Ranking
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 21.10.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Sprawdza się i to bardzo dobrze,wyrównał ciąg do stałego poziomu,lepiej się rozpala ,lepiej spala i lepiej dopala końcówkę smartfolw rck można ,ja mam rozkręcony na max ciąg i taki jest równy mocny ciąg bez himerów ,skręcając go zmniejszasz ciąg i możesz w ten sposób sobie skręcić na taki ciąg jaki ci pasuje,tak eliminuje porywy wiatru ale też podnosi ciąg jak jest słaby Poza wymiennikiem na sośnie to mój kociołek całkiem fajnie sobie radzi z drewnem,paliłem też grube kłody ale to z węglem,oczywiście drobnica spala się najsprawniej i jest moc ,ale grubsze takie do 8cm porąbane na 25cm pocięte też się spoko palą ale wtedy kocioł już nie ma tej mocy co na drobnym,i wtedy właśnie używam 2 klapki w środkowych i idzie pięknie ,ale ja mam z 2017 z dziurą 10x12 a teraz to już większą bo 8 lat niedługo przegroda będzie miała ,jest od nowości i żal wymieniać choć mam 3 w zapasie bo spełnia swoje zadanie7 punktów
-
I dlatego lubię to forum bo ścierają się tu różne teorie grzania tylko trzeba umiejętnie wyłuskać to co jest dobre i dobre dla mojego sposobu ogrzewania domu. Zanim kupiłem MP-a to przez 1,5 roku czytalem to forum. MPM napewno nie jest ideałem kotła ale cieszę się z wyboru póki co bo pesel nie stoi w miejscu. Pozdrawiam6 punktów
-
Firma produkująca kotły, które przeszły badanie na 5. klasę, jedyne co mogłaby potwierdzić, to że jej własne wyroby – wcześniejsze egzemplarze tego modelu – produkowane jeszcze przed uzyskaniem certyfikatu 5. klasy, są identyczne konstrukcyjnie z tym, który teraz ma 5. klasę, a więc można takiemu kotłowi wydać certyfikat 5. klasy "wstecz". Tak jest, żeby wystawiać certyfikaty dla kotłów "obcych", modeli, które nigdy 5. klasy nie miały – trzeba by je przebadać od podstaw. A to może zrobić jedynie laboratorium akredytowane. Jest na to stosowna procedura i śmiem twierdzić, że w domowych warunkach to nierealne, by ją rzetelnie przejść, choćby z uwagi na ilość sprzętu pomiarowego, jaki by trzeba przywieźć na miejsce, zmodyfikować instalację itd. Logistycznie i kosztowo byłoby to bez sensu. Zatem albo ktoś wynalazł nieznane dotąd kruczki normowo-prawne, by takie badanie zrobić jakoś prościej i legalnie, albo (90% szansy) jest to szwindel, aby niekumatego szaraka oskubać na nic niewarty fałszywy certyfikat.6 punktów
-
A jaki ja mam mieć inny komfort, niż ten który teraz mam.? Podpalam, władam opał, zamykam drzwiczki i to wszystko... Nic mnie więcej nie interesuje do następnego rozpalenia.. 🙂 A co do tych odzyskiwanych kwh, przy pomocy tych magicznych urządzeń typu lodomaty, zawory 3d do "ochrony kotła", to marketingowy bełkot,ktory w żaden sposób nie przekłada się realnie na oszczędności.. Takie jest moje zdanie, z którym nie koniecznie, muszą się inni zgadzać 🙂5 punktów
-
Większego dziadostwa, jak te fabryczne wykonanie klapek, nie widziałem. Ja chyba zacznę produkować porządne przystawki do przykręcenia w miejsce fabrycznych klapek i zarobię więcej niż producent na tych kotłach. Klapka musi się opierać na czymś pod pewnym kątem i wtedy nie trzeba Unistera z udźwigiem 20kg żeby to działało. Druga sprawa to układ ramienia do podnoszenia klapki, kolejne dziadostwo.5 punktów
-
U mnie kociołek po modyfikacji śmiga jak należy, grawitacja nie przeszkadza mu w niczym, by dobrze funkcjonować. Jedynie teraz czego mi brakuje to, górnego załadunku.. Filmik z wczorajszego palenia, godzinę po rozpaleniu, bez żadnych celebrowań (rozpalam, chwilę czekam na krótkim obiegu i zamykam) temp powrotu przez prawie cały okres palenia około 30 stopni, gdyż ładuję bufor tylko jednym wsadem, temp końcowa bufora 90/75/70/60 Film trochę kiepski, bo kamera telefonu łapała ostrość prawie cały czas 🙂 Finalnie płomien był bardziej przeźroczysty, coś na podobe z palnika gazowego 🙂5 punktów
-
Tu macie spalanie na rck smartfolw wsad to 15l kostki na rozpałkę 8kg węgla na to i na węgiel 15l kostki,taki wsad pali się 5-6h u mnie na prawie pełnym odbiorze bo przepalam i jak wrócę z pracy muszę fest hajcować rck smartfolw spisuje się na razie znakomicie ale idą super wichry to zobaczymy czy da radę stłumić ciąg ,a może odfrunie bo tylko go wsadziłem bez mocowania A ja nadal tak rozpalam zaletą jest to że mogę sobie taki kocioł przygotować i odpalić go później w garniturze albo domownik sobie odpali5 punktów
-
@Matejko1 w każdym kotle zgazowującym w komorze zasypowej jest dużo gazów ( ognia nie ma) i wpuszczenie dużej ilości powietrza przy gwałtownym otwarciu drzwiczek załadowczych zrobi gwałtowny samozapłon tych gazów i buchnie ogniem na palacza. Dlatego przy dokładaniu rozszczelnia się drzwiczki na chwilę, a potem uchyla żeby gazy uciekły w palnik ( oczywiście krótki obieg spalin otwarty w tym czasie żeby zwiększyć ciąg - wyssać gazy z komory zasypowej). @maronka pokazywał to na filmiku - jak podkładać. U każdego ten czas uchylenia/rozszczelnienia drzwiczek będzie różny i zależny od ciągu - kto jaki ma? Podkładać można tylko z głową i nie otwierać szybko drzwiczek do załadunku, bo zionie ogniem na nie cierpliwych. Przy otwarciu dolnych czy środkowych drzwiczek takich atrakcji nie ma.5 punktów
-
@zaciapa większe oszczędności są w prawidłowym zgazowaniu opału niż w ilości gadżetów do montażu przez hydraulika.4 punkty
-
Najlepszym rozwiązaniem jest bufor, nie trzeba żadnych miarkowników, pierdolnikow, jedziesz ile fabryka dała do pełnego naładowania i spokój.4 punkty
-
@Marcinos76Chyba trochę przejaskrawiłeś z tym smrodem w całej chałupie, chyba że kociołek w przedpokoju stoi. Kotły zgazowujące drewno nigdy nie będą komfortowe w podkładaniu jak te stare kopciuchy, bo smoła jest na ściankach i drzwiczkach i to po otwarciu paruje. Może przyczyna tego smrodu leży po części gdzie indziej, może sznur już nie uszczelnia należycie drzwiczek albo od częstego podkładania wytarł się ten trzpień za który łapie hak od drzwiczek przy zamykaniu. Można go obrócić o 90 stopni albo naspawać wytarte miejsce. Jakbyś powiększył przegrodę, to na pewno mniej by dymiło przy podkładaniu. Zobacz kol. Zaciapa kupił drugiego MPM-a WOODA i mimo wieloletniego doświadczenia w obsłudze kotłów od razu w nowym przerobił przegrodę, bo stwierdził, że nie idzie w nim normalnie palić.4 punkty
-
Ja z kolei z ochrony powrotu zrezygnowałem,w sensie z zaworu jak ktoś chce to leży u mnie do wzięcia, mam załączenie pompki na bufor ustawione na unisterze przy 70st, najwolniejszy bieg chyba 4waty,wyłączenie 68st i bufor nagrzany do 90st w niecałe 5godz przy jednoczesnej obsłudze grzejników od 40st (z histerezą 5st czyli wyłączenie 35st)na środku bufora, tam mam czujnik, który załącza pompę na grzejniki już po pierwszym dobiciu kotła do 70st, oczywiście paląc dzień w dzień gdy na starcie jest 34st.Każde dobicie podnosi temp bufora o ok 5-6st po osiągnięciu 60 st już się pompka nie wyłącza. Z zaworem 55st dłużej to trwało no i pompka żarła więcej prądu. Z tym zagrzaniem samego bufora to dobry pomysł, wyjdzie jak podłogówka wciąga ciepło, jak jest świerza to jeszcze długo będzie porzerała cieplo. Tak jak pisałem słabe podciśnienie czyli lewe powietrze na pierwsze trzeba wyeliminować,nawet nie przykręcanie górnej klapy na te motylki może szkodzić, spróbować wogóle bez wentylatora,najwyżej drzwiczki popielnika rozszczelnić. Niektórym pali się dobrze po jakimś czasie, myślą że się zaprzyjaźnili z kotłem a to poprostu nieszczelności zaszły syfem... Odnośnie tych moich prowadnic czy raczej ślizgów z cykniętych prętów w komorze to zauważyłem że powstał także taki mini tunel oddymiający, ala mini rura wezyra😀4 punkty
-
Bo taki kompleksowy poradnik to powinien producent zawrzeć w instrukcji. Ale pewnie nie chciał odstraszyć potencjalnych klientów.4 punkty
-
Też tak mam podczas rozpalania,wystarczy trochę zmniejszyć pp, wydaje mi się że wytworzyło się po prostu za dużo gazów podczas tworzenia warstwy żaru i palnik nie może tego przerobić, zauważyłem że zamknięcie pw na szamot a na bramkę max otwarte też uspokaja piec, mam wooda18kw i bufor 1000litrów, komin ceglany 9m,bez zawirowywacza, ustawienia po rozpaleniu to pp na 7 pw na szamot 2mm na bramkę ok1.5do 2cm, ustawione z jednej strony pieca. Bardzo pomogli mi koledzy Maronka Zaciapa i Szpenio których z tego miejsca bardzo pozdrawiam 👋4 punkty
-
Podawanie powietrza przez środkowe drzwiczki - tylko do rozpalenia wsadu. Potem przynosi to dużo szkody, bo zasyp się za bardzo rozpala i palnik nie jest w stanie przetrawić takiej ilości gazów. Po rozpaleniu lepiej tylko przez dolne drzwiczki dawkować PP. Podawanie PP przez górne drzwiczki zasypowe też jest złe, bo zbytnio rozpala cały zasyp i jest wbrew warstwowemu zgazowaniu beztlenowym wsadu ( za dużo gazów i brak zgazowania warstwowego - pali się jak na ognisku ) - palnik tego nie przetrawi ( ma się palić w palniku, a nie w komorze zasypowej - płomień zapala się raz i w palniku, a nie raz w komorze zasypowej, a raz w palniku). W jakim czasie od rozpalenia uzyskujesz na kotle te 79-94'? Chyba nie wierzysz w tą reklamę? Ale poczekamy na testy: o ile spadło zużycie opału? czy może inaczej: o ile spadło zapotrzebowanie na ciepło Twojego budynku po założeniu kawałka blachy na kominie? Jakoś ludzie palą nie przeprowadzając się do kotłowni. Sama przeprowadzka i regulacje na pałę nic nie dadzą do puki nie zrozumie się o co chodzi ( potem jest z górki). To nie jest kocioł dla laika z bloku, który wrzuci opał o różnej granulacji byle jak, zamknie i wciśnie guzik.4 punkty
-
@dash4 Nic tam nie ma musisz dławić, na początku palenia w kotle są takie wycieki, później ustępują,.. Jeśli kocioł będzie chodził na pełnej mocy, takich objawów przy grawitacji nie ma..4 punkty
-
@Jaco123 Nie, jeszcze tych kapci szkoda, wyprać tylko trzeba, bo trochę brudne 😁 Co do miarkownika, to w starym mam duo, ale pełni taką funkcję jest bo jest 🙂, a co do podkładania, to klapkę można zrobić na łańcuszkiu, podwieszać i odwieszać w razie potrzeby.. W kotle zasypowym do ładowania bufora, wszelka automatyka jest zbędna.. 🙂3 punkty
-
A ja przypominam, że mam cały nowy zestaw do sprzedania od mpma, czyli wentylator wyciągowy z unisterem duo, za jedyny jeden tysiąc PLN-ów 🙂 W nowym domu co użytkuje wooda, mam komin systemowy 6,5m fi 200, myślałem, że będą problemy z ciągiem, co przy pierwszych perypietiach z paleniem by na to wskazywało, ale jednak to było mylne myślenie.. (zresztą dużo użytkowników, też się myli, myśląc, że im się nie pali z tego powodu.) 🙂 U mnie ciąg w kominie jest na tyle duży, że muszę rozpalać na długim obiegu i to z zawirowaczem, bo rwie mi płomień podczas rozpalania.. 🙂 W tym kotle jest inna przyczyna problemu, o której już pisałem nie jednokrotnie.. Można to zrobić tak, że palenie w tym kotle, będzie przyjemnością, a nie udręką.. Zresztą palę teraz w dwóch domach i jakoś nie odczuwam tego obowiązku.. 🙂 Teraz, to nawet drzwiczki w komorze zasypowej są suche 🙂3 punkty
-
Moim zdaniem ma sens. Komin bardziej będzie trzymał ciepło i nie będzie zawiewania wiatru, śniegu do komina - nie będzie cofek przy wiatrach - ciąg będzie mocniejszy niż bez dyfuzora przy każdej pogodzie ( pamiętaj: komin to motor napędowy kotła, a hamulce są w okolicy klapki miarkownika - ilości dopływu powietrza do kotła). Jak z przedłużką to koniecznie ocieploną przedłużką, ale wystarczy sam dyfuzor jak ciąg jest w miarę dobry, bo na pewno go wzmocni. Na alledrogo są firmy które zrobią na zamówienie pod każdy ceglany komin z odpowiednim przejściem po podaniu wymiaru przekroju komina. Co do pracy kotła z wentylatorem wyciągowym to jestem przeciwnikiem, bo nawet jak się opał zawiesi czy są dziury w żarze to wentylator będzie ciągnął z ustalonymi obrotami wychładzając wszystko, a ciąg w takiej sytuacji zwalnia, bo temperatura spalin spada - jest to naturalne. Przekłada to się też na ogólny bilans zużycia opału. Ciągła praca wentylatora to też jakiś koszt zużycia prądu w całym okresie grzewczym. Poza tym w kotłach na paliwa stałe zmienność ciągu to atut, a nie przeszkoda - tylko trzeba do niego ustawić sobie kocioł. Jak chcemy dołożyć do kotła to zależy nam na wzmocnieniu ciągu żeby wyssało dym z komory zasypowej, bo przy stałej jego wartości to nam nie wyciągnie spalin tak jak chcemy i krótki obieg nie pomoże. Jak chcemy bujnąć kocioł to samo uchylenie drzwiczek powoduje większy ciąg, a na wentylatorze to trzeba zwiększać obroty, potem zmniejszać. Dla mnie naturalny ciąg jest lepszy, ale jak ktoś jest zmuszony, bo ma krótki komin i nie ma w nim odpowiedniego ciągu to nie mając wyjścia musi wentylator złożyć.3 punkty
-
No przecież jest regulator w unisterze duo, pozwolisz kol. że się nie zgodzę... Mam takowy nie z wyboru tylko był w komplecie to wziąłem i założyłem, do rozpalania rewelacja, do podkładania przydaje się, poza tym .. Wyłączony... testowałem i tak powoduje dużą stratę, wychładza komin i palnik,wymusza cug co powoduje niestabilną pracę kotła, generalnie nie polecam dużo więcej opału mi poszło na testach (o prądzie nie wstpomnę) niż na maturalnym ciągu, no chyba że ktoś ma komin 5m i nie ma wyjścia.3 punkty
-
No u mnie wczoraj i przed wczoraj przy tych już dość silnych wiatrach paliło się na smartflowie o około 30% dłużej niż bez ,oczywiście dłużej nie znaczy że o tyle oszczędniej bo pewnie bez sm.. paliło się krócej ale intensywniej i szybciej chata wygrzana ale nadal jestem pod wrażeniem klamota,ktoś pytał jaki ciąg był a jaki jest,ale to trudno mi ocenić bo nie mam miernika ciągu ale z moich obserwacji to było np od 10 do 35 pa w zależności od pogody a teraz jest od 20 do 25 pa czyli bardziej płasko ,równo ,bez fajerwerków ale też bez pitolenia3 punkty
-
W tym roku zacząłem palić wysuszoną zrebką z rebaka (igliwie świerkowe+ gałezie) + 2 worki mam z jabłoni i orzecha - te drugie palą sie odrobinę lepiej- ale smierdzi z tego przy podkładaniu co niemiara wiem co mówisz ale ja mam na to inny patent - tym tylko rozpalam i potem juz tylko palę grubym a grube drewno jest spoko - nie ma smrodu + wegiel. Jak naprawdę masz tego sporo (zrebka) kup sobie wentylator wyciagowy za 950zł i spokój. - choć to generalnie jest to bardzo upierdliwe paliwo w bo strasznie gazuje. i lepiej było by wyspawać jakiś podajnik coś na zasadzie szczelnej zapadni aby to było czyste i przyjemne. Ja rok temu odlałem z betonu żaroodpornego całą nową przegrodę na kształt - połokregu - o pow. ok 100cm2 i jaki sie teraz zdecydowanie lepiej.3 punkty
-
Nie rozumie dlaczego ktos idzie uparcie „pod prad” i obarcza wina urzadzenie. Instrukcja podaje zeby nie otwierac dopóki sie nie wypali caly wsad. Po to sa obowiazkowo bufory aby spokojnie zaczekac z nowym wsadem. Bedzie bezpiecznie i „bez stresu”.3 punkty
-
Zwykły nie podniesie ciągu a ten to robi i to jest jego zaletą no i mam daszek na kominie a wymiar to 18x32 więc w ulewy trochę wody sie tam lało,zwykły obniża temp komina a ten podnosi,w opiniach pisali że wysuszyli mokre kominy montując smartflowa -peletowcy i ekogroszkowcy tak że coś w nim jest3 punkty
-
Nie, tak mnie pokusiło ale jest bardziej niż ok Siłę ciągu regulujesz skręcając go ,robi się wtedy mniejsza odległość pomiędzy tym dolnym elementem a następnym,on poprzez kształt wymusza ciąg jak jest za słaby przepływem powietrza pomiędzy elementami zasycając dym z komina a tłumi przy wiatrach ,to ten górny element z opaską,tak mi powiedzieli w fabryce ,na testach przy tych samych warunkach bez rck ciąg zarejestrowali 15,25,30,15 taki skakający a po założeniu rck 15-16 cały czas i to obserwuję u siebie ,równy mocny ciąg ,ja mam rozkręcony na max ciąg3 punkty
-
Witam. Taki cukierek... dla niektórych może okazać się troszkę gorzki. Liczniki rejestrują przepływ wartości i kierunek o każdej porze doby.... <cytat z internetu>.....Magazyn energii to rozwiązanie, które umożliwia magazynowanie energii wygenerowanej w instalacji fotowoltaicznej i wykorzystanie jej na własne potrzeby. A przynajmniej tego wymaga od odbiorcy końcowego prawo. Działalność, która polega skupowaniu energii z sieci wówczas kiedy jest tańsza, a odsprzedawaniu, kiedy jest droższa, choć atrakcyjna, ma niewiele wspólnego z działalnością prosumencką(przyp: jest to działalność gospodarcza obłożona handlem energią -akcyza!). Prawnik wyjaśnia, że w takim przypadku konieczne byłoby założenie działalności gospodarczej, której przedmiotem będzie magazynowanie energii. Oczywiście w zależności od rozmiaru magazynu energii, wykonywanie tej działalności mogłoby wiązać się z koniecznością uprzedniego wpisu do rejestru magazynów energii, a w przypadku magazynów których moc zainstalowana przekracza 10 MW – uzyskania koncesji. Dlatego też w świetle prawa prosument nie powinien odsprzedawać energii pobranej przez magazyn energii. Jeżeli chce to robić powinien założyć działalność gospodarczą, spełniając właściwe wymogi regulacyjne. Z czego wynika taka kolej rzeczy? Głównie z definicji odbiorcy końcowego zawartej w art. 3 pkt. 13a ustawy Prawo energetyczne. Zgodnie z nią odbiorca końcowy to odbiorca dokonywujący zakupu m.in. energii elektrycznej na własny użytek. “Do własnego użytku nie zalicza się energii elektrycznej zakupionej w celu jej magazynowania lub zużycia na potrzeby wytwarzania, przesyłania lub dystrybucji energii elektrycznej.” – czytamy dalej w ustawie. Tym samym Prawo energetyczne jasno wskazuje na nielegalność praktyki sprzedaży energii przez odbiorcę końcowego. Weryfikacja wysyłania i poboru energii jest już powszechna dla posiadaczy instalacji fotowoltaicznych poprzez inteligentne liczniki zdalnego odczytu monitorujące kierunek przepływu energii, parametry, oraz czas dobowy, więc egzekwowanie wydaje się być kwestią czasu. Kary za nielegalne wprowadzenie energii do sieci są bardzo dotkliwe, włącznie z wypowiedzeniem umowy świadczenia usług dostawy energii, a fiskus może naliczyć akcyzę oraz karę za brak jej uiszczenia. Reasumując na chwilę obecną prawo energetyczne nie jest po stronie prosumentów.<koniec cytatu> Pozdrawiam YARO.3 punkty
-
@Lucjan92 Uniwersalne są te z wentylatorami i automatyką za grube pieniądze. Wtedy możesz komin mieć przez ścianę i cieszyć się komfortem pracy. W innym przypadku trzeba spełnić pewne kryteria.. ale też może być komfortowo i... taaaaniej.3 punkty
-
A u mnie jest dopiero fajnie bo 1 km ode mnie jest paleciarnia i ma kostkę sosnową która schnie w oczach ,jest w cenie 80zł m/p ,sąsiad za stówę przywozi mi 10m wielką przyczepą ,moja rola zwieź ją do szopy po trochu przez całe lato,oczywiście to trochę mało ,więc mam jeszcze klepkę dębową po 160 ale jest po suszarni ,no i węgiel z pgg ,tak że rok palenia u mnie wynosi średnio 4,5 tys zł ,peletem z 8tys,pc 12tys lpg z 10tys i do tego lubię palić w kociołku,a teraz założyłem sobie za tysiaka smartfowa i jestem szczęśliwy bo pięknie się pali ,lepiej niż przed,pozdrawiam3 punkty
-
@Lucjan92 - Miałem tak samo w pierwszy dzień. Mam 14 stkę, więc nieco mniej, komin 7 m z cegły, bufor 1000 L, ochronę powrotu 60 stopni. Palę bez dmuchawy. Dzięki wskazówkom forumowiczów opanowałem kocioł i już nie narzekam. Już wyżej koledzy Ci napisali kilka wskazówek, moje się pokryją z nimi. A więc: 0. - wyj...łem zawirowywacz 1. Rozpalanie - musi chwilę zająć. Trzeba sobie piramidkę drzazg ułożyć tuż przed palnikiem. Oczywiście otwarta klapka krótkiego obiegu. Przy rozpalaniu otwarte tylko drzwi środkowe - klapka od popielnika całkiem zamknięta - wypinam miarkownik. W pewnym momencie da się usłyszeć i zobaczyć jak komin zacznie połykać ogień. W tym czasie powietrze wtórne na bramkę mam otwarte maksymalnie a na szamot albo wcale albo jakieś milimetry. 2. Wytworzenie żaru - tu ciągle przy otwartej klapie krótkiego obiegu i drzwiach środkowych - podaje na ognisko z drzazg trochę większe kawałki drewna. Trochę większe to znaczy takie prawie drzazgi, dokładam tego na wysokość bramki palnika - stopniowo - od strony drzwiczek można nawet dołożyć większe kawałki. Trwa to 5 - 10 minut. 3. Załadowanie na full - zamykam środkowe drzwi i otwieram załadowcze. Z tą dziurką w załadowczych nic nie robię, nie przeszkadza u mnie. Tu jest ważne aby ładować dość drobne szczapy - raczej nie większe niż 5 x 5 cm i nawet drobniejsze od strony wymiennika, natomiast grubsze od strony drzwiczek. Jak mam jakąś drobnicę pozostałą po rąbaniu, nawet korę to co którąś warstwę wrzucę. Na górze mogą być już nawet trochę większe i niekształtne kawałki odbłożone drobnicą lub klockami które mi zostają z obcinania szczap. przy układaniu trzeba zostawić po bokach przerwę od ścianek co najmniej po centymetrze żeby się nie zawiesiło. Zrobiłem sobie przymiar i docinam normalnie wyżynarką. 4. Wygrzanie komina - Zamykam środkowe, otwieram klapkę pp w popielniku, doczepiam miarkownik. Jak pisali koledzy wyżej - na tym etapie bardzo ważny jest termometr w czopuchu - kolejne ok 10 minut - aż dojdzie na czopuchu ponad 250 stopni, zazwyczaj na piecu mam już koło 50 stopni. Dopiero w tym momencie zamykam krótki obieg i obserwuję sobie płomień. Temperatura na czopuchu utrzymuje mi się zazwyczaj od 150 do 180 stopni. 5. Palenie - na początku ustawiam start pompki na 70 stopni i histerezę 5 stopni. Do kotłowni zajrzę za jakieś pół godziny i zwiększam start pompki do 76 stopni. Pompka pracuje jakieś 5 - 10 minut aż temperatura spadnie poniżej zadanej histerezy i się wyłączy. Znowu kilka minut temperatura rośnie aż osiągnie zadaną startu pompki. Zazwyczaj wszystko hula dobrze, ale czasem zdarzy się zawiecha opału, którą poznaję po spadku temperatury na czopuchu do poniżej 130 stopni i lichym płomieniu. Jak nie pomoże (ale zazwyczaj pomaga) przerusztowanie tym wichajstrem z boku to trzeba otworzyć ostrożnie drzwiczki zasypowe (zamnkąć klapkę popielnika i otworzyć klapkę krótkiego obiegu) i pomóc pogrzebaczem opaść opałowi. Na szczęście nie jest to bardzo częste zjawisko. Jak już się ładnie rozchula to zmniejszam pp do ok 50 - 60 % otworu, i pw na 50% lub nawet na grubość palca. W połowie drugiego wkładu zwiększam start pompki do 78 - 80 stopni. Cały czas z bufora trwa pobór na grzejniki i grzanie CWU. Drugi wkład robię po jakichś 2,5 godzinach (bo palę szybkopalnym i dość lichym drzewnem - wierzba, lipa sezonowane dwa lata). Te dwa wkłady wystarczają mi aby bufor nabić oraz bojler na jakieś 70 stopni. Zaczynam palenie jak mam bufor rozładowany 60 - 40 - 40 - 40 (to temperatura na termometrach od góry bufora). A po dwóch wkładach mam coś w stylu 78 - 70 - 70 - 60. A jak mi się nie chce zaglądać do kotłowni to po punkcie 4 ustawiam pompkę na 74, w trakcie drugiego wkładu na 78 i się nie przejmuję. Jakoś zawsze się wypala i bufor jest nabity. Mam wrażenie, że nawet jak się zawiesi to i tak po jakimś czasie opadnie i rozpali się na nowo. Największym minusem i zaskoczeniem dla mnie była wielkość, a raczej drobność szczap. Większe się paliły jak u Ciebie. Poradziłem sobie z tym poświęcając co którąś sobotę i przygotowują w kotłowni takie dwie komory dodatkowego dosuszania o pojemności około 0,9 mp każda. Jak wykończę jedną to zaczynam drugą, już dosuszoną i jednocześnie poświęcam kilka sobotnich godzin aby połupać i usypać drugą. Aktualnie spalam tą po prawej (jest węższa więc na początku była zasypana nieco wyżej), a po lewej mi dosycha sobotnia robota.3 punkty
-
Mamy szczęście że ceny paneli są dosyć niskie, ale pecha że klimat w naszym kraju nie sprzyja produkcji energii w okresie, kiedy jej najbardziej potrzebujemy. Jak oglądałem materiał pewnego eko-niezależnego, to jak dobrze pamiętam, potrzebuje 100-150kWp instalacji żeby zapewnić sobie całkowite zasilanie z paneli. O pojemności magazynu już nawet nie wspominam. To trochę przerasta możliwości większości z nas i jest to raczej kaprys niż sensowne rozwiązanie, ale kto bogatemu zabroni.3 punkty
-
Kół @carinus cała prawda tylko jak paliwo dobre ale mało kosztuje to człowiek inaczej nim gospodarzy Pozdrawiam3 punkty
-
Kol @PioBin tak dokładnie to co masz na myśli ,,coś technicznego ". Moje przeróbki MP-a oparte są na spostrzezeniach Kol Forumowiczów i dostosowaniu ich do moich możliwości wykonawczych. Z efektu jestem w 90% zadowolony a te 10% to nie jasny siwy wymiennik tak jak u Kol @maracz no i smoła w komorze załadowczej ale to norma. Nie mam żadnych wycieków tzw ,,dziegcia", zadymianie sporadycznie gdy nie sprawdzę tem. na termometrze. Mój sposób na dym to podkładanie tylko na garstkę żaru (na ruszcie jest #6 blacha z otworami jest foto) najpierw drobne trochę drzazgi i na to idzie bardzo sucha(3l) brzoza, grubość w zależności ale nie są to zapałki. Mam załadunek górny (dzięki Kół @maronka). W kotłowni nie czuć smrodu . Pozdrawiam3 punkty
-
@dash4Jeśli nie powiększysz przegrody, to przy podkładaniu będzie zawsze lekko dymić. U mnie po pewnym czasie problem rozwiązał się sam - przegroda sama się powiększyła 😄, bramka się pochyliła i pasek szamotu nad nią wypadł w kawałkach, wywierciłem więc kilka otworów w bramce od góry i mam palnik dwuprzepływowy. Nie jest to może super ekologiczne rozwiązanie - a nawet karygodne 😝, ale komfort palenia i podkładania stawiam na pierwszym miejscu, nawet kosztem trochę większego zużycia opału, chociaż na oko różnicy nie widzę. Twój problem z zimnym powrotem interesuje mnie, bo pomimo buńczucznych zapowiedzi na forum, ze względów zdrowotnych nie udało mi się wyspawać dużego bufora w kotłowni i trzeci sezon jest prowizorka. Według mnie bez klasycznej ochrony powrotu, a raczej grzania powrotu, pełnego komfortu w obsłudze kotła nie będzie i musisz niestety radzić sobie półśrodkami, nie czyścić dokładnie kotła i zawsze trochę pyłu w wyczystce na dole zostawiać, to wtedy dziegieć wsiąknie i potem odparuje. Nie możesz też dosypywać niedosuszonej zrębki, kawałków tui, drewno musi być drobniej porąbane (7x7cm max) i starannie ułożone dopiero na górę wsadu albo za drugim wsadem grubsze kłody. No i niestety musisz dawać w palnik, nawet kosztem strat ciepła, najlepiej kocioł pracuje, gdy ma 70-80 stopni. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest układ otwarty z naczyniem wzbiorczym podłączonym do powrotu, tak mam od 30 lat i zupełnie nie obawiam się zaniku prądu, czy zagotowania wody, grube rury 6/4 cala na grawitacji i możesz beztrosko hajcować. No ale nie każdy chce albo ma możliwość ciągnięcia rurek do naczynia wzbiorczego na strychu. Wydaje mi się, że masz dwa warianty albo idziesz w pełną automatykę, palisz "ładnym" wysezonowanym drewnem, drobniej porąbanym i starannie układanym w komorze załadowczej, albo idziesz na odstępstwa i palisz czymkolwiek bez automatyki, powiększając komorę i stosując inne patenty tu na forum opisywane, możesz też nie rozładowywać całkiem bufora i wtedy będziesz miał cieplejszą wodę na powrocie przy rozpalaniu. Reasumując 🙂 dwa lata temu miałem te same problemy z cuchnącym dziegciem wylewającym się z wyczystki i zadymianiem kotłowni, co pomogło ? Suche drewno, drobniej porąbane i starannie, ściśle układane, powiększony otwór przegrody i dawanie w palnik bez tego ekologicznego bzyczenia z obsesyjnym kontrolowaniem temperatury spalin. Mam włożone zawirowywacze i o temperaturę spalin dbam gdy kocioł już jest rozgrzany do czerwoności 🙂 , zamykam wtedy te klapki z powietrzem wtórnym ustawiam śrubą stałą szczelinę na powietrzu pierwotnym i kociołek sobie spokojnie cichutko syczy bez żadnych niespodzianek. Musisz po prostu tego MPM-a "wyczuć", a to tak szybko nie nastąpi, zaadoptować wybrane porady z forum pod siebie i będzie git.3 punkty
-
Carinus do takiego palenia był przystosowany dakon dor 32D on był pod drewno fabrycznie. Początkowo tak paliłem od góry miał klapkę pod miarkownik ,ale pare razy buchło a kapę podniosło i zmieniłem na dól pod miarkownik bolączką jego były otwory powietrza wtórnego w złym miejscu trzeba było zejść niżej z tym wtórnym i po kłopocie. Puścił na przegrodzie pod palnikiem i sadze że MPM też po latach puści w tym miejscu. Wentylator wyciągowy do spalania to nic dobrego,np. sasiad ma atmosa spala conajmniej 30% opału więcej niż ja a dom 140 m2 i bufor 1000l grzejniki tak jak u mnie plus tego to mocno wygrzany komin. W MPM wentylator drze bocznym PW. Ja jestem za miarkownikie i naturalnym ciągiem po drewno tak ustawić miarkownik aby był zabezpieczeniem przed zagotowaniem . Tego regulusa nie udało sie tak ustawić mimo różnych przeciwwag i obciążeń naklapki wracam do starego HONEYWELLA pracował na różnicy 4- 5stopni dochodząc do delikatnego przymknięci przy 89 stop było to prawie jak palenie na szelinie tylko z zabezpieczeniem przy wiatrach nieraz d...e uratował. Ja jednak w tej komorze widziałbym szamot- nowy mpm z palnikiem w podłodze Chciałe też dołączyć do klubu MPM ale modretor odrzucił moją prośbę. Myślałem ,że tam coś więcjej na temat mpm się dowiem odnośnie poprawek3 punkty
-
3 punkty
-
@dash4 Na bank przepływ grawitacyjny masz dobry i za chwilę ta niedogodność zniknie . Masz prawie identyczne rozwiązania jak u mnie. Zawór klapkowy wstrzymuje w mojej instalacji ruch wody do temperatury 60*. Przy tej wartości dopiero zaczyna się wymiana ciepła z kotła. Jak pisałem wcześniej, wykraplanie miałem przy pierwszym rozpalaniu i po idealnym wyczyszczeniu wymiennika. Teraz czyszczę wymiennik z nalotu sadzy za pomocą szczotki i wszystko gra. Problemem u Ciebie może być nie tyle szybki przepływ wody, ile zbyt mała moc paleniska aby kondensat odparować. Takie coś obserwowałem gdy bawiłem się z modyfikacją palnika szamotowego. Na małej gardzieli zbyt mała ilość spalin szybko się chłodziła na wymienniku i wykraplała rosę na ściankach.3 punkty
-
Ja mam rury 3 calowe powrót i zasilanie , więc jeszcze większe i nie mam takich problemów, że smołą się wylewa, więc to raczej nie wina rury.3 punkty
-
Ja bym zamiast 3D dał głowice termostatyczne. Ogrzewasz co chcesz i do jakiej temperatury chcesz. Przy 3D cały dom/ wszystkie pomieszczenia w jednej temperaturze ( sypialnia, łazienka). Przy głowicach termostatycznych lepszy komfort cieplny. Latem przy skręconych głowicach grzeje tylko wodę.3 punkty
-
Zauważ że kominy systemowe mają w srodku kamionkę która jest zaizlolowana wełną - i sciana sie nic nie nagrzewa od komina. - poprawia to ciąg tak jak zew izolowany komin z inox nowej generacji co ludzie montują na bocznych scianach domow/ A w starych budynkach spaliny ogrzewają wnetrza scian gdyż są w nie wbudowane - zimne sciany - ergo słaby ciąg kominowy zanim sie to wszystko nagrzeje. Suma sumarum tu jest lepsza wydajnośc cieplna budynku kosztem słabszego kapkę ciągu kominowego ale bez przesady - nie ma absolutnie tragedii. Temu koledze z gdyni też nie ma co zazdrościc bo bedzie mu sie kondensat wlewał do wnetrza komina a nawet do pieca - bo w zimie mrożny wiatr bedzie owiewał ciepłe rury z ciepłymi spalinami i bedzie sie skraplać woda i lać do wew komina - miałemt tak kiedys jak przez głupote zamontowałem na kominie ceglanym przedłużkę komina 50cm z inox ale bez izolacji z wełny i komin zaczał zamakać . dopiedo jak załozyłem na tą przedłużkę komina z inox wełnę 5cm + obiłem cienką blachą inox to problem znikł całkowicie.3 punkty
-
Pierwsze co zrób audyt domu przez strone Ciepło własciwe. - wyliczy ci jaki jest potrzebna moc pieca do twojego budynku. A 2 można kupić nawet mpm wood 6kw czy tam 10kw + bufor jaki tam chcesz i podłaczyć to na pełnej grawitacji i tak grzać dom za niecałe 10k = są na yt przyklady jak ludzie maja tak podłaczone i bufor kumuluje ciepło i wystarczy mieć tylko zawory termostatyczne przy grzejnikach i spokój z ogrzewaniem na starej dobrej grawitacji i starych grzejnikach bez wymiany czegokolwiek na nowe. Miejsce widac na bufor masz rury tez idą spoko, a ten stary piec camino to utylizator opału. Może jest stary i zeliwny ale wydajność tego jest niska bo to piec tylko na 100% grzanie weglem którym niedługo zakażą palić. a drewna nigdy bo to paliwo odnawialne.3 punkty
-
Śmierdzi oszustwem. Certyfikaty 5. klasy mogą wystawiać tylko akredytowane pod tym kątem laboratoria. Na stronie firmy nie widzę żadnej informacji na ten temat. Widzę natomiast, że jest to spółka zoo z kapitałem 5000zł. Wszystkie czerwone kontrolki się palą a syreny alarmowe wyją na pełnej mocy. Co innego gdyby chodziło nie o badanie na jakąś klasę, tylko po prostu o stwierdzenie sprawności energetycznej urządzenia – bo wymóg min. 80% sprawności pozwala w części uchwał antysmogowych na uniknięcie wymiany starego pieca lub kominka (o ile pamiętam nie dotyczy to kotłów). Tutaj nie określono, kto i jak ma badać tę sprawność, więc teoretycznie ktokolwiek może taki kwit wystawić. Ale czy to "przejdzie" – nie wiadomo, bo to, co niedookreślone, urzędnik rozstrzygnie uznaniowo, a jak się nie podoba, to idź się pałuj z jego interpretacją w sądzie administracyjnym.3 punkty
-
@maronka tu nie chodzi o koszt zaworu 3D tylko o komfort cieplny ( w sypialni chłodniej, w łazience ciepłej, w korytarzu zimniej), a co wpływa też na mniejsze zużycie opału niż w przypadku grzania wszystkich pomieszczeń w jednej temperaturze Kocioł i bufor w oddalonym o 20 m chłodniejszym mniej ocieplonym miejscu to nie jest dobry pomysł ( straty ciepła nie ogrzewające domu), ale jeśli tak musi być, to dobra izolacja np. piana zamknięto komórkowa z szczelną przegrodą np. rura pcv powinna pomóc. Do bloków ciepłownie dostarczają ciepło na większe niż 20 m odległości i jakoś to działa.2 punkty
-
Sugestia Kol @PredatorC nie do końca jest słuszna bo 40kw do domku 80m to trochę za dużo ja mam 150m i 14 na drewno daje w zupełności radę. Nie mam też bufora co mam to duzo wolnego czasu i lubię palić (emeryt w miarę sprawny ). Tylko co lubi moja 14 to suche twarde drewno a wtedy to i z 5 godzin trzyma żar. Jedno czego trzeba być pewnym to trzeba mieć czas na prace związane z przygotowaniem opału. To nie pompa ciepła ale też i nie takie pieniądze za to jest wartość dodana a dla emeryta w słusznym wieku to ruch jest najważniejszy wiem że to do czasu ale póki co! Pozdrawiam2 punkty
-
Bufor możesz zainstalować dowolny, a jedynymi konsekwencjami jest częste podkładanie paliwa, lub powtórne rozpalania 2-3x dziennie, ale powinno być dobrze z buforem 300-500l. Weź największy jaki ci wejdzie. Innym rozwiązaniem jest wykonanie bufora na wymiar.2 punkty
-
Kół @farfocel instalator jest ok! Ale dla siebie bo widzi tylko kasę. Miałem podobny problem ale Koledzy na forach przekonali mnie do MPM .tez mam starą instalację tylko dojscia do grzejników w miedzi ,zamiast bojlera mam 200l zbiornik kondenacyjny i moja 14 na drewno dobrze sobie radzi z ogrzaniem. Węgiel też dobrze łyka. Rady Kol @mikkei są bardzo trafne Pozdrawiam2 punkty
-
Chłopie - podłogówka ma służyć do grzania, a nie do przepuszczania przez nią setek m3 wody! Jak masz ciepło w pomieszczeniach to wystarczy nawet przepływ 0,5l/min ! Delta temp przy podłogówce może być od 5-10C2 punkty
-
Obrotowy strażak to nieporozumienie. Betonowy daszek lepszy. Też rozpalamy palnikiem gazowym, ale tym mniejszym na kartridże. Wkład poprawi ciąg, ale trzeba się liczyć z wymianą co ok 10 lat, więc lepiej bez, bo mniejsze koszty. Ocieplenie komina jest trwalsze i też poprawi ciąg.2 punkty
-
@szpenio A masz daszek/czapę na kominie wentylacyjnym? - bo ona chroni kanał przed tą masą zimnego powietrza - rozbija ją w kierunku połaci dachu. Podobna i ciekawa rzecz dzieje się z autem, które stoi pod zadaszeniem bez ścian bocznych i szyby nie są zaszronione ( nie trzeba drapać), a auto obok stojące bez zadaszenia szyby zaszronione ma ( trzeba drapać). Dzieje się tak, bo masa zimnego powietrza schodzi po dachu obok, a nie bezpośrednio na auto. Oczywiście działa to tak do ok -5', bo przy -15' to oba zamarzną, ale to pod dachem mniej.2 punkty
-
Jak jest wizjer płomienia to nie trzeba latać. Sonda mierzy zawartość tlenu w spalinach w czopuchu ( po spaleniu), a nie zawartość tlenu w mieszance do spalania. Stąd to szwankowanie elektroniki. Jak się np. przywiesi to sonda nie pomoże. Przy braku warstwy żaru każdy kocioł dolnego spalania będzie dymił, bo płomień będzie w komorze zasypowej, a nie w palniku - sonda wtedy dodaje PW - wszystko się wychładza i przygasa. Naturalny ciąg lepiej reaguje na takie sytuacje, bo wtedy zwalnia, a jak opadnie to dalej ciągnie. Ale obecnie ludzie chcą mieć automaty z panelami dotykowymi - podobnie jak kiedyś kotły górnego spalania z dmuchawą i sterownikiem, który miał zdziałać cuda - co się okazało reklamowym bełkotem.2 punkty
-
Wygląd to nie wszystko - niewiadomo jak to bedzie działać. Primo ktoś to musi kupić - być pacjentem ZERO i przetestować, a potem napisze czy to dobry piec czy szajs, Moim skromnym zdaniem ten piec z buforem - raczej nie powinien sprawiać problemów. Na pewno na plus jest jego cena 2x niższa niż czeski szajs ( blaze harmony) co niby jest tak zajebisty a widziałem recenzje że ludzie 3x na dobe biegają do niego podkładać bo elektronika głupieje i wszystko wygasa bo wentylator wyciągowy chodzi jak chce. Zresztą czesi zawsze mieli dziwne wynalazki. @Tuptus z takimi wymaganiami to polecam PC i frytki a nie piec na drewno....2 punkty