Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Mimo iż jest wiele podobnych tematów założyłem jeszcze jeden który by potraktował

problem nieco ogólnie.

Nie same parametry a szczegóły na które należy zwrócić uwagę przy paleniu w retorcie.

Sam od niedawna jestem posiadaczem kotła z podajnikiem i nie mam problemu z paleniem.

Lecz osiągi jakie można uzyskać zmieniając parametry są warte eksperymentów.

Polecam wam film (ADMIN: film już niedostępny)

Pomógł mi ustawieniach podtrzymania które jak się okazało miało olbrzymi wpływ na osiągi mojego kotła.

Co myślicie o płomieniu jaki proponuje autor filmu czy faktycznie jest najbardziej optymalny i da

wysoką temp.

Zapraszam do dyskusji.

Edytowane przez Ryszard
  • Zgadzam się 1
  • Nie zgadzam się 1
Opublikowano

Witam,

Powiem, że bardzo mi się podoba - to jest płomień.

Jestem świeżym palaczem, 1-szy sezon i też dochodzę metodą prób, pomiarów czasów, przeliczaniem zużycia etc.

 

Niestety, u mnie płomień mniejszy - bardziej przypomina płomień z palnika, mniejsza ilość grochu na retorcie.

Moje podawanie to 6s a przerwa 30s. zastanawiam się czy zwiększenie podawania o 2 sek i wydłużenie przerwy w podawaniu o 20 sek da taki efektowny kopczyk i taki długi płomień.

Na pewno muszę popracować przy powietrzu - zmniejszyć obroty dmuchawy.

 

W środę wprowadzę zmiany i napiszę co z tego wynikło.

 

Filmik ten pomógł mi przełamać moje podejście do jak najskromniejszego podania paliwa - z oczywistych względów oszczędności w spalaniu.

 

Pozdrawiam

Igor

Opublikowano

On uzyskał taki płomień bo ma dużą retortę dużo grochu w niej i jest z czego rzezbić.

Ale czy taki płomień faktycznie daje duża temp.

Małe podawanie można osiągnąć po przez to że w retorcie jest na tyle grochu który nagromadził się w fazie podtrzymania iż startuje od razu z usypanego kopczyka w którym jest żar.Tak było u mnie.

Opublikowano

Witam. Też jestem całkiem świeżym palaczem w kotle retortowym i od tych porad już mam mętlik w głowie. Wiem że się powtarzam, ale jak można regulować i obserwować płomień przy otwartych drzwiczkach. Polecam zasłonić otwór jakimś szkłem żaroodpornym, aby się przekonać jak to wygląda po zamknięciu drzwiczek. Różnica jest ogromna, a to dlatego, że kocioł przy otwartych drzwiczkach zaciąga powietrze i płomień się zmienia. Już myślałem, że mam ustawiony kociołek, ale według tego filmu to muszę jeszcz pokombinować.Mam za mały kopiec. Taki płomień, jak na filmie, to uzyskałem przy całkowicie przymkniętym czopuchu. Jednak jak zasłoniłem szybą, to pojawiło się pełno dymu w kociołku. W każdym razię będę próbować, co pozostaje innego :-) Pozdrawiam

Opublikowano

Podawanie zmniejszyłem z 12 na 8 a i tak kocioł osiągał szybciej zadaną temp.

Warunek musiałem zmniejszyć czas podtrzymania by w retorcie był żar.

Wtedy startuje od razu z płomieniem i nie traci czasu na rozpalenie retorty.

Opublikowano

Niewiem jaki powinien być ten płomień. Jak zasłonię szybą ( z starego grila elektrycznego) to jest pomarańczwy. Jak delikatnie odchylę, to kociołek zaciąga trochę powietrza i zmienia się na dużo jaśniejszy. Jak odsunę całkiem, to ciąg powietrza go zdmuchuje. Jestem wręcz przekonany, że warto by podać nieco wtórnego powietrza nad retortą, napewno pozostają niedopalone gazy z powodu niedoboru tlenu. Widać to dokładnie po lekkim odchyleniu szybki, płomień jaśnieje. Pozdrawiam.

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

Na filmie ''instruktor'' mówił, że ma krótki komin, więc i słaby ciąg dlatego tak się kłębiło w kotle. Jak zamknąłem szyber też tak miałem, jednak pojawiło się dużo dymy, z tąd moja myśl o niedopalonych gazach. Ale ja jestem laik i mogę się mylić. Pozdrawiam

Opublikowano

Witam

Z tym dopalaniem dobrze kombinujesz. Dlatego w nowatorskich konstrukcjach odchodzi się od palników czysto retortowych ( podawanie od dołu) i idzie się w kierunku palników leżących. One daję większe możliwości jeśli chodzi o manipulację powietrza no i co najważniejsze te palniki nie przypychają się w kanałach dolotowy powietrza bo konstukcyjnie popiół i żar jest poniżej dysz powietrza dopalającego. Można takie coś zaobserwować przy palnikach peletowych lub zbożowych. Pozdrawiam

Opublikowano

Wiem, że to jest zabawa dla zapaleńców, bo mało kto ma techniczne możliwości bawienia się w ulepszanie kociołka za 8000 tys. Jednak mi to nie daje spokoju od pierwszego odpalenia majego cudaka. Gapię sie w ten płomień, i myślę, czy nie dało by się coś poprawić. Pierwsze co zauważyłem, to sadza na wymienniku, co oznacz dymienie i niedopalone gazy. Niewiem ile można wyciągnąć dopalając te gazy, ale napewno będzie czyściej w kociołku i kominie, a co za tym idzie sprawnośc trochę wzrośnie. Mam już pomysł na wykonanie takiego ulepszenia, możliwości techniczne też. Jeśli mi wystarczy zapału i uda mi się to zrealizować, to o efektach poinformuje. Dużo wyciągnąłem z tego forum, więc może uda mi się coś dać od siebie. Pozdrawiam.

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

Dołączę się do dyskusji na temat ustawiania kotła retortowego taką oto uwagą, że - lepszy jest nadmiar powietrza niż jego brak.

 

Oczywiście, obie te rzeczy prowadzą do strat, zarówno brak jak i nadmiar powietrza. Pytanie tylko w jakim stopniu. Nadmiar powietrza "wywiewa" spaliny z kotła, natomiast brak powietrza sprawia, że drastycznie spada wartość opałowa groszku. Jest tak dlatego, bo 70% energii cieplnej ze spalania węgla pochodzi ze spalania CO. Kto nie wierzy oto prosty rachunek:

 

Węgiel z kopalni zawiera około 80% czystego pierwiastka węgla. Z jednego kilograma czystego węgla powstaje 28/12 = 2,33 kg tlenku węgla, czyli z jednego kilograma ekogroszku tlenku węgla jest 0.8 * 2,33 = 1,87 kg. Ciepło spalania tlenku węgla wynosi 10,10 MJ/kg. Czyli niedopalając go obniżamy wartość opałową ekogroszku do poziomu: 27 MJ/kg - 1,87 * 10,1 MJ/kg = 8,14 MJ/kg. Jest więc tak, jakbyśmy palili węglem brunatnym i to podłej jakości. Wszystkie pieniądze za dobrej jakości ekogroszek wyfruwają przez komin w postaci niespalonego tlenku węgla.

 

Oczywiście jest to skrajny przypadek, kiedy dopalanie w ogóle nie zachodzi, najczęściej coś tam się tego tlenku węgla spali, ale to obrazuje jak potężne straty tu się kryją.

 

Ilość powietrza do całkowitego spalenia węgla zawartego w 1 kg ekogroszku wynosi:

 

0,8 kg * 32/12 * 1/0.233 = 9,15 kg

 

Do tego trzeba doliczyć pewną ilość tlenu potrzebną do spalenia siarki i wodoru, której raczej nie pokryje ilość tlenu zawarta w samym węglu. A więc jest tego trochę. A tu słychać na forum rady: przymykać ile się da, ograniczać...etc. No i potem jest płacz, że piec pali jak smok, a w chałupie zimno.

 

A co nam grozi przedawkowanie powietrza? Grozi większą ilością spieków, to jasne, oraz szybszą ucieczką spalin - ale już dopalonych - przez komin. Obie te rzeczy można stopniowo eliminować zmiejszając po trochu dopływ powietrza. Trzeba też brać pod uwagę, że te szybciej uciekające spaliny niekoniecznie muszą zabrać ze sobą całe ciepło, dużo zależy od konstrukcji kotła i jego zdolności absorbcji. Jeśli np. kocioł jest lekko przewymiarowany, to znaczy, że jego "chłonność ciepła" jest większa i nawet te szybciej uciekające spaliny mogą oddać znaczną część ciepła. Oczywiście jak kocioł jest zasyfiony smołą, jego zdolność odbioru ciepła ze spalin drastycznie spada i wtedy takie "przewianie" kotła spowoduje bardziej zauważalne zmiany. Jednak mimo wszystko, lepiej jest startować od nadmiaru powietrza niż niedomiaru.

 

Jest oczywiście jeszcze jeden element związany z nadmiarem powietrza - nadmiar powietrza wychładza palenisko, ale akurat w retorcie powietrze idzie rurą, która już na początku jest ciepła, a na końcu całkiem gorąca, a więc po drodze powietrze dogrzewa się. Tam przepływ jest dość ograniczony, bo końcówka kanalików prowadzących na retortę jest dość wąska, o czym wiedzą wszyscy pechowcy, którym się one kiedykolwiek zatkały.

  • Zgadzam się 1
  • Nie zgadzam się 1
Opublikowano

Witam. Dzisiaj częściowo zrealizowałem mój palan. Udało mi się doprowadzić dopływ powietrz nad retortę. Efekt widać gołym okiem, płomień zdecydowanie jaśnieje i nie widać dymienia. Narazie napowietrzanie jest dwu punktowe, docelowo ma być wielo punktowe do okoła retorty. Już na tym etapie mogę stwierdzic, że wtórne powietrze nad retortą daje wymierne korzyści. Teraz muszę pozostałe potrzebne elementy wykonać w pracy. W przyszłym tygodniu, po zakończeniu, wykonam fotki i opiszę co i jak. Pozdrawiam.

Opublikowano

Cześc kolego oglądałem tfuj filmik , ja mam czas podawania 17s czas po między podawaniem 45s u mnie niema tak duzego kopczyka . gdybym zmniejszył czas podawanie jak u ciebie to był by mniejszy nisz jest teraz. A wentylator mam na 2 biegu przysłona na dmuchawie zasłonięta ze widac 3cm szczelinę. I ty masz deflektor sporo niżej nad retortą nisz u mnie dlatego tak ładnie się zawijają u ciebie płomienie. Możesz mi coś doradzi. Pozdrawiam

Opublikowano

Nie jestem autorem tego filmu.Wrzuciłem go by porozmawiać o doświadczeniach bywalców forum.

Z moich skromnych doświadczeń przychylam się do wypowiedzi m77.

Odnośnie powietrza w stu procentach w moim przypadku tak jest.

Ale jak podkreślił m77 ja mam kocioł lekko przewymiarowany więc doskonale mi odbiera to ciepło przy

dużym nadmuchu do tego stopnia że potrafił się zagotować więc musiałem go ograniczyć.Był bardzo wydajny

tylko trudny do okiełznania.W nocy gdy spadało zapotrzebowanie na ciepłą wodę rozbujał się do zagotowania.

Tylko automatyka go powstrzymywała co śmieszniejsze przy naprawdę małym podawaniu 8 s.

Więc nie ma uniwersalnej zasady. Mamy różne kotły i instalacje.Co u jednych zdaje egzamin u drogich

jest porażką.Ważne żeby eksperymentować i wyciągać wnioski.Żadne ustawienia nie są uniwersalne.

Opublikowano

Każdy przypadek jest różny. Na filmiku są ustawienia podawanie: 8 sek, przerwa: 50 sekund. U mnie o takich ustawieniach nie ma mowy (mam coś rzędu 20/45).

 

Natomiast przyznam, że filmik zmusił mnie do spędzenia godzinki przy kotle.

 

Wnioski: tłumienie powietrza powoduje, że mogę ustawić naprawdę małą ilość podawanego węgla, jednak kocioł nie osiąga zadanej temperatury - mogę swobodnie osiągnąć np. temperaturę spalin 150-200 stopni, węgiel nawet się spala, ale kocioł nie jest w stanie efektywnie ogrzewać wody. Doszedłem do tego, że ilość powietrza i podawanie węgla ustawiłem tak, aby temperatura spalin była między 250 a 300 stopni - może trochę za dużo, jednak wtedy kocioł błyskawicznie osiąga zadaną temperaturę. Obecnie kocioł pracuje na U1=10, U2=22, co generalnie nie różni się od tego co miałem wcześniej (oba czasy około dwukrotnie zmniejszyłem).

 

Dla mnie najważniejszym wnioskiem z filmiku jest to co dotychczas zaniedbywałem - czasy pracy w podtrzymaniu należy ustawić tak, aby cały czas utrzymywał się "kopczyk" - dotychczas dbałem tylko o to aby był w palenisku żar. Ważne jest aby kocioł zaraz po przejściu w stan pracy mógł rozpalić odpowiedni płomień, a nie przez kilka minut wypychać węgiel, aby wyszedł on ponad palenisko. Wyższy, rozżarzony kopczyk oznacza także, że kocioł dłużej pozostaje w stanie podtrzymania.

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

Witam. To prawda z tym podtrzymaniem. Przedtem temperatura mi skakała na kotle ok 5 st, teraz jak ustawiłem częstrze podawanie w podtrzymaniu, to problem się skończył. Jak jest za długa przerwa w podtrzymaniu, to kopiec się wypala i potem jak piec startuje, to na początku niema płomienia z powodu niedoboru węgla. Wniosek jest taki, żeby paliło się więcej węgla prz mniejszym nadmuchu. Jak się zmniejszy nadmuch, to automatycznie można wydłużyć czs przerwy podawania. Jednak warunek jak na filmie, duży kopiec.

  • Zgadzam się 2
Opublikowano
Jak się zmniejszy nadmuch, to automatycznie można wydłużyć czs przerwy podawania. Jednak warunek jak na filmie, duży kopiec.

Tak, ale zmniejszając ilość podawanego węgla w jednostce czasu zmniejszasz moc kotła - trzeba na to uważać.

 

U mnie takie rozwiązanie zmniejszanie niemal natychmiast powodowało, że temperatura na kotle zamiast rosnąć zaczynała maleć. Oczywiście może się to sprawdzić przy mniejszym zapotrzebowaniu na moc (np. w okresie przejściowym) - ja przeprowadzałem "ostre" testy ustawiając na grzejniki 70 stopni.

 

Udawało się utrzymać w miarę dobre spalanie (duży płomień, brak dymienia) przy prawie w 100% przymkniętym nadmuchu i czasie podawania np. dwukrotnie skróconym w stosunku do obecnego (powiedzmy zamiast 20/45 było 10/45). Na czopuchu było 150-200 stopni, ale wody nie udało się nagrzać do zadanej temperatury.

 

Dopiero gdy otwarłem nadmuch do poziomu powiedzmy 25% (niestety nie umiem dokładnie powiedzieć, gdyż mam regulację bardzo "na oko") temperatura zaczynała rosnąć - wtedy oczywiście momentalnie malał "kopczyk" - więc zwiększałem czas podawania aż doszedłem do tego co było ;)

Opublikowano

Żeby sprawdzić jak to naprawdę jest, to trzeba poczekać aż bedzie -10 st mrozu. Teraz będzie wszystko git, a potem klapa. Faktem jest, że obecnie kociołek ma mały odbiór ciepła. Kurcze, teraz więcej przesiaduję w piwnicy, niż jak miałem stary kociołek :-)

Opublikowano
...

Dla mnie najważniejszym wnioskiem z filmiku jest to co dotychczas zaniedbywałem - czasy pracy w podtrzymaniu należy ustawić tak, aby cały czas utrzymywał się "kopczyk" - dotychczas dbałem tylko o to aby był w palenisku żar. Ważne jest aby kocioł zaraz po przejściu w stan pracy mógł rozpalić odpowiedni płomień, a nie przez kilka minut wypychać węgiel, aby wyszedł on ponad palenisko. Wyższy, rozżarzony kopczyk oznacza także, że kocioł dłużej pozostaje w stanie podtrzymania.

 

No właśnie - też nad tym myślałem ale co wtedy jak kopczyk będzie duży i nagle braknie prądu...

Nie boicie się że zagotuje wodę w kotle ??

A co do kopczyka - to jeżeli jest duży w podtrzymaniu, to nie rośnie wam za szybko temp.? Bo umnie nawet jak chodzi pompa to z zadanej 57 robi się nieraz 67 - 70...

Pozdrawiam

Opublikowano

Ja mam np. teraz ustawione 65 stopni. Temperatura maksymalnie jest w stanie podskoczyć do 68-69 stopni (przy normalnym działaniu pompy).

 

Nawet duży kopczyk gaśnie w ciągu 2-3 minut a żarzy się (w stopniu umożliwiającym podgrzewanie wody) niewiele dłużej - także myślę, że nie jest to problemem. Być może w przypadku mniejszych instalacji...

Opublikowano

Wszystko gra dopóki jest stały odbiór ciepła. Wyszło słonko i sterownik pogodowy przymknął mi na zaworze 4d i temperatura z zadanej 65 skoczyła na 75. Pewnie by jeszcze rosła, ale wydlużyłem czas przepalania. Nie jest to takie proste, niestety.

Opublikowano

skoro masz sterownik pogodowy to na 90% ma on też funkcję "awaryjnego" otwierania zaworu 4d przy przekroczeniu zadanej temperatury "alarmowej". Nawet rozważając przypadek, że wyjdzie słońce, zawór się przymknie a wtedy wyłączą prąd nie widzę dużego zagrożenia. Wtedy po prostu nie będzie też przepalania i tak czy inaczej kocioł powinien wygasnąć.

 

A w rezerwie zawsze "termik" odcinający zasilanie kotła i zawór bezpieczeństwa.

 

Ale faktycznie utrzymywanie "kopczyka" gotowego do rozpalenia jest nieco większym problemem niż myślałem ;)

 

Ja teraz ustawiłem sobie przepalanie co 5 minut, ale włączenie podajnika następuje tylko na 8 sekund a na 8+5 sekund włącza się wentylator. Jak na razie jest ok nawet wtedy, kiedy np. sterownik pokojowy zdecyduje obniżyć temperaturę na kaloryferach o 10 stopni.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.