Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę że było właśnie tak jak piszesz, dlatego nie uznaję tego za wadę kotła, tylko raczej za efekt warunków w jakich był eksploatowany.

Razem z nowym kotłem będzie trochę poprawek, żeby wyrównać temperaturę na grzejnikach, powinno to zlikwidować efekt "sauny" w paru pomieszczeniach i dogrzać inne, może dzięki temu da się palić z wyższą temperaturą na kotle. Zakupiłem też miarkownik, którego poprzedni KWKD nie doczekał, może to też poprawi jakość spalania.

 

Nie bez znaczenia jest też fakt, że mam w piwnicy wręcz okrutną wilgoć, zwłaszcza w okresie wiosna-lato. Latem nie palę, więc dodatkowo miałem jeszcze problem ze skraplającą się w kotle wodą, do tego stopnia, że w popielniku robiło się jezioro. Dopiero w sumie niedawno odkryłem, że przełączenie "sterownika" w tryb ręczny i włączenie pompki wspomagającej obieg na stałe na 1 bieg eliminuje całkowicie problem skraplania, kosztem ~15W prądu 24/7 i być może szybszego zużycia się samej pompki, ale w porównaniu z ceną kotła to groszowe wydatki. Chyba, że taka krążąca powoli woda szkodzi na coś jeszcze.

 

Pożyjemy zobaczymy, nowy kocioł jest teoretycznie taki sam, mam nadzieję, że nie padnie szybciej od starego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli masz problem z wilgocią w kotłowni to zawsze po sezonie dokładnie wyczyść kocioł z sadzy i popiołu a sciany wewnętrzne spryskaj specjalnym płynem do czyszczenia i ochrony blach kotła (ok.47zł).

Wydaje mi się że nawet gdybyś to reklamował to nie przyjęto by reklamacji :(

Do kotła możesz wlać inhibitor korozji zawsze to jakieś zabezpieczenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli masz problem z wilgocią w kotłowni to zawsze po sezonie dokładnie wyczyść kocioł z sadzy i popiołu a sciany wewnętrzne spryskaj specjalnym płynem do czyszczenia i ochrony blach kotła (ok.47zł).

Gdzie taki prepartat można kupić, google nie zwraca żadnych wyników...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

np tu http://www.domer.pl/...-kotla-geb.html nawet jest o wiele tańszy

 

mamy chyba innego wujka google : http://www.google.pl/search?client=opera&rls=pl&q=%C5%9Brodek+do+czyszczenia+kot%C5%82a&sourceid=opera&ie=utf-8&oe=utf-8&channel=suggest

Edytowane przez przemyslaw2ar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mam już podłączony nowy kocioł i pierwsze parę godzin opalania drewnem za sobą.

Gdybym nie przeczytał instrukcji, przy rozpalaniu chyba bym się posikał ze strachu, cały kocioł w środku zrobił się mokry aż kapało do paleniska.

Naładowałem pół komory drewna - mieszanka trochę grubej brzozy, trochę pociętych stempli i szalunków spod wylewek i pierwsze co mnie zaskoczyło, to że pali się w miarę spokojnie.

W starym kotle bałem się kłaść dużo drewna, bo szybko potrafiło się wymknąć spod kontroli (ogień aż do komina) i musiałem zakręcać komin i powietrze.

Teraz mam od 3 godzin czopuch otwarty całkowicie, główne powietrze ustawiłem miarkownikiem "na palec" przy 60, powietrze na drzwiczkach dałem tak koło 1/3. Czopuch gorący, ale nie parzy od razu, na czuja ok. 100-120 stopni (kupię sobie termometr), temperatura kręci się 55 do 60 nie wykazując żadnych chęci do nagłego rozbujania się, a z komina leci szary dymek nie większy niż z papierosa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem i mam dokładnie tak samo. Co do pierwszego zroszenia pieca to się nie martwiłem bo to normalne. Co do tego spokojnego palenia to widocznie piece są szczelnie wykonane. Ja jak czytałem posty że od razu cały wsad się pali i problem z utrzymaniem temp. na kotle to się trochę martwiłem ale na szczęście nic takiego się nie dzieje. Kocioł w pełni sterowalny miarkownikiem. Jak ustawię na 60 - 65 st to tak podobnie jest na kotle i pali się dość długo. No oczywiście temperatury na zewnątrz są jakie są więc zobaczymy zimą. Ja dzisiaj rano miałem 5 st. więc już nocki coraz chłodniejsze. A było juz raz ok 0 i na szybach w samochodzie szron. Tzn. normalna jesień:) Ale do tej pory paliłem 3 razy w kotle, tak wystarcza kominek i 4-6 kawałków drewna:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki masz miarkownik ?

Razem z kotłem kupiłem Honeywella FR-123 (chyba tak to szło) i czuję, że będę musiał go trochę przerobić. W ramieniu przewiercę ze 2-3 dodatkowe dziury na łańcuszek, żeby lepiej dobrać dźwignię. Klapka w KWKD swoje waży i zauważyłem, że jeśli nie wieje wiatr (wtedy klapka się cały czas lekko rusza od zmiennego ciągu w kominie), miarkownik nie jest w stanie podnosić jej płynnie; klapka podnosi się kiedy "nazbiera się" odpowiednia ilość siły. Dodatkowo zmieniając punkt zaczepienia łańcuszka zmieni się skok regulacji przy takiej samej zmianie temperatury, co też wydaje mi się przydatne - obecnie dosłownie kilka stopni różnicy to albo japa na 2 palce, albo zamknięta klapka (tudzież możliwość przymknięcia ograniczona śrubką).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki sam jak ty. Też zauważyłem że różnie to działa. Ja miałem zrobić przeciw wagę tak jak kolega wyżej podał. Skracanie ramienia może pomoże ( mniejsza siła potrzebna do podnoszenia) ale zmniejszy się komfort bo i tak na styk jest ten łańcuch odsunięty . Ja zrobię z rurki i przesuwny ciężarek bo taka śruba jak w postach na forum to trochę toporne rozwiązanie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takich temperaturach jak obecnie (u mnie w nocy schodzi do 0) solidne załadowanie grubym drewnem starcza nawet na 6 godzin.

Miarkownik ustawiam na 60 stopni ale dolną śrubę wkręcam tak, żeby blokowała klapkę na minimum ok 1-1,5cm otwarcia, tyle jest u mnie wymagane żeby drewno się nie kisiło, tylko ładnie paliło.

Proces spalania przebiega bardzo ładnie, u dołu żarzy się węgiel drzewny, wyżej kilkucentymetrowa warstwa drewna poddawana jest procesowi odgazowania i przy dobrej dawce powietrza większość z powstałych gazów się wypala. Odkąd mam nowy kocioł, z komina jeszcze ani raz nie zakopciłem i mam nadzieję, że tak zostanie.

 

Na przyszły sezon kupię jednak jakieś cięższe drewno, wcześniej paliłem bukiem, teraz brzozą i widzę że jednak różnica jest spora, brzoza szybciej się wypala nawet w szczelniejszym kotle.

Edytowane przez KazioWihora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W miarę możliwości kupuj Akację (najwyższa wartość opałowa wśród rodzimych drzew), Buk, Grab oraz drzewa owocowe np śliwa,grusza. Dąb wymaga co najmniej 2lat sezonowania ponieważ zawiera dużo garbników które wolno się uwalniają/wysychają. Brzoza ma raczej średnią wartość opałową ale zawsze lepiej to jak sosna ;)

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przyszły sezon kupię jednak jakieś cięższe drewno, wcześniej paliłem bukiem, teraz brzozą i widzę że jednak różnica jest spora, brzoza szybciej się wypala nawet w szczelniejszym kotle.

Kazio, nawet ten sam buk będzie się szybciej wypalał w szczelniejszym kotle.

Brzoza nie jest taka zła - ma wysoką wartość energetyczną z tego co kojarzę.

Oczywiście to nie to samo co buk, ale najgorsza nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ vernal o co kaman? ;)

Kazio porównywał brzozę paloną w szczelnym kotle do buka palonego w starym (chyba nieszczelnym) kotle.

i przecież jasne jest że buk da więcej energii niż brzoza.

Brzoza sama w sobie zła nie jest ale trzeba zachować odpowiedni rygor ścinki,suszenia i składowania inaczej potrafi pięknie zbutwieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, że jak kocioł był nieszczelny, to na tym samym ciągu co teraz (bo komina nie zmieniał) szedł ogień+lewe powietrze, które niekoniecznie brało udział w spalaniu.

Teraz na tym samym ciągu idzie tylko ogień a więc chyba wypali się szybciej, za to z odpowiednio większą mocą.

 

Brzozy zbutwiałej nie miałem na myśli ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W/g mojej tabelki najwyższą wartość opałową ma śliwa i grusza ale to raczej ciężko kupować w dużych ilościach, chociaż akurat trochę mam swojego z sadu.

Wiem że brzoza jest już w niższej kategorii, jednak stosunek ceny do wartości opałowej to odzwierciedla i kosztem częstszego biegania do kotłowni taniej jest palić brzozą. Kupowałem ładnie wysezonowaną, za cenę metra buka od tego samego dostawcy mam 1,5 metra brzozy. Nie jest źle, bo pali się ładnie i czysto i jak na razie nie widzę konieczności czyszczenia czegokolwiek w kotle, na przedniej ściance wymiennika osadziło się jedynie trochę jakiegoś brązowego pyłu.

 

Z sosną nie jest tak źle, zwłaszcza że można często tanio kupić w postaci np. odpadów budowlanych, sam w tym roku mam trochę po stemplach i szalunkach. Jednak używam raczej tylko na rozpałkę albo do wstępnego przepalenia żeby złapać ciąg, palić tym trzeba na maksa, bo najmniejsze poskąpienie powietrza zaraz powoduje wytwarzanie smoły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od wczoraj mam na wylocie do komina termometr.

I teraz pytanie - jaka powinna być temperatura spalin przy paleniu drzewem, z myślą również o ochronie komina, tak aby jednak za dużo ciepła nie tracić ?

Jak ostro hajcuję mam ze 150 stopni, ale jak temperatura się ustabilizuje i trochę przykręcę powietrze albo ewentualnie przymknę czopuch na 2-gi ząbek, spada do około 100 i tak się trzyma.

Kiedy drewno się całe odgazuje i zostają wyżarzające się resztki w postaci węgla, temperatura powoli zaczyna spadać aż do 50-60 (w tym czasie oczywiście spada też temperatura wyjściowa, bo brakuje mocy).

Czy to nie za niskie temperatury ? Komin mam wielki, idzie z piwnicy przez 2 piętra po 3,20m+stropy i strych również ok. 3,20. Co prawda komin współpracuje z kotłami CO od 40 lat, a wcześniej 40-50 lat z kaflakami i jak na razie nic się złego nie dzieje, jednak jak sądzę lepiej trochę ciepła stracić, niż żeby się miał syf skraplać w kominie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napaliłem porządnie i wlazłem na dach z termometrem, różnica między temperatura spalin na dole i u góry wynosi u mnie ok. 30 stopni (+/- ewentualne błędy pomiaru), może trochę się zmniejszy zimą przy paleniu ciągłym, wtedy ściana na całej długości jak idzie komin jest ciepła, więc komin jest pewnie dobrze wygrzany.

To by oznaczało, że (przynajmniej przy przepalaniu) powinienem utrzymywać temperaturę spalin na poziomie >90 stopni, na szczęście dzieje się to niejako samoczynnie ponieważ przy paleniu drewna z uczciwym dostępem powietrza temperatura na wylocie kręci się około 100-120 stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba masz krótki i szeroki komin. Ja mam prawie 12m długości, a z rurą pomiędzy piecem a kominem będzie ze 14m. Przekrój na dole 15x15 cegła zwykła, a ostatnie kilka metrów na górze 14x14 klinkier niestety (ale kilka dni temu dostał ubranko z 3cm styropianu). Chociaż z kotła wypuszczam spaliny 200-250 stopni to na końcu komina rzadko jest więcej niż 70 stopni. Może gdybym palił ciągle było by lepiej, ale temperaturę mierzyłem gdzieś tak po dwu godzinach palenia. Przy macaniu ściany na 1 piętrze ciężko u mnie wyczuć gdzie jest kanał dymny.

Edytowane przez gondoljerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komin mam szeroki - to stare budownictwo, wtedy nie żałowali bo w budynku oryginalnie były kaflaki i kuchnie węglowe.

Kocioł stoi prawie przy samej ścianie, zostawione tylko tyle miejsca, żeby dało radę łapę wsadzić do wyczystki komina. Jaki jest przekrój komina nawet nie wiem, w każdym razie u góry japa jest konkretna.

Wysokość komina od poziomu kotła do wylotu to podejrzewam ze 12 metrów, przechodzi w głównej ścianie przez sam środek chałupy - parter, piętro i strych. Wymurowany jest z cegły, przypuszczam że do wysokości strychu może dobrze trzymać ciepło ponieważ w ścianach są przestrzenie wypełnione płytami z trocin/wiórów i betonu.

Temperaturę sprawdzałem po dość porządnym paleniu, na pewno sam komin zdążył złapać w tym czasie trochę temperatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój to klocek budowany za Gierka z dobudowanym 15 lat temu strychem. Nie mam pojęcia czy moje kominy były w jakikolwiek sposób przemyślane, czy raczej majster-murarz zrobił jak uważał. Raczej to drugie, bo z połowa domu ma się nijak do projektu, a jeśli przemyślane to zdecydowanie pod kątem węgla i kotła górnego spalania. Jedyne pocieszenie, że większośc ciepła, które puszczam z kotła w komin, tak naprawdę zostaje w domu odebrana przez ścianki komina. Temperaturę spalin opuszczających komin mamy podobną.

Edytowane przez gondoljerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica może być jeszcze w samej ilości ciepła oddawanego do komina, nie tylko w temperaturze.

Póki co palę głównie drewnem i wydaje mi się, że przelot powietrza przez kocioł jest dość duży, staram się nie żałować, już wolę puścić trochę ciepła w komin niż produkować smołę. Przy takim paleniu jak np. dziś nad kominem w ogóle nic nie widać, zastanawiam się kiedy sąsiedzi zapytają czy palę :)

W ubiegłą zimę gdy paliłem węglem przy podobnych temperaturach, kocioł był bardziej przykręcony, a nad kominem wyraźnie było widać biały dymek skraplającej się pary, czyli pewnie temperatura była tam niższa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam uzytkowanik starego kwkd22

po pierwsze czy mzoemy prosci kolege KazioWihora o zrobienie fotek :nowych rozwiazan" kotla o ktoreych pisal wyczystki,....

po drugie ciagle walcze z paleniem sie calego wsadu i dojsc nie moge czemu ???

wczoraj dolozylem pare lopatek wegla przychodze po chwili a tu caly wsad sie zarzy an piecu 95st masakra :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.