 12kg większych kawałów nie żadna drobnica. Otóż przed świętami wziąłem się za robotę i korzystając z dnia wolnego w pracy postawiłem sobie za cel pociąć i połupać całe drewno które miałem, bo od ponad 2.5 roku sobie leżakowało w ogrodzie także przyszedł koniec leniuchowania pod wiatą i zacznie się palenie od wiosny :) Wracając do tematu, przez cały dzień od momentu rozpalenia, ciągle dokładałem po dwa kawały węgla, temperatura oscylowała w okolicach 50-60' co dawało 22-24' w domu. Oczywiście muszę wziąć poprawkę na dzisiejszą temperaturę bo było całkiem przyjemnie 4-5' w ciągu dnia. Normalnie jakbym chciał palić przy metrażu 200m, 14h sposobem górnym to pewnie poszłoby ze 25kg i sauna Tylko kto ma czas latać do pieca co godzinę, jak przejdę w wiek emeryta to sobie o tym przypomnę, ba, takie latanie po schodach nawet wskazane. Spróbuję tego sposobu w któryś mroźny weekend, ciekawy jestem czy w ogóle będzie taki dzień/tydzień bo pogodę przewidują nadzwyczaj "upalną" tej jesieni, tzn zimy :) Zszokowało mnie też to że taka mała ilość potrafi wytworzyć tak dużo ciepła że nie mogłem dłużej ręki w kotle potrzymać, czasami jak się paliło "standardowo" od dołu to można było nawalić 1/3 pieca a i tak w górnej części kotła było tylko gorąco ale bez przesady,
  7. Chmura ognia pod sklepieniem to efekt dobrego palenia czy zbyt dużej ilości powietrza? Węglem palone.
  8. Kątówka w rękę i spiłuj szyber. Wymontowanie go to jest 5 minut roboty. Ja nie wiem co z tymi viaderkami jest nie tak, że nawet fabrycznie nowe kotły maja jakieś niedoskonałości. U mnie górne drzwiczki zahaczały o dolne, musiałem spiłować bo nie dało się ich otwierać bez zapierania się nogami. Sąsiad ma u26 i tydzień po zakupie bolec z górnego zawiasa drzwiczek zaczął wypadać :D
  9. Czy pomiędzy łączeniami członów jest rozprowadzana jakaś substancja? Czyściłem dzisiaj kocioł i zauważyłem że pomiędzy 1 a 2 członem,(ok 10 cm poniżej górnych drzwiczek) lata luźno kawałek materiału wyglądem przypominający jakby spaw. Pod tym oderwanym kawałkiem jest ciemnobrązowa powierzchnia. Z początku myślałem że piec mi się rozszedł i widać watę szklaną ale rozmontowałem boczną obudowę i nic tam nie widać. Wszystko jest na styk. Jak kocioł wygaśnie to wrzucę fotkę.
  10. Wytłumaczy mi ktoś jak wyregulować górne drzwiczki? Zrobił się spory luz i przy górnym spalaniu mam wrażenie że tego powietrza wtórnego leci za dużo. Niby się nie dymi nawet przy rozpalaniu ale jak spojrzę od góry na drzwiczki to widzę żywy ogień :) Rozkręcałem ten zaczep, próbowałem podnieść/opuścić tyle ile się da ale dalej to samo. Sznur uszczelniający ma miesiąc także to nie on jest przyczyną. Dolne drzwiczki chodzą na styk a to już 3 rok użytkowania viadrusa, tylko góra jakoś się rozregulowała.
  11. Mam jeszcze pytanie co do palenia kroczącego. Efektywne będzie przegarnięcie na tył kotła żaru z węgla i wtedy ładowanie drewna? Wrzuciłem pionowo na przód kotła 4 większe kawały brzozy i dymiło się przez jakieś 10 minut i od tego momentu praktycznie zero dymu, mgiełka którą widać tylko jak podejdę do komina, z ziemi nic nie widać. Minus jest taki, że przy drzwiczkach uchylonych na 1mm drewno spala się całą objętością. Intensywny tydzień za mną, kilka dni wolnych od pracy przede mną więc mogę eksperymentować. Jeszcze tylko żonę nauczę rozpalać od góry i jestem gotowy na zimę.
  12. Niestety póki co gruby węgiel mam przysypany drobnym. Miejsca w kotłowni mało i wydzieliłem kojec, z trzech stron są deski więc póki nie spalę trochę drobniejszego sortu to nie będę mieszał. Dzisiaj wszedłem na dach zobaczyć jak wygląda komin w środku po kilku dniach palenia od góry. Jestem zachwycony to mało powiedziane :) Jak tak się rozejrzałem po osiedlu wokoło to aż się przeraziłem, kłęby szarego dymu z 9/10 kominów których aktualnie się paliło. U mnie po 3 godzinach od rozpalenia miałem problem w ogóle dostrzec jakikolwiek dymek :)
  13. Dobry ten myk z zapałką. Kupiłem tonę drobniejszego węgla żeby zobaczyć jak będzie się odbywać górne spalanie i nagle miarkownik zaczął szaleć. Węgiel albo gasł albo palił się jak szalony, zdenerwowałem się i w ogóle odczepiłem łańcuszek. Podczas rozpalania kierownica otwarta i na dole drobną drzazgę włożyłem, jak się podpałka rozchajcowała i cała górna warstwa zajęła to wsunąłem kawałem drewienka i na 14kg drobnego węgla wyciągnąłem 10h. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego na grubych kawałach tylko 7h a przy drobnicy 3h dłużej. Być może wcześniej źle skalibrowany był miarkownik ale już nie mam ochoty eksperymentować, kawałek drewienka mnie w zupełności zadowala.
  14. Przed rozpaleniem w domu 19-20' Po 7 godzinach palenia było 24-26' w zależności od pomieszczenia. Na zewnątrz o 19 było 3 stopnie. Nie palę ciągle, czasami raz dziennie a czasami rano i pod wieczór. W zimę pewnie będę się palić cały czas bo zawsze ktoś jest w domu. Dorzucić do pieca to żadna filozofia. W tygodniu zamówię tonę drobniejszego węgla i może trochę więcej wejdzie niż grubych grud węgla. Będę eksperymentować bo fajnie by było rozpalić z rana i wieczorem zastać jeszcze ciepłe grzejniki.
  15. Witam Pierwszy raz w życiu rozpaliłem w viadrusie od góry i trochę się zawiodłem czasem palenia. Do kotła nasypałem dwa 10l wiaderka węgla (ok 13kg), na to drobno pocięta brzoza i trochę wcześniej przygotowanego żaru. Paliło się od 20, byłem w kotłowni o 3 i został już tylko żar. Grzejniki jeszcze bardzo gorące ale niedługo zaczną stygnąć bo już zaczyna się charakterystyczne pykanie. Czy przy 13kg węgla 7 godzin palenia to dobry wynik? Temperatura na piecu 70-75', miarkownik ciągu ustawiony na 60' ale chyba czeka go kalibracja bo czasami aż dudni jak odrzutowiec jak się drzewem pali. Nie wiem czy to ma znaczenie ale został wymontowany szyber w czopuchy gdyż bardzo często zbierała się w nim sadza do tego stopnia, że był mocno ograniczony ciąg. W styczniu komin przytkał się tak bardzo, że nawet kominiarz nie mógł go przetkać swoimi narzędziami. Ojciec wykombinował kilka stalowych prętów złączonych na długość komina i się udało. Z wyczystki wyciągnąłem kawał zbitej sadzy o średnicy ponad 10cm. Po tym nie miłym epizodzie został wymontowany szyber i z ciągiem jak i sadzą nie ma problemu. Viadrus u22, 23kw Dom 200m, ocieplony z 3 stron, cała ściana wschodnia goła gdyż czeka na budowę bliźniaka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.