Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Co sądzicie o tym piecyku?


Kacper23

Rekomendowane odpowiedzi

Nikt nie zapewniał że bedzie łatwo i przyjemnie,swoje trzeba przeboleć żeby coś wykombinować.Każdy pomysł trzeba rozważyć i w miarę możliwości sprawdzić,zmodyfikować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fora są po to by sobie pomagać i się wspierać, wymieniać się doświadczeniami i wiedzą a nie żeby każdy sam sobie radzić musiał ku uciesze gawiedzi, której jak się coś spodoba, to uzna to za swoje i będzie trzymać to przed innymi w tajemnicy, by nikt inny z tego więcej nie skorzystał. 

Po co sobie i innym życie utrudniać, po co ma boleć, po co każdy na własną rękę ma kombinować oraz co trzeba przeboleć.

Jak tylko powstały paleniska trochę wyższej generacji - zaczęto w nich ruszta stosować i to było wieki temu - mamy 2019 rok i co tutaj się z tym wyprawia.

Może głosowanie trzeba zorganizować - większością głosów jakiś projekt wybrać - tylko kto go obiektywnie przetestuje i w wieloraki sposób sprawdzi.

Na co komu - do czego potrzebna taka technologia do której tak skrupulatnie trzeba węgiel dobierać a może jeszcze do tego potrzeba będzie czegoś w rodzaju bębna - takiego jak do wyrobu kulek łożyskowych i co z tym odpadem robić - powstałym z sortowania tego - co z drobnicą i miałem - może będzie trzeba to przez wyspecjalizowaną firmę utylizacji i płacić za to kesz ciężki.     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samsu , szanuje zasady forum ,nie lubie smiecić , mamy priv .  pytanie ogolne ,jak ktoś ma jakieś konkrety wymiarowe oryginalnego Kirgisa to prosze o linki -dzieki 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje , od siebie i za kolegów ,z pewnościa się linki przydadzą  ,a strone Zawijana czesto polecam-takie fajnie i przystepne połaczenie teorii i praktyki :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam się od razu, nie czytałem całego wątku. Więc wybaczcie jeśli plotę coś,  co było już napisane. Ale do rzeczy, na tą chwile borykacie się z samoczynnym odpopielaniem. Wedłóg mnie, problemem są ruszta, tzn konstrukcja i materiały których do ich budowy używacie. 

Wszystkie propozycje które tutaj widziałem, miały dużą powierzchnie styku z popiołem. Przez co tarcie, nacisk,itp, itd, powoduje że popiół nie chce samoczynnie opadać, a nawet cieżar opału na górze nie jest w stanie w tym przepchać.  Osobiście, zrobił bym je z płaskowników postawionych na boku grubości 2-4mm na 30-40mm.  Od spodu co kilka cm polączyc je jakimś prętem, czy też płaskownikiem przyspawanym pod kątem (z włosem)  zsuwającego się opału. 

Ps. Do testów, wsadził bym krate podestową, tylko pretem wzmacniającym od dołu :) 

1547467673.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś takiego, tylko płaskownik powinien jak najwęższy, by powierzchnia styku była mała i byc wyższy 30-40mm żeby popiół nie blokował się na poprzeczkach wzmacniających :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość miki1212

No to pozostaje jeszcze kwestia paliwa. Węgiel musi być odpowiedniego sortymentu jeśli nie to użytkownik kończy tak jak na fotografii wyżej z młotkiem rozbijając 3 tony węgla do groszku albo przesiewając węgiel ze składu co też owocuje stratami czasu i paliwa. Wg mnie projekt definitywnie nie na nasz rynek. Istnieją już wygodniejsze i równie skuteczne rozwiązania ale zobaczymy co z tego wyjdzie.

Ja będę chciał na wiosnę jeszcze wypróbować mój sposób z grawitacyjnym zsuwaniem sie popiołu, który też tutaj opisałem. Jednak nadal nie rozwiązuje to problemu odpowiedniej granulacji opału a kupowanie eko za 850 zamiast orzecha za 600 tylko dla idei używania Kirgiskiego sposobu też mi się nie uśmiecha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.02.2019 o 21:41, Piecuch19 napisał:

Może takie łopatki jak w młynie wodnym. Kręci się w jedną stronę i wywala popiół a jak już żar będzie wylatywał to nie kręcimy dalej.

Myślę że będzie to odczuwalne po oporze na korbie przy kręceniu 

Można przy ewentualnej automatyzacji uwzględnić opór przy kręceniu - opór jest - stoi - nie ma oporu kręci.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można zastosować wibracyjny ruszt pomysłu Carinusa.

Tylko po co komu piec który spala czysto bez wymiennika ? - do gotowania zupy??

Po dołączeniu wymiennika i chęci palenia ze stałą temperatuą czar pieca z Kirgistanu pryśnie.

Ja to mówię jakem Piecuch 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dobrze,kilka dni się bawiłem i mam już koncepcję żeby to chodziło w zwykłym kociołku.Nie w tej konstrukcji jaką ma Kirgiz a jedynie przeszczepiłem samą ideę napowietrzania warstwy wegla.Może to być wszystko nawet w pionie,ale ja wybieram pochylony ruszt i sam palnik żeby pozbywać się automatycznie spieków i przerostów.Popiół osypuje się sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.02.2019 o 23:13, Gredy napisał:

Wszystkie propozycje które tutaj widziałem, miały dużą powierzchnie styku z popiołem. Przez co tarcie, nacisk,itp, itd, powoduje że popiół nie chce samoczynnie opadać

Płaskowniki grubości 5mm. Na fotce sytuacja po spaleniu dwóch pełnych wsadów. Jest dokładnie to samo co na profilach szerokości 15mm, rurach szerokości ~25mm, przy odstępach poniżej 10mm jak i prawie 20mm.

Tedy powtarzam: popiół doskonale zjeżdża w dół rusztu, jaki by ten ruszt nie był. To tylko kwestia kąta nachylenia.
Ale fatalnie przelatuje przez ruszta. Warstwa popiołu zachowuje się jak pierze – niby drobne, ale układa się w taką warstwę, że za nic samo się przez szczeliny nie przesypie. Owszem, coś cały czas przelatuje na bieżąco, to w popielniku widać. Ale z czasem od końca rusztu zaczyna się gromadzić to, co nie przeleciało. I ta warstwa tak się powiększa, aż wreszcie na koniec palenia jest taka sytuacja jak na zdjęciu.

IMG_20190209_133432.jpg

IMG_20190210_133922.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.

No i trzeba potrząsnąć tak jak Kolega Edward nauczał lub podzióbać - tak jak ja od siebie dorzuciłem – na miarkownik nie ma co liczyć chyba – https://forum.muratordom.pl/showthread.php?100061-Ekonomiczne-spalanie-węgla-kamiennego&p=7785268&viewfull=1#post7785268.

Tym nie mniej – rzecz jest w tym linku niżej dokładnie opisana przez - Edward Janas Porąbka k. Sosnowca, Polska - Piec do bezdymnego spalania – prezentuje - http://pubserv.uprp.pl/PublicationSe.../PL41149B1.pdf .

Samsu poleca i pozdrawia serdecznie.

Ps. Sorki nie mogłem się jednak powstrzymać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kirgiz.thumb.png.92600fcad6ca1edb7ebf62ccb484c860.pngSw

 

W swojej konstrukcji muszę niestety odbiec nieco od założeń oryginalnego rozwiązania,jednak pewne zasady będą przeszczepione i połączone z resztą innych już działających wynalazków kotłowych.Na szkicu jest tak na szybko zobrazowane pierwotne moje założenie zbudowania paleniska,które musi przyjąć oprócz węgla także drewno.Lekkie zimy wymuszają na mnie stosowanie oprócz węgla pewna część opału w formie drewna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wypróbowałem taki koncept: ruszt z krótkimi odcinkami szczebli ułożonych naprzemiennie. Jednocześnie każdy z tych segmentów jest o 5mm obniżony względem segmentu poprzedzającego.

Zupełnie subiektywnie wydaje się, że więcej popiołu spada do popielnika na wcześniejszym etapie. Taki przynajmniej był zamysł, by to, co normalnie zjeżdżałoby po ciągłym prostym szczeblu w dół rusztu, trafiło na pustkę i musiało opaść. Tylko że to może nie być poprawne wyobrażenie, bo jak się przyjrzeć działaniu pieca, to opał porusza się w dół m.in. na zasadzie takich lokalnych mikro-lawin, przy okazji czego coś tam zawsze do popielnika spada.

Zaczynam mieć podejrzenia, że kombinuję w ogóle nie w tym temacie, co trzeba. Możliwe, że problemy, które interpretuję jako zapopielenie, tak naprawdę biorą się ze zbyt niskiego przelotu pod przegrodą / ew. także nachylenia rusztu. Po prostu po jakimś czasie na końcu rusztu jest sam popiół a żar nie spada jak powinien. Nacisk słupa paliwa powinien przecież stale powodować zsuwanie żaru do końca rusztu. Popiół w takich ilościach jakie tam obserwuję i takiego rodzaju (puch – a nie jakieś kamienie) nie byłby w stanie tego ruchu zablokować.

IMG_20190329_120151.jpg

IMG_20190329_120202.jpg

IMG_20190330_125349.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popiół jak z węgla płomiennego. U mnie podobny jest z ruskiego. Nawet jak nie chce się osypywać do popielnika, to i tak wypala się do zera. Z polskiego koksującego węgla popiół jest jak piasek. Cięższy i drobny. Łatwiej się osypuje, ale nie wypala do końca. Ale to akurat może być urok mojego komina...

Co do rusztu i osypywania popiołu, to jeszcze została wersja w jodełkę... A dla lepszego napowietrzenia może warto pomyśleć o różnej wysokości sztabek rusztu. Niższa, wyższa i tak dalej. Spód warstwy żaru będzie miał większą powierzchnię a więc i większy kontakt z powietrzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juzef

Spróbuj część rusztu - tę najwyżej położoną przykryć blachą. Zwiększy się intensywnośç przedmuchu od dołu w dolnej części rusztu i może ten popiół będzie się lepiej osypywał do popielnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu powiększyłem szczeliny w fabrycznym ruszcie dla lepszego odpopielania.Byłem załamany że wpada sporo małych kawałków niedopalonego węgla,ale ruszt czyścił się znacznie szybciej.Jako że w przyrodzie nic nie ginie,wystarczy uzbieraną przez jakiś czas porcję popioły przesiać na sicie i odzyskuję to co niby straciłem.Coś za coś,ale strat nie ma.Trzeba sie pogodzić z tym że ten ruszt Kirgiza musimy co jakiś czas szturchnąć i raczej tego nie unikniemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.