vlad1431

We Francji jest 11 elektrowni atomowych i nikt jakoś nie mówi że są niebezpieczne. Teraz się okazało co jest tańsze. Larum nawet o emisje z gazu, a teraz wracają do węgla. Dla mnie to szyte wszystko grubymi nićmi.

Okazało się że to rzemieślnik robił, który już zakład zamknął.

Dziękuję @Sambor, kumpel sobie narazie poradził. Nie będę pisał jak publicznie.

Syn w liceum akurat uczy się na temat biogazu. Opracowane są już podobno testy na warzywach, które emitują sporo gazu. Ta technika jest już mocno dopracowana, w Stanach podobno 20% zapotrzebowania w skali kraju jest uzyskiwane już od lat 70tych. Tylko jakoś w Europie cisza o tym. Gdzieś w PL podobno powstała jakaś nowoczesna biogazownia.

Witam Szanownych! Kolega na problem, bo kupił 6cio letni kocioł na groszek. Nie ma na nim żadnej tabliczki ani naklejki. Dziś chciał zgłosić do ewidencji i pani poinformowała go, że musi go wymienić do końca roku. Kocioł 24kw, nie pytałem o szczegóły, bo średnio się na tego typu kotłach znam. Papierów żadnych od tego nie ma. Doradziłem mu żeby naruchał gdzieś jakąś tabliczkę/naklejkę. Chyba że Panowie macie jakiś inny bardziej cywilizowany sposób, żeby określić klasę tego kotła. Jakby coś miało pomóc, powiem mu żeby zrobił foty, to tu je zamieszczę. Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Mam zawór 4 drogowy, także nie wiem czy będzie to adekwatne, ale zazwyczaj na obecną chwilę, czyli na 90m2 bez ocieplenia szło raczej nie więcej niż 50°C, zadane 45° i zawór otwarty był od prawie zawsze na 5, przy mrozach na 6 i wtedy dźwigałem na 50°C, ale to już żadko. Śmieciuch 18 letni, mocno oblebiony sadzą, także nie daje mu więcej niż 50% sprawności. Tylko zastanawia mnie ta różnica w zapotrzebowaniu. 7.62kw to tyle co nic, a 4 tony węgla bez żadnego ocieplenia szło za sezon.

Ze względu na parametry domu, podepnę się pod temat. Mam prawie wszystko to samo, łącznie ze śmieciuchem na węgiel 18kw, ale dom jest ocieplony. I temperaturę wpisałem 50°C. Nie wiem od kiedy, ale strona z kalkulatorem zapotrzebowania na ciepło została uzupełniona o parę szczegółów, pokazuje zupełnie inne zapotrzebowanie na ciepło niż kiedyś. Ja mam ocieplone 15cm 0.032, stropy w piwnicy będą ocieplone 10cm styro i poddasze 20cm PUR. Według tych parametrów zapotrzebowanie przy 160m2 wynosi 7.62kw, kiedyś być może trochę inaczej wpisywałem, ale wychodziło w granicach 14kw. Średnio mi się chce wierzyć że np pompa 8kw wystarczy.

Macie Panowie obydwoje rację. W tamtym roku u schyłku cen robiłem meliorację domu. 2 tonowa koparka za 70zł/h i gość który nie tylko siedział za dżojstikiem, ale robił równo ze mną. Całość wyszła 6tys zł, w tym 1400zł za koparkę i 2.3tys za żwir. Oczywiście łopatą wyszłoby jeszcze taniej.[emoji846] Wyobraźcie sobie ile skasowałaby firma. Słyszałem że nawet 25tys. Dlatego nie będę oszczędzał 100zł za fachową robotę kominiarza, ale owszem najpierw spróbowałbym sam, ale tak jak pisze ktoś o robieniu wyciorów z butelki, to już lekka przesada. Wczoraj kolejny raz przykręcałem silnik w kosiarce, bo znów się wyłamał, także też jak najbardziej jestem za tym, żeby starać się w miarę możliwości robić większość rzeczy samemu, bo kupowanie kosiarki co 3-5 lat też jest dla mnie bez sensu.

Sam planuje otwartokomórkową i koleś przy okazji robienia elewacji, sprzedał mi taką historię, że wełna mimo wszystko coś wilgoci przepuszcza, bo umówmy się że pomimo folii, zawsze tej wilgoci coś będzie, że piana oblepia na tyle szczelnie krokwie, że właśnie tam jest prawdopodobieństwo wykraplania się i krokwie będą na tę wilgoć narażone. Nie wiem na ile to możliwe, ale mimo wszystko dało mi do myślenia.

Nie, policzę na palcach jednej ręki fachowców których w życiu wezwałem.[emoji846]To co lubię i potrafię robię sam, ale ciorać z kominem się już nie będę, nawet wentylacyjnym. A mieszkam w domu z lat 50tych, w którym zawsze jest coś do zrobienia i wiem, że braknie mi życia, a wszystkiego nie zdążę zrobić.[emoji846]

Piszę ogólnie, że szkoda się babrać samemu.

Ja już raz próbowałem, porządny wycior, łapa po łokieć w kominie. Na następny dzień od sadzy łapa była dwa razy grubsza do łokcia, trzeba było iść do lekarza i odczulające zażyć. Nigdy więcej, zwłaszcza że na dwóch stropach są zwężenia i tak się nie przebiłem. Kominiarz z wyciorem na wiertarce raz dwa wszystko przeleciał.

Za Viessmanna 19kw z zasobnikiem i 2.5m komina bocznego 9.7tys, ale to było jakoś miesiąc temu.

Mam ten sam dylemat, ale ze względu na zaprzyjaźnionego seriwsanta Viessmanna, chyba dopłacę 1000zł i wezmę Viessmanna 19kw. Z ciekawości, jakie negatywne opinie czytałeś na temat tego konkretnego Termeta? Brat ma Viessmanna już ze 4 lata i palcem nie dotknął. Nawet nie wiem czy go serwisował w czasie gwarancji. Wcześniej miał jakiegoś Vailanta i musiał mieć uchylone okno bo nie chciał odpalìć, ale to raczej musiał być z otwartą komorą.

Skojarzyło mi się to z F. Castro, jak mówił tak ze 20 lat temu, że obywatele Kuby muszą zacząć sadzić zioła, bo na produkcję lekarstw rządu Kuby nie stać.

Panowie, podejrzewam że stawki dla kominiarzy są podobne, za 100zł jest sens się bawić? U mnie ostatnio komniarz z 30L sadzy w niecałą godzinę wyciągnął z komina.

Ja koszę raz na dwa-trzy tygodnie i jest właśnie prawie Wimbledon, a 20 lat temu jak teść zmarł były prawie same darnie. Nie podlewam, bo dla mnie to takie właśnie dokładanie sobie roboty. Ale cieszy mnie bardzo widok skoszonej trawy i kumpel kiedyś w zasadzie prawie zazdroscił, a jest trochę roszczeniowym człowiekiem, w przeciwieństwie do mnie, że ja to muszę być szczęśliwy, bo mnie to nawet widok trawnika potrafi cieszyć. Natomiast nie wyobrażam sobie, jak można zapuścić tak podwórko, żeby nie przejść wieczorem po trawie i nie mieć mokrych butów i portek. Bez urazy, ale ktoś kto tak trawnik zapuści, to właśnie mi się kojarzy z takimi zgorzkniałymi ludźmi, co mają dołki w parapetach od łokci.

Zakładam nowy wątek, bo nic na temat tej firmy nie wiem. Ze względu na szeroko zakrojony remont domu i wielką inflację, będę chyba zmuszony skorzystać z dofinansowania z Tauron, pośrednikiem jest firma Levada. Dofinansowanie jest między innymi na kocioł gazowy z montażem i kredyt 0%. Oczywiście biorę pod uwagę to, że firma Levada coś tam odpala Bankowi, w tym wypadku Alior. Doradca technicznie wydaje się dobrze zorientowany w temacie. Czy ktoś może miał doświadczenie z Firmą Levada?

Przerażające to jest, wojna wojną, tylko jak w XXI wieku można tak człowieka traktować. To jest chyba gorsze niż to co spotkało Tutsi i Hutu. Tam była rzeź, bo to Afryka, ale tu wysłać młodego człowieka... Nie zdaża mi się zwykle, żebym nie był w stanie oglądać. Jak taki człowiek będzie dalej żył? To ma być kur.. żołnierz? To jest w najgorszym wydaniu mięso armatnie.

Nasza Beko też chodziła z 8 lat, nawet soli zapomniałem dosypywać. Zajechała się pompa. Kupiliśmy też Beko, po pół roku też pompa się zajechała, ale sól była. Luz na pompie tak z 1.5mm szacuje, nowa zmywarka!?! Aż drżę co będzie za kolejne pół roku. Nie mogłem przeżałować tamtej starej. Była bardziej wypasiona niż ta nowa.

Pewnie tak, ja długo nie paliłem, ale samym węglem, żona mnie uczyła, bo się na nim wychowała. Paliliśmy może z jeden-dwa sezony, ale zawsze drzwiczki po rozpaleniu z tego co pamiętam były zamknięte. Jest jedna bardzo ważna zasada, po rozpaleniu bez względu na warunki na zewnątrz, trzeba pomieszczenie dobrze przewietrzyć, raz nie przewietrzyłem i zagrzać ni cholery się nie chciało. A jak wszystko było ok, efekt bardziej przyjemny niż tradycyjne grzejniki.

U mnie w małopolskim jest chyba 90% przy dochodach 900zł, z tego co ostatnio pytałem w gminie.

Babcia palenie miała pewnie w jednym palcu, a dolne drzwiczki są od regulacji powietrza i tak jak wyżej piszą, jest pewnie w tych drzwiczkach jakaś mała regulacja powietrza. Jak drzwiczki masz uchylone, to tak jakbyś jechała autem z góry cały czas z wyciśniętym pedałem gazu, też auto cały czas się będzie rozpędzać, aż się silnik rozsypie.

Rozumiem że popielnik był zamknięty jak się piec zagrzał? Jak pali się tym co dozwolone, piec kaflowy jest tak zaprojektowany, że nie ma opcji żeby mu się coś stało.

Pamiętam mniej więcej rok temu, jak ruch na ulicach spadł do chyba mniej niż 50%, a smog był wtedy bez zmian. Teraz, na ile to jest kwestia aglomeracji, tzn zagęszczenia budynków, ile jest jeszcze kopciuchów w samym Krakowie, a ile w okolicznych wioskach.