Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Czas Pierwszego Podania


vernal

Rekomendowane odpowiedzi

skoro się powiedziało A to trzeba i B powiedzieć.

postawiłeś tezę to udowodnij. ja jestem zwykłym użytkowniiem z niewielkim doświadczeniem i nie znam zbt dobrze jeszcze prawideł rządzących paliwami stałymi zatem chętnie poznam opinię na nie a może i na tak się jakaś znajdzie

Jak chodzi o retorty to widzę to tak.

Po długim podtrzymaniu bez przesadnego dokładania do retorty, kopiec maleje, zapada się.

Dopóki nie odbudujemy kopca do wielkości roboczej, to zachodzi dokładnie ta sama sytuacja - powietrze leci po deflektorze, wymiennniku i gdzie mu tam pasuje, jak kot po pustej studni (czy jakoś tak :lol: )...

Tak więc szybkie odbudowanie kopca, a potem powolne spalanie ciągłe (zabrzmiało prawie jak nieoceniony kol. montez :unsure: ) tez przydac sie może.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vernal

Wcale nie chodzi o palenia w podtrzymaniu.

 

Dyskusję podjąłem po Waszych wpisach,że nikt nad rozwiązaniami w klasycznych sterach nie myśli....

 

W całym rozwiązaniu chodzi o podtrzymanie palenia niezależnie od przewymiarowania kotła, czy niedoskonałości konstrukcji danego podajnika tłokowego.

Niezależnie od tego czy dłużej jesteśmy w trybie grzania czy dłużej w trybie podtrzymania.

Zajmuję się tłokami od już 12lat i wiele różnych prototypów przerobiłem. Ostatnie 4lata to rozwój elektroniki, który pokazał nowe drogi.

Dysponuję raportami z kilku pełnych cykli badawczych i właśnie ze względu na wysoką świadomość o wadach i zaletach tłoków aktualnie nie oferujemy ich w produkcji.

Do momentu, aż będę w pełni zadowolony z funkcjonowania obecnego założenia.

 

Nie mniej jakieś 4lata temu do tłoka były 2-3prawdziwe sterowniki z czego bardziej popularny był model Tango, wychodzący do dzisiaj.

Ogólny problem to stany przejściowe w konstrukcji tłokowej między cyklem grzania a chłodzenia.... bo albo przesypie albo może zgasnąć, stąd wyjściowy punkt do tego algorytmu przejścia. Nic natomiast o nim nie jest już pisane w instrukcji Titanica, aby nie mieszać użytkownikom w głowach, to ma działać i działa.

 

Po ostatniej wizycie w laboratorium mam jednak jeszcze jeden pomysł od osoby prowadzącej badanie, chodzi o podniesienie sprawności na małej mocy.

Tutaj oprócz samych rozwiązań sterownika czy nadmuchu potrzeba czegoś jeszcze. Może uśmiechnę się do Vlada, jak troszku umie spawać i zechce u siebie test zrobić....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ostatniej wizycie w laboratorium mam jednak jeszcze jeden pomysł od osoby prowadzącej badanie, chodzi o podniesienie sprawności na małej mocy.

Tutaj oprócz samych rozwiązań sterownika czy nadmuchu potrzeba czegoś jeszcze. Może uśmiechnę się do Vlada, jak troszku umie spawać i zechce u siebie test zrobić....

 

W pomyśle tym chodzi o przysłanianie I odsłanianie otworów nadmuchowych od strony popielnika ?.Ten pomysł rzuciłem na tym forum dość dawno temu. Proponowałem przysłaniać lub w razie zapotrzebowania odsłaniać otwory nadmuchowe siłownikiem. Na pewno znajdzie się prostszy sposób.

To dobrze, że tym tematem Ktoś się zajął. Trzymam kciuki, aby się udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Czy te dmuchanie przez te 2 minuty nie powoduje zapadanie się kopca?

 

Nie zapada się, ponieważ obecnie testuję kocioł na dużej mocy i kopiec jest dość spory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pomyśle tym chodzi o przysłanianie I odsłanianie otworów nadmuchowych od strony popielnika ?.Ten pomysł rzuciłem na tym forum dość dawno temu. Proponowałem przysłaniać lub w razie zapotrzebowania odsłaniać otwory nadmuchowe siłownikiem. Na pewno znajdzie się prostszy sposób.

To dobrze, że tym tematem Ktoś się zajął. Trzymam kciuki, aby się udało.

 

Z tym przysłanianiem otworów ruchoma rozetą, to rozwiązanie jest w kotle o mocy 100kW

Bardziej kłopotliwe jest to dla mniejszej mocy.... ze względu choćby na same gabaryty paleniska

Okazuje się jednak,że może to być wykonalne i nie musi być ruchome....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też wtrące swoje 3 grosze i wszystkie parametry które opisał Kol. Pieklorz w #18 mam u siebie w sterowniku Monika I plus podawanie zawsze 1 dawki paliwa po podtrzymaniu.

Kiedyś też chyba ale nie jestem pewien miały takie funkcje w pierwszych tłokach sterowniki Tango.

Tak jak Koledzy piszecie jest to bardzo przydatna funkcja jak i krotność podawania w postoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Wiadomym jest, że sterowniki dwustanowe maja szereg niedoskonałości.

Obserwacje procesu spalania paliw stałych za pomocą strownika dwustanowego skłoniły mnie do wymyślenia udoskonalenia eliminującego szereg wad.

Badania prowadzone były za pomocą sondy lambda, pomiaru temp. spalin oraz oceny ilości żaru w palenisku.

 

Okazuje się bowiem, że stan podrzymania jest niezwykle niekorzystny dla prowadzenia optymalnego procesu spalania.

Palenisko sie wychładza, żar ucieka w stronę podajnika lub utrzymyje się kosztem utraty niemałych ilości paliwa.

Dotyczy to paliw "wolniejszych", czyli węglowych (wspaniale widać na przykładzie antracytu).

Szczególnie dokuczliwe jest to podczas pracy w warunkach przewymiarowania (ciepła zima lub przewymiarowany kocioł na stałe :lol: )

 

Wady te można usunąć prostym sposobem - dodając nieskomplikowaną funkcjonalność do sterowników tego typu (do wszelakich podajników).

Co ważne - nie trzeba żadnych dodatkowych czujników typu "pomiar temp. żaru", "pomiar temp. spalin" itp.

Trzeba dodać parametr:

Czas Pierwszego Podania - jest to czas jednorazowego podania paliwa, celem uzupełnienia paleniska bezpośrednio po wyjściu ze stanu Nadzór/Podtrzymanie

Do niego jest potrzebny dodatkowy parametr:

Czas Aktywacji Pierwszego Podania [min] - czas jaki musi upłynąc w podtrzymaniu, aby Pierwsze Podanie zaistniało.

 

Są to parametry serwisowe i przyjmować mogą następujące wartości [przykład dla ślimaków]:

CPP:

0 - funkcjonalność wyłączona (default)

1-99

CAPP:

1-99

 

Zauważyć należy, że funkcjonalność ta nie tylko wyračnie złagodzi skutki długich podtrzymań ale również wspomoże optymalny proces spalania w trybie Praca.

 

Więcej się nie rozpisuję, bo post i tak długi, na wszelkie pytania od przede wszystkim pasjonatów ale również od producentów sterowników [którzy o tym dotąd nie pomyśleli :( ] odpowiem przy okazji poniższej dyskusji.

 

P.S. a może takie sterowniki już są? :huh:

 

Pozdrawiam.

 

 

 

 

Wady te można usunąć prostym sposobem - dodając nieskomplikowaną funkcjonalność do sterowników tego typu (do wszelakich podajników).

Co ważne - nie trzeba żadnych dodatkowych czujników typu "pomiar temp. żaru", "pomiar temp. spalin" itp.

I z tą wypowiedzią się nie zgodze ponieważ nie ma to nic wspólnego z dodatkową dawką

Mam nadzieje że masz jakąś praktyke na czujniku żaru w kotle skoro twierdzisz że jest to zbędne

Ja u siebie mam dodatkową dawke i mam czujnik żaru i myśle że jest to napewno dużo większy komfort niż na sterowaniu z PIDem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I teraz mamy owy algorytm przejścia:

 

4. Przykład powrót z podtrzymania do grzania po krotności

Mieliśmy 6cykl, nastąpiło uzupełnienie paleniska świeżą porcją, temp. jednak spada poniżej histerezy i ster ma wracać do grzania

Sterownik wykona zwłokę czasową zanim poda nową dawkę, pozwoli na nieco większy spadek temp. jak tylko histereza zanim doda paliwa....

 

Więc Panowie takie sterownik dwustanowy jest. Funkcjonalność dotyczy też ślimaka, ale tam działanie jest praktycznie niemierzalne gołym okiem.

Zobacz na tym przykładzie.

Zakłada się, że podanie paliwa w podtrzymaniu uzupełni palenisko (do stanu pracy, bo nawet jest zwłoka).

Nie wiem jak Wy to w tych laboratoriach mierzycie, ale z moich obserwacji wynika, że już nawet drugie podanie paliwa w podtrzymaniu nie jest w stanie uzupełnic paleniska (a gdzie trzecie , piąte?).

Oczywiście da się tak ustawić Nadzór, żeby to uzupełnianie było efektywne przynajmniej przez godzinę [mam na mysli te parametry podtrzymania, które opisałeś - sam ich używam], ale sprowadza się to do palenia bardzo małą mocą przy ogromnym zużyciu paliwa.

Stąd wziałem to założenie o ciągłym paleniu w podtrzymaniu.

 

Nie można uzupełniania paleniska uzależnić tylko od "podania nadzorowego", bo podanie to ma na celu tylko podtrzymanie (żeby nie zgasło) i z definicji nie uzupełni paleniska (jeśli nie palimy w podtrzymaniu).

Owszem, trzeba uwzględnić kiedy ono nastąpiło, ale to tylko niewielka korekta "prawdziwego" uzupełnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wady te można usunąć prostym sposobem - dodając nieskomplikowaną funkcjonalność do sterowników tego typu (do wszelakich podajników).

Co ważne - nie trzeba żadnych dodatkowych czujników typu "pomiar temp. żaru", "pomiar temp. spalin" itp.

I z tą wypowiedzią się nie zgodze ponieważ nie ma to nic wspólnego z dodatkową dawką

Mam nadzieje że masz jakąś praktyke na czujniku żaru w kotle skoro twierdzisz że jest to zbędne

Ja u siebie mam dodatkową dawke i mam czujnik żaru i myśle że jest to napewno dużo większy komfort niż na sterowaniu z PIDem.

Panowie, bo nie nadążam z przyswajaniem :o :lol:

Powiem tak - czujnik żaru fajna sprawa, ale droga.

Ja tu piszę o prostej funkcjonalności, która może w naturalny sposób zoptymalizować spalanie, bez nadmiernego prucia po algorytmie.

Zakładam, że w trybie praca sterownik radzi sobie zadowalająco dobrze.

 

Przypuszczam, że czujnik żaru potrafi dużo więcej jak się go umie wykorzystać, sam takiego nie używałem.

Może podasz w skrócie do czego on sie przydaje i jaka jest cena tego rozwiązania, to czytający będzie mógł rozważyć taką alternatywę, a jednocześnie wyrobić sobie odpowiednie zdanie na temat funkjonalności o której w tym temacie piszemy.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak masz racje czujnik żaru potrafi dużo więcej jak się ma jak nim sterować.

A koszt może być już czujnika od 50 zł a sterownik można zrobić za naprawde niewielkie pieniądze i włączyć go do zwykłego sterownika na miejsce podajnika.

Taki adapter przeliczający wartości temperatury izałączający napęd

To jest oczywiście prosty układ

Wszystko zależy jak ma się rozbudowana wyobrażnie.

Ale oczywiście temat jest godny uwagi i ja się pod tym podpisuje na plus ale mam pewne spostrzeżenia i jak każdy uwagi które nie zawsze są trafne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz na tym przykładzie.

Zakłada się, że podanie paliwa w podtrzymaniu uzupełni palenisko (do stanu pracy, bo nawet jest zwłoka).

Nie wiem jak Wy to w tych laboratoriach mierzycie, ale z moich obserwacji wynika, że już nawet drugie podanie paliwa w podtrzymaniu nie jest w stanie uzupełnic paleniska (a gdzie trzecie , piąte?).

Oczywiście da się tak ustawić Nadzór, żeby to uzupełnianie było efektywne przynajmniej przez godzinę [mam na mysli te parametry podtrzymania, które opisałeś - sam ich używam], ale sprowadza się to do palenia bardzo małą mocą przy ogromnym zużyciu paliwa.

Stąd wziałem to założenie o ciągłym paleniu w podtrzymaniu.

 

Nie można uzupełniania paleniska uzależnić tylko od "podania nadzorowego", bo podanie to ma na celu tylko podtrzymanie (żeby nie zgasło) i z definicji nie uzupełni paleniska (jeśli nie palimy w podtrzymaniu).

Owszem, trzeba uwzględnić kiedy ono nastąpiło, ale to tylko niewielka korekta "prawdziwego" uzupełnienia.

 

 

W podtrzymaniu jest w stanie uzupełnić palenisko (pisze typowo o tłoku) nawet jednokrotnie w odpowiednim czasie.

Ale jest warunek taki aby dawka była odpowiednie wielka do paleniska.Z moich obserwacji dawka powinna być ok 1/4 paleniska czyli naciętych dysz.

I najważniejsze musi być stworzony odpowiedni sterownik pod dany piec.

Do uniwessalnosci sterowników musimy sie przyzwyczaić i nic z tym nie zrobi przeciętny Kowalski natomias takich jak my jest garstka a dla nich nie opłaca sie robić nic nowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chodzi o retorty to widzę to tak.

Po długim podtrzymaniu bez przesadnego dokładania do retorty, kopiec maleje, zapada się.

Dopóki nie odbudujemy kopca do wielkości roboczej, to zachodzi dokładnie ta sama sytuacja - powietrze leci po deflektorze, wymiennniku i gdzie mu tam pasuje, jak kot po pustej studni (czy jakoś tak :lol: )...

Tak więc szybkie odbudowanie kopca, a potem powolne spalanie ciągłe (zabrzmiało prawie jak nieoceniony kol. montez :unsure: ) tez przydac sie może.

 

Pozdrawiam.

 

dlatego właśnie tak steruję swoim podtrzymaniem by nie dopuścić do nadmiernego zejścia w dół żaru, podaję przez 25sek co 20 min.

udaje mi się to powiedzmy w 95% czasem po zbyt długim podtrzymaniu jednak część górnych otworów odkrywa się ale większość przypadków to start z zasłoniętymi wszystkimi otworami. Tylko ta moc nadmuchu była duża. wróciłem zmieniłem ale obserwację zacznę jak żuki się do łóżek wyniosą i szanowna małżonka da całusa na dobranoc. wtedy zajrzę do bestii zobaczyć czy po zmianie prędkości początkowej nadmuchu spadek temperatury jest mniejszy czy nie wpłynęło to na start kotła. brucer ma sporą powierzchnię żaru i trzeba mu dawać dużo opału w podtrzymaniu bo inaczej szybo w dół żar schodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W podtrzymaniu jest w stanie uzupełnić palenisko (pisze typowo o tłoku) nawet jednokrotnie w odpowiednim czasie.

Ale jest warunek taki aby dawka była odpowiednie wielka do paleniska.Z moich obserwacji dawka powinna być ok 1/4 paleniska czyli naciętych dysz.

Możesz podać przykład jak uzupełniasz palenisko powiedzmy w ciągu godziny i przy jakich ustawieniach spalania?

Czy czujnik żaru odgrywa tu jakąś rolę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlatego właśnie tak steruję swoim podtrzymaniem by nie dopuścić do nadmiernego zejścia w dół żaru, podaję przez 25sek co 20 min.

udaje mi się to powiedzmy w 95% czasem po zbyt długim podtrzymaniu jednak część górnych otworów odkrywa się ale większość przypadków to start z zasłoniętymi wszystkimi otworami.

Szkoda paliwa. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja coś dodam.

1. Wg. mnie jednak czujnik położenia żaru jest najlepszym dozorcą sprawdzającym co się dzieje na palenisku.

2. Skracanie przerwy podawania tak jak pisał End jest poprawne, ale raczej dla ludzi, którzy mają jakiekolwiek pojęcie o paleniu w kotle z podajnikiem i którzy co jakiś czas zaglądają do środka żeby sprawdzić co się dzieje i na podstawie obserwacji wyciągają wnioski, bo zastosowanie takiego samego sterownika w różnych kotła nie da prawidłowego spalania na takich samych np. przerwach podawania czy krotnościach o których była mowa. W dodatku jak użytkownik kupi i zasugeruje się tym co powiedziano np. w sklepie czyli "panie tylko wsypujesz do zbiornika i wysypujesz popiół" bez jakiejkolwiek ingerencji to na palenisku będą działy się cuda. Będzie przesypywało albo cofało żar. Mimo negatywnych stron tego pomysłu wynikających z braku wiedzy użytkownika pomysł OK.

3. Nad zasłanianiem otworów od strony popielnika też myślałem kiedyś, ale to musi być bardzo spójnie połączone z przerwami podawania + prosty mechanizm tym zarządzający, inaczej się nie sprawdzi, ale efekty mogą być naprawdę zadziwiające (oczywiście na +).

 

Namiastką pomysłu Vernala dla wszystkich bez wdawania się w większe koszty jest wykorzystanie (tak jak było wspomniane) długiego wybiegu dmuchawy. W tym przypadku trzeba poświecić trochę czasu na obserwację i dobór siły dmuchu oraz przerwy podawania. Minusem tego będzie chyba większy spadek temp. po przejściu w stan pracy o 1-3st ale potem temp powinna szybko "stanąć na nogi".

 

p.s. Vernal, tylu odpowiedzi w jednym dniu, a w zasadzie w ciągu paru godzin, w tym samym temacie nie było tu nigdy. Także jesteś królem ............ tylko czego? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda paliwa. ;)

 

przy długim podtrzymaniu tak ale jeśli trwa ono powiedzmy pól godziny to wrzucenie w tym czasie węgla przez 25sek nie jest jakimś ogromnym marnotrawstwem a pozwala kociołkowi ruszyć płynniej. wydaje mi się że jak żar jest niżej to i tak musi wykonać 5 a czasem więcej cykli z 5 sekundowym podawaniem nim opał dojdzie do górnych otworów, skutek dmuchawa pcha powietrze przez odsłonięte otwory wychładzając cały układ póki nie dostanie pod nos opału do spalenia, a podając w podtrzymaniu ten problem mam wyeliminowany.

no i zmierzając w kierunku regulacji tychże obrotów niestety przyrost prędkości jest dosyć szybki i w chwili obecnej gdy mam dmuchawę na 2 biegu czas od startu do pełnych dla tej prędkości obrotów to około 45 sek . tyle srawdziłem do tej pory.

zatem pierwsze podanie odbywa się praktycznie bez powietrza ale przed kolejnym(moje nastawy 5/45 nadmuch 2 bieg) już dmucha z normalną mocą. jeśli chciałbym zatem zapewnić maszynie lepszy start musiałbym zmienić parametry na dłuższe podawanie by pierwsza dawka zapełniła ubytki, albo w podtrzymaniu utrzymać wysokość żaru powyżej poziomu otworów powietrznych.

oczywiście wychodzi ewidentnie przydatność omawianej funkcjonalności która zapewniłaby bez kombinowania z ustawieniami zarówno pracy jak i podtrzymania szybki start zwiększą sprawnością

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja coś dodam.

2. Skracanie przerwy podawania tak jak pisał End jest poprawne, ale raczej dla ludzi, którzy mają jakiekolwiek pojęcie o paleniu w kotle z podajnikiem i którzy co jakiś czas zaglądają do środka żeby sprawdzić co się dzieje i na podstawie obserwacji wyciągają wnioski,

 

Tak dla wyjaśnienia.

Ta funkcja" szybki start kotła" uaktywnia się tylko po dłuższym postoju w podtrzymaniu, więc nie muszę zaglądać co chwilę do kotła i obserwować co się dzieje. Zazwyczaj tylko na początku sezonu kontroluję i koryguję ustawienia. Praktycznie przez cały sezon jadę na tych samych ustawieniach. Nie muszę co chwilę korygować nastaw w miarę jak zmienia się temperatura na zewnątrz, bo najlepszym ( właściwie najprostszym) urządzeniem jest zwykły regulator pokojowy. To on decyduje, kiedy kocioł ma przejść z podtrzymania do fazy "praca" i uzupełnić straty ciepła w pomieszczeniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p.s. Vernal, tylu odpowiedzi w jednym dniu, a w zasadzie w ciągu paru godzin, w tym samym temacie nie było tu nigdy.

Widać, że Koledzy maja cos konkretnego do powiedzenia w tym temacie, wszystkie bez wyjatku wypowiedzi są wartościowe, bo i autorzy nie byle jacy ;) .

To ich zasługa.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idea słuszna, tylko czy zawsze przydatna...?

Timon coś o tym wspomniał i ja potwierdzę. Ustawiłem właśnie kocioł na wyższą moc, żeby sprawdzić jakie będą osiągi i spalanie - wyniki będę miał za kilka dni - zwiększyłem histerezę na razie na 6 stC z 2 stC, a docelowo planuję zwiększyć na 10 stC. Po co? A no właśnie po to, żeby zredukować liczbę tych 'trudnych startów'.

 

Robiłem dziś kolejne pomiary czasów podawania przy nowych ustawieniach i okazuje się, że kocioł u mnie przez pierwsze 4 - 5 cykli podawania dochodzi do temperatury, przy której zaczął pracę.

Załóżmy, że tryb praca załączył się przy spadku do 60 stC, to zanim temp zacznie wzrastać i przebije poziom 60 stC podążając dalej w górę, musi upłynąć ok 5 cykli 9/45. Dalsze pięć cykli podnosi temp o 6 stopni.

Wniosek...

Rozpędzanie kotła po postoju to strata.

Podtrzymanie mam ustawione co 20 min i podaje mi przez 10 sek. Przedmuch w podtrzymaniu co 10 min przez 15 sek. »ar jest na retorcie w czasie startu i podczas podtrzymania nie chowa się w głąb retorty.

Czasy podtrzymania mam długie - podczas dzisiejszego testu 96 minut.

 

Zastanawiam się zatem, czy owo częstsze podawanie coś by poprawiło...?

 

Chodzi przecież z jednej strony o szybkie uruchomienie palnika i doprowadzenie go do normalnej pracy, a z drugiej... właśnie do tego, co tu jest najważniejsze - nagrzania kotła do temp zadanej.

Kocioł musi najpierw wyhamować spadek temperatury, który - szybciej, czy wolniej - zachodzi w procesie podtrzymania, a następnie rozpędzić kocioł, by osiągnął zadaną temperaturę.

Im mniej procentowo czasu będzie trwało owo przygotowywanie kotła do samego wzrostu temperatury, tym lepiej :-).

 

Może wystarczy ustawić tak podtrzymanie, żeby w momencie startu retorta była pełna, a histerezę tak ustawić, żeby kocioł mniej razy startował...? Obecnie mam na 6 stopni, a zamierzam podnieść do 10 i zobaczymy jakie będzie spalanie.

 

Jak na razie wszystko przemawia za większą histerezą i dużą mocą palnika - u mnie idzie mniej węgla przy tym samym efekcie grzewczym.

Powiem tylko, że ze spalanie 426 gramów węgla na godzinę przy ustawieniach 7/45 i minimalnym nadmuchu [1/10] oraz histerezie 2 stC, udało mi się zejść do 363 gramów przy tym samym efekcie grzewczym, ale innych ustawieniach - 9/45, nadmuchu na biegu 4 na 10 i histerezie 6 stC. To jednak tylko wstępne wyniki i chcę je przetestować w dłuższej perspektywie, jednak z wstępnych ustaleń wynika, że praca na dużej mocy i z dużą histerezą wydaje się bardziej ekonomiczna.

 

Może zatem nie o intensywne podawanie na starcie chodzi, tylko o lepsze przygotowanie palnika podczas podtrzymania i o ograniczenie liczby startów przez zwiększenie histerezy...?

 

pozdrawiam

Robert G.

Edytowane przez Robercikus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jednak z wstępnych ustaleń wynika, że praca na dużej mocy i z dużą histerezą wydaje się bardziej ekonomiczna.

 

pozdrawiam

Robert G.

 

Idea Twoich ustawień sprowadza się do tego samego jak w moim tłoku.

Nie trzeba robić dokładnych testów zaleności sprawności kotła od jego mocy ( chociaż też są b. ważne ), aby zauważyć, że praca na większej mocy jest bardziej ekonomiczna. Widać to dobitnie w czasie tej zimy (?). Mamy W zasadzie do wyboru dwie metody pracy kotła:.

- Możemy grzać stabilnie na małej mocy lekko korygując - (PID - FL- itp). To tak jakby pokonać jakiś odcinek autostrady na drugim biegu.

- Możemy grzać z mocą zapewiającą ekonomiczne i czyste spalanie. To tak jakby pokonać odcinek autostrady na szóstym biegu.

Wnioski nasuwają się same.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... czy rozumieć zatem, że pomysł, który przedstawił kolega Vernal odnosi się głównie do ustawień palników na małą moc...? ;-)

Przy dużych mocach i ustawianiach jak u mnie problem raczej będzie mniej odczuwalny.

 

No i oczywiście wszystko zależy również od samej instalacji i domu... jak dom ocieplony i akumulacyjny, a instalacja z zapasem mocy, to można sobie grzać 'skokami' z długimi okresami podtrzymania i nie ma wówczas problemu z dodatkowym podawaniem na starcie.

Jeżeli natomiast dom lekki - szkieletowy, a instalacja zaprojektowana 'na styk', to praca w trybie jak powyżej może powodować obniżenie komfortu, zatem lepiej w takim przypadku prowadzić kocioł z mniejszą mocą i krótszymi okresami podtrzymania, częstszymi startami...

 

Czy tak? :-)

 

pozdrawiam

Robert G.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i oczywiście wszystko zależy również od samej instalacji i domu... jak dom ocieplony i akumulacyjny, a instalacja z zapasem mocy, to można sobie grzać 'skokami' z długimi okresami podtrzymania i nie ma wówczas problemu z dodatkowym podawaniem na starcie.

Jeżeli natomiast dom lekki - szkieletowy, a instalacja zaprojektowana 'na styk', to praca w trybie jak powyżej może powodować obniżenie komfortu, zatem lepiej w takim przypadku prowadzić kocioł z mniejszą mocą i krótszymi okresami podtrzymania, częstszymi startami...

 

Tak jak zauważyłeś. Nie ma jedynie słusznej metody. Jednak w przypadku bardziej przewymiarowanego kotła i domu o dużej akumulacji ciepła, taki styl pracy kotła jest jakimś rozwiązaniem problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... czy rozumieć zatem, że pomysł, który przedstawił kolega Vernal odnosi się głównie do ustawień palników na małą moc...? ;-)

 

 

pozdrawiam

Robert G.

pomysł odnosi się do poziomych palników o dużej jednorazowo palącej się dawki paliwa w stosunku do zapotrzebowania na moc.

 

 

podam przykład dobrze mi znanego tłoka: przy pustym wypalonym palniku po długiej przerwie podtrzymania, do pełnego wymaganego nawęglenia palnika potrzebne są 2-3 dawki 250 gr miału. Przerwy pomiędzy podawaniami to ok 7 min, zatem przez 14-21 min od momentu przejścia w tryb pracy, palnik pracuje na dużym nadmiarze ( 2-3 rzędy otworów pokrytych popiołem). Zazwyczaj po 3-4 cyklu podawania kocioł znów przechodzi w podtrzymanie, ale już z dobrze nawęglonym palnikiem do optymalnej pracy. Ale prace jest już zbędna bo temperatura osiągnięta, a zgromadzony miał nie ma już warunków do dobrego spalania, tylko się tli, kopci i przygasa. A ciepło przy tym powstające jest tylko częściowo oddawane do wody poprzez promieniowanie, konwekcja w wymienniku właściwie ustaje, bo ustaje przepływ spalin. Zatem to co zostało na palniku w dużej części jest tracone.

 

W retorcie sprawy wyglądają inaczej. Opału w palniku jest mniej i jest on podawany od dołu. Więc to co nie spaliło się w potrzymaniu, ma jeszcze szanse spalić się po wznowieniu trybu pracy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wygląda ona tak, że po każdym przejściu kotła w stan podtrzymania uaktywnia się funkcja,którą nazwałem: "szybki start kotła". Polega ona na tym, że pierwsza przerwa podajnika ( po wybudzeniu kotła ze stanu podtrzymania) jest dzielona przez 2, więc jest o połowę krótsza. Kolejna ( przerwa) stanowi 0.75 czasu przerwy, a dopiero trzecia z kolei równa się zadanej przerwie podajnika . Przypominam, że używam "tłoka".

Ta funkcja nie jest aktywna w stanie kiedy temp. na kotle porusza się w granicach histerezy + pewien margines.

Witam,

 

W nocy anioł przyszedł i przedyktował mi taki wzór...

 

Uwagi:

Podejście tłokowe musi sprowadzać sie do rozwiązania podobnego do używanego przez kolegę End.

Nie uzależniałbym jej jednak od temp. kotła, tylko po prostu od "czasu stygnięcia".

Procedura uruchamiana bezpośrednio po wyjściu z nadzoru mogłaby wyglądać tak:

 

Procedure Uzupełnij-żar

Begin

Ts=(Top+Tnadz-(2*Tprz*Npodan*WPP/10))/(WPP/10)

n=2

While (n>0 AND Ts>Tprz) do {

Tr=max(0,2*Tprz,Tprz*(Tprz/Ts);

Ts=Ts-5*Tprz;

n=n-1

Zapodaj-opał;

Przerwa(Tr);

}

End;

 

gdzie:

Parametry z systemu:

Tprz - czas przerwy

Top - czas od ostaniego podania w Pracy do rozpoczęcia nadzoru

 

Parametry pomocnicze:

Ts - czas stygnięcia

Tnadz - całkowity czas nadzoru

Npodan - liczba podań opału w nadzorze

 

Parametry zewnętrze:

WPP - współczynnik podtrzymania paleniska

WPP=[10..50; 20]

 

Zakładam, że uzupełnienie ma nastąpić w max 2 dodatkowych podaniach.

Minimalna przerwa po tych podaniach to 20% przerwy oryginalnej.

WPP to jedyny dodatkowy parametr ustawialny w serwisie. Mówi o tym jaka jest zdolność paleniska do utrzymania żaru dla określonego paliwa.

Domyślnie wynosi 20. Im dłużej żar utrzymuje się na palenisku, tym większy ma być współczynnik.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

W nocy anioł przyszedł i przedyktował mi taki wzór...

 

Zastrzegam, że nie znam Pascala ( pisałem w Bascomie ), ale zamysł b. ciekawy i uniwersalny, bo da się go zastosować do różnych kotłów i do różnego opału. Bardziej rozbudowany od mego, bo uwzględnia dodatkowo czas od ostatniego podania i "zdolność paleniska do utrzymania żaru". »yczę, aby udało się go wcielić w życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.