Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Suche Drewno


kazik

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj rozpocząłem sezon grzewczy. Po raz pierwszy mam dobrze dosuszone drewno i muszę stwierdzić, że efekt jest znakomity. Kociołek grzeje rewelacyjnie, opał pięknie się pali, temperatura na kotle 75 stopni.

Tak więc suche drewno opałem jest rewelacyjnym. I co prawda drewno mam raczej pośledniej jakości to mimo wszystko zadowolony jestem strasznie :angry:

Pozdrawiam i życzę wszystkim długiego i udanego sezonu.

Kazik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

75 stopni wydaje się dość dużo. Spada wtedy zdolność kotła do przejmowania ciepła spalin, bo woda już gorąca.Nie lepiej trochę przymknąć i palić dłużej przy niższej temperaturze kotła ?

 

No chyba, że masz, jak zdaje sie pisałeś, opału pod dostatkiem, więc nie ma co żałować.

 

Tak, to lato sprzyjało dobremu wysuszeniu drewna. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opału mam sporo, to nie znaczy, że mam go marnować. Zaobserowałem jednak,że b dobrze wysuszone dewno daje więszkszy zysk energetyczny i przez to kocioł łapie wyzszą temperaturę.

Powyższa sytuacja zmusi mnie na pewno do dostosowania się do sytuacji, czyli takiego dopływu pwietrza do kotła, by tempratura spalin oscylowała w rozsądnych granicach.

Kocioił mam trochę przewymiarowany, ale ma to też swoje dobre strony. W ubiegłym roku miałem drewno dosyć mokre sosnowe i poszło mi go ok 25m3. Myślę, że w tym sezonie osiągnę lepszy wynik.

Ciekawi mnie ile spalasz ( wagowo) drewna w swoim kotłe w ciągu np. 12 godz. Mówiąc wprost interesuje mnie, na ile dopracowany do perfekcji przez Ciebie sposób spalnia paliw ma przełożenie na skuteczność i wydajność cieplną Twojego kotła- (Eco Fire Full -Heso) :angry: .

 

Pozdrawiam

 

PS. Na wsi jesień jest piękna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi dwunastoma godzinami to jest problem, bo rzadko palę tyle czasu bez przerw w paleniu. Ale nie owijając w bawełnę, myślę, że ogólnie drewna potrzebuję dziennie ok. 30 kg w czasie zimniejszych dni. (dom lekko ponad 100 m2 zupełnie nieocieplony). Kiedyś paliłem TYLKO trocinami i tyle właśnie one ważyły (dwa worki).

Palimy z bardzo rożnymi przerwami, w zależności od potrzeb. Jako że, tak

jak Ty, grzejemy wodę użytk. cały rok, więc piec chodził całe lato. Jestem tak zboczony na punkcie tego palenia, że głupio się czuję, jak w kotle nie buzuje od rana. Jest szeroki zakres regulacji spalania, więc może się palić długo i powoli, nie trzeba specjalnie pamiętać o podkładaniu.

Teraz wystarcza to przysłowiowe wiaderko chrustu dla nagrzania wody. Oczywiście na tym chruście sie nie kończy, bo przecież ciągle MUSZĘ usprawniać to spalanie, więc próby, próby... Perfekcja ? Chyba jeszcze nie, ale staram się. Pozdrawiam. HS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Oczywiście na tym chruście sie nie kończy, bo przecież ciągle MUSZĘ usprawniać to spalanie, więc próby, próby... Perfekcja ? Chyba jeszcze nie, ale staram się. Pozdrawiam. HS.

 

Dzięki za odpowiedź i muszę również się przyznać, że palić lubię. Pytałem się w związku z tym mojej córki która jest psychologiem klinicznym, czy aby to nie jakieś zboczenie :angry: . I muszę powiedzieć, że nie uzysakłem jednoznacznej odopwiedzi :D

Sądzę jednak, że czlowiek generalnie lubi patrzeć sie na ogień, podobnie jak na ładne dziewuchy, chyba, że kocha inaczej :huh:

Pozdrawiam

Kazik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź i muszę również się przyznać, że palić lubię. Pytałem się w związku z tym mojej córki która jest psychologiem klinicznym, czy aby to nie jakieś zboczenie :angry:

 

Nazywa się to... piromanią. Atawizm. (tak to się nazywa, to co nam zostało z dalekiej przeszłości, jeszcze z jaskiń ?) Dobrze jak kończy się tylko na przyjemności z palenia w piecu. U mnie zaczęło się jeszcze w zupełnie młodym wieku, kiedy wypalało się trawy na wiosnę (wtedy nikt jeszcze tego nie ścigał) albo ogniska tu i tam.

Potem przyszedł czas na pirotechnikę: petardy własnej roboty, kolorowe dymy

no i rakiety, nawet latały. Wtedy wciągnęła mnie chemia. Później... dziewuchy

i przestałem robić rakiety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potem przyszedł czas na pirotechnikę: petardy własnej roboty, kolorowe dymy

no i rakiety, nawet latały. Wtedy wciągnęła mnie chemia.

 

Widzę, że przeszłość piromańską :huh: mamy podobną, gdyż w miom rodzinnym Wałbrzychu robienie rakiet, petard i innych wynalazków było na porządku dziennym. W tamtych czasach królowała saletra,karbit i chlorek potasu kupowany w aptekach.

Pewnego razu podczas suszenia mieszanki saletry z cukrem na kuchence gazowej doszło do zapłonu i ledwo się do okna doczołgałem, bo bym ducha wyzionął.

A na dodatek mój ojciec pracował jak starszy brygadzista w kopalnianej kotłowni. Jak więc widać tradycje rodzinne w "tem" fachu mam :angry:

Mnie co prawda chemia nie wciągnęła, bo jest to dziedzina dla mnie trochę tajemnicza i niepojęta.

I co prawda jestem jak mi się wydaje niezłym humanistą to w końcu wylądowałem przez przypadek w budownictwie. I tak mi zostało do tej pory. dodatkowo jestem "niezłym" dendrologiem, politykiem,trochę filozofem, no i oczywiście fanem dymu i ognia :D .

Oj, trochę się rozmarzyłem i rozgadałem.

Powracając do spraw merytorycznch pragnę podkreślić, że spalanie drewna i to w dodatku suchego jest zajęciem bardzo frapującym i w dodatku pożytecznym.

Określenie woku,że pewną grupę uczestników forum można zaliczyć do wariatów jest jak najbardziej zgodne z prawda. Podobne zdanie w tej mierze mam również moja żona , a ona do głupich nie należy.

 

Pozdrawiam

i

życzę

udanych podpaleń(kotła)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma co ukrywać,rakiety na karbid z puszek w piaskownicy pełnej widowni do dziś pamiętam, a jak dobraliśmy się do poniemieckiej prochowni to do dziś mi się włosy jeżą jak wspomnę rozbieranie zardzewiałych pocisków i naboi i suszenie prochu na grzejnikach :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniemam panowie, ze nie uznajecie palenia za posrednictwem dmuchawy?

 

Myslalem o zamontowaniu miarownika ciagu na piecu, ale nie bardzo wiem jak to zrobic.

Czytalem, ze termostat wkreca sie w otwor technologiczny w piecu, ale ja jedyny wolny mam z tylu pieca od gory, za gorna wyczystka. W dolny otwor mam wkrecony zawor spustowy.

Czy w takim przypadku jest mozliwosc dorobienia miarownika ciagu? A moze lepiej palic przy uzyciu sterownika?

Dodam jeszcze ze drewno mam z czerwca tego roku i jak palilem ostatnio to za piecem na kominie mam czarne plamy, ponadto z kominowego skraplacza skapuje czarna ciecz .

 

Prosze o porady, jestem w desperacji i chyba sprobuje palic, albo mieszac opal z brykietem, puki drewno nie wysezonuje sie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

 

Myslalem o zamontowaniu miarownika ciagu na piecu, ale nie bardzo wiem jak to zrobic.

 

 

Gdzieś go tam zawsze jakoś zamontujesz. Ale przecież niekoniecznie musisz stosować miarkownik. Równie dobrze można palić z lekko uchylonymi dolnymi ( od popielnika) i tymi wyżej drzwiczkami.

Jakość spalania nie całkiem zależy od rodzaju opału czy np. jego wilgotności, a raczej od techniki palenia, która z kolei może zależeć od budowy samego kotła. To temat- rzeka.

Ogólnie, jak pisał już tu Kazik w swoich postach, trzeba palić dość ostro, zawsze z żywym płomieniem. Nie podkładać naraz zbyt dużo paliwa, szczególnie wtedy, kiedy w piecu jest jeszcze dużo żaru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie tak palę, ale to dzięki między innymi i Tobie.

W przypadku drewna tylko naturalny ciąg i ciągłe podawanie powietrza.

U mnie kiedyś w skraplaczu na dobę zbierało się do dwóch litrów napoju energetycznego. ;) .

A od złej biedy to i drewno niezbyt suche też pójdzie pod warunkiem dobrego dotlenienia paleniska.

Tyle z grubsza, a resztę trzeba kombinować samemu. A na koniec Heso mam pomysła, że można się zareklamować i świadczyć usługi w zakresie " nauki palenia w kotłach co" oczywiście nie za darmo. Ja osobiście już cztery znajome mi osoby nauczyłem prawidłowo palić ( za butelkę tylko) ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle z grubsza, a resztę trzeba kombinować samemu. A na koniec Heso mam pomysła, że można się zareklamować i świadczyć usługi w zakresie " nauki palenia w kotłach co" oczywiście nie za darmo.

 

Z autopsji wiem, że jak się próbuje faceta nakierować na trochę inne palenie, to gotów jest się obrazić. Kiedyś jeden powiedział mi od razu " panie, co za filozofia palić drewnem ?" Z komina wyciekała mu czarna maż. Nie dał sobie wytłumaczyć, uparcie szukał ekipy do zburzenia i zbudowania nowego komina, bo za wszystko winił właśnie komin i ... drewno iglaste. Dostało mi się też przy okazji od jego żony, która trzymała jego "rację".

Staram się więc, przynajmniej w realu, nie wymądrzać. Można powiedzieć, że nie moja sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

to cytat kolegi "tqlis"   "Mniemam panowie, ze nie uznajecie palenia za posrednictwem dmuchawy?"

 

Z tego co mniemam to pan panie kolego -tqlis  lubi pisać a nie czytać

 

na tym forum jest tyle postów jak spalać drewno i nie tylko bez urazy dla komina i dla kotła

 

troche chęci i wszystko będzie jasne.. ;)

 

z poważaniem 

 

Lucjans

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie panowie, jestwm w desperacji, wyjasnie dlaczego.

 

W drewutni mam okolo 40m3 byczynki o okresie lezakowania 4-5 miesiecy. (Wprowadzilem sie do domku w lipcu)

No i okazuje sie ze opal jest za mokry, cieknie z mojego ''dziada'' (czytaj komina) niemilosiernie i to juz nawet nie skraplaczem, ale z okolic skraplacza :huh:

 

Czy moj ''akt'' desperacji jest uzasadniony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i okazuje sie ze opal jest za mokry, cieknie z mojego ''dziada'' (czytaj komina) niemilosiernie i to juz nawet nie skraplaczem, ale z okolic skraplacza :huh:

 

Czy moj ''akt'' desperacji jest uzasadniony?

 

 

To nie opał jest mokry, tylko sposób palenia nieodpowiedni.

 

Nawet w najbardziej nieudanych kotłach trzeba tak palić, jak pisał już tu

nieraz Kazik: ostro, z płomieniem. Nie podkładaj za dużo naraz.

Niech kocioł produkuje GORĄCE spaliny. (wiem, łatwo się to pisze, ale

pokombinuj).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

"W drewutni mam okolo 40m3 byczynki o okresie lezakowania 4-5 miesiecy. (Wprowadziłem sie do domku w lipcu)

No i okazuje sie ze opal jest za mokry"

Pierwsze pytanie czy drewno jest połupane? Jeśli nie zrób to jak najszybciej! Bug ma tendencje do zaparzania i mażesz mieć 40 metrow próchna za rok czy dwa. I pamiętaj im dłuższe kawałki tym lepiej... 100 cm będą schły ok. 5-8 miesięcy a 25 cm do 3 lat, i żadnego przykrywania z boków a tym bardziej składowania w pomieszczeniach! A widziałem takie drewutnie (szczelnie zamknięte) i po kilku latach było tam głównie próchno i robactwo... RADA dla wszystkich miłośników drewna kominkowego/opałowego robimy je według przepisu:

- Zwozimy na suchy plac

- Tniemy na kawałki jakie możemy połupać (max długie)

- Łupiemy (Warto to komuś zlecić)

- Luźno sztaplujemy, nie musimy przykrywać ew. tylko z góry.

- Odczekać kilka miesięcy (kawałki metrowe),

- Zmierzyć wilgotność (cena miernika 40-100 zł ),

- Odmierzyć potrzebną porcję

-Pociąć piłą tarczową na odpowiednie kawałki (metr dobrze się dzieli, na 50 cm,33cm, 25cm)

-Podać i delektować się pięknym płomieniem, ciepłem,dziewczem obok itd. itp.

 

Odejście od tej procedury to duże straty czasu i koszty, koszty, koszty...

 

Jeżeli nie możesz tego zrobić sam zleć to innym (Dopuszczalny koszt. MAX 40 zł w szczególnych przypadkach 50zł) ,3 ludzi, Łupak (profi, żaden z marketu!) , ciągnik, piły, narzędzia ręczne, dmuchawa i niezła harówa... Szybko, porządek a i tak taniej niż inne paliwa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Na Twoim miejscu kupiłbym węgiel, a buczynę na przyszły sezon zostaw.

W zeszłym roku mordowałem się z mokrą sosną, a w tym roku mam suche i daje drugie tyle energii.

 

No i oczywiście czytaj co tu piszemy i pal ostro.

Pozdrawiam

 

Tak wiec, po prau miesiacach nauk, moge stwierdzic, ze i mokra buczynke sie spali. Kwestia tkwi w ilosci podawanego powietrza wtornego. To doprowadzenie powietrza realizuje poprzez niedomykanie drzwiczek komory zaladowczej. Efekt bylby lepszy gdybym mial dorobiona klapke do podawania tego powietrza.

 

Jezeli chodzi o smole, to zapomnialem juz jak smierdzi. Na sciankach mam jedynie suchy nalot, w wymienniku smoly nie ma, jedynie suche platy, ktore ladnie odpadaja. Mysle, ze jakbym palil na jeszcze wyzszej temp niz 60-65st, to wymiennik bylby bardziej czysty, ale w domu byloby za cieplo. Mysle, ze zawor 4d rozwiazalby sparawe.

 

Jezeli chodzi o komin, to tez jest suchy, mam wklad ceramiczny, takze jak taki komin sie rozgrzeje, to ewentualna smola sie wypala i opada na dol.

 

Oczywiscie w gre wchodzi tylko ciag naturalny, dmuchawe zezlomowalem.

 

Przy zaladunku 4 bukow (jedna narecze) + pare porabanych desek na rozpalke wszystko odpalone od gory - czas palenia 4h. Zaczynam od temp wody 30st, po 4h na kotle jest 45 stopni (pompa dalej mieli). Jak na zar doloze druga porcje, to czasow troszke dluzej. Palac od 7 rano do 3 w nocy potrzebje 1 taczke buka, na tydzien okolo 0,7m3.

Teraz jest cieplej na zewnatrz, to tylko rozpalam rano i drugi raz na wieczor. - czyli okolo 3 narecza buka.

Dodam, ze w aktualnym sezonie zuzylem juz okolo 8m3 buka i okolo 0,5tony wegla.

 

Podsumowujac, to troche musialem sie nagimnastykowac, aby osiagnac zadowalajacy efekt.

Wszystkim, ktorzy słuzyli pomoca, serdecznie dziekuje.

 

Ps. calkiem mozliwe, ze na nastepny sezon bede ,,jechal,, na GZ50. Palenie bede realizowal we wkladzie powietrznym (tzw kominku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.