Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

mpm ma podobne spalanie podobny płomień ale jako alternatywa kominków czy to z płaszczem  wodnym czy nie to jak najbardziej się nadaje taki ekologiczny kominek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kilku postòw wyżej i waszych doświadczeń wynika iż w wielu przypadkach podanie powietrza przez te drzwiczki nad popielnikiem poprawia pracę kociołka.

Może dobra sugestia dla producenta?

Jak myślicie???

rozmawiałem z producentem i powiedział mi że zrobią taką samą klapkę jak niżej czyli będą dwie klapki pod miarkownik i różnie sobie będzie można dozować pamiętać trzeba by nie podawać cały czas powietrza tylko z boku bo ruszta się nie chłodzą chociaż wg testów kolegi gredy nic się nie działo ale przez lata to nie wiadomo ja będę zamawiał piec z taką konfiguracją  bo to jest na życzenie za dopłatą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawne w tym kominku jest to że w górnej komorze pali się leniwie i płomienie idą do góry a w dolnej mega moc i płomień do dołu :) Wygląda jak dwa różne kominki . Szacun dla szyby w dolnych drzwiczkach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozmawiałem z producentem i powiedział mi że zrobią taką samą klapkę jak niżej czyli będą dwie klapki pod miarkownik i różnie sobie będzie można dozować pamiętać trzeba by nie podawać cały czas powietrza tylko z boku bo ruszta się nie chłodzą chociaż wg testów kolegi gredy nic się nie działo ale przez lata to nie wiadomo ja będę zamawiał piec z taką konfiguracją bo to jest na życzenie za dopłatą

Paląc drewnem nic się im nie stanie na węglu natomiast szlag ich trafi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie generalnie dyskusja o dupie marynie, a potencjalny kupiec musi przeczytać 204 strony wątku aby dalej nie wiedziec kupić czy nie MPMA. Proponuje aby każdy wyraził + i - za zakupem i uwagi. Moja opinia po 4 miesiącach użytkowania MPMA 17-19kW górny zasyp +bufor 1000L + 300L bojler cwu, dom 660m3 średnio ocieplony pierwszy w życiu kocioł. Na +: oszczędność drewna bo zużyłem 1,5 przyczepy od końca września do tej pory, kocioł przy prawidłowej gradacji drewna pali się z pełną mocą ok 6 godzin na jednym zasypie, mało dymu z komina, łatwość czyszczenia wymiennika i palnika, minusy jakie zauważyłem : kocioł aby sprawnie chodził wymaga szczap max 25cm drobno rąbanych ułożonych w kierunku palnika inaczej nie zagrzeje bufora ale na same grzejniki i cwu da radę, tendencja do wieszania drewna przy grubych szczapach, wymaga układania drewna, a nie wrzucania, niestety ogniska w nim nie zrobimy, kocioł 17-19 kw przy 140m2 użytkowych przy - 15 dał radę ale bufor zimny nie zalecam mniejszego przy paleniu samym drewnem. Na chwilę obecną zakupiłbym go ponownie. Nie mam zdania o paleniu węglem, bo tylko na podtrzymanie żaru wrzucałem po kilka kg.

Panowie, podobnie jak kolega wyżej napisał, proponuję się skupić na + i -, własnych doświadczeniach, ulepszeniach w kotle, sugestiach co i jak zrobić żeby sprawniej spalać, drewno, węgiel, jak pozbyć się smoły, zaklejonych drzwi itp. wówczas każdy z zainteresowanych będzie mógł sobie szybciej poradzić z problemami jakie napotka. Starajmy się unikać wpisów, że jakiś temat był już poruszany, bo odszukanie go na 206 stronach nie jest łatwe i szybkie

Edytowane przez Maćko86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

      Teraz tak trochę przekornie, proszę odpowiedzieć mi na kilka pytań, które nasuwają mi się po przeczytaniu wątku o MPM, U24 i jeszcze kilku innych. Kocioł CO jest dla użytkownika lub może bardziej my jesteśmy dla "dobrego samopoczucia" kotła?  Wieszający się węgiel lub drzewo, zaklejone drzwi zasypowe smołą, zatykanie się rusztu (u mnie w 21-letnim kotle też się zatyka ale odpopielenie raz na dobę to często), urwane mechanizmy odpopielenia, kopcenie i jeszcze korozja na okrasę - o co chodzi producentom? Tutaj na forum i innych są przedstawiane rozwiązania różnych majsterkowiczów, które rozwiązują te problemy a producenci choćby oślepli. Gdzieś czytałem porównanie reklamowanego jako cudo XXI wieku (prawie jak statek kosmiczny) kotła zasypowego i porównanie kotła produkowanego już w XIX wieku i jakie były różnice? Oprócz sterowania to żadne!!!

Witam. Postaram się odpowiedzieć przynajmniej na część zadanych pytań.  

- Wieszający się węgiel.

  Tutaj winy kotła nie widzę. Są typy węgla które się spiekają i nie nadają się do kotła dolnego spalania. Nie ma co liczyć na to że typ węgla 33 będzie           swobodnie opadał, bez spiekania, jeśli wcześniej go z czymś nie wymieszamy ;). Każdy kocioł w Dtr-ce ma zapisany typ i rodzaj opału na którym             kocioł będzie pracował optymalnie. 

  Niestety bardzo często dochodzi do oszustw na składach i pomimo iż zamawiamy węgiel z konkretnej kopalni dostajemy całkowicie co innego niż               zamawialiśmy :/. 

  Producent Mpm-a chcąc zniwelować ta niedogodność, produkuje kotły z rozszerzającą sie dołem, komorą zasypową. 

-Wieszające się drewno.

  Czy drewno będzie nam się wieszało czy nie, tylko my mamy na to wpływ. Dokładnie chodzi mi o wymiar i kształt wkładanych szczap do kotła. 

  Z doświadczenia wiem że po bokach kotła powinno być przynajmniej po 1cm luzu. Odnośnie kształtu  szczap idealnie by było gdyby były regularnymi         walcami ;)

  Wiadomo nie jest możliwe, uzyskanie takiego drewna, więc trzeba starać się je rąbać na jak najbardziej regularne bryły podobne do kwadratu lub               prostokąta. Unikajmy kształtów  które osuwając się, powodują zakleszczanie się o siebie nawzajem. 

-Zaklejone drzwiczki smołą. 

  Nadmierna ilość kondensatu występuje z paru powodów między innymi.  

  - Przewymiarowany kocioł

  - Mokry opał.

  - Zbyt niskie temperatury utrzymywane na kotle. 

  - Palenie ciągłe z małymi sprawnościami.

  U większości osób ten problem nie występuje, lecz niestety są osoby które borykają się z tym kłopotem. Teoretycznie, producent mógł by w dość łatwy     sposób wyeliminować tą  niedogodność. Niestety robiąc certyfikat każda zmianę w konstrukcji kotła, musi konsultować z profesorami z instytutu, co już     jest dość kłopotliwe i czasochłonne.  

  Nie znam wszystkich szczegółów, ale prawdopodobnie do następnych badań kotła,drzwiczki zostaną bez zmian. :/

  Najlepszym rozwiązaniem ktore można samemu zastosować, to przyklejenie do drzwiczek, "parapetu" dzięki któremu kondensat nie będzie spływał na     uszczelnienie.

-Zatykanie rusztu przez popiół.

  Wiadomo częstotliwość rusztowania ma bardzo duży związek z jakością opału. Najlepszy opał posiada od 3-5% popiołów. Mając dostęp do takiego           węgla udrażnianie może być wykonywane co kilkanaście godzin ,bez spadku temperatury. Niestety z wielu powodów dostęp do takiego opału ma bardzo   niewiele osób. Większość dostępnych z rodzimych kopalni od 10%. Rosyjski przeważnie powyżej 10% Przez co musimy częściej chodzic                           wykonywać tą czynność. Charakterystyka palenia w kotle dolnego spalania potęguje ten problem, gdyż pali się tylko określona ilość opału na samym         spodzie kotła tuż nad rusztami. 

   Nie rozpala się cały zasyp który oddaje moc przez kilka/kilkanaście godzin wypalając się na całej swej objętości, dzięki czemu popioły nie kumulują się      tylko na rusztach i  nawet przy słabym opale, nie ma potrzeby tak częstego odpopielania. Niestety pomimo ze nie trzeba tak często wykonywać tej            czynności, spalanie opału następuje z bardzo małymi sprawnościami.

   Zmieniliśmy ruszta, zwiększając szczeliny na nich. Pomogło to przy paleniu węglem, lecz pogorszyło niestety komfort przy ogrzewaniu drewnem :/ 

-Urwany mechanizm odpopielenia. 

  Znam tylko jeden przypadek takiej usterki, nie mam pojęcia czy to ta sama osoba. Nie widziałem dokładnie co tam się stało, i jakie są tego przyczyny.       Czy jest to usterka fabryczna, czy jakakolwiek inna.

  Wiem jedno, jeśli chciał bym na siłę używać dźwigni do odpopielenia, pewnie urwał bym i ja, ją parę razy. Pomimo ze jest dość solidna :/  

  Pomijając fakt trafiających się kamieni które potrafią dość  skutecznie zablokować ruszta, to nawet sam węgiel potrafi się zaklinować blokując                     mechanizm. Mając taką sytuacje nic na siłę nie robię, staram się odczekać chwilę i ponawiam próbę, jeszcze nie miałem sytuacji żeby się nie                     odblokowały.

  Dźwignia jest dość długa, przez co na mechanizmy na dole kotła działają parokrotnie większe siły niż my wkładamy na poruszanie nią. Tak naprawdę       długość pręta powinna być o 2/3 krótsza, żeby czuć siły które oddziałują na mechanizm ;)   

   Hehehe, ale już widzę te "pochlebne" komentarze na temat    jej długości :D

  Wiem że niektórzy użytkownicy, zwiększają zakres działania przekładni, dzięki czemu ruszta bardziej się wychylają wobec siebie,szybciej odpopielając.      Niestety przez to zwiększa się ryzyko zaklinowania miedzy nimi się grubszej frakcji opału czy kamienia. 

 

Tak jak już pisałem na początku tego elaboratu, wprowadzanie zmian w konstrukcji kotła mamy utrudnione, ze względu na certyfikaty. Aczkolwiek przy nowych badaniach część    pomysłów użytkowników będzie na pewno miało zastosowanie :)

 

Pozdrawiam Grzegorz 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a do drzewa to niby czemu te ruszta są gorsze że za duże kawałki przelatują czy co 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche za mały ten kocioł do bufora. Tu nie chodzi o to żeby naładować bufor, tylko naładować go jak najszybciej. 25-30kW powinien być optymalny. 

Ja mam 400 m2 i kocioł 28-32 i cały czas blacha jest zamontowana - aktualnie 1 pełny ruszt wyłączony. Mój kocioł jest przewymiarowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a do drzewa to niby czemu te ruszta są gorsze że za duże kawałki przelatują czy co 

drewno ma mało popiołu, który w dodatku jest lekki i często porywany jest jest przez ciąg do komina. Ruszt przy palniku jest czysty i PP płynąc najłatwiejszą drogą omija palące się polana trafia wprost do palnika. Stąd te kombinacje z przysłanianiem rusztu. Widocznie wcześniejszy wariant rusztu miał mniejsze szczeliny i dobrze radził sobie z drewnem i pewnie kiepsko z węglem.

Co do kiepskiego węgla - to odkryłem Jareta. Najtańszy czarny węgiel z Polski. Niestety jest strasznie dużo popiołu. Mój automatyczny przegarniacz, który sterowany jest czasówką nie radził sobie z nim. Wypiąłem czasówkę i automat podpiąłem pod termoregulator, który robi za termometr spalin. Poprzez temperaturę spalin mogę sterować mocą kotła. Trochę od d... strony, ale działa bardzo dobrze. Przy obecnych temperaturach na zewnątrz, temperatura spalin jest ustawiona na 150 stC. Jak trzeba trochę mocniej palić ustawiam temperaturę na 180 stC i kocioł pracuje jak szalony. Oczywiście klapka PP nie może nigdy zamykać się do końca, bo temperatura spalin spadnie, a że termoregulator nie wie co się dzieje i "wyrusztuje) cały opał do popielnika (dotyczy to groszku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamontowałem palnik wirowy i jakby kocioł stracił dudnienie odrzutowca. Dobrze, źle? Nie wiem. 

Zniknęły też niebieskie płomyki... Powietrze wtórne widocznie działa (nawet na zamkniętej klapce widać wyczystka nie jest 100% szczelna.

Dym z komina jest, ale tylko przy podkładaniu potrafi zadymić po staremu. Czasami szron się osadza na sąsiednim przewodzie kominowym.

Osuszyłem komin i to mnie cieszy.

 

Palnik wirowy bardzo się zapopiela.

W zasadzie wymaga czyszczenia codziennie.

Wyjechałem na 4 dni i nie był czyszczony i każdorazowe dokładanie to jak w wędzarce.

 

Pomyślałem, że podetnę przegrodę od dołu tak aby możliwe było wygarnięcie popiołu z popielnika np. za pomocą pogrzebacza - na razie temperatury nie pozwalają na operację.

Wyciągam taki wniosek, że palnik działa dopiero wtedy jak jest rozgrzany do czerwoności - słusznie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam problem z popiołem,który zatyka wloty PW z pionowych kanałów idących z popielnika.Stare doprowadzenia z komory za popielnikiem mają ujście w pionowych szczelinach zawirowywacza i te są zawsze drożne.Jednak nie powodują tak dobrego wymieszania spalin jak podanie PW przed samym palnikiem.Za parę tygodni zamontuję podawanie PW pionowym kanałem przez komorę zasypową i to załatwi wszystkie problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gredy ,w temacie wieszającego sie węgla myśle że nie chodzi tutaj o spiekalność ale o granulacje węgla .

Prawda że komora sie lekko rozszerza od góry do dołu ale wielu jak i ja pali z blacha zmiejszająca ruszt

i tu sie zaczyna zabawa bo ta blacha zawęża przelot i węgiel sie wiesza .

PW-D leci w kulki od 20grudnia nie mogę dostac swego węgla i testuje różności z okolicy i z marketów .

Z moich obserwacji wynika że granulacja 25-50 lub 40-50 jest najlepsza do palenia z blachą ,po rusztowaniu opał sie sam zsypuje w dół .

Miałem granulacje do 70/80 i w domu wędzarnia bo przu kazdym rusztowaniu praktycznie klapa w góre i pogrzebaczem prętem dziobałem by toto spadło w dół.

Dla węgla +blacha zalecam max granulacje 50mm,próbowałem dosypywac ekogroszku 1:1 i nic to nie pomogło z wieszaniem a w popiele do 50 % niedopalonego ekogroszku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam sprawdzoną granulację groszek II i z blachą nie zauważam wieszania się opału.Fabrycznie ruszta miały zbyt duże prześwity między sobą i też miałem sporo węgla w popielniku.Obecnie pozostawiony jeden ruszt i szczeliny ok.5mm nie pozwalają na wypadanie węgla i pozostaje czysty popiół.Mniejszy skok ruszta nie powoduje też blokowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drewno ma mało popiołu, który w dodatku jest lekki i często porywany jest jest przez ciąg do komina. Ruszt przy palniku jest czysty i PP płynąc najłatwiejszą drogą omija palące się polana trafia wprost do palnika. Stąd te kombinacje z przysłanianiem rusztu. Widocznie wcześniejszy wariant rusztu miał mniejsze szczeliny i dobrze radził sobie z drewnem i pewnie kiepsko z węglem.

Co do kiepskiego węgla - to odkryłem Jareta. Najtańszy czarny węgiel z Polski. Niestety jest strasznie dużo popiołu. Mój automatyczny przegarniacz, który sterowany jest czasówką nie radził sobie z nim. Wypiąłem czasówkę i automat podpiąłem pod termoregulator, który robi za termometr spalin. Poprzez temperaturę spalin mogę sterować mocą kotła. Trochę od d... strony, ale działa bardzo dobrze. Przy obecnych temperaturach na zewnątrz, temperatura spalin jest ustawiona na 150 stC. Jak trzeba trochę mocniej palić ustawiam temperaturę na 180 stC i kocioł pracuje jak szalony. Oczywiście klapka PP nie może nigdy zamykać się do końca, bo temperatura spalin spadnie, a że termoregulator nie wie co się dzieje i "wyrusztuje) cały opał do popielnika (dotyczy to groszku).

Kolego takie sterowanie przegarniaczem nie jest od d... strony tylko wydaje mi się, że najbardziej sluszne. Spada temp. na kotle tzn. ruszt się zapopielił itd. , a nie sterowanie czasówką. 

Koledzy potowierać przysłony na czopuchach i dopiero wtedy regulać i ustawiać kotły i marudzić

ewentualnie  :) .

Sam robiłem regularnie ten błąd bo po załadowaniu kotła wydawało mi się, że kocioł za bardzo się rozpędza. To przymykałem. Tak ma być! trochę się pobuja osiąnie temp. miarkownik przymknie klapkę i będzie ładnie chodził. Często się to pomija w wielu radach przy paleniu dolniakiem. W dolniaku ma być cały czas płomień mniejszy większy, ale płomień. Inaczej nie pomoże cud -palnik i powietrze wtórne, drugie trzecie czy czwarte. palnik, który był w MPM pierwszej generacji był optymalny. Te z dyszami są kłopotliwe i kropka :). 

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użytkuję kocioł D.S. Jaspi. Do spalania drewna stosowany jest ruszt z betonu żaroodpornego. Jest to płyta z trzema poprzecznymi otworami, jeden z nich znajduje  się tuż przed wlotem do palnika (szerokość ok. 3cm).Tak na dobrą sprawę,przy spalaniu drewna, nie ma rusztu.Nie ma problemu ,że powietrze przepłynie poprzez ruszt, omijając szczapy palącego się drewna.W tym kotle producent zalecał podawanie PG poprzez drzwiczki załadowcze .Po osiągnięciu zadanej temp.(min.60 st. C) ,pozostaje  uchylona  dolna klapka na ok.3-5mm.Dozowane jest powietrze na podtrzymanie oraz PW. Wywiercone otwory fi 8mm (po jednym w każdej klapce) zabezpieczają kocioł przed " puszczaniem fochów".  Drzwiczki przed zaklejaniem zabezpieczone są okapnikiem ,ale nie w formie parapetu(kontaktowałem się w tej sprawie z  producentem MPM, ale widocznie ma inne zdanie w tej kwestii).  Taki "parapet " nie zabezpieczy pionowych uszczelek drzwiczek przed kondensatem . U mnie , przykręcona jet osłona z blachy.Wygląda to tak, jakby drzwiczki były przetłoczone do wnętrza kotła.Owa blacha odsadzona jest od wewnętrznej powierzchni drzwiczek ok. 3cm.Boki i dół zamykają przestrzeń.Jakbym w pudełku po butach odciął dłuższy bok i przymocował do wewnętrznej powierzchni drzwiczek.Odcięty bok pudelka musi znajdować się na górze ,tędy przepływa PG ,opływając górną część komory załadowczej.Owe "pudełko" zamocowane jest bardzo blisko uszczelek ok.5mm.Mimo wszystko, nie polecam tego pieca.Połączenia blachy zewnętrznej z wewnętrznej nie jest na szpilkach .Zamiast szpilek wprowadzono przetłoczenia blachy płaszcza zewnętrznego.Doprowadziło to do sytuacji ,gdzie na powierzchni kilkudziesięciu cm2 ,blachy stykają się ze sobą.Takie miejsca występują również w obszarze paleniska.Kilka lat i stal ulega złuszczeniu.

Jeszcze jedna uwaga ,kocioł ma pojemność ok.235l wody, zamontowana jest wężownica CWU.Sterowanie kotłem o dużej pojemności wodnej

(czytaj bezwładności) to czysta przyjemność .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego takie sterowanie przegarniaczem nie jest od d... strony tylko wydaje mi się, że najbardziej sluszne. Spada temp. na kotle tzn. ruszt się zapopielił itd. , a nie sterowanie czasówką. 

Koledzy potowierać przysłony na czopuchach i dopiero wtedy regulać i ustawiać kotły i marudzić

ewentualnie  :) .

Sam robiłem regularnie ten błąd bo po załadowaniu kotła wydawało mi się, że kocioł za bardzo się rozpędza. To przymykałem. Tak ma być! trochę się pobuja osiąnie temp. miarkownik przymknie klapkę i będzie ładnie chodził. Często się to pomija w wielu radach przy paleniu dolniakiem. W dolniaku ma być cały czas płomień mniejszy większy, ale płomień. Inaczej nie pomoże cud -palnik i powietrze wtórne, drugie trzecie czy czwarte. palnik, który był w MPM pierwszej generacji był optymalny. Te z dyszami są kłopotliwe i kropka :). 

Chyba przesadziłeś... a mianowicie wątpię w to by chłopaki przyduszali "płomień" w swoich MPMach szybrem w czopuchu.  Lepiej i bezpiecz­niej jest ogra­ni­czać wlot powie­trza do kotła niż dła­wić wylot spa­lin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety dławią wylot spalin po to jest zrobiony fabrycznie szyber w czopuchu.

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy mam pytanie co do konstrukcji bo stoję przed zakupem i czy zmieniać wysokość tej przegrody (płomieniòwki) przy zamawianiu czy fabryczna jest wystarczająca ew. na ile zmienić jeżeli w ciągu eksploatacji chciałbym pokombinować z innym palnikiem.

Kolega parę postòw pisał że ten palnik pierwszej gen. lepiej spisywał sie pod względem zapopielania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do szybra ,nie mam go i jestem zwolennikiem że moc regulujemy dolotem nie wydechem.

Pewnie kazdy ma auto ,i pytanie ogólnie czy moc w aucie regulujemy zatykając rure wydechową czy regulujac dolot przepustnicą ,gaźnikiem itp ?

Przy zamkniętym piecu jak sie dalej pali mamy nieszczelności na dolocie co logiczne ,i jak przymkniemy szyber i mamy więcej powietrza na dolocie niz na wylocie spalin

to gdzies te spaliny musza się podziać i wychodza nieszczelnościami przy czopuchu .

Dla używających szybra polecam kupic czujnik czadu.

Niestety ,szyber tak sie wbił w stereotyp pieca że kupujący bedzie marudził że go brak ,bo inne piece mają ,i na szczęscie

MPM ma szyber ale taki rzekłbym "symboliczny" ,bo praktycznie mało tłumi i jakby co jest dla ludu ;-)

Aha ,ktos zarzuci ze przy wiatrach wyciaga z pieca wszystko i przymykamy szyber ,ale jest RCW ,regulator ciagu kominowego mi sie sprawdził ,mam go ,działa automatycznie i go szczerze polecam:-)

Edytowane przez brodekb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szyber to jest dobry w piecach cramicznych . Po wypaleniu drewnem zamykamy i długo trzyma ciepełko, no chyba że w kotle jest dużo szamotu to teź by się przydał przy przepalaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ustawiacie podawanie powietrza  przez zasyp (przez okrągły otwór w drzwiczkach) przy paleniu mieszanką drewna i węgla i przy samym węglu??? (zasyp boczny)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki według was zasyp jest lepszy. Górny czy boczny?

 

Do drewna wydaje mi się, że lepszy jest MPM z górnym zasypem... a osobiście użytkuję z bocznym zasypem z tego względu iż mogę póżniej rozbudować kocioł o palnik na pellet. Posiada ktoś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.