Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nikomu dzisiaj nie można ufać (tzw. fachowcom).

To bardzo frustrujące.

 

Ale jest i pozytyw z tej sytuacji - nauczyłaś sie czegoś nowego, a jak dokładniej zgłębisz temat palenia to i złotówek może zostanie w kieszeni.

Opublikowano

Najczęściej taki numer to robią wykonawcy jak są mocno ... na zleceniodawcę.

A może wykonawca tylko podłączył nowe urządzenie, bez sprawdzenia ciągu i takie coś w rurze było "od zawsze".

 

Jeżeli komin jest za urządzeniem to lepsze byłby podłączenie prostym odcinkiem rury.

Opublikowano

Witam Sympatycznych Forumowiczów :o

 

Jak już pisałam, jestem po wymianie rury na wyjściu z czopucha do komina. Dwa dni było super, teraz problem pojawia się ponownie.

A więc...był kominiarz, wyczyscił komin sprawdził podłączenie, powiedział, że jest ok. Dwa dni super, temperatura na kotle do 80 stopni. Ale już wczoraj zauwazyłam ponownie firanki z sadzy. Dzis rano czyściłam te sadze chyba pół godziny / ale nie otwierałam jeszcze wyczystki na czopuchu. Natomiast pali juz słabiej ;)

Kominiarz mówił, że należy sprawdzić drzwiczki w piwnicy - są zamknięte. Kominiarz też powiedział, że ewentualne otwory w kominie powyżej nie m,ają znaczenia dla obecności sadzy i ciągu / po wyczyszczeniu komina ciąg był ok - sprawdzony/. A sadzę są :o:(;)

Moja technika palenia. Rozpalam drewienkami, dokladam łopatke ekogroszku, czekam az chwyci, dokladam kolejne. Palę ekogoroszkiem tym lepszym i tym gorszym, wymieszane. Popiołu białego jest bardzo dużo, usuwam go codziennie z popielnika.

 

CO ROBIĘ ŹLE????? i GDZIE MOŻE TERAZ BYĆ PROBLEM?????

 

Dziekuję Wam i pozdrawiam :):):)

Opublikowano

Hm.. Ty w zasadzie nic źle nie robisz.

Zwróć uwagę na link, który zamieściłaś:

http://allegro.pl/kociol-piec-kuchnia-piec...1324626132.html

przyjrzyj sie dokładnie rusztom pieca. Ruszt jest super, żeliwny. Tyle że jak na taki ruszt nasypiesz drobnego węgla to go po prostu zatkasz.

Teraz mechanizm jak powstaje twój problem:

Kominiarz przeczyścił komin, masz dobry ciąg kominowy. Jak sie paliło, przypuszczam że widziałaś brudno żółty ogień. Taki ogień niesie ze sobą mnóstwo sadzy (wiem o tym aż nazbyt dobrze). Czemu tak sie dzieje? CIąg jest na tyle duży, żeby podtrzymać palenie, ale zbyt słaby aby dopalić paliwo. Węgiel kisisz, nie spalasz. A to powoduje powstawanie sadzy. Owa sadza załatwia Ci połączenie piec-komin, lub sam komin (to już zależy od wielu czynników).

Skutek jak opisujesz - kilka dni ok, potem coraz gorzej, aż do dymienia z pieca i w końcu zatkania komina zupełnie.

Co masz zrobić? Dwie sprawy:

1) na teraz - albo znowu wołaj kominiarza, albo zorganizuj dużo suchego drewna. SUCHEGO, to cholernie ważne, musi być jak wiór suche, nie podsyszone. Nie drobnego, i nie grubego. powiedzmy szczapy z 5 x5 cm W ilościach dość dużych. Uzbrój się w cierpliwość. najpierw dokładnie wyczyść piec. Następnie zapal podpałkę, gazetę, cokolwiek, i na to troszkę drewna, rozpal w kuchni drewnem Koniecznie suchym. Otwórz okno, czopuch na max otwarty. drzwiczki do popielnika (te z klapką otwarte na max.) Miarkownik oczywiście zdejmij. Rozgrzewaj piec powoli, stale dokładaj tego suchego drewna (absolutnie żadnego węgla)Musisz dojść do sytuacji, w której będzie się max. palić i nie dymić. STale rusztuj, żeby był ciąg powietrza i wszystkie popioły spadały a nie gromadziły się na ruszcie. max ciąg. To może trwać... nawet kilka godzin. Grzej tak komin i grzej. Jak zobaczysz, że ciąg jest już większy, możesz przymknąć klape popielnika, ale dalej ostro dokładaj drewna. Jak usłyszysz fukanie w kominie, nie przejmuj się, jak pisze heso, nic nie powinno się stać, tylko zamknij szczelnie piec, na chwilkę, aż to fukanie przycichnie, następnie znowu powoli otwórz drzwiczki od popielnika, jak zacznie coś fukać, przymknij.

Uwaga - fukać, nie znaczy tu wyrzutu zapalonych spalin na zewnątrz, tylko taki modulowany ciąg wyraźnie słyszany w kominie, idący z komina.

Działaj tak, aż to fukanie zaniknie. Wtedy efekt będzie taki, że komin będzie "ciągnął jak Szatan ;) ). czysto bez tej modulacji. Wtedy komin będzie czysty.

Niezależnie, czy kominiarz wyczyści, czy Ty, jak komin będzie już czyściutki to:

2) Na resztę życia - kupuj gruby węgiel, często rusztuj. Nie wal dużej ilości na jeden raz, staraj się utrzymywać wysoką temperaturę w piecu. Wysoką temperaturę spalania.

Myślę, że właśnie to, że sypiesz węgiel nie dość że drobny, to jeszcze wilgotny, jest tu problemem.

Pozdrawiam i daj znać czy coś dało to co napisałem.

Opublikowano

Wow:)

Bardzo solidnie mi odpisałeś i szczerze dziekuję ;):

 

Co do metody pierwszej - brzmi skutecznie, tylko muszę się do tego przygotować, nie tylko pod kątem zakupu suchego drewna, ale i psychicznie, bo należę do "strachajłów" i wszelakiego fukania sie boję jak chlolerka. Ale postaram sie i tą trudność życiową pokonać :o

 

Co do węgla - do głowy mi nie przyszło, że jak drobny i wilgotny, to takie zjawisko może występować. On on i drobny jest i wilgotny ;) leży w workach na balkoniku, lekko przysypany śniegiem :o nie miałam jednak pojęcia, że to może mieć wpływ. Zaraz wyśle potomstwo do piwnicy po suchy węgielek i na próbę kupię worek grubszego :(

 

Dziekuję raz jeszcze i pozdrawiam weekendowo :)

Opublikowano

Jeśli ciąg masz jeszcze wystarczająco duży, możesz i na węglu spróbować, w sumie szansa jest że da się i nim przeczyścić komin. Tylko jedna uwaga - przy rozpalaniu daj sporo drewna, następnie węgiel, ale niedużo. Dodawaj częściej, ale mało, i rozgrzewaj, rozgrzewaj. Patrz, aby dymił minimalnie, jak najmniej. I dokładaj, po pół szufelki, czy czym ta dokładasz. Wskaźnikiem będzie sadza, jak sie osadza na piecu, masz za dużo węgla, za mała temp. spalania. Klapka od popielnika i szyber na max.

Jak juz przepalisz go, daj znać, powiem CI, jak (mam nadzieję) spalić ten węgiel, który już masz, aby nie załatwić sobie ponownie komina.

Opublikowano

Witam ponownie :D

 

Wczoraj czopuch znów się zatkał, ponieważ mam wyczystkę po odkręceniu, wydobyłam z niej pół wiadra sadzy. GDZIE WIĘC jest problem??????? powiedzcie Drodzy Forumowicze, czy rozmiar rury na wyjściu z pieca 110 może stanowić problem?????? bo już bliska wariacji jestem:(

palę wg Waszych wskazówek, dbam o dopływ powietrza,węgiel daję różny i w niczym to nie zmienia sytuacji. Gdzieś wśród znajomych pojawiły sie właśnie opinie, że przyczyna może tkwić w zbyt małej średnicy rury na wyjściu z pieca. Piec ma 16kW.

PROSZĘ raz jeszcze o Wasze opinie na ten temat.....

Dziękuję z góry :)

Opublikowano

Patrząc na kocioł z podanego linka odnoszę wrażenie, że komorę spalania ma zbudowaną tak jak kotły z górnym spalaniem. Powinno się w nim palić od góry. Nie widziałem tego kotła na żywo więc jeśli się mylę to mnie poprawcie.

Opublikowano

No właśnie. Kłopot z piecokuchniami polega na tym, że palenie og góry (cykliczne) jest niepopularne. Większość uzytkowników dorzuca duże porcje węgla i produkuje sadzę.

 

artemise

Zasypuj do pełna i podpalaj od góry. Jak się wypali to od nowa. Jeśli musisz dosypywać to tylko bardzo małymi porcjami - cały czas musi byc duży ogień. Jeśli przegapisz ten moment (dorzucisz za późno) będziesz zatykać sadzami czopuch i komin.

 

A czyścić trzeba. Przy dorzucaniu pewnie co drugi dzień. Przy paleniu cyklicznym (od góry) raz w tygodniu (średnio).

Opublikowano

No pewnie - rurka z otworami zaślepiona od góry, postawiona pionowo na środku. Bez żadnych ingerencji.

Ktoś pisał, że sie deformuje czy coś - myślę, że to zależy od materiału.

  • 2 lata później...
Opublikowano

Witam

 

Od niedawna mam c.o podobne jak artemise i ten sam problem...

Piecokuchnia taka

 

http://www.hydromax....ypu-kuchnia.htm

 

Monter pokazał że mam nasypać cały piec węgla i palić "od dołu".

 

Miarkownik ciągu ustawiony na 60,sterownik pompy na 40 stopni i wszystko było ok,ciepełko w mieszkaniu tylko dziennie rano musiałem wyciągać niespalony/przepalony węgiel(nie wiem jak to się fachowo nazywa) i po dwóch dniach palenia cały piec oblepiony w sadzy.

W między czasie wymieniłem ruszta na takie z większymi szparami bo przez oryginalne to nawet pogrzebacz nie chiał przejść a często muszę tam "pomieszać" bo się zapychało popiołem/niedopalonym węglem.

 

Spróbowałem sypać mniej węgla przed rozpaleniem a jak już się pali to co jakieś 2-3 godziny dosypuję szufelkę węgla-tak samo oblepiony piec w środku.

 

Dzisiaj wyczyściłem piec,nawet komin przeczyściłem(choć postawiony w grudniu ubiegłego roku) i zasypałem do pełna,podpaliłem od góry ale teraz piec nie osiaga nawet 40 stopni.

Piecokuchnia jak ta z linku powyżej tylko się różni tym że górne drzwiczki nie mają otworów natomiast dolne mają dwa-tam gdzie ruszt i popielnik.

 

Może coś jeszcze doradzicie?

Opublikowano

Założyłem taką piecokuchnię znajomej (na jej usilne żądanie- "muszą być fajerki"- a i tak gotuje na gazie)- w podobnych pieniądzach można kupić normalny kocioł CO (normalny znaczy szczelny bez fajerek) oczywiście przewymiarowany - pewnie jak u Ciebie...

Pomoc doraźna to przestawienie klapki z pozycji zima na lato (wtedy większość spalin omija wymiennik ciepła i grzeje komin ale strata kolosalna ale poprawia ciąg)

Koledzy dobrze radzą palić od góry albo gruby sort węgla małokaloryczny i wrzucać po 1 grudce..

 

Ps. można próbować doszczelnić górną płytę- fajerki może też trochę pomoże (połóż kawałek blachy na ten przykład) ale tu się mogę mylić...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.