Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zdolność Drewna Do Palenia Się.


gondoljerzy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Od kilku tygodni przepalam w swoim ,,nowym" piecu drewnem sosnowym. Pali się aż miło. Wczoraj na próbe wrzuciłem razem z sosną kilka sporych szczap grabu. Gdy za jakiś czas przyszedłem dorzucić okazało się że w piecu przygasło, a grab się raczej tylko osmalił. Podobnej grubości sośnina pali się w takiej sytuacji bez zająknięcia. To moje początki doświadczeń z palenia drewnem i pojęcia nie mam czy ten grab zawsze taki niechętny do palenia jest? Może nie jest idealnie suchy, ale mocno mokry też nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby cokolwiek palnego chciało się zapalić, trzeba rozgrzać to do temperatury zapłonu.

Z twardym, ciężkim drewnem jest z tym pewien problem- spore ciepło właściwe (większe niż np. betonu)

drewna wymaga dostarczenia sporej ilości ciepła dla spowodowania takiego stopnia nagrzania.

Nie na darmo zaleca się wrzucanie niezbyt dużych, połupanych kawałków- takie łatwiej się rozgrzewają

a i palą się znacznie lepiej natlenione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z grabem też miałem podobne scysje i co się okazało okrąglaki miały mniejszą tendencję do zapłonu niż podobnej lub większej wielkości przełupane szczapy. Obserwowałem to dość długo i doszedłem do wniosku że kora tego drzewa ma jakieś właściwości które powodują że się trudno zapala (obrany z kory zapala się znacznie szybciej) Sam proces odgazowywania sosny i grabu zachodzi w innej temp. , bynajmniej tak mi się wydaje choć z reguły nie spalam drewna iglastego jednak trafiają się od czasu do czasu jakieś odpady tartaczne i widzę że sosna a raczej jej żywica daje długi czerwony płomień który ciężko dopalić oraz sam proces spalania zachodzi bardziej dynamicznie (trudno to ogarnąć albowiem albo szybkie wypalenie albo kopci)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mądrych ludzi to i warto posłuchać. Z tym trudnym dopalaniem płomienia z sosny coś jest na rzeczy. Kombinowałem na różne sposoby z ustawieniami powietrza wtórnego i dopalającego, mniej powietrza - ogień jest żółto czerwonawy, więcej powietrza - ogień żólto białawy, ale jak bym nie ustawiał to na ściankach wymiennika wciąż osadza się drobna sadza. Na szczęście sucha i nie ma większego problemu z jej usuwaniem. Z grabem sam wpadłem dzisiaj na pomysł żeby go drobniej połupać. No i zaczął się dostojnie palić sycząc sobie przy tej okazji. Płomień w kanale dopalającym zrobił się mniejszy, bardziej przezroczysty, żółty z niebieskawym obramowaniem. Może za dużo powietrza wtórnego dałem? Zmartwiło mnie to syczenie, wyciągnąłem mój allegrowy miernik wilgotności. Pokazał 23-24%, czyli są powody do syczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak drewno sysczy to ma napewno ponad 30% i nie nadaję sie do palenia ,zeby dobrze palić drewno to trzeba trzymać je w komorze paleniskowej w temperaturze 600-700st a gazy spalać w temp ok 1400-1500st inaczej nie mówimy o spalaniu efektywnym drewna tylko o robieniu sobie ognia np do kiełbasek....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli grube, liściaste drewno nie jest w pełni suche, to rozpal najpierw trochę węglem, podbij temperaturę, a dopiero potem dokładaj po kilka szczap, nawet grubszych, trzymając na kotle dość wysoką temperaturę ze swobodnym dostępem powietrza od dołu. Nie jest to dobry sposób na okresy przejściowe z powodu konieczności utrzymywania wysokiej temperatury, najlepiej tak palić, jak już jest chłodniej. Unikniesz w ten sposób kondensatu w kominie i smoły w kotle, a nawet wilgotne drewno liściaste będzie spalać się bez problemów. Kiedyś na wiosnę spaliłem w ten sposób kilka ładnych metrów świeżo ściętego buka i dębiny. Teraz już tego nie robię, bo mam trochę sezonowanego dwa lata dębu, a 6 metrów sosny schło od wiosny, ale wtedy byłem zmuszony.

Zauważyłem też, że sosna powinna być spalana jednak w mniejszych szczapach, więc co grubsze kawałki wynoszę z piwnicy i rozłupuję na mniejsze. Moim zdaniem przy paleniu sosną trzeba być cały czas w "okolicy" pozostawiając spory dostęp powietrza i co pewien czas dokładać świeżą porcję w miarę wypalania, nie nakładając zbyt dużo na raz. Wtedy nie ma szans na żadne smolne plamy wewnątrz kotła.

Zresztą wystarczy popatrzeć na stan ścianek kotłów, w których spala się tylko drewno iglaste jako podstawowe paliwo na dłuższą metę nakładając cały kocioł drewna i nawet zapalając od góry.

Zdjęcia "czarnego wnętrza" są do znalezienia na forum.

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paliłem przez ostatnich kilka sezonów grabiną w kominku, teraz zakupiłem kociołek od Przemka. Mam trochę obserwacji. Z moich oserwacji wynika, że kora jest na tyle szczelna, że nie pozwala odparować wilgoci z wnętrza drewna. Sniadek musi być przerąbany żeby lepiej wyseschł. Wielokrotnie zdarzało mi się, że po wrzuceniu do kominka kawałka gałęzi o śr. nawet 3 cm i dług. 30-40 cm, który leżakował sobie blisko 2 lata, gotowała się w nim woda, krawędzie cięcia były aż zapienione, wszystko syczało. Dla odmiany ćwiartka rozrąbanego pniaczka o średnicy ok 20 cm z tego samego drzewa i składowana razem z tą cienką, zapalała się bez problemu, nic nie kipiało, nic nie syczało. Poza tym dochodzi, jak pisano powyżej, temperatura zapłonu. Jak się nie wytworzy warstwy żaru, która wygrzeje i pozwoli na zapłon grubych kawałków to będzie lipa. Pamiętam historię z kawałkiem odziomka o wadze ok 10 kg. Pieknie się tlił do momentu kiedy leżał sobie na dość sporej kupce żaru z poprzedniego załadunku. Żar się wypalił a spalanie odziomka było na tyle powolne i dawało stosunkowo niewiele ciepła do dalszego podtrzymywania procesu, że odziomek po prostu sobie zgasł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich oserwacji wynika, że kora jest na tyle szczelna, że nie pozwala odparować wilgoci z wnętrza drewna

Jak by było inaczej to drzewa schły by stojąc ,poz Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kora to jakby ich skóra, więc nic dziwnego. Drewno mam w większości połupane, ale wygląda że zwyczajnie jest nadal zbyt wilgotne. Tylko sosnę mam suchą. Mój kłopot czy mokrym palić, czy dokupić coś innego? Bo na samej sośnie to nie starczy mi opału na zimę i nie wyrobię na kominiarza. Chociaż staram się palić w miarę ostro, na wyściu z kotła mam spaliny 200 w porywach do 300 stopni (jak kilka dni kotła nie czyszczę). Na wylocie z komina 60-70 stopni. Wnętrze wymiennika niestety czarne. Tylko kanał szamotowy jest ładnie opalony na brązowo i klapa krótkiego obiegu. To drugie świadczy wyraźnie o jej sporej nieszczelności.

A z tą sadzą muszę pokombinować jeszcze z ustawieniami powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś już pisałem drewna twarde dąb grab buk bardzo ciężko pozbywają się wody i masowa zawartość jest większa w trakcie palenia tracisz energię do odparowania tej wody za którą już i tak drogo zapłaciłes/jeśli palisz non stop i masz ciepły komin to może nie dojdzie do jego degradacji/Szamot jest brązowy bo ma wysoką temperaturę i się wszystko dopala.poz Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten brązowy a raczej tlenkowy nalot to tlenek azotu i/lub żelaza dopóty dopóki tempera wylotu spalin z komina nie spadnie poniżej 58* to nic mu nie grozi ale pamiętaj o jego okresowym wyczyszczeniu aby ci się nie zapalił. Czarne wnętrze o ile to sadza luźna a nie smoła może być spowodowane niedostatkiem lub nadmiarem powietrza czyli źle dobraną mieszanką gazowo-powietrzną. Tak jak pisałem wyżej ja również miałem podobne objawy przy paleniu drewnem iglastym a gdy przechodziłem na drewno liściaste nalot był już koloru szarego (przypominał żeliwo)

Z tym wysychaniem twardego drewna to bywa różnie np klon jest twardy a wysycha szybko podobnie, akacja np jest stosunkowo sucha sama w sobie podobnie jak śliwa która na dużo olejków eterycznych, Brzoza która zawiera cukry itp. Najdłużej wysycha dąb bo min 2lata od ścinki jest to związane z duża zawartością garbników zamkniętych w porach drewna

Jeżeli Pali się ostro to wilgotność drewna 25-30% nie szkodzi aż tak bardzo kominowi jednak ma olbrzymi wpływ na sprawność spalania ze względu na ilość energii zużytej na odparowanie drewna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

(....) Jeżeli Pali się ostro to wilgotność drewna 25-30% nie szkodzi aż tak bardzo kominowi jednak ma olbrzymi wpływ na sprawność spalania ze względu na ilość energii zużytej na odparowanie drewna

 

 

 

Aż strach pomyśleć o tej wodzie w drewnie... Ostatnio palę intensywnie świeżymi mokrymi zrębkami, których mnóstwo pozostawili

wzdłuż lokalnej drogi wycinający (czyszczący) pobocza z narosłych tam niepotrzebnych młodych drzew.

Czyli- mam prawie za darmo, jeśli nie liczyć transportu itp. fatygi. Oczywiście nie ma chętnych do ich zabrania, bo

normalni ludzie nie mają przecież kotła (pieca) do czystego spalania czegoś takiego.

No i hula, aż huczy... dymu brak, smoły nie ma, komin suchy. Jestem nienormalny (?) Pozdrawiam.HS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ heso jesteś jak najbardziej normalny ;) ale... nie masz normalnego kotła tylko hybrydę pieca z kotłem i tobie nie robi wielkiej różnicy te kilka % wilgotności a nawet w pomaga opanować to wszystko. Ja też nie mam płaszcza w kom zasypowej i wiem co potrafi się dziać przy zbyt suchym opale ;)

Edytowane przez przemyslaw2ar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście nie ma chętnych do ich zabrania, bo normalni ludzie nie mają przecież kotła (pieca) do czystego spalania czegoś takiego.

No i hula, aż huczy... dymu brak, smoły nie ma, komin suchy. Jestem nienormalny (?) Pozdrawiam.HS

Zastanawiam się, co mają wnosić praktycznego dla zwykłych użytkowników kotłów niektóre Twoje wypowiedzi, poza ciągłym wychwalaniem swojego tajemniczego pieca?

Czasami napiszesz coś ciekawego i mądrego, nie powiem, ale połowa to peany na cześć swojego wynalazku, który spala wszystko, albo porady jakichś nieralnych przeróbek. których część użytkowników nie chce, albo nie ma możliwości wykonać.

Daj spokój, masz dużą wiedzę i najlepszy we wszechświecie, owiany nutą tajemnicy, wręcz legendarny piec - wszyscy na wszystkich forach już to wiedzą, ale ciągłe czytanie tego samego zaczyna być już trochę męczące.

 

Ostatnio palę intensywnie świeżymi mokrymi zrębkami, których mnóstwo pozostawili

dymu brak, smoły nie ma, komin suchy. Jestem nienormalny (?) Pozdrawiam.HS

Spalałem w poprzednim starym górniaku mokre drzewo, gałęzie, zrzynki, obierki, orzechy włoskie (ostrożnie!!!) i inną biomasę też bez smoły, dymu, bez konstruowania specjalnego pieca i dokładania do tego zbędnej filozofii.

Co do kominów, to zdjęcia są na forum, możesz ocenić jak wyglądają. Pozdrawiam.

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lysy1l heso ma duży wkład w to forum a jego kocioł wcale nie jest taki tajemniczy. Być może teraz fotki nie są opublikowane bo z tego co wiem kol. heso się sparzył na nieuczciwych producentach (chyba dobrze kojarzę).

 

Tak czy inaczej ma on kocioł z wymiennikiem rurowym od kotła gazowego z przed paleniskiem/piecem z szamotu, kocioł z piecem jest połączony poziomym palnikiem na którym dokonuje on regulacji spalania. Ot i cała tajemnica.

 

Swoją drogą chyba pomyliłeś użytkownika.

 

To jest forum i ew. przeróbki nie tyczą się przecież wszystkich i nikomu niczego się nie nakazuje.

Ja bynajmniej dużo wiedzy zawdzięczam właśnie heso zarówno na tym forum jak i innych o zbliżonej tematyce.

 

pozdrawiam zakręconych palaczy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lysy1l heso ma duży wkład w to forum...

To jest forum i ew. przeróbki nie tyczą się przecież wszystkich i nikomu niczego się nie nakazuje.

Ja bynajmniej dużo wiedzy zawdzięczam właśnie heso zarówno na tym forum jak i innych o zbliżonej tematyce..

Wiem, że ma duży wkład, też korzystam z jego wiedzy, którą cenię napisałem to już wyżej.

Kolegę Vlad24 też cenię i szanuję za jego wiedzę, czytuję jego wypowiedzi, nie do końca natomiast zgadzam się z radykalnym spojrzeniem na rzeczywistość.

Również serdecznie go pozdrawiam :) .

To jednak prawda, że każde forum o wąskiej specjalizacji stwarza towarzystwo wzajemnej adoracji, ktoś już to na tym forum zauważył i napisał, tylko nie pamiętam kto?

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja trochę zbacza z toru ale... nie można powiedzieć że coś jest nierealnego, albowiem to co dla ciebie jest tylko fanaberią dla innych bardziej zakręconych jest "udoskonaleniem"

Nie wszystko da się upchnąć w kompaktową budowę kotła stąd też takie dziwne wydawać by się mogło przeróbki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat jest o drewnie i to jak się okazało, o wilgotnym drewnie, więc wypowiedź heso JEST na temat. Nie za bardzo rozumiem skąd takie zarzuty, że On pisze o swoim nietypowym piecu? Przecież moja kotłownia też jest niepowtarzalna, a ja o niej piszę. Chociaż kocioł mam fabryczny (póki co) to cała reszta: od 2,5m rury łaczącej kocioł z kominem, przez komin i przez konkretnego palacza z jego nawykami - w całości jest niepowtarzalna.

 

Wracając do tematu, wiem już że mogę palić tym wilgotnym drewnem, tylko musze to robić z głową i z gestem. Czyli z otwarta klapką powietrza i odpowiednią temperaturą spalin. Może kluczem będzie jazda pół na pól? Połowa suchej sosny, połowa wilgotnego liściastego? Jak w kawale o komunizmie warstwowym: warstwa komunistów, warstwa piasku, warstwa kom... itd

Edytowane przez gondoljerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemysławie, ja się z Tobą w pełni zgadzam, tylko po co przemycać ideologie i filozofię do tematów, gdzie wystarczy tylko przysłowiowo "przyp...lić młotkiem"?

Są przecież wątki, które dotyczą właśnie innowacji, przeróbek, wdrażania pomysłów i po to przecież właśnie one są. Skoro ktoś pyta dlaczego nie spala mu się wilgotny grab, to po co po raz enty pisać pierdoły o tym, że w moim piecu spala się wszystko, nawet mokre, bez smoły i dymu?

No po co?

 

Temat jest o drewnie i to jak się okazało, o wilgotnym drewnie, więc wypowiedź heso JEST na temat.

Tak? No i co, zbudujesz sobie taki piec, który będzie Ci spalał ten mokry grab?

Chyba nie. Potrzebujesz konkretnej porady jak go spalać w swoim kotle.

Wyżej napisałem Ci jak ja to robiłem, bez negatywnych konsekwencji dla kotła i komina, a w wątku o brunatnym napisałem Ci, że nie ma sensu kupować mokrego.

To są konkrety, a nie filozofia.

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na budowę pieca to na dzień dzisiejszy nie mam zupełnie czasu, chociaż podoba mi się pomysł rozdzielenia funkcji paleniska i wymiennika ciepła. Będę za to dokładał do swojej instalacji bufor ciepła, co zresztą zamierzałem zrobić od samego początku pomysłu opalania się drewnem. Wtedy będę mógł bardziej komfortowo palić ,,z gestem". Z grabiną muszę sam rozsądzić: czy ją palic i ewentualnie jak palić? Za Twoje rady szczerze dziękuję, chociaż u mnie nie wszystkie się sprawdzą. Na dzień dzisiejszy nie mam węgla, a swobodne podawanie powietrza od dołu w moim kotle przy paleniu drewna jest problematyczne. Idzie wtedy za dużo powietrza wtórnego. Owszem, gdy miałem już warstwę żaru po sośnienie, to drobniej porąbany grab też się palił, chociaż jak pisałem, palił się bez werwy. Sosna pali się aż za dobrze i stąd pomysł na pomieszanie gatunków.

Edytowane przez gondoljerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy objedziesz zimę bez węgla? W pewnym momencie również kupowałem dużo buku i dębiny sezonując je około roku, o sośnie już nie wspominając, bo tego zawsze miałem w każdym kącie pełno.

Do tego 2.5t tony węgla typu 33 z talonów po ojcu, 3-4 tony flotu i spokojnie objeżdżałem tym zimę, bez zbytniego oszczędzania, paląc w 230 metrowym, nieocieplonym domu w prostym kotle..

Z biegiem czasu okazało się, że grube drewno wcale nie wychodzi tak tanio, jak mi zawsze wydawało i w tym roku po raz pierwszy nie kupiłem go wcale, kupując tylko 6 metrów sosny i 4 metry długich zrzynek tartacznych, które sam pociąłem krajzegą. Dlatego też zacząłem eksperymenty z paliwami alternatywnymi typu węgiel brunatny i węgiel czeski. W przyszłym roku też już nie kupię sosny jedynie więcej zrzynek tartacznych, dokupię jeszcze gdzieś talony na 2-3 tony węgla, tak żeby łącznie mieć go z 5-6 ton i wezmę trochę dobrego, grubego brunatnego na okresy przejściowe. Przy spalaniu od góry nie ma co się bawić w inne paliwa.

Jeżeli palisz to drewno tradycyjnie, to może spróbuj kupić trochę jakiegoś dobrego orzecha kamiennego, może nawet w workach i wspomagaj się nim podczas rozpalania, tak żeby dobrze podbić temperaturę i wygrzać komin, a grab dokładaj jak kocioł się dobrze rozbuja na sośnie i węglu.

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.