HarryH Opublikowano 14 Listopada 2021 #126 Opublikowano 14 Listopada 2021 Raczej jak w starej Unii i Szwajcarii będą podatki związane z emisją, bo one wraz z dopłatami po kryzysie 2008 zezłomowały masę starych samochodów. Cytuj
carinus Opublikowano 14 Listopada 2021 #127 Opublikowano 14 Listopada 2021 Mam wiedzę jak to wygląda w Belgii z opłatami podatku drogowego, w którym im autko starsze i ma większą pojemność, tym opłaty są na tyle wysokie, że niektórzy po prostu nie są w stanie utrzymać samochodu, jeżeli nie podejdzie pod tablice zabytkowego. Cytuj
makow12 Opublikowano 15 Listopada 2021 #128 Opublikowano 15 Listopada 2021 czyli zabytki jeszcze są bezpieczne przed zakusami "ekologów"? Cytuj
HarryH Opublikowano 15 Listopada 2021 #129 Opublikowano 15 Listopada 2021 Poniekąd-nie jesteś bity po kieszeni, ale nadal nie wjedziesz do centrum miast i na niektóre drogi nawet w... Indiach. Zresztą są zbyt cenne na codzienną jazdę. Cytuj
makow12 Opublikowano 16 Listopada 2021 #130 Opublikowano 16 Listopada 2021 lata 90 się już niby łapią :) z innej beczki - ktoś sobie zmajstrował kozę ze stirlingiem ciekawe ile prądu toto wygeneruje... 1 Cytuj
HarryH Opublikowano 16 Listopada 2021 #131 Opublikowano 16 Listopada 2021 W sumie można zabudować pompy na wale, a wtedy prąd potrzebny tylko do sterownika i podajnika (ten można by zasilić z kondensatora przez przetwornicę), zatem kilkanaście watów może uczynić instalację autonomiczną. A to nabiera sensu, bo w tym roku miałem we Wrocławiu więcej wyłączeń, niż chyba w sumie przez te wszystkie lata od Jaruzelskiego. Cytuj
Fozgas Opublikowano 10 Kwietnia 2022 Autor #132 Opublikowano 10 Kwietnia 2022 Gdy włączam w garażu lampę świetlówkową, są zakłócenia w innych odbiornikach, podłączonych do prądu (nawet w innej fazie). Można to naprawić? Cytuj
marcus312 Opublikowano 10 Kwietnia 2022 #133 Opublikowano 10 Kwietnia 2022 Jak są zapłonniki możliwe że uszkodził się w nim filtr (kondensator) spróbuj wymienić zapłonnik .Jak jest układ elektroniczny to taniej przerobić na świetlówkę ledową. 1 Cytuj
Fozgas Opublikowano 10 Kwietnia 2022 Autor #134 Opublikowano 10 Kwietnia 2022 Dziękuję. Zamieniłem już (część na zdjęciu – uległa uszkodzeniu). Zakłócenia nadal są. Najbardziej widoczne przy włączonym TV. Cytuj
sambor Opublikowano 10 Kwietnia 2022 #135 Opublikowano 10 Kwietnia 2022 To ze zdjęcia to filtr przeciwzakłóceniowy, możliwe , że padł. 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Outsider Opublikowano 10 Kwietnia 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. #136 Opublikowano 10 Kwietnia 2022 Własnoręcznie zrobiony podnośnik do motocykla ( cruiser ) Zakypione zostały tylko kółka, wyciągarka i farba. Wszelkie inne materiały to zaadaptowany złom. Dużym ułatwieniem był dostęp do piły taśmowej i wiertarki wrzecionowej w pracy ( po godzinach 🙂 ). Dzieki czemu wszelkie połączenia wyszły idealnie. 4 1 Cytuj
daromega Opublikowano 25 Kwietnia 2022 #137 Opublikowano 25 Kwietnia 2022 @Outsider Co tam za motorownie tym dźwigasz ?. Albo inaczej czym nawijasz aswalt na opony w 2oo ?. Pokaż potworka. Cytuj
Outsider Opublikowano 25 Kwietnia 2022 #138 Opublikowano 25 Kwietnia 2022 A nic szczególnego. Yamaha Dragstar 650. Maszyna dwudziestotrzyletnia z przebiegiem 24 tyś. Kupiona uwaga!!! Od 73-letniej Pani. Bez kitu. Kilka fot z doprowadzania zimą fury na wysoki połysk. 2 1 Cytuj
daromega Opublikowano 25 Kwietnia 2022 #139 Opublikowano 25 Kwietnia 2022 Jeździłem motocyklami od szczeniaka. Zaczynając od Komara 3 poprzez cały PRL Motorynki, WSK-i ETZ-ki wpadłem w końcu w Japonię. Pierwsza była Suza GS550D, później już same Yamahy i tak ostatnie moje 2oo to był V-Star 1100 więc podobna motorownia 🙂. Jednak pewne okoliczności skłoniły mnie do głębokich przemyśleń. i V-Star zmienił właściciela mimo, że jak niże widać była igła na max dopracowana. Bez wietrzenia czupryny jednak nie dałem sobie rady. Ale już 2oo nie wchodziły w grę. Mam powody przykre nie osobiste ale nie chcę tego tematu rozwijać. Na 50 urodziny kupiłem sobie roadstera i tak się bujamy razem obecnie. Jest OK, radochy dużo, wcale nie mniej niż z 2oo. Jest po prostu inaczej. Do tego są poduszki i strefa zgniotu. To priorytety dla mnie obecnie. Tak, że szerokości i pamiętaj oczy w koło głowy i w tyłku. Nie ufaj nikomu. Traktuj każdego jak by chciał Cię zabić. Tak niestety jest obecnie, a oszołomów w 4oo nie brakuje. 2 1 Cytuj
Outsider Opublikowano 25 Kwietnia 2022 #140 Opublikowano 25 Kwietnia 2022 No fajny. V-Star różni się od Dragstara tylko tym, że ten pierwszy pochodzi z USA a drugi jest europejski. Moja wersja to custom. I chcę ją zachować w oryginale. Bez niczego. Zero dodatków. A zaczynałem od WSK, były Jawa, CZ a ostatnio Kawa Zephir 750, którą sprzedałem jakieś dziesięc lat temu. Postanowiłem podobnie po pięćdziesiątce wrócić do tego co dawniej. 40 KM do spokojnego cruisowania wystarczy. Zapakować moją połówkę i gdzieś dla odstresowania się bujnąć. Tzw. zap....e mnie nie już nie rajcuje. Podobnie jak jakieś długie wycieczki, zloty itp. Nigdy nie jechałem cabrio. Pytałem jednego kolegę jak to jest. Powiedział, że jak tym jedziesz to micha ci się jarzy non stop i nie wiesz dlaczego 🙂 Cytuj
daromega Opublikowano 25 Kwietnia 2022 #141 Opublikowano 25 Kwietnia 2022 Ja jeździłem dużo na zloty ale w latach 90 i wczesnych 2000. Wtedy było inaczej. Teraz to wszystko nastawione jest na komerchę. Wolałem na końcówce 2oo pojechać gdzieś się tułać niż na zloty jeździć. Po prostu więcej radochy z tego było. Z połówką te 650 trochę będziesz odczuwał że się męczy. To trochę za mało. Takie bujanie w koło komina OK, ale gdzieś dalej to brakuje koników. Nie ma czym przycisnąć żeby wyprzedzić zawalidrogi i tak się bujasz jedynie leniwie. Co nie znaczy, że to nie jest dalej mocno przyjemne. Co do cabrio to nieco się różni od roadstera. Większość Cabrio to jak ten drag 650 do spokojnej tułaczki. Roadster daje więcej frajdy z jazdy. To taki mały wariat. Możesz się leniwie toczyć 80km/h i wąchać przyrodę, a możesz i adrenaliny trochę wykrzesać kiedy masz na to ochotę. W każdym razie rogal z gęby nie schodzi tak samo jak na 2oo. Jest to coś innego niż dupowozy i trzeba spróbować żeby to zrozumieć. 1 Cytuj
carinus Opublikowano 26 Kwietnia 2022 #142 Opublikowano 26 Kwietnia 2022 Widzę że są jacyś motocykliści na forum. Zaczynałem od starego IŻ-a 350 i przeskoczyłem na suzuki GS550 w 1993r. To był mój pierwszy japończyk i chyba najlepszy. Po nim na kilka lat był GSX 1100T i długo nic, aż 3 lata temu przypomniałem sobie o moto i kupiłem moje marzenia z młodzieńczych lat yamaha TDM 850. Żonie spodobała sie jazda jako plecaczek i musiałem dokupić wygodniejszą yamaszkę FJR 1300. Teraz jestem zadowolony. Ale jak kolega pisze, oczy dookoła głowy i myślenie za innych, co mogą wykombinować i z czym wyskoczyć na drodze. 2 Cytuj
daromega Opublikowano 26 Kwietnia 2022 #143 Opublikowano 26 Kwietnia 2022 @carinus Do GS550D z racji tego że był klasykiem i na szprychach też miałem duży sentyment. Ale miałem go tylko sezon bo to nie była moja bajka. Kupiony jako pierwsza Japonia i przeskok na wyższy poziom po PRL-u 2T. Virago 1100 miałem też na szprychach w bordowym malowaniu. Piękny motocykl ale męczący przy moim wzroście i na trasie nie wiedziałem gdzie i jak nogi układać. Dopiero V-Starem można było latać w dalsze trasy bez katowania się. Turystyki też mnie kręciły. Wybrałem armaturę i tak się do tego cycka przyssałem że zleciało na armaturze. Ale Yamaha FJR 1300 to kawał solidnej maszyny. Myślałem nawet kiedyś nad tym zagadnieniem żeby V-Stara na nią wymienić, albo na Goldasa 1500 ale się jakoś czasowo nie zazębiło i już nie było jak tego spiąć. Motocykle w obecnym ruchu przy tej ilości oszołomów są delikatnie bardzo określając nieco ryzykowną zabawą. Nie można od tego nikogo odwodzić bo to super zabawa, ale trzeba o tym mówić, że sielanki na drodze nie ma. 25-30 lat temu było inaczej. Teraz ciągła walka. Ja nie pchałem się nigdy w tłum. Wolałem bokami dłużej na okrętkę ale spokojniej. I tak jest do dzisiaj z roadsterem. Choć i na wsiach psy, koty, krowy, kury czy nawalony traktorzysta są niemal codziennością. Mimo wszystko szerokości i tyle powrotów co wyjazdów. 2 Cytuj
Outsider Opublikowano 26 Kwietnia 2022 #144 Opublikowano 26 Kwietnia 2022 18 godzin temu, daromega napisał: Nie ma czym przycisnąć żeby wyprzedzić zawalidrogi i tak się bujasz jedynie leniwie. Co nie znaczy, że to nie jest dalej mocno przyjemne Mi jak najbardziej wystarczy. Nigdzie mi się nie śpieszy. A używany będzie właśnie wkoło komina. 1 godzinę temu, carinus napisał: FJR 1300 To już poważny sprzęt. I żarty przy takiej pojemności się kończą 🙂 Ja totalnie wpadłem w Cruisery. I szczytem marzeń byłaby Yamaha XV 1700 Road Star Warrior, Suzuki Intruder C 1800 R, Indian Chief, BMW R 18, Yamaha XVZ 1300 Royal Star (Silnik V4! ) albo Yamaha XV 1900 Roadliner. Wiem, wiem. Dużo tych marzeń . Ale u mnie w odpowiednio wielkim garażu, którego oczywiście nie mam, mogły by stać wszystkie powyższe🙂 1 Cytuj
daromega Opublikowano 26 Kwietnia 2022 #145 Opublikowano 26 Kwietnia 2022 Nie chodziło mi o to że wystarczy czy za mało. Wystarczy i 125cm żeby sobie pojeździć. Tylko nieraz trzeba uciekać, trzeba odejść nagle i szybko bo od tego zależy być albo nie być i tylko to miałem na myśli. Koni / mocy nie potrzeba wykorzystywać non stop, ale dobrze je mieć w manetce. Jeszcze solo też jest inaczej, ale jak planujesz z plecaczkiem polatać to uwierz mi, że nawet 1100 już plecaczka odczuwał. Ale to wszystko można zmienić. Plany masz rozległe. Wachlarz modeli imponujący. Jeśli uznasz, że jest za mało zawsze możesz to naprawić. To wszystko są sprzęty do nabycia. Do tego całego bukietu który wymieniłeś dodał bym Wildstar XV1600. Zawsze mnie ten motorek kręcił, ale nie dane było .... 😞 Cytuj
Outsider Opublikowano 26 Kwietnia 2022 #146 Opublikowano 26 Kwietnia 2022 1 minutę temu, daromega napisał: Wildstar XV1600 Poniekąd masz racje. Co do Wildstara to jest to model, którego słynąca z dopracowania Yamaha najchętniej wykreśliłaby ze swojej historii. Model mocno awaryjny. Cytuj
daromega Opublikowano 26 Kwietnia 2022 #147 Opublikowano 26 Kwietnia 2022 Ale z doświadczenia wiesz czy ze słyszenia ?. Problem Wildstara to były wibracje. Pękały mocowania tylnego błotnika. Ale szczęśliwie 8 lat u kumpla nic się nie działo jak to wzmocnił. Nawijaliśmy w sezonie po 6-8 tysięcy kilometrów. Zero innych problemów. Każdy model ma jakieś tam drobne bolączki. Ale to nie są tematy do wykreślenia z historii. We wszystkich Yamahach bez wyjątku z tamtego okresu słychać o rozrusznikach. U mnie w żadnym się nie rozpad. To samo słychać o kardanach. Ja nie wiem co to kardany. W moim obecnym M54 podobno olej żre beczkami. Jakoś u mnie od wymiany do wymiany nie dolewam. Na te wszystkie mity i opowieści trzeba brać poprawki bo często winą jest kierownik, a nie maszyna. No jeszcze na przebiegi 3 razy skręcone trzeba brać poprawki. Cytuj
carinus Opublikowano 26 Kwietnia 2022 #148 Opublikowano 26 Kwietnia 2022 Dlatego preferuję w motocyklach i samochodach jak największe pojemności żeby korzystać z dużego momentu obrotowego silnika i nie kręcić do odcinki żeby coś bezpiecznie wyprzedzić. FJR-kę mam w wersji z automatem sprzęgłowym. Spalanie w granicach 4,7l/100km. Jest jak mówili na forum, raz taki kupisz i od tego nie uciekniesz. Silnik jak w bolidach F1 nigdy nie zgaśnie i na każdym biegu ruszy i pojedzie. Z kardanem mam problem bo nie mogę ingerować w przełożenia, a bardzo bym chciał. Ale teraz nie wiem co to obsługa napędu łańcuchem. 1 Cytuj
Outsider Opublikowano 26 Kwietnia 2022 #149 Opublikowano 26 Kwietnia 2022 U mnie kardan też był priorytetem. Zero upierdliwości i czyste koło z tyłu. Cytuj
daromega Opublikowano 26 Kwietnia 2022 #150 Opublikowano 26 Kwietnia 2022 W armaturze kardan to postawa. Ewentualnie pas. Te na łańcuchach uwalone smarem słabo wyglądają. Armatura ma być z założenia zawsze czysta, więc kardan to jedyna słuszna opcja. Wersje clasic czyli głębokie błotniki robią też dobrą robotę bo zdecydowanie mniej chlapie. W custom po xx km w burzy, deszczu nogawki spodni skórzanych miałem mniej więcej o 10 cm dłuższe a majtki można było wykręcać . Nie było to przyjemne uczucie. Generalnie to jest dla mnie największą wadą motocykla z perspektywy lat. W roadsterze guzik, szmata nad głową się zamyka i jedzie się dalej w suchym. I to jest zdecydowana przewaga. I jeszcze jedna najważniejsza zaleta. Krótki rękawek krótkie spodenki czapeczka i lajt. Czarne skóry + kask przy 30 stopniach dają wrażenie poruszania się w piekle. Potęguje uczucie jak się stanie np. na przejeździe kolejowym na 10 minut. Znowu jeździć na lajcie nie. Widziałem za dużo takich śmiałków po ślizgu. Teraz są jakieś oddychające membramy etc, ale nie wiem jak to działa. Ja tradycyjnie w skórach się kisiłem. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.