Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Opinie Na Temat Tekla Draco Bio / Tekla Draco Bio Compact 12 Kw


Sterydziak

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli chodzi o pył to miałem u siebie ten problem. Opisywałem go w poście z 04.03.2021 r. Gdyby u Oziego problemem był pył, to kocioł raczej by się nie dogrzewał, nie mówiąc już o przegrzewaniu palnika bo wtedy podajnik zbiera dużą ilość pyłu a nie pelletu więc nie ma materiału do spalania. Tutaj mówimy że tego materiału jest prawdopodobnie za dużo. Problem u mnie rozwiązał kol. @Grzechotnik. Przy okazji dzięki za pomoc. Wyciągnąłem wszystko do dna , zasypałem zbiornik od nowa i pomogło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ozi80 jeżeli już chcesz zostać przy tych mocach jakie masz, to wyczyść dokładnie palnik ( pod tą rurą też) i ustaw powietrze (przykładowo) na max mocy 80, a na min 60. Zawyżone powietrze nie pozwoli od samego początku pracy palnika  zasypywać rusztu. Jak już się ustabilizuje na 100%, to sprawdź jaki jest płomień. Jeżeli poszarpany, to zmniejsz o 5 oczek i odczekaj kilka minut i ponownie sprawdź. Przy mocy 18KW musisz uzyskać długi płomień, ale tylko dobrze dobranym nadmuchem. Jak dogrzeje się kocioł i zejdzie na 5KW, to również zrób korektę powietrza. 

P. S. 

Czepiłem się tego palnika tak jak Ty ciągu kominowego. 

A takich nasad nie stosuje się przy kotłach na paliwa stałe, bo się zaklejają i zatrzymują w jeden pozycji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak też można bo jak duże podawanie to i większy nadmuch, tylko wtedy duża ilość ciepła pójdzie w komin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Trener40 napisał:

Odpalasz palnik zaczyna od 30%, po chwili wchodzi na 100.... Gdy spowrotem wraca na 30%, to nie powinno być tyle syfu na ruszcie. Wentylator w czasie swojej pracy powinien na bieżąco wydmuchiwać spalone paliwo.  W momencie gdy palnik wraca na 30%,a tam jest zalegające spalone paliwo, to dalsza jego praca będzie doprowadzała do przegrzania. 

Powtarzam, że do przegrzania doszło dwukrotnie po wyczyszczeniu. Czyli jak był zawalony syfem, to się nie przegrzewał, a jak był wyczyszczony, to tak. Z całą otwartością mojego umysłu na sugestie, nie potrafię sam siebie przekonać, że ten syf może mieć wpływ na przegrzewanie. Nagle po pięciu latach zaczął mieć wpływ? Wcześniej nie miał, a teraz ma? Palnik regularnie czyszczę nie tylko odgarniaczką, ale i odkurzaczem. I w każde lato rozkręcam go i czyszczę pod rusztem i w wyczystkach i szczerze powiedziawszy niewiele tam jest co do czyszczenia. Weźcie może sami nagrajcie filmik, jak u was wygląda syf w palniku po kilku godzinach pracy. Oczywiście jak traficie na moment, gdzie pójdzie na mniejszej mocy, co sobie telefonu nie spalicie. Jestem bardzo ciekaw...

8 godzin temu, Trener40 napisał:

Ogrzewasz 180m/2.  Palnik max na 18KW. Ja bym jeszcze spróbował ustawić mu max moc na 12KW i dobrać powietrze do tej mocy, ale najpierw wszystko dokładnie wyczyścił ( pod rusztem też). 

Nie ogrzewam 180m2, tylko dwa razy tyle. Już poprawiłem swój profil. Początkowo ogrzewałem tylko dwa piętra, ale teraz też już mam normalne, ogrzewane pokoje na poddaszu i w piwnicy też jeden kaloryfer. Tak więc ogrzewam cztery kondygnacje. Najciekawsze jest to, że wcale mi teraz więcej nie pali, a zima w tym roku była chyba najostrzejsza z tych pięciu ostatnich lat, od kiedy mam peleciaka.

6 godzin temu, Okman napisał:

Może jednak powinieneś tak ustawić czasówkę i przy tym zmniejszyć podawanie, żeby kocioł pracował w nocy, a rano, żeby nie musiał rozgrzewać domu zasypując palnik dużą ilością pelletu.

Sęk w tym, że nie mamy już zimy, tylko jest wiosna i kocioł nie pracuje od rana do wieczora z przerwą na noc. Przeszedłem jakiś czas temu (jak co roku, gdy się robi na zewnątrz cieplej) z trybu ciągłego na automatyczny i wyłączyłem stałą pompę. Teraz odpala się dwa, góra trzy razy na dobę, żeby dogrzać dom i wodę w bojlerze. Przypomnę, że pierwsze przegrzanie miało miejsce w środku ostrej zimy, gdy pracował niemal non stop. Tak więc w zupełnie innych warunkach, niż obecnie. Aha. I oba przypadki miały miejsce wieczorami. Bo czyściłem palnik po południu, jak wróciłem z pracy. Nie rano, gdy zasypywał palnik dużą ilością peletu.  

5 godzin temu, gilal napisał:

tak myślę, że co Ci zależy przejść na niższą moc i zmniejszyć podawanie?

Grzechotnik mnie powstrzymuje :)

W dniu 3.04.2021 o 14:45, Grzechotnik napisał:

ozi zwiększ podawanie może to ci pomoże

  

5 godzin temu, Okman napisał:

Jeżeli chodzi o pył to miałem u siebie ten problem. Opisywałem go w poście z 04.03.2021 r. Gdyby u Oziego problemem był pył, to kocioł raczej by się nie dogrzewał, nie mówiąc już o przegrzewaniu palnika bo wtedy podajnik zbiera dużą ilość pyłu a nie pelletu więc nie ma materiału do spalania. Tutaj mówimy że tego materiału jest prawdopodobnie za dużo. Problem u mnie rozwiązał kol. @Grzechotnik. Przy okazji dzięki za pomoc. Wyciągnąłem wszystko do dna , zasypałem zbiornik od nowa i pomogło.

Jeśli dobrze pamiętam, to u ciebie problem był taki, że miałeś za małą moc, bo zamiast peletu, to sypał pył. Tak, jak pisałem wcześniej, co jakiś czas wyciągam rurę i odkurzaczem od góry czyszczę palnik (ślimaka podającego pelet i kratkę na nawiew) z pyłu. Nie ma tam tego dużo...  

5 godzin temu, Trener40 napisał:

@Ozi80 jeżeli już chcesz zostać przy tych mocach jakie masz, to wyczyść dokładnie palnik ( pod tą rurą też) i ustaw powietrze (przykładowo) na max mocy 80, a na min 60. Zawyżone powietrze nie pozwoli od samego początku pracy palnika  zasypywać rusztu. Jak już się ustabilizuje na 100%, to sprawdź jaki jest płomień. Jeżeli poszarpany, to zmniejsz o 5 oczek i odczekaj kilka minut i ponownie sprawdź. Przy mocy 18KW musisz uzyskać długi płomień, ale tylko dobrze dobranym nadmuchem. Jak dogrzeje się kocioł i zejdzie na 5KW, to również zrób korektę powietrza. 

Dokładnie takie testy robiłem wczoraj i tutaj filmiki wklejałem. Efekt był taki, że płomień raz był bardziej poszarpany, a raz mniej. Ale długi nigdy. Obstawiam, że za kilka dni, jak zmienią się warunki atmosferyczne (inne ciśnienie, czy tam inny wiatr), to płomień znowu będzie ładny długi. Udowodnię wam to wklejając filmik. Wtedy pewnie pojawi się znowu inny problem - szarpanie kominem... A ja znowu będę z powrotem wkładał szamoty i zawirowywacze oraz zmniejszał nadmuch i te pascale na RCK... Cytując polskiego filmowego klasyka: "i tak ku*wa do zaje*ania"...

P.S. Ostatnie 24 godziny. Ciemnozielony to praca z mocą 100%, jasnozielony to 30%:

image.png.4c57a2e6685278f6a270b5dbe9d0b807.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nagram Ci filmiku, ponieważ u mnie kocioł w okresie zimowym pracuje zawsze na 10KW przez ok 30 min i ma postój. Teraz pracuje podobnie-20 min na 10KW i kolejne 20min na 8.2KW i się wygasza, a tak wygląda zawsze ruszt po zakonczonej pracy. Wygaszanie trwa 2 min z obrotami wentylatora jak przy pracy 8.2KW, a kolejne 3 min wentylator idzie na max, aby wydmuchać resztki paliwa. 

I u mnie też nie zawsze jest długi płomień, a to jest normalne, gdyż podana dawka nigdy nie będzie taka sama. 

Screenshot_2021-04-04-16-11-30-1.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Okman napisał:

Oziego bo jest przecież doświadczonym użytkownikiem swojego kotła 

Czytając ostatnie kilka jego zdań, to nie mogę się zgodzić z tą opinią.

Nie rozumie tego, że podczas dużych podmuchów na zewnątrz zwiększa się cug w kominie, a co za tym idzie, to właśnie ta  zalegająca kupa pelletu zaczyna się rozpalać, gdyż przez palnik przelatuje trzy razy więcej powietrza i płomień się wydłuża ..., a on wtedy zmniejsza obroty wentylatora, bo płomień mu się wydłużył. Jeżeli  ktoś ustawia pracę wentylatora patrząc co się dzieje w kominie i walczy z zawirowaczami , to sorry, ale to nie na moje nerwy...Nie chce nie się wałkować, że zawala palnik pelletem, który nie nadąża się spalać. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trener40. Doceniam twoja odwagę w krytyce i biorę to na klatę. Po warunkiem, że ta krytyka będzie konstruktywna i wskazywała drogę. Tymczasem to, co napisałeś to nieprawda. Nie zmniejszam obrotów wentylatora bo płomień się wydłużył. Nigdzie tak nie napisałem. Zmniejszam jeśli jest płomień iskrzący i poszarpany, o czym każdy fachowiec pisze, żeby tak robić. A tutaj po przegrzaniu nadmuch zwiększyłem, po to żeby ciepło w jakimś stopniu przekierować z palnika w kierunku kotła i komina, co z resztą sam tutaj sugerowałeś. A z zawirowywaczami nie walczę, tylko je po prostu wyciągam, jeśli pojawia się przegrzanie palnika. To chyba też logiczne. Bo nawet jeśli to co piszesz o tym zawalonym palniku jest prawdą, to sam fakt wyciągnięcia zawirowywaczy powoduje zwiększenie ciągu i zawsze w jakimś stopniu spowoduje przekierowanie ciepła z palnika w kierunku kotła i komina, co nie?

Ale to wróćmy w takim razie do twojej diagnozy. Ustosunkuj się proszę do tego, co pisałem już tutaj fafnoście razy o tym, że problem przegrzania nastąpił po czyszczeniu palnika.

PS. Czy ktoś, kto ma Teklę może pokazać swój palnik po tych kilku godzinach pracy? Ruszt, który posiada ten "płaskownik" zatrzymujący wydmuchiwany syf, którego kolega Trener 40 nie ma?

image.png.6c7a7214760995d867a21451693faa6e.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustosunkuje się i przytoczę jeszcze raz fotkę. Zobacz ile jest towaru na ruszcie zaraz przy ślimaku i na całej jego długości ( pomimo, że jest to awaryjne wył zasilania palnika). To, że się przegrzał zaraz po czyszczeniu, to być może zbieg okoliczności, gdyż go zasypało... ( taki pech). Przy takim procesie spalania, to i tak szczęście, że miałeś tylko dwa razy stopioną rurę. Ja bym bał się z chaty wychodzić wiedząc co tam się dzieje. 

Co do płaskownika.

Jezeli coś by zalegalo, to byłoby od środka  zaraz za płaskownikiem  i byłoby to odrobina popiołu po każdym czyszczeniu wentylatorem. Reszta rusztu powinna być czysta. Jakie ma zadanie ten płaskownik i po co został tak wyprofilowany, aby w minimalnym stopniu zasłaniać wylot, to już nie mam pojęcia, ale znając mnie, to już bym go poddał obróbce.

Przyjmując : wyczyściłeś ruszt i poszło pierwsze odpalenie... Po wygaszeniu " coś" zalega w miejscu gdzie spala się paliwo... Każdy kolejny proces pracy palnika powiększa to "coś" i tym monecie już otwory napowietrzające (te od  dołu) są praktycznie przytkane. 

 

Screenshot_2021-04-03-17-47-05-1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, czyli twoją diagnozą jest "zbieg okoliczności". A proponowane rozwiązanie tego "zbiegu okolicznisci"? Zakup Olczyka, którego już testowałem w przeszłości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Grzechotnik sugerujący zwiększenie podawania znacznie minął się z prawdą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, to jeszcze jedna kwestia. Skoro podawanie jest za duże, to jak wytłumaczysz fakt, że kocioł ma przy nim duży problem wyjść z temperatury w granicach załączania pomp? Dopiero po dłuższym czasie jak już odbiór ciepła jest mniejszy, to temperatura rośnie i dobija do zadanej. I wtedy albo się stabilizuje (gdy nadal jest zapotrzebowanie na ciepło), albo wygasza (gdy zapotrzebowania już nie ma). Przy trybie automatycznym to często nawet wcześniej nagrzeje dom, niż temperatura kotła zbliży się do zadanej. I wtedy przy automacie od razu wygasza. Przykład dzisiaj rano:

 

 

Screenshot_20210405-102357_Chrome.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wg ciebie to normalne, że przez prawie 3 godziny kocioł nie potrafi podnieść temperatury? I wcale to nie jest efektem zbyt małej mocy, a wręcz przeciwnie, powinienem tą moc zmniejszyć zmniejszając podawanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem o jakich 3-ech godzinach piszesz, skoro po wykresie jakie wstawiłeś wyżej można odczytać, że już po 40 min temp kotła się podnosiła.,a  jak szybko będzie się podnosić jest uzależnione również instalacją w koło kotła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 5:00 się rozpalał, a o 7:36 rozpoczął wygaszanie się przy temperaturze 47 stopni... O 6:44 miał max 55 stopni. Temperatura startu pomp to 45.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki kocioł to powinien w ciągu godziny zagrzać siebie i całą instalacje do zadanej nawet 70 st bez względu czy załączenie pomp będzie 45 st czy 50 .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4D z pompą na powrocie.

Teraz wiosną przy trybie automatycznym mam wyłączoną stałą pompę i pogodówkę. Ustawiam temperaturę zadaną na grzejniki ręcznie na maksa i w momencie, jak zadana temperatura pokojowa zostanie osiagnięta, to następuje wygaszanie. Czyli działa zero jedynkowo: grzeje na maksa albo wcale. Im cieplej na dworze, tym rzadziej się palnik odpala, bo temperatura w domu wolniej spada. Podczas ogrzewania domu nie dochodzi wtedy na kotle do temperatury zadanej. Do temperatury zadanej dochodzi, gdy jest ogrzewana tylko woda w bojlerze. Woda ma zadaną 55 stopni, więc siłą rzeczy żeby ją osiągnąć, to na kotle musi być co najmniej 60 (w zależności od ustawionych delt).

Zimą mam stałą pompę, pogodówka działa i na grzejniki puszcza od 33 do 40 stopni (w zależności od temperatury na zewnątrz). Wtedy kocioł pracuje prawie cały czas i utrzymuje w domu stałą temperaturę. Na piecu jest wtedy prawie cały czas temperatura w granicach zadanej, jedynie poza porankiem, gdy ma większy odbiór ciepła, to musi potrwać, nim do niej dojdzie.

Do przegrzania palnika doszło zarówno w jednej, jak i w drugiej wersji.

 

 

 

AKTUALIZACJA:

Sory, mała poprawka. W piątek do przegrzania doszło, gdy ogrzewał samą wodę w bojlerze. Patrząc na wykres, to na kotle było wtedy 65 stopni, pracował więc już na 30%. Temperatura wody miała 54, więc za chwilę miało dojść do wygaszania.

W lutym do przegrzania doszło podczas ogrzewania domu i wody jednocześnie. Na kotle było wtedy tylko 56 stopni i pracował na 100%.

Tak więc zupełnieinne warunki, niż teraz.

Edytowane przez Ozi80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.04.2021 o 11:52, Ozi80 napisał:

Wywalilem zawirowywacze, szamoty, zwiekszylem RCK na 25 Pa, a nadmuch na 60%. Odpaliłem kocioł. Temperatura doszła do ok. 40 stopni, temperatura palnika jakoś 1 stopień więcej idzie. Temperatura spalin ma już 125 stopni. Patrzcie jaki dziwny płomień:

 

Tak przeglądam te twoje filmiki i widzę warunki ku temu aby się ten palnik przegrzewał .

Po pierwsze odstęp palnika od scianki kotła mały, przecież ten ogień wali po tej ścianie i odbija się od niej powinien być ze 40 cm . Przy tej mocy palnika płomień u mnie sięga do 50 cm 

Po drugie ta blacha nad palnikiem mi się nie podoba ona też więzi ten żar w komorze spalania , nieszczelności przy róże spiro też mogą sprzyjać łapaniu temperatury podajnika .

Jeśli nie robią Ci się spieki które by blokowały palenisko to nie powinien palnik się przegrzewać .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na konstrukcję pieca i palnika nie mam wpływu. Ale ta konstrukcja zawsze była taka sama, a przegrzania pojawiły się po czterech latach pracy.

O jakiej blasze nad palnikiem piszesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówię o tej co rękawicą odkładałeś , takie szczególiki a czasem przeważą że nigdy palnik się nie przegrzewał a nagle zaczął , ja bym ten palnik spróbował wyciągnąć na zewnątrz jak się da i ile tylko się da . A Kolega wyżej ma palnik w drzwiczkach i do przeciwległej ścianki ma dalej .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.