Skocz do zawartości

jameess

Rekomendowane odpowiedzi

Witam dzisiaj podzielę się moim paleniem , godz 10 w piecu rozpalone temperatura ustabilizowana ponad 60st , przegarnięcie żaru załadunek około 13-14kg , od razu wyłączenie pompki i palenie na grawitacji dzisiaj pierwszy raz tak pale , wyczytałem tu na forum i moje zdziwienie , że na grawitacji się dobrze pali poza tymi grzejnikami co idą na podłogówkę gdzie grzejniki są ciepłe a podłogówka zimna , napiszę jak się zachowuje piec na początku temperatura na piecu dochodziła do 80st gdzie na miarkowniku ustawione 60 po paru godzinach spadło ponad 60 było , klapka dolna cały czas była zasłonięta a powietrze zasysało z tej rozetki z drzwiczek pali się jeszcze do tej pory i dojadę chyba do 22-giej , ponad godzinę temu byłem u pieca bo czułem ,że wygasa przerusztowałem i włączyłem pompkę i dalej się pali  .Piszę to ponieważ paliłem do tej pory na pompka na 3-biegu i 25kg opału szło w tym samym czasie co te 13-14kg na grawitacji albo nawet krócej przypuszczam że było to spowodowane zaciąganiem powietrza klapką od dołu co powodowało po jakimś czasie rozpalanie całego wsadu i szybsze zużycie opału ,napiszę , że mam tam uszczelnione blachą w kształcie litery L ale to nie daje dobrego efektu , zamówiłem teraz sznur 50x50 może będzie lepiej , mógłbym tak palić na grawitacji ale występuje problem tej podłogówki , pewnie jak będą cieplejsze dni tak jak dzisiaj to będę tak palił .Jeśli macie jakieś uwagi i podpowiedzi to dajcie znać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pompy obiegowej: moja instalacja jest starego typu, pod obieg grawitacyjny, ale w celu równomiernego nagrzewania  dodałem gałązkę z pompą. Pompa pracuje na pierwszym biegu, ponieważ im szybszy jest obieg wody w układzie, tym mniejsza szansa na pobranie ciepła z kotła i oddanie przez grzejniki - tu jest przewaga grawitacji. Pompa startuje po osiągnięciu 50st. na kotle.  Resztę odnośnie rozkładu temperatur w pomieszczeniach załatwiają termostaty na grzejnikach.

Zjawisko przeciagania mam na swoim kotle dokładnie takie  jak opisujesz, choć wstawiłem blachę oddzielającą popielnik od rusztu pionowego. Być może blacha to za słabe uszczelnienie, dokupię silikon temperaturowy i doszczelnię na ile się da. Być moża bierze też gdzieś lewe powietrze - były problemy tych kotłów z lewym powietrzem do popielnika. Nie wybieraj popiołu do czysta, niech zostanie spora warstwa w popielniku, zobacz czy to wpływa na przeciaganie.

Dobry sposób na załadunek wsadu podał kol. jameess - uszczelnianie od góry miałem i popiołem. Ja miału nie mam, więc na spód zasyp grubszy, im wyżej tym drobniejszy, na wierzch kładę parę gazet i na to sypię popiół. Jak kocioł osiągnie zadaną temperarturę i klapka odetnie PG wtedy ustawiam szczeliny na rozecie PW tak na 2 mm. Kocioł i tak przeciągnie, ale w bardziej umiarkowany sposób. Jeśli jestem w domu to po jakiejś godzinie sprawdzam co z temperaturą i jeśli jest blisko zadanej, to otwieram PW na 50%. Jak do tej pory nie miałem potrzeby wpakować więcej jak 10l węgla na raz - przy -18 na zewnątrz..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pieca to raczej mam szczelny bo jak mam włączoną pompkę i ustawiony miarkownik to temperatura się zgadza , tylko przy wyłączonej pompce przeciąga na grawitacji , moim zdaniem powietrze główne w tym piecu lepiej by zdało egzamin jak by było zaciągane przez drzwiczki zasypowe a od dołu była rozetka po prostu na odwrót jak to jest w tym piecu . Aha rozetkę mam cały czas odsuniętą na max

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wpadłem na pomysł że jak pale na grawitacji to na miarkowniku ma ustawione 60 a piec przeciąga prawie na 70 to , że ustawie pompkę na 1-bieg i temperaturę załączania powyżej 60 i powinno to zdać egzamin dolna klapka będzie cały czas zamknięta powietrze będzie zaciągane przez PW pompka będzie się załączać od czasu do czasu i powinno nagrzać podłogówkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha a co do termostatów to ja mam zamontowane na każdym grzejniku na zasilaniu a tam gdzie idą na podłogówkę to na powrocie , jeśli mam zmniejszoną temperaturę na termostatach to jeśli palę na piecu z dużą temperaturą to te na zasilaniu grzejniku potrafią wcale nie grzać a z tymi na powrocie nie ma problemów więc moim zdaniem wszystkie termostaty powinny być montowane na powrocie a jak jest u was .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie termostaty są montowane na zasilaniu, nie mam takiego problemu jak Ty, może to dlatego, że grzejniki są żeliwne i mają większą bezwałdność, a może dlatego, że odbiór mocy jest adekwatny do ich wydajności - tego nie wiem, instalacja z lat 70-tych, robiona przez fachowców przez "duże F", jedynie trochę zmodernizowana podczas kolejnych remontów domu. Termostaty założyłem dopiero po 2000r, po dociepleniu budynku.

Jeszcze taka ciekawostka: zostało mi trochę mokrych ścinków gałązek świerkowych, które poniewierały się w składzie opału i plątały pod nogami. Postanowiłem powoli wypalić je kładąc na sporą warstwę żaru. Dymu z komina było dużo, ale efektem ubocznym było też rozmiękczenie smoły na ściankach komory zasypowej, którą bez większych problemów zeskrobałem. Normalnie jest twarda jak kamień, spora ilość pary wodnej solidnie ją rozmiękczyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów na "górę" zasypu daję miał i popiół, przez momencik próbowałem z dociętym kartonem o czym pisał Mac65, ale karton się skończył i a docinać się nie chce ;)

 

Na karton też zasypywałem popiół, bo sam karton  też nie jest szczelny, co prawda też w ten sposób "utylizuję" stare gazety i inne papierowe śmieci, czyli papier i na to popiół.

 

Miał kupiłem najtańszy, 6 wiaderek 10l kosztowało ok 30 zł, wiaderko starcza na tydzień, czyli łopatka miału na górę zasypu, na to łopatka popiołu. Przy szczelnym zasypie słychać "zaciągane" powietrze znad zasypu przez palnik.

 

 Co do palnika to jeszcze  można by obniżyć go montując szamot pod  "wiszącym" wymiennikiem, a wykorzystać do tego płaskowniki dociśnięte prze śrubę, która będzie zamocowana w nagwintowanym otworze w ceownikach na grodzi tak jak to zrobił darek21.

 

 Z tym że tutaj część płaskownika wsuwała by się w środka ceownika i była dociśnięta śruba do ścianki wymiennika.

 

Darek21 zrobił to jak pisał wkrętarką i nie było by z ty większego problemu,  a i z gwarancją na kocioł również.

Po takim zabiegu szamot znajdowałby się z każdej strony tak jak to powinno być.

 

Jak to dokładnie będzie wyglądać, to wyjdzie w praniu i sądzę że dotychczasowy palnik na pewno też trzeba będzie zmodyfikować, przynajmniej po bokach tam gdzie są "grube" szamoty. W niedługim czasie będę miał " niewymiarowe" rozbiórkowe szamoty to spróbuję coś pokombinować, obawiam się tylko czy płaskowniki podtrzymujące szamot wytrzymają.

 

Poniżej fotka Darka21 i rysunek jak ja bym to widział :

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

post-22792-0-36425400-1486458946_thumb.jpg

post-22792-0-11445900-1486458958_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jameess, a jakby ten wycięty szamot wsunąć pod przegrodę na płask tak, aby opierał się na bocznych cegłach? Od strony komory obniżyłoby to gardziel o 3 cm i wokół byłby szamot no i powstałby rodzaj dyszy kierującej gazy pionowo w górę do komory wymiennika za pionową przegrodą. Tak kombinuję, że jakby udało się skierować tam wszystko co gazowe to powinno się ładnie dopalić, a gorące gazy rozprężą się za ta niby dyszą ładnie omiatając ścianki wymiennika.

https://zapodaj.net/f4ad21c58d538.jpg.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogło by się to udać, pod warunkiem że szamot będzie większy "niewymiarowy" bo standardowe szamoty są za krótkie. Czyli palnik wyglądałby podobnie jak dotychczas, czyli szamoty na skosie i po bokach, a dodatkowo jeden szamot poziomo pod gardzielą z wyciętym otworem i przylegający do szamotu na skosie.

 

wyglądało by to mniej więcej tak :

 

1. wersja z cegłą boczną standardową

2.wersja, z wyższą i z wycięciem w niej pod szamot ( niebieski )

 

Dodatkowo widok z góry "niebieskiego" szamotu. Oczywiście kształt otworu i wielkość do już doświadczalnie trzeba dobrać.

 PS. JanK dlaczego nie załączasz grafik do postu? W prawym dolnym rogu masz "przycisk" Więcej Opcji, kliknij i dalej to już proste ;)

post-22792-0-92683800-1486472451_thumb.jpg

post-22792-0-21998200-1486472463_thumb.jpg

post-22792-0-42083500-1486472920_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę to dokładnie tak, jak w Twojej pierwszej wersji.

Na początek można by spróbować z wyciętą ceglą "3", tak dla wstępnej weryfikacji. Gdyby się okazało, że ma to sens, to można wtedy dopracować.

Zastanawiałem się też nad żeliwną płytką 0.5 cm z nawierconymi otworami zamiast szamotu - takie sitko od maszynki do mielenia, ale chyba będzie mieć za małą bezwładność cieplną.

A, zapomniałem dodać, że ciąg musi być dobry i stabilny, inaczej wędzarnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie jak mogę coś doradzić to moim zdaniem umiejscowienie palnika pod kątem jest najlepsze, próbowałem wcześniej pionowo i nie było tak dobrze. Po drugie w ten sposób omijamy problem z rusztowaniem. Obecnie mam palniczek zrobiony z blachy żaroodpornej i nie zauważam pogorszenia. Te dwa otworki w ceownikach nagwinowane są na M8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WŁĄŚNIE MI PRZYSZEDŁ SZNUR 50X50 , OCZYWIŚCIE TEN SZNUR NIEBYŁ MOIM POMYSŁEM , ŻE BY MNIE ZNÓW KTOŚ NIE POSĄDZIŁ , ŻE KRADNE JAKIEŚ POMYSŁY ,SZNUR ZAMÓWIŁEM Z ALLEGRO UCIOŁEM GO NA 23CM ,SZNUR WESZEDŁ SZCZELNIE BEZ KLEJENIA I PO ZAMKNIĘCIU DRZWICZEK KTÓRYCH CIĘŻKO BYŁO ZAMKNĄĆ PONIEWAŻ MAM NADZIEJE , ŻE SIĘ WRESZCIE TEN RUSZT DOSZCZELNIŁ I NIEBĘDZIE SIĘ ROZPALAŁ WSAT , WCZEŚNIEJ MIAŁEM TAM BLACHĘ ALE NIESTETY NIE ZDAŁA EGZAMINU .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja stosowałem sznur dłuższy czas (2 sezony). Gdy dorwałem jakiś mocniejszy węgiel niestety po jakimś czasie zaczął się lekko deformować ruszt pionowy. Aktualnie mam lekko wygięty w banan, jeszcze nie przeszkadza ale trochę już stawia opór przy otwieraniu, bo nierówno pracuje na sworzniach. Wymiana nie będzie zbyt łatwa, sworznie są wspawane, do wymiany trzeba będzie pewnie przeciąć stary ruszt, a jeden sworzeń rozwiercić żeby wstawić w to miejsce nowy, z nowym rusztem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mnie trochę zdołowałeś a na jakiej temperaturze paliłeś . jak pale na grawitacji to cały wsad się nie rozpala bo na piecu utrzymuje się wysoka temperatura dolna klapka jest więcej zamknięta niż otwarta a jak mam włączoną pompkę to często otwiera dolną klapkę i właśnie dlatego się cały wsad rozpala .Piec posiadam niecały rok , miałem kupić MPM ds. ale wtedy wyczytałem , że coś jest z nim nie tak ,że bardzo kopci ale w tedy coś w nim poprawiono i że jest lepiej . Jak będę palił na temperaturze 60 st to może z rusztem będzie ok ,gdzieś wyczytałem , że po zastosowaniu tego sznura nie dopala przy ruszcie więc stwierdziłem , że jeśli nie dopala to koło rusztu nie będzie takiej wysokiej temperatury i nic się z nim nie stanie no ale na tym forum wszystkiego człowiek się nie dowie , dobrze , że o tym napisałeś .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jadę na pompce ale miarkownik mam przerobiony, tak że klapkę ledwo co uchyla ponad limit ustawiony śrubką (łańcuszek w połowie ramienia). To skutek uboczny tego, że mam jeszcze tę stara wersję klapki która swoje waży, na całej długości ramienia miarkownik nie miał nieraz siły jej podnieść. 

W momencie jak się zatka sznurem przepływ powietrza, temperatura w obrębie rusztu pionowego jednak chyba rośnie i dlatego ruszt się stopniowo deformuje. Dodam jeszcze, że stopniowo się też wypala - pokrywa się takim czerwonym nalotem który robi się coraz grubszy i po jakimś czasie odpada po czym proces zaczyna się od nowa. Po 2 sezonach mam ten ruszt wizualnie cieńszy niż zdemontowany ze starego kotła, który miał okazję popracować dłużej.

Nie jest to jakaś tragedia, z pewnością da się wymienić w razie czego we własnym zakresie, niemniej kosztem większej chwili czasu. Do swojego chyba latem zamówię nowy i wymienię go na spokojnie. Zmiana co 2-3 sezony to żaden problem. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie  pytanie zawsze jak doładowujemy do pieca to żar przesuwamy do tyłu gdy dodamy te szamoty to mamy mniej miejsca na przesunięcie tego żaru a i tak tego miejsca nie za wiele jest .

Miejsca w piecu jest aż nadto, ten piec przy swojej mocy ma naprawdę dużą komorę zasypową, a przesunięcie żaru do palnika jest niezbędne do dobrego spalania.

 

 

 

Panowie jak mogę coś doradzić to moim zdaniem umiejscowienie palnika pod kątem jest najlepsze,

 Faktycznie możesz mieć racje i lepiej to "zagra", aczkolwiek szamot na skosie musi być, w praniu wszystko wyjdzie.

 

 

WŁĄŚNIE MI PRZYSZEDŁ SZNUR 50X50 , OCZYWIŚCIE TEN SZNUR NIEBYŁ MOIM POMYSŁEM , ŻE BY MNIE ZNÓW KTOŚ NIE POSĄDZIŁ , ŻE KRADNE JAKIEŚ POMYSŁY

Daj spokój, to że niektórzy się onanizują swoją pseudo twórczością nie ma żadnego znaczenia bo to forum wymiany doświadczeń ;)

 

 

 

 To skutek uboczny tego, że mam jeszcze tę stara wersję klapki która swoje waży, na całej długości ramienia miarkownik nie miał nieraz siły jej podnieść. 

 Po 2 sezonach mam ten ruszt wizualnie cieńszy niż zdemontowany ze starego kotła, który miał okazję popracować dłużej.

 

Też mam "ciężką" żeliwną klapkę, ala dorobiłem do miarkownika "przeciwwagę" bo miarkownik miał dużą bezwładność przy podnoszeniu klapki, gdzieś we wcześniejszych postach o tym pisałem i dałem na pewno link do stronki z takim pomysłem.

 

Z tym zdeformowanym rusztem to mnie zdziwiłeś, bo widziałem coś takiego przy paleniu kosem w innych piecach ale w KWKD nigdy, sam jeden cały sezon paliłem marcelem i szamot jak nowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jadę na pompce ale miarkownik mam przerobiony, tak że klapkę ledwo co uchyla ponad limit ustawiony śrubką (łańcuszek w połowie ramienia). To skutek uboczny tego, że mam jeszcze tę stara wersję klapki która swoje waży, na całej długości ramienia miarkownik nie miał nieraz siły jej podnieść. 

W momencie jak się zatka sznurem przepływ powietrza, temperatura w obrębie rusztu pionowego jednak chyba rośnie i dlatego ruszt się stopniowo deformuje. Dodam jeszcze, że stopniowo się też wypala - pokrywa się takim czerwonym nalotem który robi się coraz grubszy i po jakimś czasie odpada po czym proces zaczyna się od nowa. Po 2 sezonach mam ten ruszt wizualnie cieńszy niż zdemontowany ze starego kotła, który miał okazję popracować dłużej.

Nie jest to jakaś tragedia, z pewnością da się wymienić w razie czego we własnym zakresie, niemniej kosztem większej chwili czasu. Do swojego chyba latem zamówię nowy i wymienię go na spokojnie. Zmiana co 2-3 sezony to żaden problem. 

 

Co do tego rusztu to jak się ma drzewo to można za każdym załadunkiem dać kawałek drzewa koło rusztu pionowego wtedy może temperatura będzie mniejsza i spokój  z wypalaniem deformowaniem tego rusztu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano rozpalając w kotle zerknąłem na palnik i odległość od szamotu na skosie do wewnętrznej krawędzi grodzi to ok 5 cm, czyli bardzo ciasno i szamot jednak powinien być pod katem jak sugerował darek2, ta 3 cm płytka która na rysunkach jest "niebieska" i ma otwór palnika była by zatem bardzo filigranowa i narażona na szybkie zniszczenie.

 

Dlatego może by zmodyfikować sposób Darka21 o inne przycięcie płyty i dołożenie szamotu na skosie, całość trzymały by płaskowniki u góry. Chodzi o to żeby maksymalnie uprościć sprawę.

 

@Darek21 jak u ciebie było z wytrzymałością szamotu i płaskowników które go trzymały? Nie przepalały się, nie deformowały?

 

 

Poniżej fotki o co mi chodzi:

post-22792-0-94185500-1486556586_thumb.jpg

post-22792-0-77886400-1486556623_thumb.jpg

post-22792-0-81408200-1486556790_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładnie, bardzo ładnie, no to już wiadomo że umiesz fotkę wrzucić, strasznie zaniedbany piec, wygląda jak by miał 100 lat, ale to KWKD 22KW skąd masz to zdjęcie? Ten ktoś wie że używasz jego foty bez zgody?

 

Mniejsza o większość, ja i tak czekam z utęsknieniem na fotki twojego piecyka ;)

 

pozdrawiam

serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daję panu plusa za wykazanie się znajomością prawa autorskiego czym przyznał pan, że ogólno dostępne wartości intelektualne wymagają zgody lub chociaż wskazania autora albo źródła. Czy pan dobrze rozumie co jest reklamą i antyreklamą? Oto dwie propozycje w tym pana stylu: "jeśli chcesz wcielić się w ginekologa, który rozebrał i złożył samochód osobowy przez rurę wydechową - kup sobie kwkd! " lub : "nie miała baba z Radomia kłopotu, kupiła sobie kwkd". Myślę, że nie wolno takich haseł propagować i oczywiście zabraniam powielania tych moich dwóch. Zapomniałem opublikować, że ostatnim usprawnieniem w moim kwkd jest wodny krótki obieg ciepła (jeszcze na korpusie kotła, wykonany z rury i kilku kształtek). Mam dla pana lub firmy Zębiec, dobrą i złą wiadomość. Oddam mojego kwkd za kocioł MPM'a plus dwa kwadranse. Te dwa kwadranse (to ta zła wiadomość) potrzebuję, aby wyjąć wszelkie usprawnienia, a kocioł będzie nadal posiadał prawa z tytułu gwarancji,.. Z wyrazami,.... (proszę zgadnąć jakimi), def ................... Przepraszam niewinnych posiadaczy KWKD za ten stan rzeczy. Nikt z Was nie wykazał zainteresowania i chęci współpracy. Firma Zębiec nadal chce sprzedawać i może produkować ten kocioł w dotychczasowej konstrukcji a przystosowanie tego kotła do użytku pozostawia Wam. Miałem do firmy dwa podejścia: w 2004 i w 2012 roku. Pierwszy raz jako "wolontariusz" , drugi: za zwrot kosztów podróży i utracone dniówki skromnego rzemieślnika,...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.