Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zdolność Drewna Do Palenia Się.


gondoljerzy

Rekomendowane odpowiedzi

Z grubego drewna najbardziej przyjazny do palenia w kotłach jest buk, przynajmniej najmilej go wspominam. Nie wymaga tyle sezonowania co dąb, czy grab, łatwiej od dębu się zapala i spala (potrzebuje mniej tlenu). Rąbanie świeżego, to czysta przyjemność, jest wewnątrz gładki, dobrze trafiony siekierą, czy klinem pęka jak szkło, nie ma tak ciągnących włókien, jak dąb. Kora jest cienka i gładka, więc na kilku metrach zyskujemy sporo więcej czystego drewna w porównaniu np. do dębu. Ile ja tego przepuściłem przez swoją siekierę, a potem przez komin ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie upieram przy grabie, ale go mam i nic na to nie poradzę. Oprócz niego mam jeszcze 3 metry brzozy, 3 metry dębu, oba mokre tak jak ten nieszczęsny grab, a sosny mam z 10 metrów, w większości suchej. Zacząłem od sosny, a teraz próbowałem grabu. Teoretycznie powinien się nieźle palić bo nawet nieprzesuszony ma stosunkowo mało wody w sobie. Tak przynajmniej wyczytałem w jakichś mądrych artykułach o drewnie opałowym. No ale, teoria jedno, a praktyka drugie. Nie zdziwię się jak mokra brzoza będzie się dużo chętniej palić. W najbliższych dniach trzeba będzie spróbować. Dąb zostawię na przyszły sezon raczej.

Dzięki lysy1l za Info o buczynie. Będę musiał zapamiętać sobie na przyszłość.

Dzisiaj wieczorem palę mieszanką sosny z tym mokrym grabem, a raczej sosną z dodatkiem grabu i przyznam nie jest źle, palić da się. Chociaż to trochę wygląda w praktyce na przygaszanie sosny mokrym dodatkiem.

Edytowane przez gondoljerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż strach pomyśleć o tej wodzie w drewnie... Ostatnio palę intensywnie świeżymi mokrymi zrębkami, których mnóstwo pozostawili

wzdłuż lokalnej drogi wycinający (czyszczący) pobocza z narosłych tam niepotrzebnych młodych drzew.

Czyli- mam prawie za darmo, jeśli nie liczyć transportu itp. fatygi. Oczywiście nie ma chętnych do ich zabrania, bo

normalni ludzie nie mają przecież kotła (pieca) do czystego spalania czegoś takiego.

No i hula, aż huczy... dymu brak, smoły nie ma, komin suchy. Jestem nienormalny (?) Pozdrawiam.HS

kolego to że opał masz za darmo i ze spalasz go na 50% sprawności to nie jest powód do chwalenia się na forum ,takie palenie to ostatecznośśc ,i wielomodułowa konstrukcja kotła w tym nie pomoże Edytowane przez automatyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat jest o drewnie i to jak się okazało, o wilgotnym drewnie, więc wypowiedź heso JEST na temat. Nie za bardzo rozumiem skąd takie zarzuty, że On pisze o swoim nietypowym piecu? Przecież moja kotłownia też jest niepowtarzalna, a ja o niej piszę. Chociaż kocioł mam fabryczny (póki co) to cała reszta: od 2,5m rury łaczącej kocioł z kominem, przez komin i przez konkretnego palacza z jego nawykami - w całości jest niepowtarzalna.

 

Wracając do tematu, wiem już że mogę palić tym wilgotnym drewnem, tylko musze to robić z głową i z gestem. Czyli z otwarta klapką powietrza i odpowiednią temperaturą spalin. Może kluczem będzie jazda pół na pól? Połowa suchej sosny, połowa wilgotnego liściastego? Jak w kawale o komunizmie warstwowym: warstwa komunistów, warstwa piasku, warstwa kom... itd

no i nastepny co nie ma co robić z pieniędzmi i marnuje drewno aby palić je jako mokre ,opał zawsze tylko i wyłacznie suchy ,czy to bedzie wegiel czy drewno czy cokolwiek przeciez energia do odparowania wody nie bierze sie z powietrza z szamotu czy czego kolwiek innego tylko z własnie tego drewna ktore najpierw musi być odgrzane nastepnie odparowane i pdopiero mówimy o paleniu a to odparowanie to w zaleznosci od wilgotności moze nam pożreć nawet 50% energi ,jesli ktoś sie uprze to mogrym świezościetym drewnem da sie palić tylko zasadnicze pytanie po co???

nierozumiem jednej rzeczy skoro za coś mozna zapłacić 200zł to dlaczego wy chcecie płaciś 350 zł i ssię chwalicie że się da ??? mozecie to uzasadnić ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolego to że opał masz za darmo i ze spalasz go na 50% sprawności to nie jest powód do chwalenia się na forum ,takie palenie to ostatecznośśc ,i wielomodułowa konstrukcja kotła w tym nie pomoże

automatyk piszesz to na podstawie własnych doświadczeń testów czy wyczytałeś to na muratorze?

Kotłownie na biomasę pala wszelaką biomasą mokrą, such, gnijącą i taką z której ścieka woda i jakoś im to się opłaca i co ważne stale prowadzą pomiary i dużych wahań energetycznych tam nie ma.

Nie zgodzę się z tobą że nie pomaga tu modułowa konstrukcja kotła albowiem w szczelnej i zaizolowanej obudowie nawet odparowana woda bierze udział w procesie wymiany jak i w samym procesie spalania. Nie będę tu dyskutował o korozji i tego typu sprawach albowiem przy palenisku szamotowym ma to mniejsze znaczenie.

Twój tok myślowy też mnie nie przekonał albowiem analogicznie do twojej wypowiedzi można powiedzieć po co jeździć autem skoro można taniej rowerem , po co palic peletem skoro można nieprzetworzonymi trocinami etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemek nie do końca z tym spalaniem mokrego opału masz rację, kotłownie na biomasę podsuszają wstępnie spalany wsad stosując do tego wytworzone przez siebie spaliny.

Woda naprawdę spala się w bardzo wysokich temp -1000C lub więcej gdy następuje gwałtowny rozkład na tlen i wodór.

W temp osiągalnych dla zwykłego palacza najpierw trzeba podsuszyć i dopiero spalać.

podsuszenie może nastąpić w kotle na bieżąco w komorze podawczej lub w drewutni.

Dodatkowo podaję rozdział ze znanej Ci publikacji o kaloryczności drewna ( niestety po niemiecku)- ale można w googlu tłumaczyć.

Pozdr.

Der Heizwert von Holz.pdf

Edytowane przez sambor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu dodatkowo należy iść w kierunku wstępnego podsuszenia paliwa w komorze załadowczej spalinami lub powietrzem podgrzewanym przez spaliny.

Gdzieś widziałem taką konstrukcję, nie mogę jej ponownie znaleźć .

W spalaniu biomasy duże znaczenie ma jej rozdrobnienie im drobniejsza tym szybciej wysycha w komorze zasypowej -np zrębka

Edytowane przez sambor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

automatyk piszesz to na podstawie własnych doświadczeń testów czy wyczytałeś to na muratorze?

Kotłownie na biomasę pala wszelaką biomasą mokrą, such, gnijącą i taką z której ścieka woda i jakoś im to się opłaca i co ważne stale prowadzą pomiary i dużych wahań energetycznych tam nie ma.

Nie zgodzę się z tobą że nie pomaga tu modułowa konstrukcja kotła albowiem w szczelnej i zaizolowanej obudowie nawet odparowana woda bierze udział w procesie wymiany jak i w samym procesie spalania. Nie będę tu dyskutował o korozji i tego typu sprawach albowiem przy palenisku szamotowym ma to mniejsze znaczenie.

Twój tok myślowy też mnie nie przekonał albowiem analogicznie do twojej wypowiedzi można powiedzieć po co jeździć autem skoro można taniej rowerem , po co palic peletem skoro można nieprzetworzonymi trocinami etc.

ale my tu rozmawiamy o kotłąch dostepnych na rynku a nie o kogeneracji i spalania bio paliw bo zupełnie inny dział i owszem da sie skutecznie spalić w takim kotle ale takich na rynku jak jest ułamek procenta to max ,mozemy pogadać w osobnym temacie

tu rozmawiamy o kotle typu kopciuch czy nawet holzgas a tu drewno musi być suche i nie ma innej recepty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemek nie do końca z tym spalaniem mokrego opału masz rację, kotłownie na biomasę podsuszają wstępnie spalany wsad stosując do tego wytworzone przez siebie spaliny.

Woda naprawdę spala się w bardzo wysokich temp -1000C lub więcej gdy następuje gwałtowny rozkład na tlen i wodór.

W temp osiągalnych dla zwykłego palacza najpierw trzeba podsuszyć i dopiero spalać.

podsuszenie może nastąpić w kotle na bieżąco w komorze podawczej lub w drewutni.

Dodatkowo podaję rozdział ze znanej Ci publikacji o kaloryczności drewna ( niestety po niemiecku)- ale można w googlu tłumaczyć.

Pozdr.

Sambor 11 lat pracowałem na EC i widziałem niejednokrotnie jaki gnój lądował na ruszcie fakt jest to osuszane poprzez rekuperator spalin oraz w palenisku/komorze spalania występuje stale podciśnienie wytwarzane przez dwa turbo wentylatory itp. urządzenia pomocnicze, ale takie podsuszenie z powodzeniem można zrobić także w kotle domowym (nie twierdze że w gotowym z marketu) i trzeba to przewidzieć na etapie budowy takiego PIECA do suszenia i spalania drewna. zawsze do osuszenia można wykorzystać ciepło wypromieniowane i nie koniecznie w komorze spalania.

 

Edit: no tak masz tu Automatyku rację nie mówimy o "sklepowym" kociołku ale odniosłem wrazenie że swój post skierowałeś do heso a on nie ma "sklepowego" kociołka tylko wymiennik z piecem jako komora spalania

Edytowane przez przemyslaw2ar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coby nie było to opał powinien byc suchy ,temperatura spalania gazów powyzej 1400st a temperatura powietrza do spalania jak najwyższa ,i to jest elementaż spalania czegokolwiek w kotłach ,to że mozna dopalac wodę w postaci wodoru to fakt ale to zawsze pochłąnia energie ,a szuszenie opału wykonuje się przed kotłem a nie w kotle i to nalezy sobie zapamiętać

gdyby jakaś elektrownia czy miejski zakład ogrzewania uzywał mokrego opału to zapewne wszyscy by siedzieli w ciemnosciach i zimnie ....

jak miałem praktycki w jednej z hut szkła to na palnikach było widac zwiekszone zuzycie opału tylko wynikające z wilgotności powietrza a gdzie tu mówić o mokrym opale

ale co to kogo interesuje jak wiekszosć ludzi w domach spala cokolwiek w sprawnosćiach nie wiekszych niz 50% a umnie na ulicy sie dziwią jak i czym palę że mam snieżnobiały dym -pare z komina co szczególnie widoczne teraz jak przyszły chłody i nie mogą zrozumieć jak mogę palić cały rok drewnem nawet miałem kontrolę z gazowni i dostawcy energi elektrycznej ,nic nie znaleziono hihihi aoni nada kocpcą miałami ,mokrym flotem ,mokrym drewnem i az strach pomyśleć ,wiec zanim dojdziemy do bio spalarni nauczmy sie palić w naszych kotłach i holzgazach bo to jest sztuka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i nastepny co nie ma co robić z pieniędzmi i marnuje drewno aby palić je jako mokre ,opał zawsze tylko i wyłacznie suchy ,czy to bedzie wegiel czy drewno czy cokolwiek przeciez energia do odparowania wody nie bierze sie z powietrza z szamotu czy czego kolwiek innego tylko z własnie tego drewna ktore najpierw musi być odgrzane nastepnie odparowane i pdopiero mówimy o paleniu a to odparowanie to w zaleznosci od wilgotności moze nam pożreć nawet 50% energi ,jesli ktoś sie uprze to mogrym świezościetym drewnem da sie palić tylko zasadnicze pytanie po co???

Gdybyś przeczytał moje wcześniejsze posty i cały ten wątek z uwagą, to byś zauważył, że zbytnio nie mam wyjścia. Poza tym palę suchą sosną z dodatkiem mokrych liściastych.

Chociaż, dla Twojego pocieszenia, właśnie wczoraj przypomniałem sobie o kilku 60cm średnicy pniakach ze ściętej kilka lat temu gruszy. Właśnie jeden porąbałem, suchuteńkie i pięknie się pali.

 

nierozumiem jednej rzeczy skoro za coś mozna zapłacić 200zł to dlaczego wy chcecie płaciś 350 zł i ssię chwalicie że się da ??? mozecie to uzasadnić ???

Może dlatego, że nie mam kolejnych 200zł na zakup kolejnego paliwa, które zresztą też nie wiadomo czy będzie suche? Może też nie bardzo miałbym gdzie tego kolejnego drewna składować? Z czasem pewnie wygospodaruję więcej miejsca, ale na dziś mam z tym problem.

Poza tym, nie wiem z czego wnioskujesz że jestem zadowolony z mojej sytuacji i wychwalam palenie mokrego opału?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ automatyk Ok dla szerokiej gawiedzi tego forum niech i tak będzie, ale ja nie zamierzam się do tych zasad stosować ponieważ mam zupełnie inny kocioł i wilgoć mi nie straszna a nawet gdy spadnie mi sprawność o 15-20% to i tak wiem że jest o wiele wyższa niż u sąsiada w górniaku opalanym od dołu trocinami.

Ps u mnie też dymu nie widać

Edytowane przez przemyslaw2ar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś przeczytał moje wcześniejsze posty i cały ten wątek z uwagą, to byś zauważył, że zbytnio nie mam wyjścia. Poza tym palę suchą sosną z dodatkiem mokrych liściastych.

Chociaż, dla Twojego pocieszenia, właśnie wczoraj przypomniałem sobie o kilku 60cm średnicy pniakach ze ściętej kilka lat temu gruszy. Właśnie jeden porąbałem, suchuteńkie i pięknie się pali.

 

 

Może dlatego, że nie mam kolejnych 200zł na zakup kolejnego paliwa, które zresztą też nie wiadomo czy będzie suche? Może też nie bardzo miałbym gdzie tego kolejnego drewna składować? Z czasem pewnie wygospodaruję więcej miejsca, ale na dziś mam z tym problem.

Poza tym, nie wiem z czego wnioskujesz że jestem zadowolony z mojej sytuacji i wychwalam palenie mokrego opału?

no juz sie uspokoiłem z faktu że wiesz że ni e robisz dobrze a świadomośc to juz jest duzo ,ale zobaczysz ile mozna zyskac jak sie pali suchym drewnem z mała ilościa kory ,to sama przyjemnośc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ automatyk Ok dla szerokiej gawiedzi tego forum niech i tak będzie, ale ja nie zamierzam się do tych zasad stosować ponieważ mam zupełnie inny kocioł i wilgoć mi nie straszna a nawet gdy spadnie mi sprawność o 15-20% to i tak wiem że jest o wiele wyższa niż u sąsiada w górniaku opalanym od dołu trocinami.

Ps u mnie też dymu nie widać

No ok zawsze to wiecej niz te 50% własnie w górniaku z marketu gdzie tam z tabliczki wynika ze 1,8m2 kotłą mamy 28kW hihi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no no 15,5 kW/m2 to wynik godny podziwu :) wymiennik to pewnie miedziany i przepływy po 2,5m3/h

 

Ja teraz mam 0* na dworze, 24* w domu, 80* na zasilaniu i 74* na powrocie dymu nie widać.

Co najciekawsze kocioł nie współpracuje z żadnym buforem a temperatura jest stabilna właśnie przez wilgotny opał, gdybym palił suchutkim drewnem to bym tego nie opanował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobny problem tylko przy paleniu brzozą.

Drewno raczej suche, podobno sezonowane 2 lata pod dachem.

 

Jednak jeśli wrzucę grube kloce (a mam w takiej postaci, że do mojego KWKD22 czasami wchodzą tylko 2 :ph34r:) bez wcześniejszej warstwy żaru, w kotle stopniowo przygaśnie.

Podejrzewałem, że drewno jest po prostu jeszcze zbyt mokre. Żadnego ustrojstwa do pomiaru wilgotności nie mam, natomiast wziąłem jeden większy klocek, zważyłem, przerąbałem na 4 mniejsze i suszę od 1,5 tygodnia na grzejniku. Przez ten czas ubyło jak na razie niecałe 100g masy przy masie startowej blisko 3kg, tj około 3% i prędkość ubywania wagi szybko się zmniejsza.

 

Natomiast jeśli do kotła wrzucę drewno porąbane na mniejsze szczapy, jak się bujnie zaczyna się palić aż dudni w kotle, więc jest to jakaś metoda. Jeszcze lepiej się pali, jeśli przy rozpalaniu pod drewno rzucę jeden węgielek wielkości pięści, rozpali się razem z drewnem a później chyba przez jakiś czas dodaje temperatury, bo warstwa żaru ma jaśniejszy kolor.

 

Taka ciekawostka - kora oderwana z brzozy (a od podsuszonej odchodzi bardzo łatwo, wręcz sama odpada) dobra jest na rozpałkę, łatwo się zapala po czym następuje gwałtowne spalanie w dość wysokiej temperaturze, dobry sposób żeby szybko złapać trochę ciągu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobny problem tylko przy paleniu brzozą.

... Jednak jeśli wrzucę grube kloce (a mam w takiej postaci, że do mojego KWKD22 czasami wchodzą tylko 2 :ph34r:) bez wcześniejszej warstwy żaru, w kotle stopniowo przygaśnie.

...

 

No wiesz, grubaśne kloce, bez żaru i chcesz żeby sie paliło? Do mojego drewniaka piszą w instrukcji o polanach maksimum 10cm średnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie doszedłem do tego metodą prób i błędów.

Kiedyś paliłem bukiem i co dziwne, kloce podobnej grubości paliły się bez problemu.

Może dlatego, że nieopatrznie zamówiłem wtedy 40cm i nie mogłem ich wsadzać przez drzwiczki, każdy jeden musiałem piłować na pół więc w rezultacie do kotła wkładałem grube ale krótsze.

Teraz mam brzozę w 30-tkach i wchodzą całe, praktycznie zajmują całą długość paleniska w poprzek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zamiast grabu wrzucaj tę brzozę, będzie się jarać jak zapałki

 

Zacząłem dodawać brzozę do sosny i pali sie to całkiem fajnie. Dzisiaj zauważyłem ciekawe zjawisko i nie bardzo potrafię to wytłumaczyć. Sośnina, którą ostatnio spalam to ścinki budowlane kupione ze wsi. Deski, belki, krokwie, drewno rozbiórkowe, suche i w większości częściowo popróchniałe. Z kolei brzoza jest mokrawa. Miernik wilgoci pokazuje 24-28% wewnątrz szczap, mierzone od razu po przerąbaniu kawałka.

I teraz tak: gdy palę z przewagą sosny to dopóki większa część drewna się nie odgazuje mam z komina białawy dym. Niewielki, ale jest. Dzisiaj akurat skończyła mi się sosna w piwnicy, a nie chciało mi się lecieć na podwórko przytachać następną porcję. Porąbałem drobniej brzozę i napaliłem prawie samą brzozą. Z ciekawości zerkam na komin, a tam nic. Absolutnie nic, jakbym wcale nie palił. Temperatura na piecu też na pewno nie wzrastała wolniej niż zwykle, a może nawet szybciej.

Wychodzi że stara, popróchniała sosna jest niewiele warta jako opał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to że porąbałeś brzozę drobniej spowodowało na starcie zwiększenie mocy a zatem i temp. spalania w rezultacie skutkujące brakiem dymu. Na próbę drobniej porąb sośninę i sprawdź efekt. Dużo zależy też od warunków na zewnątrz. Odnoszę wrażenie, że duża wilgotność powietrza powoduje łatwiejsze (szybsze) kondensowanie się pary nad kominem.

A nie mówiłem, że będziesz chodził i zastanawiał się dlaczego coś jeszcze wylatuje z komina :D... to pierwsze ale już pewne objawy choroby "bezdymowej" - plagi tego forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sośninę drobię tylko na wstępną rozpałkę. Potem stopniowo daję grubsze, tak na 5-10 cm, a i tak pali się na mój gust zbyt sprawnie. Gdybym ją całą drobił to miałbym w kotle i czopuchu mały, błyskawiczny, piekielny armagedon.

Edytowane przez gondoljerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam piec Cichewicz Ultima II 23kw na 180m2 domu - wkładam 3 drewka sosny 10x10x2 cm (końcówki deski) i na to grab 1,5 letni (rozpala sie bez poroblemu - czy do małe czy duz kloce) po 15 min na piecu 65 stopni i miarkownik zaczyna przymykać klapkę z powietrzem . Na klapce zostawiłem 1mm szkarki zeby cały czas dochodziło powietrze i powoli sie ładnie pali ale w kominie kapie kondensat (komin z blachy zaroodpornej) - wyglada na to że piecyk ladnie pali kazde drewno tylko za duży i kisi opał (spaliny po przymknieciu klapki z powietrzem chłodne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz mieć pięknie wysuszony ten grab. Mój jak poleży kilka dni na pokrywie kotła i się wygrzeje to dopiero można go do kotła wrzucić. Efekt jest taki, że spalam w proporcjach 50% sucha sosna, 40% mokrawa brzoza i 10% inne drewienka, głownie zbierane we własnym ogrodzie. W tych innych jest ułamek na przyspieszany na kotle grab.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.