Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Co sądzicie o tym piecyku?


Kacper23

Rekomendowane odpowiedzi

Ale to co masz nad kominem zależne jest od jego przekroju i zależności tego do przekroju pierwszego kanału - dopalającego, przekroju wlotu palnika i powierzchni rusztu. W dalszej kolejności jest rodzaj paliwa, regulację i umiejętności palacza. Jeśli zachowasz właściwe proporcje ( wspomniane powyżej) to umiejętności palacza są bez znaczenia bo samo się będzie paliło niezależnie co tam wrzucisz do kotła.

Nie bez powodu w Kirgistanie wraz z montażem pieca wymieniają komin ( bo nie oczekują od nich wiedzy jaką ty masz na temat palenia)

Chyba nie myślisz że Oni tam będą palić tym co im nakazano?

Zachowanie tych proporcji pozwoli im spalić wszystko co im w ręce wpadnie - tak aby się nie potruli.

Ja w tym widzę taką odmianę pieca rakietowego tylko że na węgiel i temu podobne.

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wygłaszam kazań tylko piszę co myślę. Popieram twoje działania i je śledzę. 

Sam myślę o zrobieniu czegoś takiego na posesji ( z piekarnikiem i szklaną płytą )

Nie miałem zamiaru Cię denerwować.

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, SONY23 napisał:

Nie obawiasz się, że gorące gazy tracą część energii przez samo rozprężanie się  w przestrzeni, gdzie siedzi ten kaloryfer ? Może się mylę ale wydaje się, patrząc na zdjęcie, że jest tam jeszcze sporo wolnej przestrzeni ?

Sony, chciałbym tylko wyprostować, bo ten błąd widziałem już kilka razy powtórzony chyba przez różne osoby, np. o palniku typu MPM, ale to tak nie jest.

Gazy w zwykłym piecu się nie sprężają i nie rozprężają, a w każdym razie nie tak, żeby to wynikało z geometrii przepływu.
W pierwszym i całkowicie wystarczającym przybliżeniu działa pV = nRT

p jest w tym równaniu ciśnieniem bezwzględnym i jest stałe, atmosferyczne. Są różnice ciśnienia z grawitacji, z dmuchawy itd., inaczej by nie było przepływu, ale w obrębie pieca to jest kilka-kilkanaście Pa, najwyżej małe kilkadziesiąt Pa pomiędzy wnętrzem, a zewnętrzem. W stosunku do wartości całkowitej 100 kPa te różnice można pominąć. Rozszerzanie i kurczenie się spalin (rozumiane jako zmiana objętości V) zachodzi wyłącznie wraz ze zmianami temperatury, gdzie T we wzorze jest w Kelwinach. W czasie samego spalania może zachodzić też zmiana ilości moli, n w równaniu. (chociaż główna reakcja spalania węgla C + O2 -> CO2 nie zmienia liczby cząsteczek gazu) Ponadto gazujący węgiel lub drewno dodaje swoją objętość palnego gazu i pary wodnej z wilgotności do objętości powietrza wlotowego. Ale za płomieniem objętość spalin zależy już tylko od temperatury, nie od kształtu kanałów. Nawet gdyby wziąć dokładniejszy wzór niż ten powyżej, to wniosek będzie ten sam.

Jedyna strata energii to jest strata energii mechanicznej w postaci spadku ciśnienia na przewężeniach, zakrętach itp., ale chyba nie to miałeś na myśli, bo im większe kanały, tym mniejsze opory przepływu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.12.2018 o 16:32, Juzef napisał:

 

Screenshot_20181101_190628.png

 

Juzef, miałeś wątpliwość, co z węglami koksującymi. Moje podejrzenie z obserwacji swojego DS jest takie, że się zrobi dziura pod przegrodą. Powietrze najbardziej płynie tam, gdzie ma najłatwiej, czyli w okolicy przegrody. Jeżeli wyżej się trochę sklei, a tutaj się wypala, to się przestrzenie między węglami robią  większe, powietrze ma jeszcze łatwiej i w końcu robi się regularna dziura, a węgiel podparty przy drzwiczkach i bokami.

Przyszło mi na myśl, że oryginalny ruszt jest z prętów. Jakby tymi prętami obracać (wzdłuż ich osi) wszystkie razem w tę samą stronę np. na przemian lewo i prawo, to może by to ułatwiało zesuwanie i odpopielanie? To nie powinno być trudne do zrobienia, wystarczyłoby zakończyć te pręty haczykami połączonymi razem i mały silniczek ze zwykłą, nie supermocną przekładnią by wystarczył.
Ale z drugiej strony jak już dodać silniczek, to może po prostu tłok.

Edytowane przez zizi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dakon dor ma takie  rozwiązanie rusztu 

dakon-dor-2016-przekroj.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zizi napisał:

Sony, chciałbym tylko wyprostować, bo ten błąd widziałem już kilka razy powtórzony chyba przez różne osoby, np. o palniku typu MPM, ale to tak nie jest.

Gazy w zwykłym piecu się nie sprężają i nie rozprężają, a w każdym razie nie tak, żeby to wynikało z geometrii przepływu.
W pierwszym i całkowicie wystarczającym przybliżeniu działa pV = nRT

p jest w tym równaniu ciśnieniem bezwzględnym i jest stałe, atmosferyczne. Są różnice ciśnienia z grawitacji, z dmuchawy itd., inaczej by nie było przepływu, ale w obrębie pieca to jest kilka-kilkanaście Pa, najwyżej małe kilkadziesiąt Pa pomiędzy wnętrzem, a zewnętrzem. W stosunku do wartości całkowitej 100 kPa te różnice można pominąć. Rozszerzanie i kurczenie się spalin (rozumiane jako zmiana objętości V) zachodzi wyłącznie wraz ze zmianami temperatury, gdzie T we wzorze jest w Kelwinach. W czasie samego spalania może zachodzić też zmiana ilości moli, n w równaniu. (chociaż główna reakcja spalania węgla C + O2 -> CO2 nie zmienia liczby cząsteczek gazu) Ponadto gazujący węgiel lub drewno dodaje swoją objętość palnego gazu i pary wodnej z wilgotności do objętości powietrza wlotowego. Ale za płomieniem objętość spalin zależy już tylko od temperatury, nie od kształtu kanałów. Nawet gdyby wziąć dokładniejszy wzór niż ten powyżej, to wniosek będzie ten sam.

Jedyna strata energii to jest strata energii mechanicznej w postaci spadku ciśnienia na przewężeniach, zakrętach itp., ale chyba nie to miałeś na myśli, bo im większe kanały, tym mniejsze opory przepływu.

 

Fizyka próbuje opisywać zjawiska, które występują w naszym otoczeniu. Często próbuje przewidywać zjawiska, które sami wywołamy. Wychodzi to z lepszym lub gorszym skutkiem. Ja nie podpieram się wzorami, tylko opisuję to co obserwuję w kotle. Przekrój kanałów wymiennika jak i kanału dopalającego nie mogą być przypadkowe. Zły dobór powoduje, że ze spalania tej samej ilości paliwa nie odzyskamy nawet połowy ciepła, które odbiorą kanały dobrane poprawnie. Temp. spalin na czopuchu będzie niska a energia jednak gdzieś ginie...

Edytowane przez SONY23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, zizi napisał:

Jakby tymi prętami obracać

Tutaj chodzi bardziej o te grubsze części popiołu bo ten sypki raczej przelatuje przez ruszta stąd trudność w określeniu gęstości rusztu, po prostu część popiołu trzeba zrzucić z rusztu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu rozwiązanie z kraju pochodzenia:

Może coś takiego tylko mniejsze i w dolnej części rusztu

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do obracania można wykorzystać przegób od przekładni kierowniczej jakiegoś auta ( ze złomu )

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TO się śmiej tylko się nie udław.

Patrząc po twoim zdjęciu w tym temacie sam nie spalasz czysto tylko kopcisz rozrzedzoną sadza.

Skopiuje swoją wypowiedź z forum murator

Heso sadze widzę coś nie tak z twoim czystym spalaniem.
U Diki Petii jest mniej sadzy  niż u ciebie.
Mam na to 2 rady:
Spalaj niebieskim płomieniem nie żółtym.
A druga dołóż więcej opon bo za mało opon dokładasz i masz dużo sadzy.(To taki żarcik) 

WIĘC DO WIDZENIA WĘGLOWCY KOPCIUCHOWCY.
TERAZ WESZŁEM NA WYŻSZY POZIOM CZYLI GAZOWCY.

ash.thumb.JPG.d6276680783d0bbe3c0d1f1992d43b93.jpg

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy forumowicz...

Wcale nie taki nowy.  Łaził za mną latami, wyczytał chyba wszystkie moje posty, nieraz popisywał się na forum pisząc niby od siebie, a przecież widziałem że to moje zniekształcone, jak to u tajniaka. Pisywał  prywatnie, z prośbami pomocy technicznej, ubzdurał sobie, że zrobi najlepszy w świecie kocioł (sami widzieliście co pokazywał), ale zupełnie nie miałem ochoty odpisywać, więc powoli zawziął się na małe zemsty.

tajne, Rolniku, mtdeuszu, Kacprze23 i co tam jeszcze, Jak chcesz naprawdę zostać anonimowym, naucz się najpierw pisać, zdradza Cię byle przecinek źle postawiony.

Właściwie to mi żal niektórych, mam miękkie serce.

 

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to i tak mi wisi bo mam ogrzewanie gazowe i mieszkam w mieście.

I to nie żadne zemsta to najczystrze fakty.

Postaw sobie zimny jasny garnek z zimną wodą na wylocie komina jak się okopci od spodu nie spalasz czysto proste.

Po za tym era żółtych płomienie po woli mija.

I sam żeś pisał jak to spalasz bez sadzy a sadzy masz przysłowiowe tony.To że z komina nie widzisz gołym okiem tej wylatującej sadzy to nie znaczy,że jej tam nie ma w spalinach.

 

Edytowane przez xxxxxc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, SONY23 napisał:

Fizyka próbuje opisywać zjawiska, które występują w naszym otoczeniu. Często próbuje przewidywać zjawiska, które sami wywołamy. Wychodzi to z lepszym lub gorszym skutkiem. Ja nie podpieram się wzorami, tylko opisuję to co obserwuję w kotle.

Rozumiem o czym mówisz, to prawda, między teorią a praktyką jest pewna odległość. Np. jest taka ciekawa historia  https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Mpemby , a można by pomyśleć, że chłopakowi coś się pomyliło.

Jednak gdzieś ta teoria z praktyką powinny się spotkać.

"Przekrój kanałów wymiennika jak i kanału dopalającego nie mogą być przypadkowe. Zły dobór powoduje, że ze spalania tej samej ilości paliwa nie odzyskamy nawet połowy ciepła, które odbiorą kanały dobrane poprawnie. Temp. spalin na czopuchu będzie niska a energia jednak gdzieś ginie..."

Jeżeli na czopuchu temperatura jest niska, a paliwo zostało spalone, to może być albo niepełne spalanie, albo wchodzi lewe powietrze i wychładza spaliny, albo jest strata ciepła na obudowie i mało ciepła oddane do wody CO. Za duża komora w której jest płomień jak najbardziej może wpływać, bo płomień nie lubi zimnego otoczenia, za dużo powietrza może wchodzić gdzieś bokiem rusztem albo drzwiczkami, palny gaz ucieka, bo palność spadła, itd. Ale dalej, na wymienniku, tak jak u heso, to raczej tylko strata przez obudowę. U heso są cegły i sumaryczna wielkość tej obudowy może wpływać na stratę. Nie widzę nic innego. Ciepło, które się wytworzyło, już nie zniknie. Jeżeli by wymiennik działał za słabo, to na czopuchu byłaby temp. za wysoka, nie niska. U heso zresztą (o ile dobrze oceniam na oko) większa strata jest na obudowie samego paleniska. Tak jak pisał, woda by to poprawiła - oczywiście woda wokół całości, nie wokół płomienia w kanale palnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to i tak mi wisi bo mam ogrzewanie gazowe i mieszkam w mieście.
I to nie żadne zemsta to najczystrze fakty.
Postaw sobie zimny jasny garnek z zimną wodą na wylocie komina jak się okopci od spodu nie spalasz czysto proste.
Po za tym era żółtych płomienie po woli mija.
I sam żeś pisał jak to spalasz bez sadzy a sadzy masz przysłowiowe tony.To że z komina nie widzisz gołym okiem tej wylatującej sadzy to nie znaczy,że jej tam nie ma w spalinach.
 
Można wieś zamienić na miasto ale wsi z siebie nie wypedzisz. ( Nie ubliżając nikomu ze wsi,bo sam na niej mieszkam). Dalsze nasuwające się słowa na temat tej wypowiedzi nie nadają się do publicznej prezentacji. Jedynie nadaje się, ostatnio modne określenie, DZBAN!!

Wysłane z mojego Nokia 5.1 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zizi napisał:

Rozumiem o czym mówisz, to prawda, między teorią a praktyką jest pewna odległość. Np. jest taka ciekawa historia  https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Mpemby , a można by pomyśleć, że chłopakowi coś się pomyliło.

Jednak gdzieś ta teoria z praktyką powinny się spotkać.

"Przekrój kanałów wymiennika jak i kanału dopalającego nie mogą być przypadkowe. Zły dobór powoduje, że ze spalania tej samej ilości paliwa nie odzyskamy nawet połowy ciepła, które odbiorą kanały dobrane poprawnie. Temp. spalin na czopuchu będzie niska a energia jednak gdzieś ginie..."

Jeżeli na czopuchu temperatura jest niska, a paliwo zostało spalone, to może być albo niepełne spalanie, albo wchodzi lewe powietrze i wychładza spaliny, albo jest strata ciepła na obudowie i mało ciepła oddane do wody CO. Za duża komora w której jest płomień jak najbardziej może wpływać, bo płomień nie lubi zimnego otoczenia, za dużo powietrza może wchodzić gdzieś bokiem rusztem albo drzwiczkami, palny gaz ucieka, bo palność spadła, itd. Ale dalej, na wymienniku, tak jak u heso, to raczej tylko strata przez obudowę. U heso są cegły i sumaryczna wielkość tej obudowy może wpływać na stratę. Nie widzę nic innego. Ciepło, które się wytworzyło, już nie zniknie. Jeżeli by wymiennik działał za słabo, to na czopuchu byłaby temp. za wysoka, nie niska. U heso zresztą (o ile dobrze oceniam na oko) większa strata jest na obudowie samego paleniska. Tak jak pisał, woda by to poprawiła - oczywiście woda wokół całości, nie wokół płomienia w kanale palnika.

      Taki sam kocioł jeden z czopuchem o średnicy 13 cm a drugi 16cm. Jak myślisz w którym przy takim samym paleniu będą cieplejsze spaliny ? Druga sprawa co znaczy cieplejsze ? Najwyższa temperatura w smudze, czy największa ilość energii przepływającej w jednostce czasu ?  W szerokich kanałach wymiennika temperatura spalin spada bardziej niż to by wynikało z odbioru ciepła. Podobnie z czopuchem. Czym większy przekrój, tym niższa temp. spalin. Im niższa temp. spalin tym gorsza wymiana ciepła ze ściankami wymiennika i wodą. Do tego dochodzi zjawisko warstwy laminarnej w strudze gazów i cieczy po drugiej stronie wymiennika. I pewnie jeszcze kilka innych zjawisk, których fizyka teoretyczna nie obejmuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.12.2018 o 14:21, miki1212 napisał:

No i co wywalisz cały żar do popielnika i czym będziesz palił...

Chodziło mi o obrotowy tylko kawałek dolnej części rusztu ( tam gdzie spodziewasz się największych żużli i spieków) reszta rusztu stała. Będziesz palił tym co pozostało powyżej części obrotowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, więc ten koncept, który wcześniej zapodałem, okazuje się kiepski. Przypomnę: chodziło o podział rusztu na (zamocowaną na stałe) część pod zasobnikiem paliwa oraz ruchomą (przód-tył w poziomie) część podpalnikową, po której wysunięciu wypadałby popiół.

Problemy są następujące:

  • jednak przydałaby się minimalna ruchomość tej części podzasobnikowej,
  • część podpalnikową udało mi się raz wysunąć ciut za bardzo i wtedy 90% żaru zjechało mi do popielnika nim zdążyłem wyartykułować okrzyk bojowy polskich indian.

Stąd teraz koncept mam jak na załączonym obrazku. Ruszt byłby prawie że jednoczęściowy, z jednej strony osadzony na takim obrotowym walcu, na którym byłby szereg krzywek, które wprawiałyby ruszt w lekkie podskoki. Na końcu byłaby jeszcze taka płytka, która zabezpieczałaby przed spontanicznym wypadaniem zawartości rusztu. Walcem obracałoby się w jednym kierunku za pomocą wajchy.

Screenshot_20181221_193352.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie działać dobrze do momentu, aż trafi się parę  kawałków w popiele niechętnych z powodu rozmiaru do przejścia przez ruszt.

Węgiel bywa czasem  zakamieniony. Ale możliwe, że nie będzie to wielką wadą.

Ale... obecność w takim miejscu elementów ruchomych narażonych na wysoką temperaturę to wielka niewiadoma co do trwałości.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko kratka na końcu rusztu i dalej zjazd do przodu siłami natury inaczej tak czy owak co 30 min trzeba być przy piecu, ćwiczyłem to przez ostatnie miesiące, niestety konstrukcja mojego kotła nie pozwala na taką modyfikację wiec powrót do płyty był konieczny. Może jakbym miał MPM to było by więcej miejsca do prób.

Jeśli chcemy zaadoptować to rozwiązanie do regularnego kotła CO to czas pomiędzy wizytą i rusztowaniem (czas wypalenia się tego co pod palnikiem i konieczność rusztowania) będzie porażką bo nikt co 30 min nie będzie latał żeby przerusztować jakiś mechanizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.