Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Sterownik do zasypowca. Czy jest jakiś postęp w tej materii ?


SONY23

Rekomendowane odpowiedzi

@SONY23

Odpowiedz na pytanie? Jak ustawiasz temp zamykania klapki?

Nie ustawiasz bo się nie da.Zamykanie klapki to wypadkowa wzrostu temp kotła ...

A tutaj Ci zaznaczyłem miejsca,gdzie Twój mechanizm może się skręcić/opaść a konsekwencją tego będzie blokada klapki.

Lubie takie "domowe wynalazki",ale tylko wtedy,gdy są bezpieczne.

20191028_204723.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SONY23

Dlaczego uparty?

Piszę co myślę z własnej autopsji.Nie takie mechanizmy się zacinały.

17 minut temu, SONY23 napisał:

, w którym klapa jest już zamknięta

Pytam o to zdjęcie wyżej-klapka jest na nim otwarta,prawda?

Jeśli tak to więcej nie muszę wiedzieć bo widzę tą konstrukcję.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klapka jest na zdjęciu otwarta ale w fazie, gdzie otwieranie jej przez miarkownik na stygnącym kotle spowoduje jej zamknięcie... Najwyraźniej czegoś dalej w tym prostym mechanizmie nie rozumiesz albo źle widzisz. Powtarzam, że przy takich wychyłach miarkownika i klapki jak jest u mnie nie ma możliwości, żeby się klapka zawiesiła i nie opadała do końca. Jak u kogoś otwarcie jest bóg wie jak wielkie, to tylko trzeba odpowiednio niektóre elementy wydłużyć ale nie widzę takiej potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SONY23 napisał:

Najwyraźniej czegoś dalej w tym prostym mechanizmie nie rozumiesz albo źle widzisz

 

6 minut temu, SONY23 napisał:

nie ma możliwości, żeby się klapka zawiesiła i nie opadała do końca

Spoko,żyj w tym przekonaniu.Każdy kto jest "techniczny" widzi jak niewiele trzeba by klapka się zblokowała.Wystarczy byś Ty któregoś dnia lekko uderzył w ten wystający dzyndzel (gdzie jest motylek).

8 minut temu, SONY23 napisał:

Klapka jest na zdjęciu otwarta ale w fazie, gdzie otwieranie jej przez miarkownik na stygnącym kotle spowoduje jej zamknięcie

Tego nie czaję.Kocioł stygnie a klapka ma się zamknąć?

Skoro klapka ma się zamknąć to kocioł się rozpędza bo jak inaczej a ewentualnie potem stygnie.

Dziwne masz teorie,serio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SONY23

Banialuki piszesz w kolejnym temacie.

Odpisujesz na moje posty pisząc głupoty bo jak to inaczej mogę nazwać? Dorabiasz sobie ideologię do "prawie" bomby domowej.

Nie jesteś konsekwentny w tym co piszesz a co gorsze gubisz się.

Wybacz,ale nie można jednego krytykować za złe podpięcie naczynia (chociaż działało przez x lat) a innemu odpuszczać patrząc na taki "wynalazek" i nie ma co się obrażać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@witek1234, z Twojego opisu wynika, że chociaż raczej się nie uda wyznaczyć  ostrej, jednoznacznej linii, rozdzielającej i grupującej poszczególne rozwiązania w powiązaniu z ich osiągami jako regulatorów i wygląda, że ostatecznym arbitrem  pozostanie, "de gustibus non ..... " to w wyniku Twoich praktycznych prób, sterownik z PID jednoznacznie został niekwestionowanym liderem rankingu  :).

Niewiele osób może dokonać tak świadomego wyboru jak Ty, ale poniosłeś też koszta, największa grupa musi komuś zawierzyć, wiem to z własnych doświadczeń, uległem w którymś momencie forsowanemu wówczas mocno poglądowi, że łącznie dmuchawy z zasypowcem to porażka, nieszczęście polegało na tym, że nie doczytałem instrukcji sterownika a resztę zwaliłem na niby słabą izolację nowego kotła :).

Wciągam Ciebie bo nie mam Twoich możliwości a chciałbym znaleźć dobre uzasadnienie na mocno artykułowaną w różnych gremiach opinię, że używanie skomplikowanego sterownika do prostego jak budowa cepa urządzenia, jest pozbawione jakiegokolwiek sensu a tranzystory to w telewizory.

Zastanawiam się jak bez precyzyjnego nadzoru realizować ten złożony proces w tym prymitywnym lub jeszcze dosadniej określanym urządzeniu.

Oczywiście, że nie ma szans na uzbrajanie kotłów w wysublimowane elementy pomiarowe, ale nowoczesne sterowniki z algorytmem PID powinny być regułą, mając tak wiele ograniczeń związanych z budowę samego kotła powinniśmy wspomóc nadzór najlepiej jak aktualnie można.

Może te moje "bóle"  :) to wynik krótkiej, b. dawno temu, pracy w elektrociepłowni,  przy zachowaniu wszystkich proporcji,  ale pomiary i regulacje dokonywane na ich podstawie to wymóg dla dobrego  funkcjonowania kotła.

 

Edytowane przez Duck
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Jamjestcichy napisał:

@SONY23

Banialuki piszesz w kolejnym temacie.

Odpisujesz na moje posty pisząc głupoty bo jak to inaczej mogę nazwać? Dorabiasz sobie ideologię do "prawie" bomby domowej.

Nie jesteś konsekwentny w tym co piszesz a co gorsze gubisz się.

Wybacz,ale nie można jednego krytykować za złe podpięcie naczynia (chociaż działało przez x lat) a innemu odpuszczać patrząc na taki "wynalazek" i nie ma co się obrażać.

Łatwiej Ciebie zagotować niż mój kocioł. Przyznam, że mam niezły ubaw patrząc jak się męczysz ze zrozumieniem takiego prostego ustrojstwa. Myślałem zrobić mały filmik, żeby rozwiać Twoje wątpliwości ale za to, że byłeś niegrzczny zostawię tak jak jest. Męcz się dalej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sony, z tymi negatywnymi opiniami na temat nadmuchu nie Ciebie miałem na myśli. Pamiętasz jakie były ostre boje w innych tematach ze dwa lata temu. Się działo. Od tamtej pory wyluzowalem. Szkoda " nerw" :)

U mnie miarkownik ma tylko jedno umiejscowienie jak to w Camino, myślę że to odpowiednie miejsce. Dodam że kocioł ma wznios minimalny w stronę komina więc i zapowietrzanie nie wchodzi w grę. Może wielkość bo dedykowany jest 1" a nie 3/4".

Duck, ja parę lat również pracowałem w dużej kotłowni z potworem parowym który grzal duży szpital i kilka mniejszych obiektów gdzie były osobne oddziały szpitala. Sama kotłownia to była hala na 3 piętra wysoka 50m długa. W kotle ogień a dookoła hulające przeciągi . Oj zmarzłem tam nie jeden raz:) Ale fakt, tych standardów nadzoru i eksploatacji w domkach nie osiągniemy. 

Co do przeciwników stosowania w zasypowcach sterowników....To co? Do podajnikow też są zbedne? Tam muszą być i tego żaden gostek nie kwestionuje. Ale do zasypowca to już beee. Po prostu...zenada.

Piszesz jakbym był super znawcą ale czy tak jest? Chyba nie, ot mam te zabawki coś tam sobie przestawiam, mam jakieś spostrzeżenia i opinie. W sumie nie propaguje tego zestawu. Bo nikt nie pytał aż tak dociekliwie jak Ty:) Skoro zapytałes, postaralem się rzetelnie opisać moje wnioski. 

Co do wynalazków kolegów nie lubię się wypowiadać . Chyba dlatego by kogoś nie urazić. Co jest bezpieczne a co nie bardzo, pozostawiam do oceny autorowi " patentu" . Sam używam na przykład nadmuchu co w opinii kilku kolegów to proszenie się o trumnę. Ale spoko, nie tak prędko, ja uważam to za bezpieczny wynalazek , dostosowalem moc wentylatora do poziomu który nie zagraża . To temat dodatkowy, już kiedyś pisałem na czym to polega. Nie mam w kotłowni czujnika bo to w moim mniemaniu zbędne. Mam taki w łazience bo wiecie, żona tam spędza sporo czasu :)Szkoda by było:)))

 

Edytowane przez witek1234
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SONY23

Najgorsze jest to,że nie rozumiesz tego co sam zrobiłeś i nie znasz ryzyka bo-przecież przez X lat to działało...

Ustawiasz temperaturę zamknięcia klapki,masz nawet super patent,że na stygnącym kotle klapka automatycznie się zamknie :)

Poniosła Cię fantazja albo masz super miarkownik mechaniczny z funkcją pid i funkcją wygaszania napędzany sznurkiem i klamerką,he.

Takiemu nie da się wytłumaczyć-a już chciałem zaproponować o wiele bezpieczniejsze rozwiązanie...

Dla mnie temat zamknięty.Pozdro

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jamjestcichy

Większego  czarnowidza i proroka apokalipsy na forum niż ja nie ma... Słyszę to prawie codziennie. I coś w tym jest. Naprawdę myślisz, że tutaj nie szukałem słabych punktów i zagrożeń ? Nie  rozumiesz zasady działania, trudno. Może i lepiej. Jak czegoś nie rozumiesz to się za to nie łap, bo zrobisz sobie kuku...

@witek1234 

Te opinie o dmuchawach też nie wynikły z niczego. Producenci w przytłaczającej większości po prostu przyklejali dmuchawy do ścianki popielnika,do tego jakiś sterownik i poszło... Reszta nie miała znaczenia. Mam sąsiadów z takimi kotłami i sam kiedyś próbowałem i jakoś to ucywilizowałem ale i tak nie było lepiej niż na naturalnym ciągu. Plusem dmuchawy było to, że nawet zapopielony ruszt nie był przeszkodą, żeby kontynuować palenie i dobre trzymanie zadanej temperatury. Sterownik spr 10 Boleckiego, co prawda nie miał PiD-u i po osiągnięciu zadanej wiatrak stawał ale sam sobie wyliczał czas przedmuchów i  temperatura była stabilna. Doskonale też dogadywał się z dmuchawą, czyli stopniowy start i obroty można było ustawić bardzo niskie. Niestety nie było ich modulacji w czasie pracy. Tyle plusów. Niestety minusy też były i dla mnie przeważały. Przede wszystkim popiół na wymienniku i brak korelacji z tym jak się pali, tzn. tak samo dmucha jak powietrze jest potrzebne i jak jest go już zbyt dużo. Stąd albo niedotlenienie albo zdmuchiwanie płomienia. Szczególnie drewno było na to bardzo wrażliwe. Ratowałem się podpórką pod dźwigienkę klapki dmuchawy, która po jej wyłączniu zapewniała dalej jakiś ustawiony przepływ powietrza. Tyle u mnie. U wspomnianych sąsiadów jak oglądałem wnętrza kotłów, a szczególnie gdy palili drewnem, to ręce po prostu opadały. Wszystko zalepione smołą. Tak wymiennik jak i komin. Dym masakryczny. Sprawność spalania pewnie z 30%. Ten sam kiepski kocioł zostawiony na uchylonej na stałe szczelinie spalałby o niebo lepiej ale wymagałby nadzoru. Niestety nie każdy ma na to czas albo ochotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, SONY23 napisał:

Naprawdę myślisz, że tutaj nie szukałem słabych punktów i zagrożeń ?

Czy Ty naprawdę masz zamknięte oczy jak na to patrzysz?-nikt chyba takiego "czegoś" by nie zrobił kto myśli o krok do przodu.A już chwalenie się czymś takim w necie to...

22 minuty temu, SONY23 napisał:

Jak czegoś nie rozumiesz to się za to nie łap

Problem w tym,że to nie ja zrobiłem sobie bombkę w domu,więc to Ty powinieneś zrozumieć,gdzie popełniłeś błędy.

Grochem o ścianę.Róbta co chceta:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@witek1234, oczywiście, że wybór Twojej osoby nie jest przypadkowy :), chociaż nie zamierzam prowadzić żadnej ofensywy czy krucjaty przeciw komukolwiek, to tak doświadczony przecież sojusznik, w każdych okolicznościach stanowi ogromne wsparcie :).

Myślę, iż Twoja kolejna wyważona ocena różnych elementów związanych z obsługą kotła, mająca początek w opisie i porównaniu mechanizmów sterowania, ułatwi wybór osobom uwikłanym w różne dylematy z tym związane. Znaczna grupa traktuje swoje działania na forum amatorsko więc z różnych uwarunkowań wychodzi, że niektórzy posiadają szerszą gamę doświadczeń i skoro ja udostępniają i można, to ja zawsze z niej chętnie korzystam, technicy powinni się wspierać, różnić, dyskutować ale zawsze merytorycznie, niestety względy obiektywne nam nie sprzyjają, więc zawsze jest trochę bujania w obłokach.

Spalanie węgla w domu to złożone zjawisko, wiem, że teraz będzie trywialny lub może nawet prostacki opis i porównanie, dwa urządzenia w podobnej cenie, telewizor i zasypowiec GS, oba działają dzięki złożonym teoriom, przy obsłudze pierwszego z nich, nie wymaga się właściwie żadnej wiedzy, za, volty, herce, fale odpowiadają fachowcy i nikt nie ma prawa w tym grzebać, drugie oparte na równie trudnej wiedzy, oddane jest w całkowite władanie właściciela, sypnie, co i ile chce, steruje, czym się da i jak mu pasuje.

Gaz, benzyna, olej, itp., ich parametry muszą dosyć precyzyjnie pasować dla poprawnego działania urządzeń nimi zasilanych, tylko węgiel, jaki by nie był, pasuje do każdego kotła :),

Temat dotyczy nowych rozwiązań w kotle zasypowym, więc teraz na podstawie własnych, ale i obszernie korzystając z Twoich obserwacji i doświadczeń, proponuję osobom bez ochoty na dokonywaniu w swoich kotłach GS modernizacji i innych istotnych przeróbek, po pierwsze, palcie od góry, następnie, węgiel płomienny z małą wartością opałową oraz oddajcie nadzór nad nim, zaawansowanemu sterownikowi z algorytmem PID, tyle i aż tyle.

To minimum, dawno powinno objąć wszystkie paleniska domowe z kotłami GS, ale ja się o tym przekonałem 3 sezony temu a teraz tylko utwierdzam, że to najlepsze rozwiązanie :)., i że warto to powtarzać.

 

Edytowane przez Duck
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.10.2019 o 06:06, witek1234 napisał:

 

U mnie miarkownik ma tylko jedno umiejscowienie jak to w Camino, myślę że to odpowiednie miejsce. Dodam że kocioł ma wznios minimalny w stronę komina więc i zapowietrzanie nie wchodzi w grę. Może wielkość bo dedykowany jest 1" a nie 3/4".

 

 

Myślę, że takie umiejscowienie miarkownika jak w camino nie jest zbyt szczęśliwe, szczególnie przy większej ilości członów. Na logikę będzie on reagował tylko na temperaturę wody w pierwszym, góra drugim członie od przodu kotła. Miałem kiedyś taki kocioł ale fabryczny miarkownik już w nim nie działał. A czasy były takie, że u nas przynajmniej paliło się wtedy drewnem a o paleniu od góry nikt nawet nie słyszał więc kocioł przy pierwszych przeciekach pojechał na złom...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież nie może być na środku górnej pokrywy. :) Raz że musiałby tam być nawiert. Podpięcie łańcuszka było by chyba niemożliwe. Poza tym najważniejsza trudność,  zniweczona by została uniwersalność członów. Doszedł by czlon środkowy z otworem na miarkownik , prócz tego musiał by być przedni,  pośredni , środkowy zwykły jak obecnie i końcowy. Montaż z boku także by wymusił zastosowanie dodatkowego członu. Zrobienie otworu od góry musiało by być z brzegu, więc też wiele by to nie dało. 

A czy miejsce złe? Nie sądzę, o na przykład w MPM jest z boku, całkiem blisko przodu kotła. Miejse na miarke takie se, nie wspomnę o głupim umiejscowieniu chociażby termometru.   O podgotowywaniu wody juz nie będę pisał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odlewy oczywiście są sporym utrudnieniem ale jeszcze większym stereotypowe myślenie inżynierów i producenta. Można przecież umieścić z tyłu na wyjściuiu, do tego z jeden bloczek albo inna dźwignia i klapka na przodzie sterowana jak obecnie. Popatrz jak zrobili to czesi. Fakt, że klapka z tyłu ale sam miarkownik na samym wyjściu z kotla w strudze wody.

chladici_smycka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest do zrobienia ale w Camino myślę zrobili kiedyś to rozwiązanie na swój sposób pomysłowo, bo gniazdo miarkownika to przedłużenie gniazda złączki. I tak by musiała tam być wkręcona zaślepka. Po drugie to wiekowa konstrukcja dziś już chyba nie produkowana. Nikt nie miał parcia na modernizację tej konstrukcji mając w perspektywie koniec produkcji. Po trzecie w tym miejscu miarka mimo wszystko dobrze jest omywana wodą a przynajmniej wystarczająco. 

Zaznaczam bo może nie czytałeś moich powyższych wypowiedzi,  że ustawiając miarkownik jak pisałem , działa na tyle dobrze a w zasadzie bardzo dobrze , że nawet mnie wybrednego zgreda zachęca do częstszego podpinania łańcucha:) Zmotywowal mnie Duck, dziś rano zasyp 12 kg i 55 zadanej. Teraz mam 40 i dogasa. Wychodzi 1 kg na godzinę co u mnie jest dobrym wynikiem.Sterowanie oczywiście Honeywellem. W komorze tradycyjnie biało.Czego bym nie używał z moich sterowników, w sezonie idzie 1.6 kg mniej więcej. Dlatego pisałem że ich działanie a co za tym idzie, zużycie węgla , jest porównywalne. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje fotowoltaiki :)

Na poważnie , grzanie CWU gazem to wygoda. Odkręcisz kran i JEST:) Używam przepływowe go Junkersa.Doprawdy, nie wyobrażam sobie grzania bojlera w lecie węglem. Chociaż to ma swoje plusy- przepala się i kocioł mamy suchy, bez pocenia i kondensatu.

 Obecnie koszt gazu za ciepłą wodę + gotowanie itp. to 60 zł miesięcznie.

Natomiast gdybym chciał grzać mój dom gazem to była by to totalna porażka. Lata temu się tak grzało ale wtedy m3 kosztował 0.50 zł . Dobowo schodziło 20-30 m3. Koszt ogrzewania by wzrósł o 100% w stosunku do węgla. Osobiście nie mam w tym momencie napinki na termomodernizację czy remonty. Za mało mi zostało a koszty , realnie patrząc, nigdy się nie zwrócą. Zostanie już tak jak jest :(

Ale patrzę z optymizmem  w przyszłość.  Jakby nie było, będzie dobrze. :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, witek1234 napisał:

Wszystko jest do zrobienia ale w Camino myślę zrobili kiedyś to rozwiązanie na swój sposób pomysłowo, bo gniazdo miarkownika to przedłużenie gniazda złączki. I tak by musiała tam być wkręcona zaślepka. Po drugie to wiekowa konstrukcja dziś już chyba nie produkowana. Nikt nie miał parcia na modernizację tej konstrukcji mając w perspektywie koniec produkcji. Po trzecie w tym miejscu miarka mimo wszystko dobrze jest omywana wodą a przynajmniej wystarczająco. 

Zaznaczam bo może nie czytałeś moich powyższych wypowiedzi,  że ustawiając miarkownik jak pisałem , działa na tyle dobrze a w zasadzie bardzo dobrze , że nawet mnie wybrednego zgreda zachęca do częstszego podpinania łańcucha:) Zmotywowal mnie Duck, dziś rano zasyp 12 kg i 55 zadanej. Teraz mam 40 i dogasa. Wychodzi 1 kg na godzinę co u mnie jest dobrym wynikiem.Sterowanie oczywiście Honeywellem. W komorze tradycyjnie biało.Czego bym nie używał z moich sterowników, w sezonie idzie 1.6 kg mniej więcej. Dlatego pisałem że ich działanie a co za tym idzie, zużycie węgla , jest porównywalne. 

 

@witek1234, też mnie dzisiaj wzięło na eksperymenty :), mówiąc w skrócie, na wiele sposobów można przypilnować żeby kocioł nie odleciał, ale są słabsze i lepsze  rozwiązania, mój autorski program też daje radę, to taki prosty dwu-stan, tyle, że gdy na początku palenia dopuszczę do rozkołysanie parametrów to ich późniejsze uspokajanie ma rozmiar Himalajów, spróbowałem dzisiaj przyspieszyć czas trwania  fazy rozpalania, czyli dołożyłem na opał więcej drewna i przeciągnąłem moment wsunięcia w komin termometru spalin i się zaczęło.

Powodem była chęć sprawdzenia jak mocno ta faza wpływa na sprawność spalania.

Nie mam jakichś precyzyjnych narzędzi pomiarowych, ale na tych prymitywnych też można coś zauważyć, ostatnio próbuję porównać jak znaczne są korzyści z czyszczenia wymiennika.

Dotychczas skrobałem wymiennik tylko w części stanowiącej przelot do komina, na finiszu poprzedniego sezonu coś mnie tknęło i taką "gracą" do przegarniania węgla przeleciałem też w palenisku  jego ściany, no i w wyniku tej czynności, nastąpił wzrost tzw. wskaźnika VER o 6%, powtórzyło się to też w tym sezonie, ale wczoraj, mimo, że od ostatniego czyszczenia wykonałem tylko jedno palenie ten pozytywny wynik spadał o identyczną wartość, konsternacja, szukałem powodu dlaczego, wymyśliłem, że wczoraj to rozpalanie strasznie się dłużyło, więc postanowiłem zbadać wpływ tego procesu na sumaryczny wynik, póki co, na razie, osiągnąłem tyle, że za chwilę linia wody CO spocznie na szczycie Mount Everest :).

Myślę, że jednak sterownik zPID by do tego nie dopuścił :).

Też CWU mam z Junkersa i podobne doświadczenia z ogrzewania gazem, piękne 5 lat, najlepszy czas w karierze palacza :). 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.