Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Widzę że niektórzy uparcie sądzą że jak zatrzymają spaliny w kotle poprzez przymknięcie szybra czopucha to zyskują na wymianie. Nic bardziej mylnego kocioł powinien zawsze pracować z właściwym podciśnieniem a szyber służy tylko i wyłącznie do ograniczania zbyt dużego ciągu (teraz są już RCK i stosowanie szybrów mija się z celem ) a do regulacji przepływu spalin służy tylko i wyłącznie regulacja powietrza głównego.

 

@cziko szyber na godz.3 to szyber całkowicie zamknięty a wówczas się dziwisz że Ci się kopci, gdzieś muszą te spaliny ujść.

Opublikowano

Witam

w moim kotle na etapie wymyślania nie było miejsca na szyber, aby kocioł nie rozpalał się od podmuchów i za dużego ciągu zainstalowałem RCK i wszystko działa jak należy

 

pozdrawiam RedEd

Opublikowano

Witam,

 

Ja podczas palenia stosuję szyber do przymknięcia ciągu, inaczej opał znika po 4-5 godzinach. Obecnie nie mam możliwości montażu RCK - choć docelowo jest to planowane i wtedy też zrezygnuję zapewne z szybra czopucha.

 

Wracam do tematu montażu podajnika do Dakona. Można by po prostu wykorzystać komorę załadunku. W niej na dole zamontowany byłby "lej" który sprowadzał by węgiel do tłoka. Byłaby to instalacja bez ingerencji w piec. Po prostu zawiesiłbym to na "wąsach" które wystają na dole kotła. Tłok 200 x 50 mm. Podawałby opał na nowy ruszt zamontowany w miejsce wyjętego starego rusztu, myślę że można by nawet wykorzystać stary ruszt dodając na niego blachę stalową perforowaną.

Powietrze doprowadzane tunelem pod ruszt. Wtedy ogień zawsze znajdował by się od razu w komorze spalania. Odpada problem z montażem komory zasypu. Całość mogłaby się zmieścić wewnątrz kotła.

 

Obecnie planuję wszystko w wersji cyfrowej i docelowo chciałbym spróbować wykonać taki system podajnika.

Palę węglem brunatnym i pełen zasyp wystarcza mi na ok 8 godzin. Trzymam temperaturę około 55 *C.

Opublikowano

Witam odnośnie szybra to jak montowałem piec to się przyglądnołem i szyber wygląda tak jak na zdjeciu nie jest w pełni koło wiec na godzinie 3 i tak przez to wycięcie w szybrze wychodzą spaliny.Oki każdy komin i instalacja jest inna.Wczoraj cały czas od rozpalania nie ruszałem szybra pozstał na godzinie 5 i nie zauwazłyłem dymu jak schodziłem do kotłowni na kontrolę, ale zostawiłem 2 okienka uchylone, oraz podłączyłem czujnik tlęgku węgla jakby się coś działo.Natomiast na klapę załadowczą tak dla rozwagi położyłem ciężkie imadło.Dzsiaj jak będę rozpalał czyli koło 16stej 17stej to już nie będe kład imadła.Kolejne pytanie czy podpiuł ma być cały sypki pyłek? u mnie tak nie jest są też niedopalone ziarna od 0,5 cm do 1cm to co przeleci przez ruszt .Czy wrzucić to jeszcze raz do palenia czy wyrzycić jako odpad? czyba za często rusztuje piec i dlatego opada żar do popielnika.

post-3102-0-22416400-1351229498_thumb.jpg

Opublikowano

Witam, kolego Johnny Sonny, mógłbyś mi opisać Twoje sterowanie automatycznego odpopielacza. Jestem na etapie gromadzenia części bo chcę zamontować do HEF-a. Z racji tego, że elektronik ze mnie słaby to potrzebuję pomocy.

 

Tak na szybko co jest potrzebne?

 

1. Silnik wycieraczki

2. zasilacz prądu stałego

3. Przekaźnik czasowy ( Tu mam największy problem )

4. Przycisk załączający

Opublikowano (edytowane)

Nie wiem czy pamiętacie jak utyskiwałem na nie do końca dopracowaną konstrukcję mojego Buderusa 32D. Chodziło mi o podawanie powietrza i możliwy przepływ powietrza na końcu rusztów z pominięciem zasypanego paliwa. Przyszła mi do głowy prosta modyfikacja tego miejsca w kotle. Przeróbka jest na razie prowizoryczna, ale wygląda że z powodzeniem spełnia swoje zadanie.

94599e1cbac994b3m.jpg

Do rzeczy. Z grubościennego ceownika stalowego, o szerokości 80mm wyciąłem kawałek 35cm, czyli tyle co szerokość komory zasypowej. Od ścianek bocznych komory, a na długości ceownika zostawiłem z 7-8mm luzu na termiczne rozszerzanie się tego nowego elementu. Z jednej strony ceownika dospawałem dwa zaczepy z grubej blachy. Zaczepy łapią w kotle za stalowy kątownik trzymający cegiełki szamotowe na dole kanału dopalającego. W efekcie dodany element styka się ze stalowym kątownikiem od szamotek. Z drugiej strony ceownika odciąłem ze dwa centymetry z wysokości, żeby uzyskać pochylenie górnej płaszczyzny profilu w kierunku do komory zasypowej. Ta niższa strona leży sobie póki co swobodnie na ostatnim elemencie ruchomego rusztu. W efekcie nie ma już dwucentymetrowej szpary pomiędzy ostanim elementem rusztów, a tylną scianą kanału dopalania spalin.

Co dała ta modyfikacja. Pierwszy, zaskakujący i bardzo pozytywny efekt to brak dymienia spod pokrywy zasypowej na początku rozpalania kotła. Do tej pory, więcej lub mniej, ale praktycznie zawsze, kociołek przez kilkanaście sekund do minutki puszczał dymka przez nieszczelności pokrywy dopóki ciąg w kominie nie zrobił się odpowiednio mocny. Teraz struga spalin praktycznie od razu jest chwytana w kierunku wymiennika i dym górą nie wychodzi. Druga pozytywna strona przeróbki to możliwość zwiększenia napływu powietrza pierwotnego przez klapkę w dzrzwiczkach popielnika, a zmniejszenie ilości powietrza podawanego przez zasyp. Zasypane drewno wolniej się teraz rozpala i nieco łatwiej nad kotłem panować. Mogę np wrzucic więcej i rzadziej. Ogólna tendencja do rozpalania całości zasypu nadal, niestety pozostała, ale nie jest to rozpalanie tak gwałtowne i burzliwe jak wcześniej.

Edytowane przez gondoljerzy
Opublikowano (edytowane)

Też miałem obawy o popiół, ale przy paleniu drewnem popiołu jest na tyle mało, że nie ma to większego znaczenia. Może nawet lepiej gdy popiół zbierze sie na metalu, bo chroni go przed rozgrzaniem do czerwoności i wypaleniem czy wytopieniem. Teraz, gdy widzę że pomysł się sprawdził, to chodzi mi po głowie jak coś podobnego zrobić z szamotu lub betonu żaroodpornego? No i wtedy trzeba będzie oprzeć się nie o ruchomy ruszt, a o blaszane półeczki przyspawane do ścianek bocznych. Ciekawe, że w moim kotle za osią ostatniego rusztu są na obu ściankach bocznych dospawane blaszane półeczki. Tak ze 4cm długości, szerokość taka jak mocowania rusztów. Tak jakby z góry było przewidziane lub planowane wstawienie jeszcze jakiegoś elementu nad ruszt.

Edytowane przez gondoljerzy
Opublikowano (edytowane)

Witam, kolego Johnny Sonny, mógłbyś mi opisać Twoje sterowanie automatycznego odpopielacza. Jestem na etapie gromadzenia części bo chcę zamontować do HEF-a. Z racji tego, że elektronik ze mnie słaby to potrzebuję pomocy.

 

Tak na szybko co jest potrzebne?

 

1. Silnik wycieraczki

2. zasilacz prądu stałego

3. Przekaźnik czasowy ( Tu mam największy problem )

4. Przycisk załączający

 

Nie pisałem, że mam ten patent. Prawda, myślę o tym, ale póki co jest to jeszcze projekt w fazie przemyśleń.

Mam problem co wybrać, przekaźnik czasowy, czy taki reagujący na spadek temperatury? Ten drugi pewnie będzie droższy. Nie jestem elektronikiem, będę musiał komuś zlecić wykonanie takiego sterownika.

Przy okazji mam do Was pytanie, jak radzicie sobie z zawieszaniem opału? Wieczorem ok. 23 przerusztowałem i poszedłem spać. Przebudziłem się o 3.35, poczułem, że jet w pokoju chłodniej niż poprzedniej nocy, zszedłem do piwnicy i zobaczyłem dymek unoszący się spod klapy załadunkowej (na piecu 43 st.). Przerusztowałem, wszystko wróciło do normy. Rano załadowałem 2 wiaderka węgla (ok.11 kg), standardowe rusztowanie i usuniecie popiołu z popielnika, żona przed wyjściem ok. godz 8.30 rusztowała jeszcze raz, a po powrocie ok. 14.30 znowu to samo - opał zawisł.

Dziwne to trochę, bo choć zdarzyło się to wcześniej 2 razy, ale to raczej z naszej winy, bo za słabo rusztowaliśmy, to nigdy nie były to 2 przypadki następujące po sobie. Kilka dni temu czyściłem komorę załadowczą ze smoły. Nie wiem, może posypać ścianki komory popiołem?

Palę węglem orzech II z Wesołej, tutaj parametry

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez JohnnySonny
Opublikowano (edytowane)

Kolego JohnnySonny najlepiej oprócz czasówki zastosować włącznik termiczny np z grzałki do bojlera (ma sporą bezwładność ale jest tani albo poszukać taniego regulatora temperatury) co do czasówki ja mam PCU-520 która jeśli sterownik kotła zarejestruje spadek temperatury powrotu włącza się na 3s z przerwami 3min (mogą być potrzebne inne czasy ja mam specyficzny kocioł trochę wzorowany na dakonie) chyba że temperatura powrotu wzrośnie, czasówka włącza przekaźnik zasilacza (ja mam impulsowy bo taki akurat był pod ręką ale jest drogi natomiast ma wewnętrzne zabezpieczenie i jak się ruszt zablokuje to rozłącza silnik) wyregulowany układ pozwala nie zaglądać do kotłowni (mojej) przez 24h, silnik wycieraczek od stara 24V bardzo mocny ale 12V też powinny długo pracować (wybieramy duże bo te powinny być mocne) należy jeszcze przy zasilaczu transformatorowym zastosować bezpiecznik przed trafo i najlepiej na silnik (ogień lubimy tylko w kotle :D)

 

pozdrawiam RedEd

 

ps nie jestem elektronikiem ale informacje można zdobyć w necie (czasówki) a jeśli odwiedzacie złomowiska to można tam znaleźć różne "skarby"

Edytowane przez reded
Opublikowano

 

Dziwne to trochę, bo choć zdarzyło się to wcześniej 2 razy, ale to raczej z naszej winy, bo za słabo rusztowaliśmy, to nigdy nie były to 2 przypadki następujące po sobie. Kilka dni temu czyściłem komorę załadowczą ze smoły. Nie wiem, może posypać ścianki komory popiołem?

Palę węglem orzech II z Wesołej, tutaj parametry

 

Pozdrawiam.

 

Paliłem tym węglem (DAKON DOR 24) i Bytomskim chyba "Sośnica" w sezonie 2009/10 i miałem ten sam problem. Węgiel jest za dobry, tzn. ma za dużą kaloryczność i zamiast się spalać to się skleja. Ja sezon przemęczyłem mieszająć z węglem mniej kalorycznym z np. Piastem lub Ziemowitem ok 25MJ.

Opublikowano

z węglem też miałem problemy spiekał się tak mocno że wypalało się się tylko w palenisku, było to jeszcze w starym kotle którego komorę wyłożyłem szamotem i dopiero wtedy dało się palić, może domieszki jakiegoś innego paliwa pomogą (brunatny trociny ewentualnie popiół na górę w celu zmniejszenia przyklejania się brył węgla do siebie), co do konstrukcji odpopielania to należy najpierw ustalić co jakimi napięciami ma być sterowane, do tego regulatora brak obudowy i zasilania, obudowa może być wspólna dla całości konstrukcji tylko trzeba to solidnie umocować, tak jak napisałem termostat od grzałki elektrycznej bojlera chyba będzie lepszym rozwiązaniem bo odpada zasilanie (dajesz 230v czasówka również 230V i przekaźnik uruchamiający transformator również 230V w małej obudowie np po liczniku pokombinuj) mieszanie napięć wiąże się z rozbudową układu i zawsze jakimiś poborami jak nie pracuje, jeśli masz sterownik pompy co to można go wykorzystać niewiele zwiększając jego obciążenie (przekaźnik do steru czasówki styki bez napięcia (cewka przekaźnika) zwarte) w czasówce musi być regulowany czas t1 np. pracy rusztu i czas t2 przerwy między pracą nie musi mieć "miliona" innych na stawów bo się pogubisz na początku, lepiej jak by czasówka była zasilana jak reszta układu, można wszystko postawić na 12V tylko trzeba dobrać odpowiednie elementy

 

pozdrawiam RedEd

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Witam wszystkich ponownie ja tez mam problem z zawieszanie węgla i powstaje smoła w komrze załadowczej piec ustawiony na 65 stopni mam zawór 4d powrót ma około 55 - 58 tez mi się że mam za dobry węgiel za duża kaloryczność mam węgiel z najbiższego składu kampania węglowa kopalnia mysłowice orzechII macie jakieś pomysły na tę smołę i sklejanie węgla i zawieszanie bo jak narazie to podchodzę do pieca otwieram klapkę załadowczą i sruuu pogrzebaczem w węgiel opada rusztuje wajchą. jak narazie uzyskałem stałopalność około 8 godzin z tym ze przy 6tej godzinie musiałem właśnie walnąć węgiel bo w domu zaczeło być chłodniej i spod klapy załadowczej powolutku dymek sobie zaczoł lecieć

Opublikowano

spróbuj na początek zasypać na górę popiół, jak to nie pomoże to domieszać trociny jak masz dostęp, należy też spróbować rozdrobnić węgiel a jak to nic nie da to dokupić np. brunatny na domieszkę lub gorszy gatunkowo (słaby) węgiel kamienny

 

pozdrawiam RedEd

Opublikowano (edytowane)

spróbuję z popiołem a dużo go dawać na samą górę warstewekę 0,5 cm czy może więcej? do trociń nie mam dostepu , a mieszanie z gorszym węglem raczej też nie wchodzi w grę tz za dużo roboty pierniczenia utrudnień mieszania itp. Kupiłem narazie 2t węgla najwyżej jak już go wypalę to poprostu kupię nie 25MJ tylko 22MJ . Zauważyłem że przy rozpalaniu od dołu tz na sam spód gazety i drewienka na drewienka gazeta i na to wszytko troszkę wegla odpalane od spodu piec bardzo szybko się rozpala i łapie temeraturę , sprawdziłem też sposób od góry tz na sam sposód troszkę węgla na to gazeta na to drewienka na to gazeta i odpalone od góry przez komorę załadowczą piec dłużej się rozgrzewa i rozpala . Pytanko jaką metodę stosujecie przy rozpalaniu? sprubowałem tez troszkę gazety i drewienka polać rozpałą bezwonna do grila i też fajnie to przyspiesza rozpalenie czy można stosować bez uszkodzeń pieca ? bo w instrukcji wyczytałem żeby nie stosować rozpałek w płynie

Edytowane przez cziko82
Opublikowano

Pisze żeby nie stosować bo mogą opary wybuchnąć.Piecu raczej to nie zaszkodzi,ale gorzej może się to skończyć dla rozpalającego.Ja rozpalam tak że na dole układam drewno,potem zasypuje węglem komorę załadowczą.Rozpalam palnikiem gazowym na kartusze.Czasami jak latem grzeję wodę(średnio co trzeci dzień)zanim podpalę drewno,wsadzam na chwilkę palnik przez otwór powietrza dodatkowego,(klapa krótkiego obiegu otwarta)i jak piec złapie cug (można sprawdzić łatwo uchylając wziernik na górnej klapie)podpalam palnikiem drewno.Rozpalając w ten sposób nigdy mi się jeszcze nie zakopciło z pieca.

Opublikowano

Palę już ponad miesiąc w swoim Buderusie 32D. Do kotła idzie praktycznie samo drewno. I tak się zastanawiam, czy ten kociołek to nie jakiś bubel? Zrobiło się chłodniej, więc trochę więcej do pieca wrzucam, chociaż to nadal jest wrzucanie niewiele więcej niż do wysokości wlotu spalin pod pierwszą przegrodą. Można powiedzieć, że tylko staram się przykrywać ,,palnik". Objętościowo to maksimum 1/3 komory zasypowej. Gdy drewienko się rozpali, temperatura spalin potrafi przekroczyć nawet 350 stopni. Wymiennik staram się czyścić raz na kilka dni, ale nie za wiele to pomaga. 150-200 stopni to się robi gdy już w kotle przygasa. W moim przypadku to może i dobrze, bo mam długi i wąski komin. Mierzę też temperaturę na wylocie z komina i tam więcej niż 90 stopni jeszcze nie widziałem, a zwykle 60-80 stopni. Zastanawia mnie ile ciepła puszczają w atmosferę właściciele 32D z kominem szerokim i krótkim?

Od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie zbudowanie turbulizatora do pierwszego, a raczej drugiego kanału spalinowego. Chodzi o ten kanał gdzie spaliny opadają. We wszystkich wersjach naszych kotłów ten kanał jest znacznie szerszy niż ostatni, prowadzący spaliny do czopucha. Na rysunkach przekrojów widać że niektóre wersje mają na wyposażeniu zawirowywacze umieszczone właśnie w tym kanale. Dzisiaj pospawałem sobie trochę w garażu i na szybko zamontowałem swoją wydumkę do kotła. Miałem zrobić zdjęcia, ale w pośpiechu zwyczajnie zapomniałem. Przy najbliższym czyszczeniu zrobię zdjęcia i wrzucę. Pierwsze palenie właśnie trwa i wrażenia jak na razie pozytywne. Specjalnie nie czyściłem wymiennika, a maksymalna temperatura spalin jaką zauważyłem wyniosła 270 stopni. W podobnej sytuacji miałem zazwyczaj pomiędzy 300 a 350. Różnicę w temperaturze spalin było widać od samego początku. Zwykle nie otwieram krótkiego obiegu , a temp spalin szybko rośnie. Tym razem rosła dużo wolniej.

Opublikowano (edytowane)

Mógłbyś napisać jak wygląda taki zawirowacz zawieszony na wymienniku, z czego wykonałeś? Masz jakiś wzór? Na zawijan jest ciekawy test porównaczy i faktyczne to podnosi sprawność http://zawijan.wordp...we-czy-poziome/

Edytowane przez arthi
Opublikowano

Przyczyną wysokiej temp. spalin jest paradoksalnie to, że pali się w nim właśnie mała ilość drewna. U siebie (podając powietrze tak jak u Ciebie-od góry) też miałem podobnie. Na starcie temp. lekko przekraczała 200 st. C. ale jak tworzyła się warstwa żaru powietrze a właściwie to już mieszanina płomieni i jeszcze niespalonych gazów musiała się przez tę warstwę przeciskać i intensywność spalania lekko zwalniała, chociaż nie jakość. Temperatura spalin spadała do 170-190 st. C, druga sprawa to podawanie powietrza pod ruszt, jako wtórnego ( takie rozwiązanie jest u Ciebie) niestety jeszcze bardziej roznieca płomień. Może pomyśl jak inaczej je dostarczyć albo poprzestać na dopalającym przez otwory po bokach kotła... A jaką temperaturę utrzymujesz na powrocie ? Przy takich gorących spalinach i powietrzu pierwotnym dostarczanym przez klapę załadowczą nawet bez ochrony powrotu kotłu raczej nic nie grozi.

Opublikowano

mam podobne wrażenia z podawania powietrza od góry co kol. sony23 ja po kilku dniowych obserwacjach powróciłem do podawania powietrza pod ruszt, rozpalał mi się cały zasyp i nie było to dobre. U mnie po początkowym furkocie miałem wrażenie że zanika ciąg mimo że komora pełna żaru/ciekawe/ pozdr. Arek

post-36363-0-81303600-1353182371_thumb.jpg

Opublikowano

Przyczyną wysokiej temp. spalin jest paradoksalnie to, że pali się w nim właśnie mała ilość drewna. U siebie (podając powietrze tak jak u Ciebie-od góry) też miałem podobnie. Na starcie temp. lekko przekraczała 200 st. C. ale jak tworzyła się warstwa żaru powietrze a właściwie to już mieszanina płomieni i jeszcze niespalonych gazów musiała się przez tę warstwę przeciskać i intensywność spalania lekko zwalniała, chociaż nie jakość. Temperatura spalin spadała do 170-190 st. C, druga sprawa to podawanie powietrza pod ruszt, jako wtórnego ( takie rozwiązanie jest u Ciebie) niestety jeszcze bardziej roznieca płomień. Może pomyśl jak inaczej je dostarczyć albo poprzestać na dopalającym przez otwory po bokach kotła... A jaką temperaturę utrzymujesz na powrocie ? Przy takich gorących spalinach i powietrzu pierwotnym dostarczanym przez klapę załadowczą nawet bez ochrony powrotu kotłu raczej nic nie grozi.

Ciekawą rzecz opisujesz. Nie jestem pewien czy będę miał odwagę załadować cały kocioł drewnem i sprawdzić czy temperatura spadnie. Może jak już zrobię sobie bufor? Chociaż zauważyłem dużą zależność intensywności spalania od grubości szczap/kawałków drewna załadowanych do pieca. Jeśli wrzucę grubsze i do tego ze sporym udziałem wilgotnego to pali się w miarę równomiernie, ale jeśli nie ma dość żaru to potrafi przygasać. Tylko że takie mieszanie to jest loteria, bywa że drewno niby wilgotne pali się jak nasączone benzyną . Wydawało mi się, że kocioł projektowany do suchego drewna powinien na takim drewnie dać się jakoś sensownie kontrolować. Widać byłem w błędzie. Być może moim problemom jest winien brak miarkownika, pale na w miarę stałych nastawach powietrza pierwotnego i wtórnego.

Temperatura powrotu niewiele się różni od temperatury kotła. Mam mały obieg z pompą i zaworem termostatycznym 60 stopni. Podmieszanie na instalację uruchamiam stopniowo, ale dopiero gdy na kotle jest minimum 60 stopni.

 

Mógłbyś napisać jak wygląda taki zawirowacz zawieszony na wymienniku, z czego wykonałeś? Masz jakiś wzór? ...

Postaram się jutro zrobić parę zdjęć. Nie miałem żadnego wzoru, a zrobiłem z tego co miałem pod ręką: stara rurka stalowa 3/4 cala i kątownik 25mm.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.