Skocz do zawartości

m77

Stały forumowicz
  • Postów

    657
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez m77

  1. Symbol LC5W to prawdopodobnie kocioł o mocy 28 kW. W takim kotle standardowe ustawienie palnika (wg instrukcji) to 5/13 a nie 5/30. Więc nic dziwnego że słabo grzeje. Ponadto krzywą (w podobnym kotle) ja mam ustawioną przy temperaturach w okolicy 0C na 6 lub 7. Palnik mam na 6/20 (ale to zależy od węgla).
  2. Pompa kotłowa nie jest potrzebna, jeśli instalacja jest zrobiona prawidłowo. Niestety, aby grawitacja w małym obiegu działała prawidłowo, trzeba precyzyjnie go zaprojektować, bo w grę wchodzi niewielka wysokość obiegu i różnica temperatur pomiędzy zasilaniem i powrotem, która powoduje różnicę gęstości wody. Niektórzy producenci zaworów podają dokładne wskazówki, jak należy je montować, które to wskazówki instalatorzy często zwyczajnie olewają. Oto przykładowy fragment instrukcji zaworu Honeywell: "W przypadku instalacji z zaworem czterodrogowym ciśnienie grawitacyjne w obwodzie kotła ma decydujący wpływ na osiągnięcie efektu podwyższenia temperatury wody powrotnej. Wysokość środka zaworu, a ściśle biorąc odległość pomiędzy wałem grzyba zaworu a przyłaczem wody powrotnej powinna wynosić 0,8 do 1 m Należy unikać długich odcinków rur i dodatkowych oporów miejscowych w obwodzie kotla. Jeżeli zawór jest montowany bezpośrednio przy kotle i nie ma możliwości spełnienia powyższego warunku należy dobrać zawór o większej średnicy, niż to wynika z zasad doboru. Korzystne jest również zastosowanie w obwodzie kotła rury powrotnej o większej średnicy niż średnica zaworu (patrz wskazówki dotyczące doboru zaworu)."
  3. No to sam sobie stworzyłeś problem. Czujnik zasilania powinien być za zaworem 4D i tam mierzyć temperatury wody wychodzącej na instalację. Ta temperatura jest zmienna i zależy od temperatury zewnętrznej i ustawionej krzywej grzania. Dla krzywej 6 przy temperaturze 0C to będzie coś około 50 C. Natomiast temperaturę kotła ustawia się osobnym parametrem jako wyższą o pewną liczbę stopni od tej wyliczonej przez sterownik pogodowy. U mnie fabrycznie to jest to 10C. A więc w tym przypadku na kotle powinno być 60 C niezależnie od tego, czy zawór 4D jest otwarty, czy zamknięty. No i wszystko się zgadza. Przy tej krzywej i temperaturze za oknem kocioł nie osiągnie wyższej temperatury, chyba że zmieni się odpowiedni parametr w sterowniku. Ustaw poprawną temperaturę powrotu kotła na 38 C, od tego zacznij, bo jej podniesienie było zachowaniem zupełnie bez sensu.
  4. Ja mam Linga Combi i temperatura powrotu ustawiona jest fabrycznie na 38 C. Instalator musiał to przestawić, albo masz inny sterownik i tam jest tak ustawione, ale Ling Combi to kocioł żeliwny i nic mu nie będzie, jak to zmienisz NA STAŁE. Zacznij od tego. Możesz także - do czasu przeróbek obiegu kotłowego - podnieść krzywą grzania do 7, wtedy będzie większa temperatura zasilania i adekwatnie większa temperatura kotła. Temperatura kotła powinna być o 10C większa niż temperatura zasilania wynikająca z krzywej grzania. Sprawdź w ustawieniach sterownika, czy tak jest.
  5. Z drewnem tak to już jest - albo smołuje, albo musi się palić na full i mocno grzać. Dlatego są specjalne piece do samego drewna. Wymyślono piece zgazowujące drewno z buforami etc. Ale skoro masz nie-wiadomo-jaki piec, poczytaj sobie wszystkie ostatnie posty kazika. On także ma zwykły piec, Zębiec - o ile mnie pamięć nie myli. Pali w nim głównie drewnem i dobrze sobie z tym radzi. Tam znajdziesz mnóstwo praktycznych rad.
  6. Problem polega na tym, że przez większość dni zapotrzebowanie na ciepło jest niskie w związku z czym kocioł w trybie ciągłym musi pracować na bardzo małej mocy, a w takim przypadku jego sprawność jest bardzo słaba. Stąd poszukiwanie takich ustawień, aby pracując w trybie "praca-przestój" osiągał chwilami moc zbliżoną do nominalnej. Modelem (myślowym) do którego można się odnieść jest praca kotła zasypowego (np. zgazowującego drewno) pracującego na pełen gwizdek, ale podłączonego do bufora. Rozważając taki układ możemy próbować coś pokombinować, aby wykorzystać swój układ grzejny trochę jako taki bufor. To oczywiście kwestia indywidualnych cech instalacji i w zasadzie dokonywana na wyczucie - kocioł nie może stygnąć zbyt szybko, albo pomieszczenie gdzie stoi musi być częścią ogrzewalną, temperaturę nabijamy na wyrost, kombinujemy z okresami podwyższonej i obniżonej temperatury pomieszczeń, mamy dużo wody w instalacji etc.
  7. Wraz z temperaturą rośnie objętość powietrza, ale nie zmienia się jego skład chemiczny. Dlatego gorące powietrze ma mniejszą gęstość, ale w 1 kg powietrza jest nadal tyle samo tlenu, co było.
  8. Możesz do tego podejść tak - że dzięki wyższej temperaturze w kotłowni jest także wyższa temperatura powietrza podawanego na retortę, a to poprawia sprawność spalania. Więc suma summarum to ciepło w pomieszczeniu do czegoś się przydaje. Nie jest czystą stratą.
  9. m77

    Dobry Węgiel W Okolicy Krakowa

    Zobacz w necie firmę Luskar. Z tym, że dobry węgiel to na ogół drogi węgiel..
  10. m77

    Ekogroszek Pieklorz I Problem

    Są dwa rodzaje Pieklorza: z kopalni Piekary i z kopalni Bobrek. Ten z Bobrka jest bardziej kaloryczny, ale ma za to większą spiekalność. Natomiast ten z Piekar spala się idealnie na biały proszek, nawet przy obecnych temperaturach. Ja mam w tej chwili oba rodzaje i ten z Bobrka przeznaczam na większe mrozy.
  11. Nie chodzi o to, że jest stratą, tylko że jest wartością stałą, nie jest proporcjonalne do zapotrzebowania na ciepło. Moc palnika powinna być proporcjonalna do zapotrzebowania na ciepło (do prędkości stygnięcia domu), ale obecność czynnika stałego zaburza takie wyliczenia i - zwłaszcza przy niskich mocach - łatwo jest wyciągnąć mylne wnioski.
  12. Skoro mamy luźne dywagacje, to kilka uwag na temat, trochę od innej strony... Ponieważ analiza mocy na ogół związana jest z ekonomią palenia, to znaczy po to się za to bierzemy, aby dojść do jakichś ekonomicznych wniosków, warto wiedzieć, że podstawą analizy kosztów jest rozdzielenie kosztów stałych od zmiennych. Kosztem stałym jest w tym wypadku ilość węgla która się spala w podtrzymaniu. Jest to wartość stała, niezależna od zapotrzebowania na ciepło. Po prostu ileś tam węgla trzeba "zmarnować", aby kocioł nie zgasł. Kosztem zmiennym jest natomiast ilość spalanego węgla w relacji do zapotrzebowania na ciepło. Można oczywiście wyliczać średnią moc, łącząc koszty stałe ze zmiennymi, ale wynik nie będzie prowadził do wiarygodnych wniosków z punktu widzenia ekonomii. Podział kosztów na stałe i zmienne jest podstawą analizy kosztów. Koszt stały najlepiej wyznaczyć przed sezonem palenia, rozpalić kocioł, odciąc go od instalacji i zobaczyć ile spali na dobe wyłącznie w celu własnego nie zgaśnięcia. Różne czynniki mogą mieć wpływ na to ile tego będzie, także typ węgla. Generalnie ilość spalanego węgla w odpowiedzi na zapotrzebowanie na ciepło powinna być proporcjonalna do różnic temperatur wewnątrz domu i na zewnątrz, a więc da się w przybliżeniu określić ile spalimy w zimie na podstawie tego ile spalamy jesienią. Pod jednym warunkiem, że wyliczymy osobno koszt stały. Jeśli natomiast liczymy sobie średnią moc palnika dzieląc ilość spalonego paliwa przez średni czas w jakim to zostało spalone, to wynik będzie względny i będzie miał znaczenie dla określonej pory roku. I na podstawie takiego wyniku trudno będzie coś prognozować. Warto o tym pamiętać.
  13. m77

    Antracyt

    Ta firma ma podobno 60-letnie doświadczenie w produkowaniu kotłów i pieców na antracyt: www.keystoker.com A tu jest opis tego ustrojstwa, które podaje: http://www.keystoker.com/manuals/KeystokerBoilerManual.pdf Z tym, że producent zastrzega wyraźnie, że w takim kotle można palić tylko dwoma rozmiarami węgla, a mianowicie "rice" i "buckwheat" (tabelka)
  14. Pod warunkiem, że nie są zaangażowani w jakieś komercyjne przedsięwzięcie i nie wykorzystują naukowego żargonu do walki z konkurencją.
  15. Tam jest jakiś mechanizm wirujący: http://www.kuenzel.de/files/waerme_aus_holz_2008_engl_ansicht.pdf, ponoć pozwalający obyć się bez ceramiki.
  16. Kotły austriackie to światowa pierwsza liga, choćby dlatego, że są tam zawyżone normy w stosunku do europejskich, podobnie jak w Niemczech. Jeśli ktoś ma okazję kupić za przyzwoite pieniądze kocioł austriacki lub niemiecki i nie ma innych przesłanek to pewnie warto. Przykład prostego kotła, który trafił na rynek w Polsce: http://www.kuenzel.de/Polski/FO-p.htm. Niby nic specjalnego, ale firma ma 100-lat tradycji. Na ich oryginalnej stronie jest także wersja combi - na gaz (lub olej) plus paliwa stałe: http://www.kuenzel.de/26-1-knzel-solid-fuel-boilers.html
  17. Metoda bezpośrednia jest w sposób oczywisty bardziej pewna, co znalazło swoje odbicie w tym, że jest właśnie normą. Ale nie pozwala na ustalenie PRZYCZYN wyliczonej sprawności, a tego właśnie dotyczy spór - czy przyczyny tej niskiej sprawności są w wymianie ciepła, czy w niewłaściwym procesie spalania.
  18. Mówimy o sprawności KOTŁA wyliczanej dwiema metodami: pośrednią i bezpośrednią. Metoda bezpośrednia jest opisana w normie PN-EN303-5 i kalkulacja duńskiego kotła była jej przykładem. Metoda pośrednia polega na odjęciu od 100% wszystkich czterech wymienionych wcześniej strat. Otrzymamy wówczas sprawność KOTŁA wyliczoną metodą pośrednią. Strata kominowa jest na ogół największą z nich. Wyniki uzyskane obiema metodami nie powinny znacznie się różnić od siebie. Norma PN-EN303-5 dopuszcza metodę pośrednią jako metodę kontrolną.
  19. Metoda obliczania jest taka sama i kocioł tu nie ma nic do rzeczy. Chodzi o to, że dane są spójne i rachunki się zgadzają, czyli strata kominowa wyliczona pośrednio jest spójna ze sprawnością kotła wyliczoną metodą bezpośrednią. A w podanych wcześniej przykładach tak nie jest i dlatego są mało wiarygodne i nie nadają się do snucia jakichś teorii.
  20. Z tego co pamiętam, to kocioł nie nadaje się do drewna, a kolega ma dużo drewna. Chyba że coś nowego wyszło, o czym nie wiemy.
  21. Nie bardzo rozumiem, dlaczego miałoby tak być, jeśli spalanie jest zupełne. Do wyliczenia straty kominowej potrzebne są wartości: (1) temperatura spalin (2) temperatura powietrza (3) współczynnik dla danego paliwa (bo wzory uproszczone są empiryczne) (4) oraz do wyboru: zawartość tlenu, zawartość CO2, albo współczynnik nadmiaru powietrza (lambda). W zależności, co mamy resztę wyliczamy. Obliczamy bowiem stratę termiczną powstała stąd, że spaliny ogrzewają jakąś tam masę niepotrzebnego powietrza, a ilość potrzebnego powietrza można dokładnie wyznaczyć ze składu chemicznego paliwa. Wymiennik nas nie interesuje, bo obliczamy w ten sposób sprawność w sposób pośredni. Oczywiście Polska Norma PN-EN303-5, będąca jednocześnie normą europejską każe obliczać sprawność kotłów w sposób bezpośredni. W załączonym pliku jest przykład takiego obliczenia z jakiegoś kotła duńskiego na pelety pracującego na minimalnej mocy. Analizę spalin robi się wtedy po to, by wyliczyć zanieczyszczenia (w niektórych krajach, jak Austria, czy Niemcy, normy są w tym względzie niezwykle ostre). Przy okazji jednak mając podany pomiar CO2 można obliczyć stratę kominową ze wzoru Siegerta. Wynik oczywiście będzie przybliżony, ale wszystko raczej się zgadza i nie budzi wątpliwości.
  22. Cudów nie ma, gdzieś tę stratę trzeba upchnąć. Suma strat to: (1) Strata kominowa - strata ciepła uchodzącego z kotła wraz z gorącymi spalinami. (2) Strata niecałkowitego spalania - strata wynikająca z niedopalenia elementów stałych paliwa (3) Strata niezupełnego spalania - strata wynikająca z niedopalenia gazów w spalinach. (4) Strata własna kotła - strata ciepła uchodzącego do kotłowni przez promieniowanie, konwekcję i przewodzenie. Akurat na stratę kominową są w miarę dokładne wzory, na stratę niezupełnego spalania też. Strata własna kotła jest na ogół minimalna.
  23. Akurat sam fakt zmiany sprawności tak nie bulwersuje, co jej poziom. Chętnie dowiedziałbym się coś więcej na temat metody jej mierzenia plus surowe dane - czyli temperatura zasilania, temperatura powrotu i prędkość przepływu wody. Jakie urządzenie odbiera to ciepło? W końcu mamy 38C za oknem. Dlaczego dane są dziwne? Ponieważ z zawartości tlenu można policzyć stratę kominową, która wiąże się z ogrzaniem dodatkowej masy powietrza do temperatury spalin. Wychodzi około 15%. Tymczasem zawartość CO jest znikoma (pytanie, jak i w którym miejscu jest to mierzone). Generalnie, jeśli ktoś napali w kotle, ale nie podłączy go do żadnego urządzenia, to sprawność będzie w okolicach zera, ale o czym to będzie świadczyć? Moim zdaniem o niczym.
  24. Jest taki ciekawy kocioł Irleh, ale niewiele o nim było na forum, byłbyś tym przecierającym szlaki. Natomiast kotły dobrze opisane na forum to Dakon DOR, Viadrus U24, Logica. Niektórzy polecają też Zębiec lub Ogniwo, bo to firmy z długą tradycją w produkcji kotłów. PS. Głównym plusem kotłów z górnym spalaniem ( zwanych popularnie "śmieciuchami") jest ich cena oraz to, że można władować do nich wszystko, co się pali, zatruwając przy okazji życie sobie i sąsiadom.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.