Skocz do zawartości

jameess

Rekomendowane odpowiedzi

A ja palę głównie kostką w KWKD 22 i teraz jak trafił mi się jakiś tłuściejszy węgiel, i tak mam poważne problemy.

Praktycznie nie mogę na noc nałożyć tyle, żeby dotrzymało do rana, bo albo rozhula się aż będzie szumieć w piecu (nie nadąża odbierać ciepła, spaliny gorące jak cholera), albo jeśli pożałuję powietrza, stopniowo przygaśnie i cały kocioł zarośnie futrem, raz po takiej akcji na wymienniku i w komorze miałem frędzle długości po 5cm i więcej. O miarkowniku przy tym węglu mogę w ogóle zapomnieć. Codzień rano rozpalanie na nowo, przez co już mam dość tej zimy.

 

Nie wiem już sam, czy znów mnie na składzie wydymali, tym razem sprzedając jakiś węgiel "przemysłowy", czy po prostu pierwszy raz od dłuższego czasu mam normalny węgiel i nie umiem nim palić. Wcześniej miałem węgiel który wydawał się ciut mniej kaloryczny, sporo było popiołu, ale za to mogłem nasypać do komory pod sam czubek, jak się wypaliło w kotle było czysto, korzystając z światła z resztek żaru wyjmowałem ewentualne kamienie i sypałem na nowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie kocioł jest szczelny jak miarkownik zamknie dolot powietrza to nie wiem ile i czego będze w srodku to temperatura nie rośnie. Kostka wypala sie pięknie trzy duze bryły żarzą sie 24 godziny. Jak za mała moc to wystarczy stuknąć i rozbić kostkę i zwiększa się moc. Kociołek czysty. Spaliłem parę worków i jestem zachwycony. Kostkę testowałem podobno z Wujka. Popiół miał charakterystyczny ceglasty kolor i konsystencję piasku( był gruby)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie moje dwie wcześniejsze dostawy węgla były z Wujka.

Narzekałem na dużą ilość popiołu, ale paliło się bardzo dobrze, najwyżej trzeba było co jakiś czas przerusztować. Popiół był ciemny, jakby szary z domieszką ciemnożółtego lub pomarańczowego.

 

Teraz na kwitach też miałem napisane, że z Wujka, ale to na 100% inny węgiel, więc albo wcześniej zostałem dymnięty, albo teraz.

Popiołu praktycznie nie ma, wiadro cynkowe 10l na 2 tygodnie palenia z czego jeszcze pół dałoby radę odsiać z powrotem (drobne koksiki).

Węgiel strasznie szybko odgazowuje, tworzy przy tym kłęby czarnego dymu w komorze, które przy niedostatecznej ilości powietrza powodują prawdopodobnie narastanie futra. Oprócz tego widzę, że z tego węgla podczas odgazowywania coś wycieka i gotuje się na powierzchni - jakby smoła - parę razy jak mi wygasło widziałem zacieki z tego syfu nawet na rusztach pionowych.

Jeśli się rozbuja i zakręcę powietrze, to oczywiście zgaśnie, ale kocioł tak zarośnie, że przed następnym odpaleniem czyszczenie gwarantowane.

 

Mam ogromne trudności z ustawieniem kotła, jak dam za mało powietrza - futro i przygaśnie, jak dam za dużo, to w fazie odgazowania temperatura spalin szybko dochodzi do 200-250 stopni :( i w kotle zaczyna szumieć aż w grzejnikach słychać. Za to jak już odgazuje pali się bardzo ładnie, powstaje bardzo ładny i lekki koks.

W dzień, jeśli jestem w domu, radzę sobie dorzucając co kilka godzin nie za duże porcje i jakoś to idzie, ale na przyszły sezon będę się wystrzegał takiego węgla bo od latania do kotłowni można cholery dostać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazio widzę dwie przyczyny:

1. masz nowoczesną instalację o bardzo małej pojemności

2. Zle rozpalasz tzn. rozpalsz od poczatku tymi kostkami, jezeli tak jest spróbuj rozgrzać dom drobnym weglem ( jak najmniejszą ilością) a potem jak juz odgazuje i temperatura w domu się ustabilizuje załaduj kostki bedą uzupełniały straty paląc się powoli . Nie wyobrżam sobie sterowania kotłem wypełnionego palacymi się kostkami ,bryły mają za dużą bezwładnośc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KazioWihora a dawałeś pipiół na góre zasypu? Ja palę marcelem a to tez "tłusty" węgiel i pali się super. Jeżeli popiół nie pomaga to faktycznie cos z węglem musi być nie tak.

 

 

 

@Darek21 sposób palenia od góry w dolniaku to jakies nieporozumienie co ci to wogóle daje poza tym że grzejasz komin?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darek 21 chyba przedobrzyłeś, co po czystym spalaniu skoro Ty palisz ognisko, spaliny trafiają prosto do czopucha , sprawność jest śladowa , ale faktycznie komin będziesz miał suchutki :P .Ciekawe czy tej klapki Ci nie pokręci :P Ja również "podobno" palę Marcelem, koks zostaje na rusztach, muszę go przyrzucać drzewem, by się dopalił. Węgiel jest bardzo kaloryczny, długo się spala, ale poprzedni ruski, który miałem niewiele ustępował Marcelowi jesli chodzi o kaloryczność, a dopalał się znacznie lepiej, nie wziąłbym go powtórnie, może na jakiś trefny trafiłem, nie pomaga ,ani miał, ani popiół, koks gaśnie na rusztach. Podejrzewam, że może to wina przewymiarowania kotła, stoi długo na zamkniętym lub prawie zamkniętym dopływie powietrza , a potem jak już przygaśnie nie jest w stanie powtórnie się rozpędzić.Tego problemu z ruskim nie było

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie sprawę z braku sprawności w czasie odgazowania węgla , ale jak się wypalają gazy to trwa 2-3 godziny i temperatura nie jest wcale rewelacyjna.Po tej pierwszej fazie zamykam oczywiście klapkę krótkiego obiegu. Lolita jak masz orzech II spróbuj raz to sam się przekonasz jak nie będziesz zadowolony to przynajmniej wypalisz smołę w komorze zasypowej:) Spadku stałopalności nie zauważyłem wcześniej te gazy uciekały i dymiły tylko.

Kazio pali kostką i nie wyobrażam sobie że bedzie w stanie dać popiół na górę zaspu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@h3nio

Rusztuję po 24 godzinach, przesuwam resztkę żaru do tyłu pieca i dosypuję. Nigdy nie rusztuję w trakcie palenia bo nie ma potrzeby.

 

@darek21

 

W sobotę kupiłem tonę miału i tonę "orzecha" marcela, z tym że ten marcel wygląda jak kostka i tez się super spala,dłużej trzyma. Ale na górę zasypu trzeba dać więcej miału, tak z pół wiadra i na to 5 cm popiołu. Czyli jak ma się grubszy węgiel to ładuje się mniej wegla i więcej miału.

Przy końcówce palenia z popiołu dają takie ogniki jak z palnika gazowego i komora biała. Tak że może Kazio by spróbował tego sposobu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 7 miesięcy temu...

mam szamot bo mój kocioł jest za duży, tak jak kiedyś pisałem mam 22 kw. mam go bo bokach komory zasypowej i pod grodzią bo jest ona za wysoko, Można dać szamot na skos pod grodzią, do 15 kw wchodzi 3 prostki, tyle że trzeba je tak zaciąć żeby nie zjeżdżały i nie kolidowały z rusztem ruchomym. Na razie nie zauważyłem żeby miał negatywny wpływ na kocioł. Myślę pokombinować z powietrzem wtórnym z górnych wyczystek, bo to z tych "ceowników" daje marny efekt co również przyczynia się do zarastania sadzą. Kwkd byłby idealny gdyby nie to powietrze i wysoka gródź.Ciekawi mnie jak teraz u Ciebie zachowuje się miarkownik ciągu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miarkownik, jak miarkownik - spełnia swoją funkcję. Mam starego, 15'sto letniego Honeywell'a fr 124 przełożonego ze starego kotła. Ustawiony na 60-65 stopni, zamyka klapkę przy tej temp. (zostawiłem 2mm szczelinę).

 

Ostatnio pospawałem sobie dopasowaną na szerokość otworu zasypowego łopatkę i popychacz do żaru, który spisuje się rewelacyjnie. Jedyne czego mi brakuje jeszcze to jakiejś szuflady w popielniku, ale to też z czasem coś się dorobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że post pod postem ale nie można już edytować poprzedniego.

 

Mam jeszcze pytanie odnośnie dziwnego dźwięku dochodzącego z kotła. Dzieje się tak gdy dosypię do kotła i rozbuja się do 60-65 stopni. Dzwięk dochodzi z górnej części (tak mi się przynajmniej wydaje), brzmi jak otwieranie starych skrzypiących drzwi. Podejrzewam, że to może wina uszczelnionej klapki krótkiego obiegu, bo wystarczy, że ją troszeczkę dźwignę i dzwięk po chwili znika. Czy mam się tym martwić i szukać przyczyny? Miał ktoś podobnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo u siebie w KWKD 22. Występuje tak w okolicach 60 stopni i wyżej, ale tylko jeśli w kotle naprawdę ostro się pali. Paląc łagodniej mogę dojść do 80 bez żadnych efektów dźwiękowych.

Po części jest to zaletą, bo słyszę to w domu w grzejnikach i jest to dla mnie sygnał, żeby cisnąć do piwnicy, niemniej coś jest nie tak, bo to mój drugi KWKD 22 i w poprzednim tak nie było.

Uchylenie klapki pewnie powoduje zanik tego zjawiska, bo część ciepła spitala prosto w komin. Tak samo będzie jak otworzysz górne drzwiczki, temperatura momentalnie spadnie i dźwięk zginie.

 

Dodam jeszcze, że u mnie paląc drewnem dość ciężko wywołać to 'skrzypienie', ale przy węglu pojawia się o wiele wcześniej.

 

A co do przepustnicy na czopuchu, to moim zdaniem najlepiej zostawić otwartą na stałe, będzie w kotle o wiele czyściej, tylko musisz pierw kocioł sprawdzić na szczelność.

Przymykanie czopucha pozwala zamaskować lewe powietrze ciągnięte przez kocioł jakimiś szczelinami, taką samą kontrolę spalania, albo i lepszą, da się uzyskać po dopracowaniu uszczelnień.

Ja u siebie czopuch przymykam z 1 na 2 tylko jak jest silny wiatr. Podczas normalnej pogody zostawiam całkowicie otwarty, słyszę wtedy jak ciąg usiłuje zassać powietrze wszelkimi możliwymi drogami, wokół przymkniętych klapek i zasuwek słychać poświstywanie, a proces spalania jest w 100% do opanowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, ja mam ustawiony na drugi ząbek (KWKD 15) - przyjmując, że całkowicie otwarty to pierwszy ząbek - ale w kominie mam wkład fi 200, 10 m długości i ,,na słuch" jak przymykam z otwartego na drugi nie słyszę różnicy, bo już trzeci wyraźnie słychać zmniejszenie ciągu.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.