Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

O widzisz. Ale to pikuś. Śrubunek 2", gwint na rurze i podłączony, ewentualnie jakiś kształtka. Dla hydraulika chwila roboty, chyba że narzedzia pogubił bo ostatnio jak chciałem aby mi rurę 1 1/2" zagwintował to dostałem odpowiedź: Gdzie jak mam gwintownicę, dawno jej nie dotykałem, teraz tylko zaciskam.

Świat się zmienia i technologia, ciekawi mnie tylko czy za 10 - 15 lat będzie można te pierdołki kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piec dzisiaj przyjechał.

Dokładnie go sobie obejrzałem, rury oczywiście gwintowane jak pisał producent.

Poprawione wyczystki u góry kotła - stare były tak upierdliwe w otwieraniu, że tył wymiennika czyściłem poprzez przeciągnięcie kotła lekkim drewnem przy temperaturze 75-80, syf wtedy wypalał się i odpadał.

 

Cokół/popielnik uszczelnione są jakąś masą przypominającą asfalt, więc może producent wyeliminował jedną z występujących w niektórych egzemplarzach usterek - czyli zaciąganie lewego powietrza przy popielniku. Mam taką nadzieję, w moim starym egzemplarzu problem ten występował, ale w minimalnym stopniu, przy zamkniętym powietrzu słychać było, że gdzieś je ciągnie, na szczęście za mało żeby negatywnie wpływało to na pracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też już zainstalowany KWKD 22. Jak narazie to spalone pół pieca drewna więc nic więcej nie mogę napisać poza tym że 60 stopni trzymało mi przez ponad 4 h ale to nic nie znaczy bo było w okolcach 5 - 10 st. na zewnątrz. Jedni mówili mi że za duży ( i tak mi się wydaje że mogą mieć rację) inni że ok. Do drewna będzie pewnie ok, na pewno ma super komorę i mogę duże klocki wciskać na czym też mi zależało. Okresy przejściowe palę przeważnie drzewem więc tu moc powinna byc odpowiednia. Wydaje mi się że długo sie rozgrzewał ale to pierwszy raz więc może komin wilgotny itp, chociaż mam sporo wody w układzie a ten kocioł ma też ponad 70 l . Napisze coś więcej jak będę palił. Jednego jestem pewnien na 100 % że jest lepszy od swojego poprzednika bo musiałem mieć drobne kawałeczki drewna i tego co ten saplił to tamtemu nawet do ogrzania wody by nie straczyło:)

Mam taką ciekawostkę i tu chyba już ktoś przesadził albo mi sie coś dzieje:

- wyliczone zapotrzebowanie z projektu 1,82m2 pow. ogrzewanej pieca, dobrany kocioł typu z-3 WK-1 (KZ-3K) 5-cio członowy o pow. ogrz. 2,1m2

Zobaczylem na necie na ten kocioł i on ma 27,5KW mocy nominalnej ale zalecany jest do pow. 170-210m2 - po co taki kocioł do takiego domku ( na stronie 6 parametry mojego domu) i dlaczego taka mała pow. do ogrzania. Dalej w instrukcji jest oznaczenie go jako 24KW. Paliwo podstawowe to koks i węgiel. Spalanie ma mić 3,7kg/h. Dotyczy to oczywiście kotła z projektu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@akamały, powiem szczerze że KWKD 22 też mnie kusił, bo komora zasypowa wielgchna no i te ogromne drzwiczki zasypowe i jak bym kupił to bym płakał, Mam KWKD 15 KW powierzchnia grzania to ok160-170m2, pierwszy sezon mam juz za sobą i piec ani razu porzadnie nie popracował.

Temp. miałem tak od 50 do max 65stopni. Co do spalanie w nim drewna to tylko na naturalnym ciągu bez miarkownika, bo inaczej smołą spłynie.

 

I rzecz najważniejsza to komin, nie wiem jaki jest u ciebie, ale przygotuj sie na wkład kominowy i to tak raczej przed sezonem, bo pózniej koszty wzrosną bo: skucie tynków, syf w domu i śmierdzi jak diabli.

 

pozdrawiam

 

jameess

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja nigdy nie pale drewnem tak aby było mniej niż 60 st. no moze +/- 5. Co do wkładu kominowego to pewnie będę musiał tak zrobić jak napisałeś, ale póki co będe starał się kontrolować i czyścić komin. Wcześniej miałem takiego nijakiego górno dolnego z pionowymi wymiennikami i ten jak się zatkał to strasznie smołował. Radziłem sobie z tym, tzn po takiej akcji przepalałem tak do 80 stopni drobnym drewnem i sypałem Sadpal - pomagało. Tak dwa lata, no prawie trzy tylko przepalane i nic sie nie stało. Dopiero poprzedniej zimy pełny sezon grzewczy w tym domu i też było ok, a piec miałem porażka - jakas samoróbka co wiecznie się zawieszał opał, raz się paliło jak głupi a niekiedy wogóle ciężko było 50 wycisnąć. Ten na razie tylko rozruch ale jak osiągną tą 60 to ładnie się steruje, można łatwo zwiększać, zmniejszać temp.

Szczerze to skusiłem się na ten 22 przez te drzwiczki, a z racji że posiadam własny las to drzewo jest podstawowym opałem aż do mroźnych dni. Na moje oko to powinien być taki 17-18KW no i na drzewie to tyle powinien mieć - zobaczymy jak będzie produkcja smoły z którą sobie nie będę mógł radzić to sprzedam a mam komu:) W poprzednim musiałem mieć kawałki max 20 cm - jeśli sam przygotowujesz drewno na opał to rozumiesz moją fustrację:). Dodatkowo pytałem się kilku monterów i biorąc pod uwagę że mam dużo wody w układzie i bardzo dużo otwartej powierzchni to powinno być tak w miarę ale to okaże się na wiosnę. Narazie spaliłem kilka kawałeczków i trzymało sporo więc zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w KWKD 22 drewno pali się elegancko, jeśli nie żałuje się powietrza to piec jest czyściutki.

2 sezony pod rząd na jesieni i wczesną wiosną paliłem sezonowanym drewnem bukowym, po jakimś czasie nawet dolna część komina ładnie się od tego wyczyściła, a w wyczystce kominowej zbierał się jedynie szary popiół.

 

Niestety palenie drewnem w tym piecu nie daje się zautomatyzować, ja wolałem nakładać z umiarem, bo jeśli większa ilość rozpaliła się za mocno, musiałem przykręcać powietrze, a wtedy wiadomo - smoła, kiszenie.

Na szczęście w instalacji mam dużo wody - część instalacji wybudowana w latach 80, stare i duże grzejniki żeliwne, główne rury 2", więc spokojnie mogę dłuższy czas pociągnąć na dużej mocy, nagrzać wodę a później zostawić na parę godzin. Jeśli nie ma mrozu, wystarczy tak przepalić dwa razy dziennie.

Powiem wam, że mój najlepszy sezon grzewczy w tym piecu to był ostatni, gdy już się rozszczelnił.

Wyciek nie był za duży, pogoda nie pozwalała wyłączyć ogrzewania na dłuższy czas w celu zaspawania, więc robiłem co mogłem żeby palić w wyższych temperaturach (woda nie kapała wtedy na palenisko, tylko parowywała od razu na dziurze) i żeby nie wygasło, bo ciężko później rozpalić z kapiącą na ruszta wodą.

W efekcie paliło mi się non stop chyba ze 2 miesiące, aż pogoda trochę odpuściła i przyjechał spawacz. W tym czasie z temperaturą na kotle nie schodziłem poniżej 50 (jedynie czasami z rana było mniej, jeśli pod wieczór za mocno przegoniłem i za dużo się wypaliło), a co ciekawe, opału nie poszło dużo więcej niż zazwyczaj.

 

Akmaly - akurat w KWKD 22 z załadunkiem drewna jest tak średnio, aczkolwiek nie jest źle. Komora co prawda duża, ale w ładowaniu grubych kawałów drewna przeszkadza znajdująca się dość blisko przegroda.

Do mnie za pierwszym razem przywieźli łupane drewno bukowe, grube szczapy cięte po ok. 40cm. Wszystko ładnie, ale takie kawałki do tego pieca wchodziły mi dwa, kolejne musiałem wybierać chudsze albo łupać, bo wkładanie grubych przypominało grę w tetrisa :-)

Potem nauczony doświadczeniem brałem krócej cięte albo ciąłem sam, wtedy z grubością nie ma problemu.

Edytowane przez KazioWihora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie cięcie metra na 3 ( 33cm polana) to super. Jak wcześniej musiałem produkować trociny bo wiecej jak 20 cm nie weszło:) Ogólnie wszystkie dolniaki jakie widziałem w przedzaile mocy do 20 - 22 KW miały komorę bardziej do węgla tzn. wąską a wysoką. Zobaczymy. Co do palenia to przepalanie 2 x dzinnie nie jest mi straszne. Jeśli na drewnie pociągnie w zimie z 3h to juz będzie ok. Na noc parę brył kostki aby do rana żar i rano podkładka drewna na żar i tak dalej.

Zobaczymy. Nie wiem tylko co miałbym zrobić gdybym kupił taki jak w projekcie (27,5KW) :)

Edytowane przez akmaly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pociągnąć 3 godziny powinno bez problemu, o ile uda Ci się znaleźć jakieś stabilne i powtarzalne ustawienia.

Jak paliłem bukiem, czasami przy spokojnej pogodzie ładowałem drewna pod drzwiczki i ustawiałem czopuch i powietrze na dole tak, żeby paliło się czystym płomieniem bez duszenia, ale jednocześnie nie za gwałtownie, wtedy spokojnie miałem 3-4h bez doglądania i rozsądne temperatury na kotle.

 

Nowy kocioł u mnie jeszcze nie zamontowany, coś mam pecha do hydraulików, jak na razie pytałem u trzech i żaden nawet nie zajrzał rzucić okiem, jutro będę dzwonił do następnego.

 

Ciekaw jestem, czy nowy kocioł będzie stabilniejszy - w starym na klapce od powietrza dodałem obciążnik żeby lepiej przylegała, na noc często zakręcałem ją całkowicie i czopuch do połowy, a i tak potrafiło się solidnie rozhulać.

Nie wiem czy w ogóle możliwe jest, żeby (nawet przy dużym ciągu) przez szparę grubości włosa zassało ilości powietrza potrzebne do rozżarzenia połowy zasypu, czy po prostu tamten egzemplarz ciągnął gdzieś tyle powietrza na lewo.

Jeśli nowy kocioł będzie zachowywał się tak samo, to miarkownik przyda mi się jak piąte koło u wozu.

Edytowane przez KazioWihora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może miałeś jakąś nieszczelność. Ja co prawda nie napaliłem sie w nim ale jak zamknę całkowicie dopływ powietrza to dusi się kocioł tak że by wygasło. Normalnie paliłem to miałem 2mm szczeliny na drzwiczkach i tak 60 st. drewna zasyp w połowie kotła i trzymało ponad 3h - nawet prawie 4 ale w piecu już było ciemno:). Mam sporo wody w instalacji więc jak się nagrzeje to długo trzyma.

Ale nie zauważyłem aby ciągną gdzies lewe powietrze. Na razie to moje posty trzeba traktować z dystansem. Po zimie sam będę na pewno więcej wiedział.

Zresztą pisąłem gdzieś wyżej że Zębiec chyba poprawił jakość, te zdjęcia z posta na początku to powiem szczerze że to co oglądałem i jaki mam jest dużo bardziej estetycznie wykonany, klapka od krótkiego obiegu nie przylega idealnie ale szczelina to może 1mm a nawet mniej. Popielnik uszczelnony - wygląda na uszczelniacz do pieców taki czarny i ogólnie wszystko ładnie pospawane i spasowane. Ojciec też kupił w miejsce zasłużonego SWK ( 25 lat w instalacji ) KWK i też nie ma się do czego przyczepić. Ogólnie u mnie w okolicy każdy chwali różne kotły, to normalne z resztą, ale jak zapytasz o Zębca to odpowiedź brzmi podobnie: tak to porządne kotły. A czy są przemyślane, czy oszczędne to pewnie zależy od modelu. Z drugiej strony to niekoniecznie super oszczędny piec jest zdrowy np dla komina, jak ma się wkład a najlepiej kamionkę to można mieć niskie temp. spali ale przy tradycyjnym kominie z cegły to już mogą być problemy. Tak jak mi kolega wyżej pisał abym sobie wsad założył i może mieć rację. Jak napaliłem to czopuch mogę dotykać, jest gorący ale da sie dotknąć, na zwykłym smiecuchu a jeszcze np. swk czy kamino to można coś gotować :)

Edytowane przez akmaly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dużo na forum opini że szamot jest taki super więc sam sobie coś pomyślałem ale nie wiem którą drogą iść. Tzn w załączonych obrazkach dwa rozwiązania A i B, A z podaniem powietrza dopalającego z dysz i B z powietrzem z pod rusztu ( i czy przez to wycięcie z tyłu czy otwór (czerwony)). A może zadne z tych rozwiązań nie ma sensu. Jeśli tal to może ktoś cos zaproponuje lub przekona mnie abym sobie dał spokój z tym szamotem:)

Oczywiście nie w skali i ten przykład z szmotem u góry to chomiki tego nie będą trzymały tylko po bokach oparty o szmot przy ściankach a na środku może jakieś wzmocnienie stalowe czy żeliwne.

post-42473-0-86185600-1349281378_thumb.jpg

post-42473-0-20402600-1349281380_thumb.jpg

post-42473-0-33094300-1349281381_thumb.jpg

post-42473-0-66230200-1349281382_thumb.jpg

post-42473-0-90059200-1349281383_thumb.jpg

Edytowane przez akmaly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że tak, ale potwierdzić będę mógł jak to wykonam. Kolega ma stół wibracyjny i może z tego żarobetonu lub kiedyś znalazłem jakiś wynalazek " płynna cegła szmotowa". A może coś innego?

Inne rozwiązanie to zrobić skrzynkę i wkładać kształtki jak położone L - inne większe wycięcie na kanałach a inne poza. Złożyć to wszystko na zaprawie szamotowej. Do wykonania ale ile to wytrzyma to nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwałości od szamotu w takich warunkach nie oczekuj nie wiadomo jakiej ale na półsezonu lub cały sezon powinno wystarczyć w zależności od opału. i zaklej mączką ten występ przy ceownikach inaczej będzie się tam wszystko wieszać. Moim zdaniem najszybciej było by to zrobić z żaro betonu, formę zrób ze styropianu i włóż to wszystko w jakaś drewnianą ramę, do jednorazowego palnika taki sposób formowania jest chyba najodpowiedniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może tak zrobię, zaprawy szamotowej to u mnie dostatek więc ją wykorzystałbym. Wtedy wykonałbym cały palnik, tzn górę i dół razem. A w środek palnika można dać przegrodę ( podzielić palnik na dwa) czy raczej nie wolno? Jeśli mozna to miałbym dodatkowe wzmocnienie dla tej górnej części. W tym kwkd22 otwór pod tą półką ma 40x15cm, więc jeśli wykonam ten tzn palnik o grubości 50 mm to otwór się zmniejszy do 30x10 ( tzn nawet niższy niż 10 bo zaraz jest ten skos za rusztem a tam też chyba mam wyłożyć.

Jaki otwór zrobić w tym palniku i czy to ograniczy moc kotła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie dałoby się zrobić takiego palnika w postaci pionowej przegrody od rusztu do grodzi, wstawiając go w tę wolną przestrzeń między nimi ?

Byłoby to chyba dużo łatwiejsze do wykonania, kosztem lekkiego zmniejszenia dostępnej przestrzeni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post pod postem, ale już nie mogę edytować.

 

Dziś stary KWKD został zdemontowany, zrobiłem fotkę pokazującą, jak go zeżarło http://i.imgur.com/shcqK.jpg

W miejscach oznaczonych czerwonymi kropkami był spawany. Kolory nie są wierne - ciemność w piwnicy, te jaśniejsze miejsca to po prostu ruda rdza. Zaczęło się od małej dziurki przy samym spawie, nie wiadomo dokładnie jak długo ona tam była, ponieważ wyciek był bardzo niewielki i okresowo sam się uszczelniał. Parę miesięcy po zaspawaniu zrobiła się druga dziurka, a podczas pukania młotkiem przed spawaniem okazało się, że cała ta dolna blacha jest wyżarta. Na tej bocznej, po lewej stronie, też wydaje mi się, że widać nawet na oko znaczny ubytek.

Cała reszta pieca jest w dobrej kondycji, każdy kto go ogląda dziwi się że wyjadło go u góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się dziwię że akurat w tym miejscu ale w sumie tu była najniższa temp. Płomień idzie do tyłu i do góry, ciekawe jakby czymś zmniejszyć górne otwory po obu stronach czy by te dolne nie nagrzewały się bardziej. Piszesz że zaczęło się przy spawie - nie próbowałeś reklamować jako szczelność połączeń spawanych? Może to jakaś wada. Ciekawe czy są inni na forum co padło im KWKD i gdzie się rozszczelnił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie reklamowałem, to uwidoczniło się w czasie dużych mrozów i ojciec zaprosił znajomego spawacza (inna sprawa, że i tak trochę to potrwało). Poza tym wsiąkły gdzieś papiery od pieca a razem z nimi gwarancja.

 

 

Co jest jeszcze dziwniejsze, zeżarta jest chyba tylko przednia połowa tego kanału.

Tył wygląda na zdrowy, a dalej jeszcze miałem jakieś 40cm przewodu kominowego z blachy chyba 3mm który po przetarciu szczotką drucianą wygląda jak nowy, żadnych ubytków, nawet rdzy śladowe ilości.

Z przodu po lewej, gdzie widać taki jaśniejszy plac, puknąłem młotkiem i dosłownie odpadły płaty rdzy o grubości ok. 0,5-1mm, w te dolną płytę jakbym puknął dobrze, to nie wiem czy by mi młotek nie wpadł, to w oryginale była blacha chyba 5mm a u mnie ze 4 gdzieś znikły :(

 

Jedno jest pewne, jak postawie nowy kocioł nie będzie żadnego kiszenia, bo czuję że awaria starego jest wynikiem utrzymywania niskich temperatur. Z początkiem następnego tygodnia bierzemy się za przeróbki, porozmawiam jeszcze z hydraulikiem na temat instalacji zaworu 3D.

Edytowane przez KazioWihora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawidłowo powinna być szczelina 1-2 mm w dolnych drzwiczkach. Ja na razie się nie napaliłem ale jak już osiągnie to 60 st. ( a to trochę trwa) to już trzyma ładnie. Wydaje mi się że jak temp. powyżej 60 to czy pali się wielkim płomieniem czy też nie to raczej nic złego nie powinno się stać. A często używałeś tej klapki krótkiego obiegu spalin. Ja zauważyłem ze jak rozpalam i zanim osiągnie te wymagane 60 to przy zamkniętej ciężko podłożyć. Natomiast jak już ma te 60 to nie muszę wcale jej używać. Wystarczy chwile przytrzymać uchylone drzwiczki i nic się nie dymi.

Jak dla mnie to dziwne że akurat w tym miejscu go zjadło. Wydaje mi się że to jakaś wada fabryczna tego egzemplarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta korozja to może być wina niskich temp. (ale raczej pordzewiało by przy powrocie) jednak ja bym tu obstawił korozję pod wpływem kwasu siarkowego, przyznajesz że paliłeś w niskich temp. w tym miejscu spaliny mocno zwalniają (rozprężają się) i następuje skroplenie pary w połączeniu z oparami siarki i chloru bardzo szybko i skutecznie uporało się z blachą (zauważ że skorodowały głównie boki i spód).

 

Nie wykluczam też wady stali, trafiłem kiedyś taki arkusz co się w jednym miejscu rozwarstwiał pomimo iż posiadał atesty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.