Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Przeróbki, remont.


Rekomendowane odpowiedzi

Zimą, naoglądałem się programów o remontach, od zamku po małe domki. Teraz mnie nosi… :)

Od jakiegoś czasu myślę o zmianie balkonu. Już tu kiedyś cytowałem chyba, trafne spostrzeżenie, które usłyszał inwestor, o balkonach na wsi.
Są raczej zbędne, skoro można wyjść do ogrodu.
No ale skoro już jest to umyśliłem tak: przedłużyć jego środkową część, zrobić jakby niedługie molo -  odwrócona litera T.
Czy jest to w ogóle możliwe? Czy można doczepić balkon do balkonu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem balkon i wywaliłem, bo tak jak piszesz, na cholerę mi balkon skoro mam ogród 😉

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takim rurobalkonom zupelnie wyrwali dusze z tego domu.Co to za ludzi...teraz bedzie tam nawedzac.

Edytowane przez bercus
  • Lubię to 2
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fozgas napisał(a):

Są raczej zbędne, skoro można wyjść do ogrodu.
No ale skoro już jest to umyśliłem tak: przedłużyć jego środkową część, zrobić jakby niedługie molo

Ile czasu spędzałeś  dotychczas na balkonie? - na to musisz sobie odpowiedzieć co do zasadności Twoich działań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tu chyba kiedyś cytowałem architekta, który mniej więcej tak samo przekonywał "człowieka z miasta": Będziesz go tylko odśnieżał.
Nie urodziwszy się jednak na wsi, będziemy bezsensowni już do końca dni :)

I prawda to, z górnego prawie w ogóle nie korzystamy, ale za to dolny jest dość przydatny, ma wyjścia z dwóch pokoi, można usiąść napić się. Dlatego myślałem o jego częściowym wysunięciu, przedłużeniu. Widziałem jak wprawni remontowcy robią to na jakichś filarkach, ale niezręcznie tak zatrzymywać się i zagadywać, lepsze i przydatne okazuje się forum.
Dolny balkon jest na wysokości dwóch metrów. Jednak zamiast filarów zastanawiam się nad zamocowaniem w ścianie szyn, które oparte na już istniejącej płycie wysunęłyby to "molo". Mogłaby to być jakaś lekka konstrukcja, najlepiej z drewna (dobrej jakości - może tarasowych desek), nie nagrzewa się tak jak beton. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie drewno! Jak już musisz coś zrobić, nie rób tego z drewna. Kolejna rzecz do konserwacji. Wszystko jedno z jakiego  po czasie i tak będzie źle wyglądało, a interwały konserwacji będą coraz krótsze!

 

Lubię drewno, ale nie na zewnątrz.

  • Przydało się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry pomysł. Oznacza jednak, że konstrukcja "wisząca" nie za bardzo by się sprawdziła. Nie zawsze jest możliwe wykonać to co się zaplanowało amatorsko. Dlatego pewnie widziałem dotychczas takie przeróbki tylko na filarkach. Dziękuję za odpowiedzi. Ostatecznie, skończy się na podeście w ogrodzie, najłatwiej będzie zrobić coś takiego we własnym zakresie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem też jak młodzi, remontując budynek, musieli naprawić komin. Były przerwy między cegłami (w spoinach). Zaciapali je po prostu zaprawą tynkarską, może betonową…
Gdyby ktoś inny robił poprawki to będzie skuteczne?
Wydaje się, że sadza jest masna (tłusta). Czyścić, rozbierać część cegieł?
Może jest dostępna jakaś chemia, dzięki której praca taka nie jest czasochłonna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.05.2024 o 13:08, Fozgas napisał(a):

Dobry pomysł. Oznacza jednak, że konstrukcja "wisząca" nie za bardzo by się sprawdziła. Nie zawsze jest możliwe wykonać to co się zaplanowało amatorsko. Dlatego pewnie widziałem dotychczas takie przeróbki tylko na filarkach. Dziękuję za odpowiedzi. Ostatecznie, skończy się na podeście w ogrodzie, najłatwiej będzie zrobić coś takiego we własnym zakresie.

Tylko pamiętaj że takie betonowe balkony/tarasy/podesty są dużym radiatorem budynku co wpływa na większe zużycie opału zimą jeśli się ich odpowiednio nie odizoluje od budynku.

  • Przydało się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opublikowano (edytowane)

Dziękuję bardzo, za przypomnienie. Podobnie uświadamiał mnie kiedyś fachowiec od grubszych remontów, mówił coś o mostkach…
Na razie jednak, nie biorę takich mikroróżnic pod uwagę. Podobnie jak niektórzy koledzy z forum, dotąd miałem frajdę przygotowując drewno na opał. Jak już kiedyś wspomniałem, na jedzeniu, oświetleniu i ogrzewaniu nie powinno się oszczędzać za bardzo, bo wydamy u lekarza – za starym przysłowiem. Zimą grzane tak, by śnieg topniał wokół chałupy :)

Wydaje mi się, że w domkach na wsi jest większy komfort, aniżeli u mieszkańców blokowisk, odkąd podzielniki ciepła stały się standardem. I to raczej nie zmieni się już. Chętnie podyskutowałbym o zaletach życia poza miastem, ale to jest tak oczywiste, że chyba pozostaje tylko namawiać niezdecydowanych na przeprowadzkę.

Edytowane przez Fozgas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opublikowano (edytowane)

Przeglądając dziś komentarze internautów na różne tematy, natrafić można na artykuł bliski temu co wyżej.

https://wykop.pl/link/7437367/coraz-wiecej-pustych-domow-na-polskiej-wsi-najgorzej-na-podlasiu

Większość skupia się na kwestii finansowej, co oczywiście jest ważne. Dla młodych jednak, główną przeszkodą mogą okazać się odległości, komunikacja. Uciążliwość przedłużających się remontów, budowy czy napraw. Takie przeszkody są w stanie przezwyciężyć tym łatwiej, im są sprawniejsi fizycznie, mają dobre zdrowie, nie ulegają opiniom, artykułom – pamiętnikom, osłabiającym determinację w realizowaniu powziętych planów.

Gdybym miał podać argument za pozostaniem z dala od dużych miast lub przeprowadzką na wieś to podniósłbym kwestię bezpieczeństwa. Obecnie termin ten jest tak często używany, że trzeba by sprecyzować. Chodzi o usunięcie się z terenów narażonych na zdarzenia nagłe.

Wolałbym kojarzyć się forumowiczom jako propagator nie tyle survivalu, co raczej zdrowego stylu życia. Choć, gdybym miał okazję to po latach, pozdrowiłbym "Panterę", swego czasu pioniera, w przekazywaniu umiejętności radzenia sobie z przeciwnościami, nie tylko w terenie, ale co dla mnie cenniejsze, wyuczenia jak rozpoznawać, rozumieć środowisko, w którym się znajdujemy.

Edytowane przez Fozgas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.05.2024 o 15:59, Fozgas napisał(a):

 Chętnie podyskutowałbym o zaletach życia poza miastem, ale to jest tak oczywiste, że chyba pozostaje tylko namawiać niezdecydowanych na przeprowadzkę.

Prawdopodobnie od niedawna mieszkasz na wsi, więc jesteś zauroczony zmianą i nie zauważyłeś jeszcze minusów takiego mieszkania, ciągłych cyklicznych zajęć z tym związanych czasem tak bezsensownych jak syzyfowe prace. Bezpieczeństwo przy tym to mały pikuś.

Tu masz obraz podobnie zauroczonego naturą: 

 

Często widzę świeżych mieszkańców porządkujących, pieszczących  i dekorujących posesję ( np. w okresie świąt Bożego Narodzenia) - co po kilku latach im przechodzi. Sam nawet kiedyś usłyszałem w początkowych latach mieszkania od sąsiada: " ciekawy jestem kiedy zakończysz to sponsorowanie zakładu energetycznego?" ( od 30 lat mieszkam - wcześniej w blokowisku i też mi przeszło po kilku latach). Z perspektywy czasu, wieku i uciążliwości tych zajeć związanych z mieszkaniem na wsi częściej myślę i dojrzewam do powrotu do miasta. Wizja dużego pokoleniowego domu się nie zrealizowała, bo dzieci nie chcą mieszkać ze starymi, a człowiek młodszy nie jest. Np. nienawidzę koszenia trawy ( pół dnia trzeba chodzić z kosiarką), która szybko odrasta, a niektórzy to lubią - ja nie.

Każdy ocenia wg. swojej perspektywy. Kiedyś zachwycałem się u znajomego urokliwym miejscem ( mieszka w górach na górce, ale nad nad jeziorem, w koło lasy - piękne widoki na całą okolice), a on: "wolałbym u Ciebie mieszkać ,bo tu widoki mi się opatrzyły i nie wiesz jak tu zimą piździ , ile trzeba śniegu przerzucić- równiny mi się bardzo podobają" - Co tylko potwierdza przysłowie: Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. 

Opinie są różne:

https://forum.gazeta.pl/forum/w,567,168465166,168465166,Jak_ja_mam_dosyc_mieszkania_na_wsi_.html

Edytowane przez Piecuch19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy mam okazję to lubię poczytać różne wspomnienia, opisy z przeprowadzki oraz wrażenia z pomieszkiwania na prawdziwej wsi. Prawdą jest też, iż wiąże się to z nieustanną krzątaniną, poprawianiem, dbaniem. Trzeba mieć do tego przekonanie, bo zbrzydnie szybko. Dlatego wolę spotykać się i prowadzić rozmowy z tymi, którzy są jeszcze bardziej zdeterminowani ode mnie, choć są nieraz starsi, spotkania takie dodają sił.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że pewne utrudnienia są już rozwiązywane systemowo, jak na przykład, odśnieżanie zimą. Ze dwa razy może uruchomiłem odśnieżarkę zeszłego sezonu. Wiele zmieniło się na lepsze, dzięki włączeniu w struktury europejskie, więc wysiłek równania do zachodnich standardów nie poszedł na marne, podniósł jakość życia. Zmienia się też nastawienie środowiska, prawdopodobnie jest ono bardziej przyjazne obcym, przyjezdnym, aniżeli w dawnych czasach, gdy świat kończył się w obrębie jednej wioski. Czy to skutkiem edukacji czy z innych powodów (podróże, środki masowego przekazu), nie spotkamy się już raczej z presją tak zwanej wiejskiej gromady. Jest więc swobodniej i bezpieczniej niż w dużych miastach. Korzystniej też wychowywać młodsze pokolenie, bo choć siłą rzeczy poprzez media styka się ono z demoralizacją to na wsi nie następuje upadek obyczajów tak szybko jak w dużych ośrodkach miejskich, blokowiskach.

Tak jak napisałeś, widoki z okien, krajobraz mogą się opatrzyć, przestaniemy się w końcu tym zachwycać, ale są zdarzenia, które nas będą zaskakiwać zawsze i choć nie wyzwalają jakichś wielkich emocji, nie równają się z pogonią za ekscytacją, jakimiś szalonymi wrażeniami to niosą ze sobą fajne, spokojne zaciekawienie.

Zamieszczę zdjęcie gniazda, które widzę z okien. Może ktoś odgadnie co za ptaszyska robią takie "konstrukcje".

Gniazdo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie wielkie emocje może np. wywołać kuna, która zadomowiła się na strychu, choć niektórzy uważają że to dobrze,  bo poluje na szczury, myszy i dlatego jest pożyteczna. Ale życzę Ci jeszcze większej determinacji, bo na pewno się przyda w przyszlości.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, ale wszystkim nam będzie potrzebna, bo przyszłość wszystkich zaskoczy.

Nic to jednak nowego, bo starożytni sprawozdali już na kartach pism, iż był taki władca, któremu wydawało się, że podbił cały ówczesny świat. I gdy już tak upajał się zwycięstwem, wieńczył to uroczystościami, nie zdawał sobie sprawy, że tak naprawdę nie spotkał się jeszcze z przeciwnikiem – z oporem. A gdy już doszło do spotkania, za każdym razem przegrywał starcie, upadał coraz bardziej, aż do całkowitej klęski.

Jestem w miarę spokojny i zdeterminowany, choć zawstydzony poczynaniami niektórych "budowniczych" coraz bardziej :)
Bo jak to powiadają: "z tej mąki chleba nie będzie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy wydaje się, że już bardziej wieloznacznie, niejednoznacznie, podprogowo, nadprogowo napisać się nie da, kolega @sambor zawsze mnie zaskoczy :)

Ważne, że ktoś czyta i potrafi odczytać. O spirycie wiem tyle, że jest ulotny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Fozgas napisał(a):

Korzystniej też wychowywać młodsze pokolenie, bo choć siłą rzeczy poprzez media styka się ono z demoralizacją to na wsi nie następuje upadek obyczajów tak szybko jak w dużych ośrodkach miejskich, blokowiskach.

Taaa…

Wsi spokojna, wsi wesoła! Ktory głos Twej chwale zdoła?

PS. Ja zauwazam zgnilizne bez wzgledu na miejsce zamieszkania.

 

  • Przydało się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To postrzeganie zależy w dużej mierze od wrażliwości. Jak ją ukształtować, jak nauczyć?
Kiedyś forumowicz napisał, że wstrzymuje się z wycinką drzew ze względu na okres lęgowy ptaków. Nie każdy o tym wie, nie każdy rozumie. Przykład jest najbardziej przekonującym nauczycielem.

To jaką drogę przeszliśmy jako społeczeństwo, w obchodzeniu się choćby ze zwierzętami, pięknie oddaje reportaż. Jako że znów zacząłem słuchać Trójki polecam ostatni, z dziewiątego maja. Jest tam punkt krytyczny, gdzieś po czternastej minucie. Rozmowa toczy się właśnie o tym jaka jest miara wrażliwości ludzkiej.

https://trojka.polskieradio.pl/audycja/325

To chyba dziś tyle, na tej naszej budowie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Piecuch19 napisał(a):

Np. nienawidzę koszenia trawy ( pół dnia trzeba chodzić z kosiarką), która szybko odrasta, a niektórzy to lubią - ja nie.

Miałem podobnie po mimo że lubię kosić to brakowało na to wszystko czasu bo mam więcej działek do koszenia , znalazłem rozwiązanie w postaci robota  koszącego i teraz mam mniej roboty z trawą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też przyglądałem się różnym robocikom, ale wydaje się, że sprawdzają się na niewielkich powierzchniach, ładnych trawnikach a przede wszystkim nieurozmaiconych kretowinami, mrowiskami.

Jakiś czas temu odwiedziłem ośrodek wypoczynkowy, u południowych sąsiadów i miałem okazję zrewidować nastawienie do koszenia większych acz nie jakichś wielgachnych powierzchni. Operator (ogrodnik, konserwator), miał sprzęt zupełnie pozbawiony fajerwerków. Prostą, lekką kosiareczkę, z bocznym wyrzutem. Bez większego wysiłku, niekiedy prowadząc sprzęt jedną ręką, obrobił dość wymagający teren, trawiastą plażę, nad jeziorem. Jako, że moja kosiara dość już się napracowała, przełożyłem silnik do właśnie takiej lekkiej konstrukcji (prod. zagraniczna), bez napędu, bez kosza, z bocznym wyrzutem. Zyskałem na czasie, zwrotności, mniejszym zużyciu paliwa i tym, że nie znać miejsc koszenia, nie ma tzw. pokosów, to pewnie też i zasługa nowego noża.

Tym razem może trochę inne pytanie. Murek pod schodami, po ostatniej zimie nabrał białego nalotu, plam takich, jakby pomalował kredą albo wapnem. Chciałbym całość pokryć warstwą gotowego tynku (może na siatce), ale zrobiłem parę prób i nowa zaprawa odpada po wyschnięciu, łuszczy się jakby.
Mogę dołączyć zdjęcie. Jeśli ktoś jednak zna się na różnych zaprawach, będzie wiedział jak temu zaradzić.

Jest i odpowiedź dotycząca gniazda, choć to raczej szałas. Jak zauważyłem, ptak wchodzi do środka, zaś to co widzimy jest daszkiem i ścianami bocznymi. Sprytne te sroki :)

I jak to na "budowie", nasuwa się poboczny temat do dyskusji. Przy gnieździe nie ma chmary ptaków, jest "mama" i "tata". Jest dość oczywisty podział ról.
Gdyby zapytać wprost: czy odradzalibyście młodej osobie, wejście w związek z kimś, pochodzącym z rozbitego małżeństwa?

Wiem, że u niektórych przegnę strasznie, ale nie mogę powstrzymać się, by nie podzielić się spostrzeżeniem, które ktoś mi przekazał przed laty, gdy jeszcze nie było takich tematów w mediach jak obecnie.

Dokładnie miał na myśli to, że dzieci z rozbitych małżeństw, z dużym prawdopodobieństwem, powielą historię swoich rodziców. Od razu zaznaczę, że nie są to rozważania na temat etyki, lecz mechaniki związku – jeśli tak to można nazwać. Stąd i moja śmiałość, nie pytam humanistów, jakichś religijnych aktywistów czy tam kogoś z eterycznych kręgów kierujących się serduszkiem, czyli wszystkim i niczym.

Chodzi o rzeczową, pozbawioną histerycznych uniesień odpowiedź, na tak zwany kryzys instytucji małżeństwa.

Czy historia życia rodzinnego jest dziedziczna? A jeśli tak, to w jakim stopniu, w jakim zakresie?

Gniazdo_s.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.05.2024 o 23:45, marcus312 napisał(a):

znalazłem rozwiązanie w postaci robota  koszącego i teraz mam mniej roboty z trawą.

Taka kosiarka by mi przypasiła:

https://www.instagram.com/reel/C4iEZQVNe06/?igsh=MTFnMDl6eGxiZnE5Yw==

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.